Jump to content
Dogomania

Punia i Fraszka już razem za TM


ma_ruda

Recommended Posts

Święta Wielkanocne to był początek naszej przyjaźni. Nie pamiętam daty, wiem tylko,ze było to w 1994 roku- 13 lat temu. Pamietam też, że chyba obydwie byłysmy wtedy troche przestraszone. Ja mimo zauroczenia "od pierwszego wejrzenia" wcale nie byłam pewna, czy chcę, żeby Punia została ze mną. Punia...nie sadzę, żeby odwzajemniała moje zauroczenie, prawdopodobnie była przerażona, że została pozostawiona w obcym domu. Kilka dni po świętach miałam zaplanowany kilkudniowy wyjazd do Wisły. Gdy go planowałam nie miałam pojęcia, że pojade tam w towarzystwie. To było powodem dodatkowego stresu dla mnie i pewnie dla Puni. Ale było wspaniale. Kiedy po powrocie usłyszałam, że poprzednia pani Puni teskni i chciałaby ja odzyskać, stanowczo zaprotestowałam. Oczywiście uzasadniałam to ochroną Puni i wierzyłam, ze to dla jej dobra powinna już pozostać u mnie. Nie przyszło mi wtedy przez myśl, ze ona prawdopodobnie byłaby szczęśliwa, gdyby wróciła do ukochanej pani. To ja po kilku dniach nie umiałam się pogodzic z mozliwością straty. Wtedy to był egoizm, ale później juz zawsze towarzyszył mi niepokój a nawet lęk przed rozstaniem. Bałam sie, ze zachoruje (mimo, ze była okazem zdrowia), albo zginie w wypadku- tak jak kilka lat wcześniej stało sie z Kamą i Abim. To dlatego broniłam się przed kolejnym psem. Do konca zycia Puni myslałam, że będę przygotowana na jej "naturalne"odejście, wtedy kiedy już nadejdzie ten nieunikniony czas. Okazało sie, ze nie byłam przygotowana i nie potrafie do dzisiaj sie pogodzić, że ten czas nadszedł. Za wcześnie, za szybko i tak... prawie bez walki. Nie mogę nawet powiedzieć, że przegrałyśmy walkę z chorobą. To Punia przegrała- sama, bo ja nie zauważyłam, że potrzebuje mojej pomocy. Staram się juz o to nie obwiniać, ale nadal zdarza mi się godzinami przeszukiwac internet, żeby z jednej strony znaleźć wytłumaczenie i usprawiedliwienie dla siebie, z drugiej strony, zeby uwierzyć, ze to był właśnie ten czas na rozstanie.
Kiedy odeszła Kama, odchorowałam to. Później bardzo mi jej brakowało, ale z czasem jakos poradziłam sobie z bólem. Abi zginął na moich oczach- jego odejście przez długi czas traktowałam jak fatum, byłam przekonana, ze juz nigdy nie moge mieć psa, bo na te, które pokocham, ściagam nieszczęscia. Trwało to wiele lat- do czasu, gdy poznałam Punię Teraz na szczęscie jest Fraszka, której zawdzięczam powrót do normalnego funkcjonowania, ale nie potrafię nawet przez chwilę myslec bez żalu, ze Puni nie ma i nigdy już nie będzie .
Dzisiaj zapalam światełka dla całej mojej trójki: Kamy, Abiego i Puni
[IMG]http://img228.imageshack.us/img228/6325/m1ucaan5bsscadv4jp1caksxb8.jpg[/IMG][IMG]http://img228.imageshack.us/img228/6325/m1ucaan5bsscadv4jp1caksxb8.jpg[/IMG][IMG]http://img228.imageshack.us/img228/6325/m1ucaan5bsscadv4jp1caksxb8.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Ma_ruda, te odejscia nszych przyjaciół są takie zawsze przedwczesne ( mimo wieku) i niesprawiedliwe. Nigdy nie jesteśmy przygotowani dostatecznie na śmierć. Mimo wiedzy, że jest ona nieuchronna.
Puniu pamiętam o Tobie.

