PaulinaT Posted August 3, 2007 Posted August 3, 2007 [URL="http://www.molosy.pl/galeria/categories.php?cat_id=186"]TU[/URL] jest moja stara galeria, z Dieselkiem i małą Abisią. Za czasóew gdy na starych molosach nie byłam jeszcze persona non grata :roll: Niestety nie mogę tych zdjęć tu przekleić - są chronione ;) Quote
Camara Posted August 3, 2007 Posted August 3, 2007 [quote name='Kasie'] ....A skąd kaukazy? Po Aresie nie chciałam juz doga, za bardzo bolało. Znajomy miał kilka kaukazów, zaczęłam z nimi wychodzić, później pojawiły się takie co nie miały domów: [B]Azja[/B], później Aszot, Galina i tak zostało. [/quote] tiaaaa... jak dobrze, ze nie pamięta kto jej Azję naraił :evil_lol: Quote
lupak Posted August 3, 2007 Posted August 3, 2007 Ale ruch :crazyeye: na wątku. Ja też najbardziej lubię pieski takie od kolana wzwyż. No i o mały włos nie wjechałam wierzchem na Anubisie na ring w Nowym Targu :mad: . Bo jak syneczek zobaczył, że reszta jego stada biega ochoczo w kółeczko po ringu, zawył, podniósł się (nie bacząc, że stoje nad nim okrakiem ) i ruszył w stronę kompanów. Z trudem wyhamowaliśmy. :crazyeye: przed taśmą. A czołówki używam od lat. Niesamowicie wygodny sprzęt. A jaki efekt, jak przeciągniesz światłem po lesie i po kolei zapalają się wilcze ślepia mamutków. :evil_lol: Quote
samoglow Posted August 3, 2007 Posted August 3, 2007 sliczne te Twoje moloski, a co to jest "syndrom kenelowy"? Co przytrafilo sie Dislowi?[quote name='PaulinaT'][URL="http://www.molosy.pl/galeria/categories.php?cat_id=186"]TU[/URL] jest moja stara galeria, z Dieselkiem i małą Abisią. Za czasóew gdy na starych molosach nie byłam jeszcze persona non grata :roll: Niestety nie mogę tych zdjęć tu przekleić - są chronione ;)[/quote] Quote
PaulinaT Posted August 6, 2007 Posted August 6, 2007 No to sobie Szarik nabruździł :mad: Łobuz jeden okropny! :angryy: Ugryzł Lalusię i teraz Laluś ma bardzo brzydka sączącą dziurę na buzi. :angryy: Ale od początku. W sobotę wieczorem miałam fuchę. No a wiadomo - fuchy trzeba brać jak się stado ma do wykarmienia. No więc szykowalam się na fuchę, nasypałam kolację z kulek wcześniej sporo niż normalnie co spowodowało niezdrowe podniecenie paliatywa i skończone zdumienie suczek. Szarik oczywiście wciągnął kolacje na raz, jakby mu pompę ssąca z drugiej strony włożyli :roll: , Lalunia z łaską zaczęła dziubac a Abi do miski podejśc nie raczyła. No więc Szarik (korzystając że się szykuję) wciągnął też kulki Abisi co spowodowalo u niego jeszcze większe niezdrowe podniecenie. (u tego psa nie ma opcji "najedzony Szarik") Jak wybiegałam, jak zwykle spóźniona, z domu w misce L. zostało ostatnie kilka kulek. No i ledwie wyjachałam a Szarik postanowił je prawowitej właścicielce odebrać, a gdy ta podniosła sprzeciw - dostała w pysk (w rzeczywistości pewnie ona skoczyła na niego jak mała wścieklizna o on sie tylko odmachnął - ale co tam, winny!). Gdy przyjechałam w nocy dziura była juz mocno zababrana, sącząca i śmierdząca. No więc się dezynfekujemy kilka razy dziennie, smarujemy na zmianę Polseptolem i Tribiotikiem plus metronidazol dopaszczowo - ale ciągle mi się to-to nie podoba. Na usprawiedliwienie Szarika - gdyby udziabał kogokolwiek innego niż szarpeja pewnie nie byłoby śladu, niestety szarpej ze swoja super-nadwrażliwą skórką z miejsca ma głębokie rany :shake: Ale i tak jestem na niego - i na siebie, że do tego dopuściłam - ZUA. :angryy: Quote
