Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='loozerka']I zieliniłam się do tej pory :mad:
Coś mnie podkusiło, zeby poczytac wreszcie o Hossi Dorothy, a to- hmmm, lektura, ze tak powiem absorbująca okrutnie. :D[/quote]

dziekuje za zainteresowanie , odpisalam ;)
podziwiam za wytrawlosc ja bym padla na klawiature:lol:

  • Replies 1.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Ale jaka to wspaniała świadomość weoiedzieć, że w szaleńczym klikaniu nocą nie jesteśmy osamotnione ;)

**************
Mój tz jest beznadziejnym pedantem - ja wolę, że tak powiem artystyczny nieład, który on określa mianem bajzlu. A ja do jeżdżących na szmacie w czasie wolnym od pracy nie należę. Kiedy więc tz znów zrobił mi wymówki, że w sieni unoszą się sabine kudły ( solidarnie jednak zbite w przyzwoitej wielkości kłęby i ukryte po kątach :cool3:, więc formalnie ich nie widać ) wypaliłam, że na dogo jest mnóstwo dziewczyn, których facieci nie marudzą, a też mają duże psy na tymczasie. Wtedy mój tz stwierdził, że tam siedzą same flejtuchy ( a wśród nich oczywiście ja) i wszystkie mamy poprzewracane w głowach :cool1: Ale widzę, że już mięknie..po prostu nie daje rady :diabloti:

Posted

Na początku, kiedy Saba do mnie dotarła, Jarek, który ją przywiózł wyciągał ją z samochodu jak jajko :lol: Chodziła jak czołg, żadnej operatywności jeżeli chodziło o łapy, zgięcia tułowia itp. Po jakimś czasie pisałam wam, że sama się tarza na grzbiecie, zaczyna biegać i nabiera sprawności. Dużym sukcesem jest to, że potrafi wykonać tak prozaiczną czynność, jak drapanie się za uchem - wcześniej absolutnie nie do wykonania :multi:

[IMG]http://img81.imageshack.us/img81/6852/sabi007sf3.jpg[/IMG]

A tu...nasz domowy motylek :) Obudził się i lata :loveu:

[IMG]http://img216.imageshack.us/img216/3083/motylho9.jpg[/IMG]

Posted

Czarodziejko, gimnastyczkę wyczynową z niej robisz, to naprawde niesamowite, pies, ktory miał oroblemy z normalnym poruszaniem sie, teraz taki porozciągany...szok


A jak jeszcze zrobi szpagat i na koniec zawoła "tadam" to będzie cud !!

Posted

Czarodziejko ja koniecznie muszę na kurację do Ciebie przyjechać, bo mam problemy z kręgosłupem i chuda jestem ...

Poczarujesz i będę młoda piękna laska. :razz:

Posted

:evil_lol: to ja tez chce, Carodziejka zaplanuj jakis specjalny turnus dla dogomaniaczek, no i zeby mogly przyjechac z psami.
W zamian mozemy posprzatac zeby sobie Twoj TZ nie myslal...:evil_lol:

Posted

No to wpierwej tz wyprawię na wczasy z wędką - najlepiej w dziką głuszę, gdzieś na drugi koniec Polski coby nie miał wglądu :diabloti: Bo jak te wszystkie psidła się zjadą :cool3: 4 sznaucerki AnkiG, wszystkie psy Dorothy, Loozer Loozerki, może jeszcze ktoś dołączy...:eviltong:

Posted

[quote name='AnkaG']Wiesz Czarodziejko w takich przypadakch się zastanawiam, czy eutanazja nie byłaby lepszym wyjściem dla biednego stworzenia. :-([/quote]

Jeżeli nie znalazłby się nikt, kto wynagrodziłby jej cierpienie całego życia...to też jestam za...:placz:

Posted

A mnie przeraża, że w Państwie demokratycznym, jakim nazywa siebie Polska, facet nie poniesie żadnej kary za to co zrobił. :(

Do tego pewnie zaraz sprawi sobie nowego konia i tak samo go potraktuje.

Posted

ależ przeciez to jest klaczka Nuria, która ma tu watek na dogo..

