Jump to content
Dogomania

padaczka


KRYSKA_Z

Recommended Posts

[quote name='Pastela']mój pies jest od pół roku na Orijen'ie i nie ma ataków! Wyniki super :p!
Ale wiadomo jednemu służy drugiemu nie.
Przestawiłam go na tą karmę, bo przeczytałam na amerykańskich stronkach dot. padaczki, że najlepsza jest dla takich piesów dieta Barf lub inna ale bez produktów zbożowych! Wyniki przedstawione karmionych tak psów były zachęcające, wiec skorzystałam. Z Barf'a zrezygnowałam = kupa roboty a raz dostał kość i się zatruł - chyba była nieświeża- i mial atak, to więcej nie ryzykowałam. A Orijen zbóż nie ma!
MóJ pies dostaje dodatkowo (nie codziennie!) małe ilości owoców, warzyw, olej lniany, żółtko i jak jest u mojej mamy to świeże mięsko królika :oops:
Tabletki nadal odstawione i brzucho po kastracji już w pełni zagojony ;) mam cichą nadzieję że te jego wcześniejsze ataki związane były z rozwojem ? Ale Diazepam noszę dalej w torebce!
Pozdr trzymajcie się ciepło![/quote]

[COLOR=DarkOliveGreen][B]wiecie co[/B] - ja bardzo chciałam w to wierzyć [U]bardzo[/U], ale teraz już wiem że [B]padaczka nie jest wyleczalna :shake::-(:angryy: !!!

[/B]Haryś nie miał ataków od 09.2006 - do 8.04.2007 czyli 7 mieś, ok. 3,5 mieś był bez leków, 2 mieś po kastracji i ... [U]dziś miał już 7 ataków[/U], w dodatku z sikaniem :-( ani luminal, ani Diazepam, bromek nic nie działa :placz: porażka pies wykończony my też całą noc wojowaliśmy z atakami, które są coraz częstsze, najpierw miał co 6, 8 godz., potem w nocy co 2, co 1,5 :shake: ataki krótkie do 3 - 4 min., ale potem biega po domu bezsensu, pije, chce na spacer, potem głodny, potem pcha się do łóżka, bo się boi .... biedactwo ([I]a ja? w 6 mieś. ciąży, zagrożonej wczesnym porodem i mam leżeć i sie nie denerwować?:-()
nie odstawiajcie leków, bo atak przyjdzie i to z jaką siłą :crazyeye: teraz szukam weta który nas przyjmie i niech coś wymyśli :oops:
[/I][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pastela'][COLOR=DarkOliveGreen][B]wiecie co[/B] - ja bardzo chciałam w to wierzyć [U]bardzo[/U], ale teraz już wiem że [B]padaczka nie jest wyleczalna :shake::-(:angryy: !!!

[/B]Haryś nie miał ataków od 09.2006 - do 8.04.2007 czyli 7 mieś, ok. 3,5 mieś był bez leków, 2 mieś po kastracji i ... [U]dziś miał już 7 ataków[/U], w dodatku z sikaniem :-( ani luminal, ani Diazepam, bromek nic nie działa :placz: porażka pies wykończony my też całą noc wojowaliśmy z atakami, które są coraz częstsze, najpierw miał co 6, 8 godz., potem w nocy co 2, co 1,5 :shake: ataki krótkie do 3 - 4 min., ale potem biega po domu bezsensu, pije, chce na spacer, potem głodny, potem pcha się do łóżka, bo się boi .... biedactwo ([I]a ja? w 6 mieś. ciąży, zagrożonej wczesnym porodem i mam leżeć i sie nie denerwować?:-()
nie odstawiajcie leków, bo atak przyjdzie i to z jaką siłą :crazyeye: teraz szukam weta który nas przyjmie i niech coś wymyśli :oops:
[/I][/COLOR][/quote]

O Jezu tak mi przykro....skąd ja to wszystko znam???Ja uwierzyłam w Luminal,b-complex,lecytyne,jak Wega po 5 tyg dostała atak przypomnial mi się film Kieślowskiego "nie będziesz mial bogów cudzych przede mną" wiem,że to bez sensu ale tak właśnie się czułam.

