Amber Posted November 7, 2015 Share Posted November 7, 2015 Z astem można zawsze coś fajnego porobić ;) Wiem co to znaczy mieć "oczy nawet w doopie" z wilkiem to przerabiałam i nadal przerabiam z Ledą ;) Nora to taki śmieszny towarzysz , idzie swoim chodniczkiem, skaczącego piesa za płotem ominie z wyjebką , mając choć krótko jeszcze widzę jak te psy potrafią być bezproblemowe :) Jest jeszcze bullowa głuchota.... coś co mnie do białej gorączki potrafi doprowadzić :P Tylko, że mnie się chyba nie chce niczego fajnego robić z psem XD Dlatego, nic pracującego mnie nie interesuje, szukam bardziej kanapowca, który jednak jakąś tam aktywność wykazuje, nie ciepłe kluchy i nie ciapę. A Leda ma problemy z agresją? Głuchota jak głuchota, mnie wystarczy, jak pies po spuszczeniu ze smyczy nie będzie ode mnie spierdzielał w dziką dal i nie będzie szalał za zapaszkami. Poza tym przywołanie jak się je robi od szczeniaka coś tam nawet na największego bezmózga podziała :D Takie coś jak Cortina czyli, nie słucham się ciebie, ale pilnuje mi odpowiada :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agutka Posted November 8, 2015 Share Posted November 8, 2015 Amber tak, Leda ma ogromne zaburzenia czylko czy to mogę nazwać agresją czy histerycznym zachowaniem w stosunku do psów ? Sama już nie wiem... ponieważ widząc psa chce go skasować jazgotem (nie szczekiem i warkiem) ... po chwilowym spacerze równoległym idzie jak dzicz i czasem próbuje skubnąć. Nakręca ją każdy nie planowany zwrot obcego psa , to samo było jak przyszła Nora, a że nowa ma zabawę w głowie to takich akcji było wiele. Przykładowo poszłam z prosiakami na boisko ,Norze dałam piłkę siatkową (mega ją to kręci) a Leda natychmiast wszczęła próby podryzania. Ogólnie hodowcy uważają że bull po 3 roku życia zaczyna ogarniać "dobrze" komendy w tym przywołanie :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Amber Posted November 8, 2015 Share Posted November 8, 2015 Aaaa to tylko do psów ma wysoki? A to sobie moze miec, ttb w końcu.... Mnie chodzi o brak agresji do ludzi do dzieci... Bo to mnie meczy i dobija. Musze uważać na wszystko co sie rusza. A tak mi chociaż ta zgola poważniejsza połowa problemu odpadnie ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agutka Posted November 8, 2015 Share Posted November 8, 2015 taaaak tylko do psów :p ale wilku miał odpały na ludzi... nawet ostatnio z Onomato na spacerze miał chętkę na pana biegającego... rowerzystów i biegnących ludzi nie atakował nigdy więc panu powiediałyśmy tak, może pan biec a tu sruuu wielki figo fago... to jest mega cięzkie dlatego Sagat jak ma kaganiec jestem spokojniejsza Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Amber Posted November 8, 2015 Share Posted November 8, 2015 Ta, Jari też "nigdy" rowerzystów nie atakował, aż coś mu się kiedyś nie spodobało i chciał dziabnąć babkę za kostkę :P Dlatego akcję "0 zaufania" mamy na co dzień i jest to cholernie męczące. Teraz czeka mnie przeprowadzka i szczerze już się martwię jak na niego zareagują nowi sąsiedzi i jak duże problemy będę przez jego zachowanie miała... Niestety atakowanie ludzi na klatce schodowej to jest rzecz, której za nic nie umiem wyplenić, a która jest maksymalnie stresująca bo on się wtedy rzuca żeby zabić, wstępuje w niego demon i nawet na kolcach muszę całą siłę wkładać w to, żeby go utrzymać, a powiedzmy sobie szczerze nic przyjemnego być atakowanym w ciasnym korytarzu przez 40 kg dobermana... To, że ma kaganiec niewiele zmienia. Sama bym się wkurwiała na coś takiego. A jak jeszcze są to dzieciaki to już w ogóle... Tak więc serio marzę o psie, z którym będą mogła spokojnie przejść korytarzem koło ludzi, pojechać windą itp. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Onomato-Peja Posted November 9, 2015 Author Share Posted November 9, 2015 Kurde, Jari od małego był taki wariat? Nie próbowałaś kiedyś go tak porządnie skopać? Dwa razy w życiu porządnie ściurałam Raszplę i zawsze ze skutkiem natychmiastowym i trwałym. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Amber Posted November 9, 2015 Share Posted November 9, 2015 Po okresie dorastania mu się tak porobiło. To nie jest pies, którego można bezkarnie bić - przekieruje agresję na ciebie. TŻ ma dużo więcej siły niż ja i po prostu go jedną ręką podnosi do góry za obrożę i daje zjebkę głosowo, ale to nic nie daje, bo on się nie uczy. On ma jak w tym filmie Memento - pamięta coś góra kilka minut :D , a potem i tak robi swoje ;) Dlatego jest to tak wykańczające, bo można coś powtarzać milion razy, a on i tak się nie nauczy. On ma coś z głową, bo to wszystko jest przez ekscytację - on wie, że robi źle, np. zaczyna ciągnąć, wystarczy cmoknąć, pies nagle znajduje kontakt z ziemią i równa, ale... na minutę? Potem znowu zaczyna ciągnąć, więc daje się już mocną korektę - ten się prawie rozpłaszcza na ziemi BO WIE, że nie wolno, ale za chwilę i TAK się na czymś zafiksuje i traci kontakt... I tak w koło macieju już 5 lat xd To jest właśnie znamienne, że on wie, ale jest tak podniecony otoczeniem, że potrafi się skupić tylko na chwilkę. Są psy, którym się zwróci uwagę RAZ, a te do końca spaceru będą pamiętać. Jari pamięta na minutę, a potem jest to samo. I to jest nawet przykre, bo skoro pies się rozpłaszcza na ziemi przy korekcie, to wie, aż za dobrze, że źle robi, tylko co z tego skoro tak samo jak gwałtowna jest reakcja na korektę, tak samo gwałtowne są wszystkie inne reakcje z agresją włącznie. U niego to jest 100% problem nerwowy, on po prostu daje się ponieść emocjom i ma zero samokontroli jakiejkolwiek. Biedny pies w sumie z niego jest, bo on ma się bardzo stara być grzeczny, ale przez ten zryty baniak mu nie wychodzi :P 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Onomato-Peja Posted November 9, 2015 Author Share Posted November 9, 2015 Ja mam akurat łatwego psa i trzeba to przyznać, bo ona mimo wszystko chce mieć ze mną kontakt i jest w większości sytuacji sterowalna głosem ale pamiętam nasze pierwsze tygodnie, kiedy dostawała takiej pasji na widok psów, kotów czy biegaczy, że ją dusiłam na smyczy a ona i tak kłapała paszczą i puszczała ślinę niczym jad. Tylko na nią bardzo działa krzyk i dławik, krzyku boi się bardziej niż klapsa, czasem tez mi głupio jak babcia odpierdala, ja próbuję parę razy grzecznie a w końcu się wcurwię, krzyknę a pies wygląda jak potrącony przez samochód, mimo, że wcześniejsze komendy słowne olewała. Dławik działa w sumie samym swoim istnieniem, pies reaguje nawet na delikatne zaciskanie, ale kiedy Rasta rzuciła mi się z zębami na kota to już się nie bawiłam w krzyki i dławiki, tylko jej wrypałam w łepetynę i nigdy więcej nie miałam już podobnej sytuacji. Tak samo kiedy raz rzuciła się na mnie i nie wydawało mi się to zabawą jak podbiegła do mnie, chwyciła za rękę i chciała szarpać. A wychodząc z mocno dominującymi psami w schronie używałam metody "za kark i na ziemię skurczybyku" i też nie musiałam jej często i dużo stosować. Sprawdzała się przy pitu Alexie skaczącym mi na plecy i drącym paszczą ubrania. Mimo wszystko uważam, że czasem nie ma miejsca na smaczki i ciumcianie a rozwiązania siłowe bywają dobre, jeśli pies nie potrafi inaczej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Amber Posted November 9, 2015 Share Posted November 9, 2015 Jari i tak zrobił ogromne postępy, ale pewne rzeczy chyba zostaną z nami na zawsze. Ciężki charakter ma ten pies, niestety trzeba go traktować trochę jak upośledzonego, bo nigdy nie wiadomo co zaraz wywinie. Jego można by było zapchać smaczkami do pęknięcia żołądka, a nic by to nie dało i tak samo, można by go kopać do śmierci i też to bez sensu.On po prostu nie potrafi ogarnąć, mimo, że wie i, że się stara. Z pewnym rozrzewnieniem obserwowałam próby mojego nowego TŻ, który stwierdził, że się zajmie Jarim, bo sam wyszkolił owczarka, miał dobermankę, a pieski jego matki też chodzą jak w zegarku (fakt, przemiłe kundelasy poziom trudności