Jump to content
Dogomania

Agresja owczarka niemieckiego wobec malych psow


CiociaSamoZlo

Recommended Posts

moj owczarke ma juz ponad 4 lata, przez ostatni rok zauwazylam ze zrobil sie strasznie agresywny w stosunku do innych psow - w szczegolnoisci do malych! w domu jest jeszcze jeden pies, 8 letnia suczka, kundelek ale ją akceptuje (ona jego nie za bardzo).
Po przejawie agresji pies został wykastrowany, ale minęły juz dwa miesiące po zabiegu i nie zauwazylam zadnej roznicy. Zdarza mu sie wyskoczyc przez ogrodzenie (1,60cm!)
jak zobaczy innego psa..
Nie wiem jak powinnam reagowac i w czym tkwi problem, wczesniej nie zauwazylam u niego takiej agresji.
Bardzo prosze o pomoc i rade

Link to comment
Share on other sites

Mam kilka pytań.
- Czy pies jest wyprowadzany na spacery? Jak długie one są? Czy są codziennie?

- Czy pies ma zapewniane wyzwania psychologiczne?

- Czy był uczony podstawowych komend?

Kastracja może obniżyć poziom agresji ale nie znaczy że zlikwiduje problem całkowicie.
Jesli pies umie podstawowe komendy możesz podczas spacerów jak widzisz jakiegoś psa z odległości np 10ciu metrów kazać mu usiąsc i patrzeć na siebie. Może słyszałaś o metodcha Cesara Millana, ale nie radze ich stosować, mozesz tylko pogorszyć sytuację jeśli nie masz odpowiedniego doświadczenia. Stopniowo zmniejszać odległość. Tak na wszelki wypadek załozyłabym kaganiec i zabespieczyłabym ogrodzienie żeby pies nie przeskakiwał przez nie. Mam nadzieję że wpadną tu osoby madrzejsze ode mnie i też wypowiedzą się na ten temat :) Powodzienia.

Link to comment
Share on other sites

Pies byl uczony podstawowych komend, i bardzo lubi je wykonywac, ale niestety jak tylko zobaczy innego psa przestaje mnie zupelnie sluchac.
Co do spacerow sa codzienne ale nie sa za dlugie, nie mam mozliwosci na dlugie ze wzgldu na studia i inne obowiazki, jak tylko mam czas zabieram go do lasu (zawsze w kagancu) i zazwyczaj spacerujemy 1-2 godziny. Co masz na mysli przez 'wyzwania psychologiczne' ?

Link to comment
Share on other sites

takich typowych gier do myslenie nie ma, uczylam go liczyc (szczekaniem) do trzech, moze to mozna dodac do wyzwan psychologicznych ;) ogolnie, to bardzo madry pies, bardzo szybko sie uczy i lubi poznawac nowe komendy. Ale jest bardo uparty i lubi dominowac.
Co do ostrzegania - kladzie sie na ziemi i obserwuje, ale nie szczeka, traktuje chyba inne psy jak cos co trzeba zaatakowac-upolowac;/, moze troche jak pies mysliwski?

Link to comment
Share on other sites

Jak mówisz że kładzie się na ziemi i czeka wygląda to tak jak typowe zachowanie drapieżnika. Czai się. Miał może kiedyś złe doświadczenia z psami? Np został ugryziony? Ciężko jest radzić komuś przez internet, hmmm a jak wtedy kładzie się na ziemi to czy masz możliwość np jego ukochaną zabawką popiszczeć, pomachać mu przed nosem tak, aby zwrócił na Ciebie uwagę? A może skontaktuj się z jakimś szkoleniowcem? ;)

Tak poza tym jeśli to ten pies na zdjęciu to bardzo ładny :)

Link to comment
Share on other sites

Nie mial zadnych zlych doswiadczen, moze tylo z moim drugim pieskiem, ona jest wielkosci jego lap, ale caly czas jak tylko sie do niej zblizy warczy i probuje go ugryzc. Jej nigdy nic nie zrobil.
Jak juz zacznie sie czaic na jakiegos psa, raczej nie ma mozliwosci zeby go odciagnac..
Specjalisty wlasnie nie moge namierzyc gdzies w moich okolicach, myslalam ze moze tutaj znajde jakies rady :)
A na zdjeciu, tak to moj Boston :)))

Link to comment
Share on other sites

Pies się nudzi i znajduje sobie zajęcie. Owczarek niemiecki to pies potrzebujący codziennie sporo kontaktu z opiekunem i zajęcia - spacerów, szkolenia, zabawy. Godzinka dziennie to za mało. To nie podhalan czy bernardyn, który poleży na podwórku i czasem poszczeka, to pies pracujący dla osób zainteresowanych szkoleniem i psimi sportami - w innych rękach, kiedy ma poświęcane za mało czasu, zaczynają się odchyły, często właśnie takie jak tutaj, bo owczarki mające za mało pracy, zaniedbane psychicznie, bardzo często nakręcają się właśnie na obsesyjne stróżowanie i atakowanie innych psów.

Zaspokojenie wspomnianych potrzeb psa to jedno, oduczenie tego zachowania to drugie. Piszesz, że pies cię nie słucha, kiedy zobaczy innego psa - więc pracuj nad tym! Bądź z psem w ogrodzie na lince, i kiedy będzie zbliżał się jakiś pies, wydaj swojemu polecenie, skupiaj go na sobie, baw się, ucz, i nie pozwalaj na wyłamywanie się z poleceń - po to linka. Potem możesz powoli ćwiczyć bez niej. Pies, który słucha tylko w określonych okolicznościach, a jak idzie piesek, obcy pan, etc. już nie, to pies niewychowany, i jak najszybciej trzeba to dopracować.
Gdybyś miała mozliwość pracy ze specjalistą, możnaby pokombinować z kolczatką czy nawet obrożą elektryczną, bo atakowanie psów niestety jest zachowaniem silnie samonagradzającym - ale sama lepiej nie próbuj.
Podstawą jest zapewnienie psu ruchu i zajęć do których jest stworzony i opanowanie go przez Ciebie i dopracowanie posłuszeństwa, żeby nie rzucał się na psy w Twojej obecności - jak to nie pomoże, można myśleć dalej.

