Jump to content
Dogomania

brygida999

Members
  • Posts

    410
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by brygida999

  1. Choć to stary wątek, to napisze choćby sama dla siebie.. Byłam w piątek u Juraska, 28.03-rocznica odejścia. Rok temu byłam bardzo chora w tym czasie, potem wyjechałam i nie poszłam :( a w tym z żółtą różyczką dla odmiany. Ja chcę swojego Juraska! :( [IMG]http://i59.tinypic.com/111tok5.jpg[/IMG]
  2. jakos wczesniej sie nie wyrobilam z fotka. bylam u Juraska w tym roku 2 razy.w tym w 2ga rocznice.. nic na pokaz, po prostu milosc+wspomnienia... [IMG]http://img818.imageshack.us/img818/2804/kolajurasek2012.jpg[/IMG] ..wiem, znów czerwona róża, powtarzam się ;)
  3. gorzej ja tinypic caly czas szwankuje i nie chce zaladowac foty,co wtedy, ile sie mozna bawic we wrzucanie zdjec na dogo. czy to musi byc takie trudne
  4. ..wcale nie zapomniany... niedawno wróciłam od Juraska to już 2ga rocznica :,( zdjęcie wstawię przy najbliższej okazji
  5. Cudownie! tak się cieszę, najpiękniejsze są właśnie takie happy endy :))
  6. i o nim dużo myślałam.. tak smutno gdy psiaki odchodzą, nieważne czyje :(
  7. [quote name='shanti']Totek jest bardzo czysty. Zanim zrobi koopę czy siku sygnalizuje szczekaniem. Łatwo go wyczuć i raczej nie będzie problemu z tymi sprawami.[/QUOTE] przperaszam,ze mecze,ale gdzie on obecnie przebywa bo sie pogubilam,przebywa w domu? czy na zewnatrz? i co dalej? poczatkowe wpisy byly smutne-cos o uspieniu, co wet,jaki jest jego obecny stan i co mu trzeba?
  8. [quote name='monika55']To jest troche ryzyko. Wieżć psiaka kilkaset kilometrów i może się okazać że nic z tego. Pan miał przyjechać po niego ok 10 tego. Jeśli się zjawi to znaczy że mu zależy.Nic na siłę. To specyficzny pies. Wygląda na szczęśliwego z tym co ma. Podje, załatwi się i śpi w ukochanej budce. Oczywiście szukamy ciągle domu.[/QUOTE] no jechać w ciemno to nie ma mowy, ale zadzwonić i spytać co jest grane nie zaszkodzi. a gdzie on sie załatwia? umie trzymać czystosc?
  9. [quote name='shanti']Dokładnie. Pan nie dzwoni a ja nie będę nalegać. Szukamy dalej domku.[/QUOTE] nalegać oczywiście nie ma co, ale może jeden mały tel.i wyczuć sprawę? hm.. ja bym zadzwoniła..
  10. [I][SIZE=3][COLOR=RoyalBlue][B]Juras[/B][/COLOR][/SIZE] Średniej wielkości ok. 8 letni przytulak, który ma swoje zdanie o życiu. Prawdopodobnie jego właścicielką była jakaś starsza pani, ponieważ za takimi się ogląda na spacerach i cieszy do nich ;-) Potrzebuje osoby, która pozwoli mu być takim jakim jest. Mało dostępnym. Problemem jest np czesanie jego, strzyżenie, nie lubi tego. Być może ze swoją panią miałby jakieś układy i pozwalałby na więcej ;-) [/I] O TAK, MIELISMY UKŁADY ;)
  11. nie mogł rozdzielic psiakow? najprosciej sie pozbyc "problemu". chociaz lepsze to niz wyrzucenie na ulice... :(
  12. [quote name='pikola']To lepszego domku nie jestem w stanie sobie wyobrazic niz u Ihabe.Sama bym go wziela ,ale wtedy to ja bym byla bezdomna..Totek potrzebuje milosci,on nie jest chory,znika w tej schroniskowej rzeczywistosci z tesknoty za czlowiekiem..A tak na marginesie,wydaje mi sie ze wlasnie po to tu jestesmy,po to zeby ratowac..[/QUOTE] niejest chory? a te wszystkie objawy? to ze wet rozklada rece? to w koncu o co chodzi.. :(
  13. malo czasu na wszystko,malo na dogo,dopiero teraz sie dowiedzialam i uwierzyc nie moge.. :,( tak czesto o nim myslalam,nawet o adopcji, tylko ciagle nie moge jeszcze wziac psa :( naprawde liczylam,ze w koncu znajdzie dom, strasznie mi smutno,ze juz nie ma Rudzika z nami :((( pewnie gdzies jest wpis,ale pojde na skroty i spytam na co umarl?
