moniakmc Posted February 12, 2006 Share Posted February 12, 2006 [quote name='SwEet_LiLi']Hmm.. czyli Kasandra je zbyt wiele ??? :roll:[/quote] Nie je zbyt wiele, tylko ja bym chciała aby Pinek też tyle jadł. :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
miczka Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 Witam Cie mam pytanie do Ciebie i w zasdzie kazdego kto wpadnie na tego posta czy MAle Yorczki takie 2 miesieczne moga miec biale znaczenia...nie sa rodowodewo ale rodzice maja rodowod...jeden ma takie biale na krawcaiku drugi na tylnich lapkach czy to zejdzie? No i ogonki ceiet bo matka nadgryzla ale ja wole w z tymi dlugimi tobie jak sie barzdiej podobaja?? Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
miczka Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 Julitko powiedz mi czy male Yorczki wybarwiaj sie na taki kolor jak rodzice czy nie mozna tego stwierdzic bo nie jest to regula...Chodzi o to ze chce kupic szczeniaczka sa cudowne rodzice tez maja ladna anatomie ale wybarwione sa na bardzo jasna platyne co juz mi sie mniej podoba...Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
julita104 Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 Biale znaczenia, to jak zreszta ktos na forum kiedys mi napisal, spadek po maltanczyku. Zdarzaja sie na brzuszku (moj piesek mial ale owa plamka zniknela). Niemniej jednak czytajac wzorzec rasy jasno widzimy ze biale znaczenia sa niedopuszczalne. Z bogiem sprawa jesli to gdzies na brzuszku i nie widac, ale na wierzchu to juz powazna wada. Jesli rodzice mieli rodowod to czemu piesek nie ma? Moze wlasnie z powodu jakichs wad, rodzice nie zrobili uprawnien, moze to byc szata, moze cos innego. Jakosc okrywy wlosowej jak i kolor sa cecha genetyczna, przekazywana przez rodzicow dzieciom wiec mozna sie spodziewac ze dzieci beda bardzo podobne do rodzicow. Niemniej jednak ma na to wpływ rowniez dzadek i babcia, wiec warto sie cofnac az do nich. Niedawno w dziale genetyki byl poruszany temat dziedziczenia wlosa, polecam lekture. Co do ogonka, tak jak i uszu, w tej kwesti nie wazne co sie podoba. Generalnie uwazam za rzecz zupelnie zbedna obcinanie ogonow i uszu. Podoba mi sie piesek ktory ma ogonek w calosci, bo po co ma cierpiec dla mojego widzimisie :shake:. Jesli trzeba bylo obciac - trudno (matka nadgryzła???? :crazyeye::crazyeye:), ale to nie kwestia urody, ale walki z niepotrzebnym okaleczaniem psow. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fragile Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 Miczko- mysle, ze powinnas poszukac psa, ktory juz dorósl, a nie szczeniaka- wowczas bedziesz widziala, jak wyglada.Bo co , jesli nie daj Boze szczeniaczek bedzie odbiegal od Twojego bardzo scisle okreslonego wzorca? Przestanie Ci sie podobac. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madziulka Posted February 14, 2006 Share Posted February 14, 2006 właśnie zgadzam sie z fragile (też doradzałam to samo w poprzednich postach ) gdy pies ma powiedzmy 5 -6 miesięcy można coś więcej powiedzieć .A przede wszystkim pies ma być przyjacielem do kochania a nie tylko ozdóbką ,bo co jeśli zachoruje ,zestarzeje się ? czytałam posty w weterynarii gdzie pies z powodu alergii np łysieje lub znacznie żadnie mu włos -co wtedy ? napewno nie jest ładny ? oczywiście kupujemy to co się nam podoba jednak trzeba zdać sobie sprawę że nie można wszystkiego przewidzieć do końca . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
