Jump to content
Dogomania

Sowa

Members
  • Posts

    4906
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    3

Everything posted by Sowa

  1. PS Są ośrodki w Europie, skupujące agresywne młode psy, niezależnie od pochodzenia.. Potem szkolone są do niekontrolowanego ataku i sprzedawane dalej. Są u nas "hodowle" - na wschodzie Polski - specjalizujące się w produkcji takich psów na handel, niesprzedane lądują w lesie, są zabijane lub sprzedawane chętnym na psy "takie tak ma policja".
  2. Malinois Koliber, wspomniany w tym tym tekście, nikogo nie ugryzł. Nie był łatwym psem, zwłaszcza w okresie dojrzewania, ale kontrolował swoje zachowanie, reagował agresją, gdy czynnie atakowano właścicielkę (np. gdy pijany facet z wrzaskiem rzucił się na psa i na właścicielkę}. Zdarzyło się, że przytrzymał zębami - bez kaleczenia -rękę kogoś, kto chciał mu wydrzeć zabawkę z pyska. Zdarzyło się, że zawarczał na znajomego człowieka, gdy ten przypadkiem stanął mu na ogon. Zapanowała moda na drażnienie do obłędu pięciotygodniowych szczeniaków malinois już w hodowlach. I mieszanie z pittbulami - bo wielu było za mało agresji w malinois. Najpierw należałoby sprawdzić, z jakiej hodowli były te psy. Jeśli z hodowli ZKwP, to wykluczyć od rozrodu rodziców i rodzeństwo miotowe tych psów. I poczekać na wyniki sekcji wyeliminować np wściekliznę. I także w ZKwP zmienić testy kwalifikujące do hodowli. I policzyć, ile malinois pracuje w ratownictwie w całej Europie. Co nie zmienia faktu,że to są psy nie dla każdego.
  3. https://wydarzenia.interia.pl/lubelskie/news-psy-zagryzly-48-latka-policja-szuka-wlasciciela,nId,6178410#iwa_source=newsfeed_htm Oczywiście już uznano, że to belgi, choć policja jeszcze nie wie, kto jest właścicielem, kto je wypuścił i z której posesji. I tak te psy miały mniej szans niż Angela i Zew - jednego zastrzelono na czyjejś posesji, choć nie wiadomo na pewno, że to on zaatakował, drugi, postrzelony, uciekł i może długo umierać. Dopóki nie zmieni się prawodawstwo, dopóki właściciel nie będzie odpowiadał za wszystko, co robi pies, tak, jakby sam to zrobił, dopóty będą pogryzienia - i te "tylko" kaleczące, i te ze śmiertelnym skutkiem.
  4. W pierwszej wypowiedzi pisałeś inaczej. Jeśli pies siedzi z przypiętą smyczą, to nie bierz smyczy w rękę, tylko cofnij się o krok, pokaż smaczek i przywołaj psa do siebie. A potem to samo trzymając luźną smycz. Pies najwyraźniej boi się smyczy w Twojej ręce - zaproś do siebie kogoś, kto zobaczy Was razem. Kogoś, kto umie szkolić psy bez krzyku i szarpania smyczą.
  5. Twój pies boi się, nie jest obrażony. Na odległość nikt Ci nie powie, czemu i czego pies się boi. Dobrze byłoby, aby ktoś pokazał Ci jak zmniejszyć ten lęk i nauczyć psa zabawy, Spróbuj na początek wchodzić do kojca ze smakołykiem, obrożą i smyczą w ręce. Połóż obrożę i smycz na ziemi, pochwal psa, daj mu smakołyk. I tak wiele razy, pogłaszcz go w kojcu, byle nie po wierzchu głowy, psy tego nie lubią. Weź smycz do jednej ręki do drugiej smakołyk i pochwal psa jak podejdzie i daj smakol. Obroża zapięta jest jak kółko = wsuń własną dłoń w obrożę, w dłoni będziesz miał smakołyk i podasz psu. I tak stopniowo, aż przestanie się bać. Smakol w ręce - i tak krok po kroku, chwaląc, dając po małym kawałku nagrody, czyli czegoś, co pies bardzo lubi jeść, bez przymusu wyprowadź psa. Rodowód FCI przyda Ci się, aby poprosić hodowcę o namiary na dobrego trenera w Twojej okolicy albo przynajmniej wykaz najprostszych poradników o tym jak pies myśli, co i jak czuje, i jak go wychowywać i uczyć.
