Jump to content
Dogomania

Ściana psiego płaczu - Białogard - reaktywacja


mariamc

Recommended Posts

WITAM!!
Co do oczerniania p. J.Harłacza dot. nazwy Inspektorat TOZ Animals jest bezpodstawna i śmieszna. To tak samo można oskarżyć OTOZ Animals ktora przejela schronisko w GDYNI i prowadzi je pod nazwą ,,SCHRONISKO CIAPKOWO,,a nazwa ta pochodzi od poprzednich osob ktore je prowadziło.
I tu mozna i sa podstawy aby oskarżyć o kradzież nazwy.Jak wiem nie jest to prawnie uregulowane --więc należy u siebie nawpierw uporządkować dopiero można oczerniać innych PRAWDA.
Co do dzialalnosci P. J. Harlacza trzeba dużo wiedzy , praktyki oraz wyrzeczeń aby mu dorownać. Zawsze wszystkie interwencje doprowadza do końca z doskonałymi wynikami jak na tak duża ilość zwierzat. P. Harlacz wspołpracuje z roznymi państwami i dużo doswiadcza i jak sadzicie ile czau i wyrzeczeń musi sobie odmowić nie wspomne czasu z rodziną gdzie jest to znikoma częsć, aby zaslugi jego były zauważlne.
P. J. HARŁACZ jest WIELKIM czlowiekiem i zawsze dobro zwierząt jest u niego najwazniejsze. Bardzo duzo robi w kierunku zmiany Praw o Ochronie Zwierząt i mam nadzieje że Sejm zmieni te Ustawy.
Należy najwpier pomysleć o sobie i zastanowić się!!--Czy rzeczywiście robie dużo dla tych zwierzat że mam prawo osadzać i krytykować działalnosc innych---jak sadzicie?

Ps. wiecej na ten temat nie bede sie wypowiadać
ANULUS

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 488
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='anulus']WITAM!!
Co do oczerniania p. J.Harłacza dot. nazwy Inspektorat TOZ Animals jest bezpodstawna i śmieszna. To tak samo można oskarżyć OTOZ Animals ktora przejela schronisko w GDYNI i prowadzi je pod nazwą ,,SCHRONISKO CIAPKOWO,,a nazwa ta pochodzi od poprzednich osob ktore je prowadziło.
I tu mozna i sa podstawy aby oskarżyć o kradzież nazwy.Jak wiem nie jest to prawnie uregulowane --więc należy u siebie nawpierw uporządkować dopiero można oczerniać innych PRAWDA.
[/quote]

Prawnie jest to o tyle uregulowane jesli dana nazwa jest prawnie zastrzezona-widnieje taki znaczek R w kołeczku.
A tak apropos. Zastanawiam sie na jakiej podstawie prawnej WSPA daje swoje certyfikaty polskim schroniskom? Co oni maja do polskich schronisk? Co one sa warte, prawnie? Moim zdaniem tyle warte co 'papier toaletowy';)

Link to comment
Share on other sites

  • 4 years later...

[quote name='anulus']WITAM!!
Co do oczerniania p. J.Harłacza dot. nazwy Inspektorat TOZ Animals jest bezpodstawna i śmieszna. To tak samo można oskarżyć OTOZ Animals ktora przejela schronisko w GDYNI i prowadzi je pod nazwą ,,SCHRONISKO CIAPKOWO,,a nazwa ta pochodzi od poprzednich osob ktore je prowadziło.
I tu mozna i sa podstawy aby oskarżyć o kradzież nazwy.Jak wiem nie jest to prawnie uregulowane --więc należy u siebie nawpierw uporządkować dopiero można oczerniać innych PRAWDA.
Co do dzialalnosci P. J. Harlacza trzeba dużo wiedzy , praktyki oraz wyrzeczeń aby mu dorownać. Zawsze wszystkie interwencje doprowadza do końca z doskonałymi wynikami jak na tak duża ilość zwierzat. P. Harlacz wspołpracuje z roznymi państwami i dużo doswiadcza i jak sadzicie ile czau i wyrzeczeń musi sobie odmowić nie wspomne czasu z rodziną gdzie jest to znikoma częsć, aby zaslugi jego były zauważlne.
P. J. HARŁACZ jest WIELKIM czlowiekiem i zawsze dobro zwierząt jest u niego najwazniejsze. Bardzo duzo robi w kierunku zmiany Praw o Ochronie Zwierząt i mam nadzieje że Sejm zmieni te Ustawy.
Należy najwpier pomysleć o sobie i zastanowić się!!--Czy rzeczywiście robie dużo dla tych zwierzat że mam prawo osadzać i krytykować działalnosc innych---jak sadzicie?

Ps. wiecej na ten temat nie bede sie wypowiadać
ANULUS[/QUOTE]
Dla p.J. Harłacza nie jest najważniejsze dobro zwierząt, ponieważ prowadzi on na zwierzętach PRYWATNY BIZNES DOCHODOWY, który nie ma nic wspólnego z bezinteresownym ratowaniem zwierząt, ani z bezinteresownym pomaganiem zwierzętom. Wszystkie psy, które trafiają do klatowiska J.Harłacza, przyjmowane są tu ODPŁATNIE (a kwoty są niebagatelne) i za pieniądze, które JH otrzymuje za każdego psa, daje mu w zamian to, co poniżej wyszczególniła kontrola TOZ w psiarni p.JH w 2009 r ( pseudoschronisko powstało w 2003 r. i do 2009 nie dawało psom NIC PRÓCZ ZAMKNIĘCIA W KLATCE :



Rażące naruszanie lub wręcz łamanie Ustawy o Ochronie Zwierząt jest dla organizacji prozwierzęcych jednoznaczne ze znęcaniem się nad zwierzętami.
Pod poniższym dokumentem podpisały się osoby z certyfikatem Inspektora TOZ:


Na podstawie pełnomocnictwa udzielonego przez Fundację MRUNIO na przeprowadzenie kontroli warunków bytowych psów odebranych przez Fundację z miejscowości Kamieniec Ząbkowicki,
komisja TOZ Oddział w Koszalinie w składzie:
Ryszard Tiece - Inspektor TOZ…………………………………..
Teresa Stangret - Prezes TOZ Oddz.Koszalin…………………………………..
Karolina Cedro - Inspektor TOZ…………………………………..
…………………………………..
W dniu 19 maja 2009 r. komisja TOZ w Koszalinie przeprowadziła kontrolę Schroniska dla Zwierząt w Białogardzie,
do którego psy zostały przewiezione. Schronisko prowadzone jest przez Jerzego Harłacza.
W wyniku przeprowadzonej kontroli stwierdzono rażące nieprawidłowości i zaniedbania:
1.z powodu przepełnienia w schroniska (ok. 400 psów) w klatkach wielkości ok. 12 - 13 m2 stłoczonych jest po 20 psów i więcej psów oraz tylko 4 – 6 bud
2.nie oddziela się psów od samic, samice nie są sterylizowane, w ogóle nie stosuje się żadnych zasad w rozmieszczaniu psów (stare z młodymi, duże z małymi, zdrowe z chorymi i do tego jeszcze oszczenione matki z małymi) - stworzono idealne warunki do zagryzania się psów
3.z przywiezionych 22 psów z Kamieńca – 3 już zostały zagryzione, a szczenna suczka padła przy porodzie
4.część psów jest chorobliwie chudych – boki zapadnięte, wystające kości miednicy widoczne żebra, rany na pysku, niektóre nie mające siły się poruszać i przebywają ze sforą psów zdrowych
5.schronisko nie posiada kuchni do gotowania karmy, nie posiada również nawet śladowych ilości karmy suchej lub puszek
6.wszystkie psy: młode, stare, chore, szczeniaki są karmione wyłącznie surowymi odpadami poubojowymi (kości, jelita), które są rzucane do klatek
7.podłoga w klatkach oraz budy sprawiają wrażenia jakby były ochlapane wapnem – to efekt rozbryzganych psich odchodów (wydalonych kości) przez deszcz
8.brak misek z wodą, w niektórych tylko znajduję są miski z zieloną, cuchnącą wodą pochodzącą ze zbiornika w postaci wkopanej w ziemi beczki do gromadzenia wody, a w nim pływający martwy szczur
9.na środku schroniska wielkie bajoro z psich odchodów i brodzące w nim psy, które chodzą luzem na terenie schroniska
10.przy tak ogromnej ilości psów, „schronisko” nie posiada instalacji wodno -kanalizacyjnej
Prowadzone przez Jerzego Harłacza „schronisko” nie spełnia wymagań określonych w Rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 23 czerwca 2004r.w sprawie szczegółowych wymagań weterynaryjnych dla prowadzenie schronisk dla zwierząt, a mianowicie:
1.brak wydzielonego pomieszczenia do wykonywania zabiegów leczniczych
2.brak izolacji zwierząt chorych
3.nie oddziela się samców od samic, matek ze szczeniętami
4.brak chłodni do czasowego przetrzymywania zwłok, schronisko nie posiada spalarni zwłok
5.nie zapewnia się możliwości swobodnego poruszania zwierząt (w małych klatkach przeznaczonych dla 2 - 4 psów stłoczonych jest od 10 – 22 psów)
6.nie zapewniony jest dostęp do wody zdatnej do picia
7.odnośnie wymaganej przepisami dokumentacji nie możemy się wypowiedzieć ponieważ nie udostępniono jej nam.
[COLOR=red]W schronisku J.Harłacza bezkarnie łamana jest ustawa o ochronie zwierząt[/COLOR]. Wzajemne zagryzanie się psów lub powolna śmierć z powodu wycieńczenia bądź nieleczonej choroby jest w tym „schronisku” normą

