Jump to content
Dogomania

Punia i Fraszka już razem za TM


ma_ruda

Recommended Posts

Przepraszam, że podnoszę, może nie powinnam tu, na TM, ale muszę.
Tak, jak pisałam, muszę wstawić.
Może komuś przyniesie ulgę.

To dla Mikuni, Puni i Migaczka i wszystkich, którzy czasem muszą uronić
łezkę.

[URL]http://www.indigo.org/rainbowbridge_ver2.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj mija 8 tydzień bez Puni. I właśnie dzisiaj tu na dogomanii znalazłam sunię tak bardzo podobną, że ścisnęło mi się serce. Może to jest ta wybrana dla mnie przez Punię? (chociaż w jej odnalezieniu pomógł ktoś inny!). Wkrótce będzie wiadomo

Link to comment
Share on other sites

Długo mnie nie było na TM, a tyle przybyło tu psiaków.
Bardzo mi przykro
Dla twojej suni, która przy Tobie zaznała wiele szczęścia i miłości
[IMG]http://img361.imageshack.us/img361/9387/347wieczka1xa.gif[/IMG]
Po odejściu mojej Psoni za TM świat zatrzymał się w miejscu. Żyłam jak w matni. Ból ściskał gardło, a łzy same spływały po policzkach. Ponieważ Psonia była sunia baaaaaaaaardzo zazdrosna o mamcię i zarazem zaborcza przyrzekłam sobie, że nigdy jej nie zdradzę. To miał być ostatni psiak w mojej rodzinie. Gdzieś w podświadomości błysneła myśl, że może kiedyś przygarniemy jakąś bidę ze schronu.
Ale jak tu żyć bez cieplutkiego jęzorka , który ląduje na policzkach każdego ranka, bez dziamotania ukochanej jadaczki, bez merdającego ogonka? Rozpacz jeszcze gorsza.
To mąż zdecydował , że tak żyć się nie da. Miał chyba dość widoku zaryczanej żony, zrozpaczonego syna i pustki, która bolała nawet jego jako faceta. Po dwóch miesiącach pojawiła się adoptowana 1,5 roczna sunia po przejściach( schroniskowiec). Wyglądem niczym nie przypomina Psoni.
Nawet nie przypuszczalam, że uda mi się pokochać tak bardzo drugiego psa. A jednak.
Balbinka to urocze i bardzo kochane stworzenie. Nie wyobrażam sobie życia bez niej, ani ja, ani mąż , ani syn. Powiem ci jedno. Minął rok i 4 miesiące od odejścia Psotusi. Nie ma dnia, żebym nie myślała o niej. Ona żyje nadal. Jest obecna w naszym życiu, bo nie wyrzuciliśmy jej z naszych serc. Czy Psonia opiekuje się Balbinką zza TM?
Chyba tak. Czasami mam wrażenie, że ona naprawdę nią steruje. Są momenty, że zachowuje się tak jak jej poprzedniczka.
Powiem ci jedno, choć może wydać ci się to śmieszne, ale ja wyglądam duplikatu Psoni na stronkach adopcyjnych i w schroniskach. Jak znajdę to.............. Balbinka będzie miała siostrzyczkę.
Twoja sunia tak jak poprzednie zawsze będą w twoim serduchu ale starczy w nim miejsca na kolejną psinę. Pozdrawiam serdecznie.

Link to comment
Share on other sites

Jestem Wam wdzięczna za wsparcie. Może rzeczywiście już nadszedł ten czas na nowego psiaka? Chcę wierzyć, że Punia wie, ze myślę o niej niemal bez przerwy i zdecydowała się pomóc? Bo w ciągu 2 dni- 2 sunie, które mi tak bardzo ją przypominają. No chyba, że pamięta jaka jestem niezdecydowana i :eviltong: spodziewa się, że będę miała teraz problem z wyborem?

