Jump to content
Dogomania

Sowa

Members
  • Posts

    4915
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    3

Everything posted by Sowa

  1. Naucz najpierw słowa pochwały wypowiadanego ZAWSZE gdy pies zrobi cokolwiek czego chcesz - także jak ucieszy się na Twój widok. Najpierw chwal zawsze i zaraz potem nagradzaj smakolem, potem chwal zawsze, a nagradzaj smakolem nieregularnie. Gdy pies zrozumie, że pochwała zapowiada nieregularnie dawaną nagrodę, przyjdzie czas na ciąg dalszy. Wzmacniaj - zawsze chwalone, okazjonalnie nagradzane - przywołanie i siad w domu i na spacerze. Odbuduj zaufanie do swoich rąk. Pod żadnym pozorem nie drocz się z psem, on to prawdopodobnie bierze na serio, traktuje jako zagrożenie. Napisz, gdzie mieszkacie - jedna demonstracja pracy z psem w wykonaniu trenera bywa lepsza niż wiele stron słowa pisanego,
  2. W kwestii dominacji i hierarchii pozostaniemy przy swoich zdaniach. Co do pozostałych - zabawka, którą pies gryzie, jest zdobyczą zastępczą, pies na nią poluje. Pies wybiera własną trasę na spacerach, gdy właściciele nie nauczyli innego zachowania - gdy na spacerze każdy istnieje dla siebie, osobno pies, osobno właściciel. Ale sądzę, że masz znakomitą, choć trudną okazję, aby wyprostować błędy wychowawcze i sprawdzić swoje umiejętności w porozumiewaniu się ze zwierzęciem. Bez bicia i gniewu naucz psa na początek tylko podążać za Tobą na spacerze oraz przynosić i oddawać do ręki zabawki. Stań się dla psa szefem polowania na zabawki. Na pewno zaimponujesz tym narzeczonej i na pewno w przyszłości zaakceptuje Twoje metody wychowawcze. Co do noszenia na rękach - wiele psów tego nie toleruje, albo co najmniej bardzo nie lubi. Nawet specjalnie wybierane do szkolenia i testowane także w akceptacji różnych ludzkich zachowań psy ratownicze trzeba osobno uczyć tolerowania noszenia na rękach przez innego niż właściciel człowieka.
  3. Ten pies nie zdominował ludzi, tylko ludzie nie nauczyli zwierzątka, że warto oddawać wszystko. Klaps po fakcie nie uczy niczego oprócz nieufności do ludzkich rąk. Pies nie powinien być karcony za to, że ludzie nie potrafią go prawidłowo wychować ani porozumieć się co do metod wychowawczych. Teoria dominacji dawno została odrzucona - co nie zmienia faktu, że w grupie tylko psiej lub psio-ludzkiej obowiązuje nie dominacja, a hierarchia. Autorytetem jest ten, kto potrafi zabezpieczyć potrzeby pozostałych, kto skutecznie uczy polowania, nie ten, kto daje klapsy. Różnica między dominacją (typowa w grupie szympansów) a hierarchią w grupie psów czy wilków polega moim zdaniem na tym, że o dominacji mówimy, gdy zwierzęta walczą o władzę dla samej władzy, a hierarchia jest naturalnym czynnikiem warunkującym współpracę i przetrwanie grupy rodzinnej. Prawidłowo wychowywane dziecko nie próbuje dominować rodziców, prawidłowo wychowywany szczeniak postrzega opiekuna niczym zastępczego superrodzica..
