oktawia6 Posted June 20, 2006 Author Share Posted June 20, 2006 Dorinia-wiersz :-( :placz: :cry: a "Sen na kanapie" też wzruszający-a podobał Ci się ten z pierwszej strony "historia" a do moich jakieś uwagi:oops: ewentualne:oops: Godelaine mogę Ci zacytować 12 przysłów o psach;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
oktawia6 Posted June 20, 2006 Author Share Posted June 20, 2006 [quote name='Godelaine']A znacie jakieś angielskie wiersze dotyczące psów?[/quote] [B][I]THE BEST PLACE TO BURY A DOG [IMG]http://nekrologi.pl/test/images/znicz_anim.gif[/IMG][/I] [I]"There is one best place to bury a dog. "If you bury him in this spot, he will come to you when you call - come to you over the grim, dim frontier of death, and down the well-remembered path, and to your side again. [/I] [I]"And though you call a dozen living dogs to heel, they shall not growl at him, nor resent his coming, for he belongs there. [/I] [I]"People may scoff at you, who see no lightest blade of grass bent by his footfall, who hear no whimper, people who may never really have had a dog. Smile at them, for you shall know something that is hidden from them, and which is well worth the knowing. [/I][I]"The one best place to bury a good dog is in the heart of his master." --- Ben Hur Lampman --- from the Portland Oregonian Sept. 11, 1925 [AKA "If A Dog Be Well Remembered"] [AKA "Where TO Bury A Dog"] [/I] [/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorinia Posted June 21, 2006 Share Posted June 21, 2006 Oktawia-pewnie że historia jest wzruszająca,fragment "kwiatów Polskich"też,i wszystkie inne wiersze-ale ja nie znawca więc uwag nie poczynię,po prostu wiersze mi się podobają albo nie.prywatnie b.lubię K.K.Baczyńskiego,no i oczywiście Stachurę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
oktawia6 Posted June 22, 2006 Author Share Posted June 22, 2006 aha:oops: ja również i do tego dołożę Goethego-piękne i malownicze poezje- Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
oktawia6 Posted June 23, 2006 Author Share Posted June 23, 2006 [I][B]HEAVEN'S DOGGY-DOOR[/B] [/I] [I][IMG]http://img1.wapster.pl/bckgrdsrv.aspx?id=2942287[/IMG][/I] [I]My best friend closed his eyes last night, As his head was in my hand. The Doctors said he was in pain, And it was hard for him to stand. [/I] [I]The thoughts that scurried through my head, As I cradled him in my arms. Were of his younger, puppy years, And OH...his many charms. [/I] [I]Today, there was no gentle nudge With an intense "I love you gaze", Only a heart thats filled with tears Remembering our joy filled days. [/I] [I]But an Angel just appeared to me, And he said, "You should cry no more, GOD also loves our canine friends, HE's installed a 'doggy-door"! [/I] --- Jan Cooper --- 1995 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorinia Posted June 23, 2006 Share Posted June 23, 2006 czy może ktoś ten wiersz przetłumaczyć?bo ja słaba z angielskiego i nie wszystko rozumiem.:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Folen Posted June 25, 2006 Share Posted June 25, 2006 Dla mojej Havany ['] "Noszę Cię ze sobą ducha w środku i w tych zdruzgotanych ramionach wciąż żyjesz Czy będę mogła być przy Tobie? będę płakać za Tobą kiedy noc jest nieszczęśliwa i wzniosę głowę nad