brazowa1 Posted August 7, 2009 Author Posted August 7, 2009 co za wariatka.Chyba ja do niej napisze i+ sie zapytam. Quote
brazowa1 Posted August 7, 2009 Author Posted August 7, 2009 pani odpisuje jak rasowy pseudohodowca,musi zdecydowanie zmienic styl: (fragmenty) zostały nam tylko dwie suczki sądzęże jedna jak i druga sąw typie raqsy więc nie powinny mieć problemów na wystawie (...)Tez mamy psy i wystawy traktujemy jako hobby i zabawe jest różnie raz lepiej raz troche gorzej ale wiadomo układy i układzki na to niema rady. Quote
akucha Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Gabi, nic nie odpowiedziała. Pisze ciągle w stylu, "dorwiemy", "namierzymy", "zacznij sie bać" :evil_lol: Na pytanie, czy potencjalny kupujacy ma prawo wiedzieć, czy maluchy maja rodowód, metryczkę - nie odpowiada. Gabi, ty się ciesz, że blisko siebie nie mieszkamy i nie musimy stawać w sytuacji spacerowej - Roma i prosiaki :diabloti: Pynia to w tym wzgledzie to ANIOŁ. Można z nią i do ludzi i zwierząt. Ostatnio latały za nią malutkie kociaki osiedlowej, bezdomnej kotki (z osiedla, gdzie rodzice mieszkają). Ona jest ciocia Pynia dla zwierząt wszelakich :lol: Quote
Zosia4 Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Jezu - Akucha - boisz się, że namierzy ?? :evil_lol: No wiecie co, może ona tak myśli, że najlepszą obroną jest atak ? No jak tak można ? Przecież uczciwy i normalny człek próbowałby uspokoić ewentualne emocje i przede wszystkim zapewnić, że jest w porządku wyjaśniając, że nie ma nic zdrożnego w jego poczynaniach. A Pyńkę to chyba zaczynam darzyć szczególnymi względami. "Ciocia Pynia dla zwierząt wszelakich" mnie do tego skłoniło. Fajna ta Pynia (no wiadomo - nadmorska ). Quote
akucha Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Bardzo sie boję Zosiu :evil_lol:, szczególnie, że sobie te maile skrupulatnie archiwizuję. Oni soje, a ja swoje: Czy maja metryczki, czy potencjalny kpujący ma prawo do takiej nformacji? I tak sobie piszemy... Acha... i podejrzewa mnie, ze jestem konkurencyjną rozmnażaczką :diabloti: Pynia jest urocza, wybaczam jej wszystko, bo to sama radośc życia. Rozdziawiona, wierna, milusińska i usłuchana. Ale to przeciez widać juz na schroniskowych fotkach. Ponieważ w okresie "oczkowo-remontowym" przebywam z nią częściej i dłużej u rodziców (sypiałysmy tam nawet), zaczęła sie otwierać na inne otoczenie. Juz pospaceruje ze mna trochę dalej niz podbalkonowy trawnik. NAWET z moim tatą na spacer wyjdzie!!!! :razz: I nawet wdzięczy się do niego, o smyranie po brzuszku prosi i o spcerki. Kokietka taka. Ale jak przyjadą do nas, to na powitanie swoje musi odryczeć :evil_lol: Żeby nie było nudno, to Belka zaczęła lać w domu na potęgę, znowu, od przedwczoraj. Małż cały wczorajszy dzień spędził w Olsztynie na serwisie samochodowym. Po powrocie podsuwa mi pod nos leki. On był u weta, opowiedział i wet zapisał. Furaginum i Eurobioflox, dziś już nie leje. I rzekł do mnie jeszcze, ze wet kazał z Belą na USG przyjechać. Na moje pytanie: a po co? Odpowiedział: [I]Bo powiedziałem mu, że Bela ma brzuch jak krowa, która się mokrej koniczyny najadła.[/I] Obrazowo, co? Chłopy to... Quote
