Jump to content
Dogomania

Pomocowy.PILNIE potrzeba ogłoszeń, transportu,jedzenia,pieniędzy,nowe zdj str1


malvaaa

Recommended Posts

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='epe']Isica!
Ja Ciebie akurat rozumiem, a pytam, dlatego,że obsługa konta Fundacji tzn. wypłaty gotówki, przelewy np. za karmę itp. moze robić tylko osoba upowazniona w banku!!!:cool3:
Jeśli p.Marek nie ma takiego upoważnienia, to jaką ma gwarancję, że zebrane kwoty na koncie Fundacji zasilą jego zwierzęta?:shake:
Przecież już tak było,że zwierzęta "zdychały" z głodu, a pani kupiła kangura:angryy:
Jeśli jednak p.Marek jest upoważniony do konta, to rozumiem, że będzie mógł dysponowac zebraną na zwierzęta kwotą i na dodatek zrobi rozliczenie wpływów i wydatków:razz:[/QUOTE]
To może wtrącę słówko. Kopiuję z wątku ISICY:
[quote name='ISICA']APLE O POMOC DLA TYCH KTÓRZY NIE MAJĄ FB

~ Obecny właściciel zwierząt Marek Suławko pilnie prosi o pomoc wszystkich - którym los zwierząt nie jest obojętny.

Obecnie na terenie byłego schroniska przebywa ok. 500 psów, 20 koni, 4 niedźwiedzie, 20 kotów, kozy i krowy. Ta duża liczba zwierząt, zgromadzona na terenie 15ha wymaga stałego zatrudnienia minimum 8 pracowników, co wiążę się z comiesięcznym kosztem ok. 13 tyś zł. Owi pracownicy warunkują minimalne warunki utrzymania tych zwierząt. Obecnie problem stanowi nawet rozwiezienie pożywienia zgromadzonego dla psów.

Bez Państwa pomocy zwierzęta zgromadzone w byłym schronisku nie mają szans na przetrwanie. Bardzo prosimy - w imieniu zwierząt - o wpłatę datków na konto:

[B]PKO BP SA 61 1020 1013 0000 0002 0125 1362
Konto fundacja Niedźwiedź
[/B]
Każda złotówka ratuje zwierzaka.

Apel napisano w imieniu i na prośbę p. Marka Suławko (tel. 694821626)- właściciela zwierząt

KONTAKT W SPRAWACH ADOPCJI KIEROWNIK: 695280402
Strona internetowa [URL]http://dajmudom.pl/[/URL][/QUOTE]
Rozumiem, że "polityka" cię nie interesuje, ale może powinnaś zainteresować się nieco bliżej Fundacją Niedźwiedź, skoro publicznie apelujesz o wpłacanie funduszy na jej konto?
Aby ci ułatwić zadanie podam może skład władz Fundacji? Otóż poza prezes Magdaleną Sz. (zakaz opieki nad zwierzętami, prokuratorskie zarzuty o znęcanie nad zwierzętami) tworzą je obecnie Barbara K. (była "opiekunka korabiewickiech kotów, zarzuty prokuratorskie o znęcanie się nad zwierzętami) oraz Małgorzata Krawczykiewicz - gwiazda żyrardowskiego TOZ, która w TVN-oskim materiale odpowiedziała reporterowi pytającemu o przeraźliwie chudego psa "Pan też jest szczupły". Ta ostatnia permanentnie uprzykrza życie osobom zarządzającym obecnie Korabiewicami i jest gorącą obrończynią Barbary K., osławionej zbieraczki kotów.
[COLOR=red][B][SIZE=4] Apeluję - dogomaniacy, niech ani złotówka nie wpłynie na podane przez ISICĘ konto. Zostanie zużyta na spłatę długów Niedźwiedzia, a nie dla psów![/SIZE][/B][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Kopiuję z miau:
[quote name='"jopop"']W niedzielę, 15.01.2012 r. odbyła się pierwsza wizyta Fundacji JOKOT w Korabiewicach. Następnych kilka dni upłynęło na gorączkowym poszukiwaniu domów tymczasowych dla przynajmniej części kotów przywiezionych do Warszawy . Aby nie zgubić tego wątku – przez kilka dni nie podejmowałam dyskusji z żadnymi stwierdzeniami na temat funkcjonowania Korabiewic. Nadal szukamy domów tymczasowych oraz wsparcia finansowego na przeprowadzone zabiegi, ale chyba jest już odrobina luzu, by móc do tamtych kwestii powrócić.