PaulinaT Posted August 6, 2007 Posted August 6, 2007 [quote name='lupak']Ale ruch :crazyeye: na wątku. [/quote] Prawda? Też nie mogę wyjśc z podziwu :-o samoglow - syndrom kennelowy to jest dość nieprzyjemna sprawa wynikająca w zaniedbań hodowcy. Gdy w kennelach hodowane są psy o wrażliwej psychice często okazuje się, że braki w socjalizacji w wieku szczenięcym staja się nie do odrobienia. Szczeniak taki czuje się dobrze i bezpiecznie tylko na swoim terenie natomiast wszelkie nieznane mu sytuacje, przedmioty, ludzie wywołuja paniczny lęk. Diesel bał się: obcych ludzi a zwłaszcza mężczyzn, wózków, rowerów, nagłych hałasów, dzieci. I tak mogło być gorzej gdyż mógl się tez bać np.samochodów czy tramwajów ;) Ale wyobraź sobie sytuację gdy idziesz na spacer z +50kg psem który z przestrachem chowa się za tobą bo mijacie wózek z dzieckiem stojący 30m dalej?? Gdy natomiast staliśmy w kolejce do bankomatu w Mielnie D. tak trząsł portkami ze strachu, że się ludzie oglądali i pytali czy mu jest zimno... (to było w lipcu). Życie z D. to było nieustanne pracowanie nad tym - wyprawy do miasta, socjalizacja, szkolenia. Miałam o tyle dużo szczęścia, że D. bezgranicznie mi ufał i we mnie szukał oparcia, część psów z kenneli nie potrafi takiej bliskiej więzi z człowiekiem nawiązac a twedy to już jest kanał. No i jak Diesle się do kogoś przekonał z moich znajomych czy z rodziny - to był z miejsca inny pies, miły i serdeczny. Dlatego też wszyscy go naprawdę uwielbiali. Diesel wpadł pod auto. Przed Wigilią 2005 jak wystrzeliły pierwsze w tamtym roku petardy uciekł z parku do domu, nie udało mu się minąć nawet 1 ulicy. Jak go znalazłam żył jeszcze, ale umarł w drodze do lecznicy. Quote
Kasie Posted August 6, 2007 Posted August 6, 2007 Zawsze jest smutno jak psy odchodzą w tak bezsensowny sposób. I najtrudniej się z tym pogodzić. Bardzo mi przykro Paulino :-( A w sobotę miałaś walkę o byt po prostu. dlaczego nie rozumiesz, że jeśli Szarik nie wyjadł by tych kilku kulek to z całą pewnością by padł z głodu? Goi się już to Lalusi? Quote
swan Posted August 6, 2007 Posted August 6, 2007 no masz ci los ja moje szkodniki oddzielam ogrodzeniem jak jedzą, bo inaczej to przytulasty Koral i łagodna Aga wcale nie są przytulaste ani łagodne w trakcie jedzenia obejrzałam sobie piękne galerie Dieselka i Abisi no widzisz, a ja nie zdawałam sobie sprawy, że to było tak niedawno. Diesel odszedł w grudniu, a zaraz w ciągu miesiąca odeszły moje Negra i Marko. Akurat w weekend szukałam zagubionego (:mad: ) dowodu rejestracyjnego samochodu i w desperacji zaglądałam w każdy kącik, i trafiłam na jedno jedyne istniejące zdjęcie Negry, myślałam że nie mam żadnego..... Qurcze, to już ponad półtora roku, a boli jak jasny gwint prawda..... Quote
