Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='andegawenka']Przeglądając działy w celu poszukiwania informacji, oglądałam inne wątki na których widziałam szkielety żywych psów. Post podzieliłam na akapity,ten ostatni nie dotyczy kikou jeśli ktoś jeszcze tak odebrał, to przepraszam ....nie miałam takiego zamiaru.[/QUOTE]

Zabrzmiało to niestety tak, jakby DOTYCZYŁO Kikou i myslę, że sporo osób mogło to własnie tak odebrać. Tym bardziej patrząc na nastepny post z wydźwiękiem "ciekawe czy Kikou maczała palce w złamaniu łapki żuka"- post zgłoszony do moda. No niestety ale wystarczy kilka takich insynuacji i za chwile sie "okaże", że Kikou ma wogóle ubojnię psów.....
I o ile nie mam zamiaru nikogo prowokować, to do nagonki nie zamierzam dopuścić.

I nie, nie "czepiam się wszystkiego", tylko zwracam uwagę na niejakie absurdy i potencjalnie szkodliwe działania. Nie personalnie zresztą, bo wiem, że np przepis był wstawiany w dobrej wierze, ale głupio by było zaopiekować psa na amen. No fakt, furosemidu się czepiam, bo gdyby mi któryś wet cos takiego zalecił, to podchodziłabym od tej pory z ogromną ostrożnością do leczenia u niego.

  • Replies 670
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Mari, ręce opadają....przecież my nie wiedzałyśmy że Żuczek jedzie w gipsie, z odleżynami do nowego domu. Chciałabyś też tak nic nie wiedzieć o psie za którego jesteś odpowiedzialna? Jeśli stan innych psów znajdujących się pod jej opieką jest dobry to nie znaczy czy tak będzie zawsze. Kikou umieściła fotę kliku psów na kanapach podpisując że część to podopieczni a cześć goście. Goście? po prostu za dużo wzięła i nie wyrobiła się z opieką, mimo wielkiego serca, jak tu jej obrońcy piszą.

Posted

[quote name='andegawenka']Mari, ręce opadają....przecież my nie wiedzałyśmy że Żuczek jedzie w gipsie, z odleżynami do nowego domu. Chciałabyś też tak nic nie wiedzieć o psie za którego jesteś odpowiedzialna? Jeśli stan innych psów znajdujących się pod jej opieką jest dobry to nie znaczy czy tak będzie zawsze. Kikou umieściła fotę kliku psów na kanapach podpisując że część to podopieczni a cześć goście. Goście? po prostu za dużo wzięła i nie wyrobiła się z opieką, mimo wielkiego serca, jak tu jej obrońcy piszą.[/QUOTE]

odleżyny - zgadzam się - są trudne do zauważenia, zwłaszcza u długowłosego psa (mój stary Charlie to trochę powiększony sobowtór Żuczka - wiekowo też),
ale co do gipsu.... przecież raz jeszcze zacytuję: "Martyna mówi, że wszystko w porządku, nie rozminął się z oczekiwaniami".... gipsu, zwłaszcza tak dużego - nie da się nie zauważyć....
ale i nie o słowa, nie o dyskusję chodzi - tylko o jej ton, sens i cel - nie jestem specjalistą, więc nie chce się wypowiadać w kwestii zdrowia psa, tylko bardzo przykry jest sposób oceniania, niedomówienia, sugestie, jak choćby to o maczaniu palców w złamaniu łapki....
Kikou robi błąd nie odzywając się, być może przeczytała to wszystko i uznała odpowiadanie za walkę z wiatrakami albo nakręcanie dalszych ataków.... nie wiem, nie oceniam...

Posted

[quote name='mari23']cytuję, bo z wielką przykrością obserwuję, jak rośnie napięcie i tworzy się zwyczajna nagonka -a przecież, gdyby stan psa był tak tragiczny - nie byłoby tego postu....[/QUOTE]

[quote name='mari23']
ale co do gipsu.... przecież raz jeszcze zacytuję: "Martyna mówi, że wszystko w porządku, nie rozminął się z oczekiwaniami".... gipsu, zwłaszcza tak dużego - nie da się nie zauważyć.... [/QUOTE]

Mari jeśli już pojawiłaś się na wątku, to powinnaś go dokładnie przeczytać. Zacytowany post to post z soboty - jak już pisałam kiedyś już wtedy zostało mi zasygnalizowane, że pies jest strasznie chudy, [B]ale nie należę do osób, które strzępią jeżyk na marne i czekałam na dowody[/B]. Dowody pojawiły się w niedzielę po wizycie u weta, ale jak widziałaś i wtedy też nie napisałam nic, bo czekałam na dowody, które przyjdą do mnie mailem - opinia weta.