Cortiny xd)... Owszem, Jari ma przed nim respekt, najprawdopodobniej z racji siły, ale sam stwierdzil po czasie, że Jari ma coś nie tak z banią, bo po prostu nie utrwala zachowań... Można siłą, można prośbą.... On i tak zapomni. Jak się mu przypomni, będzie się kładł do nóg, ale za minutę i tak wróci do tego co mu pasuje.. w danej chwili. Utrwala odruchy, co dało mi kontrolę w danej chwili np. podczas mijania psów czy ludzi, wtedy komendą go skupię na sobie, ale nie utrwala zachowań, tak więc trzeba w kółko powtarzać wszystko jakby się to robiło za pierwszym razem. A, że charakter ma paskudny, nikogo nie toleruje poza najbliższymi (takimi naj, naj, naj np. moich małych bratanków chce zeżreć, bo dzieci nie znosi jak zarazy, mimo, że nigdy mu żadne nic nie zrobiło) to ciężkie to życie z nim. Z nim by było wszystko dobrze, gdyby nie nakręcał się na wszystko tak straszliwie. On ma dwa biegi. Napierdalaj albo stój :D Nic pomiędzy. Jak np. dzwoni mi budzik o 7, on już o 6 zaczyna się kręcić, bo przecież o 7 JUŻ zadzwoni i będzie spacerek. A zanim się na ten spacerek wyjdzie, to dyszy i lata po domu jak pojebany bo tak się zdążył podjarać. Wtedy też nic nie działa, krzyki, bicie, olewanie... Dostaje drgawek, wyje, piszczy i oczywiście puszcza mega bąki haha. Jak się go długo zaczyna olewać, to owszem się uspokoi, ale zanim się pójdzie po smycz to już jest na etapie drgawek. Można tak łazić cały dzień. Kiedyś miałam dużo czasu to tak robiłam. Bez rezultatu, przy drzwiach od klatki i tak był już na najwyższym biegu. Jak mu się dawało korektę, żeby się uspokoił to zaczynał wyć jakby go ze skóry obdzierano i kładł się do nóg, bo był na tak wysokim pobudzeniu i zupełnie tracił kontrolę nad sobą. To zabawne, bo chcesz żeby pies przestał drzeć ryja, więc zaczynasz mu to perswadować, a ten zaczyna drzeć się jeszcze głośniej :D A przeciągać wyjścia na spacer też nie można w nieskończoność, bo w końcu się zleje w domu. Teraz w ogóle nie mam czasu na "poranne zabawy", zresztą ile można robić to samo? Myślę, że tyle ile się dało wypracowałam. O dziwo, nikt mi sprawy w sądzie nie założył, więc i tak myślę, że odniosłam sukces jak na te porę xd Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agutka Posted November 9, 2015 Share Posted November 9, 2015 Jari wnioskuję że to taki typ popaprańca jak Leda :p albo podnieta albo pełen relaks .. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Erykowa Posted November 18, 2015 Share Posted November 18, 2015 Hej Piękne zdjęcia Rasty i Bullastej/Norki .Fajne,ze się tak bawią i mają podobne gabaryty. Jesli chodzi o posty Amber to cieszę się,że to przeczytałam bo w prawdze Erman ma 0 agresji,też się nakręca przed wyjściem ale jednak wie,że dopóki nie bedzie grzecznie siedział jak sie ubieramy to nie pójdzie i to działa tak widzę własnie podobieństwo w tej korekcie i "zapominaniu".On pieknie potrafi iśc przy nodze tyle,że trwa to ok minuty bo zaraz go cos rozkojarzy i jak powtórzę a nie daj Boże huknę to od razu wie o co chodzi.I myślałam,ze to może ja cos nie tak robię ale to chyba właśnie to samo on wie o co chodzi ale wszystko go rozprasza i zapomina Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agutka Posted November 18, 2015 Share Posted November 18, 2015 Tu raczej jest w dużej mierze kwestia charakteru.. ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Onomato-Peja Posted November 18, 2015 Author Share Posted November 18, 2015 Erykowa - Raszpla jest od Nory 2 razy większa. ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Onomato-Peja Posted November 18, 2015 Author Share Posted November 18, 2015 https://www.youtube.com/watch?v=2BN50eL66S4&feature=youtu.be Lepiej to opisuje klimat spaceru niż zdjęcia. :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Leokadia Posted November 18, 2015 Share Posted November 18, 2015 Przypomnij w jakim to twoje "stare" wieku? :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Onomato-Peja Posted November 19, 2015 Author Share Posted November 19, 2015 Koło 11, może 12, może 10. Widać przecież gołym okiem. :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agutka Posted November 19, 2015 Share Posted November 19, 2015 dobrze że muzyczkę wstawiłaś :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Magda* Posted November 19, 2015 Share Posted November 19, 2015 A Nora się wody boi? Bo widać, że tylko Raszpla biegła do bagienka :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agutka Posted November 19, 2015 Share Posted November 19, 2015 Norka taka "delikatna" na bajorka choś się władowała po cyce w innej wodzie :p biedna była taka zimna jak do domu przyszliśmy :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Erykowa Posted November 19, 2015 Share Posted November 19, 2015 Erykowa - Raszpla jest od Nory 2 razy większa. ;) No wiem,wiem ale masą/siłą chyba podobne ;) Niezła pogoda na zabawy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mar....ka Posted November 23, 2015 Share Posted November 23, 2015 ale jak tyle lat dajecie radę, to i dalej dacie. Moja Kana była niereformowalna ( do końca, chociaż z wiekiem było jakby lepiej). Teraz ile bym dała, by wariatka była ze mną... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Onomato-Peja Posted November 24, 2015 Author Share Posted November 24, 2015 Mamy nowego paparata. :loveu: Jutro pierwsze spacerowe pstryki. :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Erykowa Posted November 24, 2015 Share Posted November 24, 2015 No,no gratuluje i czekamy na masę fot w takim razie ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
YxNinaxY Posted November 25, 2015 Share Posted November 25, 2015 Życie z dobkiem jest z jednej strony jest wspaniałe, ale ta agresja do ludzi mnie wykańcza, wiecznie oczy dookoła głowy, do tego gabaryty i temperament... Zaczynam marzyć o psie bardziej kompaktowym, ignorującym/pozytywnie nastawionym do ludzi ale też nie dupie wołowej haha :P Matko czytam i jakbym swoje myśli na monitorze widziała ;) Mnie też na prawdę marzy mi się pies, którego mogę puścić luzem, bez kagańca i bez obaw że kogoś zeżre.. no ale i tak jak czytam o Twoim Jarim to wnioskuję że z tym moim gamoniem to nie mam aż tak źle. Przeprowadzając się do bloku też bałam się jak zareagują sąsiedzi na mojego kruszynka i, co ważniejsze, jak kruszynek zareaguje na sąsiadów. Chwała, że mieszkam na parterze ;) O dziwo, sąsiedzi jeszcze nie narzekają (przynajmniej głośno). Jak dotąd Hunter tylko 3 razy wykazał agresję na klatce. I to dlatego, że ludzie którzy nas mijali pokazali, że się boją - nagłe zatrzymanie, cofnięcie itp. Jeśli ktoś mija nas swobodnie to i Hunter nie odstawia cyrku. Ja zawsze staję między nim a osobą mijaną. Kobiety i dzieci to na szczęście nie problem, najgorzej jest z facetami, szczególnie tymi postawnymi. No ale nawet te trzy wyskoki to nie była jakaś furia, ot taki mały wyskok z warkotem. Dostał po głowie i spokój, Ostatnia sytuacja była 2 dni temu i powiem Wam, że miałam ochotę poprosić sąsiada, że jeśli jeszcze raz Hunter próbował by coś takiego zrobić to niech go palnie w łeb, może się nauczy ;) Ale mimo wszystko czuję, że kiedyś ktoś może się zdenerwować, przecież chodzą tu dzieci. I chyba bym się nie zdziwiła. Choć na prawdę staram się by żyło nam się wszystkim dobrze. Wolałabym żeby Hunter był bardziej ciapciakowaty, A wracając do głównego wątku to Raszpla hasa jak szczeniaczek :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Erykowa Posted November 25, 2015 Share Posted November 25, 2015 Kurczę na pewno życie z takimi psami jest ciężkie:( Tylko tu chyba nie chodzi konkretnie o dobki tylko ogólnie charakter każdego psa.Ja znałam 2 papierowe dobermany-z tym,ze to było w Austrii i juz w Pl z 4 pseudo -tak lepiej i wszystkie były spoko.Może większość zachowywała dystans do innych psów -tzn pierwsze nie atakowały ;) ale wszystkie były spoko do ludzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.