Jump to content
Dogomania

Obroza elekroniczna


MK i TJ

Recommended Posts

[quote name='twa1001']skoro do szkolenia potrzebne Ci słabe impulsy to po jaką cholewę ci impulsy elektryczne . [/quote]Po pierwsze, gdzie ja pisałam, że polecam używania obroży elektrycznej do normalnego szkolenia psa? Po drugie, elektryczne używane są z wielu powodów, między innymi dlatego, że dla psa są jak grom z jasnego nieba i nie kojarzą się z przewodnikiem (zresztą nie przewodnik tylko osoba trzecia czasem kontroluje te impulsy).

[quote name='twa1001']Jeżeli już musisz sięgnąć po prąd to na pewno nie ustawisz tego na minimum bo w to nie wierzę . [/quote]Możesz wierzyć albo nie, ale w przypadkach, przy których byłam obecna, obroża była ustawiona właśnie na minimum. Dlaczego? Bo to wystarcza.

[quote name='twa1001']jednak pewien jestem ze taki który zna się bardzo dobrze znajdzie wiele innych sposobów i bez prądu się obędzie . [/quote]Ja też tak myślę. W większości wypadków. Dlatego (przeczytaj wstecz) ja nie polecam używania prądu z wyjątkiem, jak już wspomniałam, w przypadkach, gdzie chodzi o życie psa. I oczywiście nie na własną rękę - przynajmniej w tym się zgadzamy.

[quote name='twa1001']A o tym mistrzu o-coś tam to pewnie z reklamówki produktu przeczytałaś ?? [/quote]Nie. Nie widziałam nigdy reklamówki produktu i oczywiście nie jestem ani producentem, ani importerem. :o Pojedź na zawody, porozmawiaj z osobą, która szkoli te mistrzowskie psy, to Ci powie, jak szkoli. Nie "o-coś tam", tylko obedience, BTW.

[quote name='twa"1001']A Ty zachwalając szeroko tą metodę [/quote]Pokaż jedno miejsce, gdzie zachwalam? Poprawiałam tylko Twoje dwie wymysły, które powtórzyłeś dwa razy: że metoda została porzucona (nieprawda) i że większości psów "siada psychika" przy jej użyciu (nieprawda).

[quote name='twa1001']mogę przytaczać przykłady wyssane z palca [...] bo tak czy inaczej takie opinie czasami też się przydają [/quote] :o Tylko do czego? Żeby siać niewiedzę chyba. Podałam Ci już na ten temat odpowiedni punkt Regulaminu.

Jak już pisałam w swoim pierwszym poscie, ani Ty, ani ja nie polecamy używania obroży elektrycznej, a już szczególnie na własną rękę. Ale ja potrafię sobie wyobrazić okazje, w których użycie takiej obroży może być najlepszym rozwiązaniem (zresztą już tu, na dogomanii były takie opisywane) i wolę ludzi od tego nie odstraszać, szczególnie na podstawie nieprawdziwych "faktów".

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 350
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

ja nie odstraszam.
tylko staram się uzmysłowić że błędy popełnione przy szkoleniu innymi metodami dają się choć z trudem naprawić a z tego co wiem po prądzie to już niekoniecznie .
więc niestety wiedza wiedza wiedza i jeszcze raz wiedza .
a potem to już i prąd zbędny .

