Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Wyników Oli wciąż nie ma, dziś znowu kroplówka, jutro również. Na śniadanie zjadała kilkanaście kuleczek royla, na kolację 1 plasterek karczku - około 1-2 dkg

Mam masować jej kark, bo boją się zrostów, dużo tych zastrzyków dostaje,

dopiero teraz rozumiem mamę, gdy Misia przy raku wątroby sama zagłodziła się na śmierć, mama wszystko o czym mógł pies zamarzyć jej robiła, ale nic ją nie interesowało, tak samo Iga od wszystkiego pyszczek odwraca...

Bardzo jestem zmęczona jaj chorobą, juz się cieszyłam że rano wyglądała lepiej, ale to chyba złudzenie, na pewno nie wymiotowała i nie ma już biegunki, ale to już tyle dni...

Posted

soboz uda się, mała wiele przeszła i to może wszystko tłumaczyć.... ale czekamy z niecierpliwością na wyniki. Wcale ci się nie dziwię... opiekować się psem, któremu nie wiadomo co do końca dolega, to niełatwa rzecz! Powodzenia!

Posted

Bardzo jestem zmęczona jaj chorobą, juz się cieszyłam że rano wyglądała lepiej, ale to chyba złudzenie, na pewno nie wymiotowała i nie ma już biegunki, ale to już tyle dni...

Doskonale Panią rozumiem. Nasza Perełka z Umieralni chorowała tak przez pół roku. Nie tylko nie jadła ale i nie piła a dostawała cały czas furosemid. Jedynym ratunkiem były dla nas wtedy "Renale" dla kotów. Podobno mają więcej wabików smakowych. Na dnie miski dawałam kilka kawałków renala i zalewałam wodą. Udawało mi się tak przemycić trochę jedzenia.
A sikanie niestety do dzisiaj pozostało...

Posted

[quote name='kuba123']witamy panią Kasię u Oli
pozdrawiamy ''CZARCIĄ TRÓJKĘ"";)[/QUOTE]

Jest nas już pięcioro:diabloti:Doszedł Sznaps. Więc ciotki trochę się uspokoiły. Ale Migot i Lalun dalej się gryzą.

Posted

Dobry Wieczór Pani Kasiu! Witam na wątku Oli, najgorsza jest niepewność i tak na dobrą sprawę do końca nie wiadomo przyczyny tego stanu. Wet twierdzi, że pies ze stresu nie zagłodzi się na śmierć, ale u Oli tak to właśnie wygląda, żaden z jej wetów nie leczył Oli na nic z nerkami czy z wątrobą.

Choć z drugiej strony jamnisia Besia po śmierci córki Arny nie jadła bardzo długo, też wtedy dawałam jej kocie jedzonko, które jako jedyne raczyła polizać. Wet do końca nie chciał wierzyć, Besia miała wówczas 15,5 roku i twierdził, że to po prostu starość, ale ona nagle przestała jeść a po jakimś czasie (chyba 3 miesiące) gwałtownie zaczęła się starzeć, a przecież jamniki są długowieczne!

Siusianie powoli się uspokaja, wychodzimy z Olą regularnie (syn obecnie skończył studia i jeszcze nie podjął pracy, więc do południa również wychodzi) dziś tylko raz zrobiła siusiu i to zaraz po przyjściu ze spaceru, ale praktycznie w tracie sikania szybko z nią wybiegłam na dwór i do teraz wszystkie siku było na dworze. Ola kiedyś na pewno była dobrze wychowanym psem, tylko ostatni rok życia był dla niej trudny, jej pani mogła z nią niezbyt często wychodzić. Wskazuje na to stan poduszeczek, pazurki i brak kondycji.

Muszę jutro kupić jej kocie saszetki, albo raczej może sucha karmę, żeby nie spowodować nawrotu biegunki. Moim jamnisiom oczy mają na wierzch wyjść jak podkładam pod nosek Oli pachnącą wołowinkę a ona nic...

PS.
Nie wiem czy Pani sobie przypomina jamniczkę szorstkowłosą Roksię i doga argentyńskiego Gaję na szkoleniu, chodziłam do Roberta, brat z Gają również. Proszę pozdrowić syna ode mnie! Roksia bardzo ładnie wykonuje wszystkie nauczone komendy, ale pogoń za rowerami jej pozostała (ponad moje siły), chyba że w porę krzyknę siad, tylko nie może być jeszcze zbyt nakręcona...

