Jump to content
Dogomania

Gamonius pospolitus i kotus bezmózgus do potęgi drugiej :D


Ty$ka

Recommended Posts

[URL]http://images35.fotosik.pl/1392/1d90fbc4ffb100cf.jpg[/URL]
Jaki fajny wilczakowy:loveu:


Jak ja sobie czytam tą twoją historię z burzą to sobie myślę , że mam strasznie rozwydrzonego psa , ona więcej niż 2 minuty nie wytrzyma sama a na dworze to nawet sekundy, taka z niej rozpieszczona jedynaczka której się należy :roll::lol:

Link to comment
Share on other sites

Strzelam focha na dogo! Tak się rozpisałam i wszystko jasny szlag trafił...
To tak już w skrócie...

[quote name='Istar19']krytyczna czy nie ...

co do sztuczek, to wiem jak się pies potrafi znudzić ..jak Holi za długo musi słuchać moich poleceń to sobie po prostu idzie - i nic, smakołyk zabawka nie działa motywująco - znaczy ekhm ..zabawka zawsze motywuje do głupawki. Za to Masza robi sztuczki tak długo jak długo mam w ręce smakołyk - jak nie mam patrzy zbolałym wzrokiem i odchodzi/siada i nic już robić nie będzie. Dlatego zawsze ćwiczymy bardzo krótko.
Niestety u mnie nie da rady powiedzieć Holi żeby sobie poszła, chyba że jesteśmy we dwoje, wtedy jedna osoba zabawia Holi a ja mogę Masze czegoś pouczyć. jak jestem sama to zazwyczaj mówię Maszy by poszła kopać te swoje tunele, a Holi wtedy uczę, a za nagrodę jest rzut piłką
jest to o tyle dobre, że Holi nie nakręca się w tym sposobie zabawy tak bardzo. jest komenda - wykonanie - rzut - kilka sekund na ochłoniecie, znów komenda - rzut itp - taki sposób zabawy jest dla nas bezpieczniejszy - ja mam całe palce, a Holi nie gubi łapek

A Ty krytyczna dla siebie i Moruska to może nie? potraficie bardzo dużo - znaczy Morus potrafi, a to że mu się czasem nie chce ..ale i tak wykonuje choć z mniejszym entuzjazmem

tymczasem ja się cieszę, że Masza nauczyła się komendy :STÓJ i staje nawet gdy jest 15-20 metrów od nas tylko jak zapomnę dodać - CZEKAJ, to gdy się trochę zbliżymy to idzie już sobie dalej ....

no nic znikam spać, ciekawe ile będę mieć w środę do nadrabiania [/QUOTE]

I skromna :diabloti:

W takim razie wystarczy skrócić sesję o połowę, po prostu skończyć wtedy, gdy Holi jeszcze ma straszną ochotę ćwiczyć. Kiedyś ktoś mi powiedział, że "lepszy lekki niedosyt niż niewielki przesyt" i trzymam się tej zasady. Jak to wygląda u nas praktyce? Ano tak, że zawsze sesję kończę nagle, niespodziewanie - wtedy, gdy M. właśnie się nakręcił na zabawę w szkolenie i ma ochotę na więcej, a że sesja zawsze kończy się sukcesem wychowuję sobie psiego pracoholika, kochającego ze mną współpracować. Koniec jest charakterystyczny: wysypuję smakołyki, mówię psu "koniec", jednocześnie klepiąc i czochrając psa. Na początku Morus po sesji starał się za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę, biegał koło mnie, wgapiał, ale "koniec" to koniec i po prostu po tej komendzie pies staje się dla mnie duchem, kompletnie go ignoruję.

