Jump to content
Dogomania

Tora & Lumpek (oboje za Tęczowym Mostem), ich dwóch i Tajga :)


*Magda*

Recommended Posts

4 minuty temu, Aleksa. napisał:

Ładna ta koteczka. Nie próbuje zwiewać ? 

O dziwo nie. Wyszła dziś na jakieś 10-15minut i wróciła do domu. Póki co, w domu czuje się najbezpieczniej, a do tego najlepiej na szczycie schodów ;) Więc jak wstaję w nocy do Nathana, to muszę patrzeć pod nogi, żeby jej nie zdeptać :D

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, *Magda* napisał:

O dziwo nie. Wyszła dziś na jakieś 10-15minut i wróciła do domu. Póki co, w domu czuje się najbezpieczniej, a do tego najlepiej na szczycie schodów ;) Więc jak wstaję w nocy do Nathana, to muszę patrzeć pod nogi, żeby jej nie zdeptać :D

To dziecko do pokoju weź :D i po problemie :P

Link to comment
Share on other sites

Pusia śliczna i naprawdę z opisu podobna choć trochę do Kurzyka. Już ją lubię ;). Te trudne koty się kocha prawdziwie - bo nie za coś, ale mimo wszystko :)). I o dziwo, ja wolę Kurzyka od idealnej Zdrapki. Chyba jestem nienormalna.

Naprawdę podoba mi się drapak Lumpka - sama szukam jakiegoś nowego, stabilnego i niedrogiego. Bo ten zniszczony zostaje na razie w domu rodzinnym. Przydałoby się coś na stancję, szkoda mebli ;)

A Lumpek chyba pogodził się, że ma kocią koleżankę?

Link to comment
Share on other sites

Z Lumpkiem nie ma problemów jeśli chodzi o inne zwierzęta ;) Zresztą, oba moje zwierzaki, tolerują inne na swoim terenie. Nigdy nie było żadnych nieprzyjemnych sytuacji ;) Być może przez to, że Lumpek wychował się z dużą ilością kotów i psów, no a Tora od małego miała wpuszczane inne psy na swoje podwórko ;)

Link to comment
Share on other sites

Doberek :)

Byłam dziś ze zwierzyńcem u weta. Z Torą mam spokój na rok z szczepieniem na zakaźne, a z wścieklizną na 3 lata. Wzięłam też tabsy przeciwbólowe na te jej stawy. Mieli te same co w Polsce mi wet dał, więc nie ma problemu, bo dobrze je toleruje ;)

Lumpkowi antybiotyk sprzed 2 tygodni ładnie oczyścił ucho. Trochę jeszcze syfu było, to wetka wzięła to do badań co pozostało. Wynik mam mieć w przyszłym tygodniu. Jednak już prawdopodobnie znamy przyczynę tych ciągłych zapaleń uszu :/ Bardzo głęboko w uchu ma polip :( Jest w tak złym miejscu, że zatyka ucho i nie ma naturalnej cyrkulacji powietrza i samoistnego oczyszczania się ucha :/ I teraz wyjścia są dwa. Albo podajemy antybiotyki o długotrwałym działaniu, praktycznie co jakieś 2-4 tygodnie i tak już do końca jego życia. Albo możemy polip usunąć. Jednak najpierw musiałoby być badanie serca, krwi itp., żeby wiedzieć czy mój staruszek przeżyje narkozę. Jeśli wyniki byłyby ok, to tomograf głowy, żeby sprawdzić jak głęboko siedzi i jaki jest duży. Koszty tego wszystkiego byłby olbrzymie, a do tego jeszcze potem koszt operacji. No i nie ma gwarancji, że polip znowu nie odrośnie :/ Wetka kazała czekać na wynik antybiogramu, a potem mam zdecydować co robimy.

Link to comment
Share on other sites

39 minut temu, Ania :) napisał:

Hej Magda :)

Ja bym chyba z Lumpkiem nie ryzykowala operacji..To już jest staruszek jednak... 

Hej Aniu ;)

W sumie to ja zapytałam o tę operację. Wetka od samego początku proponowała antybiotyk w tabletkach, żeby nie było nawrotów. Jednak Lumpek sobie tabletki podać nie pozwoli, więc brane są pod uwagę zastrzyki o długotrwałym działaniu.

Link to comment
Share on other sites

A w jaki sposób u Was diagnozują polip?
Zdrapka ma podejrzenie polipa albo guza w górnych drogach oddechowych, stąd jej śluz z krwią (to nie krew, ale podobno odłamki skóry, organizm próbuje sam usunąć problem), ale u nas powiedzieli weci, że tego w sumie nie da się do końca zdiagnozować, a w Polsce w sumie nie za bardzo leczy się polipy (bo jedynei wycinają, ale i to nie wszyscy weci się tego podejmą)... a skoro kotka na razie czuje się ok (no różnie, bo się przytyka i czasem bardzo ciężko oddycha) to nie chcą ją męczyć. Jak będzie gorzej, to moga jedynie podać steryd. Na razie nie chcą, by jechała na sterydach, a operacji wolą nie robić, bo Zdrapka ma problemy z sercem (HCM) - no i u nas byłaby to kwestia "otwierania" nosa, co nie jest takim hop-siup jak rozcięcie brzucha.

Link to comment
Share on other sites

Już 2 tygodnie temu, inna wetka (są 3 w tej klinice) powiedziała, że on ma coś głęboko w uchu. Jednak nie była w stanie stwierdzić co to, bo ucho było w bardzo złym stanie :/ Dziś ta druga wetka jak mu zajrzała do ucha tą latarką laryngologiczną, to powiedział, że widać polip. Ale widać go tylko kawałek, dlatego żeby poznać jego rozmiary i całkowite umiejscowienie, potrzebny jest tomograf. Ona latarką widzi tylko jego kawałek.

Link to comment
Share on other sites

Choć to ja zapytałam o operację, to po tym jak mi powiedziała jak to wszystko po kolei ma wyglądać, to nie sądzę, żebym poddała go operacji :P Nie zrobią tego wszystkiego (badanie krwi, serca, tomograf....) na jednym "głupim jasiu". No i polip może odrosnąć, więc za jakiś czas, może się okazać, że trzeba znowu operować :/ Nie chcę go narażać na większy stres. Wiem, że już sama jazda do weta nie jest dla niego miła :( Ale jeśli dostaniemy antybiotyk o długotrwałym działaniu, to wizyty będą ograniczone do tych niezbędnych ;)

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...