Link to comment
Share on other sites

A ja znalazłam złoty środek 'zazdrość i łakomstwo" spotkałam na spacerze dziewczyne ze szczeniakiem mały tak się bał wszystkiego (jeszcze bardzo maleńki)że biegał tylko koło nóg ludzi , maja suka w nogi, to ja zawołałam małego i udawałam że daje mu smakołyk .Takie spacery trwały tydzień,a chwili obecnej (mineło 4 tygodnie) moja sunia na każde"do mnie" przybiega natychmiast ,bez względu co by nie robiła. :Dog_run:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='twa1001']he he brawo i bez prądu[/quote]twa1001, przeczytaj, proszę, cały topik, bo tutaj NIKT nie twierdził, że normalne psy należy uczyć podstawowego posłuszeństwa na prąd. Przeczytaj, między innymi moją pierwszą wypowiedź w tym topiku, gdzie sugeruję komuś oczywistą (dla tamtego psa) alternatywę. Z tego, co napisała Weronika wynika, że ma łatwego psa i super sobie z nim poradziła używając innej oczywistej metody - brawa. Ale co nowego jej przykład to uczy nas na temat obroży elektrycznej? Absolutnie nic, bo to, że w normalnych przypadkach jest niepotrzebna - już wiemy i powtarzamy w kółko od samego początku tego topiku.

Link to comment
Share on other sites

Może wyjaśnisz mi co to znaczy na normalne psy albo lepiej wyjaśnij mi co oznacza sformułowanie nienormalne psy bo nie bardzo łapię . jak dla mnie psy są zawsze normalne , a dzielą się tylko ze względu na dobre lub złe prowadzenie czyli tak jak dzielą się ich właściciele na takich którzy potrafią lub takich którzy się nie potrafią .
Pies z reguły stara się zaspokoić wszystkie twoje zachcianki i tak jak dziecko próbuje na ile może sobie pozwolić przy spełnianiu swoich zachcianek .
Tak z natury to pies skopany się nie rodzi tylko tworzy go skopany właściciel .
i w takim przypadku to i prąd może być zbyt słabym środkiem nawet na max ustawieniu .
Jeśli zaś chodzi o psa który jest jeszcze plastyczny to można go doskonale ułożyć na różne sposoby .
nie sądziłem że to powiem
- ale nie mając doświadczenia najlepiej sięgnąć po klikiera bo nie zrobisz tym psu żadnej krzywdy i nie wryjesz mu niczego w pamięć natomiast środki bardziej drastyczne i pozostawiające głębsze ślady należy zostawić fachowcom i stosować je pod ich nadzorem bo popełnienie błędu grozi nieodwracalnymi skutkami .
Co więcej warto się zastanowić zanim psa się weźmie z jakim modelem jestem w stanie sobie poradzić .zasięgnąć języka poczytać porozmawiać z fachowcami i dowiedzieć się jaki pies będzie dla ciebie najbardziej odpowiedni , a nie na pałę brać bez przygotowania bo mi się podoba i potem dyskutować o instrumentach które mają uzupełnić twoje braki bez względu na to czy będzie to kolczatka czy obroża elektryczna , a tak tytułem wyjaśnienia w metodzie długiej ręki nie do końca chodzi o to żeby trafić w psa wystarczy że rzucisz np smycz przed niego i już się cofa to tak pobieżnie oczywiście ten temat traktując

Link to comment
Share on other sites

[quote name='twa1001']natomiast środki bardziej drastyczne i pozostawiające głębsze ślady należy zostawić fachowcom i stosować je pod ich nadzorem [/quote] No to się zgadzamy, nie?

[quote name='twa1001']Co więcej warto się zastanowić zanim psa się weźmie z jakim modelem jestem w stanie sobie poradzić .[/quote] Nie zawsze ma się wybór. Nie zawsze ma się psa od szczeniaka. Czasami ratuje się psa, który inaczej byłby uśpiony.

[quote name='twa1001']w metodzie długiej ręki nie do końca chodzi o to żeby trafić w psa wystarczy że rzucisz np smycz przed niego i już się cofa[/quote]Tak, a niektóre nawet przerażą się i polecą, gdzie pieprz rośnie. To jest metoda stosunkowo drastyczna na niektóre psy.