Opieka weterynaryjna nie istnieje, większość psów nie posiada nawet obowiązkowych szczepień p/wściekliźnie.
Suki nie są sterylizowane.
Wszystkie psy: chore, stare, młode i szczeniaki są karmione surowymi kośćmi.
Brak strony internetowej obniża wskaźnik adopcji, zresztą nie o adopcję w tym wszystkich chodzi lecz o dochód, a psy same dokonują selekcji zmniejszając swój stan w schronisku i robiąc miejsce na przyjęcie nowych.
Osoby chcące wejść do schroniska są wpuszczane niechętnie.
Według raportu BOZ - Hycel 2006 w ewidencji brakuje ponad 200 psów.
Raport sporządzony został na postawie uzyskanych danych z gmin jedynie północno – zachodniej części Polski. Nie uwzględniono w nim współpracy p. Harłacza z pozostałymi na terenie Polski.
.Uważamy, że konieczne jest podjęcie szybkich i skutecznych działań, które uniemożliwią dalsze znęcanie się i krzywdzenie zwierząt w schronisku J.Harłacza.

Prezes Oddziału TOZ w Koszalinie
[FONT=&quot]Teresa Stangret[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='anulus']WITAM!!
Co do oczerniania p. J.Harłacza dot. nazwy Inspektorat TOZ Animals jest bezpodstawna i śmieszna. To tak samo można oskarżyć OTOZ Animals ktora przejela schronisko w GDYNI i prowadzi je pod nazwą ,,SCHRONISKO CIAPKOWO,,a nazwa ta pochodzi od poprzednich osob ktore je prowadziło.
I tu mozna i sa podstawy aby oskarżyć o kradzież nazwy.Jak wiem nie jest to prawnie uregulowane --więc należy u siebie nawpierw uporządkować dopiero można oczerniać innych PRAWDA.
Co do dzialalnosci P. J. Harlacza trzeba dużo wiedzy , praktyki oraz wyrzeczeń aby mu dorownać. Zawsze wszystkie interwencje doprowadza do końca z doskonałymi wynikami jak na tak duża ilość zwierzat. P. Harlacz wspołpracuje z roznymi państwami i dużo doswiadcza i jak sadzicie ile czau i wyrzeczeń musi sobie odmowić nie wspomne czasu z rodziną gdzie jest to znikoma częsć, aby zaslugi jego były zauważlne.
P. J. HARŁACZ jest WIELKIM czlowiekiem i zawsze dobro zwierząt jest u niego najwazniejsze. Bardzo duzo robi w kierunku zmiany Praw o Ochronie Zwierząt i mam nadzieje że Sejm zmieni te Ustawy.
Należy najwpier pomysleć o sobie i zastanowić się!!--Czy rzeczywiście robie dużo dla tych zwierzat że mam prawo osadzać i krytykować działalnosc innych---jak sadzicie?

Ps. wiecej na ten temat nie bede sie wypowiadać
ANULUS[/QUOTE]
Równie ciekawy wpis znalazłem na forum białogardzkim i pozwolę sobie zacytować :
[B]"Schronisko Jerzego Harłacza w Białogardzie oceniam na podstawie warunków stworzonych w tym miejscu dla zwierząt, a że są to ŻYWE ISTOTY, dlatego odnoszenie się wyłącznie do Ustaw i Uchwał jest nieporozumieniem w świetle oczekiwań wobec tego typu placówek ze strony społeczeństwa, skoro utrzymywane są z podatków.
[/B]
[B]Ustawa o ochronie zwierząt jest przestarzała, nie spełnia oczekiwań i warunków, nie poszła z duchem czasu tak szybko, jak nastawienie społeczeństwa do problemu. Dzisiaj to społeczeństwo poprzez media dyktuje sposób traktowania zwierząt i ocenia czy jest właściwy, albo gani za niewłaściwy (medialnie lub inaczej, np. na forum).[/B]
[B] Odnoszenie się do przestarzałych Ustaw, przepisów to anachronizm, albo jak w twoim przypadku : obrona interesów J.H. poprzez atak na osobę postrzegającą problem z moralnego punktu widzenia, a nie tylko poprzez pryzmat nieżyciowego przepisu (zgłoszonego właśnie do zmiany i poprawki). [/B]
[B]To samo dotyczy wolontariatu. Znam Ustawę o wolontariacie, ale mówimy w tym temacie NIE o Ustawie ogólnie, ale o wolontariacie w konkretnym schronisku : u J.H. Wolontariat tutaj nie istnieje. To miejsce zresztą nie spełnia oprócz tego bardzo wielu norm ustanowionych przez społeczeństwo odnośnie opieki nad zwierzętami i warunków ich przetrzymywania w schronisku. Jak sama nazwa wskazuje : w dobie dzisiejszych czasów jest nazwa rozumiana jest prawidłowo, jako "dająca schronienie".
[/B]
[B]U J.Harłacza to pojęcie jest na dalekim miejscu. Tutaj na pierwszym jest biznes na psach właściciela "schroniska", a wszelkie inne priorytety są na J.H. sukcesywnie WYMUSZANE przez pokontrolne zalecenia organizacji prozwierzęcej.[/B]
[B]To samo dotyczy Stowarzyszenia "Animals" J.Harłacza .Wszyscy doskonale wiemy czym JEST i POWINNO być Stowarzyszenie, jakie są podstawy prawne i uwarunkowania do założenia i prowadzenia.
[/B]
[B]Ale w tym temacie mówimy o konkretnym przypadku : Stowarzyszenia J.H. prowadzące schronisko dla zwierząt , którego właścicielem jest J.H. Zachodzi tutaj ewidentny KONFLIKT INTERESU : każde Stowarzyszenie w założeniach POWINNO BYĆ SPOŁECZNE (czyli działające nieodpłatnie), a Prezes Stowarzyszenia zgodnie z przyjętymi zasadami NIE MOŻE BYĆ OSOBĄ CZERPIĄCĄ ZYSKI (finansowe) Z DZIAŁALNOŚCI STOWARZYSZENIA ![/B]
[B][FONT=&quot]W przypadku J.Harłacz jest jednocześnie Prezesem swojego Stowarzyszenia, które prowadzi jego własność-schronisko i jednocześnie Prezesem tego schroniska !
Dziwi mnie tylko, że Starostwo przygląda się tak spokojnie temu DZIWNEMU TWOROWI, niespotykanemu w Polsce i niezgodnemu ideą organizacji o statusie stowarzyszenia.
Czyli wniosek sam się nasuwa: p.J.H. utworzył swoje Stowarzyszenie ww własnym celu zarobkowym, a nie zgodnie ze społeczna ideą stowarzyszeń i OSZUKUJE wszystkich, a zachęcając do dokonywania wpłat pieniędzy na "konto stowarzyszenia", jest zwyczajnym naciągaczem, skoro to jest jednocześnie prywatne konto p.JH. i pieniądze tu trafiające, zasilają jego kieszeń, zamiast służyć bezdomnym zwierzętom.[/FONT][/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MonikaP']Ado, a czy Ty nie widzisz, że żadna z osób chwalących schronisko w Białogardzie nie potrafi o nim powiedzieć nic konkretnego?[/QUOTE]

To może ja spróbuję "dopowiedzieć coś konkretnego " o schronisku w Białogardzie:

"Schronisko" dla psów Jerzego Harłacza, samozwańczego "Inspektora" Animals (nazwa ukradziona ogólnopolskiej organizacji - w celach psychologicznych, bo Jerzy Harłacz to MANIPULATOR. aby dobrze się kojarzyła) to nic innego jak tylko klatowisko nie mające nic wspólnego z nazwą Schronisko.
To prywatna zarobkowa działalność mająca na celu przynoszenie dochodu i nie mająca absolutnie nic wspólnego z dawaniem zwierzętom schronienia.