samoglow Posted August 7, 2007 Posted August 7, 2007 to rzeczywiscie smutna historia. Moja poprzednia psina - klasyczny kundelek wilczurkowaty - Maja, wzieta z ulicy, choc nie rasowa, nie z hodowli tez musiala miec jakis syndrom. Bala sie wszystkiego, ale swoj strach okazywala bezustannym szczekaniem i oszczekiwaniem wszystkiego, co sie rusza:shake: No wiec wszyscy sie jej bali:evil_lol: I jej sie zdarzylo spotkanie z samochodem. Wyrwala sie synowi i wprost pod kola. Miala jednak wielkie szczescie - samochod ja odrzucil lekko i przejechal...po ogonie. I wiesz co? Przedtem miala zakrecone ogonisko, jak swinka, a po wypadku uzyskala pieknie zwisajacy klasyczny owczarkowy ogon. Nie miala w nim czucia, ale wygladal pieknie... odeszla wiele lat pozniej, po kolejnym ataku padaczki, z ktorego juz nie wyszla...:-( [SIZE=1]Nie wiem jak Ty, ale ja mam straszne klopoty z dogo - ledwo moge wejsc na jakakolwiek strone:mad: [/SIZE][quote name='PaulinaT']Prawda? Też nie mogę wyjśc z podziwu :-o samoglow - syndrom kennelowy to jest dość nieprzyjemna sprawa wynikająca w zaniedbań hodowcy. Gdy w kennelach hodowane są psy o wrażliwej psychice często okazuje się, że braki w socjalizacji w wieku szczenięcym staja się nie do odrobienia. Szczeniak taki czuje się dobrze i bezpiecznie tylko na swoim terenie natomiast wszelkie nieznane mu sytuacje, przedmioty, ludzie wywołuja paniczny lęk. Diesel bał się: obcych ludzi a zwłaszcza mężczyzn, wózków, rowerów, nagłych hałasów, dzieci. I tak mogło być gorzej gdyż mógl się tez bać np.samochodów czy tramwajów ;) Ale wyobraź sobie sytuację gdy idziesz na spacer z +50kg psem który z przestrachem chowa się za tobą bo mijacie wózek z dzieckiem stojący 30m dalej?? Gdy natomiast staliśmy w kolejce do bankomatu w Mielnie D. tak trząsł portkami ze strachu, że się ludzie oglądali i pytali czy mu jest zimno... (to było w lipcu). Życie z D. to było nieustanne pracowanie nad tym - wyprawy do miasta, socjalizacja, szkolenia. Miałam o tyle dużo szczęścia, że D. bezgranicznie mi ufał i we mnie szukał oparcia, część psów z kenneli nie potrafi takiej bliskiej więzi z człowiekiem nawiązac a twedy to już jest kanał. No i jak Diesle się do kogoś przekonał z moich znajomych czy z rodziny - to był z miejsca inny pies, miły i serdeczny. Dlatego też wszyscy go naprawdę uwielbiali. Diesel wpadł pod auto. Przed Wigilią 2005 jak wystrzeliły pierwsze w tamtym roku petardy uciekł z parku do domu, nie udało mu się minąć nawet 1 ulicy. Jak go znalazłam żył jeszcze, ale umarł w drodze do lecznicy.[/quote] Quote
PaulinaT Posted August 7, 2007 Posted August 7, 2007 No i strzeliłam byka, bo to było w 2004... 3 lata już. Kurcze. Dopiero jak swan piszesz że w tym czasie straciłaś Nero i Negrę zdałam sobie sprawę, ze coś tu nie gra... :oops: Kasie - no wreszcie zaczęło się Laluch goić. Dziura jest ale już nie zapaprana - metronidazol działa znaczy się. A Lalusia zdobywa kolejną bliznę do kolekcji :cool3: No Szarik to w ogóle u mnie ma strasznie - dawki głodowe, chodzi biedak i żebrami szoruje o ściany. :shake: Musi się bronić przed śmiercią głodową jak nic. swan - normalnie też bym rozdzielała, ale u mnie nigdy nie było niesnasek przy misce. Owszem Szarik krążył jak krążownik i wybierał wszystko co z misek podczas konsumpcji laskom wypadło ale nie zabierał się za siłowe odbieranie. :niewiem: Quote
PaulinaT Posted August 7, 2007 Posted August 7, 2007 [quote name='samoglow'] I jej sie zdarzylo spotkanie z samochodem. Wyrwala sie synowi i wprost pod kola. Miala jednak wielkie szczescie - samochod ja odrzucil lekko i przejechal...po ogonie. [SIZE=1] [/SIZE][/quote] Faktycznie dużo szczęścia mieliście... W mojej rodzinie niestety spotkania pies-samochód są tragiczne w skutkach :-( Quote
