Jump to content
Dogomania

Wielkoucha Pigi! Czyli swinskie opowiesci Dag :D


masienka

Recommended Posts

  • Replies 766
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='amelka2']Minusy:
1. Pies idzie tam gdzie chce i do czego chce.
2. Ciągnie linke jak zobaczy łup.
3. Nie ma żadnej motywacji i nie wie po to to robi, poprostu idzie i szuka.
4. Nagroda, ale za co?
5. Utrwala sobie ,że to on wskazuje kierunek spaceru.
6. "czyli jej cel osiagasz" ,to ona powinna osiągać Twój.[/quote]
1. psu układa się trasę, nie idzie całkiem tam gdzie chce idzie po trasie
2. tak ciągnie i jest na szelkach a pies dobrze rozróżnia szelki a obroże, jak chcesz dowodu zapraszam do siebie, Cartman ciągnie opone w szelkach ale nie ciągnie będąc na obroży...
3. jak to nie ma motywacji??? doskonale wie po co to robi - dla jedzenia które czeka na końcu!
4. jak to za co - za tropienie... o to tu chodzi!
5. teoria dominacji.... no tak ... zapomniałam że dużo ludzi żyje jeszcze Fisherem... radze poczytać choćby panią Waldoch, Pryor czy Miller
mój Cartman jakoś sobie tego nie utrwalił....
6. Pies ma być tak zakręcony aby uzanć że zdobył to co chciał a to my mamy z nim tak pracować aby pies zrobił to co my chcemy jednocześnie zaspokajając jego chęci pracą. pies to nie maszyna która za darmo będzie wykonywać to co się mu każe.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Iiiiihaaaaa... dawno nas nie było :oops:

Zima jest straszna i wpadam w stan hibernacji jak miś. Moje świnie też, toteż mało jest do pisania.

No prawie...

Update:

- [B]Chruma[/B] znowu wyżarła śmieci z kosza (kolega nie zamknął szafki, jak przyjechał po pranie... nie było mnie w domu, więc tylko możecie sobie wyobrazić moje szczęscie jak wróciłam o 4 rano zrąbana jak koń po westernie i musiałam posprzątać). Chruma tradycyjnie miała pękaty brzuszek i ledwo łaziła i tradycyjnie nic jej nie jest.

- Z [B]Pigą[/B] tak fajnie nie jest. Tzn cały czas coś jej jest.

1) sika pod siebie jak śpi raz na kilka dni. Ogólnie ma problem z utrzymanem moczu dłużej niż 5h, a ja czasami pospałabym 8h. No i jeżdzę na mopie.

2) schudła ok 4kg w przeciągu miesiąca. Wygląda jak cholerny charcik z kręgosłupkiem i żeberkami na wierzchu. Jakiekolwiek próby dawania jej zwiększonej ilości żarcia, oraz dopychania jej indyczymi szyjkami- skutkują tylko w postaci 8 wielkich kup dziennie. A pies chudnie. Jakiekolwiek próby dopchnięcia jej czymś innym, typu serduszka gotowane z ryżem i marchewką skutkują w rozwolnieniu.

Badania krwi i moczu robiłam jej jakiś czas temu- i Piga jest w/g nich okazem zdrowia.

Po wcześniejszym wykluczeniu zapalenia pęcherza, moczówki prostej nie dało się wykluczyć, bo świnia lała nie w tych momentach w których trzeba i nawet jak już ją przetrzymałam 24h bez wody, to zlała się zanim się obudziłam, a potem na spacerku kilka kropel zrobiła. Ponieważ na moczówkę tak naprawdę nic nie wskazywało, nie chciałam dłużej męczyć psa (Piga źle znosi brak wody przy suchym żarciu i tłucze garami po domu). Tym samym teorię moczówki obaliłam "zaocznie".

Tydzień temu zaniosłam wetce kupę w szklance- wynik- glizd nie ma, trzustka 100%, czyli pies zdrowy.

Do szału mnie to doprowadzało, bo już naprawdę chciałam, żeby na coś była chora, bo "coś" można leczyć, a nie, że PIES ZDROWY jak ryba, tylko kurna sika pod siebie, nie przyswaja żarcia i chudnie w oczach!!!!!

Ale dzisiaj nareszcie z wetką coś znalazłyśmy!!!

