Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

To masz przechlapane, ja nawet na dogo jestem niepopularna bo nie wierzę ślepo w rodowody i miłość do psów hodowców deformujących rasy.
Masz ci los.
A żywiąc pekiny surowym to w ogóle idzie się załamać...
Już nikt mnie nie polubi :D

  • Replies 4.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='panbazyl']chyba niewiele, jedyne co było chyba nie tak, to to, ze modce napisałam, ze jest czarownicą (chcialam napisać że jest starą panną z gromadą kotów, ale zostalam przy czarownicy), bo mi dopiekły tym, ze takiej jak ja to one MC w życiu nie wydadzą, bo źle się opiekuję zwierzętami, jestem zła i podła, mam firanki w domu, dzieci, psy i nie mam woliery dla kotów a co najgorsze - swojego persa puszczalam na podwórko - o zgrozo!!!!! no i to jak zginął mój pers to ich zdenerwowało. Oj takie tam bzdurki.
Ja w każdym razie jestem hepi że tam mnie nie ma - nie dla mnie takie środowisko.[/QUOTE]

a niby po czym Cię tak okropnie ocenili?!
byli u Ciebie i widzieli warunki w jakich chowasz swoje zwierzaki?

Posted

[quote name='unikatowydiament']a niby po czym Cię tak okropnie ocenili?!
byli u Ciebie i widzieli warunki w jakich chowasz swoje zwierzaki?[/QUOTE]
nie byli, nie znają mnie. ja sie tam nie krylam pod innymi nickami - tylko pod tym co na dogo, dalam nawet linki do tej galerii i na FB, ale widać tym osobom nie podobało się to, że moj kot byl puszczany na podwórko i że go pies (podkreślam - nie mój) zadusil. Mnie też się to nie podobało z tym psem, ale cóż - to byl wypadek, paskudny, ale wypadek. gdybym wiedziala, ze mój Teśc kilka lat temu zginie w wypadku to też nikt by go nie wypuścil z domu. proste, nie? ale nie dla tamtych pań - bo tam same panie tylko sie epatują swoją "miłością" do kotów. najlepiej wszystko do klatki czy woliery i pełnia szczęścia. szkoda słów.

Posted

Widać mają dużo chętnych na te koty i full domków, w których można przebierać skolko ugodno. No to szukają takiego z wolierą, bez psów i dzieci, i bez firanek :D
No a jak wyrzucają kogoś z forum, to cóż - widać cenzura działa - nie można bezkarnie krytykować jedynego słusznego stanowiska w sprawie firanek ;)

Posted

[quote name='filodendron']Widać mają dużo chętnych na te koty i full domków, w których można przebierać skolko ugodno. No to szukają takiego z wolierą, bez psów i dzieci, i bez firanek :D
No a jak wyrzucają kogoś z forum, to cóż - widać cenzura działa - nie można bezkarnie krytykować jedynego słusznego stanowiska w sprawie firanek ;)[/QUOTE]
no nie można :eviltong: tylko, że ja nie lubię firanek.... mam tylko takie małe "cóś" u góry okna :cool3: ale jak już po mnie pojechały to po całości, również z firankami :evil_lol:
ciesze się że inaczej myślę, ze mam inny dom i to że nie mam śmietniczki pod zlewem w kuchni tylko obok - też się z tego cieszę, bo moim idea fix jest przełamać jak najwięcej stereotypów - nawet w tym, ze labradory są adhd - moje nie są, sa bardzo spokojne i zrónoważone. czekam tylko kiedy wodę uda mi sie podpalić aby zadać kłam temu, że woda jest niepalna :evil_lol:

Posted

To znaczy, że postawienie kosza na śmieci w innym miejscu niż pod zlewem też dyskwalifikuje człowieka jako potencjalnego właściciela kota?
Zbieram sobie te rewelacje - zastrzelę nimi siostrę męża - ona nie wie, że już szesnasty rok dręczy kota ;)

Posted

[quote name='filodendron']To znaczy, że postawienie kosza na śmieci w innym miejscu niż pod zlewem też dyskwalifikuje człowieka jako potencjalnego właściciela kota?
Zbieram sobie te rewelacje - zastrzelę nimi siostrę męża - ona nie wie, że już szesnasty rok dręczy kota ;)[/QUOTE]
no aż tak daleko to nie zaszłam w rozmowach z tymi pokręconymi osobami. Ale zapewne jakby się dowiedziały, ze mam kosz gdzie indziej niż normalni ludzie to pewnie bym od razu bana dostała.... a tak tylko mnie wylali :) ku mojej radości. Zapomnialam im napisać, że psy żywię barfem - tzn z opiesm co to jest, bo nie wiem czy by wiedziały - wtedy juz na całości krecha, bo toz to surowe i na pewno moje psy by koty zjadly na bank, tylko że psy na barfie wiele lat, a kot jakos pzrez te lata nie byl przez moje psy ruszony, poza jednorazową probą gwałtu przez Bazyla wiele lat temu.... Ale dzieci z tego nie było na szczęście.
Wiecie - mam kontakt do kotów do adopcji z Niemiec - maja tam tak jak u nas DT gdzie w domach sa trzymane koty aby nie byly w schronach. Nawet jedne kot mi sie podoba - taki rudzielec :)