  4. Magdlnka, poproś koleżankę bodaj o kwadrans wspólnej pracy codziennie - oba psy na smyczy wtedy. Bo jak west biega swobodnie, a Twoja zasmyczona, to Twoja się dodatkowo nakręca, to trochę tak, jakby jedno dziecko jadło lody, a dla drugiego zabrakło. Ten west może być bardzo pomocny, jeśli Twoja psica nie atakuje go - można ćwiczyć razem i wtedy uczyć Twoją haseł oznaczających, że ma zachować spokój jak obok przechodzi inny pies na smyczy. Przykładowe ćwiczenia - oba psy na smyczy idą obok siebie, jeden siada, drugi chodzi i biega dookoła, potem jeden odchodzi i wraca, aby mogły w marszu a potem w biegu minąć się. Uwaga - chwalisz psa i nagradzasz kilka kroków po mijance, żeby zrozumiał, że warto minąć się jak najszybciej. Kolejne ćwiczenie - maszerujecie gęsiego, jedna za drugą, z częstymi zwrotami, zmianą kierunków, raz jedna, raz druga prowadzi. To samo biegiem. Kolejne ćwiczenie - psy siedzą, odchodzicie na długość smyczy, wracacie do psów krokiem, potem biegiem, znowu odchodzicie, przywołujecie jednocześnie a potem kolejno - najpierw Twoją, bo trudniej jej wytrzymać. Potem moje ulubione ćwiczenie - na niewielkiej przestrzeni, najwyżej 3 na 3 metry (wyznaczcie taki kwadrat czymkolwiek) biegacie obok siebie z psami na smyczach - każda robi co innego, aby pies reagował na polecenia właściciela. Bieg po to, aby psy musiały cześć energii przeznaczyć na bieg nie na kombinowanie komu przyłożyć:-). Moi kursanci po kilku zajęciach ze mną musieli tak pracować mając smycz przewieszoną przez palec - kto pierwszy musiał chwycić smycz całą dłonią, ten pozostałym stawiał kawę czy ciastka - motywacja dla ludzi była. Naucz psa zostawania na siad i waruj, kiedy przechodzisz za nim. To nie jest łatwe, a ma na celu zobojętnienie ruchu z tyłu. Potem Twoja siedzi, west idzie tak by usiąść 5 metrów za nią, a potem przebiega mijając ją - wszystko na smyczy. Potem west siedzi, a Ty przebiegasz z Twoją. Cel - zobojętnienie ruchu psa przechodzącego nie frontalnie, ale z tyłu. Podczas treningu szorki lub zwykła smycz - halti, easywalker wykluczone, normalna smycz, nie flexi.
  5. Niemal we wszystkich poradnikach można przeczytać zalecenie "nie rozpieszczać". I to zalecenie nie oznacza zakazu czułości, ale zakaz czułości ot, tak, bez powodu. Czułości są najpierw po to, aby pies wiedział, jakie zachowanie jest akceptowane. To absolutnie konieczne, dopóki nie ma się bezwzględnej kontroli nad psem. Teriery z reguły są impulsywne - łatwo się pobudzają, trudno hamują - to wyzwanie dla przewodnika, a jeszcze dochodzi mała wrażliwość na jakiekolwiek korekty.Tyś(ka) ma rację - Inka nie potrzebuje behawiorysty, potrzebuje szkolenia w grupie psów i ludzi, i to szkolenia u kogoś, kto nie jest reklamowo wyłącznie pozytywny - ja nie wierzę w wyłącznie pozytywne szkolenie, bo psy w grupie doskonale przekazują sobie informacje, co będą tolerować, czego nie. Potrafią się obryczeć, uderzyć zębami ostrzegawczo - i to zapobiega poważnym walkom. Przed szkoleniem (nie znam częstochowskich trenerów) proponuję uaktywnić spacery - każdy spacer ma być nieustannym treningiem, nagrodą - dwie minuty luzu po kwadransie pracy. Czyli suka przez cały spacer uczy się chodzić przy nodze, siadać, warować, zostawać bodaj na 5 sekund w dystansie 2 m od właścicielki - musi być w trybie pracy zanim zobaczy innego psa. Proponowałam wspólną pracę z kimś, kto ma psa i także chce mieć spokój na spacerach. Gotowość do skoku na dziecko oznacza konieczność zakładania w miejscach publicznych kagańca do czasu absolutnego zobojętnienia ludzi biegających, przewracających się, krzyczących dzieci itp. Zobojętnianie zaczyna się w domu - suka ma warować, a właścicielka dosłownie fika koziołki dookoła, biega na czworakach, piszczy, skacze, a pies ma warować. Jeśli zmieni pozycję - zdecydowane "nie", odprowadzenie psa na miejsce, naprowadzenie w warowanie bez słowa i dalej fikamy koziołki. Można zacząć w samotności, czyli bez TŻ-a. Naprawdę niejeden raz udawałam atak epilepsji leżąc obok warującego psa - ale najpierw musiał wytrzymać warowanie, gdy biegałam, podskakiwałam i piszczałam machając rękami. W publicznych miejscach też. Czyli w domu - nauka pozostawania w dystansie od przewodnika przy stopniowanych utrudnieniach; szczeniak uczy się błyskawicznie, dorosły pies dłużej. Spacer jest treningiem chodzenia i biegania przy nodze, Siad na widok obcego psa - tak, ale zaraz dwa kroki przy nodze i znowu siad i waruj, i znowu biegiem trzy metry i znowu siad - pies musi skoncentrować się na poleceniach i wtedy jest korygowany nie za obecność innego psa, ale za niereagowanie na polecenia. Nagradzanie krótkie, bez przesadnego entuzjazmu, nie pobudzające psa. Dużo noszenia zabawek - co chwilę odbieranych i podawanych ponownie. Resztę niech wymyśla trener, który zobaczy psa.