Piga dostała głupiego jasia, a my korzystając z tego, że nie kwiczy w popłochu wywinęłyśmy psa na lewa stronę tzn:

- USG: nic na pęcherz nie naciska, kilkut macicy piękny i wszystko w najlepszym porządku. Czyli musi to byc niezwierający zwieracz, a na to sa tabletki!!! Jupiiii!!!:multi:

- zachipowałam w końcu uciekającą świnę!!! Kurde bladź, jaka ta igła do chipa jest wielka!!!! Piga ma w szyji dziurę o średnicy 2 milimetrów, igła tępa, wetka z całej siły ją wbijała i klęła pod nosem. Nie wyobrażam sobie, jak miałoby się to odbyć na żywca, skoro Piga drze ryja nawet przy pobieraniu krwi.

- wetka obcięła jej pazury i wycisnęła gruczoły w pupie.

- no i zaczęło się nam nudzić, w oczekiwaniu na wybudzenie śpiącej królewny, więc moja wetka postanowiła jeszcze pobawić się USG. I tak sobie oglądała, oglądała, aż w końcu trafiła na trzustkę.
I bingo... trzustka nie wyglądała normalnie!
Piga miała na tyle zgazowany brzuszek, że utrudniało to dokładne oględziny, ale na tyle, co było widać, Pyśka może mieć zapalenie trzustki.

Wcześniejsze badanie krwi, które robiłyśmy- było standardowe, więc nic nie wykazało, a teraz, korzystając z dalej śpiącej królewny, wetka pobrała spokojnie krew jeszcze raz i tym razem wysłała ją na bardziej "kierunkowe" badania.
Zobaczymy co wyjdzie za dwa dni.

Jezeli to trzustka- się wyleczy, jeżeli nie, to i tak Pigę na czas jakiś przerzucam z nutry na royal canina low fat digestive dla psów z problemami żołądkowo-jelitowymi.
Zobaczymy- może zmiana diety pomoże.

A właśnie- bo znalazłam w necie nową karmę royala- zapytajcie proszę swoich wetów przy jakiejś okazji, co o tym myślą, bo z jednej strony wydaje się to mieć sens, z drugiej- bezmięsna karma jakoś do mnie nie przemawia...

[quote][I][COLOR="Navy"]ROYAL CANIN Exclusive Proteins ADULT V.24

Karma przeznaczona dla wrażliwych psów ras dużych w wieku od 15 miesięcy. Zastosowano białka o najwyższej strawności zapobiegając i maksymalnie ograniczając zjawisko nietolerancji pokarmowej.

W celu ograniczenia ryzyka nietolerancji pokarmowej, zwłaszcza wywoływanej przez białka pochodzenia zwierzęcego tj. jagnięcina, wołowina, firma ROYAL CANIN wyselekcjonowała 3 odpowiednio przygotowane źródła białek roślinnych. Po zabiegach przetwarzania i ekstrakcji czystych protein, strawność białka sięga 98%.


Karma z linii Exclusive Proteins zapewnia psu wszystkie niezbędne składniki pokarmowe dla zdrowia i równowagi organizmu. Zapobieganie i maksymalne ograniczenie zjawiska nietolerancji pokarmowej, dzięki zastosowaniu białek o najwyższej strawności.


Karma Exclusive Proteins bez dodatku jakichkolwiek białek pochodzenia zwierzęcego ogranicza ryzyko wystąpienia nietolerancji pokarmowej, która może objawiać się zaburzeniami trawiennym itj. biegunki czy problemami skórnymi typu świąd, wysypka.[/COLOR][/I]
[/quote]

Na stronie royala są jeszcze całkiem ładne tabelki...

[url]http://www.royal-canin.pl/index.php/psy_produkty/99[/url]

bo jeszcze po skończeniu kuracji karmą weterynaryjną (piekielnie drogie cholerstwo), myślałam o royalu sensitive...

Jak coś wiecie, to napiszcie pls...

PS.
Co do spacerków i uciekania, to piga ostatnio- przez to chudnięcie jakaś spokojna/zamulona jest, więc nie spuszczam jej ze smyczy, a jej nie roznosi energia, więc mam względny spokój w domu. na spacerkach pracujemy nad "nieciąganiem panci we wsje strony" i jak nie ma Chrumy, to nawet nam to wychodzi.A jak się zrobi cieplej, to tuptamy na szkolenie.:cool3:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Hmmmm... świnie... jak to świnie...:eviltong:

Piga zdrowsza, odkąd zmieniłam karmę, dostaje tabletki z estrogenem na niezwierające zwieraczki i dawno już się nie zlała przez sen. Co oczywiście nie znaczy, że sie nie zlała w domu... ot tak.