I najważniejsze - powinnam napisać jako pierwsze: jesli pies przeskakuje ogrodzenie, absolutnie nie wolno zostawiać go samego na posesji. Albo może wychodzić pod kontrolą kogoś, kto nad nim w razie czego zapanuje, albo wiążcie go na lince, albo na już podwyższajcie ogrodzenie... Taki pies stwarza zagrożenie dla przechodniów, wyobraź sobie co będzie, jak będzie przechodziło małe dziecko z pieskiem, Twój wyskoczy i się rzuci, a dzieciak zacznie bronić swojego... Nie chcecie chyba wylądować na pierwszych stronach gazet, a pies na ostatnim zastrzyku? Za psa i wszystkie przez niego wyrządzone szkody odpowiadają opiekunowie - w najlepszym razie ktoś wezwie policję i zapłacicie mandat za niezabezpieczoną posesję, w gorszym ktoś Wam tego psa po prostu otruje.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]moj owczarke ma juz ponad 4 lata, przez ostatni rok zauwazylam ze zrobil sie strasznie agresywny w stosunku do innych psow - w szczegolnoisci do malych! w domu jest jeszcze jeden pies, 8 letnia suczka, kundelek ale ją akceptuje (ona jego nie za bardzo).
Po przejawie agresji pies został wykastrowany, ale minęły juz dwa miesiące po zabiegu i nie zauwazylam zadnej roznicy. Zdarza mu sie wyskoczyc przez ogrodzenie (1,60cm!)
jak zobaczy innego psa..
Nie wiem jak powinnam reagowac i w czym tkwi problem, wczesniej nie zauwazylam u niego takiej agresji.
Bardzo prosze o pomoc i rade [/QUOTE]Większość z tego co przytoczę "przytoczyła" mi pewna znajoma, myślę że się nie obrazi jak to wykorzystam :).


Kastracja ma sens tylko wtedy nim hormony zaczną buzować (okres mniej więcej ok 8 miesiąca życia w zależności od rasy i od osobnika)...kastruje się psa w celu uniknięcia niepożądanych zachowań/dominacyjnych. Pies, którego właściciel nie "ogarnął" przed zabiegiem, po zabiegu najprawdopodobniej będzie sprawiał takie same problemy. Zabieg "po" niczego najczęściej nie zmienia:).

Problem moim zdaniem tkwi w tym, że twój onek przejął pozycję lidera... jako lider musisz zapobiegać niepożądanym zachowaniom. Jednym ze sposobów jest dyscyplina - nie mylić dyscypliny ze złością i frustracją, to błąd wielu osób – sfrustrowany człowiek kreuje sfrustrowanego, niepewnego, trudnego psa. Dyscyplina kreuje normalnego psa. Kluczem jest nie branie błędów psa personalnie "do siebie". Musisz zainicjować/skorygować sytuację - chodzi o wytrącenie psa z niewłaściwego zachowania. Możesz użyć dźwięku (syknąć, pstryknąć palcami, klasnąć itd,) lub uderzyć psa dwoma palcami w sposób imitujący uderzenie innego psa - lidera ( w górną część ciała - pysk, głowa, kark). Uderzenie musi byc zdecydowane i na tyle intensywne by pies na nie zareagował. ( dwa wyprostowane palce; wskazujący i środkowy rozstawione na 2-3 cm). Pies, który koryguje zachowanie innego psa, uderza go zębami w górną część ciała.

Mówiąc najprościej chodzi o to ,żeby w pobliżu psa być pewnym siebie, nie usiłować sprawiać wrażenie pewnej siebie osoby ale BYĆ pewnym siebie (mowa ciała, zdecydowane ruch, ton głosu ). Dużo zależy od energii człowieka.

Koryguj niepożądane zachowania, czy to na spacerach, czy w ogrodzie. To co opisałaś to początek "wycelowania" i może skutkować własnie atakiem (takie skradanie nie tyczy się tylko Twojego psa, widziałem już takie zachowania u innych onków).PIES chcę zrobić COŚ w związku z tym, że obcy tam jest”. Ty pokazujesz mu CO macie zrobić. Uspokój go i kiedy pies przestanie „podniecać się widokiem obcego” przywołaj tamtego psa. Pozwól im się obwąchać. Obserwuj sytuację. Kiedy zobaczysz, że którykolwiek z nich przejawia zachowania dominacyjne (unoszenie łba ponad łeb drugiego, jeżące się włosy na grzbiecie, uniesiony ogon -jak chorągiewka- , powarkiwania etc.) koryguj → zarówno swojego, jak i obcego psa. Jeżeli nie będziesz „rozwiązywał tej sytuacji” wywołasz w psie frustrację. Ciągle będzie widział te obce psy i ta sytuacja ciągle będzie „urywała się" w tym samym miejscu. Jedyne czego on teraz potrzebuje, to wskazówka jak „ma żyć z tym, że na świecie są inne psy” :). Czyli musisz przeprowadzić go przez każde spotkanie. Nie unikaj obcych psów na widok, których reaguje w sposób, który opisałaś lub spina się, bo to najkrótsza droga, do stworzenia psa „agresywnego”, chętnego do spin. Zamiast unikać obcych psów, pokaż mu jak ma się przy nich zachowywać ;) Możesz szybko się zdziwić, bo kiedy wytworzysz klimat "nikt nikomu nie chce tu dać po pysku, wszyscy jesteśmy fajni i chcemy się bawi, a nie szarpać", po chwili psy mogą śmigać po łące jak wariaty i świetnie się razem bawić :)

Pozdrawiam,

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SAIKO']Większość z tego co przytoczę "przytoczyła" mi pewna znajoma, myślę że się nie obrazi jak to wykorzystam :).
[/QUOTE]
Znajoma się pewnie nie obrazi, tylko szkoda, że jej rady są mało wartościowe :(