Na wstępie – cytuję post z zamkniętego wątku: [url]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=138053&start=0&hilit=Korabiewice[/url]

[quote name='"moja koleżanka"']W Korabiewicach nadal przebywa kilkaset zwierząt. Fatalna organizacja działań osób odpowiedzialnych za zwierzęta, a raczej jej kompletny brak powoduje przede wszystkim cierpienie zwierząt.
W ostatni mroźny weekend - w piątkowe przedpołudnie - odłowiono 4 półdzikie koty żyjące dotąd w lasku, cieszące się zupełną wolnością i - do ok. 2 tygodni temu - pełnym dostępem do karmy.
Koty zostały zamknięte w obskórnej, zardzewiałej klatce (2 szt) oraz 2 w dwóch małych kontenerkach.
Od piątku - nie wiadomo do kiedy miały nie dostawać jedzenia ani wody. Kiedy w sobotę o godz. 19.00 weszłam do lodowatego baraku w którym przebywały poczułam skondensowany smród kociego moczu.
Koty rzeczywiście nie miały jedzenia ani wody. Siedziały na przemokniętych od moczu tekturach.
Czy tak powinny wyglądać lepsze dni korabiewickich zwierząt?
Kto odpowiada za ten organizacyjny bałagan?

Czy administrator znowu skasuje niewygodny wpis?[/quote]

[b]Teraz po kolei:[/b]
Koty żyjące w lasku postanowiliśmy złapać do sterylizacji, kierownik chciał również przynajmniej te milsze przenieść do nowej kociarni.
Akcja odławiania kotów miała się odbyć w sobotę przed południem, dlatego poprosiłam, by w piątek NIE KARMIONO kotów (info dla niewtajemniczonych: aby złapać dzikiego kota do klatki-lapki powinno się go przegłodzić). W czwartek okazało się jednak, że z powodu choroby kierownika przekładamy akcję na niedzielę, więc w piątek rano koty dostały jeść. Niemniej jednak już w piątek pracownikom udało się odłowić dwa koty, a w sobotę następne dwa. Koty te zostały umieszczone w jednym z baraków, dwa razem w jednej klatce wystawowej (owszem, zardzewiałej potężnie) oraz w 2 kontenerach.

Koty zostały umieszczone w baraku na niecałe dwie doby – od piątku do niedzieli. Było to lokum tymczasowe, chodziło o niełączenie kotów świeżo złapanych, z widocznymi objawami chorobowymi i na pewno zarobaczonych z kotami z kociarni, względnie zdrowymi. Barak ten NIE jest obecnie przeznaczony do przetrzymywania zwierząt.

Smród kociego moczu to tam owszem – czuć. Jest nim przesiąknięty caly barak, łącznie z podłogą i wszystkimi kocami. W niedzielę (15.01.2012) miałam przyjemność przeczołgać się za jednym z kotów po podłodze, zdjęcie chyba nie wymaga komentarza co do warunków jakie tam były:
Tu widać róg owej klatki oraz jednego z kotów podczas wstępnych oględzin w niedzielę, 15.01.2012
[img]http://img12.imageshack.us/img12/9155/img9411f.jpg[/img]

a tu stan ogólny baraku i rog kontenera. Kiepsko widać, ale widać w nim kawałek miski. W tej metalowej klatce nie ma, bo osobiście wyjęłam miski zanim zaczęłam przekładać koty.
[img]http://img708.imageshack.us/img708/6946/img9417w.jpg[/img]

Co do stanu samych kotów: 3 z nich miały infekcję górnych dróg oddechowych – te trzy nadal są w szpitaliku na leczeniu, nie nadawały się do zabiegu sterylizacji. Były też zarobaczone (tasiemce!) i mają chore uszy (silny stan zapalny w efekcie ataku świerzbowców). Czwarta (ta biało-bura) była w stanie umożliwiającym sterylizację.

Wszystkie cztery były KOTKAMI. Konieczność odłowienia ich do sterylizacji nie powinna podlegać dyskusji na tym forum.


A teraz kilka [b]informacji ogólnych o Korabiewicach.[/b] Od razu zaznaczam, że moje informacje pochodzą z rozmów z Tomaszem Lesinem, obecnym kierownikiem obiektu oraz na własnych obserwacjach z 2 wizyt na miejscu.

