Isadora7 Posted April 28, 2010 Share Posted April 28, 2010 [quote name='AMIGA']Oj ja chcę to zobaczyć - walka będzie ostra, kurzu tumany, uszy będą fruwały - suuuuper. Tak po nocnych przemyśleniach nie zdecydowałam się jednak oddać małej w to miejsce, gdzie byla wczoraj wizyta przedadiopcyjna. Wprawdzie ludzie naprawdę sympatyczni i ewidentni psiarze, ale jednak jest coś takiego, co mi zapala lampkę ostrzegawczą. Tak że wygląda na to, że mała pójdzie w ślady "moich" szczeniaków = Arii i Linki i stanie się [B]STOLICZANKĄ[/B][/QUOTE] Nooo suuuper przybywa jamników w stolicy, tylko patrzeć jak jamniczy KrakuFFek zostanie zdetronizowany Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neigh Posted April 29, 2010 Share Posted April 29, 2010 Tia:-) Ja tam znam tajemnice jednego szynela ( zresztą poli) ale nic nie mówię. Tak czy siak okazuje się, ze istnieją na świecie miejsca, gdzie 3 baby się umieją dogadać:-). A resztę to niech Amiga tłumaczy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted April 29, 2010 Author Share Posted April 29, 2010 Dodaj jeszcze, że to baby z Warszawy i Krakowa. Ustaliłyśmy więc, że Kreseczka, jak u mnie wydobrzeje po zabiegu (bo kto by się lepiej nią zaopiekował, niż ja ;):evil_lol:) pojedzie do [B]Nutusi[/B]. [B]Nutusia[/B] została powalona zdjęciami malej i już nie było odwrotu. Natomiast gdyyyyyyby, ale to tak naprawdę gdyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyby jej psy się absolutnie nie dogadały z Kreseczką, to mala zostanie przejęta przez Mamę [B]Neigh[/B]. Jednym słowem Kraków oddaje jedną ze swoich jamniczek do Warszawy :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted April 29, 2010 Share Posted April 29, 2010 a ja też znam lalala :lol: a jakbyście miały w rękawie jeszcze jeden domek dla małej super pchły pyskatej, bezstresowej i też lekko wybrakowanej to u mnie jest taka: [IMG]http://img88.imageshack.us/img88/925/dsc0157tm.jpg[/IMG] nie muszę chyba dodawać, że domek MUSI być NAJ.... a NAJlepiej jakby ją chciał razem z Dropsem :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted April 29, 2010 Share Posted April 29, 2010 [quote name='AMIGA']Jednym słowem Kraków oddaje jedną ze swoich jamniczek do Warszawy :p[/QUOTE] O nie, ja się do Warszawy nie przyznaję! Na wiochę oddajecie - nazwijmy rzeczy po imieniu! :) A z tymi zdjęciami to był jawny zamach na mnie!!! Muszę obmyślić zemstę! Teraz nasza Tosica będzie musiała przejść chrzest bojowy - ucórkowić Maliznę. Mam nadzieję, że się dogadają - w końcu obie z pochodzenia Krakowianki są! :) Tośkowe Ciotki Wybawczynie w osobach własnych Lalunię przywiozą, to może i do tośkowego łba po krakowsku przemówią... :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted April 29, 2010 Author Share Posted April 29, 2010 Tak po prawdzie to i mała nie jest z urodzenia Krakowianką, tylko z "perypetii Krakowa". Ale opowiem małej przed przyjazdem o Smoku Wawelskim, o Wandzie co nie chciała Niemca, o hejnale z Wieży Mariackiej. To może sobie na wstępie z Tosicą pogadają i się zaprzyjaźnią. Tiaaaaaaaaa, zamach powiadasz? :evil_lol: A po co się przyznawała, że zakochana w sznurówkach jest? Trza SE było trzymać język za zębami, To nie moja wina :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted April 29, 2010 Share Posted April 29, 2010 [quote name='AMIGA']Tiaaaaaaaaa, zamach powiadasz? :evil_lol: A po co się przyznawała, że zakochana w sznurówkach jest? Trza SE było trzymać język za zębami, To nie moja wina :evil_lol:[/QUOTE] A bo ja już taka szczera Kaśka jestem... Co w sercu, to i na języku i czasem zanim pomyślę, to coś palnę! :) Co do krakowskiego pochodzenia, to najważniejsze i najpiękniejsze (jak dotąd:diabloti:) chwile swojego życia spędziła w Krakowie i nie psuj jej pochodzenia!:razz: A Ty, Ciotka, wredota jesteś okropna, bo mnie najpierw na zdjęcia zwabiłaś, że przepadłam z kretesem, a wczoraj jak już "moja ci ona" mi zdjęcia obiecałaś I CO?!?!?!?! Co ten Pimpek w ogóle jada, ile razy dziennie, bo chyba muszę zacząć wyprawkę szykować, jakiś mikser z czeluści kredensu wyciągać albo co?... Dobrze przynajmniej, że o posłanko się martwić nie muszę! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted April 29, 2010 Author Share Posted April 29, 2010 Obiecalam, ale mnie migrena okrutnie zmogła. Ale jutro obiecuję takie ściskające za serce zdjęcia malutkiej po operacji. Temu już zaden zatwardzialec się chyba nie oprze. A ja się tak zastanawiam, czy ja Ci ją w ogóle oddam :cool3:, bo od Ciebie to już wcale się zdjęć nie dowołam. Kiedy myśmy ostatnio Tosicę widzialy??:mad: Miksera Cioteczko nie wyciągaj. Mała je jeszcze 3 razy dziennie. Na zmianę suchą karmę z gotowanym jedzonkiem (oczywiście to drugie preferuje wyraźnie). Baaardzo też lubi kosteczki gryzaczki i uszy gryzaczki. Ale dzięki temu mam jeszcze wszystkie nogi stołowe cale i buty też nie naruszone. Chociaż mała lubi mi porwać kapcia, ale kladzie go sobie przy głowie i taka zaczadzona sobie spokojnie przesypia zwinięta w kłębuszek. Skłamałam niechcąco - bo przecież chciałam uwiecznić Kreskę z pozawijanymi uszami, ale tak ganiała, że mój aparat nie nadążał za nią. Udało mi się właściwie tylko jedno, a i to nie można nazwać całkiem udanym zdjęciem [IMG]http://i609.photobucket.com/albums/tt175/amiga3/tn_Kreskabezuszu1.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted April 29, 2010 Share Posted April 29, 2010 Latający jamnior - UWIELBIAM!:loveu: Jeśli miałaś migrenę - jesteś w pełni rozgrzeszona - znam ten ból :(:shake: Za brak zdjęć Toscanki nie bij... aparat nawalił. Myśleliśmy, że to karta - kupiliśmy nową i nadal doopa :( W poniedziałek przyjeżdża taka jedna Ciocia na poadopcyjną do suni mojej sąsiadki, to ją zaszantażuję i każę obficić Smoczycę (będzie od 18 lat, bo goluśka jest! :):eviltong:) A i Wy z aparatem przyjedźcie, bo faktycznie w końcu uznają, że stulam z tą opieką, kochaniem i całą resztą, a psy już dawno upłynnione na giełdzie (Tośka to chyba raczej na jarmarku jako "dziwo"...:razz:) A to się Pańcio ucieszy, że będzie mógł gotować księżniczce, bo nad Tośką się regularnie użala jaka ona biedna na tej suchej karmie i przynajmniej garnek Oskara i Lesia daje jej wylizywać :) No dobra, robimy zapas gryzaków wszelkiej maści! Moja poprzednia jamniorka Pestka w domu niczego nigdy nie zniszczyła, z wyjątkiem... długopisów. Atrament z wkładów działał na nią jak narkotyk :) Stare kapcie na stanie mam - już ledwo łażę, taką ma jeden dziurę na paluchu :) będzie w sam raz do "oczadzania".:evil_lol: Trzymam jutro z całej siły kciuki za Maliznę (no i za Ciebie Amigo, żeby Ci serducho wytrzymało). Daj znać, proszę, jak poszło... Buziaki, ściskanki i mizianka dla wszystkich! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Asior Posted April 29, 2010 Share Posted April 29, 2010 kochaniutka malizna :) a ja dziś w kundlu z Iskiereczką się pokazuje ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neigh Posted April 29, 2010 Share Posted April 29, 2010 Tak w ogóle, to ja też cierpię na jamniczą chorobę. To ponoć jest zakaźne.......wystarczy pomieszkać z jamnikiem pod jednym dachem i bach.....to końca życia ma się objawy. Coś w tym kurcze jest......te lata z Alfą zwaną Jędzą zrobiły swoje. Noo w każdym razie ja się wpraszam na matkę chrzestną......i jak ciotki krakowskie przyjadą to się w ogóle wpraszam. Się mi należy nie? A że my z Nutusią jesteśmy obie wieśniaczki......i się do Wawki nie przyznajemy to insza inszość. Mieszkamy w sumie na niemal jednej wysokości ino po różnych stronach Wisły:-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted April 29, 2010 Author Share Posted April 29, 2010 Oczywiście, oczywiście - ale pamiętać należy, że Mamy Chrzestne zawsze przychodzą z prezentami :evil_lol: A ja dotąd zawsze myślałam,że lubie tylko kudlate pieski - stąd moja miłość do sznupków. Ale mala zupełnie rozmiękczyla moje serce. Moja Amiga nawet jak była szczeniakiem, to nigdy nie wytrzymała dłużej niż momencik w moich ramionach. A ta mała przecież wręcz się dopomina, żeby się w moje obfite "memłono" zakopać i tak trwać i trwac. Aż nieraz się zastanawiam, czy ona jeszcze oddycha tak zakopana :oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neigh Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 Mnie najbardziej brakuje podrzutów nosem i zakładania boa z psa. Kiedy Alfa była mała jej ulubionym sposobem spania było układanie się na szyi człowieka...Przy jednym uchu miało się psi nos....przy drugim ogon. No i niezapomniane podrzuty kołdry długim kinolem...