[quote name='SAIKO']Kastracja ma sens tylko wtedy nim hormony zaczną buzować (okres mniej więcej ok 8 miesiąca życia w zależności od rasy i od osobnika)...kastruje się psa w celu uniknięcia niepożądanych zachowań/dominacyjnych. Pies, którego właściciel nie "ogarnął" przed zabiegiem, po zabiegu najprawdopodobniej będzie sprawiał takie same problemy. Zabieg "po" niczego najczęściej nie zmienia:).[/QUOTE]
Kastracja ma sens w przypadku agresji rywalizacyjnej w każdym wieku psa. Po mniej więcej 6 miesiącach od zabiegu opadają hormony i pies nie ma już hormonalnej motywacji do prezentowania zachowań agresywnych. Nie znaczy to jednak, że przestanie je prezentować, bo im później kastrujemy psa tym bardziej zachowanie tego typu jest wzmocnione i wyuczone. Niewątpliwie jednak, gdy wykluczymy testosteron o wiele łatwiej jest odpracować zachowania agresywne wobec psów. Przy czym dotyczy to agresji rywalizacyjnej - czyli takiej, którą prezentuje samiec wobec innego samca. W naturze występuje ona w obecności suczki w rui, ale umówmy się, że w mieście suczek w rui jest pod dostatkiem, więc te zachowania występują znacznie częściej.

[quote name='SAIKO']Problem moim zdaniem tkwi w tym, że twój onek przejął pozycję lidera... [/QUOTE]
Tak dla tego ONka, jak i dla każdego innego psa pojęcie LIDERA jest czymś kompletnie abstrakcyjnym. Pies niczego nie przejął - po prostu prezentuje natualne zachowania - sądząc z opisu agresję terytorialną, bo on przecież rzuca się na psy, które przechodzą obok JEGO TERENU. Ma przy tym niezaspokojone potrzeby (brak spacerów poza ogrodzenie i stymulacji umysłowej), więc poziom frustracji wystarczająco wysoki, by zachowywać się źle.

[quote name='SAIKO']jako lider musisz zapobiegać niepożądanym zachowaniom. Jednym ze sposobów jest dyscyplina - nie mylić dyscypliny ze złością i frustracją, to błąd wielu osób – sfrustrowany człowiek kreuje sfrustrowanego, niepewnego, trudnego psa. Dyscyplina kreuje normalnego psa. Kluczem jest nie branie błędów psa personalnie "do siebie". [/QUOTE]
Zamieniając słowo "lider" w pierwszym zdaniu, na "właściciel" mogę się zgodzić z powyższym fragmentem.


[quote name='SAIKO']Musisz zainicjować/skorygować sytuację - chodzi o wytrącenie psa z niewłaściwego zachowania. Możesz użyć dźwięku (syknąć, pstryknąć palcami, klasnąć itd,) lub uderzyć psa dwoma palcami w sposób imitujący uderzenie innego psa - lidera ( w górną część ciała - pysk, głowa, kark). Uderzenie musi byc zdecydowane i na tyle intensywne by pies na nie zareagował. ( dwa wyprostowane palce; wskazujący i środkowy rozstawione na 2-3 cm). Pies, który koryguje zachowanie innego psa, uderza go zębami w górną część ciała.
[/QUOTE]
Powyższe to najprostszy sposób na to, by pies ostatecznie znienawidził przedstawicieli swojego gatunku.
Zamiast tego należy:
- wypracować przywołanie tak, by pies reagował na nie mimo ogromnego pobudzenia - ćwiczy się najpierw w małych rozproszeniach, potem w coraz trudniejszych sytuacjach. Martens opisała ćwiczenia z linką powyżej - o to właśnie chodzi
- wypracować inne komendy tak, żeby pies je wykonywał w dużych rozproszeniach
- nauczyć psa, co ma robić na widok innego psa - np. ma przybiec do nas i czekać, co mu każemy robić

[quote name='SAIKO']Mówiąc najprościej chodzi o to ,żeby w pobliżu psa być pewnym siebie, nie usiłować sprawiać wrażenie pewnej siebie osoby ale BYĆ pewnym siebie (mowa ciała, zdecydowane ruch, ton głosu ). Dużo zależy od energii człowieka.[/QUOTE]
To jest bełkot z Cesara Milana... A tam wyraźnie piszą "nie stosować tego w domu".

[quote name='SAIKO']Koryguj niepożądane zachowania, czy to na spacerach, czy w ogrodzie. To co opisałaś to początek "wycelowania" i może skutkować własnie atakiem (takie skradanie nie tyczy się tylko Twojego psa, widziałem już takie zachowania u innych onków).PIES chcę zrobić COŚ w związku z tym, że obcy tam jest”. Ty pokazujesz mu CO macie zrobić. Uspokój go i kiedy pies przestanie „podniecać się widokiem obcego” przywołaj tamtego psa. Pozwól im się obwąchać. Obserwuj sytuację. Kiedy zobaczysz, że którykolwiek z nich przejawia zachowania dominacyjne (unoszenie łba ponad łeb drugiego, jeżące się włosy na grzbiecie, uniesiony ogon -jak chorągiewka- , powarkiwania etc.) koryguj → zarówno swojego, jak i obcego psa. Jeżeli nie będziesz „rozwiązywał tej sytuacji” wywołasz w psie frustrację. Ciągle będzie widział te obce psy i ta sytuacja ciągle będzie „urywała się" w tym samym miejscu. Jedyne czego on teraz potrzebuje, to wskazówka jak „ma żyć z tym, że na świecie są inne psy” :). Czyli musisz przeprowadzić go przez każde spotkanie. Nie unikaj obcych psów na widok, których reaguje w sposób, który opisałaś lub spina się, bo to najkrótsza droga, do stworzenia psa „agresywnego”, chętnego do spin. Zamiast unikać obcych psów, pokaż mu jak ma się przy nich zachowywać ;) Możesz szybko się zdziwić, bo kiedy wytworzysz klimat "nikt nikomu nie chce tu dać po pysku, wszyscy jesteśmy fajni i chcemy się bawi, a nie szarpać", po chwili psy mogą śmigać po łące jak wariaty i świetnie się razem bawić :)

Pozdrawiam,[/QUOTE]