Psy , które trafiają do schroniska JH z odległych gmin w Polsce NIE MAJĄ SZANS na powrót do właściciela, bo mało kto będzie jechał setki kilometrów aby szukać swego psa, a strony internet. z fotkami i informacjami -NIE MA.




Na niedużym w sumie terenie stoją tylko mniejsze lub większe klatki, a w nich tłoczą się psy - po kilka, lub kilkanaście w każdej. Trudno, aby było inaczej, skoro na takim małym terenie przystosowanym do przechowywania 100 psów - jest psów aż 400 .
Szczęśliwe te, które dostały "przydział" do mniej zagęszczonej klatki, gdzie mają dłuższy wybieg. Ale takich tu jak na lekarstwo. No i ilość bud do ilości psów za mała.



W TYM PSEUDOSCHRONISKU NIE MA NIC OPRÓCZ KLATEK NA PSY :
nie ma szpitalika, nie ma miejsc na hospitalizacje, nie sterylizuje się suk- a zapach rui psy pobudza do agresji( bo roznosi się po całym miejscu i nic tu nie pomoże oddzielenie suk od psów),


To samo z czipowaniem - nie czipuje się psów.


To samo ze stroną internetową - "schronisko" nie posiada strony internetowej


To samo z wolontariatem - nie ma tutaj wolontariatu, a ogólnie osoby postronne nie są wpuszczane na teren, albo z trudem ktokolwiek może tu wejść, a na wejściu nawet nie ma telefonu do schroniska.
Osobom postronnym zabrania się fotografowania psów.
To samo z brakiem przeszkolonych pracowników na "pielęgniarza zwierząt"- zatrudnieni są tu tylko chłopy od obory, bez wiedzy i podejścia do zwierząt.


Nie ma pomieszczeń ogrzewanych dla szczeniaków albo suk ze szczeniakami - nie ma w ogóle żadnych pomieszczeń oprócz klatek na otwartym powietrzu.


Nie ma dla szczeniaków i młodych psów profilaktyki w formie szczepień ochronnych.
Nie ma standardowej dla każdego schroniska kuchni z odpowiednim wyposażeniem ,
nie ma umów na odbiór produktów mięsnych III kategorii lub na granicy ważności, co jest standardem każdego "normalnego" schroniska,
nie ma pomieszczeń magazynowych na gromadzenie zapasów karmy, w tym specjalistycznej, kołder czy koców oraz medykamentów potrzebnych do udzielania pierwszej pomocy .
Nie ma NIC, co by to miejsce mogło określić "schroniskiem" (czyli w tłumaczeniu na nasze: dającym schronienie i opiekę).



To jest prywatny biznes na cierpiących psach, to jest przedsiębiorstwo nastawione na zysk prywatnej osoby, a nie miejsce stworzone dla psów z miłości czy sympatii do nich - aby im pomóc po życiowych tragediach.



Większość z psów tu trafiających znajduje w tym pseudoschronisku szybko śmierć poprzez zagryzienie, a już nazywać to miejsce "wzorcowym", to naprawdę WIELKIE NIEPOROZUMIENIE . Stowarzyszenie J.Harłacza NIE JEST organizacją społeczną. Ma w KRS wpisane : DZIAŁALNOŚĆ ODPŁATNA (czyli zarobkowa).

W schronisku J.Harłacza bezkarnie łamana jest ustawa o ochronie zwierząt.
Wzajemne zagryzanie się psów lub powolna śmierć z powodu wycieńczenia bądź nieleczonej choroby jest w tym „schronisku” normą.

J. Harłacz pod maską miłośnika zwierząt zwozi psy z całego kraju i w każdej ilości w celach wyłącznie dochodowych, a nie opieki nad nimi. Faktycznie jest to komercyjny zakład świadczący usługi dla wielu gmin w różnych rejonach Polski, ukierunkowany wyłącznie na zysk, w którym pozorowana jest opieka nad bezdomnymi zwierzętami.

Jerzy Harłacz ma podpisane umowy z ponad 50 gminami w Polsce na odpłatne przyjmowanie z tych gmin psów do swojego schroniska w Białogardzie.

Nie robi tego w tym celu, aby pomagać zwierzętom lub gminom, ale ABY ZARABIAĆ NA KAŻDYM PRZYJĘTYM PSIE.

W białogardzkim schronisku jest tragicznie.

Kilka zagryzień psów dziennie z powodu POTWORNEGO PRZEPEŁNIENIA !


Schronisko wybudowane zostało na 100 psów, a jest w nim ponad 400 psów. Co roku dane dotyczące psów u Harłacza fundacja ARGOS Polska wykazuje jako : NIEWIARYGODNE !

J.Harłacz jest bardzo aktywny.

Jeździ po całej Polsce i "OFERUJE SWOJĄ POMOC" gminom, schroniskom, pouczając ich, jasne, co do ich powinności wobec przestrzegania Ustawy o zapobieganiu bezdomności i podpisuje umowy z gminami na wyłapywanie i przyjmowanie psów.

Ma w taki sposób podpisane umowy z gminami:Barwice,Będzino,Białogard,Białogard g,Biały Bór,Brójce,Brzeżno,Dębno,Dobra,,Bierzwnik,Biesiekierz,Bobolice, Bolesławiec,Drawno,Drawsko Pom,Goleniów,Grzmiąca,Gubin,Jawor,Kalisz Pom,Kamień Pom,Kamieniec Ząbkowicki,Karlino,Lubin,Lubomierz, Łobez,Manowo,Mielno,Mirosławiec,Nakło n/Notecią,Osina,Ostrowice,Połczyn Zdrój,Przemków,Sławoborze,Środa Śl,Świeszyno,Tychowo,Węgorzyno,Wińsko,Wierzchowo,Złocieniec,Żagań.Dane z 2008r.Pominąłem gminy które w 2008r nie podały danych.
Psy są masowo zwożone z całej Polski,a u Harłacza umieszczane potem w ciasnych boksach i tak stłoczone zagryzają się wzajemnie.
Opieka weterynaryjna nie istnieje, większość psów nie posiada nawet obowiązkowych szczepień p/wściekliźnie. Wszystkie psy: chore, stare, młode i szczeniaki są karmione surowymi kośćmi.


Brak strony internetowej obniża wskaźnik adopcji, zresztą nie o adopcję w tym wszystkich chodzi lecz o dochód,

a psy same dokonują selekcji zmniejszając swój stan w schronisku poprzez zagryzanie się i robiąc miejsce na przyjęcie nowych.

Schronisko Jerzego Harłacza to jedna wielka tragedia psów zwożonych tu i upychanych z całej POLSKI !

I WIELKA FIKCJA o wzorcowym schronisku.
To nie jest schronisko, to jest OGÓLNOPOLSKA PSIARNIA.