Posted

Robert serdecznie dziękuje za pozdrowienia. Oczywiście, że pamięta. Zresztą on pamięta każdego wyszkolonego psa po imieniu, bardziej niż ludzi. Tylko, ja-Katarzyna- jestem jego żoną:lol: a mama to Małgorzata.

Posted

Przepraszam za pomyłkę, tak trochę nie pasowało mi imię! Ale myślę sobie pewnie skleroza mnie dopadła.

Niestety nadal nic, za to gdy stała jej miseczka to obie z Roksią mocno wzięły się za karki, muszę uważać bo Ola nie jest tak uprzejma przy jedzeniu jak Roksia, która pozwala wsadzać łeb do miski innemu psu. Ola nadal nic nie je ale żaden pies do miski nie powinien dojść.

Ola zjadła dziś plasterek wędliny (zaraz ochoczo pobiegłam po następny - ale to było tyle na dziś...), chrupek zero, zrobiłam jej kotlecika mielonego, potrzymała w pyszczku (już się ucieszyłam) i wypluła.

Jak długo taki stan może trwać????!!!!

Posted

ciociu jak mój Pik ogłasza strajk głodowy to gotuje wątróbke drobiową bez przypraw i wymieniam wode w czasie gotowania żeby nie było za tłusto

Posted

Bozena, mysle, ze troche to moze potrwac... jakbys zobaczyla psa moich rodzicow - to spasiona masakrycznie, a potrafi tydzien nic nie jesc, jak ma cieczke, albo nie ma po prostu ochoty, nawet jak jest "sezon dzialkowy" i caly dzien biega po lesie, plywa, gra w noge.
Moja Lilita tez obecnie ok 4 dni prawie bez jedzenia. Dzis zrobilam jej loda w kongu z jogurtu, to zezre, ale normalnego nie - cieczka.
Ja ze swojej strony trzymam kciuki aby wszystko szybciutko zaczelo sie normowac. A parzona wolowinka? Widze, ze gotowalas, ale moze sparzona ja zainteresuje? Kurcze nie wiem czego jeszcze mozna sprobowac jej dac, aby sie chwycila. Moze to takie mieso na szkolenia? Zwacze surowe? One sa strasznie smierdzace i psy czesto je lubia?

Posted

wszystkie wyniki w normie, ma lekko zmienione wyniki z wątroby, ale przy wymiotach (miała robione w sobotę) to podobno normalne.
Dziś kupiłam jej kocie saszetki, ale wet zabronił...
Ugotowałam wołowinę - nie chciała...
Podobno może nie jeść 3 tygodnie aż nastąpi zgon, dostaje cały czas kroplówki z witaminami, solami i glukozą, dodatkowo taki proszek (bomba witaminowa- bury proszek - robi się na papkę - 1 łyżeczka 3 razy dziennie).
Wyniki z nerek dobre
w morfologii jedynie zmiany:
LYM% 8,3 a powinno być od 12-30
Mon% 0,4 powinno być 3-10

to koszmar jak podkładam jej do pyszczka smakowitości, a ona dziś rano po wielu próbach zjadła plasterek wędliny, jeszcze ostatni kęs - mieliła w zębach długą chwilę, to juz sama skóra i kości...

To nie są 3-4 dni, moje te.z robiły głodówki przed strylką, ale to jest post całkowity, ona odwraca głowę ze wstrętem

ma jeszcze mieć zrobioną jaką fosfazę, z krwi którą maja, a pod wieczór usg wątroby, no i kroplówkę - ręka mi już odpada, bo nie chce leżeć przy kroplówce, tylko kreci mi się na rękach i muszę ją odpowiednio przytrzymywać, żeby dobrze leciało...

Posted

Dziś kupiłam jej kocie saszetki, ale wet zabronił...