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://img361.imageshack.us/img361/9387/347wieczka1xa.gif[/IMG]Dzisiaj mija 2 miesiące od naszego rozstania, muszę więc tutaj o tym przypomnieć. Nie sobie, bo ja doskonale pamiętam, ale tym wszystkim dzięki, którym juz mogę mówić głośno o Puni a nawet uśmiechać się, gdy przywołuję wspomnienia o niej.

Link to comment
Share on other sites

Ma_rudko, tak jak pisałam, pamiętamy.
A wiesz, że co raz częściej noszę się z zamiarem powieszenia zdjęcia Migaczka na ścianie nad łóżkiem? Zaczynam wspominać dobre chwile, to, co pamiętam radosnego i coraz lepiej się z tym czuję...
To powoli przestaje być tylko ból, pojawiają się radosne a nawet śmieszne wspomnienia o jego głupich wyczynach, zdjęciach...
Mam nadzieję, że Tobie czas też powoli przynosi ulgę. To jeszcze potrwa, u mnie też, ale nie płaczę już za każdym razem, jak o nim pomyślę.
Puńka jest śliczna (jest!!! nie "była")!
Pamiętaj o tym!
Ania

Link to comment
Share on other sites

Oj, wspóldziała, współdziała tam zza chmurki na pewno :cool3:
I Ty też o tym doskonale wiesz, tylko nie chcesz przyjąć do wiadomości.
A co Ty myślisz, żo ona pozwoli Ci na to, żebyś się zastanawiała, zamartwiała, jak tam kolejna bida czeka na takie serducho jak Twoje?!?
My damy Ci czas, ale Puńka chyba nie...

Wiem, że może jeszcze za wcześnie, ale posłuchaj tego, co ma Ci do powiedzenia Twoja kudłata Puńka :angel: i nie pozwól, żeby kolejny psiak musiał spędzić zimę w schronisku.

Wiem, że naciskam, ale ja teraz nie mogę wziąć pieska, więc chociaż z Tobą będę się cieszyć. I będę się bardzo domagać fotek, żebyśmy wszyscy w tym uczestniczyli :multi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zdrojka']Oj, wspóldziała, współdziała tam zza chmurki na pewno :cool3:
Wiem, że może jeszcze za wcześnie, ale posłuchaj tego, co ma Ci do powiedzenia Twoja kudłata Puńka :angel: :multi:[/quote]

:angel:??? Na razie wydaje mi się, że ona (Punia) nic sie tam za Tęczowym Mostem nie zmieniła. Fakt-wybrała sunię równie piękną, bo niemal identyczną. A, że swoja urodę doceniała, nie mam wątpliwości- nie potrafiła ukryć swojej dumy, gdy słyszała zachwyty : "jaki śliczny piesek". Ale wzorem psich cnót to ona nie była:evil_lol: Stąd moja podejrzliwość. Bo ja kochałam jej wady:loveu: . I teraz nawet tego się boję, że może mi ich brakować:roll:

Link to comment
Share on other sites

Kochałaś jej wady!
To tak jak ja. Najbardziej kochałam Psotki psoty. Boze, ile razy żałowałam, ze daliśmy jej na imię Psotka? Praktycznie nie było dnia, żeby czegoś nie zmalowała. Oj miała charakterek, miała. Jedyny w swoim rodzaju- fakt.
Co mnie jednak zastanawia? We wrześniu minął rok od adopcji Balbinki. Wyobraź sobie, że ten małpiszonek zaczyna momentami zachowywać się jak jej poprzedniczka. Wtedy tak sobie mówię w myślach " sterujesz nią kochaniutka"
Doszło do tego, że Balbinka śpi jak Psonia. Oczywiście na mojej poduszce i robi mi nocną fryzurę. Na szczęście jest wyrozumiała podobnie jak Psonia i pozwala mi położyć pod głowę półpoduszke. Za to moje nogi niestety, wystają 30 cm poza małżeńskie łoże.
Na dzień dobry dostaję w łeb kuksńca psimi łapami. Jak to nie pomaga mnie zwlec z wyrka, to na mojej gębie ląduje psi jezor i robi mi poranną toaletę. Po przebudzeniu moja fryzura wyglada jakby piorun pierdyknął w plantację szczypiorku, ale to jest właśnie wspaniałe. Takich pobudek mi brakowało.
I kto ją tego nauczył? W identyczny sposób budziła mnie Psonia.
Nigdy nie żałowałem, że 2 miesiące po odejściu Psoni pojawiła sie w domu Balbisia. Powiem wiecej, żałuję, że to trwało aż dwa miesiące. Pojawienie się drugiej istotki w domu znacząco złagodziło ból po stracie Psoni.
Balbinka pochałaniała masę czasu. Trzeba było nauczyć ją praktycznie wszystkiego od załatwiania swoich potrzeb na zewnatrz po zbawy i gryzienie kości.Nie wiedziałam czy bardziej płakać za Psonią czy nad Balbinką, której ludzka dłoń kojarzyła z zadawanym ciosem.Cztery dni po adopcji sunia wylądowała na operacji i starach o jej życie jakby przesłonił palącą rozpacz. Cztery dni jej pobytu w szpitalu były męką. Płakałam, ale czułam, przez skórę, że Psonia nad nią czuwała i nie pozwoliła na to, żebym w tak krótkim czasie straciła kolejnego psiaka. Może dlatego, że po powrocie ze szpitala Balbinka po raz pierwszy położyła się na ulubionym miejscu Psoni.
Powiem jedno, dzięki Balbisi dom przestał być cichy i jakiś dziwnie pusty. Moje obawy czy zdołam pokochać kolejnego psiaka okazaly się całkowicie bezzasadne. Kocham ją , kocham bardzo mocno, co nie przeszkadza mi nadal kochać Psonię i za nią tęsknić. Cieszę się, że nasz wybór padł na dorosłą sunie po przejściach. Dzięki nam uwierzyła ponownie w człowieka i stała się niesamowitą przylepką.

Link to comment
Share on other sites

Szajbus- rozbawiłaś i zarazem wzruszyłaś mnie swoim opowiadaniem. Jednocześnie przez chwilę było mi troche smutno, że właśnie dzisiaj pozbawiłam się na własne życzenie takich radości. Cudna sunia, która miała wkrótce mnie wzruszać i bawić, ma juz domek:multi: Wspaniały:loveu: . Ale ja jej w tym pomogłam:mad: .
Pozwolę ją podziwiać tu u Puni, bo są niemal identyczne. Ale Punia nie ma takich korzystnych ujęć, bo mimo urody, nie nadawała się na modelkę. W każdym razie odmawiała pozowania do zdjęć.[IMG]http://img179.imageshack.us/img179/1154/pulcia1pe4.jpg[/IMG]

Teraz widzicie za czym tęsknię? Ale nie tylko za tym oczywiście.
No i mówiłam, ze Punia coś kombinuje:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