górami porozmawiam z ptakami i polecę bo dusza wciąż żyje kiedy ciało umiera.." "Coś w Twoich oczach sprawia, że chcę się zatracić w Twoich oczach.. Coś w Twoim głosie sprawia, że serce bije szybciej.. i sprawia, że to uczucie będzie ze mną wiecznie... Będę kochać Cię zawsze bo Ty jesteś dla mnie wszystkim i nigdy nie kochałam tak mocno.." „ Chwilą umieranie” To miał być kolejny Normalny dzień, jakich milion Pędzący świat przed oczami Stanął jej jeszcze raz Ostatnia chwila ze łzami Strach, żal, ból i smutek Uwięzły gdzieś na granicy To było chwilą umieranie Najtrudniejsze ze wszystkich Muszę to w sobie jakoś poukładać Muszę spróbować Stanąć na własnych nogach Tym razem samotnie Bez jej wsparcia I już codziennie Tylko ja Trzymając całe jej ciepło W jednej tylko dłoni Ostatni raz patrząc W oczy jej mojego świata Próbowałam zapamiętać Najmniejszy nawet szczegół Za te wszystkie lata Za mną i przed Marzenia nie spełnione Momenty na zawsze stracone Jak ona Ta chwila Co wiecznością trwała Ze mną zostanie na zawsze Drżenie i strach serca Na dźwięk jedynego imienia Wdziera się siłą wściekłości Na cały świat dookoła Tak pusty teraz Jak moje wnętrze Wszystko zostało tak Jakby wyszła tylko na chwilę I zaraz miała wrócić Jak zawsze ..." Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulvhedinn Posted June 25, 2006 Share Posted June 25, 2006 [quote name='zasadzkas']ulvhedinn, to przypadkiem nie o ten wiersz chodziło?[/quote] No właśnie o ten...:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monia70 Posted June 25, 2006 Share Posted June 25, 2006 Mam kilka strofek ale najpierw napisze Wam ta , która jest chyba bardziej o człowieku........ [B][FONT=Georgia][SIZE=4]BALLADA O SZCZĘŚCIU[/SIZE][/FONT][/B] [SIZE=4][FONT=Georgia] [/FONT][/SIZE] [SIZE=4][FONT=Georgia] Był sobie las, zielony las , a w lesie sejm burzliwy,[/FONT][/SIZE] [FONT=Georgia][SIZE=4]Bo zwierząt chór prowadził spór, co znaczy być szczęśliwym.[/SIZE][/FONT] [SIZE=4][FONT=Georgia] Więc bury miś, kudłaty miś pomedytował krótko:[/FONT][/SIZE] [SIZE=4][FONT=Georgia] szczęśliwym być to miodek pić i mieć porządne futro.[/FONT][/SIZE] [SIZE=4][FONT=Georgia] Pracować wciąż i piąć się wzwyż , orzekła mała mrówka,[/FONT][/SIZE] [SIZE=4][FONT=Georgia] a ślimak rzekł : mieć własny dom z garażem i ogródkiem.[/FONT][/SIZE] [SIZE=4][FONT=Georgia] A polny wiatr obieżyświat, przyleciał z końca świata. [/FONT][/SIZE] [FONT=Georgia][SIZE=4]Szczęśliwym być , to znaczy żyć , nie robić nic i latać.[/SIZE][/FONT] [SIZE=4][FONT=Georgia] Zasępił się posępny sęp i rzecze zasępiony: a czy ja wiem? [/FONT][/SIZE] [FONT=Georgia][SIZE=4]Szczęśliwy ten, kto ma silniejsze szpony.[/SIZE][/FONT] [SIZE=4][FONT=Georgia] Przyleciał kos i zabrał głos, i rzekł niewiele myśląc: [/FONT][/SIZE] [FONT=Georgia][SIZE=4]szczęśliwym być to znaczy żyć i gwizdać na to wszystko.[/SIZE][/FONT] [SIZE=4][FONT=Georgia] Aż nagle ktoś na pomysł wpadł wśród sporów i dociekań : [/FONT][/SIZE] [FONT=Georgia][SIZE=4]a może by , a może tak zapytać i człowieka?[/SIZE][/FONT] [SIZE=4][FONT=Georgia] I właśnie tu , aż mówić wstyd skończyła się ballada,[/FONT][/SIZE] [SIZE=4][FONT=Georgia] bo człowiek siadł , w zadumę wpadł i nic nie odpowiada....[/FONT][/SIZE] [FONT=Georgia][SIZE=4][/SIZE][/FONT] [FONT=Georgia][SIZE=4]Oceńcie sami :oops: [/SIZE][/FONT] [SIZE=3][FONT=Georgia] [/FONT][/SIZE] [FONT=Georgia][SIZE=3][/SIZE][/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
