Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[URL="http://www.molosy.pl/galeria/categories.php?cat_id=186"]TU[/URL] jest moja stara galeria, z Dieselkiem i małą Abisią. Za czasóew gdy na starych molosach nie byłam jeszcze persona non grata :roll:
Niestety nie mogę tych zdjęć tu przekleić - są chronione ;)

  • Replies 854
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Kasie']
....A skąd kaukazy? Po Aresie nie chciałam juz doga, za bardzo bolało. Znajomy miał kilka kaukazów, zaczęłam z nimi wychodzić, później pojawiły się takie co nie miały domów: [B]Azja[/B], później Aszot, Galina i tak zostało.
[/quote]

tiaaaa... jak dobrze, ze nie pamięta kto jej Azję naraił :evil_lol:

Posted

Ale ruch :crazyeye: na wątku.
Ja też najbardziej lubię pieski takie od kolana wzwyż. No i o mały włos nie wjechałam wierzchem na Anubisie na ring w Nowym Targu :mad: . Bo jak syneczek zobaczył, że reszta jego stada biega ochoczo w kółeczko po ringu, zawył, podniósł się (nie bacząc, że stoje nad nim okrakiem ) i ruszył w stronę kompanów. Z trudem wyhamowaliśmy. :crazyeye: przed taśmą.
A czołówki używam od lat. Niesamowicie wygodny sprzęt.
A jaki efekt, jak przeciągniesz światłem po lesie i po kolei zapalają się wilcze ślepia mamutków. :evil_lol:

Posted

sliczne te Twoje moloski, a co to jest "syndrom kenelowy"?
Co przytrafilo sie Dislowi?[quote name='PaulinaT'][URL="http://www.molosy.pl/galeria/categories.php?cat_id=186"]TU[/URL] jest moja stara galeria, z Dieselkiem i małą Abisią. Za czasóew gdy na starych molosach nie byłam jeszcze persona non grata :roll:
Niestety nie mogę tych zdjęć tu przekleić - są chronione ;)[/quote]

Posted

No to sobie Szarik nabruździł :mad:
Łobuz jeden okropny! :angryy:
Ugryzł Lalusię i teraz Laluś ma bardzo brzydka sączącą dziurę na buzi. :angryy:

Ale od początku.
W sobotę wieczorem miałam fuchę. No a wiadomo - fuchy trzeba brać jak się stado ma do wykarmienia. No więc szykowalam się na fuchę, nasypałam kolację z kulek wcześniej sporo niż normalnie co spowodowało niezdrowe podniecenie paliatywa i skończone zdumienie suczek. Szarik oczywiście wciągnął kolacje na raz, jakby mu pompę ssąca z drugiej strony włożyli :roll: , Lalunia z łaską zaczęła dziubac a Abi do miski podejśc nie raczyła. No więc Szarik (korzystając że się szykuję) wciągnął też kulki Abisi co spowodowalo u niego jeszcze większe niezdrowe podniecenie.
(u tego psa nie ma opcji "najedzony Szarik")
Jak wybiegałam, jak zwykle spóźniona, z domu w misce L. zostało ostatnie kilka kulek. No i ledwie wyjachałam a Szarik postanowił je prawowitej właścicielce odebrać, a gdy ta podniosła sprzeciw - dostała w pysk (w rzeczywistości pewnie ona skoczyła na niego jak mała wścieklizna o on sie tylko odmachnął - ale co tam, winny!).
Gdy przyjechałam w nocy dziura była juz mocno zababrana, sącząca i śmierdząca. No więc się dezynfekujemy kilka razy dziennie, smarujemy na zmianę Polseptolem i Tribiotikiem plus metronidazol dopaszczowo - ale ciągle mi się to-to nie podoba.