swan Posted August 7, 2007 Posted August 7, 2007 to teraz coś z wisielczego humoru pierwszego psa miałam jak mieszkałam w bloku przy ruchliwej ulicy a nasz PON był typem głuchego wybiórczo i mimo że znał wszystkie komendy PT włącznie z komendami na gest (mimo że mial oczy zasłonięte włosami, jakoś wszystko świetnie widział) jednak jesli chodzi o jego przywołanie to zawsze były problemy stąd najczęściej był wyprowadzany na rozciąganej smyczy i na takim to spacerku na skwerku byłam, dochodziliśmy już alejką do ruchliwej naszej ulicy i Porter nagle wyrwał do przodu:mad: blokada smyczy nie zadziałała a raczej chyba ja miałam za mało siły przy jego impecie jak ruszył do przodu, prawie mi kciuk wybiło a smyczy nie zablokowałam smycz była na tyle długa że Porter dobiegł do ulicy i wbiegł na nią z nienacka, na łuku, spomiędzy żywopłotu kierowca nawet nie miał szansy zareagować akurat przejeżdżał żuk Porter wpadł prosto na żuk i słuchajcie, jakiego ten pies miał fuksa w życiu to się w głowie nie mieści rąbnął dokładnie czołem w kołpak koła:crazyeye: wszystko inne by go załatwiło, jakby wpadł pod samochód, to przejechany , a on się odbił od tego kołpaka i wrócił na chodnik potem rozmawiałam z wetem, to mówi, że trzepnął w ten samochód najtwardszą kością jaką miał, bo czachą wciągnełam Portera dalej na chodnik, cała roztrzęsiona oglądam, żuk pewnie nawet nie zauważył co się stało i pojechał dalej, a Porter... odszedł na krok i podniósł łapę obsikując najbliższy krzaczek :roll: tak sobie teraz myślę, że takich zderzeń tylko z mniejszym impetem to on sporo zaliczył w życiu na wszystkich spacerkach jak szedł z opuszczoną głową z nosem przy ziemi, grzywa zasłaniała oczy, jak go w porę nie odciągnęłam na smyczy to zaliczaliśmy wszystkie metalowe śmietniki stojące przy alejkach i jak sobie chodziliśmy po osiedlu to było w wieczornej ciszy co chwila słychać "boing" :evil_lol: Quote
samoglow Posted August 8, 2007 Posted August 8, 2007 to, co widzisz w moim awatarku to jest Hipis, moj obecny pies, niby mix PON-a. On jest tak samo flegmatyczny jak byl Twoj Porter. Nic go nie rusza i ze stoickim spokojem przyjmuje wszystko wokol. Poniewaz uskutecznial zderzenia bezustannie ze wszystkim na osiedlu, wiec wystrzyglismy mu klaki wokol oczu :evil_lol: i przestal sie zderzac. jesli on rzeczywiscie ma cos z PON-a, to znaczy, ze PON-y nie szczekaja, nie warcza, lubia wszystko i wszystkich...psie idealy, gluche wybiorczo :p [SIZE=1]Ojej! my tu gada gadu, a to zdaje sie jest watek Szarika :razz: [/SIZE] Quote
PaulinaT Posted August 8, 2007 Posted August 8, 2007 A Szarik na to, że on nie ma nic naprzeciwko takiemu gadu-gadu bo on i tak głuchy :lol: Quote
Kasie Posted August 8, 2007 Posted August 8, 2007 Ale moze Szarik umie czytać? Sprawdzałaś? No bo jak sobie poczyta to na to samo wyjdzie... Quote
samoglow Posted August 8, 2007 Posted August 8, 2007 czytac umie, ale nie wiadomo jak z obsluga komputera ...:shake: :evil_lol: Quote
samoglow Posted August 8, 2007 Posted August 8, 2007 taka wrodzona inteligencja, no wiesz....:diabloti: Quote
deszczowa Posted August 8, 2007 Posted August 8, 2007 przeczytałam wątek od deski do deski i jestem bardzo wzruszona:loveu: i tak jak ktoś napisał, nie mówcie domkom tymczasowym, że tak to się kończy...:evil_lol: (u mnie ta sama historia, choć moja łącznie 12-kilowa gromadka się nie umywa do takiej masy zwierzęcej:lol:) pozdrawiam serdecznie ślicznego Szarika i jego psio-ludzką rodzinkę :hand: Quote