oktawia6 Posted June 25, 2006 Author Share Posted June 25, 2006 Ja oceniam jako piękny Monia70-każdy wiersz pisany przez Was dla psów będzie piękny-bo to z uczucia:oops: :loveu: . Cieszę się, że wątek "rośnie" w nowe wiersze:loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monia70 Posted June 26, 2006 Share Posted June 26, 2006 Oj, ups. Oktawio.Małe sprostowanie .Ja nie psiałam, ze to osobiście mój wiersz :oops: Nie napisałam go.Nawet nie wiem kto jest jego autorem.Znalazłam go kilka lat temu w swoim czasopismie pielegniarskim.Ale bardzo mi przypadł do serca. Tak jak ten : [COLOR=black][FONT='MS Sans Serif'][SIZE=4][COLOR=blue]Hołd złożony psu Jedynym absolutnie pozbawionym egoizmu przyjacielem, jakiego człowiek może posiadać w tym samolubnym świecie , jedynym, który mu nigdy nie okaże niewdzięczności, ani go nie zdradzi, jest jego PIES. Pies zostanie przy człowieku w dobrobycie i ubóstwie, w zdrowiu i w chorobie. Będzie spał na zimnej ziemi, smagany przeszywającym wiatrem i szalejącą śnieżycą, aby tylko być przy swoim panu. Ucałuje dłoń, na której nie ma dla niego ani kąska strawy, będzie lizał rany i wrzody, towarzyszy człowiekowi w tym brutalnym życiu. Pies strzeże snu swego pana biedaka, tak jakby był on księciem. Kiedy wszyscy inni przyjaciele odchodzą, on pozostaje. Kiedy znikają bogactwa i dobre imię wali się w gruzy, on jest tak stały w swej miłości jak słońce w swej podróży przez nieboskłon. Senator George Vest, 1870[/COLOR][/SIZE][/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT='MS Sans Serif'][SIZE=4][COLOR=blue][/COLOR][/SIZE][/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT='MS Sans Serif'][SIZE=4][COLOR=blue]:-( [/COLOR][/SIZE][/FONT][/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
oktawia6 Posted June 26, 2006 Author Share Posted June 26, 2006 aaa:oops: ja sądziłam, że to Twój wiersz Monia:oops: "Hołd złożony psu" to HYMN dla wszystkich psów, kwintesencja psa - w moim mniemaniu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorinia Posted June 27, 2006 Share Posted June 27, 2006 [URL="http://poczta.fm.interia.pl/poczta/attachment/?fid=1&mid=4&mpid=2&f=Historyjka.pps"]http://poczta.fm.interia.pl/poczta/attachment/?fid=1&mid=4&mpid=2&f=Historyjka.pps[/URL] Historyjka pośrednio dotyczy piesków,chodzi raczej o coś innego ale b.mi się podoba,przechodzi się dalej klikając w stronę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
oktawia6 Posted July 2, 2006 Author Share Posted July 2, 2006 [quote name='dorinia'][URL="http://poczta.fm.interia.pl/poczta/attachment/?fid=1&mid=4&mpid=2&f=Historyjka.pps"]http://poczta.fm.interia.pl/poczta/attachment/?fid=1&mid=4&mpid=2&f=Historyjka.pps[/URL] Historyjka pośrednio dotyczy piesków,chodzi raczej o coś innego ale b.mi się podoba,przechodzi się dalej klikając w stronę.[/quote] tylko, że to jest Interia i głupawa blondynka na tapecie:angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorinia Posted July 2, 2006 Share Posted July 2, 2006 qurcze,przecierz sprawdzałam i wskakiwało-niech to... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nathaniel Posted July 2, 2006 Share Posted July 2, 2006 Dorinia, bo ty to masz u siebie na poczcie, musialabys poslac to dalej przez mail :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monia70 Posted July 2, 2006 Share Posted July 2, 2006 No właśnie, mi się też jakieś głupawki otwierają :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
