eria Posted March 9, 2007 Posted March 9, 2007 [IMG]http://img256.imageshack.us/img256/7962/nowy1cq6.jpg[/IMG] Quote
Usia Posted March 9, 2007 Author Posted March 9, 2007 dziekuje :* to dla nas bardzo duzo.:glaszcze: :glaszcze: jak tylko dostane znak od Erki ustawie banerek i dam link do tematu.Mam nadzieje ze pomozecie w znalezieniu domku i podnoszeniu tematu :roll:Jedziemy do weta Quote
eria Posted March 9, 2007 Posted March 9, 2007 hmmm może jednak przyda się ten ktoś..... bo jest taka sprawa - jak wgrałam te zdjecia Megi do Fotosika, po tym jak u Ciebie byłam, to napisała do mnie wiadomość osoba, którą bardzo poruszyły przerażone oczka Megi. Pytała co to za piesek,co z tym chorym oczkiem itp. Na koniec podała maila, że w razie czego służy pomocą finansową dla tej suczki....może napiszę do tego kogoś jak się sprawy mają , a nuż się przyda... Quote
Anecioreczek Posted March 9, 2007 Posted March 9, 2007 skąd ja znam ganianie Gawronów:evil_lol: Atos dzisaj zaganiał kaczki do stawu:evil_lol::evil_lol::evil_lol: Trzymam kciuki żeby sie unormował stan Ays-a :( to jedyny osobnik płci samcowatej w domu? ze zwierząt? Moze porpostu chce być panem....co u Psów sie czesto zdarza...no ale bez przesady..:( Quote
ewelinabuck Posted March 9, 2007 Posted March 9, 2007 z tego co mi wiadomo to Ays jest mlody chce dominowac i dlatego tak sie dzieje:roll: niestety u malamutow niekiedy wlasnie przeradza sie w agresje bez przyczyny i tzreba nad tym zapanowac za kazdym razem sprowadzac go do parteru:roll: raz mialam taka sytuacje z Buckiem i Chapsem ale chodzilo o miske buck sie rzucil na niego i chaps tez dolozyl swoje naszczescie nic sie nie stalo bo podnioslam bucka do gory za szyje a chapsa wziela mam po chwili puscilam bucka chapek go omijal jak chodzil po domu ale tylko przez godzine pozniej zabawa na calego byla;) smakoluki moge im podawac normalnie z jednej reki moga jesc obydwoje ale o miche z zarciem beda sie klocic wiekszych sporow pomiedzy nimi nie mialam;) o ile mnie pamiec nie myli to buck w tym wieku tez byl taki zaczepny jak ays ale nie dawalam za wygrana no i dzis jest super pieskiem przyznam sie szczerze ze nie posiadam kaganca dla bucka i nigdy go nie mialam ;) i pewnie miec nie bede mam tylko halti ale i tak nie zakladamy go;) Quote
Czoko Posted March 9, 2007 Posted March 9, 2007 Dopiero podziwiałam na ślicznym zdjęciu jak Megi pięknie się porusza, zauważyłam ją w nowym banerku a teraz czytam jaka Was spotkała przykrość. Mocno trzymam kciuki za wizytę u weta i zdrowie Was wszystkich, ostatnio zwłaszcza za Figę i Megi. Quote
haska_12 Posted March 9, 2007 Posted March 9, 2007 [quote name='Usia']Juz nie wiem co mam robic z Ays-em dzisiaj znowu rzucił sie na dziewczyny:angryy: :angryy: :angryy: .Tym razem poszkodowana jest Figa Rana do zszycie.Oczywiscie na pysku tym razem uszkodzona skóra pod okiem blizej ucha.:angryy: na szczescie nie głeboka przeczysciłam rane ogoliłam sierc dookoła.Zaraz jade do weta pewnie na szycie tylko mi sie ziemniaki dogotują, bo nie moge ich zostawić.Jejku ja mam go dosyc na spacer wyjsc nie mozna bo sie rzuca w domu to samo. I to o nic.Gdyby jeszcze chodziło o miske, ale nie.To wyglada tak jak by on poprostu sobie szedł i nagle postanowił to dzisiaj rzuce sie na Tigre albo nie moze Figa dzisiaj dawno odemnie nie dostała :angryy: :angryy: :angryy: :angryy: :angryy: :angryy: Zaczynam watpić ze dam rade coś z tym psem zrobić.Rycze z bezsilnosci[/quote] Ays :mad: :mad: :mad: Jak tak można? :mad: Ehh.. Ula.. nie moge ci nic poradzic, bo nie mam malamuta w domu i nie wiem jak to jest.Czytałam tylko, ze taka agresja rodzi sie u alaskanów, ale zeby bez powodu sie zucac? :shake: Nie wiem... Biedna Figa :-( Quote
