Jump to content
Dogomania

Schron KIELCE - mini-goldenka GAFA odeszła za TM [*][*][*] , czy inne też odejdą?????


Recommended Posts

Posted

nie nadążam więc zacznę od końca...co do szkolenia to:

czyli reasumując:
z dogo:
EwelinkaM
Divia
Linssi
Wilczka
Jagoda111
Backbone
Agack222
[SIZE=1]moja skromna osoba[/SIZE]

osoby z zewnątrz:

Marcin Ś+żona
Edyta B+ prawdopodobnie jej siostra
Paulina L.
[SIZE=1][/SIZE]


jeśli kogoś pominęłam to krzyczeć!

.......................


Sunia czarna ucieknięta - dalej krąży w tamtym rejonie - stacja paliw/ok. Lidla/hotelu
dzisiaj zostawiłam jej w jednym miejscu jedzenie...zobaczymy czy miska będzie pusta:(

a teraz wracam do czytania, bo znowu napłodziliście ileś tam stron - pewnie nie bardzo na temat...

Posted

[quote name='eve-w']Zajęcia z behawioryzmu będzie prowadził rodowodowy (papierowy) behawiorysta (Warszawa)
Kurs jest bezpłatny
Osoby nieletnie mogą brać w nim udział. (prace w schronisku wykonywane są wtedy pod nadzorem osób pełnoletnich).[/QUOTE]

Behawiorystę mamy na miejscu. Szkoda było sprowadzać z Warszawy.

Posted

[quote name='andzia69']nie nadążam więc zacznę od końca...co do szkolenia to:

czyli reasumując:
z dogo:
EwelinkaM
Divia
Linssi
Wilczka
Jagoda111
Backbone
Agack222
[SIZE=1]moja skromna osoba[/SIZE]

osoby z zewnątrz:

Marcin Ś+żona
Edyta B+ prawdopodobnie jej siostra
Paulina L.



jeśli kogoś pominęłam to krzyczeć!
[/QUOTE]

Krzyczę!!! Napisałam na priva do Ewab, więc jeszcze tu napiszę - dołącz 3-osobowa ekipę (w tym ja) z psiej szkoły Banderia. Na priva więcej napiszę.

Posted

[quote name='medar']A czy nie jest tak, że gdyby nie pomoc i działania Fundacji Emir, wolontariusze oraz przedstawiciele lokalnych organizacji , nadal staliby z transparentami przed UM lub schronem - nie mogąc wejść do środka? Czy nie dzięki Emirowi władze w końcu podjęły rozmowy?[/QUOTE]

[B]W trakcie manifestacji [/B]zostaliśmy zaproszeni na rozmowę z zastępcą prezydenta Kielc, Tadeuszem Sayorem. W obecności mojej, Pani Agnieszki Chrzanowskiej, reprezentantki krakowskich artystów, Pani Magdy Hejdy, autorki programu TVP Kraków "Kundel bury i kocury", oraz przedstawicieli mediów Sayor oświadczył, iż:

- [B]zaprasza nas jutro na szczegółowe rozmowy,
- do schroniska możemy wejść choćby od następnego dnia (czyli od 18 listopada)[/B].

[B]Mamy to nagrane.[/B]

Kiedy następnego dnia, 18 listopada, pojawiliśmy się (SOZ, ŚTOZ, TOZ i Viva!) w UM na obiecane rozmowy poraziła nas informacja o zlikwidowaniu schroniska. Urząd był również tak zdumiony i skonfundowany, ze poprosił o przełożenie rozmów na drugi dzień, zasłaniając się brakiem czasu, itp.

Jest takie świetne przysłowie: "Panie Boże, uchroń mnie od przyjaciół, a z wrogami sobie sam poradzę."

Posted

[quote name='ewab']ZAPRASZAMY NA SZKOLENIE WOLONTARIUSZY, KTÓRE ODBĘDZIE SIĘ DN. 27.11. (sobota) o godz. 9.00 przy ul. Świętojańskiej 11

Szkolenie będzie obejmowało takie zagadnienia jak:

1.Pierwsza pomoc zwierzętom poszkodowanym w wypadkach, pogryzionym, chorym (szkolenie przeprowadza lekarz weterynarii) (ok. 2 godz)
2. Wolnotariat / Interwencje - sprzęt do interwencji, interwencje w terenie, interwencje w schronisku, podstawowe zasady w schronisku dla zwierząt (ok. 2 godz)
3. Behawioryzm zwierząt - problematyka zachowania zwierząt w schronisku oraz poza nim (ok. 2 godz)

Proszę o wpisywanie się na listę i kontakt na pw.

Szkolenie będzie przeprowadzone przy współpracy Fundacji Azylu pod Psim Aniołem:lol:.[/QUOTE]


Cholerka a jak ktoś czyli ja nie mogę być na tym szkoleniu to w jaki inny sposób mogę zostać wolontariuszem?
Dodam , że mogę pomóc również przy psach agresywnych bo mam doświadczenie i przez pół roku asystowałam lek wet.


A co z tymi rozmowami dzisiaj?
Wiadomo już coś?