Posted

Od jakiegoś czasu czytam ten wątek i uważam ,że powinienem napisać o swoich spostrzeżeniach. Latem byliśmy u Kikou ,zawoziliśmy psiaczki. Mogliśmy na własne oczy zobaczyć jakie warunki tam panują.Uważam ,że wszystko co dzieje się u Kikou jest podporządkowane psiakom.Cały dom został tak przystosowany, aby zwierzaczki mogły się swobodnie i bez przeszkód poruszać i zajmować dla siebie dogodne miejsca.w tym fotele i wersalka ,tak właśnie jak na zdjęciu.Z domu mają wyjście na ogrodzony wybieg.Kikou potrafiła opowiedzieć historię każdego z Jej podopiecznych. W czasie wizyty mogliśmy zauważyć ,że to co robi wynika z miłości i poświęcenia dla nich.

Nasuwa się taka refleksja, na kim się odbije próba zlikwidowania domu dla staruszków.? Gdzie znajdą azyl wrocławskie staruszki?

Posted

Ja też jestem jak najlepszego zdania o kikou.Miałam z nią wielokrotnie kontakt i wiem ,że jest pełna poświęcenia dla dziadeczków. Dlaczego się tu nie wypowiada? Może nie ma dość siły , aby podołać opiniom tu wyrażanym?
Z tego co wiem ,Zuczek odbył bardzo długą podróż od kikou do DS, może za długą na 1.skok. Dla takiego psa jak on jest to wystarczający powód , by się odwodnił o czym świadczy gwałtowny przyrost jego wagi po kroplówkach. Dla mnie również nie trzyma się kupy stosowanie Furosemidu u odwodnionego psa.
Posądzanie kikou o jakieś malwersacje finansowe jest co najmniej nie na miejscu. Ona nie tylko nie zarabia na dziadkach ,ale jeszcze do nich dopłaca. Mam na myśli psy , które ratuje bez deklaracji.
Żuczek jest staruszkiem i wiemy ,że zginąłby już dawno , gdyby się u kikou nie znalazł. Więc jeżeli teraz odejdzie , to nie jest to jej wina tylko jego wieku i stanu zdrowia.
A teraz mozecie walić mnie w łeb.

Posted

Takich milosniczek zwierzat jaka jest kikou spotyka sie bardzo rzadko.Wiem ,jak ona walczyla i walczy o zycie szczegolnie dla starszych pieskow.Ten dom seniorow u kikou to jest rzadkoscia na terenie naszego kraju i koniecznoscia .Dzieki Kikou wiele seniorow uniknelo smierci,nie zostalo uspionych .Potrafila ta dogaomanianka wiele setek kilometrow zrobic ,zeby zycie dziadzusiow uratowac.Co do seniorow to tak bywa,ich zdrowie czesto szwankuje.jest zupelnie inaczej jak sie ma jednego psiaka ,a ma sie np dziesiec.Byc moze (to moje rozmyslanie)Kikou nie potrafi odmowic proszacym o pomoc dla psow i ja ta ciezka praca z psami w potrzebie ja troche przerosla .Wiem doskonale ile kosztuje utrzymanie zdrowego psa ,a ile nalezy placic za psy w starszym wieku.jest to wiadro bez dna.

Posted

czytam , czytam i napiszę bo to nie tak chyba jak piszecie , odwodnienie było incydentem , opanowane , furosemid nie szkodzi przy odpowiedniej gospodarce wodnej organizmu , pozbywa organizm tylko tej wody , która jest w nadmiarze , działa moczopędnie bardzo szybko i krótko ok 2 godz natomiast obniża ciśnienie na dużo dłużej
trzeba koniecznie pamiętać że wypłukuje potas i wapń i chyba magnez z tego co pamiętam , to na to trzeba uważać , i podawać jakiś uzupełniacz tych pierwiastków ....
ja nie wiem , ale chyba lekarz wie co robi