iwlajn Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 [quote name='akucha']Gabi, nic nie odpowiedziała. Pisze ciągle w stylu, "dorwiemy", "namierzymy", "zacznij sie bać" :evil_lol: Na pytanie, czy potencjalny kupujacy ma prawo wiedzieć, czy maluchy maja rodowód, metryczkę - nie odpowiada. [/quote] To chyba ma coś na sumieniu, że taka zajadła. Przejrzałaś ją, dlatego straszy:diabloti: I niech nie będzie taka ostra - narazie to ją łatwiej namierzyć i dorwać:razz: A Pyniulka kochana. Choć wiesz, Akuszka, myślałam, że to prosiaki bardziej towarzyskie, że Pynia broniąca Pani i nie dopuszczająca nikogo, zwierzaków też. Quote
akucha Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Pewnie tak. Ludzie są nieodgadnieni. Towarzyskie to one sa wszystkie, tylko sama wiesz, namolne trochę i niewychowane. Przez to męczące dla gości, nie wszyscy musza psy kochać jak my. Niedobra na spacerach jest Bela, ona nakręca też Tolę, która japi wtedy i zachowuje się jak ona. Chociaz do ludzi jest ok. Pynia luzik. Za nią się nie czerwienię. Quote
Zosia4 Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 [quote name='akucha'] wet kazał z Belą na USG przyjechać. Na moje pytanie: a po co? Odpowiedział: [I]Bo powiedziałem mu, że Bela ma brzuch jak krowa, która się mokrej koniczyny najadła.[/I] Obrazowo, co? Chłopy to...[/quote] Oj świetne :loveu:. Ten Twój TZ to też ma niezłe poczucie humoru !!!!! Bardzo obrazowo - bardziej chyba nie można było. Sama chyba tego lepiej bym nie potrafiła nazwać. Quote
Bila Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 [quote name='akucha']Pewnie tak. Ludzie są nieodgadnieni. Towarzyskie to one sa wszystkie, tylko sama wiesz, namolne trochę i niewychowane. Przez to męczące dla gości, nie wszyscy musza psy kochać jak my. Niedobra na spacerach jest Bela, ona nakręca też Tolę, która japi wtedy i zachowuje się jak ona. Chociaz do ludzi jest ok. Pynia luzik. Za nią się nie czerwienię.[/quote] Ja tam się nie przejmuję, jak przychodzi ktoś do mnie, kto psów nie lubi, to... zawsze może wyjść:diabloti:, ewentualnie posiedzieć na klatce schodowej:roll: Quote
akucha Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Kochana, ja też mam to w nosie!!! A jaka czasami wdzięczna psom jestem, zrobiły taki przesiew towarzyski, ze aż miło :evil_lol:Wiadomo, do akuchów z dziećmi się nie chodzi :lol: Dogomaniackie dzieci do inna historia, one dadza buziak wilizać, paluszkiem sie podzielą, w błoto z psem usiądą i mamusie nie umieraja ze strachu i obrzydzenia, że pies zarazki przenosi. Kot też jest dobry na dziwoludy. Wystarczy, że pokażesz kota łażącego po szafce, na której własnie parzysz herbatkę czy kawkę :lol: Fuuuuj, jakie to obrzydliwe... [COLOR="LemonChiffon"]Ja jestem na tyle wredna, ze przy jednej takiej, dałam talerzyk po cieście psom do wylizania. Już mnie nie nachodzi[/COLOR] :siara: [B][COLOR="Red"] Cioteczki! może któraś wakacyjny przeglad w szafach robiła? Zajrzyjcie tutaj:[/COLOR][/B] [url]http://www.dogomania.pl/forum/f1153/koce-stare-ubrania-wszystko-do-wyscielania-legowisk-trojmiasto-143485/[/url] Quote