twa1001, przez "normalne psy" rozumiem najwyraźniej wszystkie te, które Ty spotykasz w swoim życiu - te, które Ty nazywasz "plastycznymi". Niemniej jak sie trochę pożyje i poszkoli, to się spotyka inne psy również. Niektóre były spaczone przez ludzi, niektóre pewnie takie się urodziły, bo ludzie rozmnażają różne psy. Ty twierdzisz, że poradziłbyś sobie z nimi i może masz rację, ale również twierdzisz, że każdego psa nauczysz nie ciągnąć na smyczy w 5 minut, a w to mi raczej trudno uwierzyć - mnie to zajmuje ze dwie godziny i lepiej, żeby nie było to wszystko jednego dnia. Więc jeśli jesteś z Warszawy lub okolic, to możemy się umówić, ja postaram się znaleźć dla Ciebie jakiś ciekawy przypadek i zademonstrujesz, ok? Na taką demonstrację to nawet bym dosyć daleko pojechała, bo z całym moim wieloletnim doświadczeniem, sporo mogłabym się chyba od Ciebie nauczyć. Chyba że metodami, jak źródłami, również nie chcesz się dzielić. :roll:

Link to comment
Share on other sites

czy moglibyscie napisac mi, czym rozni sie mechanizm oddzialywania na psa obrozy impulsowej, a np. kolczatki?
nie chodzi mi oczywiscie o kwestie techniczne, bo te sa oczywiste, lecz o psychologiczne, psychiczne, czy jak tam je nazwac...
[b]twa100[/b], to bodajze Ty pisales, ze niewlasciwie/niepotrzebnie uzywana obroza elektroniczna moze poczynic spustoszenia w psiej psychice. a jak jest z kolczatka? tak samo? przeciez szarpiac kolczatka sprawiamy psu bol... a jednak uzywanie kolczatki nie wywoluje az tak negatywnych emocji w ludziach, jak uzywanie obrozy elektronicznej... (pomijam oczywiscie osoby, ktore szkola klikerem, czy generalnie szkola pozytywnie, bo dla nich oczywiscie zadne z tych narzedzi jest nie do przyjecia).

nie odnoscicie wrazenia, ze obroza elektroniczna wzbudza w nas taki sprzeciw po prostu z powodu zlych skojarzen, jakie w nas - ludziach wywoluje? "traktowanie pradem" kojarzy nam sie z niewyobrazalnym okrucienstwem, zadawaniem strasznych cierpien, krzeslem elektrycznym, itd. a przeciez oprocz podobnego mechanizmu dzialania, obroza elektroniczna nie ma z tym nic wspolnego...

gwoli wyjasnienia, zeby nikt sie nie przyczepil - [u]to co napisalam powyzej nie ma na celu propagowania obrozy elektronicznej.[/u] sama nigdy jej nie uzywalam, wiec nie wiem w jakich przypadkach moznaby ja polecac (i czy w ogole), ani jak powinno sie jej uzywac.
po prostu prosze o wyjasnienia, niejasnej dla mnie kwestii teoretycznej.

Link to comment
Share on other sites

asher, myślę, że trafiłaś w sedno sprawy.

Najnegatywniej na temat obroży elektrycznej wypowiadają się osoby, któe mają z nią zero doświadczenia. Już to o czymś świadczy.

Impuls obroży elektrycznej jest o wiele mniej bolesny, niż szarpnięcie kolczatką. Na czym polega działanie (i dlaczego nawet bardzo słaby impuls ma tak szybkie skutki) było już pisane wcześniej w tym topiku - bodaj na pierwszej czy drugiej stronie. Efekt jest identyczny z tym, co twa1001 nazywa "metodą długiej ręki" (i tak samo jak ta metoda, może nieźle niektóre psy wystraszyć), tyle że ręka jest dłuższa i dokładniejsza.

