Jump to content
Dogomania

Skarpeta im.Talcott pomaga psom-staruszkom. Ku pamięci Jolanty08 i Talcott - szlachetnych miłośniczek zwierząt.


Monika z Katowic

Recommended Posts

[quote name='Akrum']ja niedługo grosik wpłacę - mam nadzieję... bo szykuje mi się znów leczenie mojego kocurra... ah, biedny, coś go znów dręczy... co wyjdzie z jednej choroby, wpada w drugą, a jak już nie choroby, to go sąsiedzi podtrują... i tak w kółko... a tak chciałam, żeby cieszył się wspaniałym życiem, po tym, jak go ktoś jesienią z domu wywalił i biedak nawet przed deszczem nie potrafił się nigdzie schować... a z zapalenia płuc myślałam, że już go nie wyciągnę... no i tak od tej pory żyjemy sobie z nim i jak już jest fajnie, słodko, to znów się rozchorowuje na coś... jutro do kliniki jedziemy - ciekawe co wyjdzie znów w badaniach...

a wiecie jak pokazuje, że się źle czuje? idzie i sika na dywan, tak jest zawsze, jak tylko go w październiku do domu zatachałam, wyleczyłam - nauczył się załatwiać do kuwety lub na podwórko, wszystko jest dobrze, jeśli nie choruje i nie ma żadnych zmian w domu. Pojawił się nowy mebelek w pokoju, gdzie najczęściej przebywa - zaczął przez tydzień sikać na dywan, pojawił się nowy pies - znów to samo, przez tydzień dywany prałam na okrągło, czuje się źle - sika na dywany... od dwóch dni teraz znów sika na dywan, przestał jeść... zmarniał i ciągle śpi... ah, ciekawe co za dziadostwo znowu w nim siedzi... biedny, ma już prawie 10 lat i zamiast cieszyć się beztroską starością, to... ah...

dobra kończę, bo to nie na temat, no ale tak jakoś, musiałam się wyżalić...[/QUOTE]

Akrum a próbowałaś go wzmacniać jakimiś preparatami podnoszącymi odporność?
Sorry za offa, ale się przejęłam kotkiem.
Ja też kociara jestem chociaż na dogo działam ;)

Link to comment
Share on other sites

Zachęcam do odwiedzin na bazarkach magenki. Jest o co się bić! [IMG]http://smileys.smileycentral.com/cat/7/7_15_1.gif[/IMG]

Akrum, mizianko dla koteczka. Wyżalaj się, kiedy tylko masz ochotę. Talcott byłaby zachwycona! Nie chciałaby, żeby JEJ wątek kręcił się wyłącznie wokół kasy. Sama lubiła popierdaczyć na wątkach. I to jak!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magda222']Akrum a próbowałaś go wzmacniać jakimiś preparatami podnoszącymi odporność?
Sorry za offa, ale się przejęłam kotkiem.
Ja też kociara jestem chociaż na dogo działam ;)[/QUOTE]
tak, dostawał różne pasty, witaminy, preparaty odpornościowe, potem znów na karmę RC przeszliśmy dla seniorów, dla kastratów i ciągle niestety coś łapie...
To może przez to, że po pierwsze nie wiadomo jak był traktowane przed tym, zanim ktoś go wypieprzył na dwór - pewnie nie zbyt dobrze, bo jak już go zabrałam do domu, to panicznie bał i nadal się boi (mimo, że już minęło 10 miesięcy jak jest z nami) brania na ręce. Po drugie - kto normalny i kochający zwierzaka wyrzuci go na dwór po kilku latach wspólnego mieszkania? a on na pewno był typowo domowy, bo jak już wspomniałam wyżej, nie potrafił się nawet schować przed deszczem... a po trzecie ktoś go musiał wyrzucić, jak biedak zaczął chorować, bo już go leczyłam zanim zabrałam go do domu, a że to nie dawało rezultatów, to go zabrałam wtedy, a przy okazji jeszcze jednego, z którym sie razem trzymał - i tak, najpierw miały trafić tylko do mnie tymczasowo, ale... teraz wiem, że pewnie i tak z adopcji by do mnie wrócił bo dużo choruje i właśnie przez to sikanie po dywanach jak coś jest nie tak...