oktawia6 Posted July 4, 2006 Author Share Posted July 4, 2006 [B]Dla odrzuconych i niekochanych piesków[/B] [CENTER][I][B]HISTORIA ( jak mogłeś ? ) [/B][/I][/CENTER] [URL="http://javascript<b></b>:t=window.open('http://www.eblog.pl/fotka.php?id_usera=176499&id_notki=692758','Panel','leftmargin=0 topmargin=0width=110 height=110 resizable=0,scrollbars=1,menubar=no'); t.focus();"][I][IMG]http://195.116.53.201/zdjecia_temp/admingrafzw/zwierzolodzy/images[75].1148661688.06870bae35c4f9b8da8c68287d39e7a0.jpg[/IMG][/I][/URL] Jak mogłeś? Kiedy byłam mała, moje błazeństwa śmieszyły cię do łez. Nazywałeś mnie swoją dziewczynką. Zostałam twoim najlepszym przyjacielem pomimo wszystkich pogryzionych butów i zniszczonych przeze mnie poduszek. Kiedy byłam "niegrzeczna" groziłeś mi palcem i pytałeś: "jak tak możesz?", ale już za chwilę ustępowałeś. Przewracałam się na plecy, a ty drapałeś mnie po brzuszku. Trochę długo trwało zanim przyzwyczaiłam się do życia w mieszkaniu. Ty byłeś ciągle okropnie zajęty, ale pracowaliśmy nad tym wspólnie. Pamiętam, jak sypiałam w twoim łóżku z nosem wtulonym pod twoje ramię. Kiedy tak zwierzałeś mi się ze swoich najskrytszych myśli i pragnień wierzyłam, że moje życie nie może już być doskonalsze. Chodziliśmy na długie spacery i razem biegaliśmy po parku. Jedliśmy razem lody (ja dostawałam tylko wafelek, bo "lody nie są zdrowe dla psów", tak mówiłeś). W domu ucinałam sobie długie drzemki w promieniach słońca, czekając aż wrócisz z pracy. Wreszcie zacząłeś spędzać tam coraz więcej czasu i rozglądać się za ludzkim partnerem. Czekałam na ciebie cierpliwie, pocieszałam, kiedy spotkało cię rozczarowanie, kiedy miałeś złamane serce. Nigdy nie beształam cię za nieodpowiednie decyzje, i skakałam z radości kiedy wracałeś do domu zakochany. Ona, twoja żona, nie lubi psów. Mimo to powitałam ją w naszym domu, okazałam jej szacunek i posłuszeństwo. Ty byłeś szczęśliwy, więc ja też. Kiedy urodziły się wasze dzieci, tak jak ty byłam zafascynowana ich zapachem i różowością, i tak jak ty, chciałam się nimi opiekować. Tylko, że ona i ty martwiliście się żebym nie zrobiła im nic złego, więc spędzałam większość czasu wygnana do innego pomieszczenia. Zostałam "więźniem miłości", chociaż tak bardzo chciałam okazać im swoje uczucia. Kiedy trochę podrosły, zostałam ich przyjacielem. Wczepiały się w moje futro i podążały za mną niepewnym kroczkiem, zaglądały mi w uszy, wsadzały do oczu palce i całowały w czubek nosa. Uwielbiałam ich pieszczoty - twoje stały się przecież takie rzadkie. Gdyby było trzeba broniłabym twoich dzieci własnym życiem. Wślizgiwałam się im do łóżek i słuchałam szeptanych do mojego ucha sekretów i najskrytszych marzeń. Razem nasłuchiwaliśmy, czy nie wracasz z pracy. Kiedyś, dawno temu, kiedy ktoś pytał, czy masz psa, wyciągałeś z portfela moje zdjęcie i opowiadałeś im o mnie. Przez ostatnie lata odpowiadałeś tylko krótko "mam" i zmieniałeś temat. Z "twojego psa" stałam się "jakimś psem" i miałeś za złe każdą