AgusiaP Posted September 22, 2010 Posted September 22, 2010 [quote name='olga7']A ja już wypytalam Agusię o szczególy lapania psa staruszka .Chyba za dlugo rozm.,ale może Aga mi daruje,jakos może się odwdzięczę .Wąsala a nie Wąsal ? :) toż to pies nie sunia ..Ano ma tak to ma ..Przypominam swoj [B]/[/B]nie tylko moj /sposób na podawania tabl. -nawet rozkruszonych: w ugotowanej wątróbce drobiowej . Malo ktory pies oprze się zapachowi i smakowi gotowanej wątróbki drobiowej /delikatniejsza niż wieprzowa / .[/QUOTE] Olga rozowa z Tobą to dla nie przjemność klipko. Jeśli chodzi o podawanie tabletki to mnie się wydaje, że z kurczaczkiem zje ją napewno. Na 90% będę z Wami w piątek dziewczynki o 12tej. Nie mamy za dużo czasu... A w następnym tygodniu ma podobno być już zimno Quote
wtatara Posted September 22, 2010 Posted September 22, 2010 [URL]http://www.dogomania.pl/threads/193241-Warszawa-pomocy.Młodziutki-piesek-koczuje-pod-szkoła[/URL] a tu mamy takiego biedaka Quote
kaja555 Posted September 23, 2010 Posted September 23, 2010 to trzymam kciuki za jutro jak kotom odrobacenie daje w wątróbce i nie wypluwają Quote
AgusiaP Posted September 23, 2010 Posted September 23, 2010 Sprawa wgląda tak. Już przekazałam wszystko Monice przez telefon. Byłam dzisiaj zapytać się pani weterynarz do której ja chodzę czy można coś podać naszem dziadziusiowi oprócz sedalinu.Okazało się, że pani doktor mieszka na tej samej ulicy co nasz dziadziula. Zna bardzo dobrze psiaka i jej zdaniem podanie sedalinu lub innego leku psu w tym weiku jest bardzo niebezpieczne dla jego zdrowia. Powiedziała mi, że jej zdaniem to nie jest dobry pomysł, żeby zabierać go ponieważ to może źle odbić się a jego zdrowiu. Zaraz wracam... Quote
AgusiaP Posted September 23, 2010 Posted September 23, 2010 Powiedziała mi, że najlepszym wjściem z tej sytuacji byłoby postawienie ocieplanej budy w tym miejcu, gdzie psiak śpi. Spróbować pogadać z administracją osiedla czy wyrażą zgodę. Ten psiak nigdy nie mieszkał w domu, nie jeżdził samochodem, nie chodził na smyczy więc to wszystko będzie dla niego ogromym stresem. A zabranie go z miejsca, w którm spędził całe życie może się źle odbić na jego zdrowiu i że to coś strasznego dla niego. Łęb mi pęka mam straszny mętlik w głowie Quote
monica_26 Posted September 23, 2010 Posted September 23, 2010 Ja też chodzę do tej pani weterynarz z moim jamnikiem, nawet nie wiedziałam, że mieszka niedaleko. Ona zna tego psa i odradza nam zabieranie psa w nieznane dla niego miejsce, z tego co mówiła AgusiaP nawet się zdenerwowała, że chcemy go stąd zabrać, że podałyśmy mu tą tabletkę też się Agusi oberwało. Bajzel mam tez w głowie, co zrobić, żeby było dobrze dla psa. Quote
.blueberry. Posted September 23, 2010 Posted September 23, 2010 No to ja nie wiem co robić dziewczyny... Quote
mikoada Posted September 23, 2010 Posted September 23, 2010 Ja nie rozumiem czegoś. To, że pies zostanie na ulicy to nie odbije na jego zdrowiu??? Poza tym jaka jest pewność, że po pierwsze miasto zgodzi się postawić tam budę, po drugie jaka jest pewność, że ktoś bezmyślny nie zrobi psu krzywdy a po trzecie, że nie zostanie zabrany w końcu do schronu??? Nie wiem dziewczyny...może niech więcej cioteczek się wypowie. A czy Pani weterynarz powiedziała ile czasu Wąsala już tam przebywa??? Quote