My przeszliśmy trzy stany padaczkowe,w zasadzie już przy pierwszym wydawało się ,że są straszne zmiany na mózgu,potem z tego wychodziła...
Trzymam kciuki ,szukajcie jakiegoś weta,który te ataki zatrzyma (może Sedalin?).Podwójnie mi Cię zal z powodu tego co przechodzisz na dodatek w zagrozonej ciąży.
Napisz proszę koniecznie co załatwiliście,jak biedaczek się czuje....pisz proszę ,bo wiem ,że caly dzień będę o was mysleć...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aanniittkkaa']Czy zaobserwowaliście po jakich sytuacjach najczęściej Wasz pies dostaje ataku? I czy cos przeczuwa? Czy przed atakiem zachowuje sie inaczej?
I jeszcze jedno, czym w sanym przebiegu różni sie atak od stanu padaczkowego?[/quote]

Obserwowałam ,analizowałam sytuacje ,które mogłyby przyczynić się do ataków u Wegi - i ich nie było.Naprawdę nic na to nie mialo wpływu przynajmniej sytuacje z zycia wzięte,bo może były to rzeczy nie do uchwycenia...
Jeśli chodzi o zachowanie psa,to przez te 5 i pól miesiąca tylko raz na 100% wiedziałam ,że będzie atak.Przyjechaliśmy ze spaceru,a ona zamiast jak zwykle iść spać,była pobudzona.

Atak jest jeden,pojedyńczy,raz na czas.Stan padaczkowy to ciąg atakow np co 2 godz,oporny na leki,trudny do opanowania...Stan padaczkowy to stan kiedy pies powinnien spać po ataku,odpoczywać,a on jest pobudzony do granic możliwości,mozg nie odpoczywa , boi się,traci orientację,nie może ustać na nogach,przewraca się,nie wie gdzie ma iść się napić,boi się kichnięcia,nie wie po co wychodzi na spacer.Boże stan padaczkowy to koszmar!!!!

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za wyjaśnienie. Z tego co piszesz, to chyba jeszcze nie przezylysmy stanu padaczkowego, i odpukac, mam nadzieje, ze nigdy on nie nastapi.

A co do tych sytuacji, ostatni atak moja psinka miala po tym jak uderzyla glowa w stól podczas wskakiwania na kanape... Doslownie kilka minut po tym dostala okropnego ataku. Tak to jest jak sie nie uwaza gdzie sie skacze :roll:

Natomiast u nas zawsze jest tak, ze Fanta przeczuwa ze atak sie zbliza. Kiedy juz to czuje przychodzi do nas, chce byc blisko, widac wyraznie ze szuka pomocy. Mam nadzieje, ze zawsze uda nam sie jej pomoc... Własnie, ostatnio tak sie zastanwialam, czy atak moze doprowadzic do smierci?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AgaZ']O Jezu tak mi przykro....skąd ja to wszystko znam???Ja uwierzyłam w Luminal,b-complex,lecytyne,jak Wega po 5 tyg dostała atak przypomnial mi się film Kieślowskiego "nie będziesz mial bogów cudzych przede mną" wiem,że to bez sensu ale tak właśnie się czułam.

My przeszliśmy trzy stany padaczkowe,w zasadzie już przy pierwszym wydawało się ,że są straszne zmiany na mózgu,potem z tego wychodziła...
Trzymam kciuki ,szukajcie jakiegoś weta,który te ataki zatrzyma (może Sedalin?).Podwójnie mi Cię zal z powodu tego co przechodzisz na dodatek w zagrozonej ciąży.
Napisz proszę koniecznie co załatwiliście,jak biedaczek się czuje....pisz proszę ,bo wiem ,że caly dzień będę o was mysleć...[/quote]

