Jump to content
Dogomania

mari23

Members
  • Posts

    19857
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    48

Everything posted by mari23

  1. Nie wiem, czy stan Odisia pogarsza się "samoistnie", czy też harce z psiakami i biegi po schodach miały na to wpływ... jedno zagrożenie wyeliminowałam - łóżko z "psiego" pokoju, żeby chociaż takie skoki wykluczyć z Odisiowej palety gło9snych, radosnych zabaw. Wetka zna moje schody i radzi, żeby go przenieść do ciepłego, zadaszonego kojca.... nie potrafię! 😞 Tak naprawdę Odiś powinien być jedynakiem w mieszkaniu/domu na parterze, a tu szaleje z psiakami i biega po schodach, co mu na pewno nie służy. Poprosiłam wetkę o podsumowanie Odisiowych kosztów, bo już chyba sporo się tego uzbierało w zeszycie. W niedzielę Odiś dostanie tort z dwiema świeczko-parówkami, minie nam 2 lata ❤️
  2. Za 15 minut mamy wizytę... Betty potrzebuje albo kolejnej operacji, albo..... Boję się tej wizyty 😞
  3. Cudny, kochany Szado ❤️ aż mi łzy poleciały.... tak bardzo przypomina mojego kochanego Maksia [*].... Deklarację oczywiście można przenieść na małą sunię z blizną, jeśli ci dwaj jej nie potrzebują. Czy Limonka ma jeden nr konta i można na nie przelać, czy też podobnie do elik ma ich więcej?
  4. serce się rozrywa.... a kawałek tego serca umarł razem z ukochanym Lolusiem ❤️❤️❤️
  5. łzy same lecą..... mam podobną sytuację z chorą na czerniaka Betty..... najgorsza jest świadomość, że trzeba wkrótce "podjąć decyzję" i pytanie, czy cierpi, czy to już..... ❤️ Guciu, całym sercem przy Tobie, z tymi, którzy się opiekują i z tymi, którzy - jak ja - choć daleko, to jednak bardzo blisko....
  6. Potwierdzam wpływ kwoty 85,-z na konto Stowarzyszenia dnia 11.03.2024r. Dziękuję z całego serca Nadziejce i ofiarodawcom ❤️
  7. podpiszę cię całym sercem... i proszę o przypomnienie numeru konta dla Lolusia, koszty rosną.... i nasza miłość też ❤️
  8. Nadziejko kochana, bardzo Ci dziękuję. Naprawdę nie trzeba było, jest tyle psiaków w większej potrzebie na dogo, że ja nieswojo się czuję korzystając z pomocy.... znaczy pieski korzystają z pomocy, ale naprawdę nie trzeba, jakoś udaje mi się "wiązać koniec z końcem", a Odiś ma swoje kochane ciocie i fundusze na leczenie. Edit: Potwierdzam wpływ kwoty 85,-z na konto Stowarzyszenia dnia 11.03.2024r. Dziękuję ❤️
  9. Oto moje "usprawiedliwienie nieobecności"... remont po zalaniu sufitu 😞 dzisiaj pan budowlaniec odpoczywa, więc odkopałam komputer spod folii... Odiś odwiedził gabinetowego Mruczka, potem trochę pospał, żeby doktor mógł go prześwietlić, wyczyścić uszy i ząbki. Z uszami nie jest zbyt dobrze, z kręgosłupem chyba jeszcze gorzej 😞 Odiś chodzi, ale rokowań dobrych nie ma 😞
  10. I to tyle z dobrych wieści. Wyniki Inki po leczeniu trochę się poprawiły, waga też, ale sunia wciąż jest leczona. Wzrosła hemoglobina i hematokryt, spadł mocznik, niestety wzrosła lipaza. U Betty też powoli choroba postępuje, czytałam, że psy z czerniakiem jamy ustnej żyją 8-10 miesięcy, Betuni minęło 11 miesięcy od operacji i całkiem nieźle się trzyma (jak na jej stan oczywiście). Jest na przeciwbólowych, nie widać, żeby cierpiała, na to oczywiście nie pozwolę. W minionym tygodniu nawet senior Miluś zaniemógł, ale po zastrzykach znów chodzi na 4 łapkach, troszkę tylko kuleje. Od dłuższego czasu nie nadążam, praktycznie codziennie jestem w gabinecie wet, na diagnostykę siebie samej czasu już brak ( i sił) Oto moje "usprawiedliwienie nieobecności"... remont po zalaniu sufitu 😞 dzisiaj pan budowlaniec odpoczywa, więc odkopałam komputer spod folii... Odiś odwiedził gabinetowego Mruczka, potem trochę pospał, żeby doktor mógł go prześwietlić, wyczyścić uszy i ząbki. Z Uszami nie jest zbyt dobrze, z kregosłupem jeszcze gorzej 😞 Odiś chodzi, ale rokowań dobrych nie ma 😞