[b]Najpierw małe „who is who”[/b]
p. Magda Szwarc – założycielka przytuliska, potem schroniska, prezes Fundacji Niedźwiedź, w 2011 r. odebrano jej prawo opieki nad zwierzętami
p. Marek Suławko – obecny właściciel terenu oraz prawny opiekun zwierząt
p. Tomasz Lesin – obecny kierownik obiektu, na mocy upoważnienia od p. Marka
p. Basia K. – była opiekunka kotów, to ona zajmowała się kotami w barakach
p. Małgorzata Krawczykiewicz – inspektor TOZ w Żyrardowie, od dawna wizytująca Korabiewice, wypowiadająca się w mediach pozytywnie o warunkach panujących na miejscu.

Po przekazaniu zwierząt p. Markowi Suławko faktycznie był pomysł na możliwie szybkie usunięcie stamtąd zwierząt i sprzedaż ziemi. Nie wchodząc w szczegóły (bo nie zamierzam brać udziału w konflikcie) – obecnie ten pomysł jest nieaktualny. EDIT: wyjaśniam: obecnie NIE MA PLANÓW sprzedaży ziemi i wiążącego się z tym usuwania zwierząt. Przytulisko ma funkcjonować, tylko w poprawionej wersji.

[b]Obecny kierownik od listopada m.in.:[/b]
- zaczipował wszystkie psy
- odrobaczenie wszystkich psów i kotów w kociarni
- zaszczepił je na wściekliznę
- urządził kociarnię w ogrzewanym budynku
- zadbał o regularne dostawy jedzenia
- umożliwia adopcje zwierząt z przytuliska i podpisuje umowy adopcyjne
- rozpoczął sterylizację suk
I na pewno zrobił jeszcze inne rzeczy, na które nie zwróciłam uwagi.

[b]Sytuacja na miejscu jest trudna:[/b]
- brak prądu (niezapłacone przez p. Magdę Szwarc rachunki na ok. 20 tys. zł)
- w efekcie brak wody (bo nie pracuje pompa) – woda jest więc tylko w kranach w przedniej części obiektu, a po reszcie terenu jest rozwożona w beczkach i wiadrach
- zaledwie 6 pracowników (nie pracuje już Barbara K. i Ireneusz W.)
- kilkaset zwierząt
- prawie wszystkie psy mają do dyspozycji tylko budy (brak budynków dostosowanych np. do roli szpitalika czy geriatrium – jest tylko kilka ciepłych miejsc w pomieszczeniach obok kociarni)
- napięta sytuacja „międzyludzka” i „międzyorganizacyjna”.

Tym niemniej obecny kierownik DZIAŁA. I dopóki DZIAŁA, to chcę mu i zwierzakom pomagać. Nawet jeśli nie uda się dzięki temu przeorganizować obiektu na tyle, by zapewnić wszystkim zwierzakom godziwe warunki, to można spróbować możliwie dużo zwierząt wyadoptować. I pomóc tym, które zostają.

[b]Jak można pomóc[/b], by mieć pewność, że pomoc trafia tam, gdzie ma trafiać? Najlepiej zrobić to „osobiście”:
- kupić karmę i dać ją kierownikowi (mieszka w Warszawie i może ją przewieźć codziennie)
- kupić karmę i zawieźć ją osobiście (lepiej się wcześniej umówić z kierownikiem, by nie stać pod bramą)
- umówić się z kierownikiem i wspólnie podjechać do rolnika od którego kupuje słomę/owies itp. – i sfinansować ten zakup


Przypominam telefon do Tomasza Lesina, kierownika obiektu: 695 280 402[/quote]

Link to comment
Share on other sites

[url]https://picasaweb.google.com/115057277319008431656/KorabiewiceBetony?authuser=0&authkey=Gv1sRgCN2RoKLbg7-fkgE&feat=directlink[/url]
To link do zdjęć psów z betonów z minionej niedzieli. Zdążyliśmy zrobić tył i obie strony jednej alejki. Wybaczcie fatalna jakość - lał deszcz, było strasznie zimno i na manual miałam zbyt zgrabiałe paluszki ;)
[B]Proszę zajrzyjcie i skorygujcie ewentualne pomyłki w opisach. [/B]
Na zdjęciach na pewno mam wszystkie psy przebywające w tym momencie w tej części betonów. Jeśli brakuje zdjęcia jakiegoś psa - jest to zaznaczone w opisie boksu. Boksy nieuwzględnione w tym albumie były w niedziele puste.

