Jump to content
Dogomania

Do zamknięcia, do archiwum


sleepingbyday

Recommended Posts

w przyszłym tyg jedzie mru z pawłem. wtym nie mogli, ale Aga zdecydowała się jechac i pchnąc do przocu namierezanie gniazda, no i podkarmienie suni.
mam nadzieje, ze to ona zjadła....

przyda się każda pomoc, zwł osobowa w weekend.
postaram się z mru pojechac,a le nie obiecję, bo od jutra będzie u mine nowy tymczas - moż epotrzebowac sporo uwagi..

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 296
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ola, leje jak nie wiem. powiedz mi czy to jest sens, zeby czekac do weekendu? to nie ma sensu. jest suka, sa małe, jest tam ktoś tez podobno... suka sie nie boi, wiec nie wiem czy jestesmy potrzebni? podobno tak... bo suka sie boi wejsc do samochodu. no ale czy to az taki problem zeby tyle czekac i tyle km jechac?

Link to comment
Share on other sites

mru, a możecie wcześniej jechać?
nie wiadomo, gdzie sunia ma sowje gniazdo, może się zjawić ze szzceniakami, bądx nie - moż eisę dac złapać, bądź nie - dziewczyna łapac nie umie, chodzi o chwytak na wszleki wypadek i umiejętnośc podejścia do psa. tak, jesteście potzrebni.

możecie jechać wczesniej (byle nie jutro, bo o 18.30 paweł do mojego tymczasowicza przyjeżdża)> jeśli mozecie, plis,z adzwoń do agi (tel w poście abrakadabry) i spytaj, czy ona może w środku tygodnia.
przeciez dla niej to też 120 km od domu, więc nie takie hop siup...

Link to comment
Share on other sites

ja nie moge jechac wczesniej, pracuje po 18 a to jest 150 km stąd ;/ poza tym nasze auto ma sprzęgło na wykończeniu i do poznania musieliśmy pozyczać inne :(

nie hop siup, ale naprawde jesli to jest kwestia tego ze suka sie boi wejsc do samochodu (tak mowiła aga) to nie ma sensu czekac na niewidomo co. trzeba jechac, psa zabierac i wieźć, bo inaczej trupy przywieziemy

Link to comment
Share on other sites

to jest kwestia złapania suki i szczeniaków, które nie zawsze ona ze soba przyprowadza. niekonecznie je oprzyprowadzi, niekoniecznie się pojawi -pomoc wszukaniu tez jest potzrebna. agi sunia sie nie boi za bardzo, ale aga nie wie, co by było, jakby ja próbowała złapać, do tej pory nie próbowała.
to nie jets kwestia wejścia do samochodu li i jedynie.

niesttey, zostaje tylko weekend, bo nic dziwnego, że wśrodku tygodnia pojechac tam trudno. poniewaz pytalas, czy można ja już łapać, to myślałam, że wczesniej byście pojechali, choć w sumie wiem, ze ta odległośc wyklucza dzień powszedni.

Link to comment
Share on other sites

dziwi mnie tylko, ze nikt w ten weekend co był nie mogł pojechać szukać i łapać... przecież wystarcza dwie rece i smochód, a kazdy chyba rece ma i samochód też jest z tego co wiem. dziwi mnie to i wkurza, ze trzeba czekac na nas z tym.

jesli jest miejsce i wiadomo gdzie moga byc psy to nie wiem czemu trzeba 2 tygodnie czekac. my oczywiscie o ile pozycza nam samochód pojedziemy, tylko cholera P próbował cos poradzic adze a to tak wyglada ze po prostu my to mamy zrobic i juz. a psy czy zyja w ogole wiadomo?

ja wiem, Ola ze wina nie Twoja i przepraszam za ton, akuurat nie kieruje go personalnie. tylko wiesz sama no. ah tego wszystkiego jest za duzo.

