Jump to content
Dogomania

Cena yorka


anea

Recommended Posts

"I nie każdy chciałby mieć Rollsa, ja na przykład nie. Starczy mi to auto, jakie mam. W zupełności, a nawet aż nadto. "

Otóż to... i dlatego ludzie decydują się na kupno pisz-pan-yorka.

:evil_lol: :lol:
Dla nich wydatek 1000 zł jest i tak duży - a wydatek 3000 zł jest już niewyobrażalny. Toteż pokornie konkludują - nie muszę jeździć Rollsem.
:lol:

Problemem jest brak istnienia w hodowli yorkow rodowodowych "uczciwego środka". Proszę - jak pojawił się yorek za 1200 zł, to wielu osobom wydaje się to okroooopnie podejrzane. :lol:

A ja okrooopnie chcę zobaczyć wyliczenia z ktorych wynika że szczenię yorka musi kosztowac, dajmy na to, 2500 zł.

Kosztów zakupu suki - powiedzmy, sprowadzonej z dalekich krajów - tutaj nie uwzględniam, bowiem często tyle kosztują szczeniaki bynajmniej nie po takim hiperimporciku... :lol:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 369
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

:cool1: Owczarnia, sorki, mijamy się w odpowiedziach.

" teraz pytanie: w normalnej sytuacji, taki na [URL="http://ad2.eurobb.net/please/redirect/140/1/1/32/!hash=58157387;h4r=2177195586;p4r=305447800;uwi=800;uhe=600;uce=1;param=2893/38897_5?"]przykład[/URL] profesor doktor habilitowany, jak idziesz do niego na wizytę do gabinetu, bierze na ogół co najmniej trzy razy więcej niż zwykły lekarz, nie? Dlaczego, jak myślisz? Bo ileś tam lat inwestował swój czas i siły w zobywanie wiedzy i kwalifikacji, które teraz wreszcie owocują. I nikt nie widzi w tym nic dziwnego, nie dorabia do tego jakichś dziwnych teorii o modach."

Niestety, cały czas jestesmy w zaklętym kręgu - kto w kynologicznym świecie jest tym prof dr hab...:cool1:

Pani z hodowli Ad Operam trzymająca pieski w klatkach całe ich życie, sprzedająca szczenięta do akwariów, a przecież przez ten cały czas fetowana w świecie psiarzy, sprowadzająca do Polski śliczne championy i wymieniająca na wystawach całuski z innymi hodowcami yorków?
:angryy:
Jej "się rypło" w pewnym momencie i miała co nieco kłopotów, ale dopóki nie zaczęto robić dymu, to była to niezwykle znana i polecana hodowla...
I jakie pieski mieli piękne, i inwestowali w importy a więc... niech zgadnę... w rozwój rasy... :razz: :crazyeye: :mad: .

Czy ktoś kto ma sukę z niezłym pochodzeniem, kupioną jednak w Polsce, krytą najmodniejszym aktualnie reproduktorem (na ogół - od znajomej hodowczyni) - i wobec tego od razu uważa za stosowne uwzględnić przy rachunku za szczenię "prof dr hab." - nie do końca wiadomo, z jakiego nadania...
:shake:

Czy też ktoś kto jeździ na wszelkie możliwe wystawy i duzo się pokazuje (i koszta mu przez to rosną....)?

Zwyczajnie - nie wiem. :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote] O rany, teraz to w ogóle przewróciłaś wszystko do góry nogami . Jak to, co napisałaś ma się do mody lub nie-mody na yorki, o której mówiłam ja?[/quote]
Nie Owczarnio nie przewróciłam, a przynajmniej nie miałam takiego zamiaru! Pytałaś czemu jest tak dużo Yorków skoro są podobno za drogie, wiec Ci wytłumaczyłam, ze owszem, samochodów jest pełno, ale "golfów" a nie "rollsów"... Yorkow jest pełno, ale wyglądowych, a nie papierzastych...tylko o to mi chodziło.

