Jump to content
Dogomania

Sowa

Members
  • Posts

    4915
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    3

Everything posted by Sowa

  1. Zbiórkę trzeba robić, bo specjalista kosztuje. Tylko jest zasadnicze pytanie, czy Pani opiekująca się suczką znajdzie czas na wprowadzanie w życie zaleceń behawiorysty? Cudów nie ma, oswajanie dzikusa to ciężka i wytrwała praca, dlatego tak boleśnie kosztuje ulokowanie psa u specjalisty. Znajoma, specjalistka od trudnych psów, nad małym mocno agresywnym pekińczykiem (bitym przez poprzednich właścicieli) pracowała dzień w dzień pół roku; nad wycofaną suką dłużej - a miała do pomocy wyszkolonego psa, który pomagał oswajać dzikuskę. Dzika sunia, zabrana z zamojskiego schroniska, jest pod Warszawą trzy lata - można z nią iść na spacer, ale nadal są sytuacje, gdy panicznie boi się i nadal nie okazuje radości swoim opiekunom; tyle że podchodzi do ręki po żarcie, a po niemal trzech latach raz czy dwa razy podeszła żeby być bliżej. Więc nie róbmy sobie wielkich nadziei na szybką zmianę - jeśli opiekunka nie znajdzie codziennie czasu specjalnie tylko dla suni, szkoda wydawać pieniądze na specjalistę.
  2. Pomaga może świadomość, że te poprzednie dni były tak dobre dla zwierzęcia, jak to tylko możliwe.
  3. Sprawdzimy następnym razem:-). Sama przyjadę po niego, siądę na ławce na skwerku, przejdziesz alejka z Malutkiem na smyczy, zobaczymy, czy zainteresuje się moim zapachem.... +
  4. Malutek rano sprawdził i odznaczył na świeżo swoje włości. Teraz odsypia - dom, klatkę schodową, mieszkanie pamiętał, sam doprowadzał - ale trochę zdziwił się mną. Przypuszczam, że on doskonale pamięta miejsca, w których był dłużej, w azylu też wyprowadzany na spacer pierwszy wracał znaną trasą, ale z ludzi zostali mu w pamięci trwałej tylko ci, którzy go półtora roku temu wyrzucili. Ciągle ich szuka, ciągle czeka.
  5. Malutek już w domu, trochę oszołomiony nadmiarem wrażeń - idziemy oboje spać, dzięki!
  6. Pora na powrót z wycieczki - ale Malutek wszędzie jest u siebie... Przedzięki, Elu. Już się dźwignęłam
  7. Na tej drugiej fotce od góry Malutek demonstruje ogromną pewność siebie - Sonieczka ma bodyguarda... Swoją drogą, jakbyś mu niezbyt uprzejmie powiedziała "nie, idziemy" zanim zdąży się rozedrzeć, to mogłoby podziałać. Ja bywam dla Malutka miła inaczej, kiedy pierwszy japie na psy. I to działa - na jakiś czas, póki nie zapomni...
  8. On wszędzie jest wyluzowany... Świat należy do niego,a ludzie po to, aby dawali jeść! Mogą pogłaskać, oczywiście, jeśli Malutek tego sobie życzy. Każde auto należy do niego, każdy dom, gdzie wchodzi pierwszy raz, nawet poczekalnia u weta jest do zbadania i opanowania, wściekły zębaty bunt jest tylko przy badaniu...
  9. Malutek jest prawie całkiem głuchy - nie można puścić go luzem, nie usłyszy wołania, a na dodatek chętnie spróbowałby pogonić każdego amstaffa... Owszem, wyszkoliłam kiedyś głuchą dalmatynkę, ale właściciele kupili specjalna obrożę tylko wibracyjną, nie szokową; na odczuwaną wibrację obroży suka odwracała się szukając przewodnika i można było przekazywać pozostałe sygnały gestem. Nie mam takiej obroży dla Malutka, a i gesty trudno mu obserwować.
  10. Malutek po roku u mnie przestał traktować każdego psa i psicę jak śmiertelne zagrożenie - duża w tym rola zaprzyjaźnionej tervuerenki, która niezrażona brakiem manier Malutka zapraszała go do zabawy. Ludzie - wszyscy są ok, jeśli dają jeść, jeśli głaszczą. Ale jest staruszkiem i już po chwili zapomina poprzedniej znajomości. Nawet u weta po chwili zapomina niemiłych zabiegów... Nie sądzę, aby mnie poznał po kilku dniach - zobaczymy. Ładnie na fotkach wygląda:-), będzie jeszcze ładniejszy po wizycie u groomera. Elu, po raz pierwszy od tygodnia wreszcie spałam kamiennym snem, nie muszę wychodzić w deszcz i już czuję się lepiej:-). Stary mieszkający sam człowiek nie powinien brać nawet tak starutkiego psa - chyba że ma niezawodnych przyjaciół. Dzięki Elu.
  11. Mnie tak, ale myślałam, ze to tylko ja jestem za to odpowiedzialna, że coś robię nie tak jak trzeba... Nie dzwonie jak Malutek, nie pytam, nie przeszkadzam, cichutko czekam na wieści.... On jest dziś po kolacji jasne.
  12. Tolu, ukazało się ogłoszenie https://www.adoptujpsiaka.pl/arni/ psa malinois z krakowskiego schronu, którego pomagałam przygotować do adopcji, trochę z nim pracowałam, sprawdzałam, co pies potrafi, także czy nie był rozdrażniany, bo to często ludzie robią w tej rasie.. Ludzie dzwonią, umawiają się, i nie przychodzą, nawet nie informując że się rozmyślili.
  13. Spakowany, będzie wieczorem. Gwoli wyjaśnienia - nie jadę na Lazurowe Wybrzeże, tylko coś mi dokucza, a Elik podjęła zająć się Malutkiem aż stanę na nogi, mam nadzieję, że szybko. Trudno byłoby znaleźć Malutkowi lepszą opiekę!
  14. Zdaje się, że jakiś gość wprasza się do Sonieczki...oby na krótko, i oby jej nie dokuczył...
  15. Takie pytanie może nie dziwić przy obecnych cenach weta... Co innego leczenie zwierzaka już poznanego, zaakceptowanego, a tak jak od razu wiadomo że do leczenie to trudniejsza decyzja
  16. Moja propozycja - niech Cynka zawsze wsiada do auta po Kajrze. W ten sposób pozycja Kajry będzie wzmocniona - Kajra wygląda na spokojniejszą, jest większa, lepiej, aby została numerem 1. Mam nadzieję, że będzie ok - ładne podanie smakoli od dołu; albo efekt szkolenia, albo intuicja - jedno i drugie dobrze wróży na przyszłość.
  17. No teraz nastała moda, aby nie ingerować w zachowanie psa - chce ciągnąć, niech ciągnie. Według tej mody, korygowanie jakichkolwiek zachowań, bodaj słowem - zaburza rozwój osobowości psa...
  18. Nie ma w okolicy trenera, który nieodpłatnie udzieliłby pomocy w przygotowaniu jej do adopcji? Wprawdzie i tak do starszej pani to ona nie powinna trafić, ale w każdym domu, jeśli ewentualny chętny nigdy nie pracował z psami, będą problemy.
  19. A widziałeś matkę szczeniaka? Była chociaż trochę podobna do goldena? W takich przypadkowych skojarzeniach nikt nie da Ci gwarancji co wyrośnie ze szczeniaka. Okaże się za rok.
×
×
  • Create New...