[COLOR=DarkOliveGreen]Dopiero wróciliśmy do domku, mam nadzieję, że ataków już dziś nie będzie. Po tym jak rano pisałam były jeszcze dwa :-( wszystkie takie same, tyle samo trwające schematy... zadzwoniłam do weta i od razu kazał przyjechać, więc mąż pojechał z Harrysiem i moją siostrą. Tam dostał zastrzyk /nie wiem co/, leki na zapas Luminal i jakiś jeszcze /nie mam teraz pod ręką, więc napiszę potem jak wstanę/ + strzykawkę z lekiem wyciszającym, abym mu podała po 4 godzinach w domu. Ogólnie to pies wrócił w gorszym stanie niż pojechał. Wrócił znowu potwornie głodny, zaczął nawet wyjadać ziemię z doniczek, chciał jeść ceramiczne zwierzątka z ławy, właził na stół świąteczny :crazyeye: rzucał miskami, wylewał wodę, pchał się na spacer ... :shake: w końcu zamknęliśmy się z nim u siostry w pokoju, położyliśmy do łóżka, rolety spuściliśmy i po jakimś czasie usnął w końcu i my też.
Po 4 godz. wyglądał już lepiej, nawet przybiegał nieraz na zawołanie. Dałam mu ten zastrzyk domięśniowo i znowu był strasznie pobudzony, głodny... po 30 min, nogi mu się rozjechały i musiał trochę odpocząć, potem znowu biegał bezsensu a teraz wróciliśmy do domu i w końcu śpi :roll: mamy chwilkę luzu i spokoju. Ale jego zachowanie odbiega od normy, cofnął się, mam nadzieję, że będzie jutro lepiej?

Błagam niech to będzie koniec ataków:placz: za 2 godz. dostanie znowu leki i mam nadzieję, że już zadziałają /Luminal 1 tabl 15mg+ 1/2 tej drugiej, mam jeszcze trochę bromku i nową receptę do wykupienia/.

Czy mam mu dawać więcej jedzenia po tych atakach? nie będzie miał więcej energii? Jadł już w nocy 2 razy, rano, w południe, teraz dostanie za 2 godz. z lekami. [/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=DarkOliveGreen]a i wiecie co? teraz dopiero do mnie dotarło, że przecież min. ostatnie 2 tyg się zachowywał dziwnie, tzn. wrócił do szczenięcych numerków typu łapanie gości za nogawki, szarpanie za rękawy, gwałcenie nóg :shake: mnie respektował ale gości czy rodzinkę to masakryczne traktował, a ja nie wiedziałam czemu - a i był pobudzony cały czas szczekał na sąsiadów, na których już od dawna nie zwracał uwagi, był nerwowy, 'ujeżdżał' swoją poduszkę... mogłam się domyślić co będzie, ale ja naiwna tak nie chciałam ...
teraz wiem na co zwracać uwagę

a przed atakiem zachowuje się normalnie, ale ok 15-20 min przed zaczyna się oblizywanie i ciamkanie, przeciąganie, potem śpi i nagle ja budzę się ok. 1 min. przed jego atakiem i czekam bo czuję co będzie no i zaczyna się wiadomo co :shake:
bardzo szkoda mi tego malucha ma dopiero 1.5 roku !!![/COLOR]

[COLOR=DarkOliveGreen]pozdr Was serdecznie i trzymajcie się i nie ignorujcie symptomów i nie przerywajcie leków[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Wiesz ten zdziczały apetyt no niestety normalka,my nie mogliśmy zapanować nad Wegą w stanie padaczkowym ,raz chciała ZJEŚĆ słoik!Weci mówili,że ośrodek łaknienia zostaje podrażniony,a ja nie wiem czy to nie chodzi o uzupełnienie zużytej energii - nie wiem.Wiem,że wskazane jest w takim stanie podawanie wody z glukozą lub miodem.Sen najważniejszy ,podstawa to spać.Jak pies śpi,dochodzi do siebie,z każdym dniem normalnieje.

Trzymajcie się,pozdrawiam serdecznie,odpocznijcie

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=DarkOliveGreen]Dzięki AgaZ ;) za wsparcie, dzięki Tobie też się dowiedziałam, że to był stan padaczkowy i dlatego leki nie działały... a Twój pies też tak strasznie śmierdzi po ataku? Co to za zapach? Wyprałam wszystko a to dalej niestety cuchnie :roll:

Harry właśnie wstał na kolację i tabletki, wyszedł też na spacer i wygląda normalniej, spojrzenie też już lepsze i pozwala się głaskać po głowie i nie wącha wszystkiego no i najważniejsze że w końcu spokojnie śpi :multi: [/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Widzę kochana,że Ty nie wiesz ,że Wegi juz nie ma na tym padole.Wega odeszła za TM 13.11.2006:-(
Trzeci stan padaczkowy zabił ,osłabił moją psychikę ,że podjęłam najgorszą decyzję w swoim życiu,nie było leku ,który by chciał zatrzymać ataki,bałam się ,że Wega umrze na naszych oczach nie mogąc wyjsc z ataku........jak masz ochotę przeczytaj sobie "9-letnia bokserka z padaczką" .Jak to czasami przeglądam widzę jaka byłam bezradna i zrozpaczona,padaczka to mój najgorszy koszmar.