[quote]Jaki z tego morał? Pies to pies. W schronisku też są gorące serca spragnione miłości, nie trzeba nabijać kabzy pseudohodowcom. Ba, jak dobrze odpilnować, zdarzają się nawet i yorki. I to wcale nie takstrasznie rzadko...p[/quote]
No widzisz, a tu się właśnie mylisz, bo ja nie mogę wziać psa ze schroniska bo jestem na nie zwyczajnie uczulona! I mnie ratuje tylko rasa nie uczulająca - york, maltan, grzywacz...a z nich najłatwiej dostępne są szczenieta yorka. I ta rasa najbardziej mi podpasowałą psychiką. Argument "chcesz tanio weź ze schroniska" uważam za nietrafiony. A dlaczego nie mam czasu zbierać na "rodowód" - jak pisałam moja prywatna sprawa...wiec jeśli chciałam Yorka, to albo mogłam żebrać u hodowców żeby mi peta sprzedali w granicach do 800 zł, albo iść do sprawdzonego, pewnego "pseudohodowcy" A że takiego miałam pod bokiem akurat...

Link to comment
Share on other sites

[quote=owczarnia;3265401

Jaki z tego morał? Pies to pies. W schronisku też są gorące serca spragnione miłości, nie trzeba nabijać kabzy pseudohodowcom. Ba, jak dobrze odpilnować, zdarzają się nawet i yorki. I to wcale nie tak strasznie rzadko...[/quote]


Owczarnio droga zawsze bardzo cenie to co piszesz i lubie Cie czytac bo masz swietny styl pisania:loveu: ale blagam nie walkuj tego beznadziejnego argumentu. Boze, nienawidze jak mi ktos wmawia ze bidul ze schroniska bedzie lepszy a przynajmniej taki sam jak york bez rodowodu, troskliwie odchowany i odchuchany. I ze nie ma zadnej roznicy. To glupie. A yorka jak zyje w schronisku nie spotkalam, chyba yorkopodobne (nie chodzi mi tu o bezpapierowe) 10 kilogramowe.

Link to comment
Share on other sites

A ja sporo mam do czynienia z psami ze schroniska. :shake:

I choć wiele osób namawiam do ich brania, to też uważam, że bardzo specyficzne osoby... mogą je brać. A już zwłaszcza bez pomocy przy wyborze.

To wszystko nie jest takie "tralalala", jak się niestety wydaje.
:-(
Ale to temat na opowieści w innym wątku. ;)

Link to comment
Share on other sites

[B]Wszędzie[/B] trafiają się czarne owce. Wśród profesorów doktorów habilitowanych też. Jak sama ślicznie napisałaś, świat nie jest czarno-biały.

Nie każdy hodowca to kryształowo czysty człowiek, robiący wszystko z myślą o rasie i z miłości do niej.

Nie każdy pseudohodowca to wyrachowany i bezwzględny zbijacz kasy.


Ale - na litość Boską! - trzeba się kierować szerszą perspektywą i ogólnym dobrem, a do tego na pewno poularyzowanie pseudohodowli - a tym jest wmawianie ludziom, że ci "prawdziwi" hodowcy pogłupieli całkiem z cenami i do reszty ich pogięło - nie należy.

Każda społeczność kieruje się jakimś systemem zasad, i zapewne wielokrotnie trafiają się wyjątki, ale mimo to jakiś kręgosłup tego wszystkiego istnieć musi. Tylko kontrola nad rozmnażaniem zwierząt stwarza im humanitarne, godne warunki życia. A taka kontrola to Związek Kynologiczny, rodowody. Sterylizowanie zwierząt nieprzeznaczonych do hodowli, bo tylko tak można mieć pewność, że nie będą rozmnażane. Nie ja wymyśliłam rasy. Też uważam, że kundelki są kochane. Ale czy im od tego jest lepiej? Nie. Wystarczy pojechać do schroniska, żeby się pozbyć wątpliwości co jest właściwe, a co nie.