sumę, którą musiałeś na mnie wydać. Ostatnio dostałeś propozycję nowej pracy. Razem z rodziną przeprowadzisz się do innego miasta. Niestety, w nowym miejscu nie można trzymać zwierząt. Podjąłeś właściwą decyzję, twoja rodzina dużo na tym zyska. Kiedyś ja byłam twoją jedyną rodziną... Cieszyłam się jak zwykle na przejażdżkę samochodem, kiedy wyruszyliśmy w drogę do schroniska. Schronisko pachniało brakiem nadziei i strachem wszystkich psów i kotów. Wypełniłeś formularz i powiedziałeś "Na pewno znajdziecie jej dobry dom". Wzruszyli tylko ramionami i popatrzyli na ciebie ze smutkiem. Dobrze wiedzieli, co czeka psa w średnim wieku, nawet takiego z papierami. Siłą odgiąłeś zaciśnięte na mojej obroży palce swojego syna, który krzyczał "Tato, proszę nie pozwól im zabrać mojego psa!" Martwię się o niego. Dałeś mu właśnie piękną lekcję przyjaźni, lojalności, miłości, odpowiedzialności i szacunku dla życia... Unikając mojego wzroku poklepałeś mnie po głowie. Uprzejmie odmówiłeś zabrania obroży i smyczy. Musiałeś iść, miałeś umówione spotkanie. Kiedy wyszliście, usłyszałam jak dwie miłe panie rozmawiają ze sobą na mój temat. "Musiał wiedzieć, że wyjeżdża już dawno. Dlaczego nie znalazł psu innego domu?" powiedziała jedna, a druga dodała: "Jak mógł?" W schronisku dbają o nas na ile pozwala ich napięty program dnia. Karmią nas rzecz jasna, ale nie mam jakoś apetytu. Na początku za każdym razem kiedy ktoś przechodził koło mojego boksu podbiegałam mając nadzieję, że to ty, że zmieniłeś zdanie, że to wszystko był tylko zły sen, albo że przynajmniej to ktoś, komu by na mnie zależało, ktoś, kto by mnie uratował. Kiedy zdałam sobie sprawę, że nie mam co konkurować z roześmianymi szczeniakami, nieświadomymi własnego losu, zaszyłam się w kącie i czekałam. Słyszałam jej kroki, kiedy pod koniec dnia szła po mnie. Poprowadziła mnie między wybiegami do oddzielnego pomieszczenia. Panowała tam błoga cisza. Posadziła mnie na stole, podrapała za uszami i powiedziała, żebym się nie martwiła. Serce waliło mi w oczekiwaniu na to, co miało się zdarzyć. Czułam też ulgę: nadszedł koniec udręk dla więźnia miłości. Zaczęłam martwić się o tę kobietę - taką już mam naturę, tak samo bałam się o ciebie. Żeby ciężar, który dźwiga, nie przygniótł jej. Kobieta delikatnie założyła na mojej łapie opaskę. Łza poleciała jej po policzku. Chciałam pocieszyć tę kobietę tak jak pocieszałam ciebie lata temu i polizałam ją po twarzy. Pewnym ruchem wkłuła mi igłę do żyły i poczułam, jak zimna substancja rozchodzi się po moim ciele. Zasypiając spojrzałam w jej dobre oczy i szepnęłam cichutko: "Jak mogłeś?" Kobieta rozumiała psi język. "Tak mi przykro" powiedziała, a potem przytuliła mnie i pośpiesznie tłumaczyła, że pomoże mi znaleźć się w lepszym miejscu. Nikt tam o mnie nie zapomni, nie skrzywdzi ani nie porzuci, to miejsce pełne miłości i światła, inne niż na ziemi. Zbierając resztki energii leciutko poruszyłam ogonem, próbując wyjaśnić kobiecie, że to nie do niej były moje ostatnie słowa. To do ciebie, mój Ukochany Panie, mówiłam. Będę zawsze myśleć o tobie i czekać na ciebie po tamtej stronie. Życzę ci, żeby każdy był ci tak wierny jak ja. [RIGHT]Copyright Jim Willis 2001[/RIGHT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