Posted

[quote name='andzia69']nie nadążam więc zacznę od końca...co do szkolenia to:

czyli reasumując:
z dogo:
EwelinkaM
Divia
Linssi
Wilczka
Jagoda111
Backbone
Agack222
[SIZE=1]moja skromna osoba[/SIZE]

osoby z zewnątrz:

Marcin Ś+żona
Edyta B+ prawdopodobnie jej siostra
Paulina L.



jeśli kogoś pominęłam to krzyczeć![/QUOTE]


ja juz pisałam ewab na pw ;) ale napisze jeszcze tu.

Oczywiście ja :evil_lol: i dopisać proszę Łukasza Ł. z poza dogo ;)

Posted

Dzisiaj przeżyłam[SIZE=3] [B]traume !!![/B][/SIZE] :placz::placz::placz:

Wchodzę rano do kociarni, a tam maluszek 2 miesięczny leży przy kaloryferze, wyglądał jak nieżywy!! :shake:

Podniosłam go szybko, był zimny, nie przytomny. :-(

Pobiegłam z nim i pracownik pojechał do jednej z lecznic....byłam pewna, że wróci bez kota, bo jego stan był tragiczny.

Wraca po chwili i mówi, ze dyr nie zgodził się na leczenie zwierząt poza schronem, zadzwonili po schroniskowego "weta".
Trwało to pół godziny, pół godziny dłuższych cierpień.:mad:

Kot był zimniutki i siny...:placz:

Przyjechał duda, zobaczył go i stwierdził, że poda mu nospe. :diabloti::diabloti::diabloti:

Kot się dusił, każdy jego oddech to był niesamowity wysiłek, bardzo się męczył [modliłam się, aby już ten oddech był jego ostatnim, aby odszedł sam....bo wiedziałam, że jest to kot nie do odratowania].

W końcu poprosiłam dude o morbital.:-(:-(:-(

Więc postanowił zważyć kota i wtedy ogarnął mnie szał :angryy:
[B]
Chwycił to cierpiące, maleńkie ciałko za ogon i uderzył głową o wagę!!!![/B]

Była u wielu różnych lekarzy, również wiejskich, ale nawet zwłok tak nie rzucano !!!!!!!!!!!!! :angryy:

Wyszłam do uśpienia.
Potem powiedziałam, że warto mu zrobić sekcję, zobaczyć co się stało, przede wszystkim sprawdzić, czy pozostałe koty mogą być zagrożone.
Duda powiedział, ze ok.

Powiedziałam mu wcześniej o fivie, ale jakby słyszał pierwszy raz taką chorobę.:angryy:

Po 5 min duda wyszedł z zakrwawionymi nożyczkami i stwierdził z uśmiechem, że kot się zatruł, bo miał powiększony woreczek żółciowy.:angryy::angryy::angryy:

Poryczałam się i to solidnie, pracownicy tego nie zrozumieli.

Potem rycząc obejrzałam się jak zdolnej pracownicy wyskoczył kot z rąk i przeskoczył przez mur uciekając do lasu.:angryy:

Drugiego kota powiedziałam, że ja przyniosę, był dzikawy, wszyscy się go bali.

W końcu 3 pracowników i duda stali nade mną i nie wierzyli, jak ja łapę tego kota.
Dostał wethmint i znowu duda spsikał go frontlainem 10 cm od skóry, po czym psiknął mu to do oczu, wtedy kot wgryzł się w mój palec.
Zacisnęłam zęby i nic nie pokazałam, bo cholera wie co im przyjdzie do łba.

Jestem wstrząśnięta.
Kota mam jutro zabrać na sekcję.

Posted

jak to uderzyl uderzyl kotka glowa o wage????????????????????????:placz::placz:co to za rzeznicy sa??????????????:mad::mad::mad::mad::mad::mad::angryy:?
moze kotek mial zapalenie pluc????????????stad ta sinosc,gdyz kotki zaziebione nie umieja oddychac przez nos.

Posted

[quote name='eneda']Dzisiaj przeżyłam[SIZE=3] [B]traume !!![/B][/SIZE] :placz::placz::placz:

Wchodzę rano do kociarni, a tam maluszek 2 miesięczny leży przy kaloryferze, wyglądał jak nieżywy!! :shake:

Podniosłam go szybko, był zimny, nie przytomny. :-(

Pobiegłam z nim i pracownik pojechał do jednej z lecznic....byłam pewna, że wróci bez kota, bo jego stan był tragiczny.

Wraca po chwili i mówi, ze dyr nie zgodził się na leczenie zwierząt poza schronem, zadzwonili po schroniskowego "weta".
Trwało to pół godziny, pół godziny dłuższych cierpień.:mad:

Kot był zimniutki i siny...:placz:

Przyjechał duda, zobaczył go i stwierdził, że poda mu nospe. :diabloti::diabloti::diabloti:

Kot się dusił, każdy jego oddech to był niesamowity wysiłek, bardzo się męczył [modliłam się, aby już ten oddech był jego ostatnim, aby odszedł sam....bo wiedziałam, że jest to kot nie do odratowania].