A w kwestii "schroniskowego argumentu" - nie tak dawno nasza psia fryzjerka pokazywała mi takiego yorczka, ona kąpie i strzyże schroniskowe psy za darmo, żeby szybciej znalazły właścicieli - i mówiła, że sporo się ich trafia.

Dla mnie sprawa jest jasna - trzeba robić co należy i wybierać to, co jest dobre. A napędzanie koniunktury producentom pisz-pan-yorków w żadnym razie dobre nie jest i nigdy nie będzie. Ja nie rozumiem. "Ja muszę mieć psa już teraz, zaraz, bardzo chcę albo pęknę". No jak rany. Chcesz mieć yorka? To kup [B]yorka[/B]. A nie - kolejny raz sorki - podróbkę. Nie stać Cię na yorka? To poczekaj, pozbieraj, wyjdzie Wam obojgu (Tobie i psu) tylko na dobre. Są hodowle które nie wołają 2500 za psa, było już o tym milion razy. Można kupić rodowodowego pieska za 1500 zł. Nierodowodowy kosztuje 1200, 1300. I co, ktoś mi powie że mu te 200-300 zł robi taką różnicę? To niech się pięć razy zastanowi, bo tego yorka trzeba czymś karmić i w czymś kąpać. Szamponu "Bambino" jako się rzekło raczej nie polecam. York bez rodowodu to żaden Rolls-Royce, Golf, c[B]z[/B]y co tam chcecie. To zwyczajny "Rolex" z hali albo inne "Versacce". Myślcie sobie o mnie co chcecie, ale tak właśnie jest. I dla dobra psów to mówię, nie z pogardy dla nich. Pogardę wykazuje ten, kto napędza proceder pseudohodowli, koniec, amen.


[quote name='Hania:)']A yorka jak zyje w schronisku nie spotkalam, chyba yorkopodobne (nie chodzi mi tu o bezpapierowe) 10 kilogramowe.[/quote]
Acha, czyli co? One mogą już sobie spokojnie zdechnąć czy jak? Weź pod uwagę, że te dziesięciokilogramowe [B]też[/B] ktoś [B]wyprodukował[/B]. Pseudohodowla, której się miot nie udał, albo pani, która miała "taką śliczną sunię" i "musiała ją pokryć", a że nie wyszło... Te psy nie wzięły się z powietrza, tylko z ludzkiego egoizmu (bo ja muszę mieć yorka koniecznie, więc kupię bez rodowodu - ojej, coś za duży wyrósł...), bezmyślności lub głupoty.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='owczarnia']York bez rodowodu to żaden Rolls-Royce, Golf, czy co tam chcecie. To zwyczajny "Rolex" z hali albo inne "Versacce". Myślcie sobie o mnie co chcecie, ale tak właśnie jest. I dla dobra psów to mówię, nie z pogardy dla nich. Pogardę wykazuje ten, kto napędza proceder pseudohodowli, koniec, amen.[/quote]

Amen. Ale jak ktos chce miec podrobke (choc uwazam ze to okreslenie jest co najmniej w doniesieniu do psa niestosowne:shake:), to mu wolno. A jesli o psa dba, to nikt nie ma mu prawa wymyslac od pseudo, egoistow i innych tam takich. Nie mialabym tez najmniejszego zamiaru odkladac na psa latami, skoro chce psa do kochania w typie rasy. Chyba ze ktos da mi gwarancje, ze pies rodowodowy mi nigdy nie zachoruje i bedzie absolutnie cudowny charakterem i piekny eksterieroeo, to wtedy sie szarpne, zadluze i kupie. Nikt przy zdrowych zmyslach tego nie zrobi. Na razie potrzebuje towarzysza. I tez amen.

Link to comment
Share on other sites

Rany boskie, dziewczyno! Pomyśl tochę! [B]Ty[/B] dbasz. I nie Ciebie mam na myśli pisząc "pseudo", tylko rozmnażalnie psów. [B]Które istnieją, bo ludzie w nich kupują, a dopóki kupują, istnieć będą.[/B] Dlatego uważam, że kupując w pseudohodowli wykazujesz się egoizmem. Bo myślisz tylko o tym że "Ty chcesz", nie interesuje Cię los tych wszystkich psów produkowanych przez rozmnażalnie.

