Sowa
Members-
Posts
4915 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
3
Everything posted by Sowa
-
Czy pies tych państwa to pies czy suka? Czy jest szansa, aby spotkaniem pokierował trener? chodzi mi o to, aby nie za dużo naraz - najpierw równoległy spacer obu psów, stopniowo zmniejszany dystans, potem mijanki coraz bliżej, potem jeden pies idzie za drugim w zmienianej kolejności, potem bardzo blisko mijanka, sadzanie w niewielkim dystansie itd. Drugi rodzic z dzieckiem tymczasem siedzi na ławce - najpierw bez psa, opiekunowie Cynki podchodzą do ławki, wspólny spacer z dzieckiem bez drugiego psa. Ile dziecko ma lat? Konieczny film do podsyłania wszystkim, którzy chcą psa dla dziecka: https://nosem.pl/aktualnosci/pies-to-nie-pluszowy-mis-dla-dziecka-stop-the-77/
-
W stadzie dzikich psów dominująca suka albo odebrałaby szczeniaki drugiej podporządkowanej suce-matce, gdyby nie miała własnych, albo zagryzłaby je. To zdarza się też w hodowlach klatkowych, gdzie suki rywalizują ze sobą. Po prostu stado dzikich psów nie wykarmiłoby jednocześnie dwóch miotów - prawo do rozmnażania ma tylko jedna samica. Do czasu sprzedaży szczeniąt izoluj starszą sukę. Na ewentualne zmiany wzajemnych relacji obu suk przyjdzie czas później. Nie wiń starszej suki o takie zachowanie - to po prostu dyktuje jej instynkt.
-
Słusznie. Tyle że dziecko dorośnie i będzie po jakimś czasie żyć samodzielnie. A samodzielne życie psa kończy się w azylu - w najlepszym razie. Przy okazji - ostrzegam przed obłąkańczą modą na bezustanne nakręcanie psa na piłeczki i szarpaki. Jeśli pies nie umie oddać spokojnie piłeczki/szarpaka i ustawicznie wygrywa w walce o tę symboliczną zdobycz z właścicielem lub ciągle walczy z szarpakiem na przyssawce, to ma psychikę zrytą niczym nastoletni narkoman. I po jakimś czasie bardzo trudno wyprowadzić z nałogu.
-
Suka jest pobudzona zmianą warunków życia, jakbym dziś poszła spać we własnym wyrku, a rano wszyscy dookoła mówiliby po chińsku, to też bym doznała szoku. Dajcie państwu namiary na nosem.pl. cała seria artykułów pt Pies adoptowany i wiele o podstawowym posłuszeństwie. Suka jest przekonana, że auto ucieka dlatego, że ona szczeka - to syndrom psa łańcuchowo-podwórkowego, a na psy szczeka ze strachu i tyle. Spokojne kontrolowanie zachowań, spokojne szkolenie, najlepiej w grupie psów, nauka przede wszystkim reagowania na siad, czekaj - jak to zrozumie, to 90 % problemów zniknie. (https://nosem.pl/szkolenie-psa/przepustka-do-psiego-raju/
-
To chociaż tyle, że zadzwonił. Pierwszy raz od wielu lat bezpośrednio uczestniczę w rozmowach z ludźmi chętnymi na ogłaszanego psa - i już po miesiącu ręce opadają mi z płuckami. Jesteście niesamowicie odporne, jeśli przez lata dajecie radę. M.in. pani chętna na Baxa nie odezwała się mimo umówionego terminu spotkania, więc nie mogę polecić jej Wolfika.
-
A co pies ma do roboty na co dzień? Czy ma szansę na spacerze na ukierunkowaną pracę węchową? Na robienie czegokolwiek pod kierunkiem właściciela? Na czym polega zabawa, jeśli budzi nadmierne emocje?
-
Próbowaliście elementarnego szkolenia - reagowania na polecenia? Granice można zacząć stawiać i u dorosłego psa. Czy behawiorysta skatalogował sytuacje, w których występowały ataki agresji? Jest jakiś powtarzalny "wyzwalacz"? Uszy też ma zdrowie?
-
Właśnie bez przesady - trzeba być skrajnie nieodpowiedzialnym i bez pojęcia ile pies ma nóg i ile zębów, aby na dzień dobry dopuszczać do niekontrolowanego kontaktu łańcuchowego psa z małymi dziećmi, a potem nawet nie izolować tego psa od dzieci, a potem oferować uściski i przytulania na pożegnanie.
-
I wytrzymałaś bez komentarza? Brawo, ja bym - w myślach na pewno, w słowach nieco miłosierniej - przywołała Szpital na peryferiach i gołębicę... Czyli Pani Ewa na dzień dobry padała na twarz przed suczką. No i Sara z konieczności przejęła dowodzenie. Naprawdę Pani Ewa powinna znaleźć się wśród czarnych kwiatków. Zepsuje i rozhisteryzuje najłagodniejszego psa.
-
Czy w umowie adopcji można dopisać taki punkt - "W razie zwrotu z adopcji przed upływem roku zobowiązuję się pokryć koszt transportu psa do miejsca wskazanego przez wydającego do adopcji oraz miesięczny koszt utrzymania psa w ośrodku wskazanym przez wydającego do adopcji". Po roku to chyba tylko jakiś dramat powodowałby oddanie zwierzęcia. Zresztą tekst może być inny - np " W razie zwrotu z adopcji zobowiązuje się pomóc w szukaniu mu nowego domu w sposób uzgodniony z wydającym do adopcji (pokrycie kosztów transportu, pokrycie kosztów ogłoszeń, pokrycie kosztów utrzymania psa przez określony czas). I tu można szczegółowo opisać wybraną formę pomocy. Mamy tu prawnika, żeby napisać to w sposób odpowiedni?
-
Popatrzcie jeszcze raz na fotki z pierwszego spotkania. Naprawdę nikt, kto ma bodaj minimalne pojęcie o psach nie zachowuje się w taki sposób. Sara i tak jest święta, że na dzień dobry nie trzasnęła zębami w twarz pani! Pies nie jest do histerycznego miętoszenia! A potem sugestie, że suka tęskni za hotelikiem - a potem odmowa zamknięcia suki w pokoju, skoro dzieci się boją - lepiej, że suka już wraca, później byłoby tylko gorzej.
-
PS na nosem.pl jest seria artykułów o postępowaniu z adoptowanym psem. https://nosem.pl/pies-w-domu/pies-adoptowany/ Jeśli DT czy hotelik widzi, że chętny na psa nie wie czego unikać i jak postępować - takie obejmowanie i ściskanie psa na dzień dobry to już nie dzwonek a dzwon alarmowy - niechże przekaże bodaj podstawowe informacje.
-
Z tym wychodzeniem to jak z płotem przed domem - obcy człowiek idzie za płotem, pies zaniepokojony szczeka, alarmuje swoich - człowiek przechodzi wzdłuż płotu i znika - pies nie wie, że człowiek szedł swoją drogą, pies nabiera przekonania, że to sposób na uniknięcie zagrożenia, więc następnym razem szczeka głośniej, potem biegnie wzdłuż płotu ze szczekaniem, a potem, jeśli się wydostanie z ogrodzenia, to może z jazgotem dopadać do przechodnia.... Drzwi wejściowe to jak plot - ktoś obcy, mało lub wcale nieznany psu wychodzi, to znaczy, ze zagrożenie przepędzone...