Problem z Maszą... skąd ja to znam... ;) Ja też popełniłam błąd, że uczyłam psa gdy miałam smakołyk, jednak cieszę się, że mam to już za sobą ;). Owszem, na początku należy psa nagradzać za każdorazowe wykonanie polecenia, można też wspomagać się smakołykiem (jeśli uczeń nie zna targetowania), ale z czasem należy stopniować nagrody tak, by pies nie wiedział kiedy i co wygra ;). Morus nie wie ile razy ma usiąść, podać łapę, by dostać smakołyk. Raz do stanie od razu, innym razem musi usiąść dwa razy i podać łapę, jeszcze kiedy indziej dostanie dopiero na koniec sesji. Nie wie też, co jest nagrodą: czy to będzie kurczak, wątróbka, zwykła karma czy też zabawa z opiekunem, pochwała głosowa (dobry...), szarpanie się, czy też nagroda środowiskowa (skakanie przez przeszkody, obsikanie krzaczka, pogonienie ptaka) - nagradzam różnie, nieregularnie i tym, czego[U] w tej chwili [/U]najbardziej pragnie mój pies. Dzięki temu Morus stara się dawać 100% z siebie, choć i tak miewa chwile lenistwa ;P

Dlaczego Holi nie da się odwołać? Może nie umie się zająć sobą? Tzn. wiesz, ja nie chce się wymadrząć, bo Morus to pies o skrajnie różnych cechach: samodzielny i niezależny, ale też bardzo polegający na mnie i chętnie współpracujące. Z tymże uważam, że po części jest to dzięki mnie (ależ jestem skromna :D) i mojej pracy, gdyż na spacerze oprócz wspólnych zabaw, szaleństw, szkolenia i powtarzania komend są też chwile samotności - chwile, podczas których każdy zajmuje się sam sobą. I pewnie niektórzy mnie opierniczą, że przecież spacer jest dla psa i powinniśmy na nim dać z siebie 100% - jasne, ja tego nie neguję, ale też uważam, że pies powinien mieć czas dla siebie. Morus po komendzie "spadaj" może sobie niuchać, tropić, biegać, szaleć, jeść trawę i gonić ptaki, a ja też mam czas na odprężenie i myślenie o niebieskich migdałach. Jednak to nie jest tak, że pies sobie, a ja sobie, bo i tak kątem oka obserwuję Morusa, jestem czujna i zawsze muszę być sekundę przed psem: odwołać go jak jak zobaczę, że coś wytropił (by nie udał się w siną dal) oraz wtedy, gdy na horyzoncie pojawi się jakiś pies/człowiek. Zresztą Morus też nie ma aż takiej całkowitej swawolki, owszem może robić co mu się rzewnie podoba, ale na moich zasadach: co jakiś czas musi mi się odmeldować (tzn. do mnie przybiec), ale sam siebie, spontaniczne, z pytaniem w oczach "robimy coś?" i czekając na mój sygnał do dalszej swobody (kiwnięcie głową) oraz nie może się oddalać więcej niż 20m. Dzięki temu mój pies jest odprężony i szczęśliwy, ale też czujny. Może robić co chce, ale tak naprawdę wciąż jest gotów na to, że zaraz go zawołam, a wtedy on przylatuje do mnie natychmiast i czeka na zadania, sesję, polecenia, wskazówki. Po przybiegnięciu do mnie nie wie co go czeka: czy znów go puszczę wolno słowami "spadaj" czy też zaczniemy się sztuczkować, czy też czeka go super fajne zadanie do wykonania. Dopiero po mojej komendzie "spadaj" znów jest wolny (jak się szkolimy to najpierw jest "koniec" co oznacza koniec sesji i może robić co chce, ale przy mnie i dopiero po "spadaj" może polecieć do swoich zajęć). I wiesz co? Wbrew pozorom taki spacer z samodzielnością wzmacnia naszą więź, a nie ją osłabia. Morus samodzielnie podejmuje decyzje, ale za moim przyzwoleniem; spełniają się wszystkie potrzeby psa, a dodatkowo rosnę w oczach psa jako przewodnik. Naprawdę :) I to dlatego mój kochany daje z siebie praktycznie wszystko na sesjach :)

Jestem wymagająca, zresztą chyba jak każda Justyna, ale to nie jest tak, że ja widzę wady swojego psa. Znam jego zalety i umiem je wykorzystać, tak czy inaczej pracuję nad jego niedoskonałościami. U siebie to widzę same wady, ale to chyba dobrze, prawda? :) Nigdy nie lubiłam próżności i pychy.