Bila Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 [quote name='akucha'][COLOR=LemonChiffon]Ja jestem na tyle wredna, ze przy jednej takiej, dałam talerzyk po cieście psom do wylizania. Już mnie nie nachodzi[/COLOR] :siara:[B][COLOR=Red] [/COLOR][/B][/quote] :evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol: U mnie kiedyś, to było przed jakimś świętem, goście zaproszeni, nadszedł wielki dzień, w kuchni na blacie stały świeżo przygotowane sałatki... Co było dalej to już nie napiszę, bo się nie mamy czym chwalić, ani Bilbo, ani ja:oops::oops::oops::oops: Quote
Zosia4 Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Ha, ha - to ja mam podobnie. U mnie kiedyś jedna baba zobaczyła kota w szafce z kubeczkami, który wlazł tam nieopatrznie i zasnął. Na jej zdziwioną minę powiedziałam, że to sztuczny kot i mi się podoba jak tam jest. Na szczęście się nie poruszył ale kobita zrezygnowała z kawy (chyba na wszelki wypadek) :diabloti:. Z dalszych wizyt u mnie też zrezygnowała - i chwała jej za to :multi:. Quote
Zosia4 Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 No co jest dziewczyny ? Temat się tak fajnie zaczął - nie wierzę, że nie ma podobnych historyjek ? Tam gdzie są zwierzaki musiało się coś "w podobie zadziać". Może ja jeszcze napiszę, jak kiedyś jeden z moich gości zobaczył jak nadmorski Misiu [*] liże mnie po wierzchu dłoni - a ja akurat siedziałam przy stole i rozpoczynał się obiad. Otóż ten gość mówi do mnie : "no i nie umyjesz ręki przed jedzeniem ?" Ja odrzekłam, że wierzchem dłoni nie będę jadła, tylko widelcem. Później nastąpiła seria pytań w stylu : "no to może jeszcze talerz mu dajesz do wylizania albo nie daj Boże on usiłuje wleźć na łóżko jak śpisz ?" Nie miało sensu odpowiadanie, że to wszystko jest dla mnie oczywiste, bo i tak by tego nie ogarnęli. [SIZE=1]Też już nie widziałam ich od tamtego czasu :diabloti:.[/SIZE] Quote
brazowa1 Posted August 8, 2009 Author Posted August 8, 2009 witajcie! jestem wymeczona po wystawie,Saga tez,ale duzuo fajnych rzeczy sie dzialo-na całe zycie zapamietam,jak zaprzeg zlozony z takich Saguś (greystery),pomknał,rozwijajac niewiarygodna szybkość (greystery sa najszybszymi zaprzegowcami na świecie),wywalił z wózka maszera i tak gnał z tym wozkiem,ktory jak wahadlo-10 metrow w prawo,10 w lewo.Nie daly sie zalapac,poty swoich okrażen nie zrobiły.Ale ludzie zwiewali-w tym ja :p Quote
akucha Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Aaaaaaa, Bila :evil_lol:, ja przecież doświadczona jestem, pisz śmiało! Co, majonez na wierzch i lecimy z dekoracją od nowa :megagrin::megagrin::megagrin: Zosiu, z lizaniem rak to wrażliwa była moja ciocia, starsza już pani. Jak moje wpadły to wiadomo - głaski, miłe słówka i zaraz leciała ręce myć. Umyła i pokremowała, ale... nie wiedziała, jak na Tolę działa cytrynowy krem do rąk :evil_lol: PYCHOTA! Szybko jej przeszło, teraz sama karmi je z ręki, bez żadnego obrzydzenia.Moja bliższa i dalsza rodzina, znajomi i przyjaciele wiedzą, że moim psom wolno prawie wszystko. Gdy przychodzą, to jednak staram się przy nich przetrzeć stoły, naczynia - te trzymam w zamkniętych szafkach, Przygotowane jedzenie w lodówce itp., bo rozumiem, co sobie mogą pomysleć. Kiedyś, w pracy, prowadzilismy dyskusję - psio i kociomniacy kontra reszta świata. Argumenty wiadomo: no przecież to jednak zwierzęta, zarazki, choroby, ślina, no jak, rózne takie?! Zaczęliśmy więc wyjaśniać, że przecież mieszkaja w naszych domach, systematycznie odrobaczamy, odpchlamy, szczepimy, myjemy