Kasie Posted January 24, 2007 Share Posted January 24, 2007 Ale Wam zazdroszczę tych nart... I czekam na zdjęcia. Elu jakbyście się gdzieś tutaj wybierali na narty na 1 dzień i jeszcze meli miejsce wolne to daj mi znać, proszę. Psiaki lubią towarzystwo psów. Aza (na DT u mnie) uwielbia Linkiego. Linki ja już mniej. A ona się tak do niego przytula. Jak Linki wychodzi na pole to ona też chce koniecznie. A później siedzi na ganku taka zmarznieta i trzęsąca sie. Jak ja wołamy do mieszkania to nie wejdzie bo Linki jest na polu. Jak Linki wchodzi to ona tez. Po prostu Małopies chce zawsze byc tam gdzie są Wielkopsy. Nie ma to jak stado. Więc może na nartach w stadzie też się lepiej bedzie jeździło? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ela_and_Krzys Posted January 24, 2007 Share Posted January 24, 2007 Kasia, jasne ze w stadzie jezdzi sie lepiej. Jak tylko bedziemy gdzies jechac (na razie pewnie nie bo mamy troche innych wyjazdow weekendowych) to oczywiscie damy znac :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ela_and_Krzys Posted January 24, 2007 Share Posted January 24, 2007 [quote name='Ania_w']Elu, gdyby mnie Niki chociaz w 1/3 witala tak jak Ciebie Fuks bylabym zachwycona:) no ale coz.. Niki to taki troche autystyczny psiak:) A co do psiego towarzystwa, to prawda ze Fuks je lubi (pod warunkiem, ze sa to psie damy :evil_lol: ) ale uwielbia czlowieka.. Przekonalam sie o tym, moi sasiedzi rowniez:) jak chcialam wyjsc do pracy - lament, poszczekiwania chociaz zostawal z Niki. No i ich wpolne zabawy zawsze tam gdzie bylam ja...[/quote] Ale musisz przyznać, że Krzysia witał z obłędną radością! :) A wiesz Aniu, u nas jak Fuks zostawał w domku z Gafą czy z Bimem to nigdy nie lamentował. A sam - to i owszem :) Musimy go tego lamentowania oduczyć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ela_and_Krzys Posted February 1, 2007 Share Posted February 1, 2007 Eh dzis Fuks przeszedł samego siebie, przyprawił Krzysia o zawał oraz siebie i Krzysia o wielce prawdopodobne zapalenie płuc... Chłopcy po wygranym meczu (oczywiście wspólnie oglądanym) poszli rozentuzjazmowani na spacerek. Na spacerach Fuks zwykle biega sam i się pilnuje - mamy za blokiem łąkę, las - bezpieczne tereny do hasania. Krzysia nie zdziwiło więc początkowo że przez chwilę stracił go z oczu. Kiedy po chwili jednak Fuksa dalej nie było widać i nie przychodził na wołanie Krzyś wrócił się go poszukać. I co? Zobaczył Fuksa na środku zamarzniętego stawu (z którego latem non stop - pomimo nieustannych upomnień - pił wodę) w małej przerębli powstałej po pęknięciu lodu - szamocącego się, machającego bezradnie łapami, nie mogącego już powoli złapać oddechu ... o włos od utopienia się... Nie myśląc wiele Krzyś jak stał wskoczył do tego zamarzniętego stawu - nie wiedzac nawet jak gleboka jest woda - i wyciągnął Fuksia na brzeg. Wrócili do domu ociekający wodą, przemarznięci, a Fuksio dodatkowo strasznie trzęsący się (oj chyba takiego stresu to nie przeżył od czasu wyjścia ze schroniska). Po ciepłym prysznicu i długim tuleniu pod kołdrą jest chyba lepiej... udał się do miski (Fuks a nie Krzyś)... Nawet Royal jest dzis pyszny... Całe szczęście wszystko znów się dobrze skończyło (mam nadzieję, że żaden się poważnie nie rozchoruje). Z Fuksem nie ma szans na nudę... Całe szczęscie że na razie szczęście mu sprzyja (bo z rozumkiem to różnie bywa...) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agnieszka30 Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 aniu_w kochana, jaki on do Edzia podobny...oj zadurzyłaś się chyba???;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