Ja myślałam o saszetkach weterynaryjnych dla kota (pokarm mokry). Perełka jadła Renala dla nerkowców. Ale i tak musiałam jej wkładać na siłę do pyszczka. Jest stosunkowo drogi, jedna saszetka kosztuje ok. 4,70. Do wyboru są saszetki z wołowiną, kurczakiem i tuńczykiem A dlaczego wet ich zabronił?mnie powiedziano, że to obojętne, ważne że chce je jeść. W przypadku Perełki powiedziano nam, że przy jej wynikach, nie ma już prawa żyć, że to kwestia dwóch, może trzech dni. A jednak udało się, wprawdzie przeszła wszystkie inne choroby po kolei (niby nosówka, skrajna niewydolność nerek, zapalenie puc, mocznica, alergia - o podawaniu kroplówek już nie wspomnę, jedynie Robert miał sposób na tego dzikusa, u nas był jeszcze problem z socjalizacją a kroplówki i zastrzyki podawaliśmy sami w domu) Na pewno jest to bardzo duże obciążenie psychiczne i fizyczne również. I dezorganizuje życie całej rodziny. Trzeba być dobrej myśli i wierzyć, że się uda.

Posted

po tak intensywnej biegunce powiedziano mi, że nawet kocie saszetki wet. nie można.

Najlepiej byłoby tylko suchy wet. royala ale dziś i wczoraj wieczorem nie chciała.

Wieczorem będą juz miała środek na apetyt, na Misię trochę podziałał, gdy była juz w ostanim stadium raka, cały czas boję się żeby u niej tez nie było nowotworu, Misia miała identyczne objawy (biegunka, wymioty, a na początku brak zmian w wynikach, usg wykazało dopiero po paru miesiącach guz). Zmarła w listopadzie, przestała jeść w lutym, ale to niemożliwe żeby był taki zbieg okoliczności!

Ma mieć robione usg jak przyjdę

Posted

to kurcze niedobrze... tak sobie jeszcze pomyslalam, ale nie wiem, czy w tej sytuacji wet sie zgodzi.. jakby jej jakas zawiesista zupke gotowac i podawac strzykawka do gardla? Tylko, zeby to nie wywolalo wymiotow, skoro ona w takim stanie :(

Posted

Tak, brałam pod uwagę, ale na razie jeszcze bierze tyle leków i kroplówkę. Nie dostała już dziś środka p.wymiotnego i mam ją obserwować. Trzymajcie kciuki żeby nie zaczęła znowu.

Kupiłam saszetkę kociego jedzenia wet., ale też nie zjadła, zjadła łyżeczkę mielonej wołowiny na tatar z reki.

Jutro nadal kroplówka...

Pytałam się czy jest możliwość, że to jakaś dziwna jelitowa postać nosówki, na 95% nie, ale całkiem wykluczyć się nie da. Przy nosówce pies się zagładza sam na śmierć, ale ona nie miała gorączki, trochę kichała, ale nie miała zaczerwienionej śluzówki, nie miała wysięku z oczu, z nosa bardzo minimalny, tyle co nic.

Posted

Czytając o psiej depresji byłam zdziwiona ze nie jest to tak..od razu...tylko:
To cytat:
Depresja ostra

Jej objawy występują po 8-10 dniach od przeżycia silnego stresu (może to być porzucenie, śmierć właściciela, wypadek samochodowy lub nawet wybuch w pobliżu). Do złudzenia przypominają one objawy towarzyszące wielu ostrym chorobom: zwierzę traci apetyt, często także mało pije, nie interesuje się otoczeniem, dużo śpi, czasem piszczy bez wyraźnej przyczyny. Aby można było mówić o depresji, objawy te muszą występować dłużej niż 10 dni

Ja bym spróbowała dac rozne kawałki zwykłego jedzenia - ona 7 lat zyła i jadła z babcią... spróbuj dac kawałek serka żółtego, białego, skórkę kurczaka....chocby z ciekwosci czy ruszy...czy sie zainteresuje.

Posted

No właśnie, soboz, a próbowałaś jakieś inne rzeczy jej dawać? Chleb z masłem, ser biały, jakieś bardziej "ludzkie" jedzenie? Cholera wie co ona jadła w poprzednim domu...
Generalnie nie wygląda to ciekawie...
Tak mi jej żal :(.
I Ciebie też, bo cała ta sytuacja na pewno jest bardzo bardzo stresująca :(.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...