Jump to content
Dogomania

Dwa onkowate, stary ojciec i syn + koty - A WYKOPANY DÓŁ JUŻ NA NICH CZEKA!!!


Viris

Recommended Posts

Kurde z tym zataczaniem to jest jakaś dziwna sprawa, pamiętam jak zataczał się po podróży - pamiętam jak wcześniej go dokarmialiśmy to tego zataczania nie było, a jeśli było to nie w takim stopniu, może coś w podróży mu się pogorszyło? Sama nie wiem, po przyjeździe do Dorothy zarzekałam się że Dziadunio nie zarzucał i wychodzi na to że jednak to na stałe jest ;(

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 663
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

no nie wiem jak to z nim jest, dostaje arthoflex, jest odkarmiony, powinno byc lepiej a jest... inaczej. I ten sposob zataczania sie obserwowalismy, i wyszlo ze on zatacza sie jakby od glowy, nie od zadu. Idzie albo wstaje i jakby w glowie mu sie krecilo... wiec lekarz stwierdzil ze moze to byc blednik, ale to raczej nienaprawialne. Dziadzinek za stary na eksperymenty.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...
  • 4 weeks later...
  • 1 month later...

Dorothy co u Dżecika,tak dawno nie byo wiadomości,bardzo prosimy o wieści.Czy ktoś wie co u Omara,czy tam jest nowy właściciel,czy stary się zmienił na lepsze(ale coś wierzyć się nie chce) i jak sie miewa ten trzeci piesio,adoptowany.Napiszcie coś,błagam,wątek się urwał i się martwię.

Link to comment
Share on other sites

Dżet jakby bez zmian, doprowadzony został jak widziałyście do dobrego stanu i w nim pozostaje. Jest troche smutny , ponieważ nie wpuszczam go do domu, no i trochę kłopotliwe zaczyna byc to, że stale wszczyna spięcia z moim Bertem, atakuje go jak tylko Bert wychodzi lub wchodzi do domu, nie wiem albo Bert go kiedyś zeżre albo Dziadzio wyląduje z powrotem w stajni. Nie wiem czemu to robi, chyba ze strachu, choć Bert unika go jak może bo nie lubi wdawać się w awantury. Ale niestety nie ma przejścia przez drzwi, podczas którego dziadek Dżet nie czekałby na niego tuż za drzwiami gotów do ataku.
Przydałby się domek bez dużych samców. Do małych oraz do suczek Dżet jest ogromnie serdeczny i towarzysko macha ogonem, bardzo zainteresowany.

Ponadto skonczyła sie karma :-)

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

A ku-ku! Kto to? :)
[U][COLOR=#0000ff][URL=http://imageshack.us/photo/my-images/39/dzaspar.jpg/][IMG]http://img39.imageshack.us/img39/9036/dzaspar.jpg[/IMG][/URL][/COLOR][/U]
[U][COLOR=#0000ff]Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL][/COLOR][/U][URL="http://imageshack.us/photo/my-images/440/dzaspar.jpg/"][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Nie ma juz Dżeta, biega po zielonych łakach.... końcem lata zaczął mieć problemy ze wstawaniem, myslałam stawy, dawałam arthoflex...dość często leżał na brzuchu z rozłożonymi na boki łapkami... dawałam witaminy, tabletki z glukozaminą.. ale niedługo potem coraz mniej jadł, i mniej... kiedy już dwa dni pod rząd nie zjadł wcale, i zwymiotował wodę, i znów sie napił i znów zwrócił pojechaliśmy na diagnostykę. Wnosiłam go do auta ze smutnym przeczuciem...
USG pokazało rozległy nowotwór wątroby, jak u mojej Libry, która odeszła dwa lata temu..
Nowotwór tak paskudny że powiedziano mi, że moga trzymać go na lekach w kroplówce, bo juz nic nie przyjmie, będzie zwracał każdy posiłek i wodę, mogą dawać mu glukozę ale kwestia dni i ból go zabije :-(
Dżet odszedł w moich ramionach, a potem było mi strasznie smutno, taka moja osobista porażka że tak krótko cieszył się domem i miłością, nie potrafiłam o tym tu pisać, nie umiałam. Teraz juz trochę okrzepłam, oswoiłam się z myślą że odszedł kolejny mój staruszek, ale Dziadzio ze swoim kłapciatym uszkiem, kołyszącym krokiem i radosnymi oczkami zasnutymi mgiełka wciąż chodzi przy mnie po podwórku i pozostanie tu na zawsze.
ostatnią diagnozę wet, i wypis z lecznicy moge posłać na zyczenie...

Link to comment
Share on other sites

Tak czułam, wahałam się czy zadawać pytanie o Dżeta. Dorothy nigdy nie dam rady się odwdzięczyć za to co dla tego psiaka zrobiłaś. Dałaś mu bezpieczeństwo i ciepło na ostatnie miesiące życia. Ogromnie Ci za to dziękuję. Pojawiłaś się i dałaś nadzieję, mimo że psiakiem nie interesował się nikt, przecież był ogłaszany, no ale psy tyle nie żyją....


[*]


tanitko - dziękuję za zdjęcie Dżasperka - chyba bym go nie poznała. Mam nadzieję, że jest tak szczęśliwy na jakiego wygląda.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...