Jump to content
Dogomania

Hipis (dawniej: Kłaczek) z Gdańska w nowym domku !!!


MonikaSz

Recommended Posts

Koleżanka z forum belgowego znalazła małego pieska, dla którego pilnie poszukuje domu. Przeczytajcie sami co napisała Psokotka, u której tymczasowo jest piesek:

[I]"Podczas wieczornego spaceru z Bamboszem pod płotem oliwskiego parku zobaczyłam leżącego małego, kudłatego, bardzo brudnego i zakołtunionego pieska. Bał się i mnie i Bambosza i kulejąc uciekał. Dogoniłabym go, ale uciekał na ruchliwą jezdnię. Wróciłam z Kajtusią i pachnącą kiełbaską. Piesek powoli zaufał. Teraz jest po wizycie u weta, kąpieli i rzecz jasna jedzonku. To kochany, bardzo łagodny, mały piesek. Zadbany będzie śliczny. Ma około 3 do 5 lat. Już w samochodzie (przyjechała po nas przyjaciółka) wtulił się we mnie jakby z ulgą. Lekko kuleje, ale poważnego urazu nie ma, najwyżej jakieś stłuczenie. Zdrowy. Jedynym problemem jest wnętrostwo i wet powiedział, że piesek powinien zostać wykastrowany.[/I]
[I]Zdjęcia takie sobie, ale robiłam aby prędzej mieć co wklejać. Psina pilnie szuka domu. Moje zoo to 2 psy i 6 kotów, teraz w perspektywie wielki remont i o trzecim psie nie ma mowy. Proszę o każdą pomoc w poszukiwaniu. Narazie piesek mieszka w mojej kuchni. Niestety będzie tam sam około 9 godzin bo tyle pracuję. Mama zmarła i nikogo w domu nie ma, a samych zwierząt z nowym psem boję się zostawiać. Bambosz ma paskudny zwyczaj deptania małych piesków."[/I]

[I]"Kłaczek mimo że sam w kuchni, wygląda na spokojnego. Gdy wychodzimy, chętnie spaceruje po ogrodzie, natomiast na ulicę nie chce wychodzić. Chyba biedaczek boi się, że znowu tam trafi :("[/I]

[I]"I jeszcze proszę też o kciuki. Znajduję na Kłaczku wciąż nowe kleszcze i takie jeszcze niektóre zlekka żyjące pchły (po odpchlaczu na kark podanym wczoraj późnym wieczorem). Ten biedak był zżerany żywcem :(. Kleszcze już raczej nie żyją, ale martwię się, czy nie przekazały mu jakiejś choroby."[/I]

[B]Oto Kłaczek:[/B]

[IMG]http://images3.fotosik.pl/209/7556f0903c300ef2.jpg[/IMG]
[IMG]http://images2.fotosik.pl/209/8ab2513e814ce3ea.jpg[/IMG]


[B]POMÓŻMY KŁACZKOWI ZNALEŹĆ DOMEK ![/B]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 287
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Moniko, dzięki za zamieszczenie ogłoszenia:iloveyou:. Ja dopiero teraz mogłam tu zajrzeć.
Kłaczek jest niewyobrażalnie słodki. Przypomina bardzo PON-a. Wydawał mi się na PON-a za mały, ale znajoma twierdzi, że prawie w sam raz. Sama nie wiem.
Niestety mam już dwa psy i koty i nie mam absolutnie możliwości posiadania trzeciego psa. Kłaczek musiał się długo błąkać. Miał niewyobrażalnie skołtunioną sierść, pełno kleszczy, pchły, a brudny był taki, że jak go głaskałam, to miałam czarną rękę. Teraz wygląda śmiesznie. Wykąpany i wyskubany - łysinki w miejscach wycięcia kołtunów. Jest też odpchlony.
Będę wdzięczna za każdą pomoc, także za podnoszenie wątku, bo nie zawze mam dostęp do netu. Sytuacja jest dla mnie bardzo trudna. Ja absolutnie nie mogę pozwolić sobie na Kłaczka ani czasowo, ani mieszkaniowo, ani finansowo. Schronisko rzecz jasna nie wchodzi w grę. Ten delikatny piesek po prostu chyba by tego nie przeżył. Wiem, że mnóstwo piesków szuka domów, ale nie zapominajmy o Kłaczku tak bardzo stęsknionym do miłości człowieka.

