Jump to content
Dogomania

KAJTUN po 3 latach w hoteliku u Murki - czy odnajdzie się w DS...?


inka33

Recommended Posts

ja tez nie wierze ze odszedł...on sie potrafił juz cieszyc. I dlatego będę go szukała dalej..pech straszny, powtarzam to od wczoraj. Nawet moja mama, która uwaza mnie za wariatke sie przejeła..nie trace jeszcze wiary..ciagle prosze zebym na niego po prostu trafiła na ulicy.
w pierwszych dniach przeciez chodzil skulony i trząsł się na widok czlowieka...a potem wygladał nieco lepiej, mimo tego smrodu i wystajacych zeber, jakby się przełamał, jakby i on uwierzył, że coś może byc lepiej...
wszystko było dla niego...i jeszcze jest. zostawiłam mu pod jego krzakiem, nutridrinka..podejrzewam, że zjedza go koty..albo sie zepsuje przy tym upale, ale moze wlasnie on w koncu wroci i sie posili...WRACAJ PROSZĘ!Kajtun!

zaraz wydrukuję ogłoszenia ze zdjeciem...porozwieszam na miasteczku na słupach i w okolicy jego miejsca...

Link to comment
Share on other sites

Te ogłoszenia to świetny pomysł, ale może się okazać,że on ma właściciela, doskonale wszystkie wiemy jacy bywają ludzie,że specjalnie mogą go zamknąć żeby nie wydało się do jakich zaniedbań doprowadzili. Wydaje mi się, że treść na plakatach musi być dobrze przemyślana, może umieścić coś w stylu "pomogę w opiece właścicielowi tego psa"? oprócz zwykłego "poszukiwany". Sama nie wiem co będzie dla niego najbezpieczniejsze.

Link to comment
Share on other sites

po kilku godzinach spędzonych z Kajtunem moge napisac, ze to material na swietnego kumpla. Własciwie nie wiem od czego zaczac...mam taki radosny mętlik w głowie...
oczywiscie pierwsze co dopadł to miska z nutridrinkiem..wzarl 4 bananowe, te co miałam w lodowce..dalam mu jeszcze maslanki, nie wiem czy dobrze robie, ale to jest jedyne co on je teraz. Jesli macie jakies wskazówki co do diety i moich działan to prosze mowcie bo ja sie nie znam na psach za bardzo, nie wiem jak o Kajtuna teraz dbac powinnam. Nie chcialabym mu zaszkodzic w zaden sposob np. podajac mu cos co spowoduje bol brzucha...bo jak jadł to słyszałam jak pracują jego kiszki, po prostu orkiestra, jutro pedze do weta po jakies piguły od robali. Podałam mu fipronil na kark od pcheł. Chcialam zapytac po jakim czasie od odpchlenia, mozna go sprobowac go wykąpać. Nie wiem czy zdaze zanim go ajlii odbierze, ale to by było dobre dla ajlii przede wszystkim...bo jechac w taki upał z tak smierdzacym psem.. :/ Co do tej narosli. Kompletnie juz nie wiem co to. Pani wtrerynarz przez telefon poinstruowała mnie jak to zbadac. No i na ropnia to nie wyglada jednak. Moze tłuszczak...jakis przerost tkanki. Pojecia nie mam. Pies ogolnie jest w lepszej kondycji mimo ze nadal kuleje.W ogole jedna tylna łape ma jakby sztywniejsza. Pani wet powiedziala ze wyglada na to ze sie wylizuje powoli i teraz jest stabilny. Co do zachowania...to moze za wczesnie by cos oceniac. No ale ja nic negatywnego nie powiem. Pozwalal sie dotykac i manipulowac przy narosli kiedy jadł, a to chyba dobra oznaka :) Usnal nawet przy mnie, chociaz ma bardzo czujny sen. Najmniejszy szelest go stawia na bacznosc..nie mam pojecia gdzie on sie podziewal ..ale musial zabalowac przez weekend. Ma kilka szram na glowie. Jakby po starciu z jakims wiekszym psem. Odkazilam mu to, mam nadzieje ze nie bedzie sie babrac. A..no i pytanie kolejne. Skoro ma sie szykowac na operacje, to czy mozna go teraz zaszczepic od wscieklizny? Czy trzeba z tym czekac?
strasznie nieskladnie to wszystko pewnie wygląda..ale jestem taka naladowana emocjami ze prosze mi wybaczyc.
Kajtun dziekuje za kciuki i prosi o wiecej będą potrzebne.