Wiesz co,już gdzieś czytałam o tym zapachu,powiem szczerze ,że ja się z tym nie spotkałam,jestem raczej zapachowcem....a naprawdę nic nie kojarzę.pies sika pod siebie przy ataku ,może to mocz?Ja Wegę i wszystko wokół kąpałam po atakach.....

Link to comment
Share on other sites

U Lady, którą mam na tymczasie wystąpiły 4 ataki, ale stan padaczkowy trwał ok. 4 dni. Niekontrolowane oddawanie moczu ok. 2 tyg. najgorsze jest to ze po tym czasie Lady zaczęła warczeć na moje prawie dorosłe dzieci i nie mogę jej juz dłużej zatrzymac. Ostatni atak miała w nocy z 3 na 4 marca.Szukam kogoś, kto może zaopiekowac sie sunią. Padaczka jest straszną, wstrętną chorobą, która niszczy iludzi i zwierzęta.

Link to comment
Share on other sites

Witam!
Dawno mnie tu nie było, ale wiele się wydarzyło od tego czasu. Ten rok jest gorszy od poprzedniego. W roku 2006 był tylko 1 atak, w tym zaliczyliśmy już 3 w styczniu (raz po ataku obcych psów, następnych nie skojarzyłam z żadnym zajściem). Mój pies zaczął chorować i był w kiepskim stanie. po badaniach we Wrocławiu okazało się, że ma problem z prostatą. Obecnie jest po kastracji - 30 marca i czuje się lepiej. Ataków padaczki od 25 stycznia nie było. Podaję psu cały czas Luminal w dawce 107,5 mg + łyżka stołowa bromku potasu 2 razy dziennie oraz ziółka. Ziółka podaje z przerwami natomiast pozostałe leki zgodnie z zasadą 6 miesięcy bez ataku - zmniejszenie dawki Luminalu o 10%. Cieszę się, że z atakami to nie aż tak źle, teraz coś trzeba zrobić z prostatą. Być może może kastracja pomoże. To się okaże za 5 tygodni.
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Kryska_Z co to za ziółka ?
U Astry spokojnie i u Franciszki tez na szczęście.
Dlaczego padaczka nie jest uleczalna:angryy:

fanta aktualnie dostaje 7,5mg x 3 dziennie, wiec na razie zostaniemy przy takiej opcja, Astra dalej na depakinie ;)

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=DarkOliveGreen][B]AgaZ[/B] - tak mi przykro ...:-(, nie wiedziałam:shake:, zaraz poczytam.
Właśnie tak sobie wczoraj myślałam, że Haryś jest mały więc łatwo go przenieść przytrzymać, umyć i w ogóle, a taki bokser, to już trudniej niestety:shake: Całą wczorajszą noc czekałam, aby było już rano i wtedy dorwiemy jakiegoś weta, strasznie się bałam, że któregoś ataku już nie wytrzyma serducho czy coś innego. A ma dopiero 1,5 roku:placz:

[/COLOR] [COLOR=DarkOliveGreen]A ten [U]zapach [/U]to nie mocz, tylko jakby z pyska, no może[/COLOR][COLOR=DarkOliveGreen] też[/COLOR][COLOR=DarkOliveGreen] te gruczoły około odbytowe jak pisze [B]Chefrenek? [/B]Ale było też tak, że zapach wydzielał się jak Haryś spał. Wczoraj spaliśmy przy otwartych oknach, bo zaduch straszny, a oczywiście po każdym ataku było mycie podłogi i wszystkiego wkoło, dobrze, że mamy panele bo wykładzina była by do wyrzucenia.

Haryś ma teraz 2x dziennie 1 tabl /15mg/Luminalu!/ [/COLOR][COLOR=DarkOliveGreen]i 2x 1/4 Fenoiny! + Bromek 1 łyżka.[/COLOR][COLOR=DarkOliveGreen] wcześniej brał tylko po 2x 1/4 luminalu i łyżeczkę bromku x1 czy to nie za dużo? ile ważą wasze psy? Mój 8kg.

