Jump to content
Dogomania

Nika , wrocławianka z konińskiego schroniska za Tęczowym Mostem


NikaEla

Recommended Posts

Jola trafiła do konińskiego schroniska na początku października 2009r. Ma niefajną historię... Otóż, pewien Pan przywiózł ją mamie z... Krakowa. Później niestety stwierdził, że mama nie może się nią zaopiekować i chciał oddać ją do schronu. Po rozmowie z nim i opisie sytuacji schroniska - przepełnienie itd, Pan przysłał zdjęcia Jolki na maila. Później się jeszcze skontaktowali sie ze Schroniskiem w Krakowie opisując całą tą sytuację. Pani Kierownik Schroniska w Krakowie powiedziała, że Pan ma oddać ją do nich. Pan jednak znalazł krótszą drogę. Wyrzucił ja na Alejach 1 Maja w Koninie....

NIKA_jako_Jolka_w_schronisku.jpg

 

 

 NIKA_Jolka_w_schronisku.jpg
Sunia 13 grudnia 2009r pojechała do nowego domu do Wrocławia została nazwana NIKA

Link to comment
Share on other sites

w drodze do nas

 

w_drodze_do_nas.jpg

 

Pierwsze zdjęcie Niki, zaraz po wejściu do domu:

NIKA_pierwsze_chwile.jpg

 

 
 

 

ze_Stasiem_pierwsze_chwile.jpg

 

 

23.01.2010Nika zadomowiła się u nas na dobre.. Miał to być pies dzieci , ale jednak jest bardziej mój. Gdy czegoś chce (wyjść, jeść, bawić się czy być głaskana) przychodzi do właśnie mnie, podgryza mi nogi i poszczekuje. Rozumie co znaczy: idź na legowisko (nie zawsze idzie, czasem przewraca się na plecy przepraszając, że szczekała).
Reaguje na swoje imię więc na dworze (na razie na zamkniętej i ogrodzonej ulicy, bez bodźców typu inne psy) spuszczam ją ze smyczy. Na psy reaguje bardzo zaczepnie. Gdy są duże albo niezainteresowane zabawą obszczekuje je straszliwie i ciągnie jak opętana.
Gdy wychodzimy do szkoły/pracy najpierw płacze pod drzwiami, a potem kładzie się koło drzwi (położyliśmy tam w końcu kawałek kocyka) i czeka.
Miała przez cały miesiąc kłopoty z biegunkami, teraz dostaje leki i strasznie drogą karmę. Mam nadzieję, że to tylko chwilowo. Po niedzieli idziemy do kontroli do weterynarza
Ma swoje ulubione zabawki: piłkę i pluszaki (nie bawi się w ogóle gumowymi i innymi kupionymi w "psim" sklepie) Ulubioną zabawą jest wrzucanie piłki pod szafę (nie umie jej potem wyjąć i cierpliwie czeka aż ktoś z nas ją wyciągnie)

Link to comment
Share on other sites

W lutym 2010 pierwszy raz wyjechaliśmy z Niką na ferie:
[IMG]http://img42.imageshack.us/img42/7254/borowice1.jpg[/IMG] [IMG]http://img832.imageshack.us/img832/6031/borowice2.jpg[/IMG][IMG]http://img64.imageshack.us/img64/4306/borowice3.jpg[/IMG][IMG]http://img402.imageshack.us/img402/1237/dsc0021hh.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

marzec 2010[I]Minęły już trzy wspólne miesiące.
Stopniały śniegi, w których Nika tarzała się radośnie i zaczęły się wiosenne spacery do parku. W bezpiecznym miejscu (z dala od samochodów i porozrzucanych resztek jedzenia, które stwarzają ogromną pokusę) Nika biega bez smyczy i zawsze przychodzi na zawołanie. Dziś próbowała wskoczyć za wiewiórką na drzewo, ale się ciągle ześlizgiwała Mimo tego długo nie dawała za wygraną.
Apetyt ma przeogromny i ciągle próbuje od nas wyłudzić coś do jedzenia (zwłaszcza podczas naszych posiłków) uwielbia jabłka i orzechy.
Doskonale zna się też na zegarku: pobudka o 6 nawet w weekend. Ale najpierw domaga się jedzenia, a dopiero później króciutkiego spacerku. [/I]

