Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Dopiero tu jestem, bo zła mysza wcześniej mi nie podlinkowała...

Czarny przypomina mi w jakiś sposób Werona, rozczula mnie :(
Mysza, co z nim teraz będzie? :(

  • Replies 3.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Potwierdzam, Misio kochany. Czasem się domaga miziania i idzie jak taran na ludzia. Trzeba mocno stać, bo przewróci. Natomiast wie, że będę go chciała zamknąć samego w pomieszczeniu i jak tylko widzi, że kończę sprzątać i szykuję się do drzwi to on się przepycha i już jest pierwszy. I zaciągnąć go jest bardzo trudno. Jak worek z kartoflami. Po zamknięciu go popiskuje, łapą wali i drapie w drzwi. A jak usłyszy, że zupełnie wychodzę to zaczyna wyć. Nie wyje non stop, raczej tylko na początku. Na dworku też popiskuje, jakby kogoś szukał? Mnie chyba mysza zbyt ambitnie potraktowała, nie poradzę sobie sama z nim. Wyprowadzać go często nie dam rady, bo pracuję. Ktoś wcześniej to proponował. Sporo nowości jest dla niego i dla mnie. Nie wiem co robić. Wieczorem był na dworku, zrobił siusiu. Wcześniej dostał serka białego i pochłonął z prędkością błyskawicy. Potwierdzam, kotami się w ogóle nie interesuje.

Posted

A nie ma szansy, żeby zabrać go do domu do ludzi? Musi czuć się bardzo samotny:-( Nie wiem co robić, szkoda psiaka, który nie dość, że połamany, to jeszcze pokrojony:-( Jeśli nie interesuje się kotami, to może nie będzie przeszkadzał gdzieś w kąciku w przedpokoju? Jest duży, ale bardzo łagodny. Agnez, dałabyś mu szansę?

Dostał za to od mojej sąsiadki Pani Laury zastrzyk finansowy. Ponieważ pieniążków jest sporo, kwota zostaje podzielona na Sabę i Murzyna. Wspólnie dostali 150 złotych. Przelałam przed chwilą tę kwotę na konto Myszy. Bardzo Cie proszę Mysza o wpisanie jej na dwa psiaki.

Posted

W lecznicy leżał w klatce i ani pisnął. Myślę że już się oswoił z nową sytuacja i pcha się do ludzi bo ich bardzo kocha :)

Z Sabą ok, załatwiła się. Matwiłam się że nie chce jeśc, ale po spacerze odkryłam dziure w worku z inną karmą. Także z pewnoscią nie jest głodna;).
Założyłam jej szelki i poszłyśmy w pole. ladnie chodzi, nie ciągnie. Troche taka niepewnaw, ale do domu , jak już weszłam w moja ulice, zaprowadziła mnie bezbłednie. To bardzo mądra suczka. Szkoda że nie lubi innych psów :(

Posted

[quote name='Greven']Dopiero tu jestem, bo zła mysza wcześniej mi nie podlinkowała...

Czarny przypomina mi w jakiś sposób Werona, rozczula mnie :(
Mysza, co z nim teraz będzie? :([/QUOTE]
Nie wiem :( nie ma miejsc, czekam na decyzję w sprawie hotelu...
[quote name='Ewa Marta']A nie ma szansy, żeby zabrać go do domu do ludzi? Musi czuć się bardzo samotny:-( Nie wiem co robić, szkoda psiaka, który nie dość, że połamany, to jeszcze pokrojony:-( Jeśli nie interesuje się kotami, to może nie będzie przeszkadzał gdzieś w kąciku w przedpokoju? Jest duży, ale bardzo łagodny. Agnez, dałabyś mu szansę?
Dostał za to od mojej sąsiadki Pani Laury zastrzyk finansowy. Ponieważ pieniążków jest sporo, kwota zostaje podzielona na Sabę i Murzyna. [B]Wspólnie dostali 150 złotych. Przelałam przed chwilą tę kwotę na konto Myszy. Bardzo Cie proszę Mysza o wpisanie jej na dwa psiaki.[/B][/QUOTE]
Bardzo, bardzo dziękuję Pani Laurze i Tobie oczywiście.