miczka Posted February 17, 2006 Share Posted February 17, 2006 Sluchjacie czy jak psiak Yorczek jest najmniejszy z miotu to generalnie bedzie maly jak reszta jest o polowe wieksza i ciezsza...Piesek Ma 2 miesiace i wazy tak 60 - 70 dkg reszta chlopaczkow widocznie wieksza...Czekam na wasze wypowiedzi i zdanie ... Ponoc szczenie ktore rodzi sie ostatnie zawsze jest najmnijesze hmm?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madziulka Posted February 17, 2006 Share Posted February 17, 2006 Pewnie tak ,skoro jest najmniejszy z miotu .Chociaż nie wiem ,mój Tiko gdy miał 2 misiące ważył 85dkg a teraz gdy ma pół roku waży coś koło 3.80 jest się do kogo przytulać :razz: waga jest uwarunkowana w genach ,wiele piesków tu na forum ważyło podobnie jak Tiko w wieku 2 miesięcy ale wagę w tej chwili mają różną . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marlena924 Posted February 17, 2006 Share Posted February 17, 2006 [COLOR=darkorchid][B]Może być tak, że w wieku 2 mies. piesek bedzie najmniejszy, a potem w wieku 12 miesięcy będzie największy i najcięższy z calego miotu... DOBRANOC :*[/B][/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zazula Posted February 17, 2006 Share Posted February 17, 2006 Miczko, mam do Ciebie kilka słów. Czytam Twoje posty, i muszę Ci coś doradzić. Zrozumiałam tyle, że Twoi znajomi mają maleńkiego yorka, który jest zdrów i wesół, i Ty się w nim zakochałaś, w związku z czym postanowiłaś kupić sobie takiego samego pieska. Domyślam się, że jestes jeszcze bardzo młoda, w związku z czym masz jeszcze małą zdolność przewidywania konsekwecji, takiego odpowiedzialnego podejścia do życia. A odpowiedzilaności właśnie przede wszystkim potrzeba temu, kto posiada psa. To jest prawie tak, jak odpowiedzialność za dziecko. Otóż prawdę mówią wszyscy ci, którzy twierdzą, że maleńkie yorczki najczęściej są obciążone jakąś chorobą bądź skłonnością do niej. Twoi znajomi mieli wiele szczęścia, jeśli ich maluszek jest zdrów; jednakże nie wiadomo, czy będzia taki zawsze. Karłowatość u psów może zbierać swoje żniwo także w wieku późniejszym. Czy naprawdę jesteś gotowa przyjąć ryzyko choroby swego psa? Patrzeć na jego cierpienie, niedołężność, znosić pełen rozpaczy wzrok żebrzący o ratunek? Oczywiście, że każdy pies może zachorować, ale u karzełków to RYZYKO jest większe. Poza tym uwierz mi, ponieważ już miałam kilka yorków, że nie ma zbytniej różnicy pomiędzy 2 a 3 kg yorkiem. Ważna jest budowa, skłonności do tycia, itd. Tak czy owak york to piesek malutki. Różnica nawet 2 kilogramów jest tak subtelna, że nie ma większego znaczenia. Każdy york zmieści się w torbie, może spać z tobą na poduszce, możesz go nosić na rękach. Zbyt przeceniasz to swoje pragnienie, uwierz mi. Natomiast na pewno im york mniejszy, tym może mieć więcej kłopotów ze zdrowiem. I to nie tylko ze zdrowiem fizycznym; z psychiką tych piesków bywa krucho: są lękliwe, często znerwicowane, stąd miewają objawy agresji (wywołanej strachem, rzecz jasna!). Tak nie musi być, ale bardzo często jest. Poza tym pieski te boją się innych zwierząt (co jest zrozumiałe!; kwestia może nie dotyczyć tylko "swoich" zwierząt- zatem kup od razu yorki dwa!), są bardziej narażone na urazy, wychłodzenie w zimie, przegrzanie w lecie, zdeptanie, zabicie drzwiami otwieranej łazienki, czy przez zeskok z fotela. Pomyślałaś o tym? I jesteś pewna, że ustrzeżesz, zadbasz, zabezpieczysz? Że stać Cię będzie na kosztowne leczenie? Jeśli zaś chodzi o wybarwianie, to sporo na ten temat znajdziesz w temacie poświęconym tej sprawie. Ale tak krótko: najczęściej yorki wybarwiają się na główce na platynowo, z czasem się wyzłacają (albo nie). Te z cieńszym włosem wybarwiają się wcześniej, i z reguły są jaśniejsze. Wszystko okazuje się z czasem. Niewiele można tu stwierdzić na 100%. Zatem licz się z tym, że Twój york nie będzie taki, jak tego oczekujesz. Ale powiedz, czy jeśli nie chcesz suni wystawiać, to ma to