[CENTER][IMG]http://img223.imageshack.us/img223/4950/mill4op0.jpg[/IMG]

[IMG]http://img223.imageshack.us/img223/432/millbjg2.jpg[/IMG]

[IMG]http://img223.imageshack.us/img223/2157/puppymill1sg6.jpg[/IMG]

[IMG]http://img223.imageshack.us/img223/7901/puppymills2fg4.jpg[/IMG][/CENTER]

To bynajmniej nie są zdjęcia ze schronisk. Z takich właśnie miejsc często handlarze skupują psy, po to by zawieźć je do domu i prezentować jako szczeniaki z "domowej hodowli". Wiem, bo widziałam to na własne oczy.

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny spokojnie.. rozumiem ze chęc posiadania psa tej rasy jest tak duza ze czesc osob bierze gdzie taniej i nie zastanawia sie w jakich warunkach byla trzymana i traktowana matka.. a co gorsza swoje postepowanie usprawiedliwia "u mnie przeciez bedzie takiemu pieskowi jak w niebie" coz moze i racja ale pseudohodowcy bedą sie bogacic a w miere jedzienie apetytt rosnie i bedzie produkował ich wiecej a ze juz ceny yorkow spadają to bedzie je hodował po najnizszych cenach i sami sobie mozemy wyobrazic jak to wygląda.. utrzymanie takiego psa w dobrej kondycji od własciciela wymaga ogromu poswiecen i czasu zastanwomy sie czy w takich pseudohodowlach odpowiednio sie o nie dba!! odpowiedz sama na usta sie pcha..
MOze warto przedzwonic do związkow w roznych rejonach Polski dowiedziec sie czy są ewentualne miotyu i jakie ceny.. z kazdej sytuacji mozna mądrze wyjsc..
Owczarnia ma racje i na chłodno mysle ze wiekszosc osob przyznała by racje nalezy tylko pomyslec ze taki maly piesek to bedzie nasz najwiekszy przyjaciel i czy chcemy narazac go na zbedne problemy??

Link to comment
Share on other sites

[quote] "Ja muszę mieć psa już teraz, zaraz, bardzo chcę albo pęknę". No jak rany. Chcesz mieć yorka? To kup yorka. A nie - kolejny raz sorki - podróbkę. Nie stać Cię na yorka?[/quote]
wiesz co? I TY mowisz o kulturze dyskusji?! To Ty czasem pomyśl zanim coś napiszesz! Nie chciałam tu wywlekać swoich prywatnych problemów, ale niestety zmusiłaś mnie do tego, bo włos mi się jeży jak to czytam, wiec proszę, wyciągnęłaś ze mnie to, o czym mówić nie chcę, nie lubie i nie czuję potrzeby.
Otóż wyobraź sobie że choruję. Nie na katar czy korzonki, ale mam nowotwór. Złośliwy. Nieleczalny inaczej jak operacyjnie. I wyobraź sobie tez, ze po pierwsze nigdy nie uzbieram z mojej renciny te 2500 na psa, a nawet gdybym po dwóch latach tego dokonała to może mi to już byc potrzebne tylko na trumnę. A ja chcę mieć psa w życiu, jeszcze chcę zaznać, jak to jest go mieć. A swojego kupiłam za 700 zł - spora różnica cenowa co? A nie mam w zwyczaju płakać ludziom w mankiet że umieram i dajcie mi rodowodowego psa taniej, to nie w moim stylu po prostu, choc wiem że nawet tutaj są osoby które by były na tyle cudowne żeby mi takiego psa dać. Ale ja nie lubię litości i tyle. Otwórz oczy. Niby piszesz o szarościach, ale tylko piszesz, bo dopuścić do glosu tego że bywają ok, to już nie chcesz. Chwała Bogu że byli rozmażacze którym chciało się dopuścić sowje psy mimo tego że ich wyklinasz. Dzięki niem jeszcze w życiu poznam co to znaczy miłość psa i miłość do psa, bez swiadomosci ze komuś coś zawdzięczam, komuś za cos muszę dziękować itp.