[quote name='beka']W lecznicy leżał w klatce i ani pisnął. Myślę że już się oswoił z nową sytuacja i pcha się do ludzi bo ich bardzo kocha :)[/QUOTE]
Właśnie, był taki spokojny, cichutki, grzeczny, byłam pewna, że tak samo będzie się zachowywał w domu. On chce do ludzi pewnie.
Postaram się jak najszybciej coś mu znaleźć ale on ma ranę pooperacyjną, nie bardzo może iść do kojca teraz, chociaż kilka dni, żeby się zagoiło.
Ogólnie jestem załamana :(

Posted

Mysza, w ostateczności pozostaje klinika na Kosiarzy. Drogo, ale zawsze to możliwość przeczekania, aż się rana zagoi... Będę w razie czego rozmawiać z Panią Laurą, która uruchomiła już znajomych, żeby zbierali pieniądze. Coś się jeszcze na pewno da uszczknąć dla Murzynka... Aż się boję myśłeć, co on może robić z tą raną, kiedy jest sam...

Posted

[quote name='Ewa Marta']Ależ mi szkoda tego psiaczka. Tyle wycierpiał, jak to musiało boleć bezpośrednio po wypadku.... A teraz biedactwo nie wie, że ważą się jego losy:-([/QUOTE]
Dzwonił do mnie kierownik budowy, z której jest Murzyn, miłośnik zwierząt ale nie z Warszawy, On tam bywał sporadycznie i sponsorował im jedzenie.
Saba była od jesieni 2008:crazyeye: pytałam o szczeniaki ale nie miała nigdy. Dziwne.
Murzyn przybłąkał sie poźniej. Wyprawiały się razem daleko, potem Murzyn juz nie.

Pracownicy mówili, że po wypadku leżał kilka dni bez życia, cud, że przeżył tą mękę:-(
Mówiłam, że powinni zabrać do lekarza ale to tylko pracownicy a jak przyjechał kierownik to Murzyn tylko utykał...

Wiele przeszedł, to fakt.

Posted

[quote name='Ewa Marta']Mysza, w ostateczności pozostaje klinika na Kosiarzy. Drogo, ale zawsze to możliwość przeczekania, aż się rana zagoi... Będę w razie czego rozmawiać z Panią Laurą, która uruchomiła już znajomych, żeby zbierali pieniądze. Coś się jeszcze na pewno da uszczknąć dla Murzynka... Aż się boję myśłeć, co on może robić z tą raną, kiedy jest sam...[/QUOTE]
Ale tam jest Mila Asif1 :(

Posted

[quote name='mysza 1']Ale tam jest Mila Asif1 :([/QUOTE]

Czasami mieli po dwa bezdomne psiaki naraz- kiedyś był Ajax z Boguszyc i Astor Asif1. Jeździłam wtedy i wyprowadzałam dwa, jednego po drugim. Może i tym razem daliby radę?

Posted

[quote name='mysza 1']Ale tam jest Mila Asif1 :([/QUOTE]

Mila jest już w dobrej formie. Miała być zabrana kilka dni temu. Myślę, że gdyby była taka potrzeba to mogłaby spokojnie pojechać jutro. Julka nawet wspominała, że mogłaby ją odwieźć.

Posted

[quote name='Ewa Marta']O Jola! Ty przecież też jeżdziłaś do Astora i Ajaxa, dali radę z dwoma psami, prawda?[/QUOTE]

No tak...
A poza tym Milka jest naprawdę na wylocie i w dobrej formie. Dziś mój Tata nie mógł za nią nadążyć ;-).

Posted

Mysza, to może Saba była kiedyś sterylizowna? Nie ogądałam dokładnie jej brzucha ale może da się tam zobaczyć jaką bliznę po szwie. W sumie jak były u nas azjatki Gos i jedna z nich, Nadia leżała już na stole weterynarza przed sterylką to wszystko odwołali bo weterynarz zauważył właśnie ślad po szwie.

Posted

[quote name='megii1']Mysza, to może Saba była kiedyś sterylizowna? Nie ogądałam dokładnie jej brzucha ale może da się tam zobaczyć jaką bliznę po szwie. W sumie jak były u nas azjatki Gos i jedna z nich, Nadia leżała już na stole weterynarza przed sterylką to wszystko odwołali bo weterynarz zauważył właśnie ślad po szwie.[/QUOTE]
Napisałam Bece, sprawdzą.