  6. No to będzie więcej pracy, zanim zwierzątko dojdzie do normalności - ale na pewno dojdzie, skoro robi postępy. Bardzo nużące dla właściciela jest zobojętnianie wyjścia - czyli dziesięciokrotne zdejmowanie i zakładanie ubrania wyjściowego - bez wyjścia, dziesięciokrotne podchodzenie do drzwi i powrót i zdejmowanie kurtki, podchodzenie do drzwi i powrót, do drzwi i ręka na klamce, i powrót, uchylenie drzwi i powrót - można dostać kręćka, ale to po jakimś czasie działa. Jaga trochę przypomina sylwetką zmniejszonego owczarka z dawnych lat - normalny aparat ruchu i to wilczaste futerko, ech, wspomnieć miło.Jeśli charakterem też jest podobna - może za jakiś czas nagle stać się najłatwiejszym do szkolenia psem.
  7. Nadmierną ekscytację przy powitaniu można trochę wyciszyć odwołując się do psich obyczajów. Starczy - jeśli zwierzak potrafi jeść także domowe jedzenie, jak np sucharek czy sucha bułka - taki argument w kieszeni. W chwili otwarcia drzwi naprowadza się psa takim smakolem w siad i chwali, i daje, gdy pies siedzi. Duży smakol - suchar, pół bułki - to nie jest coś, co można łyknąć na jeden raz - a więc trzeba biec ze skarbem na legowisko i tam zjeść. Ukochana Pańcia wróciła z polowania, przyniosła żarełko, jak przystało szefowej, emocje opadają w naturalny sposób i wzmacnia się reagowanie na siad.
  8. Balkon to zły pomysł - także ze względu na sąsiadów. Szczeniaka wyprowadza się po każdym przebudzeniu, po każdej chwili zabawy, po jedzeniu, bo i jeść szczeniak musi często. Trzymany na rękach szczeniak raczej nie sika - chyba że się boi. Szczeniaka średniej rasy wynosiłam i dziesięć razy dziennie i przy każdym przebudzeniu w nocy (czyli spanko w dresie i wylot błyskawiczny także w nocy), ale dzięki temu szybko uczył się załatwiania poza domem.
  9. Tylko czy opiekunce Beni starczy czasu na indywidualną codzienną pracę z psem? Trenerka pokaże jak pracować, ale niestety nie ma na psie cudownego guzika do naciśnięcia, aby bez pracy zmienił zachowanie.
  10. Nie przerywając badań u weta, poszukaj książki Dodmana "Pies, który kochał zbyt mocno". Dodman - także wet. - opisuje tam przypadki i objawy zachowań poprzedzających atak, zachowań spowodowanych zmianami chorobowymi. Także u bulli.
  11. Spróbuj czy podziała przy chodzeniu na smyczy nauka siadania zawsze, kiedy Ty się zatrzymujesz. To ułatwi zatrzymywanie się przed jezdnią. Tak żeby zrozumiała, że nagradzanym celem chodzenia jest siad, kiedy Ty się zatrzymujesz. Żeby zaczęła bez hasła siadać jak z automatu, kiedy stajesz. Jeśli ona zrozumiała, że daj to pluj, zmień hasło - nowe wypowiesz dopiero wtedy i tylko wtedy, kiedy będziesz trzymać to co ona ma w pyszczku i kiedy sama pysk otworzy. A daj (pluj) też się przyda w niejednej sytuacji. Zabawnie jest przekonać kogoś że pies nie rozumie słów jak człowiek - starczy przy psie nauczonym siad, waruj, zostań - zostawić psa na waruj zostań, odwrócić się tyłem, opaść na czworaki i powiedzieć siad. Pies uzależniony od pozycji człowieka nie zrozumie o co chodzi:-) Ucz ją hasła oznaczającego "w porządku, wiem" - to ułatwi zobojętnienie wszystkiego na co teraz szczeka. Ale to wymaga najpierw przy szkoleniu stworzenia sytuacji, gdy ona przed usłyszeniem hasła przekona się, że coś co ją zaniepokoiło nie jest groźne. Ot, taka praca na emocjach.