A niestety w nocy się Mruczkowi pogorszyło ( z pyska mu tak zaczęło walić-przypomniała mi się od razu moja sunia
[*], też tak było-tego zapachu z pyska nie zapomnę... i dziś już od rana moj TZ i moja (już prawie) teściowa (z uwagi na to, że ja nie mogłam wziąść wolnego dzisiaj) pojechali do kliniki właśnie. Na 9-tą są umówieni do lek.wet. Teraz przed nimi 60 km do celu, bo u mnie w mieście owszem są fajni weci, ale niestety bez podstawowego sprzętu, nawet porządnego usg nie ma, o rtg nie wspomnę i laboratorium... ah... żadnemu z wetów w moim mieście nie chce się zainwestować w wyposażenie gabinetu... i zawsze musimy do Poznania gazować do kliniki.
ah..mam nadzieję, że to jednak nie nerki... :(

A wiecie czemu go Mruczek nazwałam? Bo jak inne blokowe koty przychodziły na karmienie, to od razu do misek szły, a ten... ten zamiast do miski, to do mnie - zupełnie obcej osoby przyszedł i mizianka mu się zachciało i tak już potem było ciągle, że najpierw musiałam go wydrapać, wygłaskać, a dopiero potem szedł się najeść - mimo, że słychać było, jak mu burczy w brzuszku, jednak najpierw chciał się łasić i przy tym tak mocno, mooocno mruczał - stąd imie Mruczek :)

siedzę teraz w pracy jak na szpilkach, na niczym sie skoncentrować nie mogę... pierwszy raz mój jakikolwiek zwierzak jedzie beze mnie na badania, na postawienie diagnozy...
Trzymajcie mocno kciuki żeby wszystko było dobrze...
Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, że moje zwierzaczki kochane, które są za TM nie chcą Mruczka jeszcze do siebie ściągnąć...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agata51']Zachęcam do odwiedzin na bazarkach magenki. Jest o co się bić! [IMG]http://smileys.smileycentral.com/cat/7/7_15_1.gif[/IMG]

Akrum, mizianko dla koteczka. Wyżalaj się, kiedy tylko masz ochotę. Talcott byłaby zachwycona! Nie chciałaby, żeby JEJ wątek kręcił się wyłącznie wokół kasy. Sama lubiła popierdaczyć na wątkach. I to jak!!![/QUOTE]

Na bazarku byłam, ciuszki fajne, jednak nie na mój rozmiar, znów na małe kobitki to jest... chyba czas zrzucić trochę kg ;)

dzięki, jak się tak wyżali, to jest lepiej, jakoś tak raźniej...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Akrum']ja bym miała jedną prośbę o pomoc, ale jeszcze na razie nie znam szczegółów, ale już jakbyście chciały się zapoznać z sytuacją, to zobaczcie tą starowinkę biedną: [url]http://www.dogomania.pl/threads/189593-poraniona-ca%C5%82a-zaropia%C5%82a-ma%C5%82a-starowina-wyrzucona-jak-worek-ze-smieciami...?p=15069938[/url][/QUOTE]
kilka dni temu poprosiłam o pomoc finansową dla tej kruszynki, teraz już wiemy w czym rzecz.
Mała, nazwana Rozi aktualnie przebywa w hoteliku u kikou, została poddana podstawowym badaniom i na brzuszku ma przekoszmarne guzy... w uszach zapalenie leczone chyba kilka lat...a rany pootwierane ma na główce i jednej łapce... lekarka podejrzewa Pemfigoid.
Ile mała ma lat? hm...trudno powiedzieć, ale już raczej sporo...
Tak więc formalnie składam prośbę o pomoc finansową na leczenie małej Rozi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agusiazet']Zajrzałam, faktycznie małą Rozi trzeba wspomóc, to choróbsko, co się przyplątało, jest okropne![/QUOTE]
super, mam nadzieję, że reszta cioteczek z "zarządu" też się zgodzi na udzielenie pomocy :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magda222']Akrum jak Mruczek?
Mam nadzieję, że wszystko OK.[/QUOTE]
Ah... Mruczek został w klinice... znowu...:shake:
Niedawno zadzwonił pan doktor, mówił, że nerki siadają, że trzeba je szybko podreperować, bo mocznik się mocno podniósł... wiedziałam po zapachu z pyska się domyślałam... po drugie serducho... osłabione, ale to może być wina tego silnego zapalenia nerek... a w jamie ustnej jakieś owrzodzenie przez to się wdało... ah... wszystko na raz. a tak było dobrze i tak przez kilka dni od razu zmarniał w oczach... cielawe skąd mu się to wzięło...
na jutro wzięłam wolne i jadę do Poznania do kliniki, żeby Mruczek nie myślał, że go tam zostawiłam... :-(
i znów biedak kroplówki dostaje... i znów obcy ludzie, miejsce, badania...
on już tyle przeszedł i zamiast cieszyć się teraz na prawdę rajskim życiem, to ciągle coś go spotyka... beczeć mi się chce :-(:-(:-(
pan doktor powiedział, że dobrze że w pore zobaczyłam że coś jest nie tak, bo jeszcze kilka dni i nie miałabym już Mruczka... :shake:
mam nadzieję, że antybiotyki pomogą i wyjdzie z tego... że poraz kolejny się nie podda...

