kiyoshi Posted April 22, 2017 Share Posted April 22, 2017 Kochani, Psiara ze mnie stara i o kotkach mam małe pojęcie, ale dziś na mojej drodze stanęło takie małe, czekoladowe stworzenie. Po Zakładzie Komunalnym, przy którym znajduje sie niewielkie przytulisko dla bezdomnych psów (jestem tam wolontariuszką) kręci się to kociątko. Nie ma tam miejsca dla kotów, ale ten malec sam przyszedł, zapewne skuszony zapachem karmy. Jest maleńki, wydaje mi się że młodziutki, chudziutki, żeberka można policzyć. Dziś przyszedł pod kojce psie, gdy nakładałysmy karme. Dostał miseczke psiego, bo nic innego nie miałyśmy:( Koleżanka, mówiła mi, że ten kotek kręci sie tam juz ok. 3 miesiace. Ja widziałam go dziś pierwszy raz. Nie mamy jak go zabezpieczyć:( Kotek nie boi się ludzi, pozwala się głaskać, jest oswojony. Nie wiem jaki los go czego na terenie ZK? może tam przebywać, nakarmimy gdy będziemy, ale co jeśli ktoś zechce zrobić mu krzywde? gdzie spędzi zime? jak go wysterylizujemy? nie mając miejsca:( Może ktoś z Was, znających sie na kotach, mógłby pomóc? Poszukuje domu tymczasowego lub stałego dla malucha! WIELKOPOLSKA. Proszę o pomoc. Tel. 605 886 434 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlfaLS Posted April 22, 2017 Share Posted April 22, 2017 Jako kociara z krwi i kości jestem na wątku :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiyoshi Posted April 22, 2017 Author Share Posted April 22, 2017 2 minuty temu, AlfaLS napisał: Jako kociara z krwi i kości jestem na wątku :-) dziękuje Ci bardzo:) Czy możesz mi poradzić np. jak sprawdzić płeć u kotka? bo jesli to kotka to musimy dużo pilniej działać niż jeśli kocurek... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jankamałpa Posted April 22, 2017 Share Posted April 22, 2017 Tylko spokojnie, jeśli w tym miejscu gdzie obecnie przebywa nie grozi mu jakieś niebezpieczeństwo ze strony człowieka - to spokojnie, bez paniki, idzie wiosna, a nie zima, jest czas na decyzje, ważne żeby nie był głodny i został odrobaczony i oczywiście wykastrowany. Wkleję tutaj fragment cytatu ze strony łódzkiego schroniska właśnie w sprawie kotów żyjących na wolności. Może Cię to trochę uspokoi, co nie zmienia faktu, że kotem trzeba się zająć.Najlepszą pomocą dla kotów dzikich jest ich sterylizacja, wpływająca na zmniejszenie ich liczebności... Ponadto dzikim kotom można i należy udzielać wsparcia poprzez np. udostępnianie miejsc, gdzie mogłyby znaleźć schronienie (np. uchylanie okienek piwnicznych), a także poprzez częściowe dokarmianie np. w okresie zimowym. Koty wolno żyjące dzięki pomocy człowieka doskonale radzą sobie w naturalnym środowisku. Należy im pomagać, ale nie wolno im przeszkadzać w ich bytowaniu. A co do płci no to każdy samiec ma coś takiego jak jąderka i trudno u kota samca ich nie zauważyć. Mam dwa koty i mialam kotkę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlfaLS Posted April 22, 2017 Share Posted April 22, 2017 Janka napisała prawdę - musisz mu zajrzeć pod ogonek. Jak to chłopak to nie sposób żebyś nie zauważyła jajeczek. Jak koteczka to niczego nie będzie :-). Kotek nie jest czekoladowy tak "na zawsze". On teraz tak wygląda bo nie je tak jak kociak jeść powinien - jak będzie dobrze czy choćby normalnie odżywiany będzie cudownym, czarnym kociakiem . Bożżżżżżżżżżżżesz - ale on piękny jest. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiyoshi Posted April 22, 2017 Author Share Posted April 22, 2017 Witaj Janko:) Ale ten kotek własnie nie jest dziki:( dokarmian w pobliskim parku (już) dwa dzikie kotki (był jeden, ale od kilku dni drugi się przybłakał) i do nich nie ma żadnej opcji żeby podejść:( w sekundzie uciekają, chowają się, ja im tylko wsypuje jedzenie i czasem widzę je w okolicy...to wszystko. Ten nie jest dziki. Jest oswojony. Jak dla mnie mógłby tam żyć i może to dobre rozwiązanie. Plac jest duży, ogrodzony, jest gdzie się skryć, ale...jak nam kotek zachoruje, albo ktoś mu jednak coś złego zrobi? bo tam byłby po prostu niczyj:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiyoshi Posted April 22, 2017 Author Share Posted April 22, 2017 1 minutę temu, AlfaLS napisał: Janka napisała prawdę - musisz mu zajrzeć pod ogonek. Jak to chłopak to nie sposób żebyś nie zauważyła jajeczek. Jak koteczka to niczego nie będzie :-). Kotek nie jest czekoladowy tak "na zawsze". On teraz tak wygląda bo nie je tak jak kociak jeść powinien - jak będzie dobrze czy choćby normalnie odżywiany będzie cudownym, czarnym kociakiem . Bożżżżżżżżżżżżesz - ale on piękny jest. o kurcze....naprawde nie będzie czekoladowy?? ja to nic o kotach nie wiem:( Ok. To za tydzień sprawdzam płeć:) a jak Ty Alfa sadzisz? Lepiej żeby żył na tym placu czy jednak przerobić go na domowego? (skoro jest oswojony) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm31 Posted April 22, 2017 Share Posted April 22, 2017 Też jestem psiara, ale z tego, co wiem ze szkoleń, to jak kot oswojony, to jest kotem bezdomnym, a nie kotem wolno żyjącym. Nadmierna ufność do ludzi, może go zgubić. Lepiej mu szukać domu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jankamałpa Posted April 22, 2017 Share Posted April 22, 2017 1 minutę temu, kiyoshi napisał: Witaj Janko:) Ale ten kotek własnie nie jest dziki:( dokarmian w pobliskim parku (już) dwa dzikie kotki (był jeden, ale od kilku dni drugi się przybłakał) i do nich nie ma żadnej opcji żeby podejść:( w sekundzie uciekają, chowają się, ja im tylko wsypuje jedzenie i czasem widzę je w okolicy...to wszystko. Ten nie jest dziki. Jest oswojony. Jak dla mnie mógłby tam żyć i może to dobre rozwiązanie. Plac jest duży, ogrodzony, jest gdzie się skryć, ale...jak nam kotek zachoruje, albo ktoś mu jednak coś złego zrobi? bo tam byłby po prostu niczyj:( Teraz trzeba go odkarmić i odrobaczyć bo ta jego chudość może też wynikać z obecności pasożytów. Można też go "przerobić"na oswojonego i znaleźć mu dom, nawet moim zdaniem należałby tak zrobić ze względu przede wszystkim na Ciebie. Zamartwisz się o niego, jeśli go tam zostawisz :). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlfaLS Posted April 22, 2017 Share Posted April 22, 2017 Jestem tego zdania co konfirm31. Kociaka, który idzie do ludzi samego bym nie zostawiała. Grozi mu dużo niebezpieczeństw. Zabrałabym i szukała domu. Oczywiście po wcześniejszym pozbawieniu płodności... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gabi79 Posted April 22, 2017 Share Posted April 22, 2017 Iza, dawaj kota nam tzn. do Joanki40, Jak Lusia pojedzie zwolni się miejsce. Piszę jak najbardziej poważnie, mogę zapytać Joasię, czy go przyjmie. Wiem, wiem, transport... ale może udało by się coś znaleźć Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlfaLS Posted April 22, 2017 Share Posted April 22, 2017 4 minuty temu, Gabi79 napisał: Iza, dawaj kota nam tzn. do Joanki40, Jak Lusia pojedzie zwolni się miejsce. Piszę jak najbardziej poważnie, mogę zapytać Joasię, czy go przyjmie. Wiem, wiem, transport... ale może udało by się coś znaleźć Bardzo dobry pomysł. I Wamp miałby kolegę albo koleżankę... Może wreszcie miałby się z kim bawić? Joanko - weźmiesz kotecka???? 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isiak Posted April 22, 2017 Share Posted April 22, 2017 Ależ cudny ten kociak! Też starą psiarą jestem, ale od kiedy mam też kotkę, dostałam kota na punkcie kota :) Jak dobrze, że DT się kroi... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gabi79 Posted April 23, 2017 Share Posted April 23, 2017 Wczoraj mi telefon spadł ze stołu i tzw. mogiła - nie działa, chyba dzisiaj kupię jakiś tani, bo czuję się, jak odcięta od świata. Można też zapytać Kasi Przystał, czy by kotka nie przyjęła. Poczekajmy na kiyoshi. Szkoda malucha, a skoro lgnie do ludzi, to aklimatyzacja w DT nie zajmie wiele czasu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiyoshi Posted April 23, 2017 Author Share Posted April 23, 2017 10 godzin temu, Gabi79 napisał: Iza, dawaj kota nam tzn. do Joanki40, Jak Lusia pojedzie zwolni się miejsce. Piszę jak najbardziej poważnie, mogę zapytać Joasię, czy go przyjmie. Wiem, wiem, transport... ale może udało by się coś znaleźć Gabrysiu, BARDZO Ci dziękuje! Taki tymczasik to byłby prawdziwy prezent od losu:) Zapytaj proszę joankę. Oczywiście warunki dogadamy, czasowo i transportowo tez dogramy. Żeby tylko to było możłiwe :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiyoshi Posted April 23, 2017 Author Share Posted April 23, 2017 2 minuty temu, Gabi79 napisał: Wczoraj mi telefon spadł ze stołu i tzw. mogiła - nie działa, chyba dzisiaj kupię jakiś tani, bo czuję się, jak odcięta od świata. Można też zapytać Kasi Przystał, czy by kotka nie przyjęła. Poczekajmy na kiyoshi. Szkoda malucha, a skoro lgnie do ludzi, to aklimatyzacja w DT nie zajmie wiele czasu. pisałysmy w tym samym czasie:) eh...telefonu bardzo szkoda:( :( do Kasi ode mnie to już baaaardzo daleko:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gabi79 Posted April 23, 2017 Share Posted April 23, 2017 Przed chwilą, kiyoshi napisał: Gabrysiu, BARDZO Ci dziękuje! Taki tymczasik to byłby prawdziwy prezent od losu:) Zapytaj proszę joankę. Oczywiście warunki dogadamy, czasowo i transportowo tez dogramy. Żeby tylko to było możłiwe :) To się nazywa telepatia, pisałyśmy w tym samym czasie. Jak kupię tel. zadzwonię do Joasi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gabi79 Posted April 23, 2017 Share Posted April 23, 2017 1 minutę temu, kiyoshi napisał: pisałysmy w tym samym czasie:) eh...telefonu bardzo szkoda:( :( Już drugi raz pękła mi szybka, raz ją wymieniłam, ale z wymianą muszę czekać do jutra po pracy, może dzisiaj jakiś tani kupię. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiyoshi Posted April 23, 2017 Author Share Posted April 23, 2017 18 minut temu, Gabi79 napisał: Już drugi raz pękła mi szybka, raz ją wymieniłam, ale z wymianą muszę czekać do jutra po pracy, może dzisiaj jakiś tani kupię. Mam nadzieje Gabrysiu, że jakiś telefonik znajdziesz:) Poproszę dziewczyny, by dokarmiały koteczka codziennie (bo teraz to chyba zjadał tylko to co wypadło od psiaków...:( :( ) i tak go musimy nauczyć, żeby w jednym miejscu jadł, będzie łatwiej go potem złapać. Ja dopiero w sobote go znowu zobacze. A napiszcie mi jeszcze dziewczynki, czy mogę go sama odrobaczyć, czy muszę do weta zabrać? Mogłabym kupić tabletke na małego kotka i podać z jedzeniem w sobote... Dzięki że jesteście:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jankamałpa Posted April 23, 2017 Share Posted April 23, 2017 57 minut temu, kiyoshi napisał: Mam nadzieje Gabrysiu, że jakiś telefonik znajdziesz:) Poproszę dziewczyny, by dokarmiały koteczka codziennie (bo teraz to chyba zjadał tylko to co wypadło od psiaków...:( :( ) i tak go musimy nauczyć, żeby w jednym miejscu jadł, będzie łatwiej go potem złapać. Ja dopiero w sobote go znowu zobacze. A napiszcie mi jeszcze dziewczynki, czy mogę go sama odrobaczyć, czy muszę do weta zabrać? Mogłabym kupić tabletke na małego kotka i podać z jedzeniem w sobote... Dzięki że jesteście:) U mnie tabletki nie działają bo moje "kocie hrabiostwo" tabletek nie zjada niezależnie, czy bym podawała w jedzeniu, czy chciała im włożyć bezpośrednio do pyszczka - nie połkną. Więc kupuje kropelki u weta. Nie musisz zabierać kota z sobą. Ja swoich nie zabieram do odrobaczenia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiyoshi Posted April 23, 2017 Author Share Posted April 23, 2017 6 godzin temu, Janka@ napisał: U mnie tabletki nie działają bo moje "kocie hrabiostwo" tabletek nie zjada niezależnie, czy bym podawała w jedzeniu, czy chciała im włożyć bezpośrednio do pyszczka - nie połkną. Więc kupuje kropelki u weta. Nie musisz zabierać kota z sobą. Ja swoich nie zabieram do odrobaczenia. dobrze:) jutro podejde i wszystkiego się dowiem:) dziękuje za rady, sa dla mnie naprawde ogromnie cenne! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiyoshi Posted April 24, 2017 Author Share Posted April 24, 2017 Nasza 3cia wolontariuszka Asia byla dzis u pieskow i na moja prosbe nakarmila tez kotka Zajrzala mu pod ogon i jest pewna, ze to kotka (ona ma wieksze pojecie o kotach niz ja) Zauwazyla tez ze kicia ma mocno wydety brzuszek!!! Czy to moze byc od robali?? Czy raczej- takuej malenstwo spodziewa sie mlodych?? Co robic? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jankamałpa Posted April 24, 2017 Share Posted April 24, 2017 49 minut temu, kiyoshi napisał: Nasza 3cia wolontariuszka Asia byla dzis u pieskow i na moja prosbe nakarmila tez kotka Zajrzala mu pod ogon i jest pewna, ze to kotka (ona ma wieksze pojecie o kotach niz ja) Zauwazyla tez ze kicia ma mocno wydety brzuszek!!! Czy to moze byc od robali?? Czy raczej- takuej malenstwo spodziewa sie mlodych?? Co robic? To sprawa się komplikuje, chyba trzeba kotkę zabrać do weta, może stwierdzi, czy to ciąża, czy taki wygląd z niedożywienia i pasożytów. Należy się raczej spodziewać, że jest kotna i co robić dalej to ja naprawdę nie wiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlfaLS Posted April 24, 2017 Share Posted April 24, 2017 Jak brzuszek to raczej kotna. Trzeba działać w miarę szybko. Chyba najlepiej złapać i do weta, tylko co dalej? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiyoshi Posted April 24, 2017 Author Share Posted April 24, 2017 Asia (nasza wolontariuszka) napisała mi dziś że ta kotka jej zdaniem wcale nie jest młoda, ma przynajmniej 2 lata, a wie to bo (cytuje): "Ma proporcje dorosłego kota...poza tym wiem ze to głupi wyznacznik ale jak zajrzałam jej pod ogon to odbyt ma jak dorosły kot. Jest różnica tak jak u psa im starszy tym bardziej "rozciągnięty" . To mało fachowe ale szczeniak tez ma inną pupę niż dorosły kot" To jedno. Drugie- weterynarz w moim zaprzyjaźnionym gabinecie zgodził sie kotke wysterylizować (bo gmina oczywiście tego nie zrobi, ani nie zapłaci). Przetrzyma ją tez po zabiegu u siebie przez ok. tydzień, aż sie nie wygoi. Niestety sprawa sie komplikuje przez wekend majowy- gdybym ja teraz zawiozła, to przez te 4 świąteczne dni musiałaby sama tam siedzieć:( i nie wiem czy to dobry pomysł. Sądze, że złapie ja 3go maja, zawioze 4tego ...po sterylce odbiore i wypuszcze na placu w przytulisku:( Nie mam innej opcji:( Moje wolontariuszki z przytuliska nie chcą jej przetrzymać ani jeden dzień, bo może zarazić czymś ich zdrowe zwierzęta, u mnie jest Fazi który nienawidzi kotów i nawet jak ją zamknę w innym pokoju to wydrapie mi drzwi:( Skoro kotka ma te 2 lata tzn. że żyje na wolności już długi czas. Będziemy ją karmić, na zime przygotuje jej jakąs budke i będzie nasza, przytuliskowa. Żeby tylko nie okociła się przez ten najbliższy tydzień:( Jak sie okoci to nic nie zrobie...może wtedy dziewczyny zaczną sie naprawde martwić co zrobić z kociakami, bo na chwile obecną, standardowo nikt nic nie widzi, nikt nic nie może, i problemu nie ma...tylko ja go widze, i tylko ja jestem jak zawsze ze wszystkim sama :( :( :( Czasem naprawde mam dosyć...przytulisko dla psów...a kot kręci się tam już 3 miesiące...nawet nikt nie pomyślał by go dokarmiać:( ja tam jestem ledwie miesiąc tylko w soboty.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.