Widzisz - możesz być dumna z niej :loveu:

[quote name='Milena9']Ty masz dużo pomysłow na sztuczki, a ja bym chciała jakieś nowe nauczyć, ale nie wiem jakie [/QUOTE]
No tak, pomysłów mam dużo, ale większość z nich nie wykorzystam przez umiejętności i cechy mojego psa. Przynajmniej na chwilę obecną jest to nierealne ;)

A pomysły czerpię od moich sztuczkowych guru :D. Inspirują mnie zazwyczaj właściciele BC.

[quote name='stokrotka.af']doberek Moruskowi [/QUOTE]
[quote name='Aleksandra95']Hejka. miłego dnia[/QUOTE]
Hej dziewczyny :)

Miłego dnia również życzę ;)

[quote name='Pusiakowa']To Morus tak jak Puszek się w burze zachowuje [/QUOTE]
Szczerze? Morus PANICZNIE boi się burzy. Jak widzę w jakim stresie jest to aż łzy mam w oczach...
Jednak staram się go odwrażliwiać na burze, efekt tego jest taki, że piesek wie, że burza = smakołyki i od wszystkich stara się je wysępić ;)

[quote name=':: FiGa ::']Oj nie tlumacz sie z plam na spodniach, myslisz ze Ty jedna wychodzisz z psem na podworko? Nie chcialabys wiedziec w jakim stanie ja czasami wracam :evil_lol: I to nie z winy psow, a swojej.... bo wiecznie sie o cos potykam, wywracam, slizgam....

A Morusinski ladnie pracuje, nie wiem co Ci w nim nie pasuje
Oczywiscie nie porownuj go do BC czy innych ras nastawionych na prace


Relacja z burzy genialna [/QUOTE]
Hehe, wracać to i wracam gorzej, ale to jednak była dopiero połowa spaceru :oops:. NO i nie poszliśmy gdzieś w głuchą dzicz by się tak umazać. Ale ja to ja :razz:

Nie wiem gdzie Wy widzicie ładnie pracującego psa - może patrzycie w inne linki :diabloti:
Nie porównuję go do BC ani ONków, bo Morus ma swój sposób pracy. Porównuję go tylko do Morusa-mającego-powera i naprawdę jest różnica. I to ogromna :roll:

Dziękujemy.

[quote name='unikatowydiament']hello

głaski zasyłamy[/QUOTE]

Hej, hej :)
Dziękujemy i nawzajem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mada95'][URL]http://images35.fotosik.pl/1392/1d90fbc4ffb100cf.jpg[/URL]
Jaki fajny wilczakowy:loveu:


Jak ja sobie czytam tą twoją historię z burzą to sobie myślę , że mam strasznie rozwydrzonego psa , ona więcej niż 2 minuty nie wytrzyma sama a na dworze to nawet sekundy, taka z niej rozpieszczona jedynaczka której się należy :roll::lol:[/QUOTE]

To ona :P

Wlazła Ci na głowę, na pewno Cię zdominowała :evil_lol::eviltong:

[quote name='Ptysiak']5 Stron... :diabloti:

Miłego popołudnia i buziaki dla Was :loveu:[/QUOTE]

Dobra, dobra... już się boję co mnie czeka u Ptysia i innych - nie było mnie 1,5dnia :roll:

Dziękujemy i nawzajem :loveu:

[quote name='understandme'][URL]http://images35.fotosik.pl/1392/1d90fbc4ffb100cf.jpg[/URL] jeju jakie cudo :loveu: Troche taka wilczakowata jest ;-) Oby szybko znalazła ten właściwy dom![/QUOTE]
Tylko taki prawdziwy. Bo już dwa razy straciła właściciela... :(

[quote name='Mada95']Przeglądam Morusową galerię od pierwszej strony :-P
Bo mi smutno ze się nie spotkałyśmy:-([/QUOTE]
Ja też jestem z tego powodu strasznie smutna. I wściekła, bo wczoraj cały dzień byłam w Lublinie :roll::-(

[quote name='Ptysiak']Miłego dnia:smile:[/QUOTE]
Dziękujemy :)
A udany jest, owszem :P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ty$ka']