  14. [quote name='jogolcia@pdx']Dziewczyny - czy Wy naprawdę chcecie przegonić swoimi wpisami to co nieuchronnie nadchodzi? Proszę, dajcie temu biednemu Toto odejść w spokoju, bez niepotrzebnej histerii, pytań, i zaklinania losu...Naprawdę chciałybyście targać psa a takim stanie dziesiątki, albo setki kilometrów?... w jakim celu?... bo na pewno nie dla dobra Toto!... Jestem przerażona tym co chcecie zrobić, to znaczy NA SIŁĘ przedłużyć mu życie (o kilka dni?!)... temu psu trzeba pomóc w zmniejszeniu cierpienia, a nie poprawić sobie samopoczucie (niestety niektóre wpisy wyglądają na krucjatę pod tytułem " czuję się niekomfortowo, zróbcie cokolwiek z tym psem, żebym tak się nie czuła")... Na pewno zaraz się rzucą na mnie oburzone uczestniczki tego wątku (co jest typowe na dogo, ale mnie już nie dziwi), tylko, że dla mnie najważniejsze jest dobro zwierząt, więc piszę to z całą odpowiedzialnością ( i bez poddawania się masowej histerii)... Jeszcze raz apeluję o rozsądek, czyli przejście ponad własnymi odczuciami... Toto CIERPI - i to JEMU trzeba pomóc... Kochany biedny staruszku Toto - jeżeli nadszedł Twój czas to biegaj już na te Tęczowe Łąki... bądź szczęśliwy i nie martw się o nikogo z nas... będziemy o Tobie pamiętać, zawsze.... a kiedyś się TAM spotkamy..........[/QUOTE] a co wet na to wszystko? jakie jest zdanie specjalisty o psiaku??
  15. [quote name='shanti']Ani lepiej, ani gorzej. Jeszcze mam nadzieję na cud, że znajdzie sie jakiś domek. Jeśli do następnej wizyty weta nie będzie chętnego na adopcję Totka to niestety pomożemy mu godnie odejść. Przed wakacjami schronisko zapełnia się w zastraszającym tempie. Psów jest już prawie setka. Przybywa chorych, zagłodzonych, suk biegających z cieczkami, nie da się w tych warunkach opiekować takim psem jak Totuś. Pytałam o DT każdego kto mi przyszedł do głowy. Bez rezultatu.[/QUOTE] dlaczego uśpienie???!
  16. dopiero teraz przeczytalam wiad.mialam zapchana skrzynke.dzieki za zaproszenie,ale niezorientowana,co teraz potrzeba?
  17. jej, dopiero teraz sie dowiedzialam poprzez watek Juraska,ze z Rudzikiem cos nie tak, to stara choroba? przykre czytac, mysle czesto o nim, jakos zapadl mi w mysl i serce,ale co z tego, takie myslenie nie pomoze w niczym, szkoda,ze taki Jego los,ze tak Go zycie urzadzilo,tyle lat wiernoscii sluzby i skonczyl w schronie.ale i tak lepsze to niz poniewierka, lepiej ze jest z dobrymi ludzmi,choc wiadomo,ze zawsze mogloby byc lepiej. co teraz? czytalam cos o uspieniu, nie chce sie wierzyc,nic nie da sie zrobic? tak mi przykro :(
  18. A ja dziękuję, że jesteście i że tu zaglądacie od czasu do czasu, że Jurasek nie został zapomniany jak to brzmi w tytule.. To był krótki, lecz bardzo ważny okres w moim życiu i cieszy mnie, że mogę to tu okazać i być rozumiana. A czy Jurasek miał rodzeństwo? Bo znalazłam chyba Jego brata ;)) - [url]http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index.php?co=psy&nr=5539[/url] czy może tylko ja widzę to podobieństwo? :) tak by wyglądał Juras z całym ogonem.. choć ja lubiłam ten Jego ogoneczek ;) no właśnie, czy ktoś wie, kto mu go uciął?i czemu?? dla mnie to głupota nawet bokserowi bym nie obcieła, kaleczyć dla urody? niech ten "przywilej" ludzie zostawią dla siebie :/ a czym pies ma się potem uśmiechać? No to co się stało z ogonem Jurasa?
  19. [quote name='AlfaLS']Zawsze jak tu wchodzę to mam oczy w mokrym miejscu. [COLOR=darkred][I]Brygido on wiedział, ze to jego dom, jego opiekunka, jego miejsce na ziemi. Tylko tyle i aż tyle.........[/I][/COLOR] A te odwiedziny....... Matko, żeby tak wszyscy kochali swoje zwierzaki !!!!!!!! Wciąż płaczę ze wzruszenia.......[/QUOTE] Szkoda, że tak krótko.. :,( Ale bardzo cenię sobie i to krótkie szczęście jakie dał mi los...
  20. [quote name='pidzej']Nie ma co roztrząsać tematu 'nieadopcyjnego' Juraska, on po prostu czekał na Ciebie, nigdzie nie byłoby mu lepiej. To, że bez problemu dawał Tobie robić przy sobie wszystko to ostateczny znak, że zaufał i obdarzył miłością. U nas musiały go trzymać 3 osoby + 2 z nożyczkami + oczywiście kaganiec bo szalał okropnie. Mój pies wzięty też z azylu ale jako 2miesięczny szczeniak do dziś wpada w panikę gdy widzi, że 'coś' chcemy mu zrobić. Przyzwyczaił się do grzebienia, nożyczek (powiedzmy...), kagańca (jak zapomni, że zakładany jest do kąpieli) ale właśnie kąpiel , weterynarz, zastrzyk to koniec świata. Gryzie na oślep nawet mnie. Zobaczyłam zdjęcie z odwiedzin Jurasa i łzy same popłynęły. Nie wyobrażam sobie, żeby mój pies...:([/QUOTE] Nie roztrzasam, to ciekawosc. Dziekuje za mile jak zawsze slowa. To mile. Ja tez sobie nie wyobrazalam, ale przychodzi taki dzien,taki moment, a zadne miejsce na pozegnanie nie wydaje sie dosc dobre... Juz mozna rzec na 2 sposoby pozegnalam psy, kiedys przyjdzie czas na 3ci? wtedy zobacze,poczuje,ktory byl "najodpowiedniejszy"... :(
×
×
  • Create New...