Dane Fundacji ARGOS- Polska:
Towarzystwo Ochrony Zwierząt "Animals" w Białogardzie, ul. Zwycięstwa 58, Właściciel schroniska i prowadzący białogardzkie schronisko -Jerzy HARŁACZ

. Niewiarygodna ewidencja za 2006 rok:
Na przełomie 2005/2006 przybyło 221 psów,
Dane z gmin za 2006 r. wyższe o ok. 200 psów.
Niewiarygodna ewidencja za 2007 rok:
Na przełomie 2006/2007 przybyło 130 psów,
Dane z gmin za 2006 r. wyższe o 211-221 psów.
Niewiarygodna ewidencja za 2008 rok: Dane z gmin wyższe o ok. 200 psów.
Niewiarygodna ewidencja za 2009 rok: 215 psów zostało wykazane w raporcie IW jako zbiegłe i opatrzone znakiem zapytania.

[FONT=&quot]Według raportu BOZ - Hycel 2006 w ewidencji schroniska J.Harłacza brakuje ponad 200 psów."[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karina1002']Pytanie do moderatorów: a gdzie jest poprzedni wątek, który zniknął w niewyjasnionych okolicznościach?[/QUOTE]
Poprzedni wątek, czyli chyba masz na myśli temat "Fakty i mity o białogradzkim schronisku"?- został usunięty przez człowieka opłacanego przez p.JH, który ma za zadanie nieustannie śledzić FORA internetowe i tzw 'raportować", czyli zgłaszać do usunięcia WSZYSTKIE WPISY NIEWYGODNE DLA P.J.H.. Człowiek ten pod nickiem "Piotrek b_rd" bardzo aktywnie działa w tym celu na forum białogardzkim : praktycznie NIE DOPUSZCZAJĄC do głosu nikogo, kto "ośmiela się" pisać PRAWDĘ o pseudoschronisku p.JH, albo UJAWNIAĆ KULISY DZIAŁALNOŚCI p.JH. Takie wpisy sa przez podstawionego "Piotrka b_rd" natychmiast zgłaszane do usunięcia, a równie często zgłaszany zostaje do usunięcia CAŁY TEMAT, który robi się NIEWYGODNY dla p.JH, bo zaczyna DEMASKOWAĆ JEGO PRAWDZIWĄ DZIAŁALNOŚĆ BEZWZGLĘDNIE ZAROBKOWĄ NA PSACH.
Klatowisko w Białogardzie nie ma prawa nazywać się "schroniskiem dla zwierząt", ponieważ w tym miejscu nigdy nie stworzono ŻADNYCH WARUNKÓW na udzielanie schronienia i opieki innym zwierzętom niż psom, ponieważ TYLKO NA PSACH DA SIĘ ZARABIAĆ, bo gminy PŁACĄ TYLKO ZA PRZYJMOWANIE PSÓW- do czego wszystkich obliguje USTAWA o zapobieganiu bezdomności zwierząt.
Jako że w Polsce status zwierzęcia BEZDOMNEGO ma tylko PIES, więc Ustawa dotyczy tylko psy.
P.JH skrzętnie od 2003 r. wykorzystuje ten zapis Ustawy do robienia INTERESU ŻYCIA na bezdomnych psach z całej Polski.
Wszystkie interwencje w sprawie psów, jakie robi w Polsce p.JH , są ODPŁATNE, albo nieodpłatne- ale z warunkiem, że STANOWIĄ REKLAMĘ dla p.JH i są ODPOWIEDNIO MEDIALNIE NAGŁOŚNIONE, co daje p.JH korzyści pośrednie, bo utwierdza wszystkich w przekonaniu, że p.J.Harłacz jest osobą działającą zgodnie z oczekiwaniami społecznymi, czyli z dobroci serca, a nie miłości do mamony.......

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']"Padlo tu juz na tym watku zdanie cytuje: odpowiedni ludzie na odpowiednim miejscu"

Na owczarku opisywane jest przytulisko ktore prowadzą ludzie (kilkoro) z ogormnym sercem dla zwierząt, energiczni i walczący o poprawienie ich losu - ale jednak przytulisko nie wygląda jak te wymuskane zachodnie, przepełnienie mają, a w takich warunkach choćby się latało 24 godziny na dobę z grabiami, miotłą i ścierami to wygląda to jednak niechlujnie...
:razz:
O ludziach tych nie da się powiedzieć że utkwili w marazmie albo im się nie chce, schron w małej miejscowości toteż jakoś tych masowych adopcji nie ma - nadal wydaje mi się że wobec tego pan Harłacz musi mieć jakąś "cudowną receptę" na TAKI sukces.

I dopytuję się - jak to się robi? :lol:[/QUOTE]
Dobre pytanie : jak p.J.Harłacz to ROBI, że wykazuje tak ogromną liczbę adopcji rocznie, skoro :

1) "schronisko" w Białogardzie NIE MA strony internetowej (zdjęcia, opisy psów, skąd przybyły itd.)

2) bardzo utrudniony jest dostęp do tego "schroniska", jest tylko wyznaczony b.krótki czas na możliwośc wejścia na teren, albo wejście jest po prostu uniemożliwiane - obsługują je osoby nie posiadające odpowiedniego przeszkolenia ,
często zwyczajne, jak się to mówi "chłopy od wideł" .....

3) NIE MA tutaj wolontariatu ! A to oznacza, że psy są tylko "obsługiwane", że nikt ich tutaj nie traktuje indywidualnie, nikt im nie "osładza" trudnego losu....I NIKT NIE MA MOŻLIWOŚCI widzieć co się tutaj tak naprawdę dzieje (a wolontariusz to taka istota, która patrzy na zwierzęta nie tylko oczami, ale i sercem - tego w Białogardzie psy są pozbawione)

4) ZABRONIONE jest ......fotografowanie psów ! Czyli, że osoba której udało się tutaj wejść, nie ma możliwości utrwalić psa na fotce, aby potem w domu, z rodziną , pokazać upatrzonego pieska i naradzić się przed podjęciem odpowiedzialnej decyzji, jaką jest adopcja....
Zakaz fotografowania nasuwa automatycznie podejrzenie (tutaj: słuszne), że "schronisko" ma coś do ukrycia...

5) Większość psów zwożona jest do Białogardu z odległych miejsc Polski i praktycznie NIE MAJĄ JUŻ ŻADNYCH SZANS NA POWRÓT EW. DO DOMU, bo nikt nie ma żadnej możliwości szukać swego psa na taką odległość, skoro nie ma nawet strony internetowej z fotkami i opisami !,
a mało kto będzie jechał DZIESIĄTKI ALBO SETKI KILOMETRÓW, aby przyjechać do Białogardu i tu szukać swego psa, nie mając żadnej pewności że akurat on tu trafił.....

NIE MA TEŻ w tym "schronisku" powszechnego już CZIPOWANIA psów.
Stąd słyszy się wiele przypuszczeń i domysłów na temat SŁYNNYCH ADOPCJI !
Jedni mówią, że za płotem "schroniska" przy rowie jest pod ziemią wiele psich kości.....
Inni mówią, że często nagle w ościennych wsiach pojawia się wiele nowych , bezpańskich psów, które nie wiadomo skąd się tutaj nagle znalazły.....
Ale skoro psy u p.JH nie są czipowane, to wykazywanie tak wielkiej ilości adopcji (na pewno bez możliwości ich udokumentowania) musi zastanawiać....

Link to comment
Share on other sites

Zyjemy nadzieja ze to miejsce ktore nie mozna nazwac schroniskiem, zniknie z powierzchni ziemi. PIW nie udzielil informacji publicznej, starosta bialogardzki tez sie miga. Bedziemy pytac dalej i upierdliwie slac skargi do jednostek nadrzednych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MonikaP']Ada, mnie zupełnie nie interesuje, kto i za co go oczernia. Skoro w tym wątku piszesz, że - cytuję: [B]" My u nas w Polsce chcemy walczyc z nadmiarem zwierzat ale z Polskim prawem tak jak to robi pan Jerzy Harlacz"[/B] to dla mnie jest jasne, że wiesz, o czym mówisz, czyli znasz metody, którymi Pan Harłacz walczy z nadmiarem zwierząt zgodnie z polskim prawem. To się nazywa odpowiedzialność za swoje słowa. Piszesz, że jego schronisko jest wspaniałe, że on sam jest człowiekiem niemal doskonałym - na czym opierasz swoje stwierdzenia, że schronisko, które prowadzi znacząco różni się od przeciętnych schronisk w Polsce? I nie chodzi mi tu o nową siatkę czy porządne budy, ale o politykę adopcyjną, sposoby radzenia sobie z nadmierną ilością zwierząt itp. Co to znaczy, że w jego schronie wszystko działa [B]profesjonalnie[/B]? To znaczy na przykład co?[/QUOTE]
[B]Trzeba było aż kontroli z TOnZ z Koszalina w 2009 r., aby mieniący się TOZ Animals Inspektorat - Jerzy Harłacz
ZROBIŁ W KLATOWISKU PORZĄDEK !!!!!!!!![/B]
trzeb a było kontroli, aby Inspektorat Animals _Harłacz POZMYWAŁ PSIE BUDY Z ŁAJNA !!!!!!!!!!!!