Posted

[QUOTE][quote name='panbazyl']Zapomnialam im napisać, że psy żywię barfem - tzn z opiesm co to jest, bo nie wiem czy by wiedziały - wtedy juz na całości krecha, bo toz to surowe i na pewno moje psy by koty zjadly na bank, tylko że psy na barfie wiele lat[/QUOTE]
....no wreszcie weszłam, zaraz mnie obwiesisz ale niestety jesteś w błędzie :D:D:D, pierwszy raz o barfie dowiedziałam się od kociar i powiem Ci szczerze, że moje finanse nie wytrzymały by takiej diety, barf psi to pikuś ;). Więc kilkudniowe myszki, kilkudniowe kurczaki ( w ostateczności mrożone ale żywe fajniejsze :p plus suplementy diety których ceny przyprawiły mnie o zawrót głowy :roll:. Więc u mnie na urozmaicenie jest wołowinka, rybka i czasem pierś z kurczaka a podstawa kulki :roll:.
No teraz biorę się za czytanie o miśkach a są po prostu cudne....:lol:

Posted

[quote name='magdabroy']No to kiedy rudzielec trafi do Ciebie??[/QUOTE]
nie wiem kiedy i czy trafi, bo jak zwykle dużo moze sie wydarzyć. A i tak ostatnie słowo czy to TEN zwierzak ma mój chłop - bo on zakochal sie w kotach na zabój. Z czego sie ciesze ogromnie, bo ja tez kocham koty, bardzo, ale jak chłop też to po prostu sukces w domu :)

[quote name='haliza'][QUOTE]
....no wreszcie weszłam, zaraz mnie obwiesisz ale niestety jesteś w błędzie :D:D:D, pierwszy raz o barfie dowiedziałam się od kociar i powiem Ci szczerze, że moje finanse nie wytrzymały by takiej diety, barf psi to pikuś ;). Więc kilkudniowe myszki, kilkudniowe kurczaki ( w ostateczności mrożone ale żywe fajniejsze :p plus suplementy diety których ceny przyprawiły mnie o zawrót głowy :roll:. Więc u mnie na urozmaicenie jest wołowinka, rybka i czasem pierś z kurczaka a podstawa kulki :roll:.
No teraz biorę się za czytanie o miśkach a są po prostu cudne....:lol:[/QUOTE]
No cos Ty haliza! Ja na nikim suchych myszy wieszać nie będę ;) Mój kot nigdy na barfie nie był, jedynie co to dozywiałam go mięsem i wątróbka oraz sercem (czasem też własnym). A tak leciał na suchym i myszach. Za to psy sa na barfie od daaawna. Psi barf to pikuś przy kocim. Z reszta ja bym nie dała rady z tymi kurczaczkami, jednak to nie na moją psychikę. Stanowczo wole psi barf. A nasze przyszłe koty będa zapewne na suchym z dużą domieszką mięsa, wątrobki, serc i tego typu spraw.

a jak sie u nas pojawią kociszony to zasypię galerie ich fotami - obiecuję! Nie wyobrażam sobie inaczej.

Teraz jestem na etapie budowania sobie biura - prawie ze dosłownie, bo ściany, podłogi i sufit mamy, ale do remontu.... więc szukanie majstrów, materialów - ale ja to lubię :)
za chwile na [url]www.klubunesco.com[/url] w dziale aktualności bedzie dostępny w pdf plik do pobrania dla chętnych do naszego projektu - na szkolenia.

Posted

Dla mnie żywy pokarm też jest nie do przeskoczenia :cool3:, moja siostrzenica kiedyś miała węża którego karmiła żywymi myszami, bo kawałka mięsa nie zeżarł (nie ta temperatura :cool3:), musiały być polskie i żywotne żeby nadawały się na polowanie :mad:( kiedyś kupiła wietnamską to oddali bo się nie nadała - przeżyła tydzień tego koszmaru....). Moje persiko - egzoty chodziły z chomikami, pisklęciem jaskółki, zero agresji :lol:
Szkoda, że nie wyszło na razie z tymi kotkami, ale myślę, że to jeszcze nie te.....inaczej sobie nie wyobrażam jak z galerią zdjęć....:p:lol:

Posted

Mój pers polował na podworku na jaskółki a one na niego :) Ale go goniły :) za to w domu nie ruszył żadnego stworzenia - na myszy w domu poluje ja.... i mam tego dość.... fuj.
nie chcę zapeszać, ale z kotami sprawa sie wyjaśnia. Ale jak będą u mnie to wtedy będę świętowac. na razie dzień jak co dzień, choć popielcowy.