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze jedna informacja od Ani z wczoraj:

[I]"był cień szansy na domek, niestety pan chciał, ale żona zdecydowanie nie :-([/I] [I]Kłaczek jest przesłodki. Ma w sobie coś takiego po prostu chwytającego za serce, jakąś taką delikatność."

[/I]Kłaczku do góry !

Link to comment
Share on other sites

Kłaczek bardzo chce być na pierwszej stronie. Sytuacja jest trudna. Ja i bez Kłaczka mam zwierząt ponad stan. A Kłaczka nie kochać nie da się. Jest nieprawdopodobnie delikatny, czuły, już nawet pozwoliłam mu spotykać się pod kontrolą z moimi psami. Uspokającymi sygnałami dał znać mojemu wielkiemu Bamboszowi (też szukał domu tu, na dogomanii), że napewno nie chce rządzić ani nic z tych rzeczy i Bambosz jakoś go toleruje. Z tym, że jak pojutrze pójdę znowu do pracy, to znów go zamknę w kuchni na 9 godzin :(, bo jednak bez kontroli boję się ich zostawiać.

Link to comment
Share on other sites

Kłaczek na Forum miau zaczął pisać pamiętnik.
Zaproponowałam mu, że i tu pamiętnik wkleję. Zgodził się :).

[COLOR=blue][I]Postanowiłem sam napisać trochę o sobie.
A było tak:
Miałem kiedyś dom i swojego człowieka.
A potem coś się stało, sam nie rozumiem co i straciłem go. Zostałem sam. Wędrowałem przed siebie. Czasem byłem bardzo głodny. Jadłem co udało się znaleźć. Gryzły mnie pchły, itakie krwiopijce które duzi nazywają kleszczami. Było mi bardzo, bardzo smutno. W końcu nie miałem już sił. Położyłem się pod płotem. Obok była ulica. Chciałem płakać. My, psy, płaczemy, tylko ludzie często tego nie rozumieją. I wtedy zobaczyłem ją. Dużą. Szła z wielkim psem. Przestraszyłem się. Boję się dużych psów, czasem mnie goniły. Duża zaczęła do mnie mówić, ale ten pies mi przeszkadzał, nie chciałem rozmawiać. Poszła. Myślałem, że już nie wróci. Ale wróciła, z mniejszą suczką, taką mojej wielkości. Ale jeszcze tochę się bałem. Cofnąłem się. Obok pędziły te duże potwory z kołami zamiast łap. ale mnie już nie zależało. Już nie chciałem żyć. Duża nie rezygnowała. Wyciągała do mnie rękę z czymś pysznym. A ja byłem tak głodny. Obok siedziała ta suczka. Widziałem, że lubi dużą. Więc ona chyba dobra - tak pomyślałem. Podszedłem. Duża uklękła koło mnie i długo mnie głaskała. Zrobiło mi się tak dobrze. Ze strachem myślałem, że gdzieś odejdzie. Nie odeszła. Wyciągnęła tylko takie małe pudełeczko i z kimś rozmawiała. A potem przyjechała ta maszyna na kołach, wysiadła z niej druga duża, też pachnąca szczęśliwym psem i mnie zabrały w kocu. Broniłem się tak trochę, nieśmiało, tylko dla porządku. Potem usiadłem na kolanach dużej, było mi tak ciepło i dobrze. Dawno mi tak nie było. Odwiedziliśmy po drodze takiego w białym fartuchu. Trochę mnie wymęczył, ale powiedział że jestem zdrowy i jeszcze mnie poczęstował. No i trafiłem do domu dużej. Dobrze mi tu. Mam ciepło, mam co jeść, a wczorej nawet byłem nad morzem, naprawdę. Tylko duża się martwi, że nie ma na mnie miejsca i szuka mi domku. Obiecuje że będzie to najlepszy domek na świecie. chciałbym u niej zostać, ale wierzę jej, że nie odda mnie do byle jakiego domku, że to będzie naprawdę dobry domek. Więc czekam. Kto mi da domek???[/I][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze parę fotek Kłaczka:

[URL="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=314a1386ae96c71b"][IMG]http://images2.fotosik.pl/212/314a1386ae96c71bm.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=9f4b9bff9309c5c4"][IMG]http://images4.fotosik.pl/175/9f4b9bff9309c5c4m.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=5a016aa28bd5703b"][IMG]http://images2.fotosik.pl/212/5a016aa28bd5703bm.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=d465e83fbc7d1eed"][IMG]http://images3.fotosik.pl/212/d465e83fbc7d1eedm.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Kłaczek z każdą godziną pięknieje i udomawia się. Już chętnie, bez lęku wychodzi na spacer, chyba uwierzył, że go nie zostawię spowrotem na ulicy. Bardzo śmiesznie się cieszy - gdy np. mamy iść na spacer albo przygotowuję jedzenie, to cały podskakuje, na wszystkich czterech łapkach i cieszy się całym sobą. Dziś był szczęśliwy bo nie pracowałam i miałam dla niego czas. Wieczorem leżał mi przy nogach jak oglądałam coś w telewizji. Niestety od poniedziałku idę znowu do pracy i psina będzie w kuchni 9 godzin. Boję się go zostawić bez dozoru na tyle czasu z Bamboszem. Dzisiaj o coś poszło i Bambosz na niego naskoczył, tyle że odrazu zareagowałam i Bambosz kajał się leżąc.
Kłaczek idzie do góry tup... tup... wierzy że na tej górze znajdzie domek.

Link to comment
Share on other sites

Z kotami? - bez problemu. Tzn. może jak narazie nie tyle dogaduje się, co nie zwraca na nie specjalnej uwagi. One łażą mu pod nosem, skaczą przez niego jak im leży na drodze - i nie ma problemu :).

Jedyne moje zmartwienie to ilość wyciągniętych z niego kleszczy. Ale mam nadzieję, że żaden nie był zarażony babeszją.

Link to comment
Share on other sites

O badaniu krwi też myślałam. Problem niestety właśnie z kasą :(. Ostatnio musiałam porobić badania dwóm moim kotkom i więcej już nie mam jak. Pobrać to mi mój wet na krechę pobierze, a może nawet i wogóle za darmo, ale on nie ma laboratorium, krew noszę do szpitala dla ludzi, tam na krechę mi nie zrobią :(. Co to ANF to nie wiem, ja tu mało się orientuję na dogo.
Jak narazie psiaczek na chorego nie wygląda. Miał lekką biegunkę, a raczej rozwolnienie - ale to zrozumiałe - zmiana diety (przedtem jadł byle co, był głodny). Wet go widział zaraz po znalezieniu, obejrzał, osłuchał bardzo starannie, zajrzał w uszy, oczy itd - piesek wygląda na zdrowego tylko zaniedbanego. Gdyby te kleszcze faktycznie zostawiły mu babeszję, to czy będzie to we krwi zanim wystąpiłyby jakiekolwiek objawy? Jutro będzie mój wet, to zadzwonię i popytam (z pracy niestety).

Link to comment
Share on other sites

hmm.. tak sobie mysle... jezeli uda sie zorganizowac transport (moje auto niestety nadal potrzebuje "specjalistycznego leczenia":) to pod koniec tygodnia (mam nadal druga goldenke, a wlasciciel mieszkania ledwo ledwo zgodzil sie na obecnosc Niki:), wiec wole nie przeginac bo wtedy i dla mnie trzeba bedzie szukac domu:) ) moge zabrac Kudlaczka na tymczas..

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...