Bez wejścia kontrolerów, bez ich uwag,J. Harłacz- Animals DALEJ BY TRZYMAŁ PSY W OBESRANYCH KLATKACH !!!!!!
Kontrola nie zmieniła niczego, prócz wymuszenia posprzatania !


Psy nadal w klatkach po kilkanaście sztuk w jednej !



Nadal nie ma POMIESZCZEŃ NA HOSPITALIZACJĘ !



Nadal nie ma POMIESZCZEŃ DLA SZCZENIĄT !



Nadal nie ma pomieszczeń DLA SUK ZE SZCZENIAKAMI !



Nadal to jest klatowisko, a nie schronisko.


Zero opieki.

[U]Zero własnej J.Harłacza dbałości o psy - JEŻELI ktoś NIE WYMUSI NA NIM MINIMUM CZEGOKOLWIEK DLA PSÓW !!!![/U]

[B]Po kontroli TOZu w 2009 r. J.Harłacz tak długo wydzwaniał do Inspektora TOZ Ryszarda Tiece, tak długo BŁAGAŁ R. Tiece, OBIECYWAŁ POPRAWĘ, aż Tiece zlitował się i DAŁ J.HARŁACZOWI OSTATNIĄ SZANSĘ ! [/B]



A gdyby ta kontrola z TOnZ nie pojawiła się ???!!!



ILE JESZCZE LAT by te psy u Harłacza żyły taplając się we własnych odchodach ?
Bez TOnZ z Koszalina Harłacz nawet gówien by tym psom nie sprzatał, nadal by je karmił ( również szczeniaki) surowymi gnatami rzucanymi do klatek....



Taka jest prawda o J.Harłaczu i marnym żywocie psów w tym klatowisku.



400 psów na tak małej powierzchni !!!!! W takim misteczku !!!!! Szczeciun ma tyle psów w swoim schronisku, ale jakie to przy Białogardzie ogromne miasto !!!!! No i Szczecin psów nie zwozi na siłę z całej Polski.
Tragedia w klatowisku z Harłaczem jako "opiekunem" psów !!!!!!!!

[FONT=&quot]Dziwne , że taki"wielki" (oplakatowany, umundurkowany - NA POKAZ) "Inspektorat Animals" (!!) potrzebuje być kontrolowanym przez Towarzystwo Ochrony Zwierząt i POUCZANYM co do poprawiania złych warunków przetrzymywania zwierząt !!
Bez kontroli i pouczania Harłacz sam od siebie nie da psom nawet wymaganego ustawą minimum.[/FONT]

Co do "walki z nadmierną ilością zwierząt", którą wg Ady prowadzi J.Harłacz, to NA CZYM TA "WALKA" POLEGA ? Na odplatnym ściąganiu do swojego "schroniska" dziesiątek i setek psów z całej Polski i upychaniu ich w ciasnocie na tak małym terenie ?

Aby zapobiegać niekontrolowanemu i nadmiernemu rozmnażaniu się niechcianych zwierząt, należy bezpańskie psy STERYLIZOWAĆ.
Ado, Jerzy Harłacz przez te wszystkie lata, od 2003 r. NIGDY nie wprowadził w swoim klatowisku nawet sterylizacji suczek, czyli do ew. adopcji przez wszystkie lata działalności oddawał suczki mające możliwość się rozmnażać, to w jaki INNY sposób ten pan , wg ciebie, "walczy z nadmierną ilością zwierząt" w Polsce ?!
[B]Ado, Piszesz, że schronisko p.Jerzego Harłacza jest wspaniałe, że on sam jest człowiekiem niemal doskonałym - na czym opierasz swoje stwierdzenia, że schronisko, które prowadzi znacząco różni się od przeciętnych schronisk w Polsce?
Bo ja wręcz uważam, że oczywiście, bardzo się różni, ale BARDZO NA NIEKORZYŚĆ ![/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MonikaP']Jestem upierdliwa, wiem. A jednak... Znalazłam sobie na forum wątki dotyczące w ten czy inny sposób Pana Harłacza. I czytam na przykład jego wypowiedzi w tych wątkach cytowane, że jeśli zabiera interwencyjnie jakieś psy ze schronisk, to zawsze trafiają do Białogardu....i od razu dodaje, że większość z tych psów (przy okazji relacjonowania interwencji w różnych miejscowościach) poszła do adopcji (a zabrał ich na przykład 50). Potem dodaje, że Inspekcja Weterynaryjna sprawdzała warunki, w jakich żyją psy ( w nowych domach, o ile zrozumiałam) i nie ma zastrzeżeń. A ja nie rozumiem - od kiedy to kontrole poadopcyjne robi Inspekcja Weterynaryjna? Na jakich zasadach?


I jak to się dzieje, że robi tyle interwencji, wszystkie psy trafiają do niego, większość od razu idzie do adopcji, mimo, że przeważnie przecież są zabierane ze strasznych warunków i zapewne ani ich wygląd, ani psychika nie wzbudzają zachwytu? I mimo to udaje się zachować wizerunek schroniska czystego, estetycznego, nie przepełnionego? W jaki sposób?[/QUOTE]
Przykładem może być słynna interwencja J.Harłacza u Villas :
[FONT=&quot]Warunki u Villas były ciężkie, wszystko ja przerosło, nie poradziła sobie. Wydała cały swój majątek na żywienie psów na swojej posesji, wszystko to załamało ją psychicznie.
Gdy już uzgodniona była pomoc dla jej zwierzat, mieli wchodzić weterynarze aby sterylizować, część zwierząt miała byc zabrana do schronisk, na to wszedł.......Jerzy Harłacz !!!!!!!
J.H narobił potwornych zdjęć, tendencyjne ujęcia pokazujące Violettę Villas w sytuacjach trudnych. Skompromitował ja i ośmieszył.
Nie umiała sie obronić orzed takim bezwzględnym tupeciarzem. Zaszczuta przez Harłacza, załamała sie,
a wtedy [B]Harłacz.....
zabrał z Lewina 70 psów licząc na zarobek na nich (od wójta).
Nic za psy nie dostał, ale zrobił sobie tą słynną interwencją reklamę na Polskę, a potem po prostu PSY VILLAS POUSYPIAŁ, tłumacząc, że były "zdziczałe, chore, nie nadające się do adopcji itd".......

Podobna sytuacja była z 22 psami zabranymi odpłatnie z Kamieńca Ząbkowickiego ( za każdego psa otrzymał 1200 zł - na stworzenie im dobrych warunków), a potem psy poddał w większości eutanazji, również jako "nie podlegające resocjalizacji, więc nie nadające się do adopcji"......Fundacji "Mrunio", która chciała wejść do "schroniska" skontrolować warunki życia tych psów, J.Harłacz ....NIE WPUŚCIŁ i w żaden sposób nie udzielał informacji na ten temat.....

[/B][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']

Rozumiem dobór kadr (BTW ile osób pracuje w Bialogardzie?), rozumiem otwarcie na dobrostan zwierząt itd - ale zalew psow bezdomnych jest taki, że nadal nie rozumiem, jakim cudem utrzymuje się stan "jeden piesek w jednym boksie" albo "kilka łagodnych pieskow w jednym boksie" i czysta wygrabiona trawka.
Tzn. taki stan jest dość powszechny w schroniskach w USA (gdzie potężny procent psow wędruje bardzo szybko do komor gazowych po prostu - i pozostały mniejszy procent ślicznie wygląda w przestronnych i czystych boksach, fakt) czy w UK (usypianie nadliczbowych ziwerząt w sporej liczbie takich placówek).