jakieś znaczenie? Czyż nie chodzi tu o miłość, przywiązanie, życie z ukochaną istotą? Czy dla Twoich uczuć ma znaczenie kolor włosów? Twoje mierzenie i ważenie, oglądanie tego i owego trochę zakrawa na obsesję. Nie chcę Cię urazić, bo w gruncie rzeczy podejrzewam, że nie masz złych intencji, tylko, jak już pisałam, jesteś młodziutka i kierujesz się jakimś kaprysem typu "spódniczka 15 cm przed kolano i ani jeden cm w tę czy w tamtą", ale sądzę, że najlepsza będzie dla Ciebie maskotka- yorczek. Wielkości takiej, jaka sobie zażyczysz, koloru też. Przytulisz, położysz na podusi. Na pewno nie zachoruje, nie zawiedzie, nie sprawi kłopotów, że np urośnie za duży lub za jasny. A przede wszystkim- nie będzie cierpiał, gdy nagle się okaże, że nie spełnia Twoich dziwnych oczekiwań. Spróbuj popatrzeć na to obiektywnie: skoro nie jestes miłośniczką rasy, nie chcesz wystawiać, nie chcesz dążyć do poprawy "jakości", że się tak wyrażę, rasy, to jakie ma znaczenie to, czy piesek będzie ważył 2 czy 3 kg? No przyznaj sama- kaprys. Dlatego nie zadawaj takich pytań na tym forum, bo tylko drażnisz tych, którzy kochają rasę i psy. Muszę Ci się do czegois przyznać, że kiedyś, podobnie jak Ty, chciałam mieć małego yorka. Nie przesadzałam co prawda tak jak Ty, zależało mi na tym, żeby kupić takiego poniżej 3 kg. Znalazłam taką hodowlę, jedna mała suczka, wypielęgnowana, wypieszczone szczenięta (oczywiście, rodowodowe). Kupiłam moją Aiszę, bo od razu do mnie przylazła, chciała , żebym ją wzięła na kolanka, a jak do niej mówiłam, to tak mądrze kręciła łebkiem patrząc mi w oczy swymi ślicznymi oczkami. I wtedy nie miało już żadnego znaczenia, czy jest mała, czy duża, złota czy czerwona. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Aisza urosła maleńka- ważyła 1,7 kg. Dla mnie to nie miało już żadnego znaczenia, nawet mnie drażniło, gdy każdy mówił "jaki maleńki!". Była zdrowa, energiczna, żywiołowa, bardzo inteligentna, i kochała mnie na zabój. Ja ją traktowałam jak swoje dziecko. Po dwóch latach objawiło się coś dziwnego- bez żadnej przyczyny nagle zaczęła mieć jakieś lęki- podczas spacerów (a chodziła przy nodze zawsze, nie odstępowała mnie na krok!) nagle ni z tego ni z owego zaczęła uciekać, czasami w stronę domu, czasami byle gdzie, przed siebie. Nie pomagały wołania, prośby. Musiałam ją gonić. Badałam, leczyłam- nic badania nie wykazały. Mój mądry weterynarz orzekł- małe yoreczki często są niezrównoważone psychicznie. To taki objaw nerwicy. Z czasem jej przeszło, przestała uciekać, znów mogła chodzić bez smyczy. I kiedyś, gdy już wracałyśmy ze spaceru, na klatce schodowej zaczęła się zachowywać tak, jakby bardzo chciała jeszcze wrócić za potrzebą. Wyszłam z nią jeszcze raz, postawiłam na ziemi. A wtedy ona zaczęła nieoczekiwanie biec przed siebie. Ja za nią. Wołałam, krzyczałam, prosiłam. Nic. Wpadła na ulicę, prosto pod koła samochodu. Niewiele z tego pamiętam, dobrze, że ktoś mnie złapał za rękę, bo wpadłabym razem z nią. Widziałam moje ukochane ciałko miażdżone przez koła. Wyłam. Nie wiem jak zatrzymałam ruch, wyrwałam się temu, kto mnie trzymał, wzięłam moją Aiszę leżącą w kałuży krwi na ręce. Nie żyła. Ktoś litościwy odprowadził mnie do domu. Nie wiem, jak i kiedy do niego doszłam. Jakieś resztki świadomości nie pozwoliły mi wrócić z nią do mojego mieszkania, bo czekała tam na nas moja córka. Weszłam do pierwszego lepszego mieszkania, na szczęście mieszkał tam ktoś, kto mi pomógł, zajął się ciałkiem, zadzwonił po mojego męża. Mój tato zrobił Aiszy pogrzeb. W domu wszyscy wyliśmy za nią, dosłownie. We wszystkich kątach. Żałoba po niej trwa do dziś. Nie umiem tego nazwać ani określić. Nie chiałam już żyć. Myślałam, że umrę lub zwariuję. Obwiniałam się za jej śmierć. Potem to, co się stało, odchorowałam bardzo poważnie. Naprawdę, życzę Ci, spoważniej. Nie narażaj siebie i psa na tragedię. Nie ryzykuj. Kup normalnego yorczka, takiego, który Cię od razu ujmie za serce. Ani centymetry, ani kolor włosów, tak naprawdę nie mają żadnego znaczenia. Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kinia_w Posted February 17, 2006 Share Posted February 17, 2006 Moje maleństwo urodziło się najmniejsze z miotu, a potem obie siostrzyczki rozstawiał po kątach i urósł większy od nich :) I pomimo tego, że wszystkie zapowiadały się na maluszki, nikt z rodzeństwa nie jest karzełkiem :) Mój ma obecnie 2.65 (normalnie 2.5, ale zgrubł na zimę), a siostry w okolicach 2.3 - 2.4 kg. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SwEet_LiLi Posted February 18, 2006 Share Posted February 18, 2006 Zazula ..... Czytając twoją wypowiedź ( 2 część) to jakbym czytała o sobie .... Chiałam małego psiaka ..wziełam tą sunie która do mnie pierwsza podeszła ... Kochaliśmy się obie OGROMNIE .... była mała ... wazyła ok 2,1 Kg ... Zawsze się słuchała ... ale pewnego feralnego dnia 30 stycznia 2006 Ni z tąd ni z owąd podczas spaceru z moją mamą ... ( szły już do domu . były na klatce schodowej) wybiegła prosto przed siebie ... prosto pod koła pędzącego samochodu ... :-( Pomyśleć że mamy AŻ tak dużo wspólnego ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marlena924 Posted February 18, 2006 Share Posted February 18, 2006 [COLOR=royalblue][B]ZAZULA, LILI, bardzo mi przykro :( No i to kolejny dowód zachowań małych, karłowatych piesków. Mój Toffik waży jakoś 2,7 albo 2,8 kg, więc tak akurat.[/B][/COLOR] [COLOR=royalblue][B]Jeżeli już ktoś ma takie 1,5 kilogramowe maleństwo to trzeba bardzo uważać, naprawdę... U mnie w bloku mieszka taka karłowata suczka yorka i jest bardzo strachliwa...[/B][/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
julita104 Posted February 18, 2006 Share Posted February 18, 2006 moja półtorakilowa Tolusia jest bardzo zywa, ruchliwa, biega po przeszkodach itp. Mama była wieksza ale taki karzełek sie tu uchował mi jakos. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Magdalena1 Posted February 18, 2006 Share Posted February 18, 2006 Moja Toya waży teraz 1.62 kg.. i nie każdy mały pies jest karłowaty z założenia.. Poprostu Toyeczka taka się urodziła (pewnie wzrost odziedziczyła po dziadku,ale ona ogólnie jest drobnej poprostu budowy)i wcale rodzice nie są jacyś strasznie mali..mama waży 2,60 a tata 3 kg.. poprostu wyszło maleństwo. oczywiście jakbym miała kupować to bałabym sie z obcego źródła, ale urodziła się u mnie,wychowała i została,bo urzekła nas swoim cudownym charakterem. Nie odważyłabym się kupić psa bez rodowodu tak małego czyli nie znając dokładnie jej całej linii przodków i nie wiedząc jakie rzeczy ewentualnie przy takim maleństwie moga się dziać. Jak wiadomo malutka jest wyłacznie do kochana,ale jest udokumentowana nie po to by być tylko wystawiana i rozmnażana, bo nie o to tu chodzi.nie po to te papiery.tylko właśnie po to,że wiem z jakiego piesek jest dokładnie źródła jakie mogła ewentulanie cechy organizmu i charakteru odziedziczyć. Kocham tego mojego liliputka bezgranicznie,a co najważniejsze ta miłość jest odwzajemniona. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