loozerka Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Ela, naprawde nie ma odrobiny przesady w stwierdzeniu, ze dzis przeszedł samego siebie....chyba bym umarla, gdybym swojego psa zobaczyla w takiej sytuacji.... A Krzys staje sie moim osobistym bohaterem- za szybkosc reakcji, ofiarnosci siłe fizyczna...podejrzewam, ze wyciagniecie Fuksa z tej przerebli to bylo nie lada zadanie... Życzę zdrowia- obojgu, a Fuksowi wiecej refleksji ;) nad swoim postępowaniem, które przysparza Wam takich zmartwien :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiwi Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 :mdleje: :mdleje: ojej, zycze zdrowia Krzysiowi Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasie Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Ale macie perypetie! I jak to dobrze, ze wszystkie ze szczęśliwymi zakończeniami. Jak pisałaś Elu o tym tuleniu to zastanawiałam sie o kim piszesz (Fuks czy Krzyś? :evil_lol: ). No i kto Twoje wieksze współczucie wzbudził. Ta wpadka to cos takiego na ochłodzenie emocji po meczu. Ale chyba lepiej piwem na przyszłość... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaB Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 nooo - bura sie nalezała i to duza...:shake: chociaż myśle ze Fuksio i tak juz tego wiecej nie zrobi...:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasie Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 [quote name='AniaB'] chociaż myśle ze Fuksio i tak juz [B][SIZE=3]tego[/SIZE][/B] wiecej nie zrobi...:evil_lol:[/quote] Masz rację Aniu, że TEGO to moze już nie zrobi. Ale wymyśli cos nowego. W końcu Ela z Krzysiem mają takie nudne życie... i po to mają Fuksika aby im je kolorował. Prawda? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaB Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 tak - ja tu widze własnie, ze fuksio to taki raczej mocno kreatywny jest...:diabloti: gruba nasza niestety pomysłowa nie jest wcale no ale ponoć mastino w jakimś tam rankingu inteligencji zabezpieczało pozycje końcowe...:lol: :evil_lol: elu, elu - ale wiesz ty dziewczyno jaki to kapitał na przyszłosc...?! po kilku takich wyskokach jesteś w życiu przygotowana na wszystko - nic cie nie zaskoczy...:diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
masienka Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 oryginalna nie beda:cool1: :mdleje: :mdleje: :mdleje: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krzys_KRK Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Nocna kapiel w stawie to jest to :) A tak na powaznie, to do teraz mam przed oczyma jego bezradnosc i rozpacz w oczach. Pewnie sobie myslal, tyle walki o zycie po schronisku, po nosowce a teraz jak ostatnia fajtlapa umre pod lodem Znow 5 lat z zycia mi zabral, co za pies :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga_Mazury Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Jak dobrze, że wszystko skończyło się na strachu (mam nadzieję, że obejdzie się bez choróbsk)... nawet sobie nie wyobrażam jakby mój prawie 50 kg Skarb wpadł do takiego przerębla...pewnie utopiłabym się razem z nim....brrrrr...straszne... Fuksik :nono: Krzys :klacz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiwi Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 tak tak, brawa dla Krzysia! Wiwat Krzys! :klacz: ja mam wrazenie ze Fuks jest niezniszczalny :lol: olkusz, nosowka, przerębel, nic go nie ruszy :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ela_and_Krzys Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 To wszystko dzięki temu że nazywa się FUKS :) A czy TEGO nie zrobi to ja też nie byłabym taka pewna... Co robił rano? Pił wodę z kałuży... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kinga Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 [quote name='Ela_and_Krzys']To wszystko dzięki temu że nazywa się FUKS :) ...[/quote] a wiesz Elu,ze to imię to chyba działa jak talizman ;) latem z naszego schroniska wzięła psa - brata mojej Tajgi - b. fajna dziewczyna. Pies siedział w schronisku 4 lata, od urodzenia - zero kontaktu z cywilizacją. Dnia drugiego dostaję od niej smsa, po którym prawie umarłam - że pies... wyszedł wieczorem na balkon, przecisnął się między prętami barierki ( skóra i kosci) - i jak worek kartofli spadł z II piętra na ziemię - po czym otrzepał się i stanął na 4 łapy. " -...daliśmy mu na imię Fuks - bo FUKSA miał"... -podobne klimaty, prawda? :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ela_and_Krzys Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 bardzo podobne Kinga :) Krzyś kupił dziś Fuksiowi mnóstwo mięsnych przysmaków na targu - wołowinka, cielęcinka - niech się chłopak trochę odstresuje... Mówię Wam jak to strasznie wyglądało jak on się tak wczoraj trząsł w domu - przeraźlwie, ponad godzinę, nawet po ciepłym prysznicu i pod kołdrą. Chodził zwinięty w kłębek i drżał, ogon podwinięty, nie ten pies. Najadł się chyba strachu za wszystkie czasy i wyziębił dodakowo miotając się jakiś czas w tej przerębli. Ech mam nadzieję, że się nie rozchoruje (Krzys to twardy chlopak jest). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
