Jump to content
Dogomania

Jamnik Bruno odszedl juz za TM :( spij spokojnie kruszynko


conceited

Recommended Posts

  • Replies 339
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Czemu wszystkim tak łatwo przychodzi osądzanie ludzi? Nie znając sytuacji. Skoro osoba, która ma z nimi kontakt pisze, żeby nie osądzać pochopnie, to chyba pisze to z jakiegoś powodu. Jest to zaniedbanie ale ja sobie tak myslę, że gdyby to był np pies mojej babci, sytuacja mogłaby być popdobna, bo skoro lekarz tak powiedział, to chyba wie. Lekarz jest lekarz. A popytajcie ludzi wokół (nawet wykształconych) gdzie można zrobić psu prześwietlenie, badania krwi albo czy znają jakiegoś psiego okulistę czy kardiologa. Możecie się zdziwić. Wiecie to, bo się tym zajmujecie, czytacie itp. A czy starsza sąsiadka piętro niżej wie? A przecież kocha swojego psa i cielęcinką karmi...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olga7']mimo wszystko -za stan psa odpowiada wlaściciel jednak : Trzymali się jednej diagnozy byle jakiego weta -a nie szukali natychmiast ratunku u innego weta .wlaściciele są odpowiedzialni chyba najbardziej za to -do jakiego stanu tego psa doprowadzili .takie wyniszczenie organizmu psa i nie ratowanie go odpowiednim leczeniem -kwalifikuje się chyba pod maltretowanie psa .uzasadnianie z ich strony ,że nie mają pieniędzy i czekanie aż ten pies umrze na raka /wg tamtego weta/ nie tlumaczy postawy wlaściciela chyba. Gdyby im zależalo na życiu psa -nawet za pożyczone pieniądze powinni go ratować -tym bardziej ,że uwierzyli tylko naocznej diagnozie weta -bez żadnych badań .rozumiem trudną sytuację finans,rodziny -ale za malo jednak zrobili by ratować psa .ten pies jest w polowie średniego życia jamników -to nie stary już pies a został skazany na powolne konanie. To bardzo wycieńczony pies -a można bylo nie dopuscić do takiego tragicznego stanu psa .
Za taki tragiczny ,drastyczny stan psa wspolnie są wini zarówno ci wlaściciele ,jak i niefachowy wet.[/quote]

zgadzam sie w 100%
a co wlasciciele na to ze nie odzyskaja psa? Bo rozumiem pojdzie do adopcji? I co nie jadl u nich a teraz je? Troche dziwne...

Link to comment
Share on other sites

A propos wlascicieli, tak jak Gonia pisala, to sa ludzie, ktorzy ... chyba skonczyli tylko podstawowke. Pani sprzata u mnie w szkole i jest mila, niestety niewiele wie. Jak jej weterynarz powiedzial, ze jest tak a nie inaczej, to ona wierzy czlowiekowi, ktory byl na studiach, jest wyksztalcony i powinien wiedziec wszystko o zwierzetach. Na poczatku nie miala do mnie zaufania, no bo przychodzi baba i wypytuje (z jakiej racji?) i podwaza diagnoze weterynarza. Mysle, ze jakby jej lekarz powiedzial, ze sama ma raka i nic sie nie da zrobic, to tez by czekala na smierc. Wiem, ze to ciezko zrozumiec, ale takich ludzi jest wiele na swiecie.
Pani byla przekonana, ze pies nie przezyje i ze wioze go na eutanazje, dlatego podpisala papier o zrzeczeniu sie psa na rzecz fundacji.
Tak jak Gonia pisala, Pani przyszla do mnie wieczorem z bombonierka, w podziekowaniu za to, ze ulzylam psu.

Mowila tez, ze kupowala psu sucha karme w markecie, ale juz 4 tygodnnie temu przestal ja jesc :(

Link to comment
Share on other sites

a co ona na to ze psa jednak leczycie i ma jakas szanse na przezycie? nie bedzie sie domagala zwrotu.moze skoro tak bronicie tycvh ludzi-i byc moze macie racje ze to przez nieswiadomosc itp to czy nie warto ludzi uswiadomic pomoc w ten sposob? a nie zabrac psa i tyle. a jesli beda mieli jiedys kolejnego-niech wiedza co i jak,ze lekarz zawiodl,ze qwarto probowac u kilku,ze nie trzeba slepo wierzyc,itp itd.
:(

Link to comment
Share on other sites

Brygida - rozmawialam z Pania, wytlumaczylam, ze to najprawdopodobniej nie byl rak, ze lekarz to patalach itd. Tylko, ze to juz za pozno, ona juz temu psu nie pomoze. Niestety nie sa oni w stanie zapewnic psu (finansowo) wyjscia z choroby wiec sie woleli zrzec praw do zwierzaka. Pozegnali sie z nim, dzieciaki go ucalowaly i go oddali wierzac, ze my wiemy lepiej.
Ja tez na poaczatku (z reszta moj pierwszy post o tym swietnie swiadczy) bylam negatywnie do nich nastawiona, ale teraz [B][U]po czesci[/U][/B] rozumiem.

No nie wazne, wazne jest zdrowie malucha, ktory mimo przeciwnosciom losu walczy o zycie :) Oby tyko nie bylo dla niego za pozno...

A co do wetow - wczoraj Bruno byl u dwoch wetow, jeden orzekl szczekoscisk, drugi zaprzeczyl. I badz tu madry.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='conceited'](...)
A co do wetow - wczoraj Bruno byl u dwoch wetow, jeden orzekl szczekoscisk, drugi zaprzeczyl. I badz tu madry.[/QUOTE]

... hmmm, a jest możliwe, że szczękościsk był np. ze stresu, lub odwodnienia ... a potem mu minął ???

Link to comment
Share on other sites

Zapisuję wątek. Aż strach patrzeć na te zdjęcia i serce pęka :-( Trzymam mocno kciuki za psinkę. Co do tego wymiotowania to też uważam, że jego przewód pokarmowy po prostu nie przyjmuje jedzenia. Tak jest najczęściej po dłuższej głodówce zarówno u zwierząt jak i u ludzi.
A jak dzisiaj? Jak się malutki czuje?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majqa']Biedulinek...



[IMG]http://img823.imageshack.us/img823/4725/p6230012.jpg[/IMG][/QUOTE]
Przyznam, że mnie zatkało, po prostu szkielecik totalny!
Serce pęka na taki widok :-( mam nadzieje, że można mu pomóc i że wyjdzie z tego!
Czekamy na wieści zatem jak maleństwo się czuje.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...