Nie mam doświadczenia z psami, które były "zepsute" przy pomocy obroży elektrycznej (natomiast spotykałam się z psami, które były przypadkowo trafine czymś i panicznie bały się, gdy coś obok nich lądowało), więc nie odniosę się do wypowiedzi twa1001, że nawyki utrwalone przy pomocy obroży elektrycznej są nie do naprawienia. Ale osobiście nie spotkałam się jeszcze z czymś co byłoby nie do naprawienia... :wink: Właściwie jedynym zachowaniem, które uważam za naprawdę trudne do poprawienia, to agresja samca do innych samców - twa1001, jeżeli to również umiesz w 5 minut poprawić, to mam dla Ciebie pieska... :wink: właścicielka zapłaci grubą kasę jeśli go naprawisz. I chyba zgodziłaby się nawet na więcej, jak te 5 minut. :wink:

Link to comment
Share on other sites

Odpowiem
używam metody kontrastowej mając doświadczenie wiesz o czym mówię.
Kolczatka a obroża elektroniczna różnica jest podstawowa kolczatki nie uruchomisz przypadkiem i nie każdy jest w stanie opanować do tego stopnia technikę szarpnięcia aby było to porównywalne z impulsem elektrycznym .
Najczęściej kolczatkę używają osoby o słabej technice w celu zamaskowania przed psem swoich braków .kolczatka użyta przypadkowo nie jest aż tak silnym bodźcem bo się nie przykładasz do tego natomiast użycie obroży elektronicznej przypadkiem czy celowo zawsze wywołuje jednolity efekt i w ramach nagrody za dobrze wykonane ćwiczenie potraktujesz pieska prądem bo ci się w kieszeni np. Guzik naciśnie .
Poza tym reakcja twoja powinna być dostosowane do sytuacji jeśli ma to być przypomnienie to delikatne niby szarpnięcie wystarczy a jeśli chodzi o stłamszenie bezpośredniego ataku to niestety szarpnięci musi być konkretne na kolczatce regulujesz siłę sama swoim umysłem ( napięciem mięśni ) lekko - mocno natomiast prze obroży elektronicznej musisz operować potencjometrem .
Biorąc po uwagę że twoja reakcja ma być natychmiastowa to przy takim założeniu reakcja obrożą impulsową jest albo niedostosowana do sytuacji albo spóźniona .
Niestety do Warszawy ma 360 km a więc to kawałek .
Natomiast szkolenie to żadna rewelacja po prostu biorę pieska i idę na spacerek .
Na 2 godzinie piesek spaceruje bez smyczy na równaj czyli normalka jeśli z psem się pracuje i utrzymuje stały stopień zdobytego pola nie wprowadzając huśtawki umiesz ale nie musisz a teraz musisz potem znowu nie musisz itd. . Musisz i nie musisz na komendę i cała tajemnica jeśli wydaję psu polecenie nie musisz to on prowadzi , a ja muszę nadążyć jeśli musisz to wtedy ja prowadzę a on musi nadążyć i jeszcze robić to w oczekiwany sposób .
Taki typ szkolenia nazywa się w skrócie KONSEKWENCJĄ i przynosi rewelacyjne rezultaty .
A źródła niestety niedostępne ,nawet jeśli podałbym konkretne tytuły opracowań ( choć ich już nawet nie pamiętam ) to i tak psu na budę się zdadzą bo w sieci ich na pewno nie będzie .co do agresji w stosunku do innych psów to na pewno nie w 5 minut .
Jest to do zrobienia ale to wymaga od właściciela żelaznej konsekwencji oraz sporej determinacji
miałem na początku swoich przygód z psami styczność z pieskiem spaczonym ( całą winę za to spaczenie ponosił człowiek ) dzięki Bogu żyję choć blizny posiadam .
Czyli jakoś radę sobie dawałem myślę że dziś wynik takiego spotkania byłby jednoznaczny i w krótszym czasie .
To że ta pani chce dużo zapłacić to drobiazg bo co z tego ze pies po szkoleniu w mojej obecności będzie potulny jak baranek i innego psa nie ruszy skoro ona zostanie z psem sama i wszystko wróci do stanu pierwotnego to porostu najczęściej nie ten pies nie dla tego właściciela

Link to comment
Share on other sites

[quote]To że ta pani chce dużo zapłacić to drobiazg bo co z tego ze pies po szkoleniu w mojej obecności będzie potulny jak baranek i innego psa nie ruszy skoro ona zostanie z psem sama i wszystko wróci do stanu pierwotnego to porostu najczęściej nie ten pies nie dla tego właściciela[/quote]