Nurie uratowała Biafra - był o nich materiał w krakowskim Kundlu Burym...
Teraz jest pod opieką fundacji Zwierze nie jest rzeczą

nie mam tego watku pod reka, ale jak w wyszukiwarce wpiszecie Nuria - na pewno wyskoczy...

PS Klaczka jest juz w znacznie lepszej kondycji psychicznej i fizycznej
A wójt tej wsi, w której mieszka właściciel zwrócił dziewczynom pieniadze, które wyłozyły na wykup klaczy... No i zobowiazał sie ze na tego chłopa bezie miał oko (bo niestety byly tam i inne zwierzaki w strasznej kondycji,..)

Posted

[quote name='AniaB']ależ przeciez to jest klaczka Nuria, która ma tu watek na dogo..

Nurie uratowała Biafra - był o nich materiał w krakowskim Kundlu Burym...
Teraz jest pod opieką fundacji Zwierze nie jest rzeczą

nie mam tego watku pod reka, ale jak w wyszukiwarce wpiszecie Nuria - na pewno wyskoczy...

PS Klaczka jest juz w znacznie lepszej kondycji psychicznej i fizycznej
A wójt tej wsi, w której mieszka właściciel zwrócił dziewczynom pieniadze, które wyłozyły na wykup klaczy... No i zobowiazał sie ze na tego chłopa bezie miał oko (bo niestety byly tam i inne zwierzaki w strasznej kondycji,..)[/quote]

Już mi lżej na sercu...

Posted

Dziś ledwo dycham. Moja psiarnia normalnie przechodzi zbiorową fazę przekory :mad:
Saba chyba 50 razy łaziła do domu na kołderkę i za chwilkę drapała na dwór. W trosce o kolejne drzwi biegłam czym prędzej otworzyć. Kiedy już pozamykałam za nią i zajęłam się swoimi sprawami, znów słyszę drapanie. I znów lecę otworzyć i tak już zryte drzwi wejściowe. Potem prowadzę ją na kołderkę i ledwo zamknę za sobą jedne drzwi, potem drugie od kuchni - u nas sień jest nieogrzewana, już słyszę dźwięk sabinych pazurów ryjących w drzwiach od pracowni, więc idę przez długą sień i powtarzam czynność :onfire: A ona się uśmiecha i zawija krzywą doopą, bo ma kaprys sobie spacerować wtę i we wtę. :mad: A kiedy jej tłumaczę, że mam serdecznie dość, to robi takie żabie wielkie oczy i trąca mnie nosem. :loveu: Pół dnia leżała przy mnie, ale kiedy sprzątam psy mają wychodne. Wychodne, a nie chodzone. Co jeszcze...
Zdarła gumkę spod miski...tak sobie. I tą gumką dostała przez doopsko, ale chyba nie dotarło. Pogryzła Rexa, bo za szybko rwał się z pyskiem do żarcia. Strasznie zapłakał, bo było w ucho i teraz, kiedy biega, to mu to ucho żałośnie opada, a drugie stoi. Obejrzałam, zmian nie ma, ale Rex jest bardzo czuły na ból. Przy zastrzyku drze się tak szeroko, że można mu w pysku butelkę postawić 8)
Saba poza tym jest żarłokiem i łakomczuchem. Kiedy przygotowuję obiad, albo cokolwiek - stoi i płacze - skomli szeroko i potrąca nochalem, albo marszczy się na mnie, że niby zaraz będzie gryźć. Kiedy nie reaguję zaczyna mnie podgryzać, ale tak delikatnie... :loveu: I żebrze dalej, obok czujne oko Gajki, bo jakże by inaczej, więc wciąż coś im skapnie. Wcześniej jednak Saba była bardziej wstrzemięźliwa. Leżała spokojnie i czekała, albo patrzyła tylko i tłukła niemiłosiernie wielkim ogonem w podłogę. Teraz, kiedy jest zwinniejsza i łatwiej jej się podnieść, pokazuje swoje prawdziwe oblicze. :evil_lol: Dziś po raz piewrszy zobaczyłam jak szczęśliwa i roześmiana galopuje przez łąki w moim kierunku :loveu: Wcześniej też galopowała, ale wolniej, ciężej i sztywniej. No i krócej. Ona zaczyna traktować bieg, jako coś naturalnego. Wskakuje też na werandę. Pamiętam, jak Jarek ją przywiózł i jak wtedy pomagaliśmy jej wejść. Teraz to pestka i to od arbuza ;)

