Jump to content
Dogomania

pawelek

Members
  • Posts

    42
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    z Polski
  • Interests
    Husky - Delphi, SAAB i JEEP, programowanie gier, książki, filmy
  • Occupation
    programista

pawelek's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. A my polecamy Kudowę Zdrój. Sporo klapkowiczów, ale i tak widoki fajne. Z psem 0 problemów jednakowoż sporo ludzi trochę utrudnia wejście z nim na tarasy widokowe etc (ja to jednak lubię puste szlaki :) ). 0 problemów z psem również w Sandomierzu. Oczywiście aby zwiedzić muzea itp. trzeba psiaka zostawić, ale to nigdy nie jest problem (albo 2 grupy i się zmieniają przy psie, albo piesek śpi w bagażniku samochodu, gdzie czuje się bezpiecznie i ma dostęp do wody). A we wrześniu planujemy Grecję z psem. Zobaczymy jak będzie :) Pozdrawiam Paweł
  2. Dzięki, traktuję dogomanie jako żywą encyklopedię psów mojej rasy :) rzadko interesuje się innymi... Rozmawiam z panią Adą na temat adopcji haszczaka, który jest u niej na tymczasie, ale na razie zastanawiam się jeszcze, czy podołam i zasypuję ją pytaniami :D Pozdrawiam P.
  3. Witam! Niestety, na razie decydujemy się na sukę Golden Retriever. Jeśli w huskyadpocje macie kontakty do adopcji Goldenów, to chętnie się zgłoszę. Generalnie goldków do adopcji jest o wiele mniej niż husky. Szukamy suki w wieku do 5 lat, najlepiej sprawdzonej z małymi dziećmi i psim towarzystwem. Do tego musi być na tyle zdrowa by sporo biegać i spacerować (odpada niestety pies z dysplazją, bo nasz Delphi by ją zamęczył). Termin rozpoczęcia poszukiwań i procedur na pewno po świętach, kiedy rozwiążemy kilka drobnych i przygotujemy się solennie na nowego członka rodziny. Ale liczę, że do końca kwietnia się wyrobimy :) Od swojej strony możemy zagwarantować: ogród z możliwością kopania dziur do woli, ogrodzony szczelnym drewnianym płotem 210 cm (mam nadzieję, że zlitują się nad lipą, bo posadziliśmy już trzecią :mad:), o pow. ok 500 m2, duży dom (ok 100 m2 na parterze), własne miski, smycz itd. Stałą opiekę weterynaryjną (tak jak się karma kończy kupujemy w klinice i robimy "przegląd" psiaka), żarcia do woli (Royal Canin dostosowany do potrzeb), wody zimnej do woli (czasem żywiec dla matki z dzieckiem z lodówki :) ), codzienny spacer min. 2h (no chyba, że zaspy powyżej 0,5m), dużo podróży po Polsce i Europie, a potem pewnie i na Bałkany na razie wygodnym klimatyzowanym Saabem, potem mam nadzieję klimatyzowaną terenówką. Dużo czułości i czasu (pracuję zdalnie więc 24h jestem w domu - oczywiście jak nie jestem na spacerze, sklepie itd., ale pies nawet jak wyjeżdżamy na większe zakupy, ma opiekę teścia). Sporo zabawek i jak się uda szkołę zachowania. To jeszcze pytanie do dbających o sprawne przebieganie takiej adopcji, czego mogę się po Was spodziewać? Czego oczekujecie od kandydata? jakieś testy na inteligencję? Pewnie wizyta przed adopcyjna i kilka patronażowych :) ale co jeszcze? A co do szkoły zna ktoś jakąś dobrą w okolicy Częstochowy? Bo o ile pies z grubsza mnie słucha, nie oczekuję od niego, że stanie się maszyną, to słyszałem, że w takiej szkole można się wiele nauczyć... Nie tylko o tresurze, ale i pomaganiu psu w niektórych sytuacjach itd. Pozdr. P.