Posted

Trochę sobie poczytałam...
Każdy, kto miał pod opieką psiego staruszka, wie, jak szybko potrafi się u niego zmienić stan zdrowia - to, co w sobotę było ok, w niedzielę juz może wywoływać niepokój. A kto miał okazję zetknąć się z unieruxchomioną osobą/psem, wie, jak szybko potrafią pojawić się odleżyny (nawet przy bardzo starannej opiece) i jak szybko sie leczą po usunięciu żródła powstania. Wet Kikou u Żuczka zastosował gips, bo może Kikou nie miała w tym momencie dostępu do innych środków ( nie wiem, cena, odległość itp) Grunt, że piesek do weta trafił więć nie ma mowy o zaniedbaniu. Z treści wątku wynika,że obecna opiekunka Zuczka i jej mama nie miały do tej pory specjalnego doświadczenia ze starymi psami - pewnie stąd i ocena stanu Zuczka taka a nie inna. Również wet, który go badał juz w nowym domu nie od razu usunął gips z łapki więc nie mogło być tak strasznie. A jego opinia dotyczyła stanu pieska w chwili jego przedstawienia do badania - po długiej drodze, stresie zwiazanym ze zmianą miejsca pobytu,zmianą opiekunów itp itd..
Takie nieporozumienia nie miałyby miejsca, gdyby sprawy oceniało się na chłodno, bez emocji, choc to trudne.

Z całą pewnością Kikou zawiniła w jednym - nie przekazując na bieżąco informacji o piesku i o to mozna mieć do niej pretensje.

Posted

Zgadzam sie z gagata

mysle ,ze kikou byla tak zafascynowana praca ze swoimi podopiecznymi ,ze nie zawsze mila czasu nawet usiasc do komputera.nam tak latwio usiasc i pisac,kiedy mamy te pare psiakow i to zdrowych ,ale znam osoby co nawet nie maja czasu sniadania zjesc ,a pisanie otwieranie komputera i stukanie w klawiature to jest niemozliwoscia.
jedynie co uwazam ze mogla uczynic to powiadomic ,ze piesek ma zlama nozke i ze udzielono natychmiast pomocy.Do zlamania konczyn moze wszedzie dojsc i u kazdego psa,szczegolnie bardzo szybko dochodzi u starych pieskow gdyz czesto kosci sa odwapnione.

Posted

Martyna i jej mama mają doświadczenie ze staruszkami, ostatni ich psiak odszedł w wieku ok. 20 lat ...

Nikt nie kwestionuje tego, co kikou zrobiła dla staruszków, ale w przypadku Żuczka poległa i trzeba mieć odwagę się do tego przyznać, a nie pojawić się na wątku i butnie stwierdzić, że nie ma się siły ustosunkowywać do zarzutów.

Jeśli chodzi o finanse, to tłumaczenie, że nie miała kasy na innego weta jest nie na miejscu, bo wet w 100% opłacany był przez nas.

Posted

[quote name='eliza_sk']Martyna i jej mama mają doświadczenie ze staruszkami, ostatni ich psiak odszedł w wieku ok. 20 lat ...

Nikt nie kwestionuje tego, co kikou zrobiła dla staruszków, ale w przypadku Żuczka poległa i trzeba mieć odwagę się do tego przyznać, a nie pojawić się na wątku i butnie stwierdzić, że nie ma się siły ustosunkowywać do zarzutów.

Jeśli chodzi o finanse, to tłumaczenie, że nie miała kasy na innego weta jest nie na miejscu, bo wet w 100% opłacany był przez nas.[/QUOTE]

Myślę, że co innego jest opiekować się pieskiem, który sie zestarzał w moim domu i znam go na wylot a co innego pieskiem, który przeszedł nie wiadomo jaka drogę, schron i masę różnych chorób, o których nawet nie wiemy. Zreszta nie zmienia to faktu,że stan staruszków potrafi sie zmieniac naprawdę bardzo szybko.
Jesli chodzi o finanse na weta : nie zamierzam nikogo tłumaczyc ani bronić, wskazałam tylko rózne mozliwości..
Nie wiem,gdzie Kikou mieszka, nie wiem jakie odległości musi pokonać, by trafić do uznanej lecznicy, nie wiem, czy miała akurat środki na daleki transport i czy mogła na dłużej pozostawić bez opieki innych swoich podopiecznych..Myslę, że Wy to wiecie, skoro powierzyłyście Kikou swojego podopiecznego.
Jak napisałam: wszystko należy oceniac bez emocji

Posted

[quote name='gagata']
Jak napisałam: wszystko należy oceniac bez emocji[/QUOTE]

Gagato, ale czy uważasz, że nasze posty są zbyt emocjonalne ? Są suche i poparte faktami, bez zbędnych insynuacji. Dlatego też, mój post z soboty, który teraz regularnie ktoś wyciąga nie zawierał żadnych info - co czekałam na dowody.

Posted

Przykre i smutne to wszystko jest. Po pierwsze, zgadzam sie zupelnie z Gagata i xxxx52.
Po drugie, czytam to wszystko i czytam, i zupelnie sie niedziwie dlaczego Kikou sie tutaj nieodzywa. Jak mozecie tak robic? Jest bardzo malo osob na dogo, ktore tak zycie ratowaniu psom poswiecily, jak ona czy np. Ulv. Niestety wydaje mi sie ze wiele osob ktore tutaj tak glosno krzycza, niemaja staruszkow w domu, a nawet niemaja paru psow na DT i niebeda mieli. Niemacie pojecia ile to roboty. Ona cale dnie psom poswieca. Ja mialam jednego staruszka i bylo przy nim biegania. Nawet niebede tutaj pisac ilu psom ona zycie uratowala, Zuczkowi tez, ale najlatwiej jest tluc w klawiature, niech sobie staruszki inne umieraja.
Gdyby nie ona, to wiele psow nietrafilo by do mnie i niemialo cudownych domow, juz dawno by niezyly. Zuczek to staruszek, przestancie sie czepiac wszystkiego.
Jak bylam u Kikou, widzialam Zuczka, wtedy juz mowila jaki on biedaczek, delikatny itd.
Ja niepoznalam jeszcze nigdy osoby ktora ta. opiekowala by sie staruszkami, Ja, jak rowniez wiekszosc osob ktore tutaj pisza, niedala bym rade robic to co ona. Wszystkie kanapy i fotely byly zajete przez psy, tulily sie do nas, i widac ze byla naprawde szczesliwe. A ona ciagle tylko ze szmata chodzila i caly czas sprzatala za nimi, bo tu jeden popuscil, czy drugi, jak to u staruszkow jest. Ja bym tak niedala rady, ona jest naprawde niesamowita osoba, na 100% jestem tego pewna, ze nigdy niezrobila by krzywdy zadnemu psu, lub swiadomie dopuscila do zaniedbania.
Niestety, jedyny jej blad to to ze jej hotelik jest nowy, i niezdawala sobie sprawy ze musi raporty tutaj codziennie zdawac, bo w koncu " bierze pieniadze". Niezdziwie sie jej wogole, jak odejdzie z dogo, i bedzie brala pieski juz tylko poza, a wy naprawde stracilyscie bardzo dobry dom dla psow [I][B]ktorych nikt inny niewezmie.[/B][/I]

Posted

Reksiu21 - dzwoniłam do kikou nie raz, nie dwa, Potter tak samo - nie odebrała od nas telefonu. Nie dziw się, że zainteresowani snuli domysły, skoro najbardziej zainteresowana nie dawała znaku życia i nie opowiedziała się w temacie. Sama sprowokowała swoim milczeniem wszystkie wpisy, które znalazły się w tym temacie.

Tyle co mam do powiedzenia w tej sprawie.

Posted

Zgadzam się z tym ,że źle zrobiła milcząc, bo nikt nie lubi spraw niewyjaśnionych i być lekceważonym. Co sądzę o reszcie , napisałam wcześniej.

Posted

[quote name='Poker']Zgadzam się z tym ,że źle zrobiła milcząc, bo nikt nie lubi spraw niewyjaśnionych i być lekceważonym. Co sądzę o reszcie , napisałam wcześniej.[/QUOTE]

Więc Poker - takie samo zdanie mamy na ten temat my. Nikt nie umniejsza Jej zasług ws. poprzednich podopiecznych, ale z Żukiem jednak wyszło coś nie halo. Wyjaśnień zabrakło, próby kontaktu spełzły na niczym, więc co nam pozostało - droga oficjalna. I jeśli ktoś nie traktuje nas poważnie, to niech oczekuje od nas tego samego.

Posted

[quote name='eliza_sk']Gagato, ale czy uważasz, że nasze posty są zbyt emocjonalne ? Są suche i poparte faktami, bez zbędnych insynuacji. Dlatego też, mój post z soboty, który teraz regularnie ktoś wyciąga nie zawierał żadnych info - co czekałam na dowody.[/QUOTE]

Uważam, że zbyt szybko postawiono tu tezę, że stan Zuczka został zawiniony przez Kikou. Niezaprzeczalną winą Kikou było nieprzekazywanie wiadomości o piesku. Cała reszta wcale nie musiała wynikać z zaniedbania, nie sądzę też, by Kikou chciała ukryć przed kimkolwiek stan Zuczka, bo by go po prostu Wam nie przekazała... Fakt, teraz też nie pokazuje się tu na wątku ale może ma dość niezasłużonych wg niej oskarżeń? A co ma sadzić zwykły "czytacz" dogo natrafiając na taki tytuł wątku?

Posted

Witam, pezesledzilam najnowsze wypowiedzi i powstrzymam sie od komentarzy bo swoja opinie wyrazilam juz wczesniej. Co do zarzucania ma braku informacji o Zuku to tak sie sklada, ze Eliza jest przeze mnie informowana na biezaco o tym co sie dzieje u psiaka. Moj psiak, ktory dozyl 20 lat wcale nie zyl cale zycie w cieplarnianych warunkach, byl znajda po dwukrotnej nosowce, kaszlu kenylowym i mnostwie innych przypadlosci lacznie z chora watroba, dom znalazl u mnie w wieku 4-5 lat. Zuczek jest po czterodniowym leczeniu biegunki, zdrowie wrocilo do normy, ale teraz co drugi trzeci dzien bede mu podawac kroplowke z glukozy na poprawe kondycji. Lapa nie chce sie zrastac, a na operacje nie ma szans wiec decydujace beda najblizsze dwa tygodnie.

Posted

[quote name='Ritek']Witam, pezesledzilam najnowsze wypowiedzi i powstrzymam sie od komentarzy bo swoja opinie wyrazilam juz wczesniej. Co do zarzucania ma braku informacji o Zuku to tak sie sklada, ze Eliza jest przeze mnie informowana na biezaco o tym co sie dzieje u psiaka. Moj psiak, ktory dozyl 20 lat wcale nie zyl cale zycie w cieplarnianych warunkach, byl znajda po dwukrotnej nosowce, kaszlu kenylowym i mnostwie innych przypadlosci lacznie z chora watroba, dom znalazl u mnie w wieku 4-5 lat. Zuczek jest po czterodniowym leczeniu biegunki, zdrowie wrocilo do normy, ale teraz co drugi trzeci dzien bede mu podawac kroplowke z glukozy na poprawe kondycji. Lapa nie chce sie zrastac, a na operacje nie ma szans wiec decydujace beda najblizsze dwa tygodnie.[/QUOTE]

Kochany biedny Żuczek. Dobrze tyle, że ta biegunka ustała. Nieustannie trzymam kciuki za zdrowie pieska. Pozdrawiam.

Posted

[quote name='andegawenka']Ritek, to co z łapką będzie, do końca życia w tych opatrunkach?[/QUOTE]


Ritek informuje mnie codziennie nt. Żuczka.

Andegawenko, są marne szanse na zrośnięcie się łapy, ryzyko narkozy zbyt duże, więc jeśli łapka się nie zrośnie to psiak będzie do końca życia chodził w opatrunku :(

Księgowa się melduje:

[B]Z deklaracji mamy:[/B]
[COLOR=Green]40 zł - andegawenka (przelane na SOZ, 12.11)[/COLOR]
[COLOR=Green]50 zł - irenaka (przelane na Martynę)[/COLOR]
[COLOR=Green]10 zł - tomcug (przelane na SOZ, jako deklaracja za listopad - więc przekierowuję na leczenie, oki?)
10 zł - grzenka (przelane na SOZ, na leczenie Żuka)[/COLOR]
[COLOR=Green]15 zł - aldrumka (przelane na SOZ, na leczenie Żuczka)[/COLOR]

[B]
Czyli na tę chwilę z wirtualnych pieniędzy Żuku ma 125 zł.

[/B]
Wizyty od pt - pn to 110 zł, faktura już idzie pocztą. 50 zł od irenaki (już przelane Martynie) i przelewam jeszcze 60 zł. Zostaje 15 zł.

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...