[IMG]http://www.geol.agh.edu.pl/~koziol/swieta/swieta_09_tn.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Odwiedzam codziennie Tęczowy Most. Teraz próbuję oddać innym to co dostałam i nadal dostaje od Was- wsparcie i zrozumienie mojego żalu. Kiedy czytam o pożegnaniach piesków, które odeszły za Tęczowy Most, najczęściej nie potrafię znaleźć słów , które byłyby przekonujące dla mnie samej.
Przeczytałam dzisiaj o Psoni, która wróciła do Szajbus we śnie. Dlaczego nie moge chociaz tak spotkać Puni?

Link to comment
Share on other sites

Ma _ruda, Psoniami się śni niezwykle rzadko. Nie mam jej przy mnie od 10 lipca 2005 roku.
Dziś zrobiła mi wielka niespodziankę.
Nie raz, nie dwa prosiłam in e psiaki za Tm, żeby pogoniły moją panice do mojego snu i nic.
Bądź cierpliwa. A kto wie, może Punia śni ci się częściej , tylko nie pamiętasz tych snów.
Ona cie nadal kocha, tak jak ty ją i to jest najważniejsze.

Link to comment
Share on other sites

Mnie też Rasta się nie śni. Ostatni raz była pierwszej wspólnej nocy z Tośką. Oddała jej swoje miejsce przy łóżku i znikła. Nie rozumiem, jak to możliwe, myślę o Niej codziennie, a jednak nie przychodzi w snach. Ale jestem spokojna, wiem, że przyjdzie i że będzie to sen, który tak jak szajbusowi - da siłę i energię na długo. Pozostaje czekać i wierzyć...
[B]Puniu <*>[/B]

Link to comment
Share on other sites

A może ona nam się śnią częściej, ale po prostu nie pamiętamy snów?
Chciałabym, żeby Psonia odwiedzała mnie często, ale tak nie jest.
[img]http://images.google.pl/images?q=tbn:vTcDEI4X_F3PTM:http://tn3-1.deviantart.com/300W/fs7.deviantart.com/i/2005/223/f/c/Candle_by_StereoGTX.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://world.lib.ru/img/m/mishin_denis_andreewich/quinseanios/tort.jpg[/IMG]

Dzisiaj są 15 urodziny Puni. Moze powinnam napisać"byłyby"? Ale ona dla mnie wciąż jest. Tylko, ze dzisiaj trudno o dobry nastrój z powodu tej rocznicy. Rok temu nie myślałam pewnie, że nie bedziemy świętować kolejnych urodzin. Nie mam też ochoty żartować życząc mojemu bratu w "wszystkiego najlepszego z okazji imienin w dniu urodzin Puni".
Jeżeli dzisiaj za Tęczowym Mostem zapala sie świeczki na urodzinowym torcie Puni, to niech to będzie tort z kurczaka- to będzie wspaniała uczta dla solenizantki. No chyba, ze tam lukier, krem i czekolada nie szkodzą:razz:

Link to comment
Share on other sites

[img]http://img289.imageshack.us/img289/5636/krze57ci5.gif[/img][img]http://chomcio.neostrada.pl/urodziny.jpg[/img]

[COLOR=Blue][B]Puniu wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
Bawcie sie dobrze kochane psinki na tej imprezie urodzinowej[/B][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj mija kolejny-już ósmy miesiąc. "Pożyczam" dzisiaj swiatełko dla puni od Szajbus (myślę, że nie bedzie miała o to pretensji?).
Może tym razem uda sie je wysłać Puni. Próbowałam już dzisiaj 2 razy, ale nie dotarło:cool3:
[IMG]http://img289.imageshack.us/img289/5636/krze57ci5.gif[/IMG]Bardzo tęsknię:placz:[URL="http://www.dognet.pl/ogrod/kw01/A-003670/"][B]http://www.dognet.pl/ogrod/kw01/A-003670/[/B][/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Dawno tu nie zaglądałam, ale to nie znaczy, że nie myslałam. Myślę niemal bez przerwy i zaczęłam się nawet zastanawiac, czy z upływem czasu nie jest mi coraz trudniej. Tak jakby dopiero teraz naprawdę zaczynało do mnie docierać, że TO się stało, że Puni nie ma i nie będzie, że nigdy nie będzie tu blisko, nie poczuję jej dotyku.
[B]Dzisiaj minęło 9 miesięcy.[URL="http://javascript<b></b>:pic('images/f_efekty/efekty06.jpg',607,500)"][IMG]http://www.malachowski-studio.home.pl/images/f_efekty/i_efekty06.jpg[/IMG][/URL][/B]