Posted

Nasz kilka miesięcy temu miał fazę na znoszenie żywych myszy do domu! Trzeba było uważać, bo cholernik sam sobie potrafi nie zakluczone drzwi otworzyć :diabloti: Teraz zaprzestał wychodzenia z domu, po tym jak kilka miesięcy temu pobił go kocur sąsiadów :shake: biedaczek ma traumę :roll:
A kociczka lata po drzewach za sikorkami, któych jest pełno i podobno jedną złapała. Poza tym specjalizuje się w biednych strzyżykach, które ja darzę sporą sympatią :roll:

Posted

[quote name='dana']Dokładnie tak jest, Bari też uwielbia się bawić piłeczką, aportować, szukać, wąchać.. ale jednocześnie jest psem spokojnym, mądrym i zrównoważonym :lol:. [B]U nas wcale nie ma firanek, ani jednej ;), to mnie by te koty dali :roll: :evil_lol:...[/B].[/QUOTE]a u mnie firanki wiszą w całym domu i mam dwa koty, które po nich chodzą :evil_lol:... juz nawet nie licze rozbitych doniczek czy stłuczonych 'bibelotów' które stały na segmencie .... dobrze, że Borys nie uznaje i nie stosuje wycieczek 'wysokogórskich' :evil_lol: bo nie wiem jak bym go ściągała z pod tych żabek firankowych :diabloti:

Posted

witam się :) U nas wieje i jest pogoda barowa.

Mam postanowienie końcowe - jeśli kota mieć będę to na pewno nie z "adopcji" z hodowli. Albo kupie takiego stwora jaki mi odpowiada - albo los ześle mi jakiegoś zwierzaka. Obydwie opcje prawdziwe i możliwe. Aby nie ciągnąc tematu - zupełnie inaczej wyglądają adopcje w hodowli psów a inaczej z kotów. I o wiele bardziej podobają mi się te od psiarzy. Amen.

Teraz za to zabrałam sie za kompletowanie w miarę sensownych książek o psach - a wlasciwie i behawiorze i "psychologi psa". Robię powoli porządki w książkach, pewnie część na bazarki poleci a te co zostaną to będą stały w bliżej nieokreslonej przyszłości w biblioteczce której jeszcze nie mam.

Posted

[quote name='panbazyl'] U nas wieje i jest pogoda barowa. [/QUOTE]
Fajne określenie - chyba sobie piwo otworzę :D
Przynajmniej masz tam u siebie czysto. A w mieście jest w tej chwili nie do wytrzymania - zeszła cała ta zmarzlina napakowana psimi kupami z paru tygodni i jest taki gnój, że nie wiadomo jak chodzić. Coś obrzydliwego. Po każdym spacerze myję psa aż po podwozie.

W piątek był światowy dzień kota. Z tej okazji jutro w schronisku w Lublinie jest dzień otwarty. Schronisko to trzecia opcja - tam, przypuszczam, nie pytają o firanki i woliery ;)

Posted

tak - schronisko jest opcją "los mi ześle".

A w mieście teraz fatalnie, koszmarnie, zas..rane po uszy - fuj. U nas za to błoto po kolana czasami nawet.... Moim cichym ale nie malym marzeniem jest chodnik z kostki brukowej od szosy pod sam dom, ale to 80 metrów.... bo w takie roztopy błoto jest fatalne.

a co do zasrakania to i na moim ogrodzie też jest 'urobek" zimowy. Z tym, że jak tylko wiatr przewieje trochę to barfowe kupiszony sie kruszą - beda potem w tych miejscach białe "plamy". To robota Piranii, bo chłopaki kupkaja w krzakach - tzn doopka musi być w jakiejś tui czy innym zielonym i dopiero zrzut następuje - oni sa ogrodnikami i nawoża mi żywopłot :) Ale pewnie jak sie troche osuszy bez wiadra i łopaty się nie obędzie - czyli odkupianie świata nas czeka....

Posted

[quote name='filodendron']Ale błoto to tam - pikuś - kłopotliwe ale nie ma w nim nic obrzydliwego. Mnie chodziło o stopniałe psie kupy - z paru tygodni. Co roku przy roztopach jest po prostu koszmarnie.[/QUOTE]
no i od razu mozna poznac które są po suchych bobkach - bo pleśnieją i maja dziwne kolory.... jakby kosmici dokonali inwazji.
A najgorsze w tym jest to, że takie "skarby" maja życie wewnętrzne.... blleeee czyli robale - zapewne sa w tych pozostalościach jakies przetrwalniki. fuj na sama myśl. A potem się dzieci bawią na trawnikach...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...