ps. zaznaczam ze hodowców mojego psa z czystym sercem mogę nazwać Hodowcami. Ich psom poza rodowodem niczego nie brakuje, sunia rodziła dwrugi raz i rodzi tylko raz do roku. Wiem, sprawdziłam, nie oszukano mnie! Ze farm takich jak pokazujesz rozumiem ze psów się nabywać absolutnie nie powinno. Ale nie tylko tacy pseuhodowcy istnieją

Link to comment
Share on other sites

Jest mi niezmiernie przykro z powodu Twojej choroby.

Nie rozumiem tylko, jak możesz się cieszyć, że z Twojej sytuacji - bo de facto na to wychodzi - handlarze psów ciągną zysk?

York za 700 zł? Boję się pytać skąd go masz. Bo ludzie, którzy sprzedają te psy w takiej cenie, najczęściej skupują je z tego typu "hurtowni" jak widać na zdjęciach. Twierdzisz, że sprawdziłaś - daj Boże. Ale popyt, nawet jeśli Twój pies pochodzi z humanitarnego źródła - się podbija dzięki takim zakupom i tak.

Przepraszam, ale Twoja logika jest najwyraźniej zbyt karkołomna, jak dla mnie.

Link to comment
Share on other sites

Jak mogę się cieszyc? Ja się cieszę że mam psa! Bez tych ludzi nie miałabym go, naprawdę nie rozumiesz, czy nie chcesz zrozumieć?
A skąd mam go? Od znajomej, która ma dwie suczki, jedna rodowodową drugą nie, rodowodowego psa i dopusciła te "papieraczki" do siebie. Suni nierodowodowej nie dopuszcza, bo to dorosła sunia i waży ledwo powyżej półtora kilo - także jest jej hodowli, tylko z suczki która im już umarła. Rodzenstwo tej małej suki sprzedali, ale tę najmniejszą zostawili, z racji tego właśnie że wyszła taka "nieudana" - nie chcieli żeby wykorzystał ją ktoś komu zależy żeby produkować miniatruki, więc została u nich by jej nie rozmnażano. Mój psiak mial 3 siostry jeszcze. Psiaki trzymane w domu, gotowanego kurczaka wcianały leząc na łóżku pańci pokrytym jedwabną narzutą, a ona im czule tłumaczyła jak ciezko jest sprać tłuste plamy. Oba dorosłe psy miały długą sierść, jedwabistą, zadbaną. Trzecia suczka ta malutka, biegała w papilotach. Szczeniaki gryzły każdą drewnianą częśc domu i nikt im nic nie robił poza "fe, nie wolno!" Pani sie mnie 10 razy pytała czy na pewno pamietam ze piesek musi dostawać jabuszko i marchew od czasu do czasu, karmy dostałam masę mimo że mówiłam że już zaopatrzyłam spiżarkę dla psiaka w domu. A nie wyszłam stamtąd przez 3 godziny, bo musiałam wysłuchiwać historii o każdym piesku z osobna od urodzenia - a to jaki ma charakter, a to gdzie łobuzuje, czego się boi, itp. Czy to wystarczająco świadczy o tym, że to byli ludzie kochający psy, nie gnoje trzymający je w klatkach? Swojego szczeniaka odwiedzałam juz od trzeciego dnia po narodzinach...

Link to comment
Share on other sites

Rozumiem, rozumiem, aż za dobrze rozumiem...

Ech, szkoda że Tobie trudno zrozumieć, że jak długo będą nabywcy na psy bez rodowodów, tak długo nie tylko tacy mili (choć przeraźliwie nieodpowiedzialni i bezmyślni, ale to już inna para kaloszy) i "uczciwi" ludzie, jak pani, od której kupiłaś swojego pieska, ale również i bezwzględni bydlacy od klatek będą się cieszyć dobrym zdrowiem.

