-
Posts
433 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by fochistka
-
a to obok niego?spaniel?jaki biedak...
-
tttaaaaa:)jest bardzo "opiekuńczy" wobec swoich państwa:)ale oni go za to uwielbiają:)
-
donoszę, jako że odczuwam potrzebę dobrych wiadomości i dzielenia się nimi, bo nie można tak ryczeć tylko ciągle przed tym monitorem, że Pucnięty ma się jak najlepiej, jest kochany i rozpieszczany, co prawda miał mały wypadek i kilka szwów (pogryzł go jakiś...)ale ogólnie to sielsko anielsko. Chwała ludziom, którzy pokochali tego wariata:evil_lol:
-
oczywiście, dla mnie złoty środek to pies który ma wstęp do domu, ma w nim swoje miejsce ale nie spi z właścicielami w łóżku i nie wchodzi im na głowę bo to jest moim zdaniem przesada. a dobek napewno musi miec cieplutko i musi byc socjalizowany i wychowywany a ta pani najwyrazniej wcale tego nie brala pod uwage i szkoda gadac.piekne sa czekalodowe dobermany, od zawsze o takim marzylam a ta sunia to juz wogole full rispekt, niech ma najlepszy dom gdzie nie bedzie tylko ozdoba w ogrodku.
-
mała cudna, a twoja rasti jakiej będzie wielkości?bo ona mi z pyszczczka i uszek wygląda staffowato:razz:na mała mpewnie bedzie duzo chetnych, nie wahaj sie przebierac.powodzenia
-
no właśnie nie mam:(jak zoorganizuje to może na nastepny "miot" sie zalapie...narazie podziekuje
-
i pewnie ta 13 letnia dobeczka miała ta mała od razu zaakceptować?starsza suka rezydentka i nowa młoda łobuziara..nie jesteś dziwna, taka jest wioskowa mentalność i tak jak ty nie możesz sobie wyobrazić psa w komórce tak ona nie może sobie wyobrazić psa w sypialni. a racja jeste po środku moim zdaniem
-
[quote name='weszka']Nooo w sumie mogę chyba mieć 1 do adopcji... i jestem z Krakowa :p[/quote] nooooooo to ja w sumie to mogłabym zaadoptować takiego:cool3:a ma rodowód?no i jaki charakter mają rodzice?a tak na serio to sprawdze czy mam akwarium jeszcze i bardzo chetnie bym adoptowała mięczaka
-
łaaaaaaaaaał, ale fajowe! nie ma jakiegoś w Krakowie do adopcji?:cool3:ciekawe jakie one mogą urosnąć duże, juz sobie wyobrażam za 20 lat takiego 100kilowego ślimaka
-
mam fotki z nowego domu, jak ktos ma ochote wstawic to wysle na mejla:razz:
-
dzownili państo Pucka, przestraszyłam sie bo myślałam że chcą go oddać, ale okazało się że chcą tylko powiedzieć, że wszystko jest pięknie i ok, pokochali go mimo że zjadł pani papcie:)a sasiedzi pytają czy to szczeniak bernardyna:)jestem taka szczęśliwa że się udało, każdy pies zasługuje na szansę, nawet jak wydaje się że nic z niego nie będzie
-
chyba jest szczęśliwy ten psiak:)mam nadzieję że juz na zawsze, a piłeczki są po to żeby je rozwalać przecież...jeszcze raz b. wam dziękuje
-
"Dzingiel jest zadowolony już nie warczy na Marka ale bardziej woli mnie .Nauczył sie dzisiaj w nocy co to jest spanie w łóżku a nie pod łóżkiem.Nie przepada za czesaniem a niestety czeszemy go codziennie.Dostał piłke w niedziele a wczoraj już było po piłce całą rozerwał na szczępy.A pozatym wszystko jest ok.":)
-
Pucek od wczoraj wabi się Dzingiel:)hehe
-
pojechał:)od dziś pucek jest ślązakiem:)DZIĘKI DZIEWCZYNY ZA POMOC!!!!!!!!!!!!!!!!
-
jestem umówiona dziś na 16 ale co i jak napiszę jutro dopiero, wierzę że tym razem to puckowy dom:)
-
Jutro Z Dolnego ŚlĄska PrzyjeŻdzajĄ PaŃstwo OglĄdaĆ PucniĘtego, Wyptzryli Go Na Gratce I Specjalnie WziĘli Urlop Żeby PrzyjechaĆ, MoŻe Tym Razem....wydaje Mi SiĘ Że Tak
-
wyślemy ogłoszenie do kundla jeszcze raz, może uda wam się tylko uprosić przed programem żeby było przeczytane trochę wolniej bo już 2 razy wysyłałyśmy i za każdym razem było powiedzoiane nie to co trzeba, żeby go faktycznie trochę zareklamować a nie tylko migawka 2 sekundowa, może jak pani prowadząca powie tak "od serca" to ktoś go zauważy, chyba mu zrobie taką kamizelke z naisem "szukam domu" bo na spacerach ludzie się za nim oglądają
-
pucek jest dalej u mnie, nikt juz nie dzwonił, babka sie zarzekała żeby jej go zatrzymać, że przyjedzie, i nic, słomiany zapał. spoko, będzie siedział sam po 12 godzin w domu, poświeciłam mu dużo czasu, bardzo sie zmienił, jeśli trafi do schronu to to wszystko sie zmarnuje a on już nigdy nie wyjdzie stamtąd albo będzie zwracany. ale jedno jest pewne, on nie może zostać u mnie na zawsze, nie ma wogóle takiej opcji. trzeba działać, niemożliwe żeby nikt nie chciał tego psa!!
-
jak jestes taka hop do przodu to zapraszam, wez pucka do siebie!juz go pakuje!pomożesz mu zamiast pier.... głupoty. a wątek nie ja założyłam.
-
poprostu!nie wiem co z nim zrobie i nie ma żadnych opcji!
-
nie wiem co bedzie
-
pani miała sie dzis zjawić zobaczyć pucka ale nie odezwała sie już.
-
jest sporo telefonow ale jeszcze żaden trafiony, wszędzie małe dzieci, jeden bez małych dzieci ale za to z 3 kotami, pucek goni kooty ale pani jednak chce go zobaczyć.