Na usprawiedliwienie Szarika - gdyby udziabał kogokolwiek innego niż szarpeja pewnie nie byłoby śladu, niestety szarpej ze swoja super-nadwrażliwą skórką z miejsca ma głębokie rany :shake:
Ale i tak jestem na niego - i na siebie, że do tego dopuściłam - ZUA. :angryy:

Posted

[quote name='lupak']Ale ruch :crazyeye: na wątku.
[/quote]
Prawda? Też nie mogę wyjśc z podziwu :-o

samoglow - syndrom kennelowy to jest dość nieprzyjemna sprawa wynikająca w zaniedbań hodowcy.
Gdy w kennelach hodowane są psy o wrażliwej psychice często okazuje się, że braki w socjalizacji w wieku szczenięcym staja się nie do odrobienia. Szczeniak taki czuje się dobrze i bezpiecznie tylko na swoim terenie natomiast wszelkie nieznane mu sytuacje, przedmioty, ludzie wywołuja paniczny lęk.
Diesel bał się: obcych ludzi a zwłaszcza mężczyzn, wózków, rowerów, nagłych hałasów, dzieci. I tak mogło być gorzej gdyż mógl się tez bać np.samochodów czy tramwajów ;) Ale wyobraź sobie sytuację gdy idziesz na spacer z +50kg psem który z przestrachem chowa się za tobą bo mijacie wózek z dzieckiem stojący 30m dalej?? Gdy natomiast staliśmy w kolejce do bankomatu w Mielnie D. tak trząsł portkami ze strachu, że się ludzie oglądali i pytali czy mu jest zimno... (to było w lipcu). Życie z D. to było nieustanne pracowanie nad tym - wyprawy do miasta, socjalizacja, szkolenia. Miałam o tyle dużo szczęścia, że D. bezgranicznie mi ufał i we mnie szukał oparcia, część psów z kenneli nie potrafi takiej bliskiej więzi z człowiekiem nawiązac a twedy to już jest kanał.
No i jak Diesle się do kogoś przekonał z moich znajomych czy z rodziny - to był z miejsca inny pies, miły i serdeczny. Dlatego też wszyscy go naprawdę uwielbiali.

Diesel wpadł pod auto.
Przed Wigilią 2005 jak wystrzeliły pierwsze w tamtym roku petardy uciekł z parku do domu, nie udało mu się minąć nawet 1 ulicy.
Jak go znalazłam żył jeszcze, ale umarł w drodze do lecznicy.

Posted

Zawsze jest smutno jak psy odchodzą w tak bezsensowny sposób. I najtrudniej się z tym pogodzić. Bardzo mi przykro Paulino :-(

A w sobotę miałaś walkę o byt po prostu. dlaczego nie rozumiesz, że jeśli Szarik nie wyjadł by tych kilku kulek to z całą pewnością by padł z głodu?
Goi się już to Lalusi?

Posted

no masz ci los

ja moje szkodniki oddzielam ogrodzeniem jak jedzą, bo inaczej to przytulasty Koral i łagodna Aga wcale nie są przytulaste ani łagodne w trakcie jedzenia

obejrzałam sobie piękne galerie Dieselka i Abisi

no widzisz, a ja nie zdawałam sobie sprawy, że to było tak niedawno.
Diesel odszedł w grudniu, a zaraz w ciągu miesiąca odeszły moje Negra i Marko.
Akurat w weekend szukałam zagubionego (:mad: ) dowodu rejestracyjnego samochodu i w desperacji zaglądałam w każdy kącik, i trafiłam na jedno jedyne istniejące zdjęcie Negry, myślałam że nie mam żadnego.....

Qurcze, to już ponad półtora roku, a boli jak jasny gwint prawda.....