A ludzie naprawdę kochający psy nie rozmnażają ich "na pałę".

Link to comment
Share on other sites

No - to ja biore psa z podobnej rodziny jak Visenna. 800 złotych. Zdjecia ktore Owczarnia pokazala sa straszne, oczywiscie. Tyle ze wlasciciele suczki, mamy mojego pieska nie maja z tym nic wspolnego. Znam ich dlugo. mysle ze byloby im bardzo przykro, ze ktos porownuje ich do takich barbarzyncow. Bo oni by tym psiakom nieba przychylili. Wiec to jest niesprawiedliwe.
To straszne ze ktos trzyma psy w takich warunkach. Ale przeciez nie wlasciciele jednej jedynej ukochanej suni, ktora dla nich jest calym swiatem. Jest subtelna roznica, nie? No chyba, ze chodzi tylko o idee. Ale ja nie chce zbawiac swiata, przywiazywac sie lancuchem do drzew, ani pikietowac pod Sejmem. Ja chce miec psa, ktorego rodzice sa zdrowi i ladni, a hodowczyni uczciwa.

Link to comment
Share on other sites

[B]Visenna[/B] kazdy tutaj ma swoją historie ja tez w tym roku dowiedzialam sie ze jestes nieuleczalnie chora choc chorona narazie mi nie zagraza i są duze sznase ze sie nie ujawni.. bez porównia nia do Ciebie.. chodzi nam o to zeby zadbac o te stworzenia a mozemy to zrobic tylko docierając do odbiorcow czyli nas potencjalnych włascicieli.. nie wiem czy zdajesz sobie sprawe jak dziala powiecmy prawo?? dla spoleczenstwa czesto jest krzywdzace ale trzeba zabronic wiecej by mialo jakis sens i tak jest lepiej nie robic wyjątkow i nie powiekszac pseudohodowli choc niektore są z pewnoscią "bezpieczne"
sama mam suke hodowlaną wilczura a tylko dlatego ze jak przestała rodzic to własciciel chcial sie jej ju7z pozbyc i mam psa z hodowli psów na walki.. mierzi mnie takie postepowoanie i dlatego uwazam ze jak hodowle to dobre

Link to comment
Share on other sites

Ale powiedz mi, dlaczego nazywasz ja "uczciwą". Ona mi nie wmawiała że mój pies ma rodowód, a ja na poczatku średnio wierzyłam w rodowód rodziców. Chciała mi je pokazac nawet - od poczatku mówiła że matka i ojciec mają papier, ale matka to pet - ale mnie wystarczyła gotowość do pokazania papieru na pytanie, po co miałabym go oglądać, zwłaszcza że to znajoma, skoro i tak normalnie powiedziala ze matka to pet? Co w tym nieucziciwego, ani nie próbowala mnie kasować jak za rasowca, ani nie wmawiala niczego, od razu mówiła ze małe tanie bo bez rodowodu. Nieuczciwosć tu widze tylko może wobec ZK, ale dla mnie ona jest dyskusyjna.
Wiesz, wbrew temu co Ty myślisz, ja rozumiem Twoje argumenty. Ale ta Twoja walka mialaby sens, gdyby jakas instytucja (ZK, TOZ, policja - ktokolwiek) pilnował tego zeby ewidentnie karać takich ludzi raz a dobrze, żeby im sie więcej nie opłacało. Po prostu- jeśli już to równo i wszystkich. Ale skoro jak widać nie robi się nic lub robi sie nie wiele przymykając oko, to ja protestuję żeby mojego psa nazywac kundelm itd, bo brakuje mu tylko papieru. Pochodzi od dwóch yorków z udokumentowanym pochodzeniem a ja mam pewność, że to jest ten pies a nie podastwiony. Również rozumeim czemu ma to zapobiec, ale to nie tak. Niech wymyślą jakiś innych sposób, bo ewidentnie york z dówch yorkow jest yorkiem, no żabą go nie nazwę.
Reasumując: Pomysłu bronisz chlubnego, ino wykonanie do dupy. Nie tak się nalezało by za to wziąc jak jest to prezentowane w naszym kraju, nie tak. Rodowód to nie jest złoty lek.
Wystarczyło by wprowadzić kontorle jakieś, albo zeby sprzedający miał obowiązek przedstawic papiery badań genetycznych psów każdemu nabywcy, obowiazek udowodnić ze psy są zdrowe, czy to rodowodowe czy nie. I zabronic sprzedawania psów po gieldach, bazarach, pod wystawami itp... Bo przeciez rodowód ma nas ubezpieczyc ze pies bedzie zdrowy, bez wad itp, prawda? Bo nie mówię tu o przypadkach że szczenię to ypork + jamnik - takie rzeczy dzie poznać...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Hania:)']No - to ja biore psa z podobnej rodziny jak Visenna. 800 złotych. Zdjecia ktore Owczarnia pokazala sa straszne, oczywiscie. Tyle ze wlasciciele suczki, mamy mojego pieska nie maja z tym nic wspolnego. Znam ich dlugo. mysle ze byloby im bardzo przykro, ze ktos porownuje ich do takich barbarzyncow. Bo oni by tym psiakom nieba przychylili. Wiec to jest niesprawiedliwe.
To straszne ze ktos trzyma psy w takich warunkach. Ale przeciez nie wlasciciele jednej jedynej ukochanej suni, ktora dla nich jest calym swiatem. Jest subtelna roznica, nie? No chyba, ze chodzi tylko o idee. Ale ja nie chce zbawiac swiata, przywiazywac sie lancuchem do drzew, ani pikietowac pod Sejmem. Ja chce miec psa, ktorego rodzice sa zdrowi i ladni, a hodowczyni uczciwa.[/quote]
No cóż. Głową muru nie przebiję, to pewne, bo chęć samooszukiwania się i przymykania oczu to jeden z najsilniejszych społecznych odruchów...