Tylko jest jeden mały szczegół... Zadanie szkoleniowca polega na nauczeniu psa współżycia z właścicielem, pomimo trudności jakie pies przysparza. Gdyby każdy szkoleniowiec mówił kursantowi, że nie nadaje się Pan na przewodnika swojego psa, to schroniska miały by 2 razy więcej psów i 3/4 psów nie siedziałaby teraz w domach...
Oczywiście zdarzają się sytuacje, że lepiej gdy właściciel odda psa ale są to bardzo sporadyczne ewenementy!
Jeśli szkoleniowiec jest w stanie psa nauczyć a właściciela już nie to wcale nie jest takim dobrym szkoleniowcem za jakiego się uważa :wink:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='doddy']
Jeśli szkoleniowiec jest w stanie psa nauczyć a właściciela już nie to wcale nie jest takim dobrym szkoleniowcem za jakiego się uważa :wink:[/quote]
i tu się zgadzam :D
prawda jest taka że psy szkoli się o wiele łatwiej i o wiele szybciej przyswajają one wiedzę niż ich nieszczęśni właściciele .więc dlatego cały czas zwracam uwagę na przewodnika bo pies to mały problem i na pewno nie jest mu potrzebna stymulacja prądem co innego właścicielowi czasami by się przydała to właśnie powtarzam od swojej 1 wypowiedzi .
problem nie leży w psach jako takich ale w ich przewodnikach i dokąd oni sami nie będą chcieli zmienić się i dostosować do nowych warunków oraz zaakceptować pewnych stałych reguł to nie ma szans na dobre wyszkolenie psa .
pies będzie umiał wszystko tylko że taki przewodnik nie będzie umiał tego od psa wyegzekwować .
z czasem może się okazać że obroża elektryczna nie skutkuje bo piesek nauczył się jaki ma zasięg i umknął poza tą strefę czyli im dalej od przewodnika tym lepiej

Link to comment
Share on other sites

A ja się bardzo nie zgadzam z Twoim stwierdzeniem. Szkoleniowiec powinien uczyć głównie przewodnika, bo to on na codzień ma wiedzieć jak się zachowywać, co i jak robić! I tego powinien się dowiedzieć właśnie od szkoleniowca, bo za to mu płaci! Nie jest filozofia, żeby pies słuchać się "tresera" ale filozofią jest żeby słuchał sie właściciela.

Moje rozważania:
Po czym poznać dobrego tresera?
Po tym, że bardziej szkoli Ciebie niż psa!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='doddy']Szkoleniowiec powinien uczyć głównie przewodnika, bo to on na codzień ma wiedzieć jak się zachowywać, co i jak robić! I tego powinien się dowiedzieć właśnie od szkoleniowca, bo za to mu płaci! Nie jest filozofia, żeby pies słuchać się "tresera" ale filozofią jest żeby słuchał sie właściciela.

Moje rozważania:
Po czym poznać dobrego tresera?
Po tym, że bardziej szkoli Ciebie niż psa![/quote]
Święte słowa

Link to comment
Share on other sites

Ja wiem że są to święte słowa. Ale ja zaprzeczam temu co Ty piszesz. Czyli:

[quote]pies po szkoleniu w mojej obecności będzie potulny jak baranek i innego psa nie ruszy skoro ona zostanie z psem sama i wszystko wróci do stanu pierwotnego[/quote]

A teraz jednak już zmieniasz zdanie... I już się z tym zgadzasz co JA piszę... Jakaś niekonsekwencja...
To już chyba sam nie wiesz, czy to Ty szkolisz psa czy właściciel....
Bo z tego co piszesz to chyba jednak Ty go szkolisz, bo pies słucha Ciebie zamiast przewodnika. A nie o to w szkoleniu chodzi.................

