Jump to content
Dogomania

List do Cioteczek Ostrowskich. Toja MOCZÓWKA, Mimi NIEWYDOLNOŚĆ SERCA I NEREK.POMOCY


Recommended Posts

[quote name='Dorothy']latem i tak kiepska pora na adopcje. Gdzie wieszalas ogloszenia, na jakich portalach?[/QUOTE]Na Gumtree, Tablicy, Alegratce, Kokosach, Ogłoszeniowej itd Gorzej, że z tą adopcją jest kiepska pora od wiosny do wiosny.W piątek byłyśmy z Mimi na kroplówce, Sunia zniosła ją dobrze. Pani dr. nam wytłumaczyła jak te kroplówki podskórnie robić i wróciłyśmy na wieś. Wczoraj robiliśmy ją już w domu sami. Poszła butla do końca, bez problemu. Jest super, bo jeżdżenie codziennie ponad 40 km to spory wydatek (samochód dużo pali). A więc są już dwie z sześciu dobre , pełne kroplówki. Jeszcze cztery dni i przejdziemy na dwie w tygodniu.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

WYNIK BADAŃ KONTROLNYCH MIMI Z DN 26.08.2013


Jedn.kier:

Nr zlecenia:109472/13 Rasa zw.

Właściciel SZOSTAK WANDA Gatunek: PIES

Wiek zw.
Adres: Imię zw. MIMI

Badanie Wynik Jedn. min max norma
Oznaczenia biochemiczne

Kreatynina 2,2 mg/dl 1,0 1,7 H

Mocznik 98,4 mg/dl 20 45 H

Fosfor 3,3 mg/dl 2,5 6,3 ~

Potas 5,4 mmol/l 4,1 5,4 ~

W dalszym ciągu podwyższona kreatynina i mocznik.
Kreatynina od ostatniego badania wzrosła o 0,1
Mocznik od ostatniego badania spadł o 95,6 jednak jest dwukrotnie wyższy od normy

Sama już nie wiem co robić. Staram się jak mogę. Przy tylu psach trudno mieć pewność, że na 100 % nic nie udało jej się złapać do mordki, bo nawet idąc ulicą na smyczy potrafi w biegu coś z chodnika capnąć. Wystarczy moment nieuwagi.
Guzek w sutku powiększył się. Nie można go chirurgicznie wyłuskać dopóki nie unormują się wyniki aby można było zastosować narkozę.
Mam tyle stresu, tyle lęku co dalej i coraz mniej nadziei.
Toja, Mimi, Puśka i jeszcze Puffi, który jakiegoś zapalenia dostał między opuszkami palców. Liże tą łapkę i piszczy. Dostał antybiotyk i maść z antybiotykiem do smarowania.

Edited by wanda szostek
Link to comment
Share on other sites

Wanda nie zamartwiaj sie tak. Byc moze Mimi nigdy juz nie bedzie miala idealnych wyników, bo jest chora i leki zapewniaja funkcjonowanie jako takie, ale niekoniecznie jest to do konca wyleczalne. Tak juz jest z chorobami metabolicznymi. Mysle ze przede wszystkim powinnas obserwowac czy ona jest wesoła, je, rusza się chetnie itd. Nie zamartwiaj się tak Wandziu, Twoje zdrowie tez jest jedno, a od niego zalezy wiele istnien, wiem co mówię, ciągle to przerabiam. Ciesz się kazdym dniem z Mimi, staraj się myslec tu i teraz, nie martwic tym co bedzie, jutro to tajemnica...
Pamiętaj że lęk - to oczekiwanie złego
a nadzieja - oczekiwanie dobrego
jedno i drugie jest tylko i aż oczekiwaniem, i OD CIEBIE wyłacznie zależy,CZEGO będziesz oczekiwać.

Wiem kochana że to trudne, ale tylko tak można życ - i nie zwariować, mając takie stado. Ja to wiem.
ściskam Cie bardzo mocno.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Dzisiaj znowu byłyśmy z Mimi na badaniach kontrolnych. Nie liczyłam na poprawę wyników, bo Mimi jakoś ostatnio nie chciała jeść karmy dietetycznej ani suchej, ani gotowanej. Całe dnie prawie spała. No i mamy miłą niespodziankę.
[URL="http://img202.imageshack.us/i/86vw.jpg/"][IMG]http://img202.imageshack.us/img202/6360/86vw.jpg[/IMG][/URL]