Posted

to rzeczywiscie smutna historia. Moja poprzednia psina - klasyczny kundelek wilczurkowaty - Maja, wzieta z ulicy, choc nie rasowa, nie z hodowli tez musiala miec jakis syndrom. Bala sie wszystkiego, ale swoj strach okazywala bezustannym szczekaniem i oszczekiwaniem wszystkiego, co sie rusza:shake: No wiec wszyscy sie jej bali:evil_lol: I jej sie zdarzylo spotkanie z samochodem. Wyrwala sie synowi i wprost pod kola. Miala jednak wielkie szczescie - samochod ja odrzucil lekko i przejechal...po ogonie. I wiesz co? Przedtem miala zakrecone ogonisko, jak swinka, a po wypadku uzyskala pieknie zwisajacy klasyczny owczarkowy ogon. Nie miala w nim czucia, ale wygladal pieknie...
odeszla wiele lat pozniej, po kolejnym ataku padaczki, z ktorego juz nie wyszla...:-(


[SIZE=1]Nie wiem jak Ty, ale ja mam straszne klopoty z dogo - ledwo moge wejsc na jakakolwiek strone:mad: [/SIZE][quote name='PaulinaT']Prawda? Też nie mogę wyjśc z podziwu :-o

samoglow - syndrom kennelowy to jest dość nieprzyjemna sprawa wynikająca w zaniedbań hodowcy.
Gdy w kennelach hodowane są psy o wrażliwej psychice często okazuje się, że braki w socjalizacji w wieku szczenięcym staja się nie do odrobienia. Szczeniak taki czuje się dobrze i bezpiecznie tylko na swoim terenie natomiast wszelkie nieznane mu sytuacje, przedmioty, ludzie wywołuja paniczny lęk.
Diesel bał się: obcych ludzi a zwłaszcza mężczyzn, wózków, rowerów, nagłych hałasów, dzieci. I tak mogło być gorzej gdyż mógl się tez bać np.samochodów czy tramwajów ;) Ale wyobraź sobie sytuację gdy idziesz na spacer z +50kg psem który z przestrachem chowa się za tobą bo mijacie wózek z dzieckiem stojący 30m dalej?? Gdy natomiast staliśmy w kolejce do bankomatu w Mielnie D. tak trząsł portkami ze strachu, że się ludzie oglądali i pytali czy mu jest zimno... (to było w lipcu). Życie z D. to było nieustanne pracowanie nad tym - wyprawy do miasta, socjalizacja, szkolenia. Miałam o tyle dużo szczęścia, że D. bezgranicznie mi ufał i we mnie szukał oparcia, część psów z kenneli nie potrafi takiej bliskiej więzi z człowiekiem nawiązac a twedy to już jest kanał.
No i jak Diesle się do kogoś przekonał z moich znajomych czy z rodziny - to był z miejsca inny pies, miły i serdeczny. Dlatego też wszyscy go naprawdę uwielbiali.

Diesel wpadł pod auto.
Przed Wigilią 2005 jak wystrzeliły pierwsze w tamtym roku petardy uciekł z parku do domu, nie udało mu się minąć nawet 1 ulicy.
Jak go znalazłam żył jeszcze, ale umarł w drodze do lecznicy.[/quote]

Posted

No i strzeliłam byka, bo to było w 2004... 3 lata już. Kurcze.
Dopiero jak swan piszesz że w tym czasie straciłaś Nero i Negrę zdałam sobie sprawę, ze coś tu nie gra... :oops:

Kasie - no wreszcie zaczęło się Laluch goić. Dziura jest ale już nie zapaprana - metronidazol działa znaczy się. A Lalusia zdobywa kolejną bliznę do kolekcji :cool3:
No Szarik to w ogóle u mnie ma strasznie - dawki głodowe, chodzi biedak i żebrami szoruje o ściany. :shake: Musi się bronić przed śmiercią głodową jak nic.

swan - normalnie też bym rozdzielała, ale u mnie nigdy nie było niesnasek przy misce. Owszem Szarik krążył jak krążownik i wybierał wszystko co z misek podczas konsumpcji laskom wypadło ale nie zabierał się za siłowe odbieranie. :niewiem:

Posted

[quote name='samoglow'] I jej sie zdarzylo spotkanie z samochodem. Wyrwala sie synowi i wprost pod kola. Miala jednak wielkie szczescie - samochod ja odrzucil lekko i przejechal...po ogonie. [SIZE=1] [/SIZE][/quote]
Faktycznie dużo szczęścia mieliście...
W mojej rodzinie niestety spotkania pies-samochód są tragiczne w skutkach :-(

Posted

to teraz coś z wisielczego humoru

pierwszego psa miałam jak mieszkałam w bloku przy ruchliwej ulicy

a nasz PON był typem głuchego wybiórczo i mimo że znał wszystkie komendy PT włącznie z komendami na gest (mimo że mial oczy zasłonięte włosami, jakoś wszystko świetnie widział) jednak jesli chodzi o jego przywołanie to zawsze były problemy

stąd najczęściej był wyprowadzany na rozciąganej smyczy

i na takim to spacerku na skwerku byłam, dochodziliśmy już alejką do ruchliwej naszej ulicy i Porter nagle wyrwał do przodu:mad:

blokada smyczy nie zadziałała a raczej chyba ja miałam za mało siły przy jego impecie jak ruszył do przodu, prawie mi kciuk wybiło a smyczy nie zablokowałam

smycz była na tyle długa że Porter dobiegł do ulicy i wbiegł na nią

z nienacka, na łuku, spomiędzy żywopłotu

kierowca nawet nie miał szansy zareagować

akurat przejeżdżał żuk

Porter wpadł prosto na żuk

i słuchajcie, jakiego ten pies miał fuksa w życiu to się w głowie nie mieści

rąbnął dokładnie czołem w kołpak koła:crazyeye:

wszystko inne by go załatwiło, jakby wpadł pod samochód, to przejechany , a on się odbił od tego kołpaka i wrócił na chodnik

potem rozmawiałam z wetem, to mówi, że trzepnął w ten samochód najtwardszą kością jaką miał, bo czachą

wciągnełam Portera dalej na chodnik, cała roztrzęsiona oglądam, żuk pewnie nawet nie zauważył co się stało i pojechał dalej, a Porter... odszedł na krok i podniósł łapę obsikując najbliższy krzaczek :roll:

tak sobie teraz myślę, że takich zderzeń tylko z mniejszym impetem to on sporo zaliczył w życiu

na wszystkich spacerkach jak szedł z opuszczoną głową z nosem przy ziemi, grzywa zasłaniała oczy, jak go w porę nie odciągnęłam na smyczy to zaliczaliśmy wszystkie metalowe śmietniki stojące przy alejkach i jak sobie chodziliśmy po osiedlu to było w wieczornej ciszy co chwila słychać "boing" :evil_lol:

Posted

to, co widzisz w moim awatarku to jest Hipis, moj obecny pies, niby mix PON-a. On jest tak samo flegmatyczny jak byl Twoj Porter. Nic go nie rusza i ze stoickim spokojem przyjmuje wszystko wokol. Poniewaz uskutecznial zderzenia bezustannie ze wszystkim na osiedlu, wiec wystrzyglismy mu klaki wokol oczu :evil_lol: i przestal sie zderzac. jesli on rzeczywiscie ma cos z PON-a, to znaczy, ze PON-y nie szczekaja, nie warcza, lubia wszystko i wszystkich...psie idealy, gluche wybiorczo :p


[SIZE=1]Ojej! my tu gada gadu, a to zdaje sie jest watek Szarika :razz: [/SIZE]

Posted

przeczytałam wątek od deski do deski i jestem bardzo wzruszona:loveu:

i tak jak ktoś napisał, nie mówcie domkom tymczasowym, że tak to się kończy...:evil_lol: (u mnie ta sama historia, choć moja łącznie 12-kilowa gromadka się nie umywa do takiej masy zwierzęcej:lol:)

pozdrawiam serdecznie ślicznego Szarika i jego psio-ludzką rodzinkę :hand:

Posted

[quote name='deszczowa']...
i tak jak ktoś napisał, nie mówcie domkom tymczasowym, że tak to się kończy...:evil_lol: (u mnie ta sama historia, choć moja łącznie 12-kilowa gromadka się nie umywa do takiej masy zwierzęcej:lol:)

...
[/quote]

[B]samoglow[/B], tak sobie myslę :cool1: a na DT czegoś bys nie wzieła? Ile kilo masz żywego psa obecnie? Hipis to takie chuchro... Wiesz, tylko na DT :cool1: A zakończenie to juz pewnie znasz...
Nie chcę nic sugerować, ale... widzisz, jakbyś od razu kaukaza wzieła (może być i latający, allcia już Ci groziła bezpłatem psiowym) to Twoja psia masa zaspokaja od reki oczekiwania dogomaniaków i masz wszystko z głowy.
Bo jak tak dowiedziałam sie o 12 kg [B]deszczowej[/B] to od razu pomyślałam o dopsieniu :eviltong:

Posted

[quote name='Kasie'][B]....[/B]
Bo jak tak dowiedziałam sie o 12 kg [B]deszczowej[/B] to od razu pomyślałam o dopsieniu :eviltong:[/quote]

deszczowa, zanim tu wpadłaś z wizytą towarzyską trzeba było się w język (czy tam klawiaturę jakowąś) ugryźć :shake: 12 kg psa :crazyeye: wstyd i sromota :cool1:
koniecznie musimy uratować twój honor :cool3: to co wybierasz???
ja od razu proponuję kilka podhalanów :p (zanim Kasie wciśnie ci kaukaza:evil_lol:)

Posted

moze i chuchro, ale kudly waza !!!
W sprawie DT dla kaukaza mam pytania:
- czy taki wielkopies moze lazic po schodach - 4 pietro?
- czy moze calorocznie mieszkac na balkonie, w budzie ocieplonej? Z balkonu moze obserwowac "swoj teren", czyli osiedle Karwiny - piekny widok na sasiednie bloki, a w oddali resztki lasku
- czy wystarczaja mu chrupki, jak sie nie chce pani gotowac z lenistwa?
- czy kaukazy pozeraja mixy PON-a?

Posted

[quote name='Camara']...
ja od razu proponuję kilka podhalanów :p (zanim Kasie wciśnie ci kaukaza:evil_lol:)[/quote]

Camara, sama się podłożyłaś: ilościowo ja jestem na prowadzeniu bo Ty chcesz deszczową dopsic kilkoma podhalanami a ja tylko jednym kaukazem. I pewnie mnie wybierze :eviltong:

Samogłów, na DT takie warunki mogą być, bo to, TYMCZASOWO. Właśnie w Ostródzie jest kaukaz w schronisku... Chrupki będzie jadł, tylko pamiętaj żeby dawać mu duuużo bo inaczej mógłby zrealizować ostatni punkt z Twojego posta... A tego przecież byśmy nie chcieli :cool3:

Posted

:evil_lol: :evil_lol: Wy tu sobie gadu gadu, a deszczowa się dyskretnie ewakuowała:evil_lol: :evil_lol:

nie ma co , nie brakuje Jej instynktu samozachowawczego :evil_lol: ;)

no właśnie, to co ja tu jeszcze robię ?? :hmmmm: :scared:

Posted

:evil_lol:

Drogie Cioteczki,

wstyd mi - 12 kilo to rzeczywiście mizerny wynik :shake:
Jednak po przyjęciu podhalana na moje "hektary" mieszkaniowo-klitkowe mogę się od razu stamtąd wyprowadzać, bo moje walizki na pewno już będą wystawione :peace:

Ale ja się do was zgłoszę, w swoim czasie się zgłoszę, choćby to miało potrwać, ale wytrwam i będę miała w końcu gdzie upchnąć nawet ze 100 kilo zwierza :diabloti:

a na razie rzeczywiście :scared:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...