Search the Community

»Imię: Nicole »Data Urodzin: 10.11.2007r. »Data Przyjazdu do Domu: 30.12.2007r. »Data Dorosłości:20.07.2008r. »Rasa:Yorkshire terrier »Xywy: Nika, Nicolcia, Nicia,Saskłacz, Czikuś, Nikuś Jozinka Jeżynka I tede I tepe »Hobby: Piłka, piłka, piłka, balonik czyli ogólnie aport »Ulubione Jedzenie: Udko z kurczaka »Ulubione Picie: Woda Mineralna (oczywiście niegazowana) »Ulubione przedmioty: patrz punkt hobby. »Wuczone komendy/sztuczki -Siad -Daj łapę -Daj drugą łape -Przynieś -Aport -Przynieś jeża -Przynieś kraba -Kto to -Wykop -Poproś -Myju myju -Idziemy na spacer -Turlaj się - Zdechł pies -Otwórz (szafkę/pringlesy) -Piątka -Druga piątka -Żółwik -Drugi żółwik -Czołgaj się -Która ręka -Zostań -Wioo -Czekaj -Równaj -Weź go -Buzi -Daj głos -Drabinka -Wstydź się -Przewróć wskazany przedmiot -Ukłon -Tunel -Hop -Skok i oczywiście staramy się cały czas uczyć nowych, których raczej już do tej listy wrzucać nie będę, bo i tak zapomnę o tym. :) [IMG]http://i51.tinypic.com/m7gtoo.jpg[/IMG] ........................................ »Imię rodowodowe: ALMA ATA AUGIE Andarital »Rasa: Nagi pies peruwiański »Imię domowe: Augie (dla niewiedzących- jej imię wymawia się Ałgi) »Matka: Angelica Bia Luramion »Ojciec: Ch. Coco Bounty Anika Vevos »Płeć: Suka »Hodowla: Andarital (Czechy) »Data urodzin: 29.07.2009r »Data przyjazdu: 26.09.2009r/ »Wyuczone komendy: -Siad -Przybij piątke -Drugą piątkę -Żółwik -Drugi żółwik -Huś huś -na posłanie -aport -obrót -osiem -leżeć -ukłon -Slalom między nogami (jak idę) -Skok przez plecy -Skok przez nogę -Drabinka -Wstydź się I cały czas uczymy się czegoś nowego :) [IMG]http://i53.tinypic.com/2j4zy1u.jpg[/IMG] ............................... »Imię:Sonia »Data urodzin: około 2000r »Data przyjazdu: przybłąkała się »Xywy:Soniek Hyena »Hobby:Latania po okolicy »Ulubione jedzenie: kości (?) »Ulubione picie: nie wiem »Ulubione przedmioty: brak? »Wyuczone komendy: -Siad -leżeć -Daj łapę -Daj drugą łapę -Poproś -Hop Historia Soni nie jest zbyt kolorowa. Otóż to było niedługo po tym, jak wprowadziliśmy się do nowego domu. 'Sąsiad' (jeśli można tak nazwać owego człowieka?) Przyniósł pewnego dnia około roczną małą kulkę, na którą od czasu do czasu zdarzyło mu się zawołać 'SONIA'. Wypadałoby dodać, że temperatura w tym czasie wynosiła grubo poniżej -10'C, a psina 'zamieszkała' w ogrodzeniu gdzie stała altana (oczywiście nie była w środku 'pomieszczenia') a najbardziej wystawiona na wiatr i mrozy buda stała na górce (w końcu same góry wokół) Owe coś wyglądało paskudnie. nie było w środku siana, nie było kocyka, po prostu goła deska i pies...pies przypięty wokół szyi łańcuchem, którego oczka wynosiło sporo ponad 3cm średnicy. Nie mówiąc już o misce z jakąkolwiek wodą czy jedzeniem, zwłaszcza jeśli sąsiad przyjeżdżał raz na tydzień? 