Przywoływanie obcego psa, gdy nasz jeszcze nie ma wypracowanych strategii poprawnego zachowania wobec psów, to proszenie się o kłopoty. A korygowanie obcego psa, to trochę jak zabawa odbezpieczonym granatem... Niejeden człowiek został pogryziony w takiej sytuacji. Po co to robić?
Jeśli chcemy, żeby psy się dogadały można je wziąć na spacer tzw. "równoległy" - żeby szły obok siebie, a nie naprzeciwko. Trzeba to zrobić na neutralnym gruncie, żeby żaden nie miał powodu bronić swojego terenu.
Strategia unikania obcych psów jest potrzebna w początkowym etapie pracy nad takim zachowaniem, bo im częściej takie zachowanie się powtarza, tym bardziej się utrwala. Natomiast, żeby "iść w miasto" i nawiązywać kontakt z obcymi psami trzeba wypracować przywołanie i podstawowe posłuszeństwo - bez tego ani rusz. Jednocześnie trzeba wykorzystywać okazję - jeśli koło ogrodu pojawia się obcy pies, należy odwołać własnego, jeśli nie reaguje, to go zabrać od płotu ZANIM przeskoczy i przekonać go do współpracy.
Poza tym jeśli chcemy, żeby nasz agresywny pies obwąchał Bogu ducha winnego innego psa, załóżmy mu kaganiec. Jeśli obcy pies pogryzie naszego agresora, to trudno, ale naprawdę pomysł, żeby nasz agresywny pies miał okazję użyć zębów wobec cudzego psa, to po prostu skrajna nieodpowiedzialność.

A w ogóle, to takie problemy powinien rozwiązywać specjalista behawiorysta na miejscu. Rady ineternetowe, jak te powyższe mogą przynieść jedynie negatywne skutki.

  • Downvote 1
Link to comment
Share on other sites

Autorka wątku wyraźnie dała do zrozumienia, że ma problem z fizycznym zapanowaniem nad psem:
[quote name='CiociaSamoZlo']
Jak juz zacznie sie czaic na jakiegos psa, raczej nie ma mozliwosci zeby go odciagnac..
[/QUOTE]
Jak więc możesz jej dawać tak ryzykowne i nieodpowiedzialne rady?! :-o
[quote name='SAIKO']Możesz użyć dźwięku (syknąć, pstryknąć palcami, klasnąć itd,) lub uderzyć psa dwoma palcami w sposób imitujący uderzenie innego psa - lidera ( w górną część ciała - pysk, głowa, kark). (...) Pies, który koryguje zachowanie innego psa, uderza go zębami w górną część ciała.
[/QUOTE]

Zakładając nawet, że cały ten pseudomillanowski bełkot o dominacji jest prawdą, poczujesz się do odpowiedzialności, jak ów pies jej odda - skoryguje zachowanie dziewczyny również za pomocą konfrontacji fizycznej, czyli waląc ją zębami?
Pies atakujący innego zwierzaka, skrajnie pobudzony, może zaatakować nawet bezmyślnie, przekierowując agresję z nienawistnego obiektu którego nie może dosięgnąć na najbliższy, szczególnie taki, który wchodzi mu dosłownie w zęby czy w jego odczuciu go atakuje...

Podpisuję się pod całą wypowiedzią gerty.
Dopóki pies nie będzie wybiegany, wymęczony zabawą i szkoleniem, a problem z atakowaniem psów przepracowany na lince, nie będzie poprawy. Przy takim szturchaniu i wydziwianiu z liderowaniem pies może i zniechęci się do atakowania psów, ale zarzewie problemów, czyli brak zajęcia i ułożenia pozostanie, a nadmiar energii psa i jego frustracja (narastająca przy fizycznym dyscyplinowaniu) przeniosą się bardzo szybko na inne płaszczyzny - piesek porozwala w ogródku, zacznie ujadać na ludzi albo znajdzie sobie inne czasochłonne i jego zdaniem pożyteczne zajęcie...

Link to comment
Share on other sites

Gdyby rady tej "znajomej" były mało wartościowe to uwierz mi miałbym spore kłopoty z moją Akitą, która w wieku 5-6 miesięcy jest niesamowicie dominującym psem i daje (a raczej już się to zmienia) się prowokować na spacerach przez te małe agresorki...mimo sporej socjalizacji.

[QUOTE]Powyższe to najprostszy sposób na to, by pies ostatecznie znienawidził przedstawicieli swojego gatunku.
Zamiast tego należy:
- wypracować przywołanie tak, by pies reagował na nie mimo ogromnego pobudzenia - ćwiczy się najpierw w małych rozproszeniach, potem w coraz trudniejszych sytuacjach. Martens opisała ćwiczenia z linką powyżej - o to właśnie chodzi
- wypracować inne komendy tak, żeby pies je wykonywał w dużych rozproszeniach
- nauczyć psa, co ma robić na widok innego psa - np. ma przybiec do nas i czekać, co mu każemy robić[/QUOTE]

Twoim zdaniem same ćwiczenia z linką wyeliminują agresywne zapędy tego psa...? Jeżeli nie pokażemy psu, że nie akceptujemy takiego zachowania to w przyszłości jak ma wyglądać przykładowo; przyjazd cioci z innym psem...? Pies będzie myślał, że jego "stado" jest zagrożone i atak jest jedynym rozwiązaniem. Nie mówiłem o poprawie posłuszeństwa psa, bo to już ujęła Martens, ja wspomniałem jak rozwiązać problem agresji na inne psy...

[QUOTE]To jest bełkot z Cesara Milana... A tam wyraźnie piszą "nie stosować tego w domu".[/QUOTE]

Bełkot? to że przy psie nie powinno się być zestresowanym jest dla Ciebie bełkotem? nie rozumiem..., pies wyczuwa naszą energię, emocje i nastrój...jeżeli w stanie zagrożenia Ty jesteś zestresowana to jak ma być spokojny pies Twoim zdaniem? Fakt że tak tam jest napisane, ale to się raczej odnosi do nieumiejętnego stosowania metod tego Pana...tak przynajmniej ja to rozumiem.