im zęby, łapy, uszy, tyłki, kąpiemy, gdy są brudne, czyscimy im uszy - pewnie częściej niż oni swoim nastolatkom - pazurki u łapek niejeden psiak też ma pewnie bardziej zadbane :evil_lol: Śpią w naszych łózkach, bądź w swoich posłankach, myjemy ich miski po każdym posiłku, gotujemy żarcie, oddychamy tym samym powietrzem, do weta latamy częsciej niz do lekarza. Nikt nie każe im naszych zwierzaków głaskać, całować, darzyc sympatią. Ale dlaczego mają się ich brzydzić, a nas uważac za dziwolagów? Przyznam, że nie mieli argumentów. Myślę , ze oni nie tyle brzydzą się zwierząt, co nie potrafia zrozumieć naszej miłosci do nich i uzależnienia od posiadania czterołapa. Bo my je przecież kochamy :lol: Quote
Bila Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 [quote name='akucha']Aaaaaaa, Bila :evil_lol:, ja przecież doświadczona jestem, pisz śmiało! Co, majonez na wierzch i lecimy z dekoracją od nowa :megagrin::megagrin::megagrin:[/quote] :evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol:Trafiony zatopiony. 5 było, każdą spróbował:oops:. Wzięłam przyklepałam, przemieszałam i poleciało na stół:roll:. No bo albo sałatki przetestowane przez Bilba, albo o suchym pysku by siedzieli:roll: Quote
akucha Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 :evil_lol::evil_lol::evil_lol: i zdrowi do dziś!!! Bila, kocur mojej mamy w dzień wigilijny przytargalł do domu pierogi, które sąsiadka nieoptrznie wyniosła na balkon. Na parterze mieszkają. Przynosił po jednej sztuce, a my nie zauważyłyśmy i narobiłysmy już własnych :evil_lol: Potem skubaniec siedział na nich i wrczał, chytrus taki. Witaj Brązowa, robiłaś fotki? Quote
Zosia4 Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Oj tak, Akucha - masz rację. Jeśli chodzi o argumenty to ci nielubiący zwierzaków zbyt mało ich mają !!! Ja mam takiego znajomego, który toleruje psy ale nie "pała" do kotów. Na pytanie moje - co ma przeciwko kotom, odpowiedział, że koty to brudasy i "przecież taki kot to w ogóle nigdy wody nie używa". A ja spytałam go : " a pies używa ?" :diabloti: JUż mi nawet nie wypadało pytać czy on sam jej używa. No cóż - samo życie, z którym trzeba nam się zmierzać w najmniej oczekiwanym momencie. Quote
akucha Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 [quote name='Zosia4'] Na pytanie moje - co ma przeciwko kotom, odpowiedział, że koty to brudasy i "przecież taki kot to w ogóle nigdy wody nie używa". A ja spytałam go : " a pies używa ?" :diabloti: JUż mi nawet nie wypadało pytać czy on sam jej używa. [/QUOTE] :evil_lol: Dobrześ mu odpowiedziała!!! Zauważyłam, ze faceci maja jakiś gatunkowy dystans do kotów. Znakomita ich wiekszość. Może koty są dla nich zbyt inteligentne? Quote
akucha Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 [quote name='Gabryjella']Ta z tym nakręcaniem się stada nawzajem to mi nie musisz opowiadać. Przed Romą była u nas w domu przez 10lat sunia-latlelek. To był agresor i podjudzacz dopiero. Jak chodziły z Korą to Dyzio robił tak, że leciał z ujadaniem na jakiegoś niewinnego psa :oops:, za Dyziem oczywiście Kora :oops: w połowie drogi Dyzio zostawał a Kora leciała dalej :oops: To było dawno temu ja byłam niepełnoletnia, teraz nie pozwoliłabym psom na takie zachowanie. Wiecie kochane