Link to comment
Share on other sites

dziękuję ciocie kochane za trzymanie kciuków - przydało się :)
Wczoraj cały dzień spędziłam w Poznaniu w klinice, Mruczek miał usuwany duży kamień z nerek, który powodował najprawdopodobniej to, że nerki odmówiły posłuszeństwa i wdał się stan zapalny, przy okazji jak był w narkozie to mu zęby porządnie wyczyścili, wyrwali to co się ruszało...
i wiecie co, dziś rano już p. doktor sam do mnie zadzwonił, że robili Mruczkowi badania krwi i stan mocznika diametralnie się obniżył - super :Cool!:
i jak wszystko będzie coraz lepiej, to w niedzielę będę mogła go odebrać z kliniki :)
teraz przez 3 dni kroplówki, antybiotyki i powinno być dobrze :)
aż się boję, ile będę musiała zapłacić za wszystko... no ale czego się nie robi dla kochanych naszych ogonów - zdrowie najważniejsze (najwyżej będę żebrać u znajomych :oops:
ah, jak go wczoraj widziałam przed operacją - taki cierpiący, i po operacji taki słabiutki... aż żal go było wieczorem tam zostawiać... ale ma dobrą opiekę :)
a psiaki w domu chodzą i go szukają, zresztą drugi kot też chodzi jakiś taki niemrawy...

Link to comment
Share on other sites

Piszę z prosba o pomoc.

Niunia, jest to sunia, która spędziła aż 8 lat w schronisku. Ile ma lat?? Tego nikt nie wie. Teraz przebywa w Hotelu. Jednak stan Jej zdrowa jest fatalny. Sunia ma chore nerki, dostaje specjalistyczna karmę... teraz walczymy o to, aby sunia chodziła. Jednak nie stać nas na zakup leków. Na watku jest garstka osób, zaproszenia na watek nie pomogły :roll: sa bardzo duże zaległości, nie wiadomo czy z pieniedzy, które są płacić za Hotel, czy kupic karmę...

Zbieramy na lek, który kosztuje 165zł. Dzieki niemu Niunia ma szansę na to, aby przestało Ją w końcu boleć całe ciało :(

Oto Niunia:

[IMG]http://img688.imageshack.us/img688/2363/dscf8085resize.jpg[/IMG]


Czekamy na zakup tego leku: [URL]http://cetylm.pl/pagecd8d.html?pageID=10&catID=4[/URL]

Oto wątek: [URL]http://www.dogomania.pl/threads/183891-8-lat-w-schronie!!!!!-NIUNIA-SZUKA-DOMU!-ZBIERAMY-PIENIĄDZE-NA-HOTELIK[/URL]!

Prosze o pozytywne rozpatrzenie wniosku. :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='obraczus87']Piszę z prosba o pomoc.

Niunia, jest to sunia, która spędziła aż 8 lat w schronisku. Ile ma lat?? Tego nikt nie wie. Teraz przebywa w Hotelu. Jednak stan Jej zdrowa jest fatalny. Sunia ma chore nerki, dostaje specjalistyczna karmę... teraz walczymy o to, aby sunia chodziła. Jednak nie stać nas na zakup leków. Na watku jest garstka osób, zaproszenia na watek nie pomogły :roll: sa bardzo duże zaległości, nie wiadomo czy z pieniedzy, które są płacić za Hotel, czy kupic karmę...

Zbieramy na lek, który kosztuje 165zł. Dzieki niemu Niunia ma szansę na to, aby przestało Ją w końcu boleć całe ciało :(

Oto Niunia:

[IMG]http://img688.imageshack.us/img688/2363/dscf8085resize.jpg[/IMG]


Czekamy na zakup tego leku: [URL]http://cetylm.pl/pagecd8d.html?pageID=10&catID=4[/URL]

Oto wątek: [URL]http://www.dogomania.pl/threads/183891-8-lat-w-schronie!!!!!-NIUNIA-SZUKA-DOMU!-ZBIERAMY-PIENIĄDZE-NA-HOTELIK[/URL]!

Prosze o pozytywne rozpatrzenie wniosku. :loveu:[/QUOTE]

Oczywiście, że pomożemy!!! Jestem na TAK!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...