oktawia6 Posted July 6, 2006 Author Share Posted July 6, 2006 :placz: :placz: :placz: poproszę o wierszyki-nikt nie ma wierszy dla piesiów?:-( :-( :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
oktawia6 Posted July 9, 2006 Author Share Posted July 9, 2006 [B]:placz: Dla psa z laboratorium[/B] [CENTER][I]Za każdym razem gdy widzę jak cierpisz-płaczę,[/I] [I]dlaczego twoje życie jest tak krótkie i pełne cierpienia,[/I] [I]urodzony by umrzeć[/I] [I]urodzony by nigdy nie zaznać miłości,[/I] [I]Nie wiesz co to czuły dotyk,[/I] [I]nie zaznasz nigdy spacerów, pogoni za patykiem,[/I] [I]nie odczujesz co to za radość na widok swojego pana.[/I] [I]Czuć tylko zimną klatkę, pręty, nie można się położyć,[/I] [I]nie można odetchnąć, pręty bolesne dla umęczonych łapek.[/I] [I]Białe fartuchy zimnych ludzi-niczym upiory z koszmaru,[/I] [I]odwiedzają tylko by znów dręczyć, bez sumienia i emocji,[/I] [I]puste twarze niczym maski-nie wzruszą się twoim skowytem,[/I] [I]nie poruszy ich widok twej męki-jesteś materiałem...[/I] [I]przedmiotowo i bez szacunku...[/I] [I]W agonii nie ma tęsknoty-może być tylko czekanie na śmierć,[/I] [I]może choć ona okaże się łaskawsza.[/I] [I]Wspomnę cię, zapamiętam byś kiedyś zagościł w moim domu,[/I] [I]bo w sercu już jesteś.[/I] [I][SIZE=1] Oktawia Mroczek[/SIZE][/I][/CENTER] [URL="http://www.all-creatures.org/anex/dog-res-02.jpg"]http://www.all-creatures.org/anex/dog-res-02.jpg[/URL] [SIZE=1]P.S. link do zdjęcia, jako symbol-zdjęcie zawsze wklejam pod każym wierszem, który piszę czy to dla swojego Gryfika i Dandiego czy schroniskowych.[/SIZE] [SIZE=1][/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
oktawia6 Posted July 11, 2006 Author Share Posted July 11, 2006 [B]ROOM IN YOUR HEART[/B] [I]Sorrow fills a barren space; you close your eyes and see my face and think of times I made you laugh, the love we shared, the bond we had, the special way I needed you - the friendship shared by just we two. [/I] [I]The day's too quiet, the world seems older, the wind blows now a little colder. You gaze into the empty air and look for me, but I'm not there - I'm in heaven and I watch you, and I see the world around you too. [/I] [I]I see little souls wearing fur, souls who bark and souls who purr born unwanted and unloved - I see all this and more above - I watch them suffer, I see them cry, I see them lost, I watch them die. I see unwanted thousands born - and when they die, nobody mourns. [/I] [I]These little souls wearing fur (Some who bark and some who purr) are castaways who - unlike me - will never know love or security. A few short months they starve and roam, Or caged in shelters - nobody takes home. They're special too (furballs of pleasure), filled with love and each one, a treasure. [/I] [I]My pain and suffering came to an end, so don't cry for me, my person, my friend. But think of the living - those souls with fur (some who bark and some who purr) - And though our bond can't be broken apart, make room for another in your home and your heart. [/I] [RIGHT]--- Caro Schubert-James --- [email][email protected][/email] alt.support.grief.pet-loss [/RIGHT] [LEFT][URL="http://pogodzinach.vide.pl/plakaty/reprodukcja/P-11197-PL-PL/Raffaello-Santi-Cherubiny.html"][IMG]http://www.vide.pl/static/images/330x330/11197.jpg[/IMG][/URL][/LEFT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Arlan