Jakaś niby grzeczniejsza i doroślejsza jest, co mnie ostatnio zmyliło i postanowiłam puścić smycz i pobawić sie z pieskiem...
Bawiłyśmy się tak ze 5 minut w ganianego-gryzionego, po czym pig popatrzyła na mnie, popatrzyła w przestrzeń, znowu na mnie... i w długą. :angryy:

Dorwałam gada po 200metrowym biegu (moje biedne przejarane płucka...), bo się zainteresowała jakąś małą sunią (pokojowo).

We środę idziemy na nowe szkolenie na pola mokotowskie. Zobaczymy.

Teraz mam dodatkową motywację, bo szefy zarządziły, że na wakacje przenosimy klub nad morze, na półwysep i będzie knajpa na plaży. To oznacza całe wakacje w przyczepie na polu namiotowym i ganianie po plaży.
MUSZĘ ją nauczyć trzymania się blisko, bo nie wyobrażam sobie chodzenia cały dzień z psem przywiązanym do mnie na supeł.
W klatce, albo na łańcuchu przy jakimś drzewie też nie mogę jej pół dnia trzymać. Tzn i tak będę trochę, ale korzystając z pięknych okoliczności przyrody- poganiałabym trochę ZE świniami, a nie ZA jedną świnią wzdłuż półwyspu...

Z Chrumą to jest piękna sprawa, bo puszczam ją luzem i nawet się oglądać nie muszę- po prostu wiem, że pies jest...

A z Pigą- już to widzę, jak ganiam ją po wydmach, gdzie ona z lubością pałaszuje ludzkie kupy, lub wygrzebuje z piachu fladrę z ośćmi sprzed tygodnia...

To dopiero będzie wyzwanie...

Link to comment
Share on other sites

Kupy jak kupy Dagus, ale pozostalosci upojnej nocy chyba sa bardziej niestrawne ;)
Co do diet weterynaryjnych, to polecam TROVET, jesli jeszcze poszukujesz jakiejs fajnej karmy - [URL]http://www.zoovet.pl/diety_dla_psow.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

No i trup...

dosłownie trup...

Wynik sparringu podwórkowego kotecka z Pigą- 1:0 dla Pigi...

Zabiła go.

W szoku jestem.

Klub, w którym pracuję ma ogródek, po którym zawsze hasają moje świnie. No i czasami hasają tam też kotki... tylko jak dotąd jakoś szybciej hasały...:-(

Wypuściłam świnie i zajęłam się robotą, zupełnie na nie nie zważając. Po jakimś czasie przylazła Chruma śmierdząc czymś niemiłosiernie. Wypucowałam szmatą i poszłam sprawdzić, jak się ma Piga. Wyszłam na ogródek, akurat w momencie, kiedy ściągała kotecka z rabatek...
Myślałam, że znalazła trupka i że to w nim się wytarzała Chruma... Do kotecka nie podchodziłam, tylko zawołałam chłopaków, żeby go wynieśli...
Nawet na nią nie nakrzyczałam, no bo jak tu krzyczeć na pieska, że se trupka taszczy...
Chłopcy dokonali oględzin kotka i nie stwierdzili żadnych ran gryzionych... ale też powiedzieli, że jakoś za świeżo wygląda...
Ja dalej bardzo starałam się wierzyć, że ona go znalazła...

Dopiero później, jak starłam jej brud z mordy, zobaczyłam, że ma podrapane fafle i moja naiwna wiara poszła się paść, no bo o ile Piga nie ma fetyszu, objawiającego się drapaniem się łapką martwego kotecka dokrwi, to musiała z nim ostro walczyć...

Na darcie ryja na psa już było za późno, bo dowód zbrodni został już wyniesiony, więc jedyne, co mi pozostało, to siedzenie w ciężkim szoku.

Qrfa bladź... niefajnie się czuję...

Link to comment
Share on other sites

no tak to juz w życiu kotków bywa...ze czasem kończą w paszczach psów...

a może Piga chciała się z koteckiem pobawić???tylko nie zna swoich możliwosci (a raczej swoich zębów)..tylko,ze on był raczej zduszony skoro krwi na pysku nie miała....
Kiedyś wyadoptowana rottka (wyciągnięta przeze mnie ze schronu) zabiła po 3 tygodniach pobytu w nowym domu kota właścicieli....odgryzła mu łebek...

Link to comment
Share on other sites

Albo go udusiła, albo walnęła nim kilka razy o glebę...

A zabić chciała na pewno, bo na widok kotecka jej się mord w oczach włącza od zawsze...
Chruma to jest ta, co się chce bawić z koteckami i nie wie co zrobić jak fuczą...
A Piga jest morderca- tylko do tej pory jakoś się udawało tego uniknąć- tzn jest na smyczy, albo w kagańcu, a na ogrodzie... cóż... pewnie szybciej kotecki zwiewały...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']
Powiem od siebie że albo durny kot albo Piga ma mega spryt[/QUOTE]


To drugie...

