Jump to content
Dogomania

Nicole, Sonia, Augie, Korba - York, Hiena, Nagi peruwiańczyk i mixy


Chantell

Recommended Posts

  • Replies 612
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

[quote name='Chantell']To ja może zacznę wszystko od początku, bo wreszcie jestem w domu.
Noc nieprzespana. Mała tak koło 22 zaczęła się dziwnie zachowywać, kręciła się, nie spała- jakby ją coś bolało. Chwilę później się zaczęło. od 22 do godziny 6-7 dostała takiej biegunki, że 14 razy się wypróżniała. Oczywiscie wet i tak dalej, coś tam dostała. Rano podałam jej jeszcze pół tabletki węgla i wysypałam kapsułkę trilacu. Chilli słania się na łapkach, nie chce pić, co mnie bardzo martwi, za zaleceniem weta dostała troszkę rc gastral (czy jakoś tak). Podejrzenie parwowirozy albo zatrucia albo mogła coś połknąć. Cholera wie. Przed chwilą też wróciłam z nią od weta. Dostała coś tam na nawodnienie i inne. Łącznie 3 zastrzyki. Jeśli się do jutra nie poprawi to z samego rana kroplówka i badania porządne. Jejuu jak mi jej żal, ma takie smutne przekrwione oczka, które tak tylko spoglądają na mnie....:( cały czas śpi, chwilę tylko pobawiła się zabawkami... przed podaniem puszki (jakieś 15 minut temu) doszły wymioty... Nie wiem czy to spowodowane tymi zastrzykami czy jak... Przecież ona musi żyć! no jasna cholera, to tak nie może się skończyć.

Znowu zaczyna się wiercić, czyli coś się zbliża... :([/QUOTE]

Podczytuję wątek i oglądam zdjęcia od dawna. Objawy rzeczywiście wskazują na parwo tym bardziej, że pojawiły się wymioty. Czy miała robione testy w tym kierunku? Przy tym wirusie ważna jest dosłownie każda godzina. Potem może być za późno :-(
Trzymam kciuki za małą !

Link to comment
Share on other sites

mała jakieś 20 minut po tej wiadomości nie dała się dotknąć brzucha, piszczała, a potem zaczęła gasnąć w oczach. biegiem do weta, stos zastrzyków, kroplówka, nie reagowała nawet na światło. po 100ml NaCl jest ciut lepiej ma bandaż i wenflon, zaczęła się ruszać i piszczy potwornie, a nie jestem w stanie pisać, bo tak mi się rece trzęsą. to raczej nie parwo... niewiadomo co.
rano kroplowka, krew, usg i co tam jeszcze. boże żeby przeżyła noc
dopiero wrocilismy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Chantell']mała jakieś 20 minut po tej wiadomości nie dała się dotknąć brzucha, piszczała, a potem zaczęła gasnąć w oczach. biegiem do weta, stos zastrzyków, kroplówka, nie reagowała nawet na światło. po 100ml NaCl jest ciut lepiej ma bandaż i wenflon, zaczęła się ruszać i piszczy potwornie, a nie jestem w stanie pisać, bo tak mi się rece trzęsą. to raczej nie parwo... niewiadomo co.
rano kroplowka, krew, usg i co tam jeszcze. boże żeby przeżyła noc
dopiero wrocilismy...[/QUOTE]

:( trzymamy kciuki .. :(

Link to comment
Share on other sites

W nocy nie zmruzylam oka (no chyba, ze licząc niecalą godzinę). Do 3 godziny cały czas, non stop piszczała. Zeby było ciekawiej wet za mocno jej lapcie taśmą i bandazem zawinął i krew w ogóle nie doplywala do dolnej czesci. Musialysmy z mamą delikatnie wszystko odkleic i na nowo zawinąnąć. O 3 mała wstala i doczolgala sie do maty, zeby sie wysiusiac, potem jeszcze tak 3 razy, brzusio stał sie lepszy. O 5 polozylam sie na chwile spac, bo o 6 punktualnie WSKOCZYŁA mi na głowę oO i jak ma w zwyczaju, chciała odgryzc mi ucho. Jest slabiutka, Troszkę sie zatacza, ale moja Chilli wróciła. Właśnie chce mi odgryzc ręce. Wyglada jak szkielecik. Ponad 24h nic nie jadła, dopiero przed chwila odrobinkę. No a we dłoń stał się największym wrogiem i powodem do narzekań.wieczorem jeszcze raz wet i zobaczymy. Mam nadzieje, ze najgorsze za nami.

Link to comment
Share on other sites

No i wróciliśmy przed chwila od weta
Nie uwierzycie.
Ani ja nie wierze, ani nawet weci.
Małej jedyny jaki ślad został, to ogolona łapka i wszystkie żebra na wierzchu. A tak to po prostu wrócił mój diabeł! :) teraz siedzi koło Nicole i mnie na łóżku i próbuje rozbroic kość większa od niej, tyle, ze nawet jej nie może ugryźć a co dopiero zjeść. Goni za pileczką, zjadlaby wszystko, ale ma dostawać te paskudna puszki rc gastral. Co prawda jeszcze sie troszkę zatacza, ale juz jest ok. Wita wsszystkich, szczeka, warczy- czyli tak jak kiedyś. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Nawet nie wiecie jak sie cieszymy! Tata sie wczoraj o mało nie poplakal, bo na prawde myśleliśmy, ze to juz koniec.
Bardzo Wam dziękujemy za słowa otuchy i pocieszenia oraz za każde trzymane kciuki! Jesteście kochani! :*

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...