  12. Poszukiwanie jest wskazane w zasadzie absolutnie wszystkim psom - naturalne zachowanie psowatych. Ale przy naszych milusińskich pod jednym niezbywalnym warunkiem - pies ma oddać WSZYSTKO, co schowamy, właścicielowi do rąk Radośnie i bez dyskusji. I takie szukanie ma być dla psa nagrodą za poprzednie ćwiczenia zwykłego posłuszeństwa - wtedy i siad i waruj i zostań stanie się motywacją samo w sobie, Ćwiczyłabym z suczką bardzo wiele siadów jako wstęp do jakichkolwiek przyjemności. Chcesz się suczeńko bawić? najpierw siad i poczekaj chwilę. Chcesz czułości - to najpierw siad. Idziemy na spacer? Siad przed drzwiami, przed zapięciem i odpięciem smyczy. Tak ze 40 siadów każdego dnia. Co do żarcia ze stołu - być może ona nie tyle wie, że nie pozwalacie, co obawia się konkurencji przy żarełku. Duże jedzonko najlepiej pożera się w samotności, nie zwracając na nie uwagi dwunogim psom. Z tym powalczyłabym tak: zwrócenie na siebie uwagi psicy - siad, pochwała, zapięcie smyczy, pochwała, waruj, pochwała, demonstracyjne kładzenie smakoli na stół,Każda próba poderwania się do stołu kwitowana spokojnym nie i wyegzekwowanym waruj, pochwała. A potem chodzenie na smyczy dookoła stołu i nawet spojrzenie na smakol oznacza sekwencje - nie- spojrzy na Ciebie, pochwała, waruj, pochwała i dalszy marsz dookoła. Tak długo, aż podczas marszu nie będzie patrzyć na stół, wtedy chwile warowania nagrodzisz pochwałą i kawałkiem smakola.potem dojdzie utrudnianie. Uwaga - pies uzależnia się od sytuacji, więc obiad w misce NIE WYMAGA tego, UWAGA NR 2, bardzo ważna - pies uzależnia się od sytuacji, więc na razie będzie szanował tylko ten jeden stół. Z poradników opisujących naukę aportowania i rolę poszukiwania zdobyczy być może jeszcze do dostania Zwykły niezwykły przyjaciel - u wydawcy (Etovet) lub w www.helpmydog. W stacjonarnych księgarniach nie ma.
  13. Nagroda odroczona - zawsze najpierw natychmiast pochwała oznaczająca zapowiedź nagrody, potem nagroda realna, odkładana w czasie, a wreszcie nieregularna, ale pochwała zawsze. Sięganie pyskiem obok smakola- może sygnalizować problemy ze wzrokiem. Ale może być jak najbardziej naturalne - pies NAJPIERW lokalizuje cząsteczki zapachu smakola unoszące się obok, potem sięga po smakol.. Podobnie może lokalizować piłeczkę..Pamiętam jak komicznie dla ludzi wyglądało, gdy na pierwszych przymiarkach treningu lawinowego właściciel psa leżał w płytkim dołku wykopanym w śniegu, a doskonale widzący pies najpierw z pasją obwąchiwał pryzmy śniegu nad człowiekiem - bo tam osiadał unoszący się do góry zapach.
  14. I jednocześnie ucz psa pozostawania w drugim pokoju, Najpierw wtedy, gdy jesteś sama w domu
  15. Gra w piłkę bardzo nakręca psa, to przecież pościg i chwyt, czyli ostatnie ogniwa zachowań łowieckich budzące najsilniejsze emocje. Wycisza praca nad rozumieniem haseł - z nagrodą odsuniętą w czasie. Rzut piłką może pomóc w opanowaniu emocji tylko pod warunkiem, że jest nagrodą za uprzednie spokojne siad czy waruj czy zostań, no i że pies każdy wyrzucony przedmiot oddaje do rąk bez dyskusji. Bardzo ładnie wycisza i męczy psychicznie poszukiwanie czegokolwiek - także tej piłki ukrywanej najpierw tak, aby pies to widział, Z moich doświadczeń w pracy z psami wyciąganymi ze złych warunków - im więcej było spokojnego treningu posłuszeństwa, im więcej poleceń pies rozumiał, tym szybciej upewniał się, że ma nad sobą szefa gwarantującego bezpieczeństwo,
  16. Zdecydowanie łatwiej zobojętnić psu ptaki niż gryzonie, tylko godzinna lekcja powinna być w miejscu, gdzie ptaków dużo - choćby gołębie na krakowskim rynku polecam i pies musi najpierw reagować z chęcią, wręcz z radością na polecenia w rodzaju siad, waruj, noga, trzymaj - musi wiedzieć na pewno, że za to jest nagroda.