Widziałam kiedyś polującego dla zabawy rodezjana i Piga właśnie tak poluje... nie jak ast, czy bull, ale jak coś dużo szybszego i zwinniejszego.
Dzisiaj np. w drodze do pracy na spacerku polowała na wróble w krzakach i jestem pewna, że gdyby nie smycz, to by jakiegoś dorwała... skubana dobra jest.

Tylko teraz mega pytanie- jak ją tego oduczyć?

Bo cały czas trzymać psa w kagańu, nawet na zamkniętym ogrodzie, gdzie nie powinno być innych zwierząt, to mi się nie uśmiecha...

Zła jestem na siebie, że przegapiłam szansę zrobienia jej mega sceny przy trupku...:angryy:
Kumpela dawno dawno temu wpierniczyła strasznie swojej owczarce, ktora zabiła kotka na oczach 4-letniej córki tejże kumpeli i od tamtej pory owczarka zaczęła się kotków bać i już więcej żadnego nie dorwała (wpierniczenie nastąpiło natychmiast i przy truchełku kotka).
Ktoś mi opowiadał (chyba Acroba), że jakiś inny pan szkoleniowiec, po tym jak pies zagryzł mu kolejną kaczkę, wklepał psu tą właśnie kaczką i też się to więcej nie powtórzyło.
A ja nawet Pigi nie opieprzyłam, żyjąc w swoim naiwnym świecie...

Grrrrrr... zła jestem....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']ja tak z innej beczki;)
jak Piga ?? bardzo podrapana ?? bo wiesz kocie pazury wredne są ..... i się paprać potrafi przeokropnie.[/QUOTE]

Nie bardzo... Tzn. bywała już bardziej (wtedy, kiedy zaatakowały nas 2 kocice, i wtedy, kiedy Piga złapała kotecka za ogonek).

A jak się będzie paprało, to dobrze... chwilowo jestem tak zła, że tylko marzę o jakiejś bardzo piekącej maści...
Ja wiem, że ona by nie zrozumiała związku przyczynowo-skutkowego, ale za to ja bym miała satysfakcję...:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

:hmmmm: bicie nie pomaga
mówie ci ja posiadacz psa wielbiciela kotów
1000 razy złapał kota (naszego domowego którego nienawidzi) i żadne manta i opiernicze nie pomagają.
Próbowałam wszystkiego ......... NIC NIE POMAGA
widac są psy których nie da się przekonać że koty są niejadalne

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dag']Albo go udusiła, albo walnęła nim kilka razy o glebę...

A zabić chciała na pewno, bo na widok kotecka jej się mord w oczach włącza od zawsze...
Chruma to jest ta, co się chce bawić z koteckami i nie wie co zrobić jak fuczą...
A Piga jest morderca- tylko do tej pory jakoś się udawało tego uniknąć- tzn jest na smyczy, albo w kagańcu, a na ogrodzie... cóż... pewnie szybciej kotecki zwiewały...[/quote]


a może piga ma jakies bardzo niedobre skojarzenia z dzieciństaw dot. kotów, i stad ta nienawiśc.... moja Lucha niecierpi jednego kota moja Miećke, a to dlatego ze jak była szczeniorem to ta.... stara już kocica...............pokazywałą jej kto tu rzadzi.... a bull jak to bull..... lazł tam i dostawał po nosie..... i nic go nie przekonywałąo że tej koty nie należy ruszać.Natomiast z młoda Zmorką żyja za Pan brat.... bawia się w ganianego.......i Luśka nie gryzie je, natomiast cały czas poluje na starą.....
...............na forum poświęconym bulterierom jest parę osób, które znaja się na problemach z bulami.... może wejdź tam.......mi kiedyś pomogli:lol::lol::lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dag']jakiś inny pan szkoleniowiec, po tym jak pies zagryzł mu kolejną kaczkę, wklepał psu tą właśnie kaczką i też się to więcej nie powtórzyło.[/quote]
to jest w opisie jednej z ksiazek mrzewinskiej, tylko dotyczy kur :)
a moze kotecek na zawal padl? :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='BeaC']a może piga ma jakies bardzo niedobre skojarzenia z dzieciństaw dot. kotów, i stad ta nienawiśc...[/QUOTE]


Mi się wydaje, że ona po prostu lubi polować...:angryy:
jeżeli by to była nienawiść z powodu przeżyć w dzieciństwie, to by oznaczało, że miała przerąbane...:oops: bo poluje na wszelkiego rodzaju ptactwo, koty i wszystko, co się porusza w trawie... Do tego yorki i inne małe dziamgacze- to też koty...:oops:

[quote name='Strumyk']a moze kotecek na zawal padl?[/quote]

ta... przy trzecim uderzeniu o ziemię...:angryy:

Dziś już mam lepszy humor, bo wysmarowana na białej mordzie żółtym rivanolem Piga wygląda conajmniej zabawnie... jeszcze trochę ją posmaruję... tak profilaktycznie:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[B][FONT=Comic Sans MS]Moj Zoran wraz z juz niezyjacym Ozzym tez raz dorwali mi kota w parku-nie wiem jakim cudem bo zawsze kotom udawalo sie uciekac - a tutaj maz ci babo placek- i to w dodatku przed samym wejsciem do jego kryjowki (w praku jest stowarzyszenie opiekujace sie bezdomnymi kotami i porobili im takie budki do spania i daja im jesc) - jak podlecialam psy puscily - kot fuczal straszecznie - nie widzialam zeby byl ranny - chialam go wziasc do weta- ale sie przeokropnie rzucal na wszystko- wiec mysle zaprowadze psy do domu, wroce sie i go wtedy zaniose - przychodze przygotowana z kocykiem i specjalna torba a kot ZDECHL - i tez nie wiem dlaczego - byl caly nigdzie sladu krwi - nic - tez mi bylo strasznie glupio... pies morderca... najlepsze jest to ze w domu dwa koty i przezylismy dwa kocenia w domu i byl rewelacyjny w stosunku do malych kociakow, mialam pelne zaufanie do niego - ale wyjdzie tylko z domu - to kazdy inny kot to WROG NR 1 !!![/FONT][/B]
[B][FONT=Comic Sans MS]Niestety taka juz chyba natura rzeczy ..;[/FONT][/B]

Link to comment
Share on other sites

A my byłyśmy dzisiaj na nowym świnio-szkoleniu!!!

Pancię szkoleniową już lubię:loveu:

Popatrzyła się na Pigę, która popisywała się przed nią za smakołyki i powiedziała z dziką radością:

-"jeb...ny klikerowy piesek!!!"

Potem, jak opowiadałam jej jak mi Piglak wchodzi na łeb:

- "No bo jak coś jest nie po królewny myśli, to ona się na Ciebie patrzy i myśli: Krf...a, czego Ty ode mnie chcesz??? Popier... Cię??? Ja nie chcę!"


Hihihi... mój typ kobiety...:evil_lol:

Jak już osiągnęłyśmy ogólne porozumienie, omijające szerokim łukiem czystość języka polskiego, przystąpiłyśmy do działania.

Najpierw trochę zabawy piłeczkami na sznurkach (okazuje sie, że Piga w nowym otoczeniu, jak jeszcze nie wie, gdzie leży chlebek dla gołąbków, albo gdzie chowają się koty- potrafi się skupić na zabawie z ludziem- u mnie pod blokiem jest to niemożliwe).

Potem przyszła kolej na kolczatkę i linkę.

O matko, jaka ona była zdziwiona, jak po raz pierwszy zawisła na kolczatce... jak ona nie wiedziała o co chodzi, co sie stało i w ogóle, co ona ma teraz zrobić. No bo jak to... że ma wrócić? Że nie można panci przeciągnąć po trawie? Że... auauauauauauuuuuu... boli do cholery!!!

Potem poznawałyśmy wszystkie psy dookoła, Piga ganiała jak głupia, świrowała, napadała, uciekała... czasem za brutalnie (się pieski oburzały), ale generalnie to fajnie było... tylko że raz na jakiś czas następowało odwołanie połączone z kolczatką.
Po każdej takiej akcji następowała chwilowa depresja, czas na przemyślenie, zamknięcie się w sobie, a potem znowu jobel, coraz śmielej, do pełnego speedu... i tak w kółko.

Po kilku takich próbach Piga była wyhasana jak nigdy, zmęczona i ciężko zdziwiona... No bo to skandal jakiś, że ona nie może robić tego co chce... bez końca. Na koniec szkolenia szła koło mojej nogi na perfekcyjnym "równaj" sama z siebie i wpatrywała mi się w oczka, szukając porady, kierunku, ukojenia... świat się pieskowi załamał...

Hihihihi!!!!

Idealnie!

Kupuję kolczatkę!

Mam nowe pomysły, nowe podejście, a po dzisiejszym szkoleniu Piga dalej jest w szoku, już dwa spacerki przerobiłyśmy same i widać, że świnia [U]pamięta[/U].
Trochę same popracujemy, a za tydzień następne szkolenie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...