Posted

Czarodziejko :loveu: - za wszystko :))) Za miłosc, za Saby wygimnastykowanie, za jej zwinność, sprawnosc, za te drzwi wiecznie skrobane i otwierane, za Julke wpatrująca sie w zwierza i Sabę czułą dla Juleczki... i za TZ, ktory wlazłwszy po raz koljeny w pozostawiona podstępnie kupe psiny, lub inne niespodzianki, nie pogoni towarzystwa raz, a dobrze :)))

Posted

Boze jak milo czytac, ze psu jest lepiej, wiecie chocby nie wiem co ten pies wyprawial wszystko mu sie wybacza :roll:
Saba niezle ziolko, przypomina mi Hosske :evil_lol:
A biedny Rexu wykazuje duzo cierpliwosci, chlopak chyba sie podporzadkowal calkiem....:shake:
A Ty , Czarodziejko, doskonale Cie rozumiem i posylam wiele dobrej energii z tej ktora mi jeszcze zostala, bo jedziemy na tym samym wozku:evil_lol:

Posted

Sabina do Hosski to chyba zupełnie niepodobna, ona po porstu jest charakterna baba, a Rex jej sie niezle naraził, gdy na poczatku dośc nachalnie probował się do niej zalecac...wiec teraz chlopa ustawia, gdzie moze. Ostatnio cos nam Misiek z opowiesci zniknął, ale jak wczesniej Czarodziejka o nim pisala, to z Sabiną miał wrecz cudowne relacje....
A Sabina ....echhh, to po prostu nasza Sabina :)

Posted

przepraszam, ze się jeszcze wtrace z Nurią, ale znalazłam jej wątek
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=34463&page=25[/URL]

poniewaz tam pomoc ciagle potrzebna (finansowa) - dajcie znac, komu mozecie o tej sprawie

Jeszcze raz przepraszam za off...

A co do Sabsona, to widać ze chyba bonharen zadziałał..
No cóż - trzeba sie zastanowic nad podaniem nastepnych dawek, bo nam czarodziejka psa nie opanuje i za psem nie nadąży:eviltong: :diabloti:
A tak to bedzie nadal potulna i spokojna..:evil_lol: Psica oczywiscie...