  11. "Maluszek - okruszek" zamieszkał ok. 5 km od mojego domu, rodzina z polecenia zwierzolubnej znajomej, również zwierzolubna bardzo ( syn po technikum weterynaryjnym, córka jest wolontariuszka w legnickim schronisku). Wszyscy, którzy dzwonili z ogłoszeń "kaukaza" po usłyszeniu informacji, że nie jest czystej rasy - obiecali zadzwonić.... i tylko tyle.... żaden z telefonów nie zadzwonił po raz drugi, nawet młody człowiek, który pytał, czy mu psa do Gdańska przywiozę, bo on ma podobną sunię.... "Mały" tak długo czekał, bo ludzie musieli ogrodzenie posesji zrobić, żeby pies był bezpieczny ( akurat byli w trakcie wymiany ogrodzenia, jak znajoma pokazała im zdjęcia psa) fotki z domku dostałam, fotograf raczej się nie popisał 🙂 🙂 oczywiście będzie wizyta poadopcyjna i to niejedna, bez zapowiedzi 😉
  12. Jak koteczek? Odiś wciąż w trakcie leczenia uszu. Zaczynam się zastanawiać, czy Odisiowe cudaczne chodzenie nie wynika jednak z przyczyn neurologicznych, mam wrażenie, że po tej ostatniej narkozie i "paraliżu" tyłu on nie do końca odzyskał dawną sprawność, jeśli sprawnością można nazwać jego stan. Ostatnio jest bardzo aktywny, oczywiście za sprawą mojej mamy, która sama chora i ledwie żywa, ale resztki sił wykorzystuje na zabawę z pieskami, głównie z Odim, który od bladego świtu koczuje pod drzwiami pokoju mamy 😉
  13. Zapewne tak, ale to już przeszłość, bo oczywiście "na powitanie" została odrobaczona Dehinelem Plus podawanym przez 3 dni. Byłyśmy dzisiaj na pobraniu krwi, Inka urzekła swoją delikatnością cały personel w gabinecie 🙂 waży tylko 9,6 kg 😞 ale to już i tak trochę więcej, była chudsza, jak do mnie trafiła3 tygodnie temu, teraz żebra już nie wystają. Czekamy na wyniki, będą jutro. Nie jest łatwo zauważyć, że Inka ma ogonek "3/4", ona prawie cały czas go podkula, dopiero dzisiaj zwróciłam na to uwagę.
  14. Mama usnęła, więc tak szybko usiadłam do komputera 🙂 Odiś jest w trakcie leczenia uszu, niezbyt dobrze to wygląda niestety 😞 Betty dzielnie trzyma się życia, ma czasem gorsze dni.... a zaraz potem jest lepiej.... straszne to dla mnie, bo nie chcę, by cierpiała, ale też nie chcę za wcześnie zrobić tego, co nieuchronnie nadchodzi 😞 😞 😞 Przedstawiam Wam nową ( no może nie aż tak "nową";)) sunię - wczoraj otrzymała imię: Inka Jutro idziemy na badania, bo chuda jest strasznie, a apetyt ma wilczy.
  15. Dziękuję Wam za słowa wsparcia i otuchę. I za ręczniki w ilości hurtowej oraz płyn do mycia.... przesyłka dotarła - dziękuję! Ostatnie problemy zdrowotne Odisia oraz jego postępujący niedowład uświadomił mi, że szanse na domek dla Odiego są chyba bliskie zera.... uszy wciąż dokuczają, Odiś potrzepuje głową ( przy tym rozjeżdżają mu się wszystkie łapy, tył "na płasko"). Dostaje zastrzyki i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej, chociaż z uszami.... chory pies jednak się tym nie przejmuje, szaleje podwójnie, bo od 2 tygodni mam w domu chorą mamę - to dla Odiego wymarzone towarzystwo do zabawy - przynosi jej ciągle kocyk albo pluszaka, daje... i natychmiast wyrywa 😉 mama nie ma siły utrzymać zabawki nawet sekundę 🙂
  16. Kochani, bardzo Was przepraszam za luki w obecności, oprócz 11 psów mam w domu pod opieką chora mamę.... troszkę mi sił zaczyna brakować 😞
  17. Wczoraj Betty była u weta, dzisiaj Odi, jutro znów Betty... u Odiego "tylko" uszy. Głuptasek bardzo się dzisiaj spodobał nowemu panu doktorowi, na widok Odisia ( i jego prób znalezienia kota w gabinecie) zapytał: "Skąd pani wzięła takiego cudaka" 😉 Wg niego to mix husky z jamnikiem 😉 a to Odiś na tropie domowych kotów: (w pozostałych rolach Betty i Miluś ;))
×
×
  • Create New...