Posted July 12, 2006 Share Posted July 12, 2006 W kartonowym pudle stałeś, Juz wtedy na wszystko oko mieć chciałeś, Z mamą się pożegnałeś, W wielki świat wyruszałeś *** Każdy ranek z radością witałeś, Potem zawsze śniadanie wcinałeś, Pan zawsze ramionami tulił, Tyś nigdy się przed tym nie kulił, Dzikie szaleństwa, Zabawne błazeństwa, Uśmiech od ucha do ucha, To był obraz twojego ducha. *** Godzin tyle na tyłku siedziałeś, Słowa złego nie powiedziałeś, Kraj swój przez okno zwiedzałeś, Tyle juz przecież poznałeś. *** Kres drogi w domu Cię zastał, Nie to żebyś przygasał, Przeciwnie wręcz mordo kochana, Tak bardzo wdzięczna i ukochana, Wiem,wiem silny byłeś, Gdy dzielnie z bólem walczyłes, Pożegnałeś się ze mną,dziękuję, Wiedz,ze dalej sie w tobie lubuję. *** Ja tutaj,ty tam, A potem ja przejdę niebo bram, Razem na pola sie wybierzemy, Moze coś wtedy upolujemy? Czekaj szalony,czekaj szalony, Wtedy razem pójdziemy na salony.. Dla Szała... Czekaj tam na mnie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
oktawia6 Posted July 13, 2006 Author Share Posted July 13, 2006 śliczny wiersz:-( dziękuję [IMG]http://nekrologi.pl/test/images/znicz_anim.gif[/IMG] Arlan Szał czeka na ciebie:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rybc!a Posted July 13, 2006 Share Posted July 13, 2006 [COLOR=blue]Mały czarny piesek[/COLOR] Mały czarny piesek siedzi osowiały, i nie ma ochoty na żadne kawały w kącie przesiaduje smutny czemu los musi być taki okrutny? Czemu wszyscy odtrącają mnie? Czy nie wiedzą, że ja jestem wierny pies? Odpowiedź przyszła z bliska Piesku chodź już do schroniska [IMG]http://www.zwierzaki.org/Smileys/default/icon_sad.gif[/IMG] Psiakowi drgnął czarny ogonek, schował sie za wielki dzwonek Piesku chodź tu prędzej bo nie zobaczymy się już więcej [IMG]http://www.zwierzaki.org/Smileys/default/icon_cry.gif[/IMG] Stworzonku drgneło uszko, Płakało serduszko [IMG]http://www.zwierzaki.org/Smileys/default/icon_sad.gif[/IMG] [IMG]http://www.zwierzaki.org/Smileys/default/icon_cry.gif[/IMG] Jak to nigdy wiecej? czy nie dostanę swojej karmy z surowym mięsem? Nagle coś psiaka załapało, Coś zza właścicieli zapiszczało. Mała biała kulka dość szybko wybiegła zza biurka W biegu przewróciła lampę i wskoczyła na kanapę Wtedy ostatni raz nasz psiak widział to wszystko, Wylądował w strasznym miejscu zwanym "schronisko" Siedział za metalowymi kratami, Razem z innymi bezdomnymi psiakami. Już tracił nadzieję, że odmieni się jego los Zgadzał się z tym też jego nos Pewnego dnia kiedy siedział smutny, Przyszedł ktoś, kto odminił jego los trudny Coś bardzo podpowiadało mu, żebu poprawił nastrój swój Do jego boksu podeszło dwóch ludzi Widać, że ten pies się tu nudzi Wreszcie otworzono drzwi, jego więzienia, Ale czy to coś zmienia? Zmienia dość dużo, a najbardziej to: że pies właśnie znalazł dom. I właściciela wiernego, który nie pozwoli wrócić jego ZŁYM wspomnieniom . Znalazłam na forum [URL="http://www.zwierzaki.org"]www.zwierzaki.org[/URL] - njapisany przez użytkownika Inia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
oktawia6 Posted July 13, 2006 Author Share Posted July 13, 2006 Dziękuję Rybcia ;) smutny wiersz ale z happy endem:loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.