2 tygodnie? No i tak się zaczęło. Ja nie mogłam na to patrzeć i zdarzyło mi się nie raz przepełznąć pod ogrodzeniem i odpiąć Hienkę. Codziennie ją karmiłam, siedziała u nas, a poprzedni właściciel nawet nie zwracał uwagi na brak psa. Nie pytał co się z nią dzieje...nic. A więc Sonia na dobre zamieszkała u nas i wiedzie spokojny żywot psiej królewny :) [IMG]http://i56.tinypic.com/wb8l6q.jpg[/IMG] ..................................... Imię: Fliuś Data urodzin: 30.06.2005r Data przyjazdu: koniec sierpnia Xywy: Filek Hobby: jedzenie w każdej postaci Ulubione jedzenie: Wszystko, co da się połknąć Ulubione picie: mleko Filusiowa historia także nie jest miła. Będąc na wakacjach z koleżanką znalazłyśmy w hotelu obok w śmietniku matkę z trzema kociętami. Po chwili prób wydostania go stamtąd, gdyż znalazł się w klatce ściekowej (czy jak się to tam zwie) wyciągnęłam małe, (brudne, z zapaleniem płuc, świerzbem, zapaleniem uszu, robakami i innym dziadostwem ) kocie nieszczęście. Od razu udałyśmy się do weterynarza z całą trójką. Jeden niestety nie przeżył, czarna kicia znalazła dom u kierowniczki gdzie przeszła zabieg ratowania wzroku. We tamtejszy wet stwierdził, że nic mu nie jest po czym podał mu odrobaczenie i wróciliśmy do domu. Jak mama się dowiedziała o tym, co mieszka z nami w jednym pomieszczeniu na drugi dzień wzięła wolne i przyjechała (wyrazić swoją niechęć przywożąc i cały ekwipunek dla kota) po kilku dniach kończył się pobyt i wróciliśmy do domu, ale kot nadal nie był taki jaki powinien być. Kolejna wizyta. I miliony zastrzyków, lekarstw i innych cudów żeby tylko przeżył. I udało się ;) [IMG]http://i55.tinypic.com/aoq6ad.jpg[/IMG] ................... Imię: Rysia Rasa: Kot domowy Data urodzin: 20.04.2001r Data przyjazdu: urodziła się w domu. Xywy: Ryśka, Ryszarda, Miźka, hadra Hobby: zatruwanie życia Filusiowi Ulubione picie: mleko [IMG]http://i53.tinypic.com/34t8qxk.jpg[/IMG] .................................. Imię: Nefi vel Demon Rasa: Kot leśny vel workowy Data urodzin: (umowna) 13.08.2010r Xywy: Kotos, Kotosek, Nefik Hobby: Pieszczoch niesamowity Ulubione picie: mleko [URL]http://i55.tinypic.com/2a4w9z9.jpg[/URL] ... Imię: Isis vel Demon Rasa: Kot leśny vel workowy Data urodzin: (umowna) 13.08.2010r Xywy: Isia, Kotos, Kotosek Hobby: Pieszczoch niesamowity Ulubione picie: mleko [URL]http://i51.tinypic.com/20ud07s.jpg[/URL] A tu historia dwóch Demonów... Pewnego razu wracałam z tatą z media marktu. Jadę, jadę i nagle coś mi migło. Cholera wie co. Nagle przetworzenie informacji. TAM coś JEST! i noga na hamulec, tata się drze co ja wyprawiam, a ja na środku ulicy wypruwam z samochodu, patrzę a tam reklamówka. Duża reklamówka w lesie, a z niej coś wystaje. Capłam jednego kota (Isis to była), a drugi zwiał. Oddałam ją tacie, który już nic nie mówił i biegiem za drugim. Zlatałam za nim cały las. Potwornie bał się ludzi. Dopadnięty, ja zdrapana, on zafukany i sru do auta pod nogi ojca. No ale kto by pomyślał, że kot wejdzie w jakąś chorą i jedyną dziurę? Nosz Oczywiście Nefiemu wystawał tylko ogon, za który po wielu próbach maamy udało się wyciągnąć, bo pewnie by się udusił. No bo co małe czarne coś może robić za tapicerką? Przetransportowanie do domu. Błyskawicznie zjedzony obiad i wio do weta. Odrobaczenie i inne cuda. Nefi chciał każdego zagryźć, zadrapać i Bój jeden wie co jeszcze. Gryzły się o miskę, trzymały łapami żebym im nie zabrała. Biegunka potworna z żywą krwią, znowu lekarstwa. Koty dwa małe nieszczęścia, wychudzone, wygłodzone... Isis wet nie dawał wielkich nadziei, bo była w potwornym stanie. Widać, że nie miały lekko, ktoś je pewnie bił, bo bały się ręki. A teraz? baa. Nefi w wieku 6 miesięcy już jest wielkości dorosłego Filusia, Isis ociupinkę mniejsza, a charakter zmienił się o 360 stopni.