  17. Owczarek jest obolały, kontroluj bardziej zachowanie labka, karm jednocześnie w dystansie, labek nie może przeszkadzać owczarkowi przy misce.
  18. Kamma13, oprócz "nie", gdy suka wspina się na stół, wskaż jej co ma zrobić w tej sytuacji - na przykład zawarować obok stołu. Bo tak, to ona słyszy zakaz. ale nie wie, co przy jedzeniu na stole zrobić, aby usłyszeć pochwałę. W taki sposób - ucząc innego zachowania - doczekasz się, że suka na zapach grzybków bez komendy zawaruje obok stołu z oczkami wypełnionymi nadzieją - ale to jej wolno-:)
  19. Samo "nie wolno" to za mało, bo pies nadal nie wie co wolno.Po każdym "nie wolno" trzeba wskazać psu inną czynność dozwoloną i wymaganą zamiast zakazanej, wtedy może zamilknąć słysząc zakaz - bedzie czekac innego polecenia.. Jeśli pies reaguje na siad - spróbuj wymagać, chwalić i nagradzać przemiennie siad i waruj przy puszczanych dźwiękach, tak aby pies koncentrował się na Tobie na tyle mocno, aby nie reagował najpierw na ciche, potem głośniejsze dźwięki. Spróbuj nauczyć noszenia aportu i w trakcie noszenia puszczaj te dźwięki - z zatyczką w pysku nie da się tak łatwo szczekać. Łatwo nie będzie, ale próbuj.
  20. A czego do tej pory pies został nauczony? Na jakie komendy/hasła reaguje w domu i poza domem? Jakie słowa komendy na pewno skojarzył z określoną czynnością?
  21. Maty węchowe i chowanie żarcia w zawiniątkach to pewne ryzyko - pies uczy się szukać żarcia samodzielnie - może dobrać się potem i do kosza na śmieci i zjadać wszystko, co znajdzie na spacerze. Spokojnego pozostawania proponuję uczyć od zobojętnienia podejścia do drzwi, otwarcia drzwi, wyjścia na sekundę, dwie sekundy, pół minuty i tak dalej. Wyjście bez pożegnania, bez czułości. Czułości przy powitaniu. Wszystkie moje psy spały ze mną w łóżku lub na legowisku w tym samym pokoju i nie miały cienia wątpliwości kto jest szefem - sądząc z opisu sunia świetnie odnalazłaby się w takim zwykłym, domowym elementarnym szkoleniu; dobre szkolenie jest dla psów jak dla nas nauka obcego języka przed wyjazdem do egzotycznego kraju - zwiększa poczucie bezpieczeństwa, zmniejsza stres.
  22. Bardzo dobrze robisz, że nie pozwalasz dzieciom głaskać - mogłyby przypadkiem dotknąć bolesnego miejsca, a pies nie zrozumie, że to przypadkiem. Jeśli od Ciebie weźmie smakol, to z Twoją asekuracją może wziąłby od dziecka, ale z całkiem otwartej dłoni żeby nie szczypnął dziecka w paluszki. No więcej się napracujesz, żeby suki żyły w zgodzie, ale przecież to nie jest niemożliwe. Jak siadasz przy owczarce, to spróbuj labkę naprowadzić w waruj i każdej dać jednocześnie smakol - w dystansie wyciągniętych rąk. Byłoby dobrze, jakby wet, sprawdził, czy znajdka nie jest szczenna - oby nie...
  23. Rebepas, uratowałeś życie temu psu, oby wet. postawił go na łapy. Dwa psy dogadają się łatwiej niż dwie psice, tym bardziej że Twój labek jest bardzo młody, Jak wet.ocenił owczarka, w jakim jest wieku?
  24. ...i poczekaj z zaprzyjaźnianiem psów, dopóki owczarek jest obolały i słaby. Cierpiące zwierzę boi się nowych znajomości.
  25. Gumball, my i nasze psy nie żyjemy na izolowanej wyspie. Nie tylko psów, ludzi też nie możemy krzywdzić. Musimy kontrolować zachowanie naszych zwierząt - także dla dobra zwierząt. Damakier99, opisujesz zachowanie suki za każdym razem inaczej; nie da się w taki sposób uzyskać sensownej rady. A tak przy okazji - suka nie obraziła się za założenie kagańca - nie została wcześniej nauczona, że kaganiec to nic strasznego, dlatego był to dla niej stres.
×
×
  • Create New...