  4. Witam! Po dłuższej przerwie spowodowanej wieloma czynnikami piszę sobie do was w takiej oto sprawie... Ostatnio dumamy z żoną nad powiększeniem stada. W sensie małe dziecko (synek 5tygodni!!!:cool1:) już jest, ale chcielibyśmy dokoptować naszemu psiakowi jakiegoś towarzysza lub towarzyszkę. Wiemy, że nasz pies uwielbia bawić się z kolegą labradorem i jest wiele psów z którymi jest mu fajnie (znajoma suka husky ok 7 letnia, kilka innych labradorów oraz raz świetnie bawił się z suką golden-retriver). Z drugiej strony jak idziemy po wiosce nie raz zdarza nam się zderzać z szarą rzeczywistością :) czyli małym podgryzaniem się naszego psa z innymi - głownie zaniedbanymi "podwórkowcami". Kolejnego psa chcielibyśmy adoptować (o naszych warunkach "mieszkaniowych" i innych kiedy indziej :) ). Wspólnie z żoną decydowalibyśmy się na suczkę (bo mamy nadzieję, że będzie łagodniejsza, spokojniejsza i trochę słabsza od naszego psiaka) oczywiście wysterylizowaną, a i naszego psiaka chyba wykastrujemy (ponoć to dla niego zdrowe, choć jako posiadacz przyrodzenia dość kwaśno na to patrzę :( ). A pytanie do tych co posiadają większe stada brzmi: czy możemy spodziewać się jakichś problemów? Zawsze możemy jak nie znamy psa który do nas trafi, wiemy, że trzeba uważnie itp. etc. ale chodzi mi o jakieś specyficzne problemy trzymania psa i suki razem? Nasz pies dopiero co doszedł do siebie po przyjściu na świat nowego członka rodziny i wydaje nam się, że zaakceptował go już w pełni, a nawet jego pierwszeństwo . Czy z tego powodu też mogą być problemy? A teraz do tych co adoptowali, adoptują... wydaje mi się to okrutne trochę, ale chyba konieczne - czy można takiego psa adoptować na próbę, a jak się nie zaakceptują to oddać? Najważniejszy jest dla nas dzieciak, którego adoptowany pies !bezwarunkowo musi! zaakceptować, potem muszą się dogadać psy, po takim wstępie pies zostaje, jak coś nie tak wraca do schroniska - czy to jest możliwe? No i trzecie dla osób posiadających psy różnych ras, czy adoptowanie jako towarzysza suki goldena (która to rasa i żonie i mnie się podoba, a jednocześnie jest na tyle szalona i żywiołowa by wytrzymać nasze spacery i wypady oraz dotrzymać moim zdaniem kroku husky'emu) może przyprawić nas o siwe włosy, czy to raczej nie problem? Pozdr. P.
  5. Witam! Widziałem w okolicy parę fajnych huskych, ale jakoś nie mogę nigdy ich przyłapać jak jestem na spacerze ze swoim pieskiem. Jeśli ktoś ma ochotę na wspólną psiaków zabawę, to zapraszam do wypoowiedzi w tym wątku.
  6. Witam! A u nas Delphi sika na zmianę z Owczarkiem Niemieckim. Przez bramę metalową sobie sikają. Kiedyś miałem psa- kundla - ten to miał polot, sąsiadce babci wybił cały kurnik. W 1 noc. Ale kochany był piesek :) Teraz husky też jest kochany. Raczej nie pozwolę mu wybijać komuś drobiu, dlatego pytałem o zabezpieczenia, ale zdaję sobie sprawę, że czasem mogę nie upilnować go na własnym podwórku. Ale na moim podwórku drób sąsiada jest mój :) Chociaż przeciwny jestem zabijaniu i na pewno nie będę się przyglądał jak pies zagryza - co to to nie! Odwołać go i przywołać do porządku trzeba! A z kotami nie walczy, czasem próbuje pogonić, ale nie ugryzie. Pozdr. P.
