Lotka22 Posted August 30, 2006 Share Posted August 30, 2006 Witam, duzo piszecie o tych slynnych ucieczkach mlodych huskich, tak sie sklada, ze mnie to troche przeraza :shake: No bo jak sie wtedy zachowac? Biec za psiakiem? Krzyczec? Wolac? Jezeli to sa ucieczki, ze psiak "gluchy i slepy" na wolania ucieka przed siebie, no to co robic? Czy "mlody gniewny" sam sie zorietuje, ze "przegial" i wroci? Jak Wy sobie radziliscie z takimi problemami? Pozdrawiam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
husky-regan Posted August 30, 2006 Share Posted August 30, 2006 [quote name='Lotka22']Witam, duzo piszecie o tych slynnych ucieczkach mlodych huskich, tak sie sklada, ze mnie to troche przeraza :shake: No bo jak sie wtedy zachowac? Biec za psiakiem? Krzyczec? Wolac? Jezeli to sa ucieczki, ze psiak "gluchy i slepy" na wolania ucieka przed siebie, no to co robic? Czy "mlody gniewny" sam sie zorietuje, ze "przegial" i wroci? Jak Wy sobie radziliscie z takimi problemami? Pozdrawiam.[/quote] myślę że cięzko dać Ci jakąś radę w tym temacie. ja np. od małego puszcałem psa luzem, jak się oddalał chowałem się za drzewem, murkiem czy czyms. Pies gdy sie zooreintował w niebezpieczenistwie wracal. W zasadzie to plus nagradzanie smakołykami za przyjscie wystarczalo. Ale jak sunia osiagnela jakies 2 lata zaczela spieprzac w zasadzie bez powodu. Jedynym plusem jest to ze raczej sama nie przekracza jezdni (na kazdym skrzyzowaniu dostaje polecenie stop i chyba ma to we krwi). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wajola Posted August 30, 2006 Share Posted August 30, 2006 Ale w jakim sensie "ucieka"? czy to na spacerze głuchnięcie i pędzenie przed siebie nie patrząc na nic, czy ucieczki z domu? na dworze to normalne kiedy pies dorasta... bada granice jakie może przekroczyć. Sposób z chowaniem się przed psem jest dobry, ale chyba nie na dłuższą metę. Ja stosowalam go i jakoś udało nam się wrócić do normalnego stanu rzeczy. Choć nie okłamujmy się, Husky ma czasami takie wybryki że musi polecieć przed siebie i już. To tak czasami jak z człowiekiem który wie że robi źle a nadal tak robi :p z moim psem wygląda to tak że jak już pędzi prezd siebie to z powodu cxzegoś... np. uciekającej zwierzyny, zwietrzenia niesamowicie ciekawego zapachu, a czasami jak jest niewybiegany na początku spaceru to leci...! i aż się za nim dymi. Myślę że takie spacerowe ucieczki trzeba po prostu przeczekać, bo tak mniej więcej charakteryzują się kolejne etapy dojrzewania takiego pieska. Lotka22 nie przejmuj się... ja też na początk udostawałam szału itd. że pies nagle słuchał z teraz totalna samowolka, ale jak się już do tego na spookjnie przyzwyczaisz, nawet nie zauważysz że pies znowu zacznie Cie słuchać ;) a może zabieraj go przynajmniej raz dziennie na 15 min w jakieś gęste miejsce (np park) na kilkumetrowej smyczy i ćwiczy posłuszeństwo i przychodzenie do Ciebie ;) ja tak robiłam choć to nie zawsze wpływa na zachowanie psa - -on po rpostu musi trochę zaszaleć ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Myszu Posted August 30, 2006 Share Posted August 30, 2006 Ja osobiście rzadko puszczam swojego luzem. Ale jeżeli zdarzy się że moje futro oddala sie ode mnie wówczas gwizdam na niego żeby się na mnie popatrzył i wtedy idę w przeciwnym kierunku lub udaje że znalazłam cos strasznie ciekawego zawsze skutkuje, nigdy nie może sobie podarować żeby sprawdzic co robie i gdzie ide. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wajola Posted August 30, 2006 Share Posted August 30, 2006 Ja mojego spuszczam bardzo często - czasem nawet kilka razy dziennie.:p U mnie na osiedlu to jest jedyny Husky spuszczany tak często. Mamy ku temu warunki, bo wokół jest mnóstwo pól i jedna tzw. hołda. Tam psiaki mogą się wybiegać. ale jak mówiłam - psa najlepiej wyuczyć przychodzenia "w praktyce" kiedy rzeczywiście jest spuszczony. Ale takie ćwiczenia zacząć odkąd jest w naszym domu :eviltong: mój był spuszczany od początku i dlatego jeśli zostanie spuszczony teraz to nie jest dla niego nic nadzwyczajnego :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lotka22 Posted August 31, 2006 Author Share Posted August 31, 2006 Dzieki za odpowiedzi :) Ja Antona tez spuszczam ze smyczy i jak udajemy sie na spacer po polu czy do lasu to pozwalam mu odchodzic tak daleko az sam sie nie bedzie kontrolowal, bo po przekroczeniu pewnej granicy sam wraca. Maly choc ma 2 miesiace z hakiem to juz ladnie chodzi na smyczy i bez. Tylko obawiam sie ze ktoregos, pieknego dnia zastartuje i tyle go bede widziec. Pomysl z chowaniem sie to moze byc niezla zabawa, uswiadomi mu ze to on moze zgubic mnie :cool3: pocwiczymy, zobaczymy :) Dzieki, pozdrawiam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wajola Posted August 31, 2006 Share Posted August 31, 2006 Ale proponuję to zrobić dopiero jak trochę podrośnie i rzeczywiście zrobi to celowo :evil_lol: mój jak miał 3 miesiące raz mi ruszył na polu... a ja głupia zamiast czekać to lecę za nim. I to był mój był mój błąd, bo on zapamiętał że gdziekolwiek nie poleci tam pani jego będzie :cool1: ale potem jak się chowam to jest zdezorientowany i mnie szuka wzrokiem, a czasami poleci..! bo myśli że "akurat" tam poszłam :cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HuSkYdIaNa Posted August 31, 2006 Share Posted August 31, 2006 No ja tak na podwórko rzeby pobiegała nie puszczam tylko na zamkniętym terenie:):DWieczorem codziennie puszczam zgaszam światło koło garażu i się chowam i wółao oczywiście suczka moja przyjdzie i jak mi się zerwałą na spacerze teżsię zchowałem i wróciła:)całe szczęśćie wracaliśmy z zoologicznego to dostała wędzone ucho świńskie:D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wajola Posted September 1, 2006 Share Posted September 1, 2006 Aha.. u mnie spuszczanie ze smyczy jest na porządku dziennym, choć na samym początku strasznie się bałam co wszyscy mówili że to straszni uciekinierzy (Huskie). Ale nie dalam się zwieśc i potraktowałam go.. po swojemu ;) szkolenie, spuszczanie od małego... a teraz u na sto codzienność i nawet konieczna ;) mało tego, jak go spuszczam to często nie idzie gdzieś "obwąchać" ani pokopać, tylko czeka aż znajdę mu jakieś zajęcia (npo. rzucanie piłki, patyka, który czasami zaaportuje) :cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kori Posted September 3, 2006 Share Posted September 3, 2006 Ja Kori nigdy nei spuszczałam,a ateraz jestz a późno na nauczenie jej,z epańcia moz ezniknąć. Bo ją to nie bedzie nic obchodzić - poradzi sobie sama... To jest mój njawiększy ból. LDatego podoba mis ei opis jednej forumowiczki "wierność psa zalezy czasem od wytrzymałości smyczy" :-( Ja ją kocham,a le zazdroszcze tym, którzy moga psa spuścić i on wróci. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
chicken Posted September 3, 2006 Share Posted September 3, 2006 :-(:-( Kesi ma 5,5 miesiaca i tez jeszcze nei byla spuszczana... Tylko kiedy bylam tez z inna kolezanka i jej psem. Inaczej Kesi w lesie czy na lace zobaczy jakas dzika zwierzyna lub nawet cudzego psa i poleci za nim a ja wtedy nic nie bede mogla zrobic... Dlatego sie boje ja spuszczac, tym bardziej po tym co czytam o huskych :crazyeye: :-(:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