Link to comment
Share on other sites

jeszcze napisze jak to sie stało, że sie znalazl. rozwiesilysmy ogloszenia z mama i wrocilam do domu. Po 17 zadzwonil telefon...a zaraz po nim drugi :D zadzwonila Pani mieszkajaca obok miejscowki Kajtuna, ze czytala ogloszenie i zobaczyla cos czarnego w krzakach...i to był on, zaraz potem zadzwonił pan dozorca, maz pani od kotow :) ze wrocil i zebym szybko jechala po niego, a potem to juz szał...bylam przeszczesliwa. Przed chwila dzwonila tez jakas pani ktora mieszka na ulicy Kajtuna ze go widywala ale dzisiaj nie i pytala czy sie odnalazl..jutro wiec bede zrywac ogloszenia :)

Link to comment
Share on other sites

Nawet nie wiesz jak się cieszę... :))))

W sprawie szczepień pytaj naszą wetkę - ja nie jestem pewna czy tak osłabiony pies powinien mieć dowalane jeszcze szczepienia...

Masz kasę na nutridrinki? Jeśli on ma zamiar je jeść w takiej ilości... ;)

Link to comment
Share on other sites

Świetnie,że jest już bezpieczny. Kiedyś widziałam psa z taką zmianą wyglądało to jakby połkną piłkę do tenisa. Myślę,że teraz już wszystko będzie tylko lepiej, spokojnie poczekajmy na diagnozę weterynarza.

Link to comment
Share on other sites

To na kiedy ta operacja umówiona? Jeśli to ropień, to nie ma co zwlekać, bo albo sam pęknie i zawartość wyleje się na zewnątrz (to ok)albo do gardła (to już gorzej), albo będzie nadal wzbierał i dokuczał......

Link to comment
Share on other sites

Na czwartek rano.

Alice jest w stałym kontakcie telefonicznym z wetką, którą będzie operować Kajtuna. Narazie z opisu i nakłucia wynika, że niekonienie jest to ropień. Pies dostaje już osłonowo antybiotyk. Musi też być wzmocniony i nawodniony przed zabiegiem.

Link to comment
Share on other sites

a ja jak siedze w robocie to tylko mysle zeby wrocic do kajtucha i z nim sobie pogadac, nieamowicie mądry pies...szukamy mu domu, ale narazie co pytanie to niestety...nie ta wyczekiwana odpowiedz. Dzisiaj kominiarz został obszczekany przez Kajtuna! Przemówił pierwszy raz! W ogole wracam z pracy, wchodze na podworko a mama z Kajtunem na smyczy <szok> :D
Moje psy niestety dostaja świra...Dżek ujada jakby chciał zagryźć cały świat, a Emka płacze.
Za to Kajtun bardzo by chciał ich poznac. Dzisiaj został odrobaczony dopyszcznie, waży 9 kg. Zupelnie nie wiem czy to duzo czy mało jak na takiego psiulka. Psiulka chudziulka. Kuleje dalej. Mam nadzieje ze to pod wpłuwem stłuczenia, dał sobie obejzec obie łapy ( utyka na tylna i przednia jak sie okazało ) ni widze zeby mial jakies ranki..chociaz czasem i kolec, albo draska moze dac takie efekty. Je bardzo ladnie wszystko polplynne. Pchly mu juz chyba nie dokuczaja bo nie szaleje zebami po grzbiecie. Wyglada powiedzialabym radosnie :)