Mocznik jeszcze jest podwyższony, ale spadł z 98 na 65. Podskoczył potas, ale kreatynina ładnie spadła. Guzek na sutku podrósł. Według p. Doktor jest to gruczolakorak i trzeba go wyłuskać. Jutro ma być sprawa Mimi konsultowana z dr. Neską i decyzja co robimy dalej

Nie wiem dlaczego nie zapisało mi całości i ucięło potas. Próbowałam kilka razy i zawsze ucina więc dopisuję

Potas wynik 5,8 a norma jest od 4,1 d0 5,4

Edited by wanda szostek
Link to comment
Share on other sites

[quote name='figa33']Wandziu , tak to jest z ciężkimi chorobami , raz lepiej , raz gorzej
dzięki Twojej troskliwej opiece Mimi daje sobie radę i reszta stadka też
też Cię pozdrawiam serdecznie :lol:
jutro prawdopodobnie wyślę lek dla Toji , ale jeszcze zadzwonię[/QUOTE]

Bardzo dziękujemy za pomoc. Przesyłka dotarła. Jeszcze raz dziękujemy a Toja przesyła buziaczka i radośnie merda ogonkiem

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Ponieważ wyniki Mimi okazały się dość dobre zdecydowaliśmy się 10.X na operację guzka. Odbyła się ona przy narkozie wziewnej. Podczas znieczulenia Mimi miała podawaną kroplówkę NaCl z Voluven. Usunięto jej guzek z gruczołu mlekowego, który po badaniu histopatologicznym okazał się gruczolakorakiem prostym przewodowym o umiarkowanym (II) stopniu złośliwości.
Przy tej okazji usunięto 2xI i lewostronnie dolnie 2 PM, zdjęto kamień nazębny i obcięto do normalnych rozmiarów pazurki.
Mimi wybudziła się bez komplikacji
W zaleceniach antybiotyk, lek przeciw bólowy i kroplówka dożylna
Po zabiegu w pierwszej dobie Mimi czuła się w miarę dobrze natomiast potem przestała zupełnie jeść.
15.X więc następna wizyta lekarska
W badaniu krwi leukocytoza a w badaniu klinicznym wydzielina ropna z nosa. Obie dziurki w nosie zapchane gęstą wydzieliną ropną i przy każdym kichnięciu pryśnic z tej ropy. Temperatura 39,5
Została pod opieką p. Doktor.
W zaleceniach przy odbiorze ma dożylnie metronidazol i marbocyl zastrzyki podskórne
Zaniepokoiło mnie u Mimi lekkie przechylenie na bok głowy. Metronidazol brała do 22
23 X zdjęcie szwów, wyjęcie wenflona i podskórna kroplówka 180 ml.
Z czwartku na piątek Mimi poczuła się bardzo źle. Oczy przerażone, zdezorientowane, głowa przechylona na bok, szybki oddech. Dzwoniłam po kolei do wszystkich wetów, ale gabinety pozamykane i telefony milczały. Byłam pewna, że odejdzie. Trzymałam ją siedząc na rękach. Po 4:00 wyniosłam ją na siusiu. Ledwo trzymała się na nogach.
Nad ranem 25.X ułożyłam ją obok mojego tapczaniku i przysnęłam. Obudził mnie jakiś ruch. Mimi zeszła z dywanu na podłogę i zrobiła siusiu, łapki się jej rozjeżdżały i nie mogła złapać równowagi. Kiedy złapałam ją na ręce, była jakoś skręcona a położona na posłaniu zaczęła kręcić się, obracać jak wrzeciono. Oczy wielkie, przerażone.
Nie było mowy, aby w takim stanie można było z nią jechać do Warszawy pociągiem. Jak zwykle, niezawodnie pomógł nam Galegro.
W badaniu klinicznym stwierdzono: źrenice reagujące, kręcz szyi, skręcenie na lewą stronę,
Dostała wlew z Relanium po którym się uspokoiła i 150 ml NaCl z glukozą i pobrano krew do badania
[B]Wyniki badania laboratoryjnego[/B]
Oznaczenia biochemiczne
Badanie Wynik Jedn. min. max norma
AspAT 44,0 U/L 1 37 H
AIAT 69,0 U/L 3 50 H
ALP 66,0 U/L 20 155 -
Kreatynina 1,2 mg/dl 1,0 1,7 -
Mocznik 80,0 mg/dl 20 45 H

Bilirubina całkowita 0,4 mg/dl 0,3 0,9 -

Albumina 29,0 g/l 29 43 -
[B]Jonogram [/B]
Sód 145,1 mmol/l 139,1 156,5 -
Potas 4,2 mmol/l 4,1 5,4 -
Chlorki 123,0 mmol/l 98,7 115,6 H

