Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='azalia']Jak się sprawuje Kajuś?[/QUOTE]

Mam nadzieję, że dobrze:p
Gdyby coś się złego działo to na pewno AniaRe by o tym napisała.

Posted

No niestety, wieści od Kajo nie są tak optymistyczne, jak do tej pory. W chwilach zaniepokojenia zdecydowanie używa zębów.
Zaczepił się smyczą i zaczął warczeć na nas z dużej odległości, nie dając sobie pomóc i usiłując nas gryźć.
Warczał również z nawet z dużej odległości w momencie, gdy którakolwiek z nas pochodziła do czegoś, co przypominało mu kij (akurat to była złożona hopka, stojąca u nas w ganku).
Prosiłabym o kontakt do jego poprzednich właścicieli.
Z relacji jego weta, z którym wcześniej rozmawiałam, pies nawet szczepiony był wyłącznie zamknięty w klatce, bo kagańca nie dawał sobie założyć, gryzł mocno i zdecydowanie.

Za 2-3 dni damy Wam znać, czy w nie będzie potrzebny zakup KalmAidu, tego preparatu, który dostawał od nas na początku, podnoszącego samopoczucie, dostawał go 3 dni i był ok, potem przerwałyśmy i był ten incydent, podajemy mu znowu. Jeśli okaże się, że na leku jego zachowanie jest lepsze, będzie potrzebny zakup. To ok. 60 zł razem z wysyłką, powinno starczyć na ponad miesiąc.

Posted

o kurcze.... no to źle, kontakt do poprzednich właścicieli ma tusinka22, pewnie przekaże. Z nami też był u weta na pobieraniu krwi, był spokojny.

tusinka22 - dzwoniłam, zaraz prześle nr tel smsem do Ani.

Posted

[quote name='mshume']Abra, przelałam w piątek swoją deklarację, powinna być w poniedziałek :)[/QUOTE]

Msume - dziękujemy :loveu:

[B]AniaRe, prześlij mi proszę na PW swój nr konta i dane adresowe do przelewu.[/B]

Posted

[quote name='Equus']No to faktycznie kiepsko, ciekawe tylko skąd u niego takie zachowanie, może Ania się czegoś dowie.[/QUOTE]

może jednak warto mu zrobić dokładniejsze badania (na FB ktoś pisał o jakimś ucisku jeśli nic nie poplątałam), tylko skąd brać pieniądze na to wszystko:(

Posted

Proponuję poczekać na AniaRe i kolejne sprawozdanie z jej obserwacji.
Przyczyny zachowania Kajo mogą mieć różne podłoże, ale najlepiej będzie, jeśli wypowie się specjalista, którym Ania jest.

Posted

czekamy, cóż nam innego zostało. Może Ani rozmowa z poprzednimi właścicielami coś pomoże, bo tu niestety nie ma jednej wersji losów tego psa.

Posted

Z tego co Ania napisała wiemy przynajmniej póki co, że te jego ataki agresji mają jakiś wspólny mianownik - objawiają się w chwilach zaniepokojenia, stresu czyli nie tak "bez powodu", że pies jest spokojny i nagle ni z tego ni z owego ma jakiś napad. Co nie zmienia faktu, że i tak dobrze to nie wróży, bo nie ma zbyt wiele domów które by chciały takiego psa i mogły sobie z czymś takim poradzić - ostatecznie nigdy nie wiadomo co może wywołać jego zaniepokojenie :( No nic - zobaczymy co będzie dalej się działo...

Posted

Ja tak od wczoraj się zastanawiam jak można psa szczepić w klatce? Tak fizycznie jak to możliwe? I co to za wet, jeśli dziewczyny pojechały do 2 innych i u jednego dał się bez problemu zbadać, drugiemu bez problemu pobrać sobie krew, co jest chyba jednak trudniejsze do wykonania od szczepienia. Nie rozumiem:shake:
Myślę, że pies jest cholernie skrzywdzony przez ludzi. Samo z siebie to zachowanie się nie wzięło:shake:
Z tego co AniaRe wczoraj napisała i z tego co wczoraj się dowiedziałam od Abry, że ugryzł wtedy, gdy pani odkładała szczotkę myśle, podkreślam nie jestem znawcą, tylko tak zwyczjnie myślę, że Kajo mógł być bity.
Nikomu nie przyszło do głowy gdzie pani odkładała szczotkę...no bo to takie normalne, uczesała to odkłada.
Pani odkładała ją gdzieś na górę, podniosła rękę nad psa...
AniaRe ja mam wielką nadzieję, że uda Ci się mu pomóc, jest mi go strasznie szkoda, ale zdaję sobie sprawę, że może być to niemożliwe:-(Jednego też jestem pewna, że jeśli powiesz, że nie da się mu pomóc to tak na pewno jest.

Posted

Rozmawiałam z jego byłymi opiekunami, ale nie mam siły dziś pisać, w nocy w piątek uśpiłyśmy moją Re, moją ukochaną 8,5 letnią bernenkę, odeszła na nowotwór..