[QUOTE]Przywoływanie obcego psa, gdy nasz jeszcze nie ma wypracowanych strategii poprawnego zachowania wobec psów, to proszenie się o kłopoty. A korygowanie obcego psa, to trochę jak zabawa odbezpieczonym granatem... Niejeden człowiek został pogryziony w takiej sytuacji. Po co to robić?
Jeśli chcemy, żeby psy się dogadały można je wziąć na spacer tzw. "równoległy" - żeby szły obok siebie, a nie naprzeciwko. Trzeba to zrobić na neutralnym gruncie, żeby żaden nie miał powodu bronić swojego terenu.
Strategia unikania obcych psów jest potrzebna w początkowym etapie pracy nad takim zachowaniem, bo im częściej takie zachowanie się powtarza, tym bardziej się utrwala. Natomiast, żeby "iść w miasto" i nawiązywać kontakt z obcymi psami trzeba wypracować przywołanie i podstawowe posłuszeństwo - bez tego ani rusz. Jednocześnie trzeba wykorzystywać okazję - jeśli koło ogrodu pojawia się obcy pies, należy odwołać własnego, jeśli nie reaguje, to go zabrać od płotu ZANIM przeskoczy i przekonać go do współpracy.
Poza tym jeśli chcemy, żeby nasz agresywny pies obwąchał Bogu ducha winnego innego psa, załóżmy mu kaganiec. Jeśli obcy pies pogryzie naszego agresora, to trudno, ale naprawdę pomysł, żeby nasz agresywny pies miał okazję użyć zębów wobec cudzego psa, to po prostu skrajna nieodpowiedzialność.[/QUOTE]

Masz po części rację, ale to dlatego, że zbyt ogólnie to napisałem...prawda jest taka, że nikt normalny raczej nie pozwoli na kontakt psa z szwendającym się agresorkiem... chodziło mi bardziej o normalne psy, które dadzą się dotknąć, a nasz w początkowej fazie socjalizacji będzie w kagańcu...Jeżeli nasz pies będzie podniecony to nie wolno pozwalać na kontakt... takiego psa należy uprzednio uspokoić i dopiero wtedy pozwolić na poznanie, a każdy przejaw agresji skorygować...

Nie wspominałem także o wybieganiu nadmiaru energii psa bo o tym też już była mowa, ale sama dyscyplina i rozładowanie energii nie sprawią że ten pies stanie się owieczką...Jeżeli pies ma agresję terytorialną "jak to ujęłaś" to prawdopodobnie ma też problem poza terytorium i dodatkowo to, że odgrywa się na mniejszych psach może być skutkiem, ale też nie musi złego doświadczenia w przeszłości.

Link to comment
Share on other sites

Ćwiczenia z linką są właśnie po to, żeby wyegzekwować posłuszeństwo, zyskać szacunek psa poprzez pracę z nim i nauczyć, że psy za płotem nie są po to, żeby je zżerać.

I z wielu zdań w Twoich wypowiedziach wynika, że nie znasz totalnie psychiki owczarków - a jest ona skrajnie odmienna od akit. Akity nie są ukierunkowane na pracę z opiekunem tak jak owczarki - dla owczarka codzienna praca i szkolenie jest jak tlen. Nie trzeba żadnych dodatkowych szopek z dominacją, żeby zapanować nad psem. U akit często bywa dokładnie odwrotnie.
I gdybyś choć trochę znał tą psychikę owczarków, nie sugerowałbyś, że atakowanie psów zza płotu jest objawem urazu psychicznego po jakimś przejściu z innym psem - to klasyczny przykład niewybieganego owczarka, który nie mając zajęcia i dość pracy z opiekunem, sam sobie znajduje owo zajęcie, zgodne z jego predyspozycjami, czyli zaczyna obsesyjnie stróżować. U akit raczej się tego typu zachowań nie spotyka.
Podobnie agresja terytorialna na własnym podwórku nie ma zbyt dużego powiązania z agresją wobec psów na innym terenie; wręcz odwrotnie, często problem jest tylko na jednej płaszczyźnie, więc nie wiem skąd to wziąłeś...

I jeszcze raz powtórzę - sam Cesar Millan podkreśla w każdym programie, żeby nie stosować jego metod samemu, bez konsultacji ze specjalistą. O ile jeszcze to co mówi o konsekwencji, wybieganiu psa czy spokojnym podejściu można przełknąć, tak chyba on sam puknął by Cię mocno w głowę, gdyby zobaczył co wyrabiasz - polecasz obcej dziewczynie, żeby szturchała sobie ręką rozjuszonego psa nad którym nie panuje...

Z przykładu o przyjeździe cioci z innym psem... Ty naprawdę wierzysz, że dzięki metodom Millana wprowadzisz sobie na teren dorosłego samca akity innego dorosłego obcego samca, i będzie sielanka, bo Ty jesteś liderem? :lol:

Link to comment
Share on other sites

niestety, zeby doprowadzic do sytaucji w ktorej moj pies 'spotkalby sie' z obcym psem bedzie trudnym zadaniem, dlatego, ze pomimo kaganca, on nie podchodzi do zanego psa zeby go 'obwachac'. ale od razu atakuje - gryzie, po dwoch takich sytacjach, i odciaganiu psow od siebie, bardzo sie boje dopuscic do kolejnego spotkania, i moze w tym takze po czesci tkwi problem, pies wie ze cos jest nie tak? bo jak tylko zobacze jakiegos innego psa od razu serce podchodzi mi do gardla..

Link to comment
Share on other sites

A kiedy ostatnio Twój pies bawił się z innymi psami, w jakim był wtedy wieku ? Z tego co piszesz wynika, że agresja dotyczy także suk. Czy spotykasz czasem podczas spacerów w lesie inne psy, czy też ten las jest wykorzystywany właśnie po to, aby pies nie miał kontaków z innymi psami, ludźmi ?