Link to comment
Share on other sites

grudzień 2010 [I]
Za kilka dni minie rok Niki u nas. Gwiazdą filmową nie została, bo odwołano całą sesję zdjęciową (może to i dobrze, bo to miał być film o jakiejś sekcie), ale zdecydowanie jest gwiazdą w domu i na podwórku
Uwielbia ganiać po śniegu, płoszyć ptaki i bawić się ze swoim kolegą Lolkiem (posokowcem).
Nauczyła się podstawowych komend, ale nie zawsze chce się ich słuchać (charakterna jest). Na spacerach często biega bez smyczy, odbiega daleko, ale tak, żeby nie stracić mnie z oczu. Zdarza się, że tropiąc jeże na podwórku i piwniczne koty zupełnie nie reaguje na wołanie. Wracam wtedy przed blok i cierpliwie czekam. Po chwili przylatuje jak strzała, przestraszona, ze sobie poszłam i przez kilka kolejnych dni bardziej się pilnuje. W razie czego na obróżce ma mój nr tel, żeby mogła zadzwonić jak się zgubi.
Niestety nie mogę jej oduczyć zjadania resztek, które ludzie wyrzucają na dworze. Wychodząc z domu nie możemy zostawiać na stole żadnego jedzenia, bo wskakuje na krzesła i wyjada resztki ze śniadania dzieci czy ciasteczka zostawione nieopacznie na biurku. a potem, gdy wracamy udaje, ze to nie ona i kładzie się pokornie na pleckach do miziania. [/I]

Link to comment
Share on other sites

[url=http://www.fodey.com/generators/animated/wizard.asp][img]http://r9.fodey.com/2153/e76910cc242240d1bb8ddc1d0a8fd7f8.0.gif[/img][/url]:loveu::bye::painting:[COLOR=deepskyblue]cuuuuuuuuudna jest:multi:pozdrawiam sercem i czytam juz wszystkoo!Jak dobrze , ze ma was cioteczko:loveu:[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Tak mieliśmy szczęście :)
Jest bardzo otwarta do ludzi, w domu grzeczna, przeważnie spokojnie leży gdy nikt się nią nie zajmuje, nic nam nie zniszczyła (miała ok 10-12 miesięcy gdy do nas trafiła), grzecznie czeka (pewnie śpi), gdy jesteśmy poza domem. W brzydką pogodę wychodzi tylko na krótkie sioo i wraca :)
Jednie to szczeka gdy ja wychodzę, a ona zostaje sama. I szczeka bez przerwy, gdy usłyszy, że się wkładam dżinsy ;) bo to znaczy, że czeka ją spacer. Mimo wielu prób i różnych mądrych rad nie przestaje szczekać, aż do wyjścia na dwór (na schodach też). Co ciekawe, gdy wychodzi z moim Tż lub dziećmi to nie robi tego tak głośno :)
Szczeka tez na odkurzacz (muszę ją zamykać w drugim pokoju). A na ludzi na rolkach, deskorolkach i z piłką to tak strasznie ujada!! i niestety łapie ich za łydki....

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=3]Jeszcze zdjęcie z lata 2010[/SIZE]

[IMG]http://img821.imageshack.us/img821/8959/wokoldomu004.jpg[/IMG]

[SIZE=3]oraz z marca 2011[/SIZE]
[IMG]http://img855.imageshack.us/img855/6103/spacer2.jpg[/IMG]

[IMG]http://img19.imageshack.us/img19/1002/spacer3w.jpg[/IMG]

[IMG]http://img684.imageshack.us/img684/931/spacer4a.jpg[/IMG]

Edited by Nikaragua
Link to comment
Share on other sites

Ode mnie tez daleko, ale pasowały mi terminy, bliżej nie znalazłam szkoleń w wakacje.

ja się dużo nauczyłam :) Nika to mój pierwszy w życiu pies :)
ona też, ale mało ćwiczyliśmy w domu, a poza tym na szkoleniu zachowywała się zupełnie inaczej niż na zwykłych spacerach, idealna była :)
muszę w wakacje jak będę miała wolne poćwiczyć-poprzypominać...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...