żeby sobie jamę podkołdrzaną wymościć......bo wiadomo łysy pies to i ciepło mieć musi. A łożko wszak naturalnym środowiskiem jamniczym jest :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isadora7 Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 Kocham te zawinięte jamniczo uszyska [url]http://i609.photobucket.com/albums/tt175/amiga3/tn_Kreskabezuszu1.jpg[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted April 30, 2010 Author Share Posted April 30, 2010 Wy kochajcie, a ja już się trzęsę ze strachu. Nie wiem jak wytrzymam do godz. 14 a potem pewnie do wieczora:nerwy::nerwy::nerwy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Evelka Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 Ja cały czas mocno trzymam kciuki za Maleńką! Chciałam nawet podejść Ją poznać przed zabiegiem (w końcu mam dwa kroki;)), ale niestety ok.14 nie będzie mnie w domu... Ale POWODZENIA Wam życzę! Bądź dzielna Kreseczko!:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted April 30, 2010 Author Share Posted April 30, 2010 [quote name='Evelka']Ja cały czas mocno trzymam kciuki za Maleńką! Chciałam nawet podejść Ją poznać przed zabiegiem (w końcu mam dwa kroki;)), ale niestety ok.14 nie będzie mnie w domu... Ale POWODZENIA Wam życzę! Bądź dzielna Kreseczko!:)[/QUOTE] Możesz podejść po zabiegu jak już ją przywiozę. Podejrzewam, że każą mi się po nią zgłosić tak gdzieś koło godz. 19 jak już się całkiem wybudzi. Natkniesz się na zagłodzone stadko, bo skoro mała ma od wczoraj od godz 18 całkowity post, to i pozostałym nic nie dawałam, żeby mała nie dostała wściku. Bo aż ją skręca jak któreś coś je a ona nie może. Chociaż pewnie jak ją zostawię w lecznicy to pędem przyjadę do domu, żeby nakarmić to tałatajstwo :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 trzymam :kciuki: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Asior Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 my też :D !!!!!!!!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Evelka Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 Przepraszam, że odbiegam od tematu! Robię to po raz pierwszy, ale teraz naprawdę zmusiła mnie sytuacja, z którą bez Waszej pomocy sobie nie poradzimy...:( Błagam wejdźcie na ten wątek i spróbujcie nam pomóc! -> [url]http://www.dogomania.pl/threads/179560-PILNIE-potrzebny-kr%C3%B3tki-DT-i-PLN-dla-suni-husky!!!!-B%C5%81AGAM-POM%C3%93%C5%BBCIE[/url] Będziemy ogromnie wdzięczni! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted April 30, 2010 Author Share Posted April 30, 2010 No i zostało moje maleństwo. Przy mnie dostała najpierw głupiego jasia i biedaczka prawie odpłynęła. Niby miala ślepka jeszcze otworzone, ale ciałko spływalo z moich rąk. Pani mi dała rynienkę z ligniną, uprzedzająć że mała może mieć odruch wymiotny. No i miala, tylko wcale nie zdążyłąm z tą rynienką, a rękaw ............ się wypierze.Potem weszłyśmy do gabinetu po założenie wenflonu, co u tej małej naprawdę nie bylo łatwe. Łapka się za szybko zagina. I pani jeździła i jeździła w poszukiwaniu żyłki, a mała żabcia moja jeszcze w półśnie ogonkiem merdała. No i przyszedł moment, że mi ją zabrali buuuuuuuuuuuuuu. Mam po nią przyjechać o godz. 18 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 ojej :calus: trzymam :kciuki: z całej siły!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AMIGA Posted April 30, 2010 Author Share Posted April 30, 2010 No i już jesteśmy w domu. Malutka dzielnie wszystko zniosła. Ma śliczny srebrny brzuszek i jest jeszcze trochę senna. Oczywiście sikawka z niej solidna, bo dostala płyny w kroplówce. Dostałyśmy antybiotyk, który mam jej doustnie podawać (tfuu dopyszcznie) przez 6 dni. Nie mamy żadnej koszulki ochronnej, bo wet twierdzi, że nie trzeba, a wrecz że nie za dobrze w takie ciepło przykrywć rany. Rana ma oddychać. Mam kołnierz, ale to na zasadzie pożyczenia, bo podobno wcale to nie będzie potrzebne. Za 10 dni mamy jechać do wyjęcia szwów. A potem ----------- siuuuuuuuuuuuuuuuuup na wiochę (nie do Warszawy, nie, ąbsolutnie) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Margi Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 Za 190 dni ? Trochę przydługo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Margi Posted April 30, 2010 Share Posted April 30, 2010 Ale bardzo się cieszę,że wszystko poszło dobrze i maluśka już w domku.Teraz wszystko szybciutko się zagoi i sznuróweczka będzie brykać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.