Link to comment
Share on other sites

kontak z innymi psami (nie licząc mojego drugiego psa) mial ostatnio chyba jak byl szczeniakiem, nigdy nie bawil sie z innymi psami.. Nie wiem od czego sie zaczelo, kiedys tylko przyjmowal pozycje do ataku jak widzial inne psy ale teraz zaczal je atakowac.. Kiedys bylam z nim na spacerze z suczka kolegi (doberman), wtedy byl jeszcze mlody ona miala juz kilka lat, i juz wtedy nie dawal sie jej zdominowac i nie pozwolil sie przewrocic na plecy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SAIKO']Możesz użyć dźwięku (syknąć, pstryknąć palcami, klasnąć itd,) lub uderzyć psa dwoma palcami w sposób imitujący uderzenie innego psa - lidera ( w górną część ciała - pysk, głowa, kark). Uderzenie musi byc zdecydowane i na tyle intensywne by pies na nie zareagował. ( dwa wyprostowane palce; wskazujący i środkowy rozstawione na 2-3 cm). Pies, który koryguje zachowanie innego psa, uderza go zębami w górną część ciała. [/quote]

I tak lekko o tym piszesz, że rozumiem, że jak dziewczyna dostanie kłapnięcie w rękę bądź twarz od skrajnie pobudzonego psa, to oddasz jej kasę za leczenie?

[quote name='SAIKO']
Uspokój go i kiedy pies przestanie „podniecać się widokiem obcego” przywołaj tamtego psa. Pozwól im się obwąchać. Obserwuj sytuację. Kiedy zobaczysz, że którykolwiek z nich przejawia zachowania dominacyjne (unoszenie łba ponad łeb drugiego, jeżące się włosy na grzbiecie, uniesiony ogon -jak chorągiewka- , powarkiwania etc.) [B]koryguj → zarówno swojego, jak i obcego psa. [/B]Jeżeli nie będziesz „rozwiązywał tej sytuacji” wywołasz w psie frustrację. Ciągle będzie widział te obce psy i ta sytuacja ciągle będzie „urywała się" w tym samym miejscu. Jedyne czego on teraz potrzebuje, to wskazówka jak „ma żyć z tym, że na świecie są inne psy” :). Czyli musisz przeprowadzić go przez każde spotkanie. Nie unikaj obcych psów na widok, których reaguje w sposób, który opisałaś lub spina się, bo to najkrótsza droga, do stworzenia psa „agresywnego”, chętnego do spin. Zamiast unikać obcych psów, pokaż mu jak ma się przy nich zachowywać ;) Możesz szybko się zdziwić, bo kiedy wytworzysz klimat "nikt nikomu nie chce tu dać po pysku, wszyscy jesteśmy fajni i chcemy się bawi, a nie szarpać", po chwili psy mogą śmigać po łące jak wariaty i świetnie się razem bawić :)[/QUOTE]

Chciałabym zobaczyć, jak korygujesz swojego ORAZ obcego psa jednocześnie, bo o ile ja osobiście nie mam problemu z własnym psem, który aniołkiem też nie jest, o tyle nie wyobrażam sobie korygować jakiegoś obcego psa, którego nie znam reakcji. Poza tym, ogólnie pomysł o podłażeniu do obcych psów z owczarkiem, który się rzuca kwalifikuje się do nagrody za głupotę - bo co robimy w pierwszym odruchu, jak widzimy, że pies się spina? Ano skracamy smycz, szarpiemy, podnosimy o góry - [B]nie wierzę[/B], że w takiej sytuacji nie dojdzie do konfrontacji między psami.

Popieram wyjście sugerowane przez gertę i Martens - one naprawdę wiedzą, co mówią. Moja suka się rzucała na każdego psa - przy konsekwentnej pracy na co dzień, spacerach, rozrywce umysłowej, wprowadzeniu jasnych zasad, komend wykonywanych bezwzględnie, nagradzaniu i karaniu (przy czym karą jest również brak nagrody, ale to już na wyższym etapie, jak pies zrozumie zasady pracy z przewodnikiem ;)) , jestem w stanie minąć z nią prawie każdego psa. Powodzenia! :)

Link to comment
Share on other sites

Oceniając tylko po wypowiedziach na forum wnioskuję, że typowy owczarek jak przystało na rasę dojrzał, wydoroślał, a brak socjalizacji z psami i wychowania w odpowiednim wieku spowodowały takie zachowania "z nudów". Nie nauczyłaś psa jak ma się odnosić do obcych psów i teraz powstał problem...

Po pierwsze: dobrze, że zdecydowaliście się na kastrację. Im wcześniej tym lepiej w przypadku takich problemów (żeby nie utrwalać złych zachowań). Poziom hormonów po kastracji spada stopniowo przez kilka miesięcy, ale nie chodzi o to, żeby siedzieć z założonymi rękami i czekać na efekt. Sam z siebie pies się nie zmieni. Jak najszybciej wykorzystaj, póki jeszcze czas, stopniowe wyciszanie psa po kastracji dużo z nim ćwicząc i pokazując "jak od dzisiaj mamy się zachowywać".

Pomysł z linką jest bardzo dobry. Pies na lince, a Ty reagujesz ZANIM ruszy do psa pod płotem. Odwracasz uwagę, korygujesz, nagradzasz spokój i patrzenie na Ciebie, zamiast na "wroga". Do tego dorzuciłabym jeszcze parę szczegółów. Po pierwsze i najważniejsze: najpierw zmęcz psa prawie do upadłego (wtedy pies jest mniej pobudliwy). Jeżeli aportuje pobaw się z nim, poćwicz sztuczki, wybiegaj porządnie, weź na długi spacer. Zmęczyć owczarka nie jest łatwo, przygotuj się, że może Ci to zająć kilka godzin. Gdy będziesz już widziała, że psiak nie ma ochoty na harce, że energia go nie rozpiera, poproś znajomą/znajomego z psem, żeby spacerował przy ogrodzeniu podczas Twoich ćwiczeń na lince. Pozwoli Ci to na zaplanowany trening, tutaj bardzo ważny jest moment reakcji. Jeżeli będziesz musiała godzinami wyczekiwać kogoś za płotem, a potem się zagapisz i spóźnisz ze skorygowaniem psa o sekundę wszystko idzie na marne (po każdym udanym, czyli takim, któremu nie zapobiegłaś, ataku/jazgocie pod płotem zachowanie się wzmacnia i masz przed sobą więcej pracy niż na początku). Z pomocą znajomego będziesz mogła skupić się tylko na psie, a nie na wspólnym wypatrywaniu kogoś idącego, co może tylko dodatkowo pobudzić Twojego psa. Bądź stanowcza i cierpliwa do znudzenia. 1000 powtórzeń, codzienne ćwiczenia w ogrodzie, aż mu się mózg zagotuje i zwyczajnie znudzi mu się ta chęć podbiegania do płotu ;) Chodzi o to, żeby odkrył, że to się w ogóle nie opłaca, fajniej jest siedzieć grzecznie przy Tobie, bo wtedy jesteś z niego zadowolona, nagradzasz go, a odejść i tak nie pozwolisz.