Link to comment
Share on other sites

Śniło mi się, ze znalazłam Punię; była w drugim pokoju. Wiedziałam ( w tym śnie), że Ona wkrótce odejdzie, ale byłam szczęsliwa, ze mogę ją pozegnać. wzięłam ja na ręce, poczułam dotyk jej futerka na swojej twarzy i wtedy obudziłam się; przez moment jeszcze czułam ten dotyk, ale po chwili zorientowałam się, ze to Fraszka dzieli ze mna poduszkę i leży tylną częścią swojego ciałka na mojej głowie;) . Nie byłam jednak rozczarowana; przeciwnie mimo, ze zostałam tak brutalnie:lol: przywrócona do rzeczywistości, długo jeszcze przeżywałam to "pozegnanie" z Punią.
Było to (ten sen) kilkanaście dni temu, ale nie chciałam o tym mówic ani pisać i trudno mi to wyjaśnic, ale chyba spodziewałam się, ze w ten sposób uda mi się zachować wrażenie, ze to działo sie naprawdę. Zapewniam, ze nie straciłam kontaktu z tym swiatem , tylko tak po prostu chciałam sama siebie troszkę oszukać, bo tak dobrze się z tym czułam.

[B]Szajbus[/B]- mam uzasadnione podejrzenia, że Punia, wybierając dla mnie swoją nastepczynię, uległa [B]negatywnym wpływom:evil_lol: Psotki !!![/B]
bo chyba dobrze pamiętam, że wylegiwanie się na głowie swojej pani, to "psoniowy" zwyczaj?

Link to comment
Share on other sites

Hihihi pewnie z Punią sobie pogadały i teraz mamy obie efekt tej rozmowy.
Psonia przekazała Balbi sposób spania. Punia z kolei Fraszce i widać tak ma być. Nie powiem jest mi miło, że oprócz mnie kto inny także dostaje z kopa w łeb psimi łapami.

Piękny sen.
Gdy śni mi sie Psonia mam takie samo wrażenie. To wszystko jest takie realne, że aż nie chce się wierzyć. Tylko dlaczego one śnią nam sie tak rzadko?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='szajbus']Hihihi pewnie z Punią sobie pogadały i teraz mamy obie efekt tej rozmowy.
Psonia przekazała Balbi sposób spania. Punia z kolei Fraszce i widać tak ma być. Nie powiem jest mi miło, że oprócz mnie kto inny także dostaje z kopa w łeb psimi łapami.

Piękny sen.
Gdy śni mi sie Psonia mam takie samo wrażenie. To wszystko jest takie realne, że aż nie chce się wierzyć. Tylko dlaczego one śnią nam sie tak rzadko?[/quote]

No nie wiem, czy to powód do zadowolenia:eviltong: - Punia nie właziła do mojego łóżka, więc autorką tego pomysłu z wchodzeniem na głowę musi być Psonia:mad: . Wprawdzie nie mogę zaprzeczyć, że Punia też na tę głowę mi wchodziła, ale tylko w przenośni:lol: .
Poza tym Fraszka nie tylko kopie mnie łapkami- ona, wstyd przyznać:oops: kładzie na mojej głowie swój tyłeczek:cool3: . To temu zawdzięczam realność tego snu, bo ja rzeczywiście czułam futerko na twarzy:roll:

Link to comment
Share on other sites

A co byś chciała? Przecież to normalne. Pies musi zmieniać pozycje w czasie snu. Myślisz, ze ja mam inaczej?
Hahahaha jak sama widzisz mamy wyjątkowe egzemplarze! I do tego jakie słodziutkie!