  6. Tego rodzaju ekscytację wyciszałabym tylko cichym spokojnym szeptem i delikatnym bardziej masażem koniuszkami palców niż głaskaniem, takim przypominającym iskanie futerka - przecież sunieczka dopiero teraz zaczęła żyć. Na spacerze szła całkiem przyzwoicie.
  7. Robimy co możemy dla naszych zwierzaków - weci też popełniają czasem błędy w najlepszej wierze. A potem wraca ostatni dzień upiorną pamięcią, że można było inaczej, że zwierzę jeszcze mogło żyć. Łatwiej, jeśli potrafi się pamiętać nie odchodzenie psa, ale jego dobre życie. Czasem wymaga to wielu lat, aż wspomnienia zbłękitnieją. Limonka odmieniła życie suni, i odmienia je dalej. Na najlepsze.
  8. Mam. Nie mam ochoty odpowiadać na tego rodzaju pytania. Poszukaj sobie kogoś, kto Cię nauczy jak drażnić i szczuć psa, skoro tak Ci na tym zależy. Będę wdzięczna, jeśli zechcesz ignorować moje wypowiedzi, tak jak ja będę ignorować Twoje.
  9. Nie wiem, czy dobre miejsce do żartów, bo nie sądzę, abyś chciała naprawdę doprowadzić do tego, by Twoja suka rzucała się na ludzi ze śmiertelnym skutkiem. Nie wiadomo, co ta kobieta zrobiła psom, ale na pewno umierała w cierpieniach.
  10. Poprzednie informacje podawały, że kobieta zmarła na skutek wykrwawienia się z ran szarpanych, zadanych przez psy. Nie wiadomo, czemu tygodnik po tak długim czasie wraca do tego tematu. Atak dwóch, a nawet tylko jednego dużego psa może skończyć się śmiercią dla człowieka. Prawdy, jak wyglądało życie tych dwóch owczarków poprzednio, jakie były ich relacje z ludźmi, nie dowiemy się na pewno. Ale też na pewno na niejednej wsi duże psy pobudzane są do agresywnych zachowań i nie co dzień dostają jedzenie. PS być może wrócono do tej sprawy dla ludzkich rozgrywek - czy kierownik azylu mógłby stracić posadę za wydanie tych psów do adopcji?
  11. Ja nie wet., więc nie wiem co lepsze, zastanawiam się tylko, czy nie byłoby łatwiej podtrzymywać suczkę na szelkach, nie na obroży?
  12. Przepraszam - coś mam ze wzrokiem już chyba. Ja też nie słyszałam, aby samce likwidowały nie swoje potomstwo. Suki, tak, mogą zabić nie swoje szczeniaki i to ma biologiczne uzasadnienie. Słyszałam parę razy o takich zdarzeniach u znajomych hodowców - u owczarków, także u goldenów. U dzikich psów - Goodall zaobserwowała u likaonów.
  13. Duże psy, które w życiu nie widziały psich miniatur, często traktują te maleństwa jak zdobycz. Jak królika do upolowania. Dla psa łańcuchowego najpierw wszystko, do czego może się dostać, staje się zdobyczą.
  14. Rowerzystów i skutery można zobojętnić w parę godzin, potrzebny tylko ktoś znajomy z rowerem i skuterem na parkingu czy placu treningowym. Zobojętnienie obcych psów wymaga więcej czasu, najskuteczniejsze jest szkolenie w grupie. A na Śląsku ośrodków szkoleniowych ile chcieć.
  15. Ona w dwa dni może nauczyć się zostawania w ciszy - trzeba nagradzać spokój. Czyli wyjść na ułamek sekundy i wrócić, zanim się rozpłacze. I pochwalić (beż żarcia), i po chwili wyjść znowu. A jeśli zdąży zaszlochać - to wrócić i gniewnie powiedzieć źle/nie i wyjść natychmiast, i wrócić gdy zdumiona zamilknie i bardzo wychwalić. Załapała błyskawicznie jazdę w windzie, załapie równie szybko i to.
  16. Nuuka przestała zapadać się w śmierć. Jest tym prawdopodobnie tak oszołomiona, że nie wie, co ze sobą zrobić. Czy ten jej ogonek jest szczątkowy od urodzenia czy okaleczony,to pewnie wetka powie. Obgryzanie ogona takiego, jaki pies ma od urodzenia, jest z reguły objawem stresu, zmiany warunków, lęku przed samotnością. Limonko, nie ma żadnej dogomaniaczki w sąsiedztwie, która mogłaby wesprzeć Cię czasowo w opiece nad Nuuką?
×
×
  • Create New...