  7. Nie ma sensu dusić nic w sobie :) po to fora :) Nie traktuję Disneya jako encyklopedii. Roli tarzana próbowałem za młodu, jeszcze żyję więc jest ok :) Historia którą podajesz jest dość tragiczna. Nie zamierzam nikomu tego fundować, nie mówiłem też, że pies będzie non stop wiązany itp. znów mijamy się z przesłaniem. Pod namiotem (wypróbowane wiele razy), ja sobie łowię rybki, żońcia smaży coś na grillu, a pies spokojnie leży sobie pod drzewkiem - na łańcuchu. Wiecie - to nawet wygodne jest, wygodniejsze i bezpieczniejsze niż uwiązanie go na smyczy, która notabene nie jest żadną przeszkodą dla jego zębów - sprawdzone! :) Oj niewiele wiesz o Haliku :) - no i wyobraź sobie, że Pan ten akurat jako pierwszy miał okazję przejechać się zaprzęgiem sprowadzonym na alaskę dla wojska (lata 70-te). W większości oczywiście - łaziki i skutery, ale o wiele tańsze i mające większy zasięg są psy. Nadal używane w wielu wyprawach. Co do linki treningowej - mam smycz 8m. Czasami jest spuszczany na pobieganie sobie. Powoli zabieram się za kupienie mu szelek i linki do roweru. W końcu zaraz kończy rok - czas na cięższe ćwiczenia. :) Jaki mit obowiązkowe 10 km dziennie? to nie obowiązek - to przyjemność. :D No raz to jest 10 km raz 15, a raz 2. A czasem w ogóle tylko małe spacerki na siusiu - to oczywiste - piszę tylko o tym co najczęściej, czyli najczęściej 10 km dziennie. A spacery częste tak jak powiedziałem - wykańczam dom i jak mi się tylko uda to zostawiam "ekipę" samą sobie i ide z psem za płot do "młodniaka". Tam robi to co psy robią w samotności, i wracamy, bo trza dalej pracować. Czasem krócej czasem dłużej. Niestety dom trza skończyć :D Widzicie - za takie rady dziękuję !, za te "pierwsze" posty - raczej nie! edit: ere77e2: wiek ma wiele do wielu. Czyli to samo co do zwyżki na OC :D Kocham samochody, ale zniżki dać mi nie chcieli. :) Pozdraiwam P. P.S. czym się różni pies przywiązany do drzewa na smyczy / czy pies przymocowany do ziemi na łańcuchu? P.S.2. A nie lepiej w kojcu podłogę drewnianą?
  8. Zróbmy temat o właścicielach husky tu piszących - sonda mam ponad 25 lat, mam między 18 a 25 lat, mam mniej niż 18 lat :) i się zobaczy. karjo2: Dobra, nawet oglądając stronę Kamińskiego, oraz czytając książki Halika widziałem zdjęcia psów choćby na stake-out zapiętych gromadnie do łańcucha. Myślę, że na noc również były przypinane - choć tego Halik wprost nie sugeruje, Kamiński też, natomiast Disney (świeć Panie nad jego duszą) jak najbardziej :) Dlaczeg Disney w filmie owym miałby kłamać w jakikolwiek sposób, a gdzie wyobrażacie sobie psy w nocy przy stacji polarnej? Puszczone wolno? karjo2: Czemu nie poczekać? 1. Bo na płot muszę czekać na stolarza - który się notabene nie spieszy 2. Jak mam psa pod bokiem to mogę co 0,5 godziny lub co godzinkę na spacer skoczyć. A tak musiałbym jechać po psa 0,5 godziny do mieszkania, by go wyprowadzić... Teraz nie mogę zrobić kojca, jeszcze nie mam własnego do końca zrobionego :D ere77e2: Rzucałem się jak piskorz?... może, nie to było moim zamiarem. Nawet nie myślałem o rzucaniu się i przykro mi, że tak zostały odebrane moje słowa. Może to przez tego sodomitę. A tak w ogóle sodomita = człowiek uprawiający sodomię; zoofil... Myślę, że nie to chciałeś powiedzieć? karjo2: Malamut - jest wolniejszy, spokojniejszy, ale również silniejszy. Nie biorę psa do zaprzęgu tylko bike/cani. husky z żoną, malamut ze mna, lub na odwrót. ere77e2 - K.O.? a było jakieś vs? edit: Miśka: Dziękuję za rady. A co myślisz o drewnianej podłodze w kojcu zamiast zwykłej zmarzniętej w zimę ziemi? ocieplacie czymś budy? styropian, słoma, wata szklana? Po stronie jednego sąsiada (obaj mają drób) jest płot betonowy (jakaś szopa czy coś ok 2,5 metra) po drugiej jest mój drewniany płot o wys 2,1 (więcej nie mogę). Postawię przy szopie oczywiście, z mała ławą, w której zabetonuję słupki. Gdy będzie drewniana podłoga to się nie podkopie, a jeśli podacie jakieś przeciw to płyty betonowe jak radzisz. No i buda, jeśli będzie wolał w kojcu niż w domu, bo żona mówi, że go na dworze nie zostawi, choć się mówi jej, że tak mu będzie lepiej... Ale to będzie jego wybór. Owszem - jeśli dobrze pamiętam jeden z psów zamarzł, za stary/słaby by się zerwać z łańcucha gdy zostały same. Drugi nie pamiętam, a ostatni został raniony. Z drugiej strony myślę, że korzystano z rad doświadczonych hodowców. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Paweł P.S. a nad jeziorem, ogólnie pod namiotami? to pis przez cały czas na smyczy? 3 dni w ręku smycz non stop?