Bo jutro rano Saba ma sterylkę i korekcję ogonka. Trzymajcie kciuki.

Posted

Jak nie trzeba to lepiej jej nie rozcinać bo ona i tak walczy z ogonem. Aż się boję pomyśleć co by było gdyby jakimś cudem dostała się do brzucha. Może weterynarz zauwazy stary szew bo to naprawdę dziwne że nie miała szczeniaków, a figurę ma taką "posterylkową".

Posted

Dziewczyny, w razie czego mogą zrobić USG. Taka sama sytuacja była z Miśką z Jagielońskiej. Zawieźliśmy ją z moim Jackiem na Kosiarzy na sterylkę, a wetka powiedziała, że za gruba jest jak dla niej i wygląda na sunię po sterylce. Szwu nie było widać, ale USG wykazało, że nie ma macicy. Miała za to nowotwór śledziony, którą jej usunęli i narazie póki co odpukać, sunia żyje i czuje się dobrze.

Mysza, masz rację z tym wyciem.... zapomniałam, że na Kosiarzy psiakowi nie wolno oddychać:-(

Ech dziewczyny, chyba trzeba pomyśleć o podzieleniu wątku na dwa psiaki, bo narazie wszyscy zajęci Murzynkiem, a Sabunia i zbiórka na nią jakoś umknęła. A przecież na nią też zbieramy kasę...

Posted

[quote name='mala_czarna']Mysza, muszę pewne sprawy ogarnąć i dam Ci jutro znać co i jak, ok? I nie mam na myśli tylko dzisiejszego sms-a.[/QUOTE]
Jasne, dzięki, ok :)

Sabunia też potrzebuje pomocy, ciągle coś.

Posted

[quote name='mysza 1']Nie jest za dobrze :( Sika w pomieszczeniu, na dworze też, wyje jak zostaje sam. Nie mam pojęcia dlaczego, w lecznicy był tak cichy i grzeczny :(

[/QUOTE]

No, że sika na dworze to raczej ok. Nie ok, że w domu. W lecznicy był grzeczny może z powodu stresu, szpitalnych warunków. W domu poczuł się na tyle dobrze w towarzystwie człowieka, że lgnie do niego, nie chce być sam. Zresztą jak tak sobie tylko dywaguję, bo co można powiedzieć na temat psa, który przebywał sam w jakimś nowo budującym się domu?

Posted

[quote name='mala_czarna']No, że sika na dworze to raczej ok. Nie ok, że w domu. W lecznicy był grzeczny może z powodu stresu, szpitalnych warunków. W domu poczuł się na tyle dobrze w towarzystwie człowieka, że lgnie do niego, nie chce być sam. Zresztą jak tak sobie tylko dywaguję, bo [B]co można powiedzieć na temat psa, który przebywał sam w jakimś nowo budującym się domu?[/B][/QUOTE]
Że jest fantastyczny, zapytaj Gusi, Marleja na Paluch chciała odwozić, znowu:eviltong::evil_lol:

Posted

E tam, Gusia tak sobie tylko żartuje :p Marlej to taki słodki i dobrze wychowany chłopak, a Murzynek to jeszcze może być diabeł wcielony. Ja tam się go boję :) Mysza, a to sikanie po kropelce to od czego może być? Nie prostata, nie jakiś nacisk na pęcherz, to co?

Posted

[quote name='mala_czarna']E tam, Gusia tak sobie tylko żartuje :p Marlej to taki słodki i dobrze wychowany chłopak, a Murzynek to jeszcze może być diabeł wcielony. Ja tam się go boję :) Mysza, a to sikanie po kropelce to od czego może być? Nie prostata, nie jakiś nacisk na pęcherz, to co?[/QUOTE]
On sika strumieniem ale cienkim. Lekarze zbadali cewkę, włożyli cewnik, który wpadł lekko, nie ma żadnego zwężenia.
Tak myślę, może on ma zapalenie pęcherza...Podejrzewam jeszcze jadnak coś powypadkowego ale lekarz tego nie powierdził.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...