Chyba, że faktycznie prowadzący Bialogard stawia stanowcze weto choćby przy jednym nadliczbowym psie: mamy komplet, nie przyjmujemy!
- i to rozumiem (choć podziwiam że się gminę udaje do tego przekonać, na ogół urzednicy wierzą w gumowe ściany schroniska ktore przecież "wszystkie psy przyjmie").

Tylko jak wobec tego dzieje się z hurtowo przywożonymi psami z rozmaitych pseudoprzytulisk, co i rusz spektakularna akcja o ktorej slyszymy jak to psy po potwornych przeżyciach w przytulisku A czy B trafiły do tego psiego nieba i...
...
... faktycznie dalej cisza.

A czy wolontariusze, ktorzy pilotowali sprawę takiego pseudoschroniska, po przekazaniu swoich podopiecznych do Bialogardu nie mogliby pilotowac ich losu dalej?
Po prsotu napisać, dokąd trafiły poszczególne psy - Pusio, Misia, Reksik?
Bo na razie psy tam pojechały, alleluja, teraz będzie im już super.... i...
The End?[/QUOTE]
Cytuję ciebie : "Chyba, że faktycznie prowadzący Bialogard stawia stanowcze weto choćby przy jednym nadliczbowym psie: mamy komplet, nie przyjmujemy!
- i to rozumiem (choć podziwiam że się gminę udaje do tego przekonać, na ogół urzednicy wierzą w gumowe ściany schroniska ktore przecież "wszystkie psy przyjmie")." I JUŻ NIESTETY MAMY ODPOWIEDŹ (trochę spóźnioną, bo na ten temat wszedłem dopiero w tych dniach, a pytania były zadawane w....2007 r !...).
ODPOWIEDŹ JEST JEDNA : "schronisko" w Białogardzie p.J.Harłacza, to jego prywatna, komercyjna działalność zarobkowa. Psy są tu przyjmowane ODPŁATNIE (czyli J.H. za każdego dużo zarabia), wg umów w gminami, które z połową nieomal Polski ma p.J.Harłacz podpisane. P.JH jest bowiem bardzo aktywny - jeździ po gminach i schroniskach w całej Polsce i albo przekonuje, albo wręcz nieomal wymusza PODPISYWANIE Z NIM umowy na przekazywanie psów do jego "schroniska w Białogardzie....
Tak więc nie ma tu sytuacji, że p.JH mówi "veto", bo ma "komplet" - on zarabia na przyjmowanych psach i im więcej ich przyjmie, tym więcej ZAROBI, bo za każdego mu gmina płaci. Wobec tego w interesie p.JH jest NIE OGRANICZAĆ przyjmowania psów i on tego nie robi, a przeciwnie : stara się aby psów jak najwięcej do niego trafiało.....

Cytuję ciebie :"A czy wolontariusze, ktorzy pilotowali sprawę takiego pseudoschroniska, po przekazaniu swoich podopiecznych do Bialogardu nie mogliby pilotowac ich losu dalej?
Po prsotu napisać, dokąd trafiły poszczególne psy - Pusio, Misia, Reksik?
Bo na razie psy tam pojechały, alleluja, teraz będzie im już super.... i..."
I ja też bym chciał wiedzieć CO SIĘ STAŁO Z Pusiem, Misią, Reksikiem......Aż strach myśleć, co je mogło spotkać w tym przepełnionym klatowisku, czy w ogóle one jeszcze żyją (czy nie zostały już zagryzione przez inne psy, które tutaj nieustannie walczą między sobą o wszystko....)......

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Milot']



















[B]Ado, Piszesz, że schronisko p.Jerzego Harłacza jest wspaniałe, że on sam jest człowiekiem niemal doskonałym - na czym opierasz swoje stwierdzenia, że schronisko, które prowadzi znacząco różni się od przeciętnych schronisk w Polsce?
Bo ja wręcz uważam, że oczywiście, bardzo się różni, ale BARDZO NA NIEKORZYŚĆ ![/B][/QUOTE]
Zauwazylam ze cytujesz moje wpisy z watku ktory znikl, a pierwotnie nosil nazwe " wzorcowe schroniska J.H.
Wowczas taka mialam wiedze o tym pseudo raju. Szkoda ze nie wpadly Ci w oko koncowe moje wpisy, jak juz watek nosil wrecz negatywna nazwe. Bralysmy czynny udzial w zdobywaniu materialow potrzebnych do doniesienia do prokuratury. Podobnie jak inni na poprzednim watku dalam sie oszukac manipulantowi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ada-jeje']Zauwazylam ze cytujesz moje wpisy z watku ktory znikl, a pierwotnie nosil nazwe " wzorcowe schroniska J.H.
Wowczas taka mialam wiedze o tym pseudo raju. Szkoda ze nie wpadly Ci w oko koncowe moje wpisy, jak juz watek nosil wrecz negatywna nazwe. Bralysmy czynny udzial w zdobywaniu materialow potrzebnych do doniesienia do prokuratury. Podobnie jak inni na poprzednim watku dalam sie oszukac manipulantowi.[/QUOTE]
Domyślam się, że się dałaś po prostu oszukać....Kiedyś przelotnie wszedłem na ten skasowany (przez "Piotrka b_rd " z forum białogardzkiego, który takie niewygodne wpisy albo tematy daje kasować na polecenie JH) temat, ale że nie byłem wtedy zalogowany na Dogo, ani nie miałem czasu się tym zająć, więc odłożyłem na "później" i upłynęło sporo czasu.....
Wiele osób dało się nabrać, ale dlatego że nikt tak naprawdę nie wiedział o co tam chodzi, a wszyscy sytuację w przekłamanej formie znali wyłącznie z opowiadań samego JH na Dogo, albo osób przez niego podstawionych....

Link to comment
Share on other sites

Wiele osób dało się oszukać.
Harłacz miał i ma świetną prasę.

Znalazłam stary artykuł w GK24. [URL]http://www.gk24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20080922/MAGAZYN/640643559[/URL]

2008 , to w tym roku przyjechała do harłacza niemiecka Fundacja, zabrali najbardziej chore psy i skończyła się ich pomoc.
Ale mit "wzorcowego schronu" był już utrwalony.

Ada dużo pomogła i może w końcu zabłyśnie światełko w tunelu psiego płaczu.
Witaj na wątku Milot.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mariamc']Wiele osób dało się oszukać.
Harłacz miał i ma świetną prasę.

Znalazłam stary artykuł w GK24. [URL]http://www.gk24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20080922/MAGAZYN/640643559[/URL]

2008 , to w tym roku przyjechała do harłacza niemiecka Fundacja, zabrali najbardziej chore psy i skończyła się ich pomoc.
Ale mit "wzorcowego schronu" był już utrwalony.

Ada dużo pomogła i może w końcu zabłyśnie światełko w tunelu psiego płaczu.
Witaj na wątku Milot.[/QUOTE]
Witaj ! Ta "dobra prasa" , jak to nazywasz, to nic innego tylko zlecona ("cichcem") przez JH usługa. Zauważ, że tą "dobrą prasę " robo zawsze dla JH p. redaktor Jakub Roszkowski. Nie ma artykułu, w którym p.Roszkowski by nie cytował Harłacza, choćby w danej sprawie wypowiadała się setka innych osób, albo nie był obecny medialnie podczas interwencji robionych przez JH - by go móc promować i robić jH tą "dobrą prasę" , tak jak w przypadku który ty wymieniasz :
[B][/B]

[URL="http://www.gk24.pl/"]Strona główna[/URL] [URL="http://www.gk24.pl/apps/pbcs.dll/section?Category=MAGAZYN"] Magazyn [/URL][B]Zaklinacz zwierząt[/B],dodano: 22 września 2008, 0:01 Autor: JAKUB ROSZKOWSKI, [email][email protected][/email]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karina1002']Pytanie do moderatorów: a gdzie jest poprzedni wątek, który zniknął w niewyjasnionych okolicznościach?[/QUOTE]
komisja TOZ Oddział w Koszalinie w składzie:
Ryszard Tiece - Inspektor TOZ…………………………………..
Teresa Stangret - Prezes TOZ Oddz.Koszalin…………………………………..
Karolina Cedro - Inspektor TOZ………………………………….

