Jump to content
Dogomania

Staruszka Ruda za TM... ale Pojawił się Maksymilian. Co z niego wyrosnie?!


brazowa1

Recommended Posts

  • 2 months later...
  • Replies 5.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[*]

Wraz z Ruda odeszła dla mnie pewna epoka Dogo.Mała ,zgryzliwa suczka,o ktorej nie mialam zielonego pojecia a ktora w naiwnej euforii pokazalysmy z wiewiora na forum.I poszla suczka do domu,do ktorego nikt nie powinien jej wydac-do drugiej suczki,do rodziny z małym dzieckiem.Kasia pokazala nam,ze to nie testy,nie sprawdzanie psa jest wazne,tylko,jak gleboko pies jest w stanie nas pokochac.Chcialam napisac cos madrego,ale tak cholernie mi smutno i żal..........................

Link to comment
Share on other sites

:-( :-( :-( pewnie żadna z nas nie napisze dziś nic mądrego.
Odejście Rudej Sendi to dla nas niepowetowana strata.
Od schroniskowej fotki małego zmarznietego rudzielca wszystko się zaczęło. Mafia nadmorska pojawila się na dogo, bo była tu Sendi :-( A potem sypnęło domami dla psów, kolejnymi przyjaźniami na dogo. To wszystko ona...

Kasiu kochana, ty wiesz jak nam przykro, jak rozumiemy Twoją rozpacz :calus: :-(
Ona w sercu była też tochę moja. Dla niej zarejestrowałam się na dogo.

Sendi, piesku [SIZE="3"][B][ ' ][/B][/SIZE]

Jak Kamil?

Link to comment
Share on other sites

Tak bardzo mi przykro, wydawała się wieczna, tak bardzo wkomponowała sie w Wasza rodzinę. Zaznała wiele radości, pokochała Was, na pewno Kamil będzie długo czuł pustkę po niej-odeszła jego "opiekunka".
Sendi zostaniesz w naszej pamięci...

Link to comment
Share on other sites

Brazowa mi wlasnie powiedziala..............
Sendi rozpoczela nasza dzialalnosc na dogo,,,,dala nam wiare i ze te stare i brzydkie a do tego wredne:)potrafia pojsc do domu,,,Ona zawsze bedzie dla nas przewodniiczka na tym forum:)
Odeszla ,tulona przez wlascicielke,,,,w schronie juz raz uniknela smierci ,,,dobrze ze wtedy nie odeszla ,,,Jej smierc byla by smutna i bezsensowna ,,a zycie puste,,,,,,,,,,U kasi jednak odeszla kochana i doswiadczywszy radosci i ciepla,,,,,
Tez myslalam ze ta jedza jest nie do zdarcia i predzej tesciowa wykonczy niz na odwrot,,,,,ale stalo sie ,,,psyyyyy iskierka zgasla:(

Kaska ,,,wiem ze ci strasznie smutno,,,,ale dalas nam radosc a jej szanse :)Dzieki i trzymaj sie ,,,,
Ja zawsze bede pamietac ta ropuche gadajaca pod nosem i trzesaca sie z nerow i fochow ,,,gdy ktos sie do niej zblizal niechciany:):)Ot cala SENDI:)

Pewnie wykonczy anioly teraz ,,,:)

Link to comment
Share on other sites

Najtrudniejsze sa pierwsze dni-trzeba nauczyc zyc sie na nowo.


[CENTER][FONT=Trebuchet MS][SIZE=2][COLOR=darkred][B]" [/B][/COLOR][/SIZE][/FONT][FONT=Trebuchet MS][SIZE=2][COLOR=darkred][B]Ta część nieba nazywana jest Tęczowym Mostem. [/B][/COLOR][/SIZE][/FONT][/CENTER]

[CENTER][B][SIZE=2][FONT=Trebuchet MS][COLOR=darkred]Kiedy odchodzi zwierzę, które było szczególnie bliskie komuś, kto pozostał po tej stronie, udaje się na Tęczowy Most. Są tam łąki i wzgórza, na których wszyscy nasi mali przyjaciele mogą bawić się i biegać razem. Mają tam dostatek jedzenia, wody i słońca; jest im ciepło i przytulnie. [/COLOR][/FONT][/SIZE][/B]
[B][SIZE=2][FONT=Trebuchet MS][COLOR=darkred]Wszystkie zwierzęta, które były chore i stare powracają w czasy młodości i zdrowia; te które były ranne lub okaleczone są znów całe i silne, takie, jakimi je pamiętamy marząc o czasach i dniach, które przeminęły. Zwierzęta są szczęśliwe i zadowolone, z jednym małym wyjątkiem: każde z nich tęskni do tej jedynej, wyjątkowej osoby, która pozostała po tamtej stronie.[/COLOR][/FONT][/SIZE][/B][/CENTER]

[CENTER][B][SIZE=2][FONT=Trebuchet MS][COLOR=darkred]Biegają i bawią się razem, lecz przychodzi taki dzień, gdy jedno z nich nagle zatrzymuje się i spogląda w dal. Jego lśniące oczy są skupione, jego spragnione ciało drży. Nagle opuszcza grupę, pędząc ponad zieloną trawą, a jego nogi poruszają się wciąż prędzej i prędzej.[/COLOR][/FONT][/SIZE][/B][/CENTER]

[CENTER][B][SIZE=2][FONT=Trebuchet MS][COLOR=darkred]To ty zostałeś dostrzeżony, a kiedy ty i twój najlepszy przyjaciel wreszcie się spotykacie, obejmujecie się w radosnym połączeniu, by nigdy już się nie rozłączyć. Deszcz szczęśliwych pocałunków pada na twoją twarz, twoje ręce znów pieszczą ukochany łeb; patrzysz znów w ufne oczy swego przyjaciela, który na tak długo opuścił twe życie, ale nigdy nie opuścił twego serca.[/COLOR][/FONT][/SIZE][/B][/CENTER]

[CENTER][B][SIZE=2][FONT=Trebuchet MS][COLOR=darkred]A potem przekraczacie Tęczowy Most - już razem...[/COLOR][/FONT][/SIZE][/B][B][SIZE=2][FONT=Trebuchet MS][COLOR=darkred]"[/COLOR][/FONT][/SIZE][/B]
[B][FONT=Trebuchet MS][COLOR=black][/COLOR][/FONT][/B]
[B][FONT=Trebuchet MS][/FONT][/B]
[B][FONT=Trebuchet MS][/FONT][/B]
[B][FONT=Trebuchet MS]Tak,Akucho,Ruda byla psem od ktorego sie wszystko zaczeło.Gdyby wtedy nie bylo decyzji Kasi-biore,wbrew wszystkiemu,nie byloby pewnie nas na Dogo,na pewno nie w tym skladzie,na pewno nie tak długo.Nie byloby tych adopcji,nie byloby rewolucji w Sopocie.Nie byloby tylu pieknych domow dla naszych psow .[/FONT][/B]
[B][FONT=Trebuchet MS]Kasia i Ruda zrobily na sopockich psow kawal dobrej roboty,wlewajac w nasze serca zapał i nadzieje.[/FONT][/B]
[B][FONT=Trebuchet MS][COLOR=#8b0000][/COLOR][/FONT][/B]
[B][FONT=Trebuchet MS][COLOR=#8b0000][/COLOR][/FONT][/B] [/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

Obiecałam Jej wczoraj u weta, że będe na Nią czekać, że wrócimy razem do domu, że będe przy niej...
Byłam, czekałam do domu wróciłam sama.
Wziełam wolne z pracy i miałam Wam dziś napisać, że wszystko jest dobrze, że teraz sobie odpoczniemy, że nie ma już guzów............

Ale jest inaczej nie ma już mojej Sendusi, pamiętam jej ufające oczy i czuje się jak najgorszy zdrajca.

Chciałam Wam tyle powiedzieć, tyle napisać....
ale nie mogę dziś jest gorzej 100 razy gorzej, bo nie ma już mojej dziewczynki.

Link to comment
Share on other sites

Kasiu.... :glaszcze:

Tyle mnie nie było, wchodzę a tu takie wieści...

Co można dodać do słów napisanych przez dziewczyny.. chyba tylko powtórzyć, że dzięki Tobie, Kasiu, Ruda miał to co najważniejsze dla psa- swój własny dom. Że nie odeszła niepotrzebna, zapomniana, samotna, jak setki psów....

Kasiu, obiecałaś Jej, ze będziesz czekać- ona to samo obiecałaby Tobie gdyby mogła mówić- że zaczeka, zaraz za Bramą. Że jeszcze się spotkacie.

Link to comment
Share on other sites

Kasiu, tak nie możesz mysleć! Ona by bardzo cierpiała, patrzenie na to byloby po stokroć gorsze i musiałabyś i tak podjąc decyzję.
Przechodziłysmy przez to wszystkie, boli jak cholera, żadne słowa nie pocieszą. Łzy bedą jeszcze długo ciurkać na każde wspomnienie.
To od nas dostają własnie - pamięć, taką do końca życia. Zasłużyły sobie na nią i na każdą łzę...

Kasiu, jesteśmy z Tobą!!!!

Link to comment
Share on other sites

kasiu,a moze powinnas znależć pocieche w tym,ze udalo Ci sie wyprzedzic Ruda o krok-pomysl o niej,jeszcze troche i zaczalby sie bol.I tak jak Akuszka pisala,patrzylabys na jej cierpienie,a Ruda odchodzilaby w boleściach,wiesz,ze to zaczeloby sie bardzo szybko dziać.

Stara przyjaciela na czterech łapach,to cos co rozrywa dusze na kawałki.
Koi tylko czas...

Link to comment
Share on other sites

Akuszko, Ona była bardziej Twoja niż trochę. Pamietam, jak przywitałas mnie na dogo. Z jaką cierpliwością odpowiadałas na moje PM. Pamiętam pierwszy tel, do Brazowej i nasze pierwsze spotkanie. Pamiętam jak zamęczałam Ulv opowiescią o jajku....

Była każdej z Was po trochu.
Żawsze mogłyśmy liczyć na Wasze rady, ploteczki i śmiech.
Myślałam, że zdąże pokazać Ją Wiewiórce, tką domową taką prawdziwą. to miało być podziękowanie, za jej paszteciki i opiekę. Dziś mogę Was tylko zapewnić, że Wasza opieka schroniskowa i wirtoalna dała Jej szanse, a my staraliśmy się tej szansy nie zmarnować.

Jechałam po dzikiego pieska, ktory miał sikać w domuu i gryźć, nie musiał nas kochać. (tak ją sobie wyobrażałam). Wróciłam z najwierniejszym, najkochańszym przyjacielem, Kimś przez wielkie K. Takiego Kogoś spotyka się na swej drodze, tylko raz.
Rudy piesek Endi, szybko przestał być, biednym pieskiem z ZOO. Jak tu uważać za takiego kogoś, kto tak dziarsko egzekwuje swoje prawa? Była niesamowita.

Miałyśmy specjalną więź. wracałam z pracy o różnych porach, czasem uciekł mi autobus, czasem ktoś mnie podwiózł autem, ale w domu wiedzieli, że zaraz będe, Bo Sendi kręciła się pod drzwiami, skad wiedziała, nie wiem. Miałam też kiedyś niebezpieczną przygodę, postawiła na nogi cały dom, nie chciała na dwór nie chciała pić..To był alarm! Moje zagrożenie minęło i Sendi poszła spać. Przypadek?, być może czas się zgadzał.
Wiem, że w mojej obronie oddała by życie, kochała nas całym swoim serduszkiem, a my ją.

Gdybym mogła cofnąć czas, jechałabym po nią nocą, bez zawahania.

Ten wątek nie może skończyć się smutno, to nie miałoby sensu. Będe odsyłać tu każdego, kto rozważa adopcję "starego psa", bo warto naprawdę warto, chociazby dla kilku chwil!!!

Link to comment
Share on other sites

Coraz "gęściej" robi się za Tęczowym Mostem - Kasiu, bardzo mi przykro.
I moja przygoda z dogo przyprowadziła mnie na ten wątek, jako jeden z pierwszych. Tu zawsze było wesoło i pogodnie. Mam nadzieję, że nadal tak pozostanie, a Sendi będzie się temu przyglądać łypiąc zmrużonym okiem...

Link to comment
Share on other sites

Widze ją kątem oka, odwracam głowe, to tylko złudzenie.
Słysze w nocy tupot łapek po kaflach...
Najgorzej jest tak jak dziś, gdy wracam do domu rano. Nie ma komu powiedziec czesc, nie odtańczy nikt radosnie, na zawołanie "dawaj ryja" nie będzie mnie po twarzy trącał mokry nos i pyszczek wyczekujący na buziaka. Nie mam z kim wsunąć się pod koc, teraz to do mnie dociera, nie ma jej tak namacalnie, tak prawdziwie nie ma....

Kamil, gdy się dowiedział płakał, aż zasnął.
Na drugi dzień wstał rozradowany, myslalam, że ma gorączkę. Śniła mu się Sendi i obiecała mu "rudego, wiejskiego kota". Od szóstej rano wcielał swój plan w życie. Torturując dziadka. Stanęło na tym, że dziadek kupi mu rybki do nieurządzonego jeszcze akwarium. Zgodzil się bez wahania. łatwo dał się zbyć?
Nic bardziej mylnego;
- wiesz mamo, ja sie tak zgodziłem na te ryby, żeby mój kot miał swój własny telewizor.
Teraz mi wstyd, że zwątpiłam we własne dziecko.

Link to comment
Share on other sites

Kasiu, tak strasznie mi przykro.
Nie wiem co powiedzieć, jak wyrazić żal, smutek, współczucie.
Wszystko co próbuję pisać, wydaje mi się głupie i puste. Lepiej chyba nie pisać nic, nie kombinować.
Kasiu, ucałuj Kamilka i powiedz mu, że Sendi zawsze, zawsze będzie przy swoim dzieciaku.

Link to comment
Share on other sites

"Widzę ją kontem oka..." jak znajomo brzmi...
Oj Kasiu... może to zabrzmi samolubnie, ale zazdroszcze, że mieliście tyle czasu...
Przypomniało mi się jak były urodziny Sendi i Chmurcia w nich wirtualnie uczestniczyła:lol: Jakie obie były wtedy szczęśliwe!
Kasiu całym sercem jestem z Tobą
[*]

Link to comment
Share on other sites

To zadna pociecha ale opowiem:
wczoraj rozmawiałam z panią, która miała coś w rodzaju śmierci klinicznej. W każdym razie widziała siebie na stole operacyjnym a obok niej zjawił się rozmardany pudel którego pochowała 8 lat wcześniej.
Nie wiem czy w to wierzyć czy nie ale mi się fajnie zrobiło i chcę w to wierzyć

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...