Nie trzeba pikietować pod sejmem. Wystarczy przestać kupować psy bez rodowodu, obojętne skąd, bez wyjątku. Tylko wtedy bydlaki i klatki przestaną mieć rację bytu. A ludzie trochę ruszą głowami może, i ci ucziwi zaczną szukać legalnych sposobów na rozmnażanie swoich, tak przecież szczerze ukochanych, piesków. Nie widzę przeciwwskazań, wystarczą trzy wystawy i hodowlanka. A jak sędziowie nie dadzą, to może się jeden z drugim zastanowi dlaczego.

Ot i wsio.


[B]Visenna[/B], "uczciwą", bo uczciwa by normalnie poszła na wystawę i nie wyczyniała takich sztuk. Można normalnie, po co bokami? Reszta patrz wyżej.

Link to comment
Share on other sites

[quote]o uczciwa by normalnie poszła na wystawę i nie wyczyniała takich sztuk. Można normalnie, po co bokami? [/quote]
No cóz. Tu masz racje. tylko ze ona powiedziała od razu, że nie chche jej sie bawić w wystawy, że nie ma na to ani czasu ani pieniędzy. Nie chcę wnikać na ile to tłumaczenie było uczciwe, na ile nie. Przyjęłam je do wiadomości. Moze dlatego ze mnie również by się nie chcialo. Wystarczyłoby mi że raz sędzia powie że suka nadaje się do rozpłodu, a potem lekarz da zaświadczenie że nie ma wad genetycznych i zdrowa i wystarczyłoby.
Moze raz z nią byli...nie wiem, nie pytałam.

Link to comment
Share on other sites

Widszisz Visenna rozumiesz o co nam chodzi jedni tej idei bronią zawziecie innu stają tylko za nią masz szczescie ze trafił Ci sie wymarzony psiak ciesze sie bardzo ze spolnilo sie Twoje marzenie i to marzenie nabylas od rozsądnych jak piszesz ludzi i po cenie dla Ciebie przystepnej brońmy tylko tych ktorzy tyle szczescia miec nie bedą

Link to comment
Share on other sites

[quote name='owczarnia']Rozumiem, rozumiem, aż za dobrze rozumiem...