Przeprowadziła W dniu 19 maja 2009 r. komisja TOZ w Koszalinie
kontrolę Schroniska dla Zwierząt w Białogardzie,
do którego psy zostały przewiezione.
Schronisko prowadzone jest przez Jerzego Harłacza.

W wyniku przeprowadzonej kontroli stwierdzono rażące nieprawidłowości i zaniedbania:
1.
z powodu przepełnienia w schroniska (ok. 400 psów) w klatkach wielkości ok. 12 - 13 m2 stłoczonych jest po 20 psów i więcej psów oraz tylko 4 – 6 bud
2.
nie oddziela się psów od samic, samice nie są sterylizowane, w ogóle nie stosuje się żadnych zasad w rozmieszczaniu psów (stare z młodymi, duże z małymi, zdrowe z chorymi i do tego jeszcze oszczenione matki z małymi) - stworzono idealne warunki do zagryzania się psów
3
.z przywiezionych 22 psów z Kamieńca – 3 już zostały zagryzione,
a szczenna suczka padła przy porodzie
4.
część psów jest chorobliwie chudych – boki zapadnięte, wystające kości miednicy widoczne żebra, rany na pysku,
niektóre nie mające siły się poruszać i przebywają ze sforą psów zdrowych
5.
schronisko nie posiada kuchni do gotowania karmy,
nie posiada również nawet śladowych ilości karmy suchej lub puszek
6
.wszystkie psy: młode, stare, chore, szczeniaki są karmione wyłącznie surowymi odpadami poubojowymi (kości, jelita), które są rzucane do klatek
7
.podłoga w klatkach oraz budy sprawiają wrażenia jakby były ochlapane wapnem – to efekt rozbryzganych psich odchodów (wydalonych kości) przez deszcz
8.brak misek z wodą, w niektórych tylko znajduję są miski z zieloną, cuchnącą wodą pochodzącą ze zbiornika w postaci wkopanej w ziemi beczki do gromadzenia wody, a w nim pływający martwy szczur
9.na środku schroniska wielkie bajoro z psich odchodów i brodzące w nim psy, które chodzą luzem na terenie schroniska
10.przy tak ogromnej ilości psów, „schronisko” nie posiada instalacji wodno -kanalizacyjnej

Prowadzone przez Jerzego Harłacza „schronisko” nie spełnia wymagań określonych w Rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 23 czerwca 2004r.w sprawie szczegółowych wymagań weterynaryjnych dla prowadzenie schronisk dla zwierząt, a mianowicie:
1.brak wydzielonego pomieszczenia do wykonywania zabiegów leczniczych
2.brak izolacji zwierząt chorych
3.nie oddziela się samców od samic, matek ze szczeniętami
4.brak chłodni do czasowego przetrzymywania zwłok, schronisko nie posiada spalarni zwłok 5.nie zapewnia się możliwości swobodnego poruszania zwierząt (w małych klatkach przeznaczonych dla 2 - 4 psów stłoczonych jest od 10 – 22 psów)
6.nie zapewniony jest dostęp do wody zdatnej do picia
7.odnośnie wymaganej przepisami dokumentacji nie możemy się wypowiedzieć ponieważ nie udostępniono jej nam.

W schronisku J.Harłacza bezkarnie łamana jest ustawa o ochronie zwierząt.

Wzajemne zagryzanie się psów lub powolna śmierć z powodu wycieńczenia bądź nieleczonej choroby jest w tym „schronisku” normą Pan Harłacz pod maską miłośnika zwierząt zwozi psy z całego kraju i w każdej ilości w celach wyłącznie dochodowych, a nie opieki nad nimi.

W tym celu założył stowarzyszenie pn. Towarzystwo Ochrony Zwierząt ANIMALS, którego jest prezesem, a inne funkcje pełni jego rodzina.
Faktycznie jest to komercyjny zakład świadczący usługi dla wielu gmin w różnych rejonach Polski, ukierunkowany wyłącznie na zysk, w którym pozorowana jest opieka nad bezdomnymi zwierzętami.

Zasłynął jako „wybawca” psów zabranych podstępnie od Violetty Willas. Mogły być rozmieszczone w okolicznych schroniskach, jak donosiła wówczas miejscowa prasa, okoliczni weterynarze deklarowali pomoc w ich leczeniu i sterylizację. Pan Harłacz jednak tak bardzo się starał, że 70 psów zabrał do Białogardu. Czy musiały być wiezione przez całą Polskę, żeby zostać uśpione? „Psy są między sobą skoligacone, pod względem genetycznym są zdegenerowane. Żyły w hordzie i musiały walczyć o jedzenie. Są zdziczałe, zaniedbane, część jest zapchlona, zarobaczona, ma egzemę i inne choroby skóry - mówi Harłacz. - Tolerują człowieka, ale nie nawiązują z nim więzi. Weterynarz zdecyduje, które nadają się do adopcji. Resztę trzeba będzie poddać eutanazji”.

J.Harłacz jest bardzo aktywny, podpisuje umowy z gminami w całej Polsce na wyłapywanie i zabieranie ich do swojego zakładu. Zawarł umowy z ok. 50 gminami. Z kolei gminy nie są zainteresowane warunkami w jakich będą przebyły psy zabrane z ich terenów.
W ten sposób pozbywają się problemu bezdomnych psów i nie muszą inwestować w budowę schronisk. Tymczasem psy są masowo zwożone z całej Polski, stłoczone w ciasnych boksach zagryzają się wzajemnie.

Opieka weterynaryjna nie istnieje,

większość psów nie posiada nawet obowiązkowych szczepień p/wściekliźnie.

Suki nie są sterylizowane.

Wszystkie psy: chore, stare, młode i szczeniaki są karmione surowymi kośćmi.

Brak strony internetowej obniża wskaźnik adopcji,

zresztą nie o adopcję w tym wszystkich chodzi lecz o dochód,

a psy same dokonują selekcji zmniejszając swój stan w schronisku i robiąc miejsce na przyjęcie nowych.


Osoby chcące wejść do schroniska są wpuszczane niechętnie.


Według raportu BOZ - Hycel 2006 w ewidencji brakuje ponad 200 psów.


Raport sporządzony został na postawie uzyskanych danych z gmin jedynie północno – zachodniej części Polski.
Nie uwzględniono w nim współpracy p. Harłacza z pozostałymi na terenie Polski.

Podejrzewamy, że sprawa schroniska w Białogardzie jest większego kalibru niż w Krzyczkach.

Z rozmowy z niedawnym burmistrzem Białogardu (obecnie posłem) wiemy, że zwłoki psów były zakopywane wokół schroniska.


Udostępnione zdjęcia miejsc grzebania zwłok psów przesłaliśmy do Fundacji MRUNIO, która obiecywała pomoc w zdemaskowaniu przestępczej działalności.
Pismem o podobnej treści zwróciliśmy się również o zajęcie stanowiska do Zarządu Głównego TOZ w Warszawie. Bezskutecznie.

Uważamy, że konieczne jest podjęcie szybkich i skutecznych działań,

które uniemożliwią dalsze znęcanie się i krzywdzenie zwierząt w schronisku J.Harłacza.



Posiadamy sprawdzone informacje, że od czasu naszej kontroli tj. od 19 maja br. w tym tzw. schronisku nic się nie zmieniło.

Zwracamy się z prośbą o pomoc.
Obawiamy się, że p. Harłacz zrobi „pozbędzie” się wkrótce dużej psów, ponieważ treść naszego pisma do Zarządu Głównego TOZ została (bez naszej wiedzy) opublikowana na forum miejscowej gazety i wykorzystana do miejscowych rozgrywek politycznych, w których bierze również udział Harłacz będący radnym miejskim.

Z poważaniem Prezes Oddziału TOZ w Koszlinie
[FONT=&quot]
Teresa Stangret[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Milot']komisja TOZ Oddział w Koszalinie w składzie:
Ryszard Tiece - Inspektor TOZ…………………………………..
Teresa Stangret - Prezes TOZ Oddz.Koszalin…………………………………..
Karolina Cedro - Inspektor TOZ………………………………….