W takim razie wystarczy skrócić sesję o połowę, po prostu skończyć wtedy, gdy Holi jeszcze ma straszną ochotę ćwiczyć. Kiedyś ktoś mi powiedział, że "lepszy lekki niedosyt niż niewielki przesyt" i trzymam się tej zasady. Jak to wygląda u nas praktyce? Ano tak, że zawsze sesję kończę nagle, niespodziewanie - wtedy, gdy M. właśnie się nakręcił na zabawę w szkolenie i ma ochotę na więcej, a że sesja zawsze kończy się sukcesem wychowuję sobie psiego pracoholika, kochającego ze mną współpracować. Koniec jest charakterystyczny: wysypuję smakołyki, mówię psu "koniec", jednocześnie klepiąc i czochrając psa. Na początku Morus po sesji starał się za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę, biegał koło mnie, wgapiał, ale "koniec" to koniec i po prostu po tej komendzie pies staje się dla mnie duchem, kompletnie go ignoruję.

Problem z Maszą... skąd ja to znam... ;) Ja też popełniłam błąd, że uczyłam psa gdy miałam smakołyk, jednak cieszę się, że mam to już za sobą ;). Owszem, na początku należy psa nagradzać za każdorazowe wykonanie polecenia, można też wspomagać się smakołykiem (jeśli uczeń nie zna targetowania), ale z czasem należy stopniować nagrody tak, by pies nie wiedział kiedy i co wygra ;). Morus nie wie ile razy ma usiąść, podać łapę, by dostać smakołyk. Raz do stanie od razu, innym razem musi usiąść dwa razy i podać łapę, jeszcze kiedy indziej dostanie dopiero na koniec sesji. Nie wie też, co jest nagrodą: czy to będzie kurczak, wątróbka, zwykła karma czy też zabawa z opiekunem, pochwała głosowa (dobry...), szarpanie się, czy też nagroda środowiskowa (skakanie przez przeszkody, obsikanie krzaczka, pogonienie ptaka) - nagradzam różnie, nieregularnie i tym, czego[U] w tej chwili [/U]najbardziej pragnie mój pies. Dzięki temu Morus stara się dawać 100% z siebie, choć i tak miewa chwile lenistwa ;P

Dlaczego Holi nie da się odwołać? Może nie umie się zająć sobą? Tzn. wiesz, ja nie chce się wymadrząć, bo Morus to pies o skrajnie różnych cechach: samodzielny i niezależny, ale też bardzo polegający na mnie i chętnie współpracujące. Z tymże uważam, że po części jest to dzięki mnie (ależ jestem skromna :D) i mojej pracy, gdyż na spacerze oprócz wspólnych zabaw, szaleństw, szkolenia i powtarzania komend są też chwile samotności - chwile, podczas których każdy zajmuje się sam sobą. I pewnie niektórzy mnie opierniczą, że przecież spacer jest dla psa i powinniśmy na nim dać z siebie 100% - jasne, ja tego nie neguję, ale też uważam, że pies powinien mieć czas dla siebie. Morus po komendzie "spadaj" może sobie niuchać, tropić, biegać, szaleć, jeść trawę i gonić ptaki, a ja też mam czas na odprężenie i myślenie o niebieskich migdałach. Jednak to nie jest tak, że pies sobie, a ja sobie, bo i tak kątem oka obserwuję Morusa, jestem czujna i zawsze muszę być sekundę przed psem: odwołać go jak jak zobaczę, że coś wytropił (by nie udał się w siną dal) oraz wtedy, gdy na horyzoncie pojawi się jakiś pies/człowiek. Zresztą Morus też nie ma aż takiej całkowitej swawolki, owszem może robić co mu się rzewnie podoba, ale na moich zasadach: co jakiś czas musi mi się odmeldować (tzn. do mnie przybiec), ale sam siebie, spontaniczne, z pytaniem w oczach "robimy coś?" i czekając na mój sygnał do dalszej swobody (kiwnięcie głową) oraz nie może się oddalać więcej niż 20m. Dzięki temu mój pies jest odprężony i szczęśliwy, ale też czujny. Może robić co chce, ale tak naprawdę wciąż jest gotów na to, że zaraz go zawołam, a wtedy on przylatuje do mnie natychmiast i czeka na zadania, sesję, polecenia, wskazówki. Po przybiegnięciu do mnie nie wie co go czeka: czy znów go puszczę wolno słowami "spadaj" czy też zaczniemy się sztuczkować, czy też czeka go super fajne zadanie do wykonania. Dopiero po mojej komendzie "spadaj" znów jest wolny (jak się szkolimy to najpierw jest "koniec" co oznacza koniec sesji i może robić co chce, ale przy mnie i dopiero po "spadaj" może polecieć do swoich zajęć). I wiesz co? Wbrew pozorom taki spacer z samodzielnością wzmacnia naszą więź, a nie ją osłabia. Morus samodzielnie podejmuje decyzje, ale za moim przyzwoleniem; spełniają się wszystkie potrzeby psa, a dodatkowo rosnę w oczach psa jako przewodnik. Naprawdę :) I to dlatego mój kochany daje z siebie praktycznie wszystko na sesjach :)