julita104 Posted February 18, 2006 Share Posted February 18, 2006 [quote name='Magdalena1'] Kocham tego mojego liliputka bezgranicznie,a co najważniejsze ta miłość jest odwzajemniona.[/quote] :loveu: ochhhhh :loveu: tez te maluszki czasem roznie wygladaja Moja Tolka jest mała ale moze przez to ze wysportowana, nie ma takiej karłowatej budowy. Pozatym ciagle biega i podskakuje to jest jej jakby wiecej :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kinia_w Posted February 18, 2006 Share Posted February 18, 2006 [quote name='julita104']:loveu: ochhhhh :loveu: tez te maluszki czasem roznie wygladaja Moja Tolka jest mała ale moze przez to ze wysportowana, nie ma takiej karłowatej budowy. Pozatym ciagle biega i podskakuje to jest jej jakby wiecej :P[/quote] Pewnie tak jakby było jej trzy ;) Muszkietero tak się zachowywał jak był maciupeńki - wszedzie go było pełno :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
julita104 Posted February 18, 2006 Share Posted February 18, 2006 nooo a jak sie wytarza to jeszcze sie jej włos napuszy i wogóle wyglada jak lew Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marlena924 Posted February 18, 2006 Share Posted February 18, 2006 [COLOR=darkorchid][B]Wszystkie yoreczki nie zważając na wagę i wielkość uwielbiają zabawy i szalenstwa :loveu: Ja i Toffi dzis tez szalony dzionek mielismy i nie zważając na pogodę poszliśmy za blok szaleć z piłeczką, potem poszlam z pieskiem i z koleżankami na dłuuuugi spacer, przedtem wrocilismy a piesek jeszcze nie zmęczony szaleje po domu z kością :)[/B][/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SwEet_LiLi Posted February 18, 2006 Share Posted February 18, 2006 LiLi też była żywa ..i to aż zanadto ..ONA NIGDY się nie męczyła ... Potrafiła biegać za piłką pół dnia !!! Kassi to straszny leniuch ... W domu nie ale na polq owszem ... :razz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
melinda:-) Posted February 18, 2006 Share Posted February 18, 2006 my dzis byłysmy na spacerze dosc długim( słoneczko zaswieciło temperatura w gore poszła -poprostu super:multi: :klacz: ) i ja juz miałam dosc chodzenia i biegania i mysłąm ze melinda tez ma juz dosyc no ale okazałąo sie ze jak wrociłysmy do domku to ona nadal miała jeszce chec na zabawe....:Cool!: ,ale wiecie co odrazu chce sie zyc jak jest tak pieknie za oknem..... wydaje mi sie ze jej waga bedzie srednia bo teraz wazy 2 kilo ma przeszło 4 miesiace a troche jeszce podrosnie.....bo gdzies do 6-7 miesiaca rosna małe stworki;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlKil Posted February 18, 2006 Share Posted February 18, 2006 Dzisiaj ważyłam mojego Killerka - waży dokładnie 1.42 kg. [URL="http://ubrankadzieciece.szipszop.pl"][IMG]http://ubrankadzieciece.szipszop.pl/tickers/2208.gif[/IMG][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Magdalena1 Posted February 19, 2006 Share Posted February 19, 2006 ojej z Toya dokładnie to samo :roll: suka nie zna umiaru :lol: mogła by się bawić od rana do nocy,z małą przerwą na sen i trochę jedzonka :lol: a tak to by ganiała ile sił w tych małych łapkach,uwielbia długie pargodzinne spacery(nie raz o właśnych siłach wpsinała się na wysokie góry,kiedy mi język już zwisał do pasa :lol: ) a piłka...ohooo.. to jej największy przyjaciel,nic tylko widzę jakby chciała mi powiedzieć "no rzuć te piłkę to Ci znów przyniosę " Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jaloszka Posted February 19, 2006 Share Posted February 19, 2006 lakuś identyko a jak już o piłke chodzi to non stop nawet w nocy może siem nią bawić:roll: na spacerki też uwielbia chodzić biega ile ma sił w łąpkach nieraz to ja nawet za nim nienadążam, a jak chodzi o pilnowanie to tylko coś usłyszy zaraz zaczyna szczekać :roll: ale i tak jest słodziutki i kochaniutki :lol::lol:;););) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SwEet_LiLi Posted February 20, 2006 Share Posted February 20, 2006 Kasandra 6 Lutego ważyła 1 kg -- // --20 Lutego waży 1,3 kg ( 10 tygodni i 4 dni) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.