Mimi pozostała pod opieką p Doktor
Odebrałam ją 28.X
W piątek wieczorem stan ogólny zły. Sunia nie pobierała płynów i nie jadła. Przy bodźcach głosowych i dotykaniu pojawiały się objawy neurologiczne
W badaniu klinicznym zniesione czucie w nerwie trójdzielnym.
W konsultacji telefonicznej z neurologiem ustalono, że może być to zespół przedsionkowy starczy, zmiana rozrostowa na terenie przedmózgowia
W badaniu krwi nieco podniesione parametry wątrobowe
Mimi dostała dożylnie dexaven
Rano po podaniu leku usąpiło otępienie, głowa nadal przechylona, zjadła i wypiła.
W niedzielę znacznie ożywiona, próbowała skoczyć na łóżko, znaczny apetyt.
W zaleceniach:
ENCORTON 1 MG ! tab.raz dziennie przez 3 dni, potem 1/2 tab raz dziennie przez tydzień
Po tygodniu kontrola tel.
Kroplówki podskórne raz na 2 tyg.
Na razie dajemy jeść to co chce po kilku dniach ograniczamy mięso
Mimi leży i podsypia. Na siusiu itp wychodzimy na moment. Chodzi z przechyloną głową tak prawie 50%. Ma kłopoty z łapaniem równowagi. Nie wskoczy już na wersalkę i nie zeskoczy. Muszę ją bardzo pilnować, żeby nie spadła. Oczy wielkie jakby wytrzeszcz. Na mięso rzuca się do jedzenia, ale domieszka warzyw, płatków to już nie. Jest strasznie chuda. Sierść to okrywa, ale pod nią to szkielecik.
Mamy więc wiele przeżyć, stresu i wylanych łez. Nie mam czasu zająć się czymkolwiek innym.
Myślę i marzę tylko, że ktoś się zlituje i pomoże jakoś szczęśliwie wyadoptować te moje tymczasy, bo mąż już pada ze zmęczenia i chodzi cały czas przeziębiony. Ja teraz też na antybiotyku i czuję się jak w potrzasku bez wyjścia.

Link to comment
Share on other sites

To znowu my - podczytujemy systematycznie.

[quote name='wanda szostek'] Chodzi z przechyloną głową tak prawie 50%. Ma kłopoty z łapaniem równowagi.[/quote]

Przy zespole przedsionkowym to normalne. Ale z tego się wychodzi tylko trzeba dużo czasu. Głowa z czasem się wyprostuje - może nie do końca ale wyprostuje. "Łapanie równowagi" wróci do normy - może czasem ją zarzuci. Ale wszystko powinno się w zasadzie samo "naprawic".
W sierpniu tego roku wzięłam ze schroniska suczkę z głową tak pochyloną jak ma Mimi - po mniej więcej tygodniu zaczęła się jej głowa prostowac - teraz jest w zasadzie ok. Z łapaniem równowagi było dokładnie tak samo - na początku idąc tańczyła we wszystkich kierunkach teraz śmiga prosto tylko czasem nią zarzuci ...

Tak było jak brałam ...
[IMG]http://images61.fotosik.pl/184/848c08733965fe43med.jpg[/IMG]

A tak było po dwóch tygodniach
[IMG]http://images55.fotosik.pl/42/38e71ce975e7d161med.jpg[/IMG]

Głowa do góry. ;)

Link to comment
Share on other sites

Maupa4 dziekuje, troche mnie pocieszylas i podtrzymalas na duchu, kurcze, tak strasznie sie zmartwilam, kocham Mimi na odległość i Wande tez i okropnie przezywam jak ona tu takie rzeczy pisze, a nie mam jej jak pomoc bo jest za daleko :-(
ani psow od niej zabrac nie moge bo mam za duzo ani osobiscie wspomoc, ona tam sama, a sama choruje :-(
Wanda trzymajcie sie z Mimi, dzwon do mnie jak potrzebujesz.