ilon_n Posted September 23, 2010 Posted September 23, 2010 [quote name='AgusiaP']Sprawa wgląda tak. Już przekazałam wszystko Monice przez telefon. Byłam dzisiaj zapytać się pani weterynarz do której ja chodzę czy można coś podać naszem dziadziusiowi oprócz sedalinu.Okazało się, że pani doktor mieszka na tej samej ulicy co nasz dziadziula. Zna bardzo dobrze psiaka i jej zdaniem podanie sedalinu lub innego leku psu w tym weiku jest bardzo niebezpieczne dla jego zdrowia. Powiedziała mi, że jej zdaniem to nie jest dobry pomysł, żeby zabierać go ponieważ to może źle odbić się a jego zdrowiu. Zaraz wracam...[/QUOTE] jak było widać, podanie sedalinu jest "tak niebezpieczne" dla Dziadziusia, że aż absolutnie na Niego nie wpłynęło a na jego zdrowiu to z pewnością źle odbije się bezdomność i kolejna zima na zmarzniętej ziemi .. wybaczcie, ale gdzie tu logika?? nie jest to pierwszy i nie ostatni pies, który zmienia swoje miejsce pobytu w jesieni swojego życia .. ze schronisk wyciągamy wiele takich, których właściciele pozbyli się na ich starość i te psy świetnie się odnajdują w nowych miejscach!! ba - one często przeżywają wtórną młodość, bo są tak traktowane jak nigdy dotąd oczywiście "szaleją" ze szczęścia na ile im tylko zdrowie pozwala .. jeśli zna dobrze tego pieska, to co do tej pory zrobiła jako weterynarz, by wesprzeć go w tej poniewierce?? może mogłaby zasponsorować psu budę?? i powiesić na niej reklamę swojej lecznicy?? sorki, ale wkurzyłam się .. edit .. ach, i skoro tak, to może pani weterynarz mieszkająca na tej samej ulicy rozwiąże problem szczepienia Wąsali przeciwko wściekliźnie .. żeby dziewczyny nie musiały się juz z tym borykać .. ciekawe czy choć raz pomyślała o przebadaniu tego psiaczka i choć jednym szczepieniu przez ten cały czas odkąd On tam koczuje a ona o Nim wie .. Quote
Martecek Posted September 23, 2010 Posted September 23, 2010 ja myślę, że można śmiało zapomnieć o tym, że urzędasy zgodzą się i postawią budę dla psiny, a że na dworze teraz nocami pierońsko zimno więc to jest trochę niedorzeczne co powiedziała wetka, że najlepszym rozwiązaniem jest zostawić go na ulicy. Tak jak powiedziała mikoada, świrów wielbiących się w wyrządzaniu zwierzętom krzywdy dziś nie brakuje, więc bezpieczny on tam w ogóle nie jest. Nie mówiąc już o tym, że może zostać pogryziony przez inne psy lub wpaść pod samochód. Wg mnie jak najszybciej Dziadzia trzeba stamtąd zabrać. Quote
mikoada Posted September 23, 2010 Posted September 23, 2010 Zgadzam się z ilon_n we wszystkim...najłatwiej zostawić psiaka samego sobie i pouczać tych co chcą pomóc... Quote
Martecek Posted September 23, 2010 Posted September 23, 2010 [quote name='ilon_n'] sorki, ale wkurzyłam się ..[/QUOTE] o tak, ja też....bezmyślność zupełna pozwolić psinie zamarzać na dworze. Idąc takim tokiem rozumowania należałoby nie brać zwierząt ze schroniska bo to w końcu duży stres...zmiana otoczenia....nowi ludzie....ehhh Quote
.blueberry. Posted September 23, 2010 Posted September 23, 2010 No mnie mówiąc szczerze to zamurowało... Nie wiem co to za Pani waterynarz, jeśli wie, że pies od tak dawna mieszka na ulicy i nic z tym nie zrobiła? Postawić mu budę... No ładne mi kwiatki. Skoro ma takie "wspaniałe" pomysły to dlaczego sama mu wcześniej nie pomogła realizując je? My nie po to jesteśmy, żeby stawiać przybłędusiom budy w środku miasta czy osiedla licząc na to, że wszystko będzie dobrze. Przecież tam jest ulica i to nie jakaś dróżka tylko normalna ulica po której samochody czasami jeżdżą jak oszalałe. A co ona zrobiła oprócz skrytykowania naszych chęci pomocy? Nic... Pani weterynarz, która z założenia powinna kochać zwierzęta nie zrobiła nic... Quote