loozerka Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 [quote name='Krzys_KRK'] Pewnie sobie myslal, tyle walki o zycie po schronisku, po nosowce a teraz jak ostatnia fajtlapa umre pod lodem [/QUOTE] znaczy sie tradycyjnie- całe życie mu przed oczami przeleciało ;)? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AniaB Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 [quote name='Ela_and_Krzys'] Krzyś kupił dziś Fuksiowi mnóstwo mięsnych przysmaków na targu - wołowinka, cielęcinka - niech się chłopak trochę odstresuje... [/quote] rozumiem, ze te przysmaki dla fuksa to w nagrode, że sie pozwolił uratowac krzysiowi...?:cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ela_and_Krzys Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 coś w tym stylu... a co tam :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Camara Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Cezary Killer też miał identyczną przygodę :shake: Wpadł do studzienki - takiej o średnicy ok. 1,5 m ( na starym lotnisku w Czyżynach) Zanim go znalazłam minęło ok. 20 minut... a potem przez około godzinę leżałam na śniegu i podtrzymywałam mu łeb nad wodą za obroże, bo dalej nie sięgłam i nie miałam siły go wyciągnąć. Darłam się jak opętana ale nikt mnie z ulicy nie słyszał :cool1: Życie nam uratowały takie menele, które wracały z działek. Cezary miał zdarte opuszki i pazury... pijaczki zanieśli nas oboje do domu, bo nie mogłam sie utrzymać na nogach. Czarek też. Ja miałam zapalenie płuc, a Cezary... oprócz ran na łapach nawet się nie przeziębił :roll: Traumatyczne przeżycie... Oprócz tego miał jeszcze na koncie: marskość wątroby po schronisku... zaginięcie (na tydzień), oślepnięcie po walce na śmierć i życie z dobermanem, .. i jeszcze parę pomniejszych "przygód" :shake: Ja cię proszę FUKS!!! ty nie staraj się prześcignąć kolegi w tych ekstremalnych sportach :mad: Cezary już śpi snem wiecznym i niech on sobie pozostanie mistrzem w urozmaicaniu życia :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kinga Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 o matko Camara :shake: ja się zawsze boję panicznie takich sytuacji :-( i właśnie mi sie przypomniała w tej chwili przygoda, gdy miałam 10 lat oraz półroczną terierkę włóczyłam się z nią po terenach starej, poniemieckiej oczyszczalni ścieków, już od dawna nieczynnej suka rozbawiona, goniąc mnie, jakiś murek postanowiła przeskoczyć, a nie pobiec wzdłuż niego wpadła lekko w jakieś błotko po czym ja doleciałam do murka, a ona nie moze wyjsc - i zaczyna ja wsysać :placz: - tylne nogi, brzuch , klatka piersiowa - więc ja ją chwyciłam za skóre na szyi - i jakimś nadludzkim wysiłkiem wyciągałam - bo u mnie to nawet meneli nie było - zupełne odludzie :shake: ...wyciągnęłam - tylko łeb został srebrnobiały, nie zanurzony - cała reszta była czarna i cuchnąca a ze byłam mała - więc odreagowywać te sytuację zaczęłam dopiero po latach :placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krzys_KRK Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Fuks wlasnie jest po chyba najlepszej kolacji w zyciu :) Tyle pieknej targowej wolowiny to jeszcze chyba nie jadl Troche to malo wychowawcze, ale trudno- ja pamietam ciagle jego wczorajszy wzrok. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Camara Posted February 2, 2007 Share Posted February 2, 2007 Krzyś... byle Fuks nie wykombinował, że opłaca się uprawiać sporty ekstremalne bo wtedy jest wyjątkowo smaczna kolacja :roll: :evil_lol::evil_lol::evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.