  9. Hola! Znów nie czytacie ze zrozumieniem: "Planowany jest malamut - w końcu we dwóch weselej :-D" więc kojec nie będzie samotny. Co wcale nie znaczy, że będą tam siedzieć, co to to nie... Po prostu czasem spędzać czas, pomijając, że to na tym forum przeczytałem, że psu lepiej na dworze! Więc sobie przeczycie. Lepiej spać mu w domu czy w kojcu? (biorąc pod uwagę, że będą 2 psy!). Poza tym oglądałem film Disneya o hasiorach co samotnie spędziły 3 miesiące na biegunie... na noc spinane były do łańcucha - stadnie oczywiście. Tu tworzenie stada musi poczekać na zakończenie budowy domu. O wieszaniu nie ma mowy - łańcuch nie sięga do płotu. A Czas z człowiekiem ma i to dużo. Przed chwilą lezał z nami w łóżku, ale trochę mu za ciepło więc poszedł pod balkon. A za 10 minut jak skończę pisać i pracować, na spacer codzienny 10km :) + dodatkowy wieczorem. A na urodziny (to już za miesiąc) - szelki :D a pod choinkę może drugi pies :). Pozdrawiam, jak dla mnie koniec tematu, odpowiedź otrzymałem ("PILNUJ PSA!"), ale mnie nie pasuje. więc zrobię po swojemu. P.
  10. Rzeczą oczywistą jest, że wiedziałem co to za pies zanim się zdecydowałem. Nie piszę na tym forum po to, żeby zostać "opie***" ale z zapytaniem jak sobie radzicie z psem na podwórku. Ja wiem, że większość z was stanowią dzieci, ale i one muszą chodzić do szkoły, a ja mam ten plus, że właściwie przez cały czas siedzę z psem w domu... Ale, ale przecież czasem jadę do kina czy coś - co wtedy? ano wtedy pies zostaje zazwyczaj z teściem... No ale jak chcę iść z żoną do Kościoła? No to zazwyczaj pies zostaje w domu (dosłownie w mieszkaniu w bloku). Tylko teraz będę miał 1h podwórka, ogrodzonego... tylko i tak psa nie zostawię, a pilnować go przez cały czas nie będę i wątpię, aby ktokolwiek z was to robił. Więc zanim zaczniecie tyrady i inne złe emotikonki. Pies na łańcuchu, nawet husky, to dobra sprawa. Pies jest pilnowany przez długość łańcucha... Zanim zaczniecie kolejne tyrady - chodzi oczywiście o nakarmionego, wybieganego psa, którym cień i miskę ma pod mordą. Zaznaczyć trzeba, że pies na podwórku (przynajmniej mój) czuje się o wiele lepiej niż w mieszkaniu, więc po cholerę mam go zamykać za drzwiami? Wy tak robicie "niesodomici"? To jest dopiero znęcanie się, bo mój pies swobodnie może się za przeproszeniem "wysrać" na podwórku, a w domu został oduczony robienia tegoż. Wasze nie? Mój pies czasami spędza czas z labradorem mojego szwagra. Zostają na podwórku sami, naprawdę nie trzeba się nimi zajmować (no czasem trzeba po nich posprzątać). Biegają bawią sie itd. mimo, że płot nie ma 2 metrów, ma jakieś 1,7. I skąd pewność, że z psem nie daję sobie rady? Trudno sobie dawać radę z psem którego w tym momencie się nie widzi, przestałem na niego uważać, a jemu urwała się obroża. Jak tylko krzyknąłem jego imię, to w momencie się pojawił z powrotem, ale z kura w zębach... Ot i tyle. ere77e2: w życiu nie przyszłoby mi do głowy bić psa. Pies jest posłuszny, ale nie jak mnie nie widzi/słyszy, bo wtedy jest panem samego siebie. a) Łańcuch jest tymczasowy i przydaje się np. nad jeziorem/morzem. b)czytaj z uwagą: "Planowany jest kojec - duży, tylko na czas w którym będziemy musiali zostawić go w domu." - wiem co to znaczy duży! Nie będę już wracał do tematu, bo z tego co tu przeczytałem zrozumiałem, że Wy tylko siedzicie z psami i ciągle ich pilnujecie. Ja tak nie mogę, mam różne inne obowiązki niż pies. Pozdr. P.