Posted

Dziś wszystkie futrzaki śpią w szopie :mad:
Nie ma, że boli.
Już po raz kolejny w nocy franca Gaja zlała się na podłogę. W tym samym miejscu przynajmniej, więc po weijśćiu do pracowni mam zoptymalizowany kąt padania oka. I tam znów mokro!:mad:
A ona się na łożu przeciąga, rozwiera papę i 0 skruchy, bo przecież świat jest taki piękny, że kto by się przejmował szczochami na podłodze.
Rexowi też dziś odbiło.
Siedzieliśmy sobie razem - ja, Julcia i nasze 4 pieski. Było miło. Każdy drapał swoje gnaty, trzepał własnymi uszami i lizał własne łapy, pomijając oczywiście Gaję, która robiła na wszystkie fronty 8). Tz w pracy.
Popołódniu zwykle sprzątam, przygotowuję obiad i tworzę miły nastrój, żeby w rodzinnej atmosferze zasiąść do stołu, kiedy tz wróci.
A dziś...o określonej porze psy poszły do siebie i na dwór, ja wychuchałam nasze kąty i przez myśl mi nawet nie przeszło, że zobaczę coś takiego :angryy:
Normalnie obszczany fotel - z kanta - wraz z wełnianą białą kapą i dywanem poniżej. Misiek tak wysoko nie zadziera łapy :mad: !
Franc już musiał zaznaczyć, że ewentualnie on się tu przysiądzie.
Poza tym...norma 8)
Gajka chwyciła w sznupę filiżankę kociczki i bokiem sunęła ku wyjściu. Złapałam jednak cwaną torbę :diabloti: Już kilka razy w ten sposób wyprowadziła spodeczki. Kociczka pija mleko tylko w filiżance. Ma swoje miejsce pod piecem. Nikt tam się raczej nie zapuszcza, oprócz oświeconej dziś cudownie Gajki. Iluminacja jednak skończyła się fiaskiem.
Saba, żeby nie było, że off ma się dobrze 8) Dziś Rex mógł przechodzić obok leżącej niej tylko z pyskiem odwróconym w bok, bo inaczej robiła błyszczące oko i słyszałam tylko piorunujące kłapnięcie resztek zębów. Nie wiem, skąd ten efekt akustyczny - ma dolne starte do korzeni. Siedzieć Rexik mógł dziś też tylko boczkiem i łapy przy sobie. Gaja robiła co mogła, żeby poprawić mu nastrój - wylizała bolące ucho - darł się przy tym, bo pchała pysk prawie do samego mózgu. Kichała i prychała mu przytym do środka. Wylizała mu boczki, łapy wygryzła rzepy, które zaliczył niedawno i przeszła do Miśka. Wygryzła, co trzeba i zasnęła wtulona w Misiowy zadek.
No i... Rex do spółki z Sabą i Gajką pożarli ku radości Julki cały jej przydział słonych paluszków o smaku zielonej cebulki. Miało starczyć do soboty. Misiek nie jada takich rzeczy. Córeczka skubała te paluszki w maciupeńkie garnki i gotowała zupę. Jak trzeba było dolać wody, to sobie po prostu napluła :cool1: . Psom jednak było bez różnicy. Rex, taki zawsze napalony na żarcie musiał delikatnie konsumować z miseczki wielkości nakrętki do słoiczka po chrzanie. A jak wszystkie czekały na swoją kolej :loveu: Już nawet na to plucie przymknęłam oko.

Posted

[quote name='Czarodziejka']
No i... Rex do spółki z Sabą i Gajką pożarli ku radości Julki cały jej przydział słonych paluszków o smaku zielonej cebulki. Miało starczyć do soboty. Misiek nie jada takich rzeczy. Córeczka skubała te paluszki w maciupeńkie garnki i gotowała zupę. Jak trzeba było dolać wody, to sobie po prostu napluła :cool1: . Psom jednak było bez różnicy. Rex, taki zawsze napalony na żarcie musiał delikatnie konsumować z miseczki wielkości nakrętki do słoiczka po chrzanie. A jak wszystkie czekały na swoją kolej :loveu: Już nawet na to plucie przymknęłam oko.[/QUOTE]
Siem normalnie popłakałam ze smiechu :D D:. Jaka cudowna gospodyni Ci rośnie i nawet nie musi zapraszac wymyślonych gości. A Rex wybierający delikatnie z podstaweczka kawałeczki wielkosci groszka- to musiał byc widok boski ;)
Jak budująco w ogole Twoje posty brzmią, sama poezja- franz, franza, torba, ( toreb...????) same ukochane zwierzaki ;).
A Sabina pewnie kłapała siła woli, w koncu to charakterne babsko i brak uzebienia w kłapaniu na niesfronego Rexa przeszkadzac jej nie bedzie ;)
Chyba czas ruszyc wreszcie do pracy, bo cały wieczór, zamisst robic to, co powinnam, wyszukiwałam po całym domu, piwnicy dary dla uciechowa. Wiec znowu o 5 pojde spac, echhh :(

Posted

ja tez sie posmialam, ale i powspolczulam mocno, niektore te rzeczy znam z autopsji i czasem nie mam sily przyjmowac ich z takim spokojem jak Czarodziejko Ty. ;)
Podziwiam.
U mnie tez bylo wiecznie nalane i pozaznaczane, ale to normalnie kazdy naroznik, kanape pralam juz z siedem razy nie wspominajac o narzucie itd. A Hosia fundowala mi wciaz nowe atrakcje w kuchni...

Posted

Dorothy, Czarodziejka mnie nie raz napominała, jak w stanie totalnego zmeczenia za bardzo się czyms wkurzałam i spinałam...Loozy- wyluzuj :D.
To świetna umiejętnośc, tak do wszystkiego podchodzik----luuuzik i czadzik, jak mawia moj kolega :)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...