Kasie Posted August 8, 2007 Posted August 8, 2007 [quote name='deszczowa']... i tak jak ktoś napisał, nie mówcie domkom tymczasowym, że tak to się kończy...:evil_lol: (u mnie ta sama historia, choć moja łącznie 12-kilowa gromadka się nie umywa do takiej masy zwierzęcej:lol:) ... [/quote] [B]samoglow[/B], tak sobie myslę :cool1: a na DT czegoś bys nie wzieła? Ile kilo masz żywego psa obecnie? Hipis to takie chuchro... Wiesz, tylko na DT :cool1: A zakończenie to juz pewnie znasz... Nie chcę nic sugerować, ale... widzisz, jakbyś od razu kaukaza wzieła (może być i latający, allcia już Ci groziła bezpłatem psiowym) to Twoja psia masa zaspokaja od reki oczekiwania dogomaniaków i masz wszystko z głowy. Bo jak tak dowiedziałam sie o 12 kg [B]deszczowej[/B] to od razu pomyślałam o dopsieniu :eviltong: Quote
Camara Posted August 8, 2007 Posted August 8, 2007 [quote name='Kasie'][B]....[/B] Bo jak tak dowiedziałam sie o 12 kg [B]deszczowej[/B] to od razu pomyślałam o dopsieniu :eviltong:[/quote] deszczowa, zanim tu wpadłaś z wizytą towarzyską trzeba było się w język (czy tam klawiaturę jakowąś) ugryźć :shake: 12 kg psa :crazyeye: wstyd i sromota :cool1: koniecznie musimy uratować twój honor :cool3: to co wybierasz??? ja od razu proponuję kilka podhalanów :p (zanim Kasie wciśnie ci kaukaza:evil_lol:) Quote
samoglow Posted August 8, 2007 Posted August 8, 2007 moze i chuchro, ale kudly waza !!! W sprawie DT dla kaukaza mam pytania: - czy taki wielkopies moze lazic po schodach - 4 pietro? - czy moze calorocznie mieszkac na balkonie, w budzie ocieplonej? Z balkonu moze obserwowac "swoj teren", czyli osiedle Karwiny - piekny widok na sasiednie bloki, a w oddali resztki lasku - czy wystarczaja mu chrupki, jak sie nie chce pani gotowac z lenistwa? - czy kaukazy pozeraja mixy PON-a? Quote
Kasie Posted August 9, 2007 Posted August 9, 2007 [quote name='Camara']... ja od razu proponuję kilka podhalanów :p (zanim Kasie wciśnie ci kaukaza:evil_lol:)[/quote] Camara, sama się podłożyłaś: ilościowo ja jestem na prowadzeniu bo Ty chcesz deszczową dopsic kilkoma podhalanami a ja tylko jednym kaukazem. I pewnie mnie wybierze :eviltong: Samogłów, na DT takie warunki mogą być, bo to, TYMCZASOWO. Właśnie w Ostródzie jest kaukaz w schronisku... Chrupki będzie jadł, tylko pamiętaj żeby dawać mu duuużo bo inaczej mógłby zrealizować ostatni punkt z Twojego posta... A tego przecież byśmy nie chcieli :cool3: Quote
swan Posted August 9, 2007 Posted August 9, 2007 :evil_lol: :evil_lol: Wy tu sobie gadu gadu, a deszczowa się dyskretnie ewakuowała:evil_lol: :evil_lol: nie ma co , nie brakuje Jej instynktu samozachowawczego :evil_lol: ;) no właśnie, to co ja tu jeszcze robię ?? :hmmmm: :scared: Quote
deszczowa Posted August 9, 2007 Posted August 9, 2007 :evil_lol: Drogie Cioteczki, wstyd mi - 12 kilo to rzeczywiście mizerny wynik :shake: Jednak po przyjęciu podhalana na moje "hektary" mieszkaniowo-klitkowe mogę się od razu stamtąd wyprowadzać, bo moje walizki na pewno już będą wystawione :peace: Ale ja się do was zgłoszę, w swoim czasie się zgłoszę, choćby to miało potrwać, ale wytrwam i będę miała w końcu gdzie upchnąć nawet ze 100 kilo zwierza :diabloti: a na razie rzeczywiście :scared: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.