Link to comment
Share on other sites

Operacja moim zdaniem była koniecznością. Guzek usunięty a przy okazji i chory ząb. Wiem już, że nie jest to najzłośliwszy typ nowotworu i jestem spokojniejsza, że nie szykuje mi się następny horror. Żadnych powikłań po operacji. Jedynie mocznik odrobinę podskoczył, ale to kroplówki zbiją. Był to dobry moment do operacji i trzeba było to wykorzystać.
Problem tylko, że Mimi się przeziębiła potem i badanie wykazało jakiś dłuższy stan zapalny.
Trudno powiedzieć co jest przyczyną tych zmian neurologicznych. Aby to dokładnie zdiagnozować potrzebne są badania neurologiczne a to jest kosztowne.
Pani Doktor uważa, że przyczyn tego mogą być dwie:może być to zespół przedsionkowy starczy, albo skutek uboczny metronidazolu, który występuje bardzo rzadko i daje zmiany neurologiczne. W ciągu dwóch tygodni możliwe, że te zmiany ustąpią.

Maupa4 patrzę na zdjęcie i jakbym widziała Mimi tylko Mimi zrobiła się chudziutka i lekka jak piórko. Mam nadzieję, że u nas też wszystko wróci do normy. W tej chwili staram się ją podkarmiać nie patrząc na dietę, aby nabrała siły i odporności.
Od jutra zmniejszamy dawkę encortonu do 1/2 tabletki i dajemy przez tydzień. Sunia ma wspaniałą opiekę weterynaryjną a pani Doktor przejmuje się nią nie mniej jak ja sama. Oby wszędzie byli z takim sercem i tak zaangażowani lekarze

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wanda szostek']

Trudno powiedzieć co jest przyczyną tych zmian neurologicznych. Aby to dokładnie zdiagnozować potrzebne są badania neurologiczne a to jest kosztowne.
Pani Doktor uważa, że przyczyn tego mogą być dwie:może być to zespół przedsionkowy starczy, albo skutek uboczny metronidazolu, który występuje bardzo rzadko i daje zmiany neurologiczne. W ciągu dwóch tygodni możliwe, że te zmiany ustąpią.


Maupa4 patrzę na zdjęcie i jakbym widziała Mimi tylko Mimi zrobiła się chudziutka i lekka jak piórko. Mam nadzieję, że u nas też wszystko wróci do normy. [/QUOTE]


Wanda - kosztownych badań to pewnie nie ma co robic - zespół przedsionkowy jest a chyba nie ma znaczenia z jakiego powodu "się stał".
Piszesz o możliwym skutku ubocznym "pooperacyjnym" - pewnie tak jest.
Buka - bo ten pies na zdjęciu to Buka - też miała ten "skręt" raczej jako skutek uboczny operacji (teraz tak myślę po przeczytaniu o Mimi) - jej w schronie na szybko (bo była taka koniecznośc) wycinali guz z pochwy. Po operacji dostała "udaru" i zrobiła się pokrzywiona i "tańcząca". Chuda też się zrobiła. I w ogóle posypała się cała. Ale wszystko udało się "ponaprawiac".

A zeby Cię trochę "pocieszyc" to Buka ma kardiomiopatię rozstrzeniową i zapadniętą tchawicę i rozsiany nowotwór płuc. Nie ma już - bo ją teraz niedawno zoperowałam tym razem bez skutków ubocznych w postaci "udaru" - guzów na listwie mlecznej i wielkiego guza na szyi. No i jest wysterylizowana. Nie powiem ze było lekko tuż po samej operacji ale teraz już wszystko wróciło do "normy".
Dacie radę - powolutku i u Was wszystko wróci do normy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maupa4']Wanda - kosztownych badań to pewnie nie ma co robic - zespół przedsionkowy jest a chyba nie ma znaczenia z jakiego powodu "się stał".
Piszesz o możliwym skutku ubocznym [B]"pooperacyjnym"[/B] - pewnie tak jest.
Buka - bo ten pies na zdjęciu to Buka - też miała ten "skręt" raczej jako skutek uboczny operacji (teraz tak myślę po przeczytaniu o Mimi) - jej w schronie na szybko (bo była taka koniecznośc) wycinali guz z pochwy. Po operacji dostała "udaru" i zrobiła się pokrzywiona i "tańcząca". Chuda też się zrobiła. I w ogóle posypała się cała. Ale wszystko udało się "ponaprawiac".

A zeby Cię trochę "pocieszyc" to Buka ma kardiomiopatię rozstrzeniową i zapadniętą tchawicę i rozsiany nowotwór płuc. Nie ma już - bo ją teraz niedawno zoperowałam tym razem bez skutków ubocznych w postaci "udaru" - guzów na listwie mlecznej i wielkiego guza na szyi. No i jest wysterylizowana. Nie powiem ze było lekko tuż po samej operacji ale teraz już wszystko wróciło do "normy".
Dacie radę - powolutku i u Was wszystko wróci do normy.[/QUOTE]

Po operacji wszystko było dobrze, tylko bardzo się przeziębiła i wyszedł ten stan zapalny. Dostała antybiotyk podawany dożylnie przez wenflon - metronidazol wtedy pojawiły się te objawy. Ten antybiotyk podobno w bardzo rzadkich przypadkach może dać takie skutki uboczne. Trzymajmy kciuki za malutką, żeby to się cofnęło, bo jak patrzę na nią to jest bardzo biedna z tym brakiem sprawności ruchowej.
Ważne, że znalazłam sposób, aby chciała mi jeść dietę gotowaną, bo diety chrupkowej nie chce ruszyć a kupiłam dwupak.