alena-m Posted September 3, 2006 Share Posted September 3, 2006 ja też mojego na początku nie spuszczałam, aż w końcu przyjęłam kilka cennych rad... 1. spuszczaj haszczaka kiedy na horyzoncie nie ma innych psów (ewentualnie mogą być tylko te, z którymi pies się bawi) 2. zabieraj na spacer jakieś przekąski (np. ciasteczka, serek pokrojony w kosteczki) i często go wołaj do siebie-jak przyjdzie, to serek w nagrodę :-) trzeba jednocześnie uważać, żeby nie było czegoś takiego: XYZ chodź -> serek -> smycz. psa często trzeba wołać bez powodu, żeby nie kojarzył podejścia do właściciela ze smyczą i powrotem do domu !! 3. kiedy pies się oddala - zawołaj go, aż się obejrzy i wtedy a)idź w drugą stronę (albo nawet biegnij) b) udawaj, że znalazłeś/łas coś ciekawego (husky nie odpuści sobie okazji, żeby nie powęszyć :-)) 4. kiedy biega luzem rzucaj mu jakieś kamienia, patyka, piłeczkę - pies się trochę wybiega i będzie miał zajęcie (tzn. chociaż tymczasowo skupi uwagę na przedmiocie) 5. kiedy zobaczysz obcego psa na horyzoncie - wołaj psa i zapinaj smycz :-) 6. sprawdza się także zwrócenie na siebie uwagę psa i chowanie się czy to za kamieniem (dużym oczywiście), czy za drzewem, czy za krzakami :-) 7. jak pies się zmęczy, to sam będzie chodził w promieniu 10 m od ciebie [B]8. nigdy nie biegnij za huskym kiedy się oddala !![/B] ja tak z moim poczynam i nie mam problemu. owszem zdarza się, że coś go baaardzo zainteresuje, ale moje taktyki na niego działają Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kori Posted September 4, 2006 Share Posted September 4, 2006 [quote name='alena-m']ja też mojego na początku nie spuszczałam, aż w końcu przyjęłam kilka cennych rad... 1. spuszczaj haszczaka kiedy na horyzoncie nie ma innych psów (ewentualnie mogą być tylko te, z którymi pies się bawi) 2. zabieraj na spacer jakieś przekąski (np. ciasteczka, serek pokrojony w kosteczki) i często go wołaj do siebie-jak przyjdzie, to serek w nagrodę :-) trzeba jednocześnie uważać, żeby nie było czegoś takiego: XYZ chodź -> serek -> smycz. psa często trzeba wołać bez powodu, żeby nie kojarzył podejścia do właściciela ze smyczą i powrotem do domu !! 3. kiedy pies się oddala - zawołaj go, aż się obejrzy i wtedy a)idź w drugą stronę (albo nawet biegnij) b) udawaj, że znalazłeś/łas coś ciekawego (husky nie odpuści sobie okazji, żeby nie powęszyć :-)) 4. kiedy biega luzem rzucaj mu jakieś kamienia, patyka, piłeczkę - pies się trochę wybiega i będzie miał zajęcie (tzn. chociaż tymczasowo skupi uwagę na przedmiocie) 5. kiedy zobaczysz obcego psa na horyzoncie - wołaj psa i zapinaj smycz :-) 6. sprawdza się także zwrócenie na siebie uwagę psa i chowanie się czy to za kamieniem (dużym oczywiście), czy za drzewem, czy za krzakami :-) 7. jak pies się zmęczy, to sam będzie chodził w promieniu 10 m od ciebie [B]8. nigdy nie biegnij za huskym kiedy się oddala !![/B] ja tak z moim poczynam i nie mam problemu. owszem zdarza się, że coś go baaardzo zainteresuje, ale moje taktyki na niego działają[/quote] Mam za nią nie biegnąć, na prawde? raz uciekłą mi z podwórka, maiłam ja puścić samopas i nigdy wiecej nei zobaczyć? Chociaż, oglądała sie za mną pare razy :roll: Sama nie wiem, kiedy sie ogladnie mam iść w drugą stronę ? Ale jakie to jest ryzyko...... :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HUSKYTEAM Posted September 4, 2006 Share Posted September 4, 2006 Słuchajcie, wszelkie dywagacje i doświadczenia byłyby na wagę złota, gdyby nie jeden punkt: 9) Mimo, że na 100 zawołań husky wróci 99 razy, to za setnym może zauważyć z drugiej ruchliwej strony ulicy kota i będzie to jego jedyne, zarazem ostatnie nieposłuszeństwo. Ja stwierdziłem juz dawno, że szkoda mi nerów i zrowia psów na specery bez smyczy. Jest wiele innych możliwości wybiegania psa. Pzdr Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