Link to comment
Share on other sites

No takie wyjaśnienie sytuacji to ja rozumiem.
Biedne psiaki, za czym tam się im poprawi sytuacja to nie wiadomo jak one sobie poradzą.
A może jakiś apel na fb ?
Może ktoś mógłby pomóc , żeby jakoś inaczej wodę dostarczać.
Ale obawiam się że bez uregulowania zapłaty za prąd, wiele rzeczy będzie "stać".
:(

W najtrudniejszej sytuacji są chyba słabe osobniki, starsze, kalekie, chore, suczki w ciąży i z maluszkami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dogo07']No takie wyjaśnienie sytuacji to ja rozumiem.
Biedne psiaki, za czym tam się im poprawi sytuacja to nie wiadomo jak one sobie poradzą.
A może jakiś apel na fb ?
Może ktoś mógłby pomóc , żeby jakoś inaczej wodę dostarczać.
Ale obawiam się że bez uregulowania zapłaty za prąd, wiele rzeczy będzie "stać".
:(

W najtrudniejszej sytuacji są chyba słabe osobniki, starsze, kalekie, chore, suczki w ciąży i z maluszkami.[/QUOTE]
Módlmy się, żeby mrozów dużych nie było...

Link to comment
Share on other sites

Dziś rozmawiałam z właścicielem zwierząt przez telefon i prosił by po raz ostatni napisać tutaj i poprosić wszystkich którzy mają wątpliwości lub maja jakiekolwiek pytania by dzwonili na jego numer telefonu, powiedział że każdemu udzieli informacji. Ja nie nie namawiam nikogo do płacenia tylko spełniłam prośbę osoby do której te zwierzęta prawnie należą i nie zamierzam oceniać wyborów tego pana co do osób które zatrudnia czy fundacji z którymi współpracuje. To tylko i wyłącznie jego wybór i dlatego jesli ktoś chce wyjaśnień to powinien dzwonić do niego. Ja nie powinnam być adresatem tych wszystkich pytań. Człowiek nie ma neta ale jest gotów udzielać wyjaśnień telefonicznie. Powodzenia odmeldowuje się Dogomania to zupełnie nie mój klimat -anonimowość to nie partner do rozmowy ze mną, ja tak nie umiem. Powodzenia

Link to comment
Share on other sites

co po tej wodzie, jak ona i tak zamarznięta stoi w pojemnikach, zresztą z tego co pamiętam woda zawsze była tak wożona, nie jest to żadna nowość, przydałoby się fachowe rozprowadzenie w każde miejsce schroniska, ale to spore koszty.
[B]boks 39[/B] - pies rzeczywiście przejawia dziwne zachowania, ale tylko za dnia, jak nocą wchodziliśmy do niego niewiedząc, że jest agresywny nikogo nie ugryzł, przez siatkę sadzi się tak jakby chciał dziabnąć, ponoć tylko do mężczyzn, ale do mnie np też, więc nie ma reguły, wymaga na pewno pracy i spokoju.

boks 38 - suczka w sobotę była w dobrym nastroju, wyszła do nas przywitać się, ładna jest, troszkę wygięta w pałąk, więc przez to sięga mi prawie do kolana, ale bardzo ładny pies byłby jakby doprowadziło się ją do ładu.

boks 33 - ten beżowy pies rozpaczliwie płakał przyklejony do siatki w sobotę, był wtedy z innym psem w boksie, na dodatek były tam ślady krwi, ale żaden z obecnych psów nie był skaleczony.

ale to nie są całe betony.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tripti']co po tej wodzie, jak ona i tak zamarznięta stoi w pojemnikach, zresztą z tego co pamiętam woda zawsze była tak wożona, nie jest to żadna nowość, przydałoby się fachowe rozprowadzenie w każde miejsce schroniska, ale to spore koszty.
[B]boks 39[/B] - pies rzeczywiście przejawia dziwne zachowania, ale tylko za dnia, jak nocą wchodziliśmy do niego niewiedząc, że jest agresywny nikogo nie ugryzł, przez siatkę sadzi się tak jakby chciał dziabnąć, ponoć tylko do mężczyzn, ale do mnie np też, więc nie ma reguły, wymaga na pewno pracy i spokoju.