Link to comment
Share on other sites

z tego co zrozumiałam z rozmowy, to problem jest w tym, że nie można namierzyć szczeniaków, wcześniej suczka przyprowadzała trzy ze sobą. Suczka jest do średnia, więc nie malizna, na szczeniaki może być potrzebny kontenerek jakiś. Leje deszcz, więc to nie służy psim wycieczkom, a teren jest spory, bo suczka może mieć swoje gniazdo w "opuszczonym" ośrodku, gdzieś pod drzewem, albo na jakiejś działce. Tu też chodzi o to, jak zrobić jak przekonać suczkę jak się pojawi, żeby zaprowadziła do swoich szczeniaków, bo złapanie jej od razu, będzie związane ze skazaniem szczeniaków na śmierć. Na pewno dla mru to spora odległość i dodatkowy czas, ale Wy z Pawłem macie przynajmniej pojęcie jak do tego podejść... Suczka przy wkładaniu do auta może też zachowywać się agresywnie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sleepingbyday']
nie wiadomo, czy sunia żyje, czy szzceniaki zyją.[/QUOTE]

kurcze, myslalam ze ktos tam jest kto ja karmi. gubie sie w psach pewnie :)

dobra, zrobimy co sie da. kontenerek mam tylko taki ogromny co sie do samochodu nie miesci :/ (nie pytajcie kto go kupował haha)

Link to comment
Share on other sites

założyłam wątek na mazowieckim:

[URL]http://www.dogomania.pl/threads/192427-pod-PŁOCKIEM!!!-potrzebna-pomoc-do-złapani-suki-z-dziećmi!!-SZUKAMY-POMOCY-OD-2-TYG[/URL]!


Aga do mnie dzowniła, jest załamana, ma chore dziecko, mamę po operacji i boi się o sukę, nie wie, jak sobie poradzić.

na działki tzreba jechac od rana, ma być słońce, może sunia wyjdzie z nory i przyjdzie....

ja juz nie wiem, co robić......
to faktycznie bez sensu, zeby mru z pawłem jechali - nieekonomicznie!!! cały kraj mają obsługiwać, czy jak?
w płocku nie ma nikogo?

total załamka....

Link to comment
Share on other sites

w niedzielę jedzie mru z pawłem, abrakadabra zgodziła się z nimi pojechać, bo ma samochód, a pawła samochód jest wyłączony z tras za miasto.
ja musz ebyć w wawie albo o 13, albo o 16 i to sie okaże dopeiro jutro, albo i wniedzielę, o której, więc kiepsko widze mój udział - bo musze być, obowiązki.

w sobotę, jkaby ktoś z płocka był i wspomógł agę, byłoby super.
a w niedzielę - jeśli ktoś z wawy może jechac z nimi i pomóc (im więcej ludzi, tym lepiej) byłoby super. w samochodzie sa jeszcze dwa miejsca.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mru']ah wiec jednak nikt nie jest w stanie pomoc nawet jak oferujemy transport? nikt nie ma czasu pomoc suce z małymi? a takie pilne było... dobrze, ze my zawsze mamy mnóstwo czasu i nie mamy swoich psów. jupi![/QUOTE]

tak to właśnie [B]mru [/B]wygląda. Zwołano cie na wątek , zarażono problemem twoje wrażliwe serce, a teraz radż sobie sama. Skąd ja to znam ?

Link to comment
Share on other sites

beciu już mi nic nie mów :(

powiem wam - wstyd. siedze na dogo już jakiś czas i krew mnie ostatnio zalewa. duzo krzyku zero pomocy, pięknie. szkoda tylko, że tak się świata nie uratuje... pisaniem na dogo i wstawianiem smutnych buziek.

wynik akcji: mamy 2 szczeniaki z nory i jednego nadprogramowo, który przybłąkał się do ośrodka wczasowego. ośrodek zwija się na dnicyh, pies by został. maluszek, podobny wiek co tamte pozostałe.
szczeniaki z nory: jeden szary kuleczka przestraszony, ale spoko, za kilka dni będzie ok. druga suka: ciemna Pirania, która prawie odgryzła palce Pawłowi i Dorocie. taka przerażona.

Teren trudny, ale nie aż tak - do ogarnięcia. niestety NIE PRZEZ 4 OSOBY! Teraz już więcej wiemy, wiemy co i jak i gdzie. musi się udać, tylko nie wiem kiedy teraz pojedziemy. naprawdę jestem wściekła, że nikt nie mógł poświęcić kilku godzin niedzieli - ja też wolę pospać, wyjść z sami na długi spacer i ugotować sobie obiadek, ale kurde! wierzcie mi, my z P. ciągle gdzieś jeździmy, życia prawie nie mamy. Dorota to samo - jej psy ciągle same, ona a to tu a to tam. nie chcielibyście się czegoś przy okazji nauczyć? szkoda...

Ola, może zmień tytuł, że potrzebna pomoc fizyczna, że transport jest i że[B] potrzebujemy ogarniętych ludzi do pomocy w łapaniu dzikich szczeniąt![/B]

aha no i [B]myśleć trzeba o łaciatej suce. [/B]ona też ma małe, muszą być świeże :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...