AgusiaP Posted September 23, 2010 Posted September 23, 2010 Diewczyny ja umówiłam sie z Moniką, że o 12tej jestem pod Lewiatanem. Będziemy próbować go złapać . Mam nadzieję, że się uda. Quote
.blueberry. Posted September 23, 2010 Posted September 23, 2010 Ok to ja też będę na dwunastą jak ostatnio. Quote
mikoada Posted September 23, 2010 Posted September 23, 2010 To dziewczyny powodzenia wierzę, że jutro się uda...nie dziękujcie żeby nie zapeszyć ;) Quote
ilon_n Posted September 23, 2010 Posted September 23, 2010 AgusiaP, posyłam Wam duchowe wsparcie .. oby w końcu się udało .. rady pani weterynarz można sobie w buty włożyć .. a jeśli ma choć troche empatii dla tego staruszka, to niech Mu zafunduje szczepienie po sąsiedzku bez targania Go do lecznicy!! oszczędzi Mu w ten sposób niepotrzebnego stresu a i zabezpieczy Go przed chorobą. Buda o wolnym dostępie w środku miasta to najlepszy potrzask dla psa .. nie raz słyszałam już o podpaleniach takich bud wraz z ich mieszkańcami!!! również na moim osiedlu zeszłej jesieni spłonął postawiony na moją prośbę "osiedlowy domek" dla kotów .. był ustawiony za zgodą administracji, wykonany na zlecenie TOZu, piękny, ze schodkami, drabinkami, ocieplony, z otwieranym dachem, bym mogła w nim sprzątać .. .. takich "życzliwych zwierzętom" wszędzie jest pełno, a także pełno jest durnowatych niedorozwojów, którzy dla popisu i szpanu z radochą pobawią się w taki wandalizm .. Quote
monica_26 Posted September 23, 2010 Posted September 23, 2010 Tylko się nie denerwujmy,;) ja też zdaje sobie sprawę, że Wąsala to nie kanapowiec do miziania i przytulania, choć kto wie, może jak zazna takiej przyjemności to polubi? On jest psem który żyje sobie we własnym świecie, ale można mu ten świat trochę podkolorować, umieszczając go w hoteliku. Pani weterynarz jest zdania, że skoro psiak się tutaj wychował, wszystko zna to będzie mu tutaj najlepiej. My z Agusią też byłyśmy zaskoczone tym atakiem na nas, że żle robimy, przecież nikt z nas nie chce dla niego żle. Ja też już pomyslałam, o tej budzie, czy to może lepsze rozwiązanie, ale tak jak napisała ilon_n ludzie bywają podli, i nie wiadomo ile czasu buda przetrwałaby. Quote
ULKA12 Posted September 23, 2010 Posted September 23, 2010 Nie chciałabym być posądzona o stronniczość ale z doświadczenia wiem, że psy się bardzo szybko aklimatyzują i jak im jest dobrze to po prostu są szczęśliwe, ciepły kąt, miska z jedzeniem i trochę czasu im poświęconego i znowu są szczęśliwe. Co z tego, że ten pies tam się wychował, wiem, że zmiana będzie dla niego stresująca ale to będzie trwało dzień, dwa lub trzy bo to jednak nie jest dziki pies, zna ludzi, samochody dostosuje się. Uważam, że zostawienie go tam na całą zime będzie dla niego większym obciążeniem niż zabranie go stamtąd. Przecież niewykluczone, że znajdzie się dla niego dom z ogrodem gdzie ktoś wstawi mu ciepłą budkę a psiak będzie sobie spacerował po tym ogrodzie jak będzie chciał, bez narażania życia, że zginie pod kołami samochodu, ktoś mu zrobi krzywdę albo inne psy go zagryzą gdy nie będzie miał już siły uciekać. Quote