Przeprowadziła W dniu 19 maja 2009 r. komisja TOZ w Koszalinie
kontrolę Schroniska dla Zwierząt w Białogardzie,
do którego psy zostały przewiezione.
Schronisko prowadzone jest przez Jerzego Harłacza.

W wyniku przeprowadzonej kontroli stwierdzono rażące nieprawidłowości i zaniedbania:
1.
z powodu przepełnienia w schroniska (ok. 400 psów) w klatkach wielkości ok. 12 - 13 m2 stłoczonych jest po 20 psów i więcej psów oraz tylko 4 – 6 bud
2.
nie oddziela się psów od samic, samice nie są sterylizowane, w ogóle nie stosuje się żadnych zasad w rozmieszczaniu psów (stare z młodymi, duże z małymi, zdrowe z chorymi i do tego jeszcze oszczenione matki z małymi) - stworzono idealne warunki do zagryzania się psów
3
.z przywiezionych 22 psów z Kamieńca – 3 już zostały zagryzione,
a szczenna suczka padła przy porodzie
4.
część psów jest chorobliwie chudych – boki zapadnięte, wystające kości miednicy widoczne żebra, rany na pysku,
niektóre nie mające siły się poruszać i przebywają ze sforą psów zdrowych
5.
schronisko nie posiada kuchni do gotowania karmy,
nie posiada również nawet śladowych ilości karmy suchej lub puszek
6
.wszystkie psy: młode, stare, chore, szczeniaki są karmione wyłącznie surowymi odpadami poubojowymi (kości, jelita), które są rzucane do klatek
7
.podłoga w klatkach oraz budy sprawiają wrażenia jakby były ochlapane wapnem – to efekt rozbryzganych psich odchodów (wydalonych kości) przez deszcz
8.brak misek z wodą, w niektórych tylko znajduję są miski z zieloną, cuchnącą wodą pochodzącą ze zbiornika w postaci wkopanej w ziemi beczki do gromadzenia wody, a w nim pływający martwy szczur
9.na środku schroniska wielkie bajoro z psich odchodów i brodzące w nim psy, które chodzą luzem na terenie schroniska
10.przy tak ogromnej ilości psów, „schronisko” nie posiada instalacji wodno -kanalizacyjnej

Prowadzone przez Jerzego Harłacza „schronisko” nie spełnia wymagań określonych w Rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 23 czerwca 2004r.w sprawie szczegółowych wymagań weterynaryjnych dla prowadzenie schronisk dla zwierząt, a mianowicie:
1.brak wydzielonego pomieszczenia do wykonywania zabiegów leczniczych
2.brak izolacji zwierząt chorych
3.nie oddziela się samców od samic, matek ze szczeniętami
4.brak chłodni do czasowego przetrzymywania zwłok, schronisko nie posiada spalarni zwłok 5.nie zapewnia się możliwości swobodnego poruszania zwierząt (w małych klatkach przeznaczonych dla 2 - 4 psów stłoczonych jest od 10 – 22 psów)
6.nie zapewniony jest dostęp do wody zdatnej do picia
7.odnośnie wymaganej przepisami dokumentacji nie możemy się wypowiedzieć ponieważ nie udostępniono jej nam.

W schronisku J.Harłacza bezkarnie łamana jest ustawa o ochronie zwierząt.

Wzajemne zagryzanie się psów lub powolna śmierć z powodu wycieńczenia bądź nieleczonej choroby jest w tym „schronisku” normą Pan Harłacz pod maską miłośnika zwierząt zwozi psy z całego kraju i w każdej ilości w celach wyłącznie dochodowych, a nie opieki nad nimi.

W tym celu założył stowarzyszenie pn. Towarzystwo Ochrony Zwierząt ANIMALS, którego jest prezesem, a inne funkcje pełni jego rodzina.
Faktycznie jest to komercyjny zakład świadczący usługi dla wielu gmin w różnych rejonach Polski, ukierunkowany wyłącznie na zysk, w którym pozorowana jest opieka nad bezdomnymi zwierzętami.

Zasłynął jako „wybawca” psów zabranych podstępnie od Violetty Willas. Mogły być rozmieszczone w okolicznych schroniskach, jak donosiła wówczas miejscowa prasa, okoliczni weterynarze deklarowali pomoc w ich leczeniu i sterylizację. Pan Harłacz jednak tak bardzo się starał, że 70 psów zabrał do Białogardu. Czy musiały być wiezione przez całą Polskę, żeby zostać uśpione? „Psy są między sobą skoligacone, pod względem genetycznym są zdegenerowane. Żyły w hordzie i musiały walczyć o jedzenie. Są zdziczałe, zaniedbane, część jest zapchlona, zarobaczona, ma egzemę i inne choroby skóry - mówi Harłacz. - Tolerują człowieka, ale nie nawiązują z nim więzi. Weterynarz zdecyduje, które nadają się do adopcji. Resztę trzeba będzie poddać eutanazji”.

J.Harłacz jest bardzo aktywny, podpisuje umowy z gminami w całej Polsce na wyłapywanie i zabieranie ich do swojego zakładu. Zawarł umowy z ok. 50 gminami. Z kolei gminy nie są zainteresowane warunkami w jakich będą przebyły psy zabrane z ich terenów.
W ten sposób pozbywają się problemu bezdomnych psów i nie muszą inwestować w budowę schronisk. Tymczasem psy są masowo zwożone z całej Polski, stłoczone w ciasnych boksach zagryzają się wzajemnie.

Opieka weterynaryjna nie istnieje,

większość psów nie posiada nawet obowiązkowych szczepień p/wściekliźnie.

Suki nie są sterylizowane.

Wszystkie psy: chore, stare, młode i szczeniaki są karmione surowymi kośćmi.

Brak strony internetowej obniża wskaźnik adopcji,

zresztą nie o adopcję w tym wszystkich chodzi lecz o dochód,

a psy same dokonują selekcji zmniejszając swój stan w schronisku i robiąc miejsce na przyjęcie nowych.


Osoby chcące wejść do schroniska są wpuszczane niechętnie.


Według raportu BOZ - Hycel 2006 w ewidencji brakuje ponad 200 psów.


Raport sporządzony został na postawie uzyskanych danych z gmin jedynie północno – zachodniej części Polski.
Nie uwzględniono w nim współpracy p. Harłacza z pozostałymi na terenie Polski.

Podejrzewamy, że sprawa schroniska w Białogardzie jest większego kalibru niż w Krzyczkach.

Z rozmowy z niedawnym burmistrzem Białogardu (obecnie posłem) wiemy, że zwłoki psów były zakopywane wokół schroniska.


Udostępnione zdjęcia miejsc grzebania zwłok psów przesłaliśmy do Fundacji MRUNIO, która obiecywała pomoc w zdemaskowaniu przestępczej działalności.
Pismem o podobnej treści zwróciliśmy się również o zajęcie stanowiska do Zarządu Głównego TOZ w Warszawie. Bezskutecznie.

Uważamy, że konieczne jest podjęcie szybkich i skutecznych działań,

które uniemożliwią dalsze znęcanie się i krzywdzenie zwierząt w schronisku J.Harłacza.



Posiadamy sprawdzone informacje, że od czasu naszej kontroli tj. od 19 maja br. w tym tzw. schronisku nic się nie zmieniło.

Zwracamy się z prośbą o pomoc.
Obawiamy się, że p. Harłacz zrobi „pozbędzie” się wkrótce dużej psów, ponieważ treść naszego pisma do Zarządu Głównego TOZ została (bez naszej wiedzy) opublikowana na forum miejscowej gazety i wykorzystana do miejscowych rozgrywek politycznych, w których bierze również udział Harłacz będący radnym miejskim.

Z poważaniem Prezes Oddziału TOZ w Koszlinie
[FONT=&quot]
Teresa Stangret[/FONT][/QUOTE]

Nie wiem dlaczego w poście nie wyświetla się treśc, ale gdy doda się "odpowiedź z cytatem" - treść postu ukazuje się.....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...