Ech, szkoda że Tobie trudno zrozumieć, że jak długo będą nabywcy na psy bez rodowodów, tak długo nie tylko tacy mili (choć przeraźliwie nieodpowiedzialni i bezmyślni, ale to już inna para kaloszy) i "uczciwi" ludzie, jak pani, od której kupiłaś swojego pieska, ale również i bezwzględni bydlacy od klatek będą się cieszyć dobrym zdrowiem.

A ludzie naprawdę kochający psy nie rozmnażają ich "na pałę".[/quote]

Jak czytam takie wypowiedzi to mnie coś trafia...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marlena924']Przeczytałam wszytsko co napisałyście i aż mnie głowa boli <dosłownie> Nie przez to, że sie mylicie czy coś, tylko że aż za dużo tego było :lol:

Ja napiszę krótko, że nie ma podstaw i nikt nie ma prawa mówić, że każda hodowla psów bez rodowodu jest bestialską rozmnażalnią...[/quote]

No. I właśnie o to chodzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wind']ojejku, ale Wy z te ceny wciaz walkujecie :cool3:

Jak juz ktos wspomnial, nie dopisujmy ideologii ani do ceny 1.000 PLN, ani do 3.000 PLN. Mechanizm cen ksztaltowany jest przez wielkosc popytu i podazy. Dokad bedzie popyt na yorki, to ceny beda takie jakie sa, a moze wyzsze. Jesli jakims cudem zapanuje nam moda na inna rase i podaz zacznie przewyzszac popyt na yorki, to ich cena diametralnie spadnie.

Dla mnie to mechanizm zupelnie normalny i nie potrzebuje innego, czesto pokretnego wytlumaczenia. :evil_lol:


W.[/quote]
Krotko i na temat, co tu wiecej walkowac ceny. Jak komus cena nie odpowiada to kupuje innego tanszego pieska.
Kiedys rotweilery byly tak drogie ze trzeba bylo 10 srednich wyplat na 1 psa. , teraz za darmo oddają.
Moj pierwszy york zakupiony w hodowli Fangor w 1986 roku, kosztowal 250 dolarow, co bylo suma straszna, jak po niego jechalam to nawet nie pomyslalam ze to cena w dolarach , wzielam zlotowki, czyli rok pracy mojego meza a na miejscu okazalo sie ze to kosztuje 2 razy tyle, To dopiero byly ceny, teraz yorki sa juz bardzo tanie!!!!!!!! Ten piesek nigdy nie byl dla kazdego , a niedlugo bedzie:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote=Visenna;3268986[B]]..tylko ze ona powiedziała od razu, że nie chce jej sie bawić w wystawy, że nie ma na to ani czasu ani pieniędzy.[/B] Nie chcę wnikać na ile to tłumaczenie było uczciwe, na ile nie. Przyjęłam je do wiadomości. [B]Moze dlatego ze mnie również by się nie chcialo. Wystarczyłoby mi że raz sędzia powie że suka nadaje się do rozpłodu, a potem lekarz da zaświadczenie że nie ma wad genetycznych i zdrowa i wystarczyłoby.[/B]
[B]Moze raz z nią byli...nie wiem, nie pytałam[/B].[/quote]

Bardzo lubię te słynne tłumaczenia pseudohodowców...
Nie mam czasu na wystawy... a na wychowanie szczeniat czas znalazła?! :evil_lol:
Nie mam pieniędzy na wystawy... A szczenięta za darmo odchowała?! :crazyeye:

Jeśli komuś nie chce się jeżdzic na wystawy to powinien być konsekwentny i suki nie rozmnażać! :shake:

Jeszcze jest parę hitów...
-Rodzice maja rodowody ale ja szczeniakom nie wyrabiałam bo to strasznie droga impreza (25 zł.)
-Po rodowodowych rodzicach ale był 7.. 8... itd z miotu.
Żeby chociaz uczciwie przyznali, ze maja pety albo po prostu psy bez rodowodów ale nie... bajery, bajery, bajery...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...