Jump to content
Dogomania

Psy z giełdy


Sunshinee

Recommended Posts

  • Replies 192
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

A tak w temacie gieldowym ,to te monstra nazwane gieldami bazarami ,tarowiskami powinny byc zlikwidowane,tzn powinien byc zakaz sprzedawania zwierzat domowych
na straganch ,dozwolone jest sprzedawanie ptactwa ,krolikow, ale psy koty reptylie nie maja co tam szukac!

jedynym miejscem nabywania zwierzat domowych to powinny byc schroniska , dt lub dobre hodowle

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']A tak w temacie gieldowym ,to te monstra nazwane gieldami bazarami ,tarowiskami powinny byc zlikwidowane,tzn powinien byc zakaz sprzedawania zwierzat domowych
na straganch ,dozwolone jest sprzedawanie ptactwa ,krolikow, ale psy koty reptylie nie maja co tam szukac!

jedynym miejscem nabywania zwierzat domowych to powinny byc schroniska , dt lub dobre hodowle[/QUOTE]

Marzenia.... W Hiszpanii widziałam w zoologu psy - szczylki - w takich większych szklanych jakby akwariach, nie było to cos fajnego - no owszem miłe maluśkie szczeniaczki, ale jakoś nie tak. Dobrze że u nas zakaz takiej sprzedaży!!!! Oby na zawsze. Ale my za to mamy giełdy i targowiska - oraz - no niestety - tereny około wystawowe przy wystawach psów. Bynajmniej nie hodowcy tam sprzedają - oni sa na ringach.... Już wolę system serbski, gdzie można na wystawę przywozić szczenięta do sprzedaży - oczywiście hodowcy to mogą - choć też ten system nie jest najdoskonalszy, bo maluchy mogą się zarazić jakimiś choróbskami od innych psów. No i ewentualny nabywca nie ma mozliwości zobaczyć jak mieszkają pieski, z jakich warunków i czy warto w danego hodowcę inwestować swoją kasę - w końcu niemałą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='netheter']Panbazyl - w sklepach nie można sprzedawać? Jeżdżę do jednego CH w Poznaniu i niestety w 'niby-kojcu są w zoologu zawsze jakieś szczeniaczki.. Czasem yorkopodobne, czasem spanielowate.. I koty również.[/QUOTE]
o kuźwa.... to do nas jednak tu na wschód "cywilizacja" jeszcze nie dotarła.... I obyśmy jak najdłużej zostali zadoopiem Europy :)

Link to comment
Share on other sites

Dopiero dziś przeczytałam ten wątek i nóz mi się w kieszeni otwiera. Tekst typu "nie stać mnie na kupno rasowego psa,ale JA CHCĘ" rozkłada mnie na łopatki.Nie wiem,czy założycielka wątku zdaje sobie sprawę,ile kosztuje utrzymanie dużego psa, jakim jest labek.Jedzenie i szczepienia to jedno,ale jak zachoruje,to co wtedy? najprostsza operacja to około 1000 zł. Czy na to będzie ją stać?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']Marzenia.... W Hiszpanii widziałam w zoologu psy - szczylki - w takich większych szklanych jakby akwariach, nie było to cos fajnego - no owszem miłe maluśkie szczeniaczki, ale jakoś nie tak. Dobrze że u nas zakaz takiej sprzedaży!!!! Oby na zawsze. Ale my za to mamy giełdy i targowiska - oraz - no niestety - tereny około wystawowe przy wystawach psów. Bynajmniej nie hodowcy tam sprzedają - oni sa na ringach.... Już wolę system serbski, gdzie można na wystawę przywozić szczenięta do sprzedaży - oczywiście hodowcy to mogą - choć też ten system nie jest najdoskonalszy, bo maluchy mogą się zarazić jakimiś choróbskami od innych psów. No i ewentualny nabywca nie ma mozliwości zobaczyć jak mieszkają pieski, z jakich warunków i czy warto w danego hodowcę inwestować swoją kasę - w końcu niemałą.[/QUOTE]
Taaa,to co się dzieje w Hiszpani to tragedia...Nie wiem czy widziałaś ale na jednej z głównych ulic Barcelony stały budki w których W KLATKACH DLA CHOMIKÓW siedziało kilkanaście kurczaczków.Jeden na drugim...:angryy:Nie mogły się ruszyć,nic.Były jedynie widowiskiem...
Niestety u nas nie lepiej.Szeniaki na giełcach,targowiskach.Nawet hodowcy r=r stoją przez terenem wystawy i targują szczylkami.A ludzie biorą bo tanio.Zresztą-sama tak zrobiłam i skutki odczuwam do dziś...Zresztą mój pies również:-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cockermaniaczka']Anula ale jak bys raczyla poczytac reszte watku a nie jeden post to bys zauwazyla ze zalozycielka watku zdanie zmienila i
1-nie kupuje psa z gieldy
2-zostal jej odradzony labek
3 -chce psa adoptowac...[/QUOTE]

A czy to jest jakieś wytłumaczenie na to, co napisała Anula? Nie sądzę.
Ja ją w 100% popieram. Poza tym widać, że dziewczyna, która chce psa, nie zdaje sobie sprawy z tego, co to znaczy.

Link to comment
Share on other sites

Nie zdaję sobie sprawy z tego co to znaczy? Miałam już 2 psy. Obydwa mocno kochałam i chciałam żeby miały u mnie jak najlepiej. I na jakiej podstawie sądzicie, że nie wiem jak to jest mieć takie zwierzę? Czyli co, mam nie brać ze schroniska albo nie adoptować takiej biedy bo nie mam doświadczenia? No ja jednak myślę że nawet u mnie taki pies będzie miał lepiej niż w schronisku.
No i tak, wszystko oczywiście schodzi do pieniędzy, jakby inaczej... Jak się jest biednym to co, psa brać nie wolno tak? Nawet jak się o nim marzy całe życie? Nie biorę psa z pseudo, więc wątpię w to, że będzie on musiał przechodzic jakieś skomplikowane operacje za tysiące złotych. Poza tym miałam już psy, sąsiedzi też mają i jakoś jeszcze nigdy nie słyszałam, żeby któryś z nich zawoził psa na takie zabiegi. Nie każdy pies z założenia musi być chory...
Panbazyl link : [URL]http://www.dogomania.pl/threads/203750-Poszukuję-psiaka[/URL]-)

Link to comment
Share on other sites

Znowu zaczyna się nagonka... Ludzie, nie płoszcie potencjalnych domów stałych! Przecież są wizyty przedadopcyjne, poadopcyjne, pies może być w środowisku kontrolowanym, w razie problemów Sunshinee zawsze może poprosić dom tymczasowy o rady i wsparcie, gdyby faktycznie coś było nie tak. Pies to nie fizyka kwantowa, tylko pies. Dziewczyna miała psy, ma rodziców, ma sąsiadów, którzy może też by mogli radą sypnąć, jakby co.
Sunshinee - jeśli chodzi o koszty, to z takich większych wydatków zwykle jest coroczne szczepienie, odrobaczenie co pół roku, w sezonie wiosna-lato-jesień też wcierka lub obroża przeciwpchelna i przeciwkleszczowa. Z większych, to kastracja/sterylizacja, jeśli dostaniesz psa bez tego zabiegu, ale to będą maks 3 stówki. Owszem, zdarza się, ze psu się coś dzieje i wymaga operacji, ale to może spotkać każdego psa. Może się okazać, że pies ma dysplazję, chore serce (tu leki są drogie, jedna tabletka vetmedin kosztuje 2,40 zł, a pies musi je brać np. 2 razy dziennie do końca życia), ale przecież setki psów dożywają sędziwego wieku w pełnym zdrowiu.
Swoją drogą nie rozumiem podejscia "człowiek niedoświadczony nie powinien mieć psa", które pokutuje na dogo. Osobiście wpakowałam kilka psów do domów, gdzie nigdy dotychczas psa nie było. I cholernie się cieszę, bo ludzie nie bali się prosić o rady, a psy żyją jak pączki w maśle. Kiedyś każdy ma prawo zacząć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']A czy to jest jakieś wytłumaczenie na to, co napisała Anula? Nie sądzę.
Ja ją w 100% popieram. Poza tym widać, że dziewczyna, która chce psa, nie zdaje sobie sprawy z tego, co to znaczy.[/QUOTE]

Omry , no kurcze , dziewczyna chce pomóc, wiadomo że będzie wizyta i tak dalej, po co tak na nią naskakujecie. Wykazała się dojrzałością rozumiejąc co to jest pseudo i nie biorąc psa z takiego miejsca , a tu najazd na nią.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sunshinee']Jak się jest biednym to co, psa brać nie wolno tak? Nawet jak się o nim marzy całe życie?[/QUOTE]

Właśnie tak! Bo pies to odpowiedzialność. Nie masz pieniędzy na jego kupno, to nie będziesz miała na jego leczenie.
Nienawidzę też takiego egoistycznego nastawiania, że marzę o psie i muszę go mieć, mimo tego, że nie mam funduszy.
Na dziecko się chyba nie zdecydujesz, jeśli nie będziesz miała możliwości wydać jednorazowo kilka tysięcy, gdy okaże się, że pies natychmiastowo wymaga operacji?
Ja niestety miałam taki przypadek. Pojechałam wieczorem z sunią do weta, bo była ospała i leciał jej płyn z pochwy, a na drugi dzień rano musiała już mieć operację, bo się okazało, że ma zaawansowane stadium zapalenia szyjki macicy i może nie przeżyć.

To jest tylko moje zdanie i nikt nie musi go podzielać, ale niech mnie nikt nie próbuje przekonywać, że ktoś, kogo nie stać na kupno psa powyżej kilku stów będzie gotowy ratować mu życie.
Znam wiele przypadków, gdzie ludzie pozwalali zwierzęta zdychać, bo nie mieli, lub co gorsza nie chcieli wydać na nie pieniędzy. Może dlatego też głoszę takie podglądy i nigdy nie oddałabym psa komuś, kto bierze go z adopcji tylko dlatego, że nie ma pieniędzy na rodowodowego. Kropka.

[quote name='Sunshinee']Nie biorę psa z pseudo, więc wątpię w to, że będzie on musiał przechodzic jakieś skomplikowane operacje za tysiące złotych. Poza tym miałam już psy, sąsiedzi też mają i jakoś jeszcze nigdy nie słyszałam, żeby któryś z nich zawoził psa na takie zabiegi. Nie każdy pies z założenia musi być chory...[/QUOTE]

Matko z córką. No i czy ja nie mam racji? Gdzie Ty masz głowę, dziewczyno?


[quote name='Sybel']Swoją drogą nie rozumiem podejscia "człowiek niedoświadczony nie powinien mieć psa", które pokutuje na dogo. Osobiście wpakowałam kilka psów do domów, gdzie nigdy dotychczas psa nie było. I cholernie się cieszę, bo ludzie nie bali się prosić o rady, a psy żyją jak pączki w maśle. Kiedyś każdy ma prawo zacząć.[/QUOTE]

Ale kto tu ma takie podejście? Bo na pewno nie ja.
Nie raz pomagałam znaleźć psa znajomym, którzy nigdy psa nie mieli.


[quote name='yuki']Omry , no kurcze , dziewczyna chce pomóc, wiadomo że będzie wizyta i tak dalej, po co tak na nią naskakujecie. Wykazała się dojrzałością rozumiejąc co to jest pseudo i nie biorąc psa z takiego miejsca , a tu najazd na nią.[/QUOTE]

Ale mi nie chodzi o to, że ona nie wie, czym jest pseudo. Żaden to najazd, po prostu wyraziłam swoją opinię i tyle.
Wielka dojrzałość, bo zrozumiała, czym jest pseudo.. Ja to rozumiałam mając 10 lat. Ale byłam dojrzała..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']Marzenia.... W Hiszpanii widziałam w zoologu psy - szczylki - w takich większych szklanych jakby akwariach, nie było to cos fajnego - no owszem miłe maluśkie szczeniaczki, ale jakoś nie tak. Dobrze że u nas zakaz takiej sprzedaży!!!! Oby na zawsze. Ale my za to mamy giełdy i targowiska - oraz - no niestety - tereny około wystawowe przy wystawach psów. Bynajmniej nie hodowcy tam sprzedają - oni sa na ringach.... Już wolę system serbski, gdzie można na wystawę przywozić szczenięta do sprzedaży - oczywiście hodowcy to mogą - choć też ten system nie jest najdoskonalszy, bo maluchy mogą się zarazić jakimiś choróbskami od innych psów. No i ewentualny nabywca nie ma mozliwości zobaczyć jak mieszkają pieski, z jakich warunków i czy warto w danego hodowcę inwestować swoją kasę - w końcu niemałą.[/QUOTE]
Nigdy sie nie porownuje do krajow zacofanych ,bierze sie tylko dobre przyklady z krajow rozwinietych ,w ktorych jest humanitarne podejscie do zywej istoty.
nie mowcie mnie o Hiszpani itd,krajach azjatyckich czy moslemskich tam to lepiej nie jechac,bo dla czlowieka kochajacego istoty zywe to prawdziwy jest horor.
jezdzi sie tam gdzie sie ma na wakacjach psychiczny kompfort

Link to comment
Share on other sites

Wiesz co... Nie chce mi się z Tobą kłócić i odpowiadać na zaczepki. Nie wiem tylko dlaczego tak bardzo nie chcesz żebym tego psa wzięła, jeśli inni użytkownicy, wydaje mi się zresztą że bardzo odpowiedzialni i doświadczeni, właśnie mi to doradzają.
I niezależnie od tego co jeszcze napiszesz, ja i tak tego psiaka przygarnę.

Link to comment
Share on other sites

Omry, to że kogoś nie stać na rasowca nie oznacza, że nie stać go na psa w ogóle. Ja na przykład nie mam kasy na rasowego psiura, mam kundla ze schroniska i kotkę z Toz-u i mają u mnie jak w niebie , a gdyby się coś działo to bym wyczarowała i choćby 5 tysięcy na operację.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yuki']Omry, to że kogoś nie stać na rasowca nie oznacza, że nie stać go na psa w ogóle. Ja na przykład nie mam kasy na rasowego psiura, mam kundla ze schroniska i kotkę z Toz-u i mają u mnie jak w niebie , a gdyby się coś działo to bym wyczarowała i choćby 5 tysięcy na operację.[/QUOTE]

Szkoda, że wyczarować się nie da..

A Ty, Sunshine, sobie przygarniaj tego psa. To ma być Twój pies i z całego serca życzę Ci, by był wspaniały. Jednak po prostu musisz zdawać sobie sprawę z pewnych rzeczy. Moim zdaniem sobie nie zdajesz i dlatego się odezwałam.
Mam jednak nadzieję, że osoby, które mają dać Ci psa w adopcję podejmą słuszną decyzję.
I żebym nie została źle odebrana - nie mam na myśli tego, żeby Ci tego psa nie dały, wręcz przeciwnie.

Link to comment
Share on other sites

omry wiesz ze kazdy sadzi wg siebie...to ze Ty bys nie wyczarowala to szkoda ale sa ludzie ktorzy jak jest potrzeba to znajduja fundusze i nie martwia sie ze nie bedzie na ratowanie zycia...co innego kupic psa za 2000zl a co innego ratowac przyjaciela...dla mnie EOT

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kostek']omry wiesz ze kazdy sadzi wg siebie...to ze Ty bys nie wyczarowala to szkoda ale sa ludzie ktorzy jak jest potrzeba to znajduja fundusze i nie martwia sie ze nie bedzie na ratowanie zycia...co innego kupic psa za 2000zl a co innego ratowac przyjaciela...dla mnie EOT[/QUOTE]

No sorry, ale powtórzę się, że chyba wyczarować bym nie dała rady..
Nie zawsze jest skąd pożyczyć, często takie rzeczy zdarzają się w najmniej odpowiednim momencie. Co wtedy?
Możecie myśleć co chcecie, ale ja zdania nie zmienię. Ktoś, kogo nie stać na psa powyżej kilka stów, nie jest gotowy, by psa posiadać. Przecież sama DOBRA karma dla dużego psa to kilkaset złotych miesięcznie!

Link to comment
Share on other sites

Jak będzie trzeba to znajdę pieniądze, każdy znajdzie, grunt to chcieć. Mam rodzinę i znajomych, przyjaciół i tak dalej, mam na kogo liczyć, nie jestem sama. Idąc Twoim tokiem myślenia ponad połowa moich znajomych nie powinna mieć psów. Idąc tym tropem w ogóle nie dawajmy psów do adopcji na dogo i w schroniskach, bo przecież kogoś nie stać na rasowca.

Link to comment
Share on other sites

Nikt nie musi mieć na zbyciu 3 tysiaków żeby kupić sobie rasowego szczeniaczka.Poza tym ja chylę głowy osobom które tego nie zrobiły a uratowały jakąś psinę;)I zapewniają jej odpowiednie warunki oczywiście...Koszty utrzymania psa można zminimalizować,jednocześnie kochając psa i nie robiąć mu krzywdy.Nie karzdy pies musi mieć super karmę za kilkaset złotych.Gotowane jedzenie wychodzi taniej;)Jedna smycz również wystarczy a jeśli piesek jest krótkowłosy do wystarczy umyć raz na kilka miesięcy.Oczywiście są też szczepienia ale z tego to mam nadzieję ,że założycielka wątku zdaje sobie sprawę.Trzeba też mieć wrazie co mieć od kogo kasę pożyczyć bo bywa różnie.Znam ludzi któży mieli 2 schroniskowce,5 kotów.Wszystkie z odzyku,ze schroniska.Znajdowane w kałużach,lesie,jedna sunie nie miała oka.Wszystkie kochane,spały w łóżu,no poprostu niebo.Państwo kasy nie mieli,psiurki jadły gotowane,koty whiskasa.Ale jak przyszło co do czego to znaleźli kilka tysięcy(nie pamiętam czy 4 czy 5)na operację suni na oczko.Pozapożyczali się ale dali radę.Niestety sunia niedługo potem odeszła...I teraz ktoś im powie-jesteście nieodpowiedzialni bo karmicie koty syfem i musicie brać pożyczki żeby leczyć psa!A ja powiem tak-zrobili oni dla tych zwierzaków wiele.Gdyby ich nie wzieli zapewne kociak by zginął,kotka by się wkrwawiła a psiry by zamarzły zimą w schronisku bo jak je brali to łapki przymarzły im to lodu...brrr.Ale to mój punkt widzenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yuki']Jak będzie trzeba to znajdę pieniądze, każdy znajdzie, grunt to chcieć. Mam rodzinę i znajomych, przyjaciół i tak dalej, mam na kogo liczyć, nie jestem sama. Idąc Twoim tokiem myślenia ponad połowa moich znajomych nie powinna mieć psów. Idąc tym tropem w ogóle nie dawajmy psów do adopcji na dogo i w schroniskach, bo przecież kogoś nie stać na rasowca.[/QUOTE]

Otóż to yuki. Nie popadajmy w paranoję. To, że kogoś nie stać na wydanie kilku tysięcy na rodowodowca nie oznacza, że nie będzie w stanie zadbać o przygarniętego psa.
Niemniej jednak, ktoś kto bierze psa musi mieć świadomość, że być może coś się zdarzy i pieniądze będą potrzebne bez względu na to czy to pies z papierem, czy z pseudo, czy ze schroniska.

Link to comment
Share on other sites

No widzisz omry chyba tylko ty jeden/jedna masz takie zdanie.
Wiem doskonale, że może zdarzyć się wypadek, pies może zachorować. Ale - to było już tutaj kilkakrotnie powiedziane - jest rodzina, przyjaciele. Jeśli będzie taka potrzeba, oni napewno pomogą.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...