Puniu, steruj Fraszką nadal.
[img]http://4lapy.pl/galeria/ogien021.gif[/img]

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj byłam z Fraszka nad zalewem. To miejsce przywołało znowu te trudne wspomnienia. Ostatni byłam tam w sierpniu z Punią. Było tak samo upalnie jak wczoraj. Punia była bardzo słaba. Ale juz wtedy taka była. Od dawna źle znosiła upały, więc nie byłam tym osłabieniem zaniepokojona. Byłam zdziwiona, że chętnie weszła do wody, bo nie była amatorka kapieli. Tym razem stała zanurzona po brzuszek i wydawało się, że sprawia jej to przyjemność. Dzisiaj myślę, że pewnie chłodna woda przynosiła jej ulgę, że już wtedy ten wstrętny guz musiał sprawiac jej ból i to nie tylko upał był powodem osłabienia. Widzę ją teraz w tej wodzie i :placz: . To nie była nasza pierwsza i nie ostatnia tamtego lata wyprawa poza miasto . Myslałam, ze sprawiam jej tym radość. Spędzałam te wakacje (kolejno już drugie) w domu właśnie ze względu na Punię. Nie odważyłam się tak jak w poprzednich latach wyjechać z nią nad morze, bo obawiałam się, że ze względu na jej wiek, długa podróż bedzie dla niej zbyt męcząca. Obawiam się jednak, że nieświadoma prawdziwej przyczyny jej kiepskiej kondyncji, naraziłam ją tymi wycieczkami na dodatkowe cierpienie. Z ostatniej wróciła bardzo chora, a dwa dni później odeszła sama za Tęczowy Most.

W tym roku prawdopodobnie Fraszka pojedzie ze mną nad morze, ale jeszcze nie jestem pewna, czy tego chcę.

Link to comment
Share on other sites

My nie jeździliśmy na wakacje. Moze komuś wydać sie to dziwne, ale ze względu na Psonie. Z nikim by nie został ten mój cycek, a ponadto nie mielibyśmy odwagi jej w ogóle zostawić. Była za bardzo do nas przywiązana. Bidunia nie mogła podróżować, bo miała klaustrofobie.
Jeśli chodzi o upały to Psonia ich nie lubiła ( Balbinka też)

Myslę, że Puni te wyprawy sprawiały radość. Gdyby ich nie chciała kontynuować dała by ci znak.

Puniu
[img]http://blogol.hu/pikz/kisherceg/candle.gif[/img]

Link to comment
Share on other sites

Puniu, wczoraj padał deszcz, a po nim na niebie widziałam piękna tęczę. Popłakałam sie i przez chwile byłam myślami z wami wszystkimi. Gromadą naszych milusińskich szczęśliwych tam, gdzie nie ma bólu i cierpienia.

Bądź szczęśliwa
[img]http://img361.imageshack.us/img361/9387/347wieczka1xa.gif[/img]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='szajbus']Puniu, znów widziałam tecze. Tym razem dwie. Czy chcecie nam powiedzieć w ten sposób, że jesteście z nami?

Pamiętam o tobie słoneczko
[IMG]http://4lapy.pl/galeria/ogien021.gif[/IMG][/quote]
Szkoda, że zza Teczowego Mostu tak daleko do nas i nie ma drogi powrotnej:-( Pozostaje wierzyć, ze kiedyś spotkamy tam nasze psiaki, ze bedziemy razem...
Od czasu kiedy Punia tam poszła nie miałam okazji widzieć tęczy, ale wiem, że kiedy to sie zdarzy, wzbudzi nie tylko zachwyt.
Bardzo tęsknię

[IMG]http://www.myjanee.com/tuts/rainbow/rainbownew/clouds3724.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...