Wy to jednak macie normalne psy, większość ludzi na wstępie już się puka w czoło :multi: a jak jeszcze widzi TEGO psa na poduszce to dopiero jest fajnie :multi: Chociaż jak już ją poznają to większość ją bardzo lubi :watpliwy: a to morderca miał być :mad: Ja to się zazwyczaj od obcych muszę nasłuchać :angryy:[/QUOTE] Aaa, przeciez "rrratrerki" to nawiejsze duchem psy swiata są!!! :evil_lol: Jednego takiego to z 5 min. na nodze nosiłam, zanim sie zmeczył i odpadł. Taaa, wątpię, czy twoje obecne doswiadczenie uczyniłoby jego wychowanie wzorowym. To psykate storzenia i niezależne. Nie znam żadnego grzecznego ratlerka. Gabi, ja ci współczuję tego ludzkiego gadania, ludzie bywaja okropni. Spójrz jednak na to inaczej. Przełmujecie z Romą stereotypy - ast morderca okazuje się podkołdernikiem. Tygrysiczka jest kochana, [B]bo do dobrych ludzi trafiła[/B] :lol: Quote
Zosia4 Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 [quote name='akucha']:evil_lol: Może koty są dla nich zbyt inteligentne?[/quote] O tak - trafiłaś chyba w samo sedno. Inteligentny przeciwnik i już zbyt dużo chyba jak na nich :diabloti:. Quote
akucha Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Tak, myślę, ze to o to codzi. A przecież jeszcze mówi się, że kobiety mają kocią naturę :razz: Statystyczny facet rżnie twardziela, a kotka trzeba pogłaskać, pomruczeć z nim, z kotkiem trzeba delikatnie... Boją sie pewnie, że to umujmie im męskości. O nieszczęśnicy, nie wiedza, jak u kobiety przypunktować :evil_lol: Ale z drugiej strony to nie wyobrażam sobie dresa z kotkiem... Quote
Zosia4 Posted August 8, 2009 Posted August 8, 2009 Akucha - mam taką koleżankę, która ma kota i męża nie bardzo lubiącego tego kota. Aż mi kiedyś powiedziała, że jej mąż któregoś ranka coś gada w sypialni - ona była w kuchni. Przysłuchawszy się (no wiesz kobity to też detektywami potrafią być) - usłyszała, że gada z tym kotem, chyba go głaszcze i chyba ma pretensje do kota, że spał na jego brzuchu i że kot nie pozwolił mu się w nocy przekręcić na bok (przez to jego rozwalanie się na brzuchu [a było na czym :diabloti:]). No i ta koleżanka mi powiedziała : "no widzisz - te chłopy to tak tylko udają wobec całego świata, że twardziele a jak co do czego to taki kotek jednak potrafi go skłonić do rozmowy - nieważne o czym - ale jednak. Quote
Bila Posted August 9, 2009 Posted August 9, 2009 [quote name='akucha'] Ale z drugiej strony to nie wyobrażam sobie dresa z kotkiem...[/quote] :grin::grin::grin::grin::grin::grin:Ja też nie Quote
iwlajn Posted August 9, 2009 Posted August 9, 2009 [quote name='Gabryjella'] Ostatnio jedna pani mnie zajerzyła. Bo tradycyjnie czy to ten pies co zjada ludzi pada pytanie, a ja akurat miałam jakiś podły dzień i padło na kobietę :oops: Odpowiedziałam, ze tak, ale że kobita nie ma się czego bać, bo mój pies je tylko dzieci, po takim starym mięsie ma zgagę :oops: Nie dość, że agresywny pies to i właściciel nie lepszy.[/quote] Dobre, Gabi:evil_lol::evil_lol::evil_lol: Jeśli zaś chodzi o stosunek facetów do kotów. Zapytałam mojego kolegę, dlaczego tak nie lubi kotów - odpowiedział: bo koty są głupie, zobacz ile ich wpada pod koła samochodów. To jest dopiero argument:shake: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.