Jeżeli będzie Wam dobrze szło, nauczysz się czytać emocje swojego psa i reagować na jego "humory" idźcie na spacer w porządnym kagańcu. Żeby całkowicie pozbyć się problemu on potrzebuje mnóstwa bardzo długich i częstych spacerów, na których będzie mógł poznawać i obserwować inne psy. Oczywiście najpierw z daleka (tu znowu przydatna będzie pomoc znajomego z psem i Twoje wcześniejsze ćwiczenia w ogrodzie, żeby wiedzieć kiedy i jak reagować), potem z mniejszej odległości.

Musisz uzbroić się z cierpliwość i więcej czasu poświęcać psu - to jest rasa pracująca, bez ciągłych nowych wyzwań, szkolenia i podporządkowania opiekunowi niestety takie zachowania są typowe.

Jeżeli nie czujesz się na siłach poszukaj jak najszybciej DOBREGO szkoleniowca w Twojej okolicy. Po kilku spotkaniach nauczysz się, jak postępować z psiakiem. Powodzenia :) Ależ się rozpisałam ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='CiociaSamoZlo'] kontak z innymi psami (nie licząc mojego drugiego psa) mial ostatnio chyba jak byl szczeniakiem, nigdy nie bawil sie z innymi psami.. Nie wiem od czego sie zaczelo, kiedys tylko przyjmowal pozycje do ataku jak widzial inne psy ...[/QUOTE]
Czyli innymi słowy sama sobie stworzyłaś problem, pies nie potrafi się zachować w kontaktach z innymi psami. Skoro częste zachowanie młodych psów, warowanie na widok innych jest wg Ciebie pozycją do ataku to rzeczywiście lepiej zwróć się do fachowca i zbytnio sama nie kombinuj. Zwykły spacer, bez żadnej pracy dla większosci ON-ków musi być stresujący i nudny.
[quote name='CiociaSamoZlo'] ale teraz zaczal je atakowac.. Kiedys bylam z nim na spacerze z suczka kolegi (doberman), wtedy byl jeszcze mlody ona miala juz kilka lat, i juz wtedy nie dawal sie jej zdominowac i nie pozwolil sie przewrocic na plecy.[/QUOTE]
Jakoś nigdy nie zauważyłam kombinowania psów aby przewrócić młodziaka na grzbiet i go zdominować. To raczej odwrotnie, niepewny szczeniak "wywala się do góry podwoziem" aby dać do zrozumienia większym i starszym psom, że jest uległy i mały.
Myślę, że zachowania Twojego psa, tak naprawdę są podszytę dużym strachem przed innymi psami. Zamiast behawiorysty przydałby się dobry szkoleniowiec. I praca, praca, praca z psem plus powolna socjalizacja, która nie została zrobiona w odpowiednim czasie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SAIKO']Gdyby rady tej "znajomej" były mało wartościowe to uwierz mi miałbym spore kłopoty z moją Akitą, która w wieku 5-6 miesięcy jest niesamowicie dominującym psem i daje (a raczej już się to zmienia) się prowokować na spacerach przez te małe agresorki...mimo sporej socjalizacji.[/QUOTE]
Socjalizacja nie musi być "spora", ale musi być mądra. Po mądrej socjalizacji, jeśli pies pochodzi z dobrego miotu i nie jest skrzywiony genetycznie nie powinien przejawiać zachowań niepożądanych. Jeśli młody pies "daje się prowokować", to znaczy, że socjalizacja nie była odpowiednia. Natomiast, jeśli stosujesz metody, jakie opisałeś - to cóż współczuję tak Tobie, jak Twojemu psu...

[quote name='SAIKO']Twoim zdaniem same ćwiczenia z linką wyeliminują agresywne zapędy tego psa...? Jeżeli nie pokażemy psu, że nie akceptujemy takiego zachowania to w przyszłości jak ma wyglądać przykładowo; przyjazd cioci z innym psem...? Pies będzie myślał, że jego "stado" jest zagrożone i atak jest jedynym rozwiązaniem. Nie mówiłem o poprawie posłuszeństwa psa, bo to już ujęła Martens, ja wspomniałem jak rozwiązać problem agresji na inne psy...[/QUOTE]
Po pierwsze napisałam, że najpierw ćwiczenia z linką, a potem wypracowanie alternatywnej reakcji na obcego psa.
Po drugie - agresywne zapędy psa eliminuje się zaspokajając jego potrzeby (co by nie był sfrustrowany) i wypracowując alternatywne zachowanie. Sama korekta g*wno pomoże, jeśli pies nie będzie wiedział CO MA ZROBIĆ. A sam tego nie wymyśli, niestety. Na dodatek stosując taką metodę jak zaproponowałeś masz może szansę, że pies w Twojej obecności odpuści. Ale jak będziesz za daleko, to zrobi, co uważa za słuszne, bo nie będzie perspektywy kary i nie będzie umiał zrobić nic innego.