Jestem wymagająca, zresztą chyba jak każda Justyna, ale to nie jest tak, że ja widzę wady swojego psa. Znam jego zalety i umiem je wykorzystać, tak czy inaczej pracuję nad jego niedoskonałościami. U siebie to widzę same wady, ale to chyba dobrze, prawda? :) Nigdy nie lubiłam próżności i pychy.

Widzisz - możesz być dumna z niej :loveu:


No tak, pomysłów mam dużo, ale większość z nich nie wykorzystam przez umiejętności i cechy mojego psa. Przynajmniej na chwilę obecną jest to nierealne ;)

A pomysły czerpię od moich sztuczkowych guru :D. Inspirują mnie zazwyczaj właściciele BC.



Hej dziewczyny :)

Miłego dnia również życzę ;)


Szczerze? Morus PANICZNIE boi się burzy. Jak widzę w jakim stresie jest to aż łzy mam w oczach...
Jednak staram się go odwrażliwiać na burze, efekt tego jest taki, że piesek wie, że burza = smakołyki i od wszystkich stara się je wysępić ;)


[/QUOTE]

Nie złe wskazówki które znałam i o których zapomniałam.....:oops:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Izabela124.']Heja :)
Też w końcu skończyłam nadrabiać interesujące mnie wątki :D[/QUOTE]

Hej :loveu:

O, to dobrze :)

[quote name='Mada95']Ja was lubię:multi:
I pytam co u was?:smile:[/QUOTE]
Dobra, dobra... :diabloti: [SIZE=1][my Was też :loveu:][/SIZE]
Pffff... teraz to się wypchaj :evil_lol:
A tak poważnie to gorąco, gorąco i jeszcze raz nudnawo :evil_lol:
Endy się na mnie obraził, Morus za to wciąż pakuje się na kolana, a ja zaraz lecę na obiad :P

[quote name='phase']Jak fot nie ma to o co tu pytać. :diabloti:
Żartujem, opowiadaj co u Ciebie, znaczy u Was. :grins:[/QUOTE]
Ale czy to moja wina?! :roll: :shake:
A u nas. Nic ciekawego. Nie ma fot to nie ma o czym opowiadać. :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mada95']A ja tam widzę na początku takie fajne foto relacje z komentrzami, dlaczego już takich nie ma?:cool3:[/QUOTE]

Dlatego że:
1). Mam lenia.
2). Mam lenia.
3). Mam lenia.

I jeszcze:
- nikt tego nie czyta
- nie mam co komentować


:evil_lol:

[quote name='Ptysiak']Mnie tez nie było prawie dwa dni :diabloti:
A teraz kilka godzin i cała strona czytania :eviltong:[/QUOTE]
Prawie :diabloti:
Phi... co to jest strona :roflt:

[quote name='unikatowydiament']My Was lubimy,więc co słychać[IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG][/QUOTE]
oooo... jak miło :loveu:
Co u nas? Za późno poszłam na obiad - zjedli mi [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/diablotin.gif[/IMG] Musiałam się ratować owsianką :P A potem byłam na 2h spacerze z psem i przed minutą wróciłam :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ty$ka']
Co u nas? Za późno poszłam na obiad - zjedli mi :diabloti: Musiałam się ratować owsianką :P A potem byłam na 2h spacerze z psem i przed minutą wróciłam :)[/QUOTE]

Owsianka zawsze spoko! Jem codziennie na śniadanie...czasami to mój jedyny posiłek w ciągu dnia. :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...