monica_26 Posted September 23, 2010 Posted September 23, 2010 [quote name='ULKA12']Nie chciałabym być posądzona o stronniczość ale z doświadczenia wiem, że psy się bardzo szybko aklimatyzują i jak im jest dobrze to po prostu są szczęśliwe, ciepły kąt, miska z jedzeniem i trochę czasu im poświęconego i znowu są szczęśliwe. Co z tego, że ten pies tam się wychował, wiem, że zmiana będzie dla niego stresująca ale to będzie trwało dzień, dwa lub trzy bo to jednak nie jest dziki pies, zna ludzi, samochody dostosuje się. Uważam, że zostawienie go tam na całą zime będzie dla niego większym obciążeniem niż zabranie go stamtąd. Przecież niewykluczone, że znajdzie się dla niego dom z ogrodem gdzie ktoś wstawi mu ciepłą budkę a psiak będzie sobie spacerował po tym ogrodzie jak będzie chciał, bez narażania życia, że zginie pod kołami samochodu, ktoś mu zrobi krzywdę albo inne psy go zagryzą gdy nie będzie miał już siły uciekać.[/QUOTE] Jak tylko Dziadzia da się złapać to bedę dzwonić, gdyby jednak czwarte już podejście okazało się klapą, tez powiadomię. Ogólnie powiem wam, że wetka narobiła mi schizów co do podawania tych tabletek, normalnie się teraz boje, żeby mu się nic nie stało. Quote
ilon_n Posted September 23, 2010 Posted September 23, 2010 monica_26 .. sama widziałaś jak tabletki na Niego (nie)zadziałały .. facet ma silne serducho, stresu miał raczej niewiele przy podawaniu leku .. więc po prostu chłop ma krzepę .. podajcie Mu 2 tabletki jednorazowo i jak po 40-50 minutach nie będzie specjalnie efektu, zróbcie Mu dorzutkę 1 tabletki .. achh.. w czasie tych 50 minut nie dajcie Mu powodów do bycia czujnym .. niech się chłopak odpręży i wyluzuje, zeby nie musiał sprawdzać czy coś Mu nie grozi .. Quote
AgusiaP Posted September 23, 2010 Posted September 23, 2010 [quote name='ilon_n']AgusiaP, posyłam Wam duchowe wsparcie .. oby w końcu się udało .. rady pani weterynarz można sobie w buty włożyć .. a jeśli ma choć troche empatii dla tego staruszka, to niech Mu zafunduje szczepienie po sąsiedzku bez targania Go do lecznicy!! oszczędzi Mu w ten sposób niepotrzebnego stresu a i zabezpieczy Go przed chorobą. Buda o wolnym dostępie w środku miasta to najlepszy potrzask dla psa .. nie raz słyszałam już o podpaleniach takich bud wraz z ich mieszkańcami!!! również na moim osiedlu zeszłej jesieni spłonął postawiony na moją prośbę "osiedlowy domek" dla kotów .. był ustawiony za zgodą administracji, wykonany na zlecenie TOZu, piękny, ze schodkami, drabinkami, ocieplony, z otwieranym dachem, bym mogła w nim sprzątać .. .. takich "życzliwych zwierzętom" wszędzie jest pełno, a także pełno jest durnowatych niedorozwojów, którzy dla popisu i szpanu z radochą pobawią się w taki wandalizm ..[/QUOTE] Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć ;) Quote
AgusiaP Posted September 24, 2010 Posted September 24, 2010 Kupiłam tabletki dla dziadziusia. Po rozmowie z weterynarzem doszliśmy do wniosku, że prawdopodopnie ta dawka tabletek, Które dałyśmy dziadziusiowi ostatnio była za słaba.( to były małe tabletki) Teraz kupiłam te duże tabletki. Mamy dac mu jedną tabletkę jak nie zadziała to jeszcze pół, ale nie więcej. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.