chicken Posted September 4, 2006 Share Posted September 4, 2006 [quote name='HUSKYTEAM']Słuchajcie, wszelkie dywagacje i doświadczenia byłyby na wagę złota, gdyby nie jeden punkt: 9) Mimo, że na 100 zawołań husky wróci 99 razy, to za setnym może zauważyć z drugiej ruchliwej strony ulicy kota i będzie to jego jedyne, zarazem ostatnie nieposłuszeństwo. Ja stwierdziłem juz dawno, że szkoda mi nerów i zrowia psów na specery bez smyczy. Jest wiele innych możliwości wybiegania psa. Pzdr[/quote] Ja tez Kesi nie spuszczam ale caly czas sobie mysle jak by bylo fajnie jakbym mogla to zrobic :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
alena-m Posted September 5, 2006 Share Posted September 5, 2006 [quote name='Kori']Mam za nią nie biegnąć, na prawde? raz uciekłą mi z podwórka, maiłam ja puścić samopas i nigdy wiecej nei zobaczyć? Chociaż, oglądała sie za mną pare razy :roll: Sama nie wiem, kiedy sie ogladnie mam iść w drugą stronę ? Ale jakie to jest ryzyko...... :shake:[/quote] sama mówisz,że oglądała się za toba parę razy :-), tzn. że nie czuła sie do końca bezpiecznie i szukała swojej PANI :-). kiedy pies gdzieś biegnie, a Ty lecisz za nim, to (tak jak było już gdzies powiedziane) pies przyzwyczaja się do tego, że gdzie nie pódzie to jego Pańcia będzie zawsze szła za nim. jak napisałam, to są rady które sprawdzają się na moim psie. jak już mówiłam, najpierw możesz wychodzić na spacer na smczy, przywoływać psa i dawać przekąskę jeśli podejdzie. kiedy się nauczy, że jeśli do Ciebie wróci i może coś dostanie (a huky szybciutko się tego uczą :-)), tomyślę, że nie będzie większych problemów. ale jakwiadomo, każdy pies jest inny tak samo jak człowiek ... :-) pozdrawiam i życzę powodzenia i troszeczkę odwagi ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
alena-m Posted September 5, 2006 Share Posted September 5, 2006 [quote name='HUSKYTEAM']Słuchajcie, wszelkie dywagacje i doświadczenia byłyby na wagę złota, gdyby nie jeden punkt: 9) Mimo, że na 100 zawołań husky wróci 99 razy, to za setnym może zauważyć z drugiej ruchliwej strony ulicy kota i będzie to jego jedyne, zarazem ostatnie nieposłuszeństwo. Ja stwierdziłem juz dawno, że szkoda mi nerów i zrowia psów na specery bez smyczy. Jest wiele innych możliwości wybiegania psa. Pzdr[/quote] dlatego napisałam,żeby nie puszczać psa w okolicy ulicy, tylko gdzieś na polu czy w lesie z dala od ruchu miejskiego;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HUSKYTEAM Posted September 5, 2006 Share Posted September 5, 2006 [QUOTE] pozdrawiam i życzę powodzenia i troszeczkę odwagi[/QUOTE] Odwagi to wymaga zdrapywanie kochanego czworonoga ze zderzaka samochodu, żeby mu wyprawić pogrzeb godny przyjaciela :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bajon Posted September 5, 2006 Share Posted September 5, 2006 [quote name='HUSKYTEAM']Słuchajcie, wszelkie dywagacje i doświadczenia byłyby na wagę złota, gdyby nie jeden punkt: 9) Mimo, że na 100 zawołań husky wróci 99 razy, to za setnym może zauważyć z drugiej ruchliwej strony ulicy kota i będzie to jego jedyne, zarazem ostatnie nieposłuszeństwo. Ja stwierdziłem juz dawno, że