ja nie czekałam z psiakiem po odejście mojego MISIACZKA tak długo , odszedl w piątek wieczorem a w sobote rano był już u nas REKSIK zabrany ze scgroniska. Też mam wyrzuty ,że przez mój egoizm przedłużyłam Misiowi męczarnie!!!Miał 14 lat , był wciąz wesołym psiakiem , który biegal za nami na działce ze szlaufem w swoim czarnym kudłatym pyszczku i lał zimną wodą brrrrr. Nadal demolowal dom , kradł jedzenie córce z rączek i otwierał szafki w kuchni , wyciągając mąke , cukier tudzież inne sypkie produkty:diabloti: :diabloti: :diabloti: Dwa lata wcześniej przeszedł operacje guza u nasady ogona , łącznie z kastracją , bo miał miec podłoże nowotworowe , oszczędzxe szczegółow bezmyślności weta!!! zbierał sie potem przez dwa tygodnie , ciągłe wymioty , żółcią , słaniał sie na nogach!!! ale po 2 tygodniach unorowało się , uspokoiło!! i znów nasz Misiaczek zachowywal sie jak szczenior , choć czasem reumatyzm tak go połamał ,że ledwo chodził!!i po dwóch latach stało się to , co może być najgorsze!! wstaliśmy w niedzielę rano , a mój pies leżał w przedpokoju z swoich wymiocinach , odchodach , bez ruchu i kontaktu , z książkowym oczopląsem , bosze , uczylam sie o tym , ale nie sądziłam ,że to tak strasznie wygląda!!! w ciągu godziny byliśmy w klinice z 40 kg bezwładną kupką czarnych kłakow na rękach , zaryczeni , przerażeni!!!Misiu mial wylew , z następowym paraliżem , 14 letni psiak , wet sugerował rozpatrzenie decyzji i skróceniu jego cierpień!!! ani ja , ani mąz nie wyraziliśmy zgody!!! leczyć , bez względu na koszty !!! bosze , ja , człowiek siedzący w medycynie , zamiast podejśc realnie .....jedyne co robiłam to plakalam i leżałam obok mojeo MISIA!!!Po oaru dniach wariowalam ze szczęścia , bo minął oczopląs , zacząl trzymać łebek a potem z jednostronnym paraliżem nawet wstawać , wywracać , obijać !!!i cały czas patrzył mi w oczy!!!:placz: :placz: :placz: po następnych dniach , zauważylam ,że puścił mu zwieracz , bo co chwilę leży w kałuży płynnej kupy!!! za parę dni , okazało się ,że to nie tylko kupa , leki sterydowe spowodowały pęknięcia w przewodze pokarmowym i krwotok , i znowu kroplówki , nawet chciałam ,żeby wet transfuzje krwi zrobił a on biedny leżał i im więcej dostał kroplówek , tym więcej wymiotował krwią i leciała z odbytu!!! odszedł sam , bez zastrzyku , a ja nie mogę sobie darować ,że przedłużałam to w nioeskończonośc!!!

Link to comment
Share on other sites

[B](***) Pamięci Puni[/B] [B](***)[/B]

Każda miłość jest jedyna.
Moja Dziewczynka odeszła 10 dni temu :-( Chciałam napisać o początku naszej historii. Przyniosłam ją do domu dosłownie tydzień po tragicznej śmierci naszej nieodżałowanej suni, płacząc za Tobiczkiem uczyliśmy się żyć z nowym członkiem rodziny. Płacząc na potęgę, tęskniąc i wspominając Tobiczka jednocześnie kochaliśmy malucha. Szczęście nasze trwało 13 cudownych lat, dla mnie stanowczo za krótko :-( ale tak się stało :-(
Pustka jest nie do zniesienia, wciąż czekam że przyjdzie i szczeknie zaczepnie, szukam jej błędnym wzrokiem...tęsknię
Każdy ma prawo, aby przeżyć okres żałoby po swojemu.
Nie zamykaj się na miłość, bo każda miłość jest jedyna.

Link to comment
Share on other sites

Aga, biedactwo trzymaj się! Nie martwcie się, przeciez kiedyś spotkacie się ze swoimi pupilkami, ja już nie mogę się doczkać, kiedy znowu ujrzę śliczny pyszczek mojego psieska:)
W listopadowym numerze "wróżki" jest piękny artykuł o zwierzętach, które idą do raju, polecam! Wydatek ok 8 zł.

Link to comment
Share on other sites

Wandul66 dlaczego mnie nie dziwi twoje postepowanie?
Obawiam się, że sama postąpiłabym podobnie, liczyłabym na cud i walczyła do samego końca. Jakoś w mojej, być może chorej psychice, tkwi myśl, że każdy broni się przed śmiercią- zwierzę także. I tak naprawdę nie wiem czy mamy prawo decydować sami o momencie odejścia psa. W tej kwestii nigdy nie potrafiłam sobie odpowiedzieć na to pytanie, choć rozumiem doskonale ludzi, którzy zmuszeni byli podjąć taką decyzję.

Ma _ruda.
Piękna psina i pełna uroku.
Nie martw się, znajdziesz niedługo swoje psie szczęście. Być może wyglądem nie będzie przypominało twojej suni w ogóle ( tak jak u nas) ale obdarzy cie szczerym uczuciem, a to jest najważniejsze.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...