boks 38 - suczka w sobotę była w dobrym nastroju, wyszła do nas przywitać się, ładna jest, troszkę wygięta w pałąk, więc przez to sięga mi prawie do kolana, ale bardzo ładny pies byłby jakby doprowadziło się ją do ładu.

boks 33 - ten beżowy pies rozpaczliwie płakał przyklejony do siatki w sobotę, był wtedy z innym psem w boksie, na dodatek były tam ślady krwi, ale żaden z obecnych psów nie był skaleczony.
[B]
ale to nie są całe betony.[/B][/QUOTE]
No toć pisałam, że zrobiliśmy dopiero połowę ;)

Link to comment
Share on other sites

no już załapałam...

Mam jeszcze [B]prośbę/apel od p. Basi od kotów: suczki które przebywały u Niej/pod Jej opieką są wysterylizowane[/B], [COLOR=red]z wyj. jednej Evki - młoda onkowata sunieczka[/COLOR], to żeby na darmo nie kroić ich drugi raz. Te pieski nadal przebywają w dawnej kociarni, czyli na prawo od wejścia za starą stajnią. To tak na wszelki wypadek, dla pewności można szukać albo blizny albo zrobić usg, u moich suk blizn nie widać, a brzuchy ładnie porosły.

Link to comment
Share on other sites

Co do tego boksu 39 - w Ostrowi mieliśmy takiego onka, który nieustannie biegał dookoła budy. Nie zatrzymywał się nawet na chwilkę. Po zabraniu go na tymczas wszystko ustątpiło, więc było to spowodowane raczej strasznym stresem. Dodatkowo do budy nie wpuszczała go sunia, notabene mniejsza od niego.

Link to comment
Share on other sites

to takie biegające psy też są, ale to inny rodzaj, ja sobie nie wyobrażam założenia mu obroży, kagańca i wyprowadzenia, wogóle wejścia tam, być może dzieje mu się coś ze wzrokiem, ma takie trochę wyłupiaste oczy i nocą nie zaatakował, musiałby ktoś spojrzeć na niego kto się zna dość dobrze na psach, pobyć trochę nawet za siatką, żeby oswoił się z zapachem, jak się rzuca do gryzienia to nie zważa na próby przekupstwa jedzeniem. W boksie przez swój charakter jest sam, na pewno po części broni swojego terytorium.

Link to comment
Share on other sites

W miniona sobotę Fundacja Ostatnia Szansa przejęła z Korabiewic dwa psiaki z "wybiegu Barbary K." - ślepawego staruszka Korka i Funię (teraz Zinę). Podpisano protokół przekazania zwierząt między fundacją a pełnomocnikiem opiekuna zwierząt. Psy zaraz po przybyciu zbadał lekarz weterynarii:
[IMG]http://img850.imageshack.us/img850/896/dsc04954us.jpg[/IMG]

[IMG]http://img813.imageshack.us/img813/6851/dsc04935n.jpg[/IMG]
Są zdrowe i w dobrej formie. Jedynie u Koreczka wet podejrzewa związany z podeszłym wiekiem przerost mięśnia sercowego. Korek i Zina przebywają w ogrzewanym pomieszczeniu "geriatrycznym" i wychodzą z opiekunami na spacerki.
Nie chcę zapeszać, ale Korek ma szanse na dom! :)

Link to comment
Share on other sites

Tripti, o której suczce piszesz :
"boks 38 - suczka w sobotę była w dobrym nastroju, wyszła do nas przywitać się, ładna jest, troszkę wygięta w pałąk, więc przez to sięga mi prawie do kolana, ale bardzo ładny pies byłby jakby doprowadziło się ją do ładu."
[url]https://lh4.googleusercontent.com/-Z-r3_-WRQTI/Tx6PqWYUwWI/AAAAAAAAD5A/vOd9HvZ1JOc/s128/IMG_0052.JPG[/url]
o tej kudłatej bez oczka ?
Pytam bo potrzebuję o niej jak najwięcej info.
Więc proszę o pomoc.

Czy to że była wygięta w pałąk nie świadczy o tym że coś ją boli ?
A jak wygląda to jej "oczko" którego nie ma ?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...