szkoda mi nerów i zrowia psów na specery bez smyczy. Jest wiele innych możliwości wybiegania psa. Pzdr[/quote] ...Jeśli puszczasz psa ze smyczy w pobliżu ruchliwej ulicy...to jasne... ...są bezpieczniejsze miejsca... ....wszystko zależy od charakteru osobnika... mój najstarszy pies jest puszczany ze smyczy i nigdy się nie zdarzyło żeby nie wrócił na wołanie...ale to jest wyjątkowy pies, zresztą jego dzieci sa również takie jak on... ...mój średni pies jest nauczony przez mojego męża chodzenia przy nodze bez smyczy w mieście... ale on jest zakochany w moim mężu i świata po za nim nie widzi...nic go nie obchodzą inne zwierzęta, ptaki ,koty etc ...natomiast najmłodszego diabła w psiej skórze nie puszczam specjalnie z obawy o jego i innych psów zdrowie bo lubi zaczepiać w specyficzny sposób inne psy,co nie wszystkie napotkane osobniki odbierają tak samo ... Także ile psów tyle charakterów:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
chicken Posted September 5, 2006 Share Posted September 5, 2006 Ja kurcze nie mam takiego miejsca gdzie mialabym stuprocentowa pewnosc ze nic nie bedzie (zadnego innego zwierza). Jak ide do lasu to psy :cool1: jak ide na lake to kroliki i krowy... :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nathaniel Posted September 5, 2006 Share Posted September 5, 2006 [SIZE=1]To może linka długości 20 metrów? Takie tam moje propozycje, sama hasiora nie mam , ale robię tak ze swoim , tj. nie mam linki ale puszczam go ze smyczą/smyczami... [/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
chicken Posted September 5, 2006 Share Posted September 5, 2006 No niby tak ale to i tak nie to samo co spuszczanie... Nad linka pomysle bo przyda sie kiedy idziemy na laczke :cool3: Tylko ja bede musiala kupic wspinaczkowa chyba :razz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nathaniel Posted September 5, 2006 Share Posted September 5, 2006 Ale nad spuszczaniem psa trzeba jednak pracować, nie odrazu Kraków zbudowano :lol::cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fochistka Posted September 6, 2006 Share Posted September 6, 2006 a ja puszczam od malutkeigo moja sunie,jak jest jakies bardziej ryzykowne miesjce,gdy moze pojawic sie jakis pies z nienacka albo czlowiek na ktorego bez watpienia zacznie skakac,to puszczam ja z dluga smycza i jeszcze sie nei zdazylo zebym nie zdazyla jej zlapac, bo ona ma ta zalete ze zanim gdzies pobiegnie najpierw chwile sttoi i sie zastanawia. w polach raz zobaczyla zajaca uciekajacego to jedynie pobiegla z anim kawalek i jak wyczaila ze go nie dogoni to wrocila...teraz ma 4,5 miesiaca i tak pieknie wyglada jak biegaaaa ze nie wyobrazam sobie ze moglabym jej nie spuszcac i trzymac na smyczy tylko. a na zawolanie nie przychodzi od razu, troche musze ja wolac ale nie ucieka wtedy tylko stoi w miejscu is ie zastanawia czy do mnie przyjsc czy nie, zebym sobie nie pomyslala ze jest taka posluszna:cool1: wydaje mis ie ze jezeli pies nie jest uczony od malego biegania luzem to pozniej jesli w koncu sie go spusci to 1 co zrobi to zwieje, tez bym zwiala na jego miesjcu:diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wajola Posted September 6, 2006 Share Posted September 6, 2006 Myślę, [B]fochistko[/B], że to dobry początek :lol: u mnie było chyba podobnie....aczkolwiek od paru dni piesio ma "awarie" i nagle traci słuch :evil_lol: ale to z powodu cieczek... :roll: próbuje wyćwiczyć na nim posłuszeństwo nawet w takiej ewentualności, ale... nie będzie (nie jest) łatwo :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.