Posted

[quote name='AniaRe']Rozmawiałam z jego byłymi opiekunami, ale nie mam siły dziś pisać, w nocy w piątek uśpiłyśmy moją Re, moją ukochaną 8,5 letnią bernenkę, odeszła na nowotwór..[/QUOTE]
strasznie mi przykro Aniu, takie decyzje są wyjątkowo trudne a szczegolnie jak podejmuje sie je w stosunku do swojego ukochanego psiaka:-(
trzymaj sie
my poczekamy na relacje, tak czy siak i tak musimy sie uzbroic w cierpliwosci i dać czarnuchowi czas, trzymam kciuki oby dało się go wyprostować

Posted

Rozmawiałam z Anią, Ania w miarę możliwości czasowych opisze sama co i jak. Ania chce też mieć pewność czy KalmAid będzie konieczny na dłuższy czas.

Posted

Zgodnie z obietnicą:
Rozmawiałam najpierw z wetem Kajo, to Wam już napisałam, że wynikało z tego, że agresywny był często, że były problemy ze szczepieniem etc. I generalnie, że to pies kwalifikujący się do uśpienia (ja cytuję a nie opiniuję)
Moje wątpliwości budzi fakt, że wet nie mówi chyba prawdy, bo twierdził, że tych państwa nie widział od paru miesięcy a to wygląda na nieprawdę.

Potem rozmawiałam z byłym panem Kajo. To naprawdę starsi państwo, kochali go i rozpieszczali, miał bardzo dobre warunki, to nie jest ich pierwszy pudel.
Niemniej zdarzały się przypadki pogryzień, np. gdy Kaj spał i go pogłaskali (pan mi powiedział, że ma ślady po tych pogryzieniach, więc to nie były kłapnięcia), spał w łóżku z panią i potrafił na nią warczeć. Ogólnie pan mi powiedział, że "nie dawał się skarcić" ale że go nie karali. Wynikało z rozmowy, że incydentów z warczeniem i gryzieniem było kilka co najmniej, ale że nie robili z tego problemu. Że biegał za rowerami, oskakiwał ludzi, ze był nieusłuchany, więc go wykastrowali, poszli na szkolenie. Ale chyba nie wiele to dało. Niemniej akceptowali jego zachowania, bo go kochali.
17 marca wracali z nim z miasta, normalnie jeździł na tylnym siedzeniu i przeskakiwał sobie (nie wyjaśniłam tego dokładnie). Tym razem jego pani usiadła koło niego i w czasie jazdy (nie udało mi się wydobyć informacji, czy coś się zadziało nietypowego, w końcu ten pan prowadził a z resztą ludzie czasami nie widzą, że coś się dzieje, co wpływa na psa) pies się rzucił na panią, zasłaniała się rękami, miała poważne pogryzienia na obu rękach. Pan usiłował go przytrzymać i też został mocno ugryziony. Oboje państwo musieli mieć opatrywane ręce w szpitalu i parę dni mieli zmieniane opatrunki, więc ugryzienia były poważne. Po tej sytuacji stwierdzili, że nie może z nimi mieszkać i wyszukali schronisko w okolicy, skąd pan pochodzi, w którym kiedyś pracował ich znajomy, uważali, że to lepsze rozwiązanie, niż uśpienie czy porzucenie.
Są bardzo zainteresowani losami Kajo, proszą, żeby ich o tym informować. Przygarnęli suczkę z Korabiewic jak zrozumiałam, chyba nawet ten wet, który leczył Kajo im przywiózł, bo to ich dobry znajomy. Suni dali imię Kaja.

Moim zdaniem, z opisu sytuacji, trudno się tym ludziom dziwić, nie wszyscy mają takie zacięcie, żeby wojować, ryzykować dla psa, to my tu na dogo będziemy walczyć o każdego , nawet gryzącego, ale przeciętni ludzie chcą mieć po prostu miłego pieska, którego nie muszą się bać.

Nasze poważne obawy budzi fakt, że gryzienie wygląda u Kaja na wyuczony sposób rozwiązywania sytuacji problemowych. A to nie jest dobrze, bo może gryźć nadal.
U nas nadal dostaje KalmAid, dziś go testowałyśmy, założyłam mu kaganiec, został przy okazji zabezpieczony fiprexem i "dostał zastrzyki". Bez problemów, jak mocowałam kaganiec miał trochę dyskomfortu, ale nie groźnie.
Do niedzieli będzie dostawał Kalmaid, potem odstawimy, jeśli znowu pogorszy się jego zachowanie, będzie trzeba mu kupić.

Odrobaczony też już został.
Potrzebujemy jego książeczki, musi zostać zaszczepiony.

Posted

No to mamy ładnie zebrany wywiad (dzięki Ania) i nie wygląda to dobrze... Wynika z tego jasno, że Kajo nie jest psem, który znajdzie szybko (o ile w ogóle) dom, jak to pisze Ania "z zacięciem"... Trzeba więc pomyśleć co dalej robimy, bo słabo to rokuje...
Ania, jakie masz sugestie?

Posted

Ja bym nie decydowała od razu. Podjęłyśmy się wszystkie opieki nad nim i dania mu szansy, może warto jednak spróbować dać mu trochę czasu i zobaczyć, czy nie są to problemy, które da się jakoś opanować bądź ominąć. My mamy w domu psa, który pogryzł na początku u nas 3 osoby poważnie a żyjemy z nim bezproblemowo (no, teraz nie gryzie już, ale warczy genialnie)
W takich sytuacjach czas i budowanie poczucia bezpieczeństwa sprawdzają się najlepiej.

No, chyba ze podejmiecie decyzję, że bardziej rokuje jakiś inny pudel i na niego chcecie przeznaczyć zebraną kasę-w tej kwestii Wy decydujecie.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...