  11. Dziś mój wspaniałomyślny Delphi zrobił mi prezent urodzinowy... zerwał się z łańcucha (urwał kółko przy obroży) i skoczył do sąsiada na małą przekąskę. Zagryzł bojera czy jak się te kurczaki małe nazywają. Jak się przed tym uchronić? Ma teraz 2x grubszą obrożę. Planowany jest kojec - duży, tylko na czas w którym będziemy musiali zostawić go w domu. Płot jest 2,10, ale jeszcze nie skończony dlatego zwiał "brakiem furtki". Planowany jest malamut - w końcu we dwóch weselej :D Pozdrawiam P.
  12. No to dla odmiany my wybraliśmy psa, nie wiedząc wiele o jego predyspozycjach, albo wiedząc ale nie zdając sobie z nich sprawy. Dokładnie zrobiliśmy tak jak większość - ale ma ładne oczy itp. itd. I uważam, że mimo wszystko jesteśmy z nim szczęśliwi i mamy nadzieję, że on jest szczęśliwy z nami. Ostatnio troszkę jest zaniedbany, bo kończymy budowę i otrzymuje tylko standardowe siku/kupa spacerki - podczas gdy jestem na budowie, oraz 1 długi, ale męczę ciągle stolarza i już pół płotu 2,1 m stoi. Jak tylko skończymy płot i będzie ogrodzone podwórko to pies będzie sobie biegał ile będzie chciał. A do jazdy z nim na rowerze czekam do listopada - na urodziny dostanie szelki :D Pozdr. P.
  13. Witam! Mam taki drobny problem. Czy częste kąpanie psa może mu zrobić krzywdę. W tej chwili pies ma 0,5 roku a był kąpany już 4 razy. 2 z nich to były pełne kąpiele całego futra, a 2 razy to małe pranko kupek w których się wytarzał. A drugie pytanko, jak wasze psy reagują na kąpiel. Nasz na początku był ok, ale teraz to się drze jakby go ze skóry obdzierali. Niestety nie mogę mu dać spokoju jak śmierdzi gówienkiem na 2 kilometry :(. Na początku przyzwyczajałem go do wanny a on uwielbiał w niej siedzieć. Pozwalał nalewać wody, ale tylko tak aby zamoczyła mu nogi. Do rzeki też jak wchodzi to jak poczuje, że moczy mu jajeczka to się wycofuje. Teraz zaprzestałem go przyzwyczajać, jak nie lubi to nie musi, no ale z kąpielami to są problemy, bo go czasem utrzymać nie mogę. Pozdr. P.
  14. He, he, he... Nie wierzyłem póki nie "zobaczyłem" (generalnie to usłyszałem od żony). Ja raczej dużej postury jestem (140 kg żywej wagi :) ), więc mnie pies nie rusza, a żonę po prostu słucha :). Ale w niedziele - teść, teściowa i żona wybrali się z psem na spacer nad rzekę. Psa prowadził dumny teść, który sam jest wędkarzem, więc chwalił się każdemu napotkanemu koledze jakiego to on ma psa, a jak on go słucha (ciężko psu nie słuchać jak się skróci smycz do niecałych 2 metrów i ciągnie/szarpie psa co 10 sekund :roll:) . W pewnym momencie teściowa też zachciała się z psem spróbować i dostałą odblokowane flexi do ręki - moja żona zawołała psa, a "ukochana":diabloti: teściowa zaliczyła lot koszący. Szczęściem całym wylądowała na łasze piasku, smycz puściła od razu jeszcze w locie więc ciągnięcia nie było. Pies niecałe 20 kg wagi :D - pewnie było zabawnie...
  15. A u mnie - widziałem sporo labradorów, mojego haszczaka... Co do wyrywania, to panowanie głosem to podstawa :) Ja naszego wyprowadzam na luzie i jest ok :) na pewno się nie szarpie :) Wszystko da się zrobić i haskie aż takie szybkie nie są, to nie LuckyLuke :D Znajomi są podobnymi analfabetami co do psów jak i ja, a jakoś sobie radzą, na linkach, BA! radzą sobie głosem i już :D My wychodzimy z psem na spacery na 5 metrowej smyczy, a na treningi do tej pory bez linki, baz smyczy, ale czas to zmienic, bo potwór staje się coraz pewniejszy :D Pozdr.
×
×
  • Create New...