[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AgaZ']Widzę kochana,że Ty nie wiesz ,że Wegi juz nie ma na tym padole.Wega odeszła za TM 13.11.2006:-(
Trzeci stan padaczkowy zabił ,osłabił moją psychikę ,że podjęłam najgorszą decyzję w swoim życiu,nie było leku ,który by chciał zatrzymać ataki,bałam się ,że Wega umrze na naszych oczach nie mogąc wyjsc z ataku........jak masz ochotę przeczytaj sobie "9-letnia bokserka z padaczką" .Jak to czasami przeglądam widzę jaka byłam bezradna i zrozpaczona,padaczka to mój najgorszy koszmar.[/quote]

[COLOR=DarkOliveGreen]przeczytałam :-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-( a teraz ryczę:placz:, bardzo smutno mi, współczuję strasznie, biedna psinka no i cała Twoja rodzinka :-( ja nawet nie wyobrażam sobie spaceru bez psa :shake: [/COLOR][COLOR=DarkOliveGreen]ani nowego psa:shake: [/COLOR][COLOR=DarkOliveGreen]Haryś jeździł ze mną do pracy, na zakupy, do rodziny wszędzie, teraz siedzimy w domku bo muszę leżeć, a on leży tu ze mną oblizuje się i mlaska, mam nadzieję, że to nie z powodu zbliżającego się ataku tylko śni mu się coś dobrego :oops: i znowu czuję delikatnie ten zapach :-(

A tak w ogóle to czemu mi się zdążają zwierzęta nieuleczalnie chore? Zna ktoś psa który tj. Harry ma padaczkę od 10 mieś życia? i wie jak się leczy tak młode psiaki aby jak najdłużej żyły? boję się, dziś w nocy spalam z poduszką na głowie, aby nie budzić się na każdy ruch jego, bo bym zwariowała.[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Hej,Konisia ma młodego boksera z padaczką ,niestety to się zdarza...Nie wyobrażałam sobie nowego psa w domu,ale ból był tak wielki,że 17.12.2006 pojawiła się w naszym domu Tigra.Tak bardzo boję się padaczki,juz nigdy nie zasnę w nocy tak żeby nie nadsłuchiwać,każdy szmer Tigry budzi mnie....Wzieliśmy psa z hodowli,wiem,że to żadna gwarancja zdrowia psa,ale więcej zrobić nie mogłam,aby wszystko tym razem było ok.

Rzeczywiście to okropnie smutne i pechowe - młody pies z padaczką,trudno z tym żyć.Jednak są przecież psy żyjące z padaczką,ktorą daje się opanować.Z tego co pmiętam Oskarek od Konisi też miewał stany padaczkowe i z nich swietnie wychodził ,a teraz dobrze się ma.
Pozdrawiam serdecznie,dbajcie o siebie i pisz koniecznie co u Was.A teraz proszę zdjęcie mojej młodej bokserczki[IMG]http://i146.photobucket.com/albums/r246/Aga_Z/kwiecie2007037.jpg?t=1176190515[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Jest śliczna, naprawdę ;) Oby tylko ona mogla życ spokojnie i w pelni zdrowia. To rzeczywiscie straszne, kiedy piesek juz w tak mlodym wieku zachoruje..
U mojej Fanty padaczka jest prawdopodobnie wynikiem wypadku, jakiemu ulegla (potrącil ja samochod) ale nie mamy takiej pewnosci, gdyz ataki pojawily sie dopiero jakis czas po tym wypadku. Ostatnio nie pojawialy sie czesto, i mam nadzieje, ze tak zostanie... (odpukac)
Pozdrawiam, trzymajcie sie cieplo

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=DarkOliveGreen]no słodka ta Wasza Tigra, mój pies nie miał wcześniej żadnego wylewu, ani wypadku więc stwierdzono padaczkę idiopatyczną. Teraz musiałam z nim wyjść na spacer /1raz po 4 tyg. leżenia w łóżku/ jak się tyle żre i pije /dodałam wczoraj tj. poradziłaś [U]AgaZ[/U] miód/ co on teraz, to trudno wytrzymać do powrotu pana. jeszcze nie doszedł do siebie na 100% ale jest lepiej, dużo śpi /właśnie się uwalił na mnie/ a jak nie śpi to łazi i piszczy :roll:
acha a na leki na padaczkę to on nie reaguje wcale sennością, raczej jest normalny, niektóre go pobudzają. Ogólnie to mały twardziel ;)
pozdr[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...