Link to comment
Share on other sites

odpowiedziałem tylko na pytanie czy ja mogę to zmienić u tego psa - zakładam że - tak
czy ta pani może to zmienić , a skąd ja mam to wiedzieć skoro kobity nawet na oczy nie widziałem z wypowiedzi rozumiem że już bywała w różnych ośrodkach szkolenia i nic . Więc zakładam niedopasowanie możliwości do zamiarów i jeśli nawet komuś uda się poprawić ten element to na placu będzie ok a poza placem pani i tak mądrzejsza będzie jak było czyli tak zwany syndrom Pani Magister .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='twa1001']odpowiedziałem tylko na pytanie czy ja mogę to zmienić u tego psa - zakładam że - tak
czy ta pani może to zmienić[/quote]Ta Pani zapłaciłaby wiele, żeby zobaczyć, jak Ty nauczysz jej psa, żeby nie był agresywny do innych samców w Twojej obecności, nawet jeśli to będzie znaczyć, że gdy Ciebie nie ma, nadal będzie agresywny. Zresztą ja też.

A poza tym, ja nie chcę, żebyś podawał mi źrodła, ani tłumaczył, jak to robisz - chcę na własne oczy zobaczyć, jak nauczysz psa nieciągnięcia na smyczy w 5 minut. I też zapłacę i to dużą stawkę, zważywszy, że Ciebie będzie to kosztować tylko 5 minut Twojego czasu. Pies nie musi się po tym mnie słuchać w ogóle, ale musi z Tobą chodzić tak, że gdy idzie z Tobą, nie da się sprowokować do ciągnięcia. Chcę zobaczyć, jak to osiągniesz w 5 minut. No to co, możemy się umówić?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Flaire']

chcę na własne oczy zobaczyć, jak nauczysz psa nieciągnięcia na smyczy w 5 minut / ale musi z Tobą chodzić tak, że gdy idzie z Tobą, nie da się sprowokować do ciągnięcia. Chcę zobaczyć, jak to osiągniesz w 5 minut. No to co, możemy się umówić? [/quote]
hmm .. przy takim złożeniu też chciałbym to zobaczyć :D
o prowokowaniu nie myślałem zakładając te 5 minut .
pies faktycznie uczy się nie ciągnięcia bardzo szybko , lecz bardzo wolno przyjmuje do wiadomości że Ty potrafisz od niego wyegzekwować to co umie . te 5 minut wystarczy na zdobycie przewagi i później trzeba sprawę kontrolować i ewentualnie delikatnie korygować - sory cudotwórcą nie jestem .
zdajesz sobie również sprawę z tego że poszczególne egzemplarze mają swoje nietykalne zakresy działań (czyli nawet już niemalże wyszkolony - czy całkowicie wyszkolony pies idący przy nodze na żyletę jeśli ma wyrównać w czasie biegu to równa ale tobie plecy ) miałem już do czynienia takim pieskiem - właśnie równaj w biegu z tym że był to 8 letni staruszek który trafił do mnie w tym wieku .
pół roku walczyłem z tymi objawami ale się dało .Ale po tym pół roku nie zamieniłbym tego psa na żadnego innego , a jaka satysfakcji .
Psa uczy się czy też z psem trzeba pracować 25/24 h czyli 25 godzin na dobę każdą okazję wykorzystać do poznania swojego psa jak i do tego aby psa poinformować jakiej reakcji w danej sytuacji od niego oczekujesz .
A tak poza tym o jakim psie mówimy . Rasa odbyte szkolenia itd. .

Link to comment
Share on other sites

Jesteście tacy wspaniali to prosze powiedzcie mi : jak nauczyć sunie że równaj (bez smycz) to nie jest komenda na 15 sekund tylko ma iść koło nogi cały czas.Ja tego nie potrafie.Hera wykonuje ślicznie ale po chwili wysówa się do przodu i tylko ogląda się czy ide za nią(około2 metrów)Ponowne "równaj" nie skutkuje.musze odczekać pare minut i znowu to samo. :evil:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...