W końcu poprosiłam dude o morbital.:-(:-(:-(

Więc postanowił zważyć kota i wtedy ogarnął mnie szał :angryy:

[B]Chwycił to cierpiące, maleńkie ciałko za ogon i uderzył głową o wagę!!!![/B]

Była u wielu różnych lekarzy, również wiejskich, ale nawet zwłok tak nie rzucano !!!!!!!!!!!!! :angryy:

Wyszłam do uśpienia.
Potem powiedziałam, że warto mu zrobić sekcję, zobaczyć co się stało, przede wszystkim sprawdzić, czy pozostałe koty mogą być zagrożone.
Duda powiedział, ze ok.

Powiedziałam mu wcześniej o fivie, ale jakby słyszał pierwszy raz taką chorobę.:angryy:

Po 5 min duda wyszedł z zakrwawionymi nożyczkami i stwierdził z uśmiechem, że kot się zatruł, bo miał powiększony woreczek żółciowy.:angryy::angryy::angryy:

Poryczałam się i to solidnie, pracownicy tego nie zrozumieli.

Potem rycząc obejrzałam się jak zdolnej pracownicy wyskoczył kot z rąk i przeskoczył przez mur uciekając do lasu.:angryy:

Drugiego kota powiedziałam, że ja przyniosę, był dzikawy, wszyscy się go bali.

W końcu 3 pracowników i duda stali nade mną i nie wierzyli, jak ja łapę tego kota.
Dostał wethmint i znowu duda spsikał go frontlainem 10 cm od skóry, po czym psiknął mu to do oczu, wtedy kot wgryzł się w mój palec.
Zacisnęłam zęby i nic nie pokazałam, bo cholera wie co im przyjdzie do łba.

Jestem wstrząśnięta.
Kota mam jutro zabrać na sekcję.[/QUOTE]

No makabra!!


Ale dlaczego oni tam jeszcze są???
Dlaczego nie wiemy nic o waszych dzisiejszych rozmowach??
Przecież się nic nie zmienia!!!

Posted

Duda [bo dla mnie to ani pan, ani dr] ze stołu zdjął kota trzymając tylko za ogon, kot był nieprzytomny więc był w pozycji głową do dołu.
Wtedy nią pieprznął mocno o wagę, bo nie miał nad nią kontroli.

Ja widząc to, że bierze go za ogon podbiegłam z krzykiem, ale rzucenie kota na wagę ze stołu trwało kilka sek.

Dzisiaj się wszyscy pakowali.

Nie wiem ile mają być i nie wiem co na rozmowach.
Wiem, że takie mendy nie powinni chodzic po ziemi

Posted

[quote name='eneda']Duda [bo dla mnie to ani pan, ani dr] ze stołu zdjął kota trzymając tylko za ogon, kot był nieprzytomny więc był w pozycji głową do dołu.
Wtedy nią pieprznął mocno o wagę, bo nie miał nad nią kontroli.

Ja widząc to, że bierze go za ogon podbiegłam z krzykiem, ale rzucenie kota na wagę ze stołu trwało kilka sek.

Dzisiaj się wszyscy pakowali.

Nie wiem ile mają być i nie wiem co na rozmowach.
Wiem, że takie mendy nie powinni chodzic po ziemi[/QUOTE]

Dokładnie!!!
Mam nadzieję, że szybko stamtąd wylecą!!!

Posted

Psa z boksu agresywnych wreszcie dziś przeniosłam do bosku.

Mam pytanie, czy sunia biała łaciata ciężarna, którą do wawy dostarczyła pani z Elbląga jest już po sterylce??

Posted

Jesli wyniosą się pracownicy, to lekarz również? Czy ten sadysta dalej bedzie "leczył" schroniskowe zwierzaki?
Zgroza. Eneda wspołczuje przezyć. Nie wiem, czy psychicznie wytrzymałabym.

Posted

[quote name='eneda']

(...)
Dostał wethmint i znowu duda spsikał go frontlainem 10 cm od skóry, po czym psiknął mu to do oczu, wtedy kot wgryzł się w mój palec.
Zacisnęłam zęby i nic nie pokazałam, bo cholera wie co im przyjdzie do łba. (...)
[/QUOTE] Czy masz chociaż szczepienia p.ko tężcowi???

Posted

Eneda współczuję bardzo...to musiał być koszmar...tyle dobrego, że się pakują...ale wiecie co...jedno mnie strasznie dziwi..taki rozgłos..tyle hałasu a oni dalej jakby nic się nie działo...zamiast na koniec okazać chociaż trochę współczucia..chociaz o czym ja marzę..no może nie współczucia , ale sama nawet nie wiem czego...zdenerwowałam się znowu...Boshe...mordercy!!!

Posted

[quote name='eneda']Psa z boksu agresywnych wreszcie dziś przeniosłam do bosku.

Mam pytanie, czy sunia biała łaciata ciężarna, którą do wawy dostarczyła pani z Elbląga jest już po sterylce??[/QUOTE]

Jutro ma miec sterylke.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...