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam Justyno, ale ja zrobiłam się taka teraz bez energii. Osaczona wszystkim i bez widoków na lepsze. Przede wszystkim przytłaczają mnie te zalegające psy i brak widoków na adopcję. Nie zrozum mnie źle ale nie mam ochoty, werwy żeby coś się odzywać, pisać. Odkładam na jutro i tak to idzie
Mimi bierze Encorton 20 mg. i w tej chwili powoli schodzi z tego leku. Od dzisiaj bierze 1/2 tab co drugi dzień a potem zejdzie na 1/4 tab.
Miała wielką przygodę. Ja we wtorek musiałam jechać do Siedlec do Diabetologa a Mimi została z mężem. Jak zwykle siusiu podreptała kilka kroków do ogródka a potem jeszcze kilka i jak mąż mówił coś ją zarzuciło i wpadła do oczka. Gdyby nie to, że mąż to widział i zaraz wyciągnął to by się utopiła. Potem szybko godzinę nagrzewał ją przy promienniku a po tym nagrzewaniu główka jej się wyprostowała. Byłam zaskoczona jak przyjechałam. Potem znowu się przechyliła, ale już nie tak mocno. Wczoraj znowu musiałam przyjechać do Siedlec. Dzisiaj znowu miał jej mąż zrobić grzanie jak da radę, bo jesteśmy przeziębieni. Ja właśnie skończyłam terapię antybiotykową. Nie da się poradzić sobie z chorobą, jak kilka razy w nocy trzeba wyjść z ciepłej pościeli z psem na dwór.
Potrzebne mi są adopcje może nabrałabym wtedy wiary , że wyjdę na prostą i energii do działania, bo teraz jestem jak przebity balon

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

[quote name='wanda szostek']Przepraszam Justyno, ale ja zrobiłam się taka teraz bez energii. Osaczona wszystkim i bez widoków na lepsze. Przede wszystkim przytłaczają mnie te zalegające psy i brak widoków na adopcję. Nie zrozum mnie źle ale nie mam ochoty, werwy żeby coś się odzywać, pisać. Odkładam na jutro i tak to idzie
Mimi bierze Encorton 20 mg. i w tej chwili powoli schodzi z tego leku. Od dzisiaj bierze 1/2 tab co drugi dzień a potem zejdzie na 1/4 tab.
Miała wielką przygodę. Ja we wtorek musiałam jechać do Siedlec do Diabetologa a Mimi została z mężem. Jak zwykle siusiu podreptała kilka kroków do ogródka a potem jeszcze kilka i jak mąż mówił coś ją zarzuciło i wpadła do oczka. Gdyby nie to, że mąż to widział i zaraz wyciągnął to by się utopiła. Potem szybko godzinę nagrzewał ją przy promienniku a po tym nagrzewaniu główka jej się wyprostowała. Byłam zaskoczona jak przyjechałam. Potem znowu się przechyliła, ale już nie tak mocno. Wczoraj znowu musiałam przyjechać do Siedlec. Dzisiaj znowu miał jej mąż zrobić grzanie jak da radę, bo jesteśmy przeziębieni. Ja właśnie skończyłam terapię antybiotykową. Nie da się poradzić sobie z chorobą, jak kilka razy w nocy trzeba wyjść z ciepłej pościeli z psem na dwór.
Potrzebne mi są adopcje może nabrałabym wtedy wiary , że wyjdę na prostą i energii do działania, bo teraz jestem jak przebity balon[/QUOTE]

mam wykupione pakiety ogloszeniowe chetnie odstapie dla ilu pieskow ktorym szukac ds? czy sa zdjecia tekst kontakt do ogloszen.

przygoda straszna :(
natomiast ciesze sie,ze suni lepiej moze te naswietlania najmniej,,inwazyjne" i w sumie najmniej kosztowne pomoga na dluzej trzymam kciuki

zycze zdrowia i mimo wszystko cieplych, pogodnych Swiat :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...