teraz trzeba sie zmobilizować...jakiś plan działania wymodzić.
nie stac mnie na oplacanie hotelu, nie wiadomo w jakim stanie bedzie po operacji.
gdyby sie tylko dt znalazł. ds jak sie domyslam ...to jest marzenie
:(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AniaAniaAnia']alice czy jest jakiś numer konta na który można wpłacać na bide ?[/QUOTE]
chciałabym to ustalic z [B]ajlii[/B]
od czwartku Ona będzie bliżej Kajtuna i duzo lepiej będzie się orientowała w sytuacji, dodatkowo ja wyjezdzam 28 lipca, wracam pod koniec pierwszego tyogdnia sierpnia. Na pewno na rzecz psiaka ruszą bazarki wkrotce.
[B]Agata-Air[/B] :) co do deklaracji to narazie zapowiedziała się [B]malibo57[/B] na pomoc w rozliczeniu z wetem, jednorazowo [B]Goldenek[/B], mamy jeszcze 65 zł podarowane z cegiełek od Kazana ( 15 zł już poszło na odrobaczanie ) :loveu: ja pomoge finansowo dopiero w sierpniu po wypłacie. W tej chwili psiak jedzie na gotowanym ryzu na rosołku i dorzucam mu do tego zarcie z puszek. Wszystko w rzadkiej zawiesinie,( on w ogole nie gryzie). Wsuwa az sie uszy trzesa, do tej pory troche kasy z moich zaskorniaków poszło na nutridrinki i karmę, ale to nie musi być rozliczane, prawda? Będę także dorzucała jakies niewielkie kwoty w miarę zapotrzebowania. Co finansow jeszcze, na pewno w pierwszej kolejnosci trzeba będzie rozliczyc się z wetem, i oddac część kasy za transport. Jeszcze nie do konca wiem jak to jest z hotelem dla Kajtunka-tu pomaga [B]ajlii[/B].
Czy w pierwszym poscie zrobic jakies podsumowanie? plan działania, liste deklaracji, na co potrzebne sa najbardziej pieniadze?

Kajtunek sika jeszcze jak dziewczynka, kupy robi mega rzadkie, obserwuje go i robactwa jeszcze nie stwierdzilam...dzisiaj juz nie dało się go powstrzymac przed wizytą u moich psów...
no i jest obraza majestatu Emka prawie go zjadła...
Kajtunek zębami zareagował natomiast na Dzeka ( taki sobie wilczurowaty ) nie lubi duzych psów...przynajmniej nie teraz, moze to przez te szramy. Znowu odkrylam kilka starych zabliznionych na brzuchu i boku. Troszke probowalam go podmyc, on jest bardzo spokojny w kontakcie ze mna, pozwala sobie wszędzie zaglądac, kładzie się na grzbiecie kiedy się go ułozy odpowiednio-takjakby wiedzial o co chodzi. Na spacerku ciagle sprawdza czy jestem obok, idzie dosc niepewnie kiedy oddalilismy sie od domu. Kuli sie jeszcze na wszystko co nowe w otoczeniu. Ale jest chyba ogolem psem z ktorym wypracuje sie wszystko co najlepsze.
Postaram sie o foty, a teraz dobranoc wszystkim i zapraszamy do Kajtuna jutro :)

Link to comment
Share on other sites

Wszystko sie rozbija o Kajtunową szyję... i o to, co powie weterynarz...

Malibo ma wolne miejsce w hotelu, ale nie wiadomo czy psiak sie nada do kojca.

Jubu prowadzi rozmowy z dt w Łodzi - warunki domowe - ale na dzień dzisiejszy to nic pewnego.


Jeśli chodzi o zbiórkę funduszy - to do Alice. Ja tylko pomagam w organizowaniu opieki w ramach obecnych możliwości.




Alice - moja Julka do dzisiaj nie umie gryźć, wszystko połyka w całości. Może to jakaś wspólna cecha bezdomnych psiaków?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...