[quote name='SAIKO']Bełkot? to że przy psie nie powinno się być zestresowanym jest dla Ciebie bełkotem? nie rozumiem..., pies wyczuwa naszą energię, emocje i nastrój...jeżeli w stanie zagrożenia Ty jesteś zestresowana to jak ma być spokojny pies Twoim zdaniem? Fakt że tak tam jest napisane, ale to się raczej odnosi do nieumiejętnego stosowania metod tego Pana...tak przynajmniej ja to rozumiem.[/QUOTE]
Pokaż mi kogoś, kto w stanie zagrożenia jest spokojny... Nawet Milan nie jest. Jemu chodzi bardziej o to, żeby nie prowokować psa swoim postępowaniem - np. wielu właścicieli widząc, że ich pies atakuje innego psa, biegnie w jego kierunku krzycząc. A jak to odbiera pies? "O mój pan biegnie i szczeka razem ze mną... Damy radę tej kreaturze...". Często psy zachowują się rytualnie - stoją na sztywnych łapach, albo kładą sobie głowy, czy łapy tu i ówdzie pokazując zęby. Właściciele drą się bez sensu lub odciągają psy od siebie za obroże - co prowokuje psy do ataku. Gdyby natomiast ci sami ludzie spokojnie wydali komendę "Pikuś, do mnie", to psy powoli rozeszłyby się i nic by się nie stało. Tylko, do tego najpierw trzeba przepracować X godzin na tej nieszczęsnej lince, żeby pies wiedział co znaczy "Pikuś, do mnie" i żeby robił to w każdej sytuacji.

[quote name='SAIKO']Masz po części rację, ale to dlatego, że zbyt ogólnie to napisałem...prawda jest taka, że nikt normalny raczej nie pozwoli na kontakt psa z szwendającym się agresorkiem... chodziło mi bardziej o normalne psy, które dadzą się dotknąć, a nasz w początkowej fazie socjalizacji będzie w kagańcu...Jeżeli nasz pies będzie podniecony to nie wolno pozwalać na kontakt... takiego psa należy uprzednio uspokoić i dopiero wtedy pozwolić na poznanie, a każdy przejaw agresji skorygować...[/QUOTE]
Chciałam zauważyć, że propozycja z Twojej strony była mniej więcej taka: weź swojego agresywnego psa i zaproś do kontaktu psa zrównoważonego - przywołaj go i daj im się obwąchać. Otóż to jest niedobra rada, bo ważne jest bezpieczeństwo tego zrównoważonego psa także, a może właśnie przede wszystkim.
Spacer równoległy jest lepszą opcją, bo psy nie są wtedy ustawione do siebie frontalnie, ale mogą się sobie poprzyglądać i powąchać z daleka.
Korygowanie "każdego przejawu agresji" jest dość trudne, bo agresja jest reakcją fizjologiczną (działają różne hormony), a nie jesteśmy w stanie reagować na poziom hormonów. Chodzi nam przecież o to, żeby nasz pies na widok innego był "spokojny w środku", bo wtedy nie przyjdzie mu do głowy reakcja agresywna. Ale tego nie osiągniemy korektą (sama korekta wywołuje produkcję hormonów stresu, to raczej nie sprzyja uspokojeniu psa).

[quote name='SAIKO']Nie wspominałem także o wybieganiu nadmiaru energii psa bo o tym też już była mowa, ale sama dyscyplina i rozładowanie energii nie sprawią że ten pies stanie się owieczką...Jeżeli pies ma agresję terytorialną "jak to ujęłaś" to prawdopodobnie ma też problem poza terytorium i dodatkowo to, że odgrywa się na mniejszych psach może być skutkiem, ale też nie musi złego doświadczenia w przeszłości.[/QUOTE]
No i to jest właśnie zadziwiające, że w wielu przypadkach zaspokojenie potrzeb psa jest wystarczające do tego, by rozwiązać problem behawioralny. [B]Ludzie dramatycznie nie wiedzą, co jest potrzebne ich psom[/B]. Wiele osób kupuje psa ze względu na wygląd, a potem mają problem, bo śliczny piesek gryzie inne śliczne pieski, bo jest niewybiegany, bo nie pracuje, bo je jakieś g*wno z supermarketu, bo właściciele go nie wychowali...
Ja miałam niejedną taką konsultację, jak u pewnego psa myśliwskiego, który mieszkał w domu z ogródkiem i na spacery wychodził... 2 razy w tygodniu, a jak padało, albo była zima to wcale, bo się przeziębiał. Biegał tylko po podwórku i tam się załatwiał. Pies był nadpobudliwy - szczekał jak wariat, skakał na ludzi, ciągnął na smyczy, kopał doły i robił wiele innych rzeczy. Dałam właścicielom jedną radę - spacer [B]codziennie[/B], co najmniej 30 minut i powiedziałam, że jeśli nie będą tego robić, to ja nie podejmuję się rozwiązania żadnego z problemów ich psa. Po miesiącu pojechałam na kolejne spotkanie i okazało się, że... nie ma już żadnego problemu. Pies przywitał mnie normalnie (nawet nie zaszczekał), od 3 tygodni nie wykopał żadnego dołka, nie ciągnie na smyczy i schudł (doszedł do właściwej wagi).
Dlatego właśnie zawsze należy zaczynać od zaspokojenia potrzeb psa, a potem brać się za korekty...
Ponadto jeśli już udzielamy komuś rad przez internet, niech one będą nieszkodliwe - zaspokojenie potrzeb psa na pewno nikomu nie zaszkodzi. Zastosowane niewłaściwie korekty - owszem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='CiociaSamoZlo']niestety, zeby doprowadzic do sytaucji w ktorej moj pies 'spotkalby sie' z obcym psem bedzie trudnym zadaniem, dlatego, ze pomimo kaganca, on nie podchodzi do zanego psa zeby go 'obwachac'. ale od razu atakuje - gryzie, po dwoch takich sytacjach, i odciaganiu psow od siebie, bardzo sie boje dopuscic do kolejnego spotkania, i moze w tym takze po czesci tkwi problem, pies wie ze cos jest nie tak? bo jak tylko zobacze jakiegos innego psa od razu serce podchodzi mi do gardla..[/QUOTE]
Koniecznie zaproś do domu specjalistę. I nie dopuszczaj do spotkania z innym psem, dopóki nie odpracujecie problemu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...