brazowa1 Posted August 7, 2013 Share Posted August 7, 2013 7 lat,pooooszło,jakby było wczoraj... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alaa Posted August 8, 2013 Share Posted August 8, 2013 To ja sie tez zamelduje, a co;-) Jest pare takich watkow ktorych sie nie zapomina, to jeden z nich. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted August 8, 2013 Share Posted August 8, 2013 I Ciebie, Alaa, 10 lat dogomanii ...... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wiedźma Posted August 8, 2013 Share Posted August 8, 2013 [quote name='brazowa1']7 lat,pooooszło,jakby było wczoraj...[/QUOTE] Gdyby mnie ktoś spytał, kiedy Serwo odszedł, powiedziałabym, że 3 - no, 4 lata temu... Ech, tempus fugit... Ale to prawda, że niektórych wątków się nie zapomina. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zasadzkas Posted August 8, 2013 Share Posted August 8, 2013 niektórych ludzi, niektórych psów... czas tak szybko... leci za jakiś czas moja córka będzie nastolatką i to ona będzie latać po schroniskach z aparatem fotograficznym... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Malwina6813 Posted August 8, 2013 Share Posted August 8, 2013 Mój puszek zdechł... odszedł... a kilka dni później znalazłam takiego samego tylko szczeniaczka przywiązanego w lesie :) taka reinkarnacja można powiedzieć... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted August 8, 2013 Share Posted August 8, 2013 Ja też wierzę, ze coś w tym jest, psy powracają w innej postaci -boksereczka mojej siostry odeszła w listopadzie, siostra bardzo to przeżyła, ale po pół roku mówi: znajdź mi na dogomanii psa........ Akurat u nas była tymczasowo Kenia, od nas ze wsi, błąkała się po polach 3 tygodnie.... Cudna kochana sunia... Jest od 3 tygodni u Anny, i ma to samo spojrzenie co bokserka, ten sam gest przynoszenia zabawki, tak samo się zachowuje na dzwonek u drzwi.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted August 8, 2013 Share Posted August 8, 2013 Ja już nie wierzę.Miał powrócić mój ukochany pies,a dostałam (po wielu prośbach,aby powrócił MÓJ wyżeł) największą porażkę jaką mogłam od losu dostać :) Właśnie mi uświadomiliście,że jestem na tym forum 9 lat. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zasadzkas Posted August 8, 2013 Share Posted August 8, 2013 a my nie chcemy mieć więcej psa, bo Milva była psem naszego życia no, i taka starość psiny: schorowana, długoterminowa, kaleka to męczarnia już nie dla nas nigdy więcej Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted August 8, 2013 Share Posted August 8, 2013 [quote name='zasadzkas']a my nie chcemy mieć więcej psa, bo Milva była psem naszego życia no, i taka starość psiny: schorowana, długoterminowa, kaleka to męczarnia już nie dla nas nigdy więcej[/QUOTE] i odmówisz dzieciom,gdy będą prosić??? Co rozmawiam z dorosłymi "psiarami" to sie powtarza stały motyw; marzeniem życia dziecięcego i nastoletniego był pies,a rodzina nie pozwalała. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asiuniab Posted August 9, 2013 Share Posted August 9, 2013 a ja mimo wielu wyrzeczeń, nie wyobrażam sobie życia bez psa i nie wykonania testamentu psa, który odszedł za TM i powiem, może to będzie niepopularne, że osoby, które ratują psy i szukają im domów, a same nie mają psa, bo np. to boli jak pies odchodzi, to jest jakieś nieprawdziwe:( 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zasadzkas Posted August 9, 2013 Share Posted August 9, 2013 odchodzenie to pół biedy, naprawdę, najgorzej jak pies pomiędzy życiem a śmiercią, kiedy nie można uśpić, a życie jest bolesne, uciążliwe, itd.. moja Milva tak żyła półtora roku, a my z nią (ugryzła nasze dziecko prawdopodobnie z bólu) ja już nie szukam domów i nie ratuję, a nawet czuję, że spełniłam się w tym temacie (z narażeniem zdrowie, małżeństwa, przyjaźni...) w dodatku potem otwierają się nowe przestrzenie do samorealizacji... ale może nie powinnam na dogo zachęcać do innych aktywności... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted August 9, 2013 Share Posted August 9, 2013 Ja się wściekam, zarzekam, ze to ostatni tymczas, ale.... biorę kolejną bidę, ratuję głównie psy a naszej gminy (niepisana umowa z wójtem). Uzależnienie, ot co! I bardzo lubię nasze spotkanka dogomaniackie w Warszawie, u nas na wsi, albo-jak jutro - u jednej z nas, pod Warszawą :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asiuniab Posted August 9, 2013 Share Posted August 9, 2013 [quote name='zasadzkas']odchodzenie to pół biedy, naprawdę, najgorzej jak pies pomiędzy życiem a śmiercią, kiedy nie można uśpić, a życie jest bolesne, uciążliwe, itd.. moja Milva tak żyła półtora roku, a my z nią (ugryzła nasze dziecko prawdopodobnie z bólu) ja już nie szukam domów i nie ratuję, a nawet czuję, że spełniłam się w tym temacie (z narażeniem zdrowie, małżeństwa, przyjaźni...) w dodatku potem otwierają się nowe przestrzenie do samorealizacji... ale może nie powinnam na dogo zachęcać do innych aktywności...[/QUOTE] ok. każdy ma wolną wolę - nie ciągnę tematu; tu najważniejszy był, jest i będzie Serwo; Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Toska1 Posted August 9, 2013 Share Posted August 9, 2013 [quote name='asiuniab'] tu najważniejszy był, jest i będzie Serwo;[/QUOTE] Serwo i Irma ! bo gdyby nie ona ...może byłby ktoś inny, ale to już byłaby inna historia :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Elżbieta481 Posted August 9, 2013 Share Posted August 9, 2013 [quote name='zasadzkas']a my nie chcemy mieć więcej psa, bo Milva była psem naszego życia no, i taka starość psiny: schorowana, długoterminowa, kaleka to męczarnia już nie dla nas nigdy więcej[/QUOTE] --------------------- Jakbym nas słyszała sprzed trochę ponad roku..Tylko,że powiedzenie,,nigdy więcej psa i nigdy więcej cierpienia i bólu po jego odejściu,,(myśmy tak to ujmowali)-niczego nie rozwiązuje....Kochaliśmy Gucia naprawdę szczerze i ogromnie,ale te psy,które zostały..Te psy wywalane na ulicach,w lasach..Te szczenięta wywalane do śmietników..Te schroniska pękające w szwach w kraju,który ma takie megalomańskie aspiracje!Te psy szukające domu na portalu internetowym dogomania..Czy one są winne,że przyszły na świat?Czy one są winne,że tak bardzo cierpię po odejściu Gucia?Nie-to nie jest ich wina,że człowiek sprowadza na świat coraz to nowe szczenięta.Nie jest winą psów,że nawet ci co mienią się obrońcami zwierząt nie są w stanie kierować się rozumem i uśpić kolejny miot!I I skoro wiem,że mogę choć tego jednego biedaka przygarnąć,dać dom,miskę jedzenia,spacer etc no to przygarnęłam Rufusa,choc o najodważniejszym psie jakim był nasz Gucio nigdy nie zapomnę i nigdy nie przestanę tęsknić za nim. Elżbieta Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted August 9, 2013 Share Posted August 9, 2013 [quote name='Toska1']Serwo i Irma ! bo gdyby nie ona ...może byłby ktoś inny, ale to już byłaby inna historia :)[/QUOTE] A Irma nie jest juz na dogo? ...... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asiuniab Posted August 9, 2013 Share Posted August 9, 2013 [quote name='Toska1']Serwo i Irma ! bo gdyby nie ona ...może byłby ktoś inny, ale to już byłaby inna historia :)[/QUOTE] to prawda, przepraszam, to był skrót myślowy, gdyby nie Irma, nie wiadomo jakie byłyby losy Serwo.... [quote name='waldi481']--------------------- ..Te psy wywalane na ulicach,w lasach..Te szczenięta wywalane do śmietników..Te schroniska pękające w szwach w kraju,który ma takie megalomańskie aspiracje!Te psy szukające domu na portalu internetowym dogomania..Czy one są winne,że przyszły na świat?Czy one są winne,że tak bardzo cierpię po odejściu Gucia?Nie-to nie jest ich wina,że człowiek sprowadza na świat coraz to nowe szczenięta.Nie jest winą psów,że nawet ci co mienią się obrońcami zwierząt nie są w stanie kierować się rozumem i uśpić kolejny miot!I I skoro wiem,że mogę choć tego jednego biedaka przygarnąć,dać dom,miskę jedzenia,spacer etc no to przygarnęłam Rufusa,choc o najodważniejszym psie jakim był nasz Gucio nigdy nie zapomnę i nigdy nie przestanę tęsknić za nim. Elżbieta[/QUOTE] właśnie dla mnie to jest wypełnienie testamentu po naszym własnym psie, który przekroczył TM Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tomcug Posted August 9, 2013 Share Posted August 9, 2013 Siedzę od kilku godzin i cały wątek czytam. Właśnie skończyłam, wróciły emocje, radość, smutek. Serwusia nie da się zapomnieć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted August 9, 2013 Share Posted August 9, 2013 Zasadzkas, psy są po prostu fajne, jak dziewczyny będą kiedyś chciały,to im nie rób zakazów. Szkoda dzieciństwa. Kiedy Milva odeszła? Tomcug :) :) :) Jak Cię miło zobaczyć :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asiuniab Posted August 11, 2013 Share Posted August 11, 2013 a skoro rozmawiamy o tak zamierzchłych czasach pamiętacie może wątek Bordusi, którą "rodzice" wyadoptowali, Ona uciekła i była cała historia kilkumiesięczna o ile dobrze pamiętam z ponownym Jej złapaniem?? To też taka historia, której się nie zapomina jak Serwa.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted August 11, 2013 Share Posted August 11, 2013 Nie bardzo pamiętam, a pamiętacie zagłodzonego Faworka? A Wisela nadal jest z nami na dogo i watek tego psiaka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zasadzkas Posted August 11, 2013 Share Posted August 11, 2013 [quote name='brazowa1']Zasadzkas, psy są po prostu fajne, jak dziewczyny będą kiedyś chciały,to im nie rób zakazów. Szkoda dzieciństwa. Kiedy Milva odeszła? Tomcug :) :) :) Jak Cię miło zobaczyć :)[/QUOTE] Milva była z nami 8 lat, nie 7, a odeszła w lipcu. Dzieciaki mam jeszcze maleńkie, jeszcze same są absorbujące (mam parkę) Pewnie jak będą większe, to wymiękniemy, gdyby to był ich pies. Czułbym się, że zdradzam Milvę. No, ja tak mam. Na razie. Ale u nas to jeszcze świeża sprawa. A ja pamiętam kolaczkę Tosię u Zurdo. I Frodo amstafa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted August 11, 2013 Share Posted August 11, 2013 Acha,Zasadkas,Ty po prostu jeszcze masz żałobę...która musi potrwac i poboleć. Ja pamiętam takie dwa przytulone pieski (zdjęcie,które wryło mi sie w mózg) ,średnie kundelki, potem razem znalazły dom I Dreda,co się okazał kerakiem i inny Dred z Olkusza,co odkołtunił się na bearded collie. Pierwszego laba na Dogo; takiego staruszka biszkoptowego ze strzałką na czole ,uratowanego przez Lavinię... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tomcug Posted August 11, 2013 Share Posted August 11, 2013 Jakie super towarzystwo.:lol: A ja pamiętam tragedię Ozzego, tego też nie da się zapomnieć.:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.