Usia Posted March 9, 2007 Author Posted March 9, 2007 Juz jestesmy po wetu na szczescie nic groznego to znaczy jedna rana głeboka i to dosyc mocno , druga tylko jakby była zdarta skóra- ale nie ma zadnych powaznych uszkodzen, na szczescie.Ays nie jest normalny i to juz ustalone teraz tylko potrzebni sa specjalisci którzy go wyprostuja i pokaza jak ja mam z nim pracowac. Quote
Marta_Ares Posted March 9, 2007 Posted March 9, 2007 eh znowu Ays....:-( :-( Ula kochana juz nie wiem co Ci poradzic, mam nadzieje ze uda Ci sie szyko zebrac pieniazki na behawioryste i uda wam sie dojsc do porozumienia z mamutem Quote
ewelinabuck Posted March 9, 2007 Posted March 9, 2007 a moze skontaktuj sie z hodowcami malamutow moze ci podpowiedza tez jak z nim pracowac;) Quote
erka Posted March 9, 2007 Posted March 9, 2007 Usiu, wysłałam Ci pw. Nie martw się, będzie tymczas dla Megan w Warszawie od niedzieli wieczór. Ty jej założysz wątek , czy ja mam to zrobic? Quote
Usia Posted March 9, 2007 Author Posted March 9, 2007 [B]NIE, [/B]nie był kastrowany idzie teraz pod nóz 24-23 marca, ale to akurat nie daje pewnosci ze pomoze, poniewaz sytuacja moze byc odwotna czyli np:zamiast zmniejszenia agresji ona jeszcze urosnie a głupek stanie sie bardziej dominujacy-opinie sa podzielone. Ja jestem jak najbardziej za zabiegiem i nie tylko chodzi o agresje ale tez o głupie rozmnazanie psów bo to ze ja mam psa a nie suke i to ze nie ja bede miała szczeniaki to nie zwalnia mnie od obowizaku pilnowania psa.A jak jest z psami i sukami z cieczką kazdy dobrze wie, zdarzaja sie wypadki.A ja takich wypadków nie chce wiec zabieg jak najbardziej wskazany. [U]Ewelina [/U]rozmawiałam i z osobami które maja teraz mamuty i z osobami które od dawna maja doczynania z ta rasa-kazdy mówił to samo(behawiorysta, kastracja, szkolenie indywidualne) czyli nic nowego [B]Erka napisałam Ci PW i czekam na odp.[/B] Dziewczyny ja to lece spać bo dzisiaj juz padam.Rano byłam na pogrzebie który wykonczył mnie psychicznie a na wieczór sytuacja z Figą i trudna decyzja dotyczaca Meganki :-( wykonczyły mnie z resztki sił.Nie mam siły na nic.Moze wpadne jeszcze na chwilke ale watpie, wiec na wszelki wypadek dobranoc kochane. Quote
Marta_Ares Posted March 9, 2007 Posted March 9, 2007 DOBRANOC :* 3maj cie cieplutko:calus::buzi: Quote
wiq Posted March 9, 2007 Posted March 9, 2007 Hej! Widzę, że fatalny dziś dzień.. Niestety, zwykle jak się zaczyna p******ć, to wszystko po kolei..:shake: Ale później jest już tylko lepiej;) Trzymaj się! Quote
Usia Posted March 9, 2007 Author Posted March 9, 2007 Do niedzieli nie bedzie bo kazdy dzien to tylko blizej do rozłaki z Meg.A ja juz tak sie przyzwyczaiłam i wszystko planowałam, ze pojedzie z nami do lasu i na działke i przynajmniej by sie wyganiała tam.A mama miała ja zabrac teraz na urlop na działke na cały tydzien i malutka by miała tyle swobody ile tylko by chciała.A ten głupek wszystko zrujnował :angryy: ech szkoda gadać oddam do jakimś chinczykom, zeby był pozytek chociaż :roll: zartuje bo jakoś sobie humor chce poprawic ale nie daje rady. A Meg jak by wyczuwała ze coś jest nie tak i łazi za mna krok w krok.Jak odchodze od komputera (ona obok ma swój kocyk) to wychodzi z pokoju sprawdza czy jestem i co robie jak stoje w kuchni to czeka az wróce do pokoju i pedem leci na miejsce i czeka, a jak siadam na łóżku w salonie to stoi chwile wróci do pokoju jak by mówiła "chodz do mnie" a jak widzi ze sie nie ruszam to wraca do salonu i próbuje sie przełamac chwile poczym wskakuje na łóżko na którym siedze/ leze.Dzisiaj przespała ze mną całe popołudnie, jak wróciłam z koscioła pod kocykiem w nogach to jak na nia bardzo duzo, bo ona sie boi kontaktu z człowiekiem a tylko do mnie przyłazi :-( :-( :-( i tym bardziej mi zle na serduszku.Gdybym jeszcze wiedziała ze jedzie do własnego domku to moze jakoś bym to zniosła a tak mała wróci do budy.Jesc bedzie miec i wiem ze Erka o nia zadba i bedzie szukany domek ale i tak ciezko sie z nia rozstać. Quote
Cerber Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Witam... ehhh no wodzisz kochana... ja mam podobnie. Mam te szczeniaki i przywiązuję się do nich. Miałam Baileya i kiedy go oddawałam płakałam jak bóbr. Teraz mam Kiarę, która robi podobnie jak Twoja niunia. Jak wczoraj wieczorem zostawiłam ją na łóżku (ona już spała) a ja wyszłam jeszcze na chwilkę z cerberem, to kiedy róciłam to był taki płacz, że hej. Chodziła za mną krok w krok i płakała, zebym ją przytuliła. Miałam inne wyjście... musiałam ją ululać i przytulić, to takie maleństwo. Wiem, ze robię źle, bo nowi rodzice będą mieli z nią problem, ale nie mogłam inaczej... spała ze mną całą noc... ona jest taka kochana... wogóle nie gryzie... jak człowiek dosłownie.... i co najważniejsze na łożko wogóle nie siusia... mi też będie bardzo cięko się z nią roztać, tym bardziej, że za kilka dni będę miała ją dłużej niż baileya... ehhhhhh :( przykro mi kochana... Quote
Anecioreczek Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Usia nie moge nic innego powiedzieć jak to żebyś się jakoś 3mała,niestety zawsze jakies problemy mogą nastąpić.. Kora nie mogła zaakceptować Atosa przez około 3 miesiące i mOja psychika i Atos na tym troche uciepriało,miałam przez pewnien moment myśli żeby mały niemiał źle i póki jest jezzcze słodką puchatą kulką,oddać go bo Kora go nie zaakceptuje.. No ale jakoś to wszystko sie potoczyło.. Atosowy jest u Mnie 4 miechy. Usia:calus: Quote
eria Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 cześć Usiu.....cóż mogę powiedzieć:-( trzeba to jakoś przetrwać:-( trzymaj się... aha - Megi będzie teraz w budzie mieszkać??:placz: po tym jak zaznała domowego ciepła??:placz: Quote
haska_12 Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Witaj Ula :calus: Wiem jak to jest ciezko rozstać się z pieskiem... nie martw się :calus:Ehh.. wiem, ze tym cie nie pocieszyłam, ale sama nie wiem jak cie pocieszyc...poprostu 3maj sie :calus: Quote
erka Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Megi na razie będzie jeszcze przez tydzień w Warszawie, może przez ten czas uda sie dla niej coś znaleźć. A jak nie , to wróci do Kielc, a u nas wszędzie maksymalne zapsienie i chyba nie ma innego wyjścia, jak powrót do budy:-( . Szkoda mi Megi , szkoda Usi , ale o zrobić....:shake: Quote
eria Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Usia - pisałaś maila do tego pana którego adres Ci dałam ??????????????? nie wiem skąd on jest,ale kto wie czy nie będzie mógł pomóc! Quote
haska_12 Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Dobry wieczór Ula.. co tam u ciebie? :oops: Quote
Agushka Posted March 10, 2007 Posted March 10, 2007 Cześć Usia. Ale się porobiło :( nie potrafię w tej sytuacji wymyślić nic mądrego bo co tu można mądrego powiedzieć. Bardzo mi